Dzis miałam sie bronić. Prace MGR. Miałam.. bo w rezultacie sie nie broniłam. Mój promotor odrzuciała mnie od obrony "na własną ręke", czyli bez wiedzy recenzenta i prodziekana.
Musze dodać, że wczesniej robiła nam promotorka wiele problemów, ale w końcu podpisała prace i zaakceptowała i dopusciła wszystkich do obrony.
Mnie dzis zaskoczyła.. po prostu powiedziala ze musze "cos tam" zmienic i moge przyjsc na obrone za dwa tyg .. Doradźcie.. co robić.. czy ogólnie można taktraktować?... jakie mam prawa jako studentka?..
Sprawdź regulamin studiów w Twojej szkole. Musi tam być informacja na jakiej podstawie nie dopuszcza się magistranta do egzaminu i kto o tym decyduje. Wydaje mi się, że nie dopuścić do przyjęcia pracy może także recenzent. Ale każda szkoła rządzi się własnymi regułami, dlatego sprawdź jak jest w Twojej.
Jakkolwiek to wygląda i ktokolwiek o tym decyduje nie do przyjęcia jest poinformowanie o zmianie terminu obrony w dzień, w którym takowa miała nastąpić. Dowiedziałaś się o zmianie daty kiedy wyelegantowana przyszłaś na egzamin? Z kwiatami, prezentami, ciastkami, herbatami i całym stresem przedegzaminacyjnym? Strasznie Ci współczuję... Egoizm promotorki jest powalający!
Będzie dobrze, najwyżej przystąpisz do obrony za 2 tygodnie. Dla pocieszenia - ja jeszcze nie mam pracy, nie mówiąc o terminie, promotorka mnie nie lubi i w maju zmieniła 3 razy koncepcje pracy, a grupa broniła się wczoraj....
to ja jestem lepsza, promoto mnie też bardzo nie lubi, pan profesor dr habilitowany zaliczył wszystkim prócz mnie- nie ma szacunku do normalnych ludzi, nie dokończoną mam prace a termin?? wczoraj minoł rok od obrony ale dla pocieszenia mam jeszcze 2 lata będzie dobrze
praca była dobrze napisana, zostałam dopuszczona do obrony, ale gdy przyszłam juz na nia pani promotor mnie wziela na strone i powiedziala ze nie bede sie bronic.. ;/ nawet recenzent stojący obok o niczym nie wiedział, zaakceptował moja prace,a ta frańca..
Zastanawiam sie, jak to jest mozliwe?! Przeciez recenzent przeczytal juz Twoja prace i wystawil ocene, ktora jest pewnie w papierach w dziekanacie. Promotor rowniez ocenila Twoją prace, czas na zmiany i kostruktywne uwagi miala, kiedy praca byla w trakcie pisania. Wtedy mogla Ci nawet powiedziec, zebys tę prace napisala jeszcze raz od poczatku. Ale teraz? Ja sie nie znam na prawach studenta, ale ona takiego prawa na pewno nie miala! To woła o pomstę do nieba!
iziaaaaak, cos tu jest nie tak, ponieważ skoro już przyszłaś na obronę, tzn, że byłaś do niej dopuszczona, nie było wcześniej żadnych przeciwwskazań. Promotorka nie może "na stronie" tak po prostu kazać komuś iść i "przyjdź za dwa tygodnie". Myślę, że powinnaś odwołać się do dziekana i to teraz. No, bo jak za dwa tygodnie się okaże, że nie możesz się bronić, ponieważ w dokumentach jest napisane, że miałaś się bronić wczoraj, a Ty nie stawiłaś się na egzamin???
No tak, zawsze można prosić o pomoc wyżej, np. u dziekana. Ale jeżeli promotorka jest ważną postacią na uczelni to nikt nie wesprze studentki. Nawet więcej, takie drastyczne środki mogą doprowadzić do większych komplikacji i iziaaaak będzie miała jeszcze większe problemy. Nie od dziś wiadomo, że grupy zawodowe wspierają swoich. Odwołanie się do dziekana to raczej ostatnia możliwość.
Sprawdziłaś regulamin studiów? Jaka to szkoła, może razem wejdziemy na jej stronę i sprawdzimy jak to wygląda?
Ciekawa jestem na czym polegały poprawki w pracy. Nie może chodzić o plagiat, bo wtedy praca nie byłaby przyjęta - nie uważam Cie za oszustkę, snuję różne możliwości może chodzi o stronę techniczną pracy? Ale to i tak dziwne, żeby zauważyć nieprawidłowości w przeddzień obrony.
jaj.. celia masz racje ..a co jak mi powiedzą ze mialam sie wtedy bronić?..
:(
w dniu obrony zakazała mi się bronic.. nikt oprócz nas t.j promotorki i mnie i kilka osób z roku o tym nie wie..
poprawiam co chciala w tej mojej pracy ale to takie głupoty! to nie to ze mam zlecos tylko zebym poprawila.. na złość..
nie mówiac juz o upokorzeniu:(
9 2009-07-01 09:48:51 Ostatnio edytowany przez noelle87 (2009-07-01 10:33:05)
Dziwna sprawa.
Niepokojące jest to, że nikt oprócz Ciebie i promotorki o tym nie wie.
Celio, jako moderator prosiłabym Cię o używanie opcji "edytuj" dostępnej w prawym dolnym rogu każdego z napisanych przez Ciebie postów. Zamiast pisać posty jeden pod drugim, będziesz mogła dopisać coś do swojego posta albo zmienić jego treść, a nie dopisywać niepotrzebnie kolejne nowe- a i forum na tym zyska- będziemy mieć tu porządek! z Pozdrowieniami, Noelle87
no waśnie... wszystko sie toczy między mna a promotorką ... czuje sie podle.. boje sie ze znow mi jakis roblem zrobi przed obroną lub na..
Iziaaaaak, czy już jesteś w końcu po tej nieszczęsnej obronie??
HEj, nie jestes sama, ja tez sie we wrzesniu bronie ale licencjat i mam taka upierdliwa promotorke, taka wredna bab ze masakra. W ogole ludzie ze stopniem doktora to mysla ze wszystkie rozumy pozjadali i moga gardzic studentami podpadlam jej na zajeciach i teraz mysle ze sie msci i boje sie czy mnie dopusci do obrony bo nawet jeszcze mi nie zaakceptowala pracy... wredne babsko
Jolcia2 To ja koleżanko przebijam Cię z upierdliwym promotorem miałam bronić się rok temu praca pisana i poprawiana wkółko maccieju bo stale coś się nie podobało a to marginesy poprawione a to akapity poprawione na koniec nie te tytuły i nie ci autorzy wkurzył mnie tym bo od samego początku pisałam na podstawie tych samych książek i do obrony w tym roku też nie doszło a do dziekana nie warto iść bo on czy ona nie stanie po stronie studenta tylko po stronie promotora wiem bo przeszłam przez to i teraz zastanawiam się czy nie zrobić krok dalej i nie pozwać uczelni za utrudnianie ukończenia studiów na licencjacie takich problemów nie miałam ale obecny promotor od 1 seminarium coś do mnie miał i koniec końców wszyscy są już mgr tylko ja jedna nie
Jolcia2 To ja koleżanko przebijam Cię z upierdliwym promotorem miałam bronić się rok temu praca pisana i poprawiana wkółko maccieju bo stale coś się nie podobało a to marginesy poprawione a to akapity poprawione na koniec nie te tytuły i nie ci autorzy wkurzył mnie tym bo od samego początku pisałam na podstawie tych samych książek i do obrony w tym roku też nie doszło a do dziekana nie warto iść bo on czy ona nie stanie po stronie studenta tylko po stronie promotora wiem bo przeszłam przez to i teraz zastanawiam się czy nie zrobić krok dalej i nie pozwać uczelni za utrudnianie ukończenia studiów na licencjacie takich problemów nie miałam ale obecny promotor od 1 seminarium coś do mnie miał i koniec końców wszyscy są już mgr tylko ja jedna nie
Czemu nie zmieniłaś promotora?
Dzis miałam sie bronić. Prace MGR. Miałam.. bo w rezultacie sie nie broniłam. Mój promotor odrzuciała mnie od obrony "na własną ręke", czyli bez wiedzy recenzenta i prodziekana.
Musze dodać, że wczesniej robiła nam promotorka wiele problemów, ale w końcu podpisała prace i zaakceptowała i dopusciła wszystkich do obrony.
Mnie dzis zaskoczyła.. po prostu powiedziala ze musze "cos tam" zmienic i moge przyjsc na obrone za dwa tyg .. Doradźcie.. co robić.. czy ogólnie można taktraktować?... jakie mam prawa jako studentka?..
Ale w jaki sposób cie odrzuciła? Przecież skoro miałaś wyznaczony termin i wszystko załatwione w dziekanacie to promotor nie moze sobie ot tak ci anulować obronę.