znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

Temat: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Kobietki, bardzo proszę Was wszystkie o zdanie na temat tego co napiszę. Jestem w kilkuletnim związku, jest to relacja poważna. Oboje mamy po 24 lata. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, chodzimy ze sobą. Układa nam się jak to zwykle bywa, raz lepiej, raz gorzej. Mieliśmy kilka upadków związanych z moim zaborczym charakterem, ale wszystko udało się pokonać, gdyż w mojej ocenie zmieniłam się na dobre. W każdym bądź razie nie ma takiej sfery naszego życia w której układałoby się teraz jakoś bardzo źle. Wszystko w mojej ocenie jest w porządku, w porównaniu z tym jak było kiedyś (o wiele częściej kłóciliśmy się z byle powodu itp.). W sumie od jakiegoś czasu osiągnęłam już taką pewność, że wszystko jest na bardzo bardzo ok.

W sprawach seksualnych używałam tabletek antykoncepcyjnych, a od ponad roku używamy prezerwatyw tylko. Kupujemy zazwyczaj te najlepsze, w aptece, przechowujemy je zawsze w bezpiecznym miejscu i dbamy ogólnie, aby wszystko było bezpiecznie. Chyba dwa-trzy razy zdarzyło nam się kupić takie prezerwatywy, które były jakieś najtańsze i z reguły użyliśmy tylko jednej z opakowania, a reszta gdzieś się walała. Jedno opakowanie mam u siebie, oczywiście napoczęte (zużyta jedna) a reszta tak sobie leży, nie wiem po co bo i tak już z nich pewnie nie skorzystamy, ale tak ich jakoś nie wyrzucam. Jedno opakowanie leżało od około pół roku w schowku samochodowym mojego chłopaka. Też była zużyta jedna, a pozostałe zostały w opakowaniu. Czasem jak zaglądałam po coś do tego schowka to one tam zawsze się walały, nie wiadomo po co - bo jasne było, że już ich nie użyjemy, bo leżały tam w mrozie i ogólnie nie sprzyjających warunkach. Ale jakieś 5-8 razy w przeciągu pół roku jak tam je zostawiliśmy to ja zaglądałam i cały czas tam leżały, przewalane z kąta w kąt. Nawet był taki epizod że mój luby wycierał opakowaniem szybę od mrozu, opakowanie całe było poniszczone, połamane. Ale potem widziałam, że jeszcze tam było w tym schowku zawsze. Do dziś. Patrzę, a tam ich nie ma! Zdenerwowałam się. Jakieś dziwne uczucie mnie opętało. A on zachował się jakoś nadzwyczajnie spokojnie/dziwnie. Powiedział tylko od razu, że "ich tam na 100% nie ma. Ale nie wie gdzie są. Zaglądał tyle razy to wie że ich nie ma. Może wyrzucił. Nie pamięta". Potem się strasznie zdenerwował, że go może zamierzam o coś oskarżyć?! No i taka właśnie dziwna atmosfera się zrobiła, bo ja oczywiście podejrzewam, że mógł je gdzieś użyć. Wiem, że to absurdalne, i to żaden dowód, bo wiadomo że my i tak byśmy ich nie użyli więc miał prawo je wyrzucić. Co o tym myślicie???

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Wyrzucił.
Trochę zaufania.

3

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
luc napisał/a:

Wyrzucił.
Trochę zaufania.

Wiem, że zaufanie to podstawa. Tak ciężko jest to stosować w praktyce... sad

4

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

milenak czy nie macie w związku większych problemów?

5

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
Catwoman napisał/a:

milenak czy nie macie w związku większych problemów?

Wiem, przepraszam Was dziewczyny, że zarzucam Was takimi z waszej perspektywy śmiesznymi problemami. Ale to jest tak silne uczucie, taka intuicja która przemawia we mnie... Poprostu się boję...

6

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

pewnie wyrzucił, a jak nie, to przynajmniej się chłopak zabezpiecza, zawsze to jakiś plus

7

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Hej, ja myślę,że Chłopak mógł wyrzucić, skoro opakowanie poniszczone no i te prezerwatywy w różnych warunkach atmosferycznych się znajdowały i był ich nie najlepszy stan to po co miały leżeć? Mogło być też tak,że np wypadly mu na podłogę i podnosząc je z wycieraczki stwierdził,że jak juz wypadły to pora się z nimi 'pożegnać'. A zdenerwować się mógł tym,że trochę bez podstawnie sugerujesz mu zdradę bądź jakieś zatajanie przed Tobą prawdy.

8

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Jedno jest wiadome - że razem już byśmy tych prezerwatyw na pewno nie zużyli. Ale kurcze, on wie jaki ja mam podejrzliwy charakter i powinien przewidzieć, że lepiej tego nie wyrzucać, bo po co mam go potem oskarżać. A on to jednak jak sądzi "wyrzucił". Zawsze gdzieś jest ten cień podejrzeń, że może jednak nie wyrzucił a wykorzystał. Do tego wkurza mnie, że on nie powiedział - "wyrzuciłem jak sprzątałem samochód", ale "nie wiem, nie wiem gdzie są, może wyrzuciłem, skąd mam wiedzieć co robiłem pół roku temu, pamiętam tylko że czyściłem nimi szyby"

9

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

wkurza mnie, że on nie powiedział - "wyrzuciłem jak sprzątałem samochód", ale "nie wiem, nie wiem gdzie są, może wyrzuciłem, skąd mam wiedzieć co robiłem pół roku temu, pamiętam tylko że czyściłem nimi szyby"

Właśnie gdyby miał nieczyste sumienie, to przygotowałby sobie jakąś wymówkę.
Nie możesz być taka podejrzliwa, bo to źle wróży na przyszłość.
Będziesz widziała wszędzie zdradę:jak nie odbierze telefonu, jak się spóźni pół godziny etc., etc.
Nikt tego nie wytrzyma, a i Ty się zamęczysz.

10

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

MilenoK, ja radziłabym nieco okiełznać swój "podejrzliwy charakter", bo chłopak może go kiedyś mieć dość w końcu.
Zaufanie to podstawa w związku. Ja sama bym się zdenerwowała, gdyby moja dziewczyna z góry podejrzewała mnie przy każdej okazji. To straszne by było, gdyby on do końca życia, musiał zastanawiać się nad każdym swoim słowem i ruchem, żebyś przypadkiem nie miała podejrzeń. Osobiście radze popracować nad tym.

11

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Dzięki za Wasze słowa. Jestescie bardzo przenikliwe, bo udało wam się odkryć, że właśnie taką bardzo podejrzliwą i zaborczą mam naturę. Były czasy, że wszędzie węszyłam podstęp. I właśnie dlatego teraz gdy wszystko się zmieniło, myślałam że On już będzie nauczony dawnymi czasami i będzie troszkę uważniejszy, tzn. nie będzie dawał mi okazji do zazdrości.

12

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Jak będzie chciał Cię zdradzać to zrobi to tak żebyś nie wiedziała. Jak będziesz go ciągle podejrzewać to w końcu to zrobi i powie "masz co chciałaś".

13 Ostatnio edytowany przez Olinka (2013-05-04 11:04:07)

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

NAPEWNO WYRZUCIŁ TE PREZERWATYWY. SPRZĄTAŁ I STWIERDZIŁ ŻE WAM I TAK SIĘ NIE PRZYDADZĄ I WYRZUCIŁ. MOŻE NAWET NIE MYŚLAŁ ŻE TY TAK ZAREAGUJESZ. WIESZ ŻE ZAUFANIE TO PODSTAWA W ZWIĄZKU. NIE DZIWIĘ CI SIĘ ŻE SIĘ DENERWUJESZ I MYŚLISZ O TYM BO GDYBY U MNIE BYŁA TAKA SYTUACJA TO PEWNIE TEŻ BYM MIAŁA PODEJRZENIA. ALE Z TEGO CO MÓWISZ ŻE JEST MIĘDZY WAMI DOBRZE I JESTEŚCIE JUŻ DŁUGO ŻE SOBĄ TO NAPEWNO NIE MÓGŁ CIĘ ZDRADZIĆ. NIE MYŚL O TYM...

Pisząc na forum wyłącz, proszę, Caps Lock. Słowa pisane dużymi literami, zgodnie z zasadami netykiety, oznaczają krzyk. Z góry dziękuję za dostosowanie się do prośby i pozdrawiam, Mod. Olinka

14 Ostatnio edytowany przez Olinka (2013-05-04 11:11:25)

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

myślałam że On już będzie nauczony dawnymi czasami i będzie troszkę uważniejszy, tzn. nie będzie dawał mi okazji do zazdrości.

Daj spokój, czym Ci tym razem dal powód do zazdrości? Stare gumki się walały, to je wyrzucił, ja w tym nic niezwykłego nie widzę.
Za to u Ciebie widzę zapędy szpiegowsko-detektywistyczne.

15

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

Dzięki za Wasze słowa. Jestescie bardzo przenikliwe, bo udało wam się odkryć, że właśnie taką bardzo podejrzliwą i zaborczą mam naturę. Były czasy, że wszędzie węszyłam podstęp. I właśnie dlatego teraz gdy wszystko się zmieniło, myślałam że On już będzie nauczony dawnymi czasami i będzie troszkę uważniejszy, tzn. nie będzie dawał mi okazji do zazdrości.

Bardzo trudno jest nie dawać powodów do zazdrości osobie zaborczej i podejrzliwej, bo doprawdy nigdy nie wiadomo, jakie sytuacje wywołają u niej lawinę domysłów... U mnie pozostawiona po sprzątaniu,  podniesiona deska sedesowa była wystarczającym powodem do wysnucia wniosku, że jakiś mężczyzna bywa w naszym domu podczas nieobecności męża...
Trochę więcej zaufania do partnera, bo nieufność niszczy związek smile

16

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
Cynicznahipo napisał/a:

Daj spokój, czym Ci tym razem dal powód do zazdrości? Stare gumki się walały, to je wypieprzył, ja w tym nic niezwykłego nie widzę.
Za to u Ciebie widzę zapędy szpiegowsko-detektywistyczne.

Normalnie jak detektyw Monk big_smile
Ale racja - więcej zaufania.

17

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Ja wiem, że dla Was może to wydawać się wręcz śmieszne co ja piszę. Może gdybym ja przeczytała takie słowa pisane przez kogoś innego to też bym się śmiała. Ale po prostu "demony przeszłości" powracają - ja kiedyś byłam zazdrosna o wszystko. Tylko że ja byłam pewna, że to już minęło. Bo nigdy żadnej zdrady nie udowodniłam i zapewne były one wyssane z palca. Tak jak kiedyś byłam zazdrosna na 90% tak teraz jestem na 30%.

Ale znów nie chcę teraz stracić czujności i wszystkiego tłumaczyć moim podłym charakterem. Bo w końcu naprawdę On mnie zdradzi a ja sobie wytłumaczę, że to tylko mi się wydaje bo jestem zazdrosna. Rozumiecie o co mi chodzi?

Gdy się zna drugiego człowieka tak dobrze jak ja znam jego to intuicyjnie się to wyczuwa. W sumie ja nie uważam za jakiś problem tego, że on to wyrzucił, spoko. Ale po pierwsze - skąd wiedział tak od razu, że tam ich na pewno nie ma (zanim jeszcze zajrzałam) oraz po co nie powiedział "nie ma ich, bo wyrzuciłem" tylko "nie wiem gdzie są, a Ty wiesz? Bo ja nie wiem, może wyrzuciłem. Mogłaś je stąd zabrać, ja teraz nie pamiętam co robiłem pół roku temu". No i znając jego charakter, to on by ich nie ruszył bez powodu, bo od razu by wiedział że będzie dym.

18

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Ale znów nie chcę teraz stracić czujności i wszystkiego tłumaczyć moim podłym charakterem. Bo w końcu naprawdę On mnie zdradzi a ja sobie wytłumaczę, że to tylko mi się wydaje bo jestem zazdrosna. Rozumiecie o co mi chodzi?

To jest po prostu debilizm. Na moje oko facet je po prostu wypierniczył któregoś razu i tyle. Nie ma sensu się w tym dopatrywać czegokolwiek. Musisz popracować nad sobą i opanować te swoje zapędy. Jak ktoś będzie chciał zdradzić to i tak zrobi. Niezależnie od tego czy będziesz coś podejrzewać czy nie. Jednak twoje dopatrywanie się zdrady może jedynie ją sprowokować. Bo tak to niestety działa.

19

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Skoro

milenak napisał/a:

(...)po prostu "demony przeszłości" powracają - ja kiedyś byłam zazdrosna o wszystko. Tylko że ja byłam pewna, że to już minęło. Bo nigdy żadnej zdrady nie udowodniłam i zapewne były one wyssane z palca. Tak jak kiedyś byłam zazdrosna na 90% tak teraz jestem na 30%.

Ale znów nie chcę teraz stracić czujności i wszystkiego tłumaczyć moim podłym charakterem. Bo w końcu naprawdę On mnie zdradzi a ja sobie wytłumaczę, że to tylko mi się wydaje bo jestem zazdrosna. Rozumiecie o co mi chodzi?(...)

to znaczy, że masz poważny problem. Z sobą. Ze swoim nastawianiem do świata i do ludzi. Ze swoim brakiem zaufania do bliskiej osoby.

Ta historia ujawniła w pełni to, że nie radzisz sobie ze swoją podejrzliwością. Rozwiązaniem jest podjęcie własnej, prowadzonej przez dobrego specjalistę, terapii. Inaczej zatrujesz i swoje życie, i życie bliskich Ci osób.

20

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Pewnie macie rację, mam problem ze sobą duży. Ale właśnie zauważyłam, że od dłuższego czasu wszystko jest ok. Naprawdę ja zmieniłam się o 180 stopni, mój chłopak też to zauważył. To mówię Wam z ręką na sercu.

Tylko właśnie w tej sytuacji wydawało mi się, że mam już namacalny dowód, że coś jest nie tak...?

Czyli stawiając WAS w tej samej sytuacji co moja: od pół roku w schowku u waszego chłopaka/męża/narzeczonego leżą wasze gumki; walają się bez sensu; nie raz zastanawiacie się po co on ich nie wywali; jednocześnie co jakiś czas patrzycie tam i upewniacie się - "są, więc nie używa ich"; leżały na mrozie; służyły za skrobaczkę do szyb itd. i jednego dnia patrzycie a tam ich nie ma...; przy okazji wasza połówka sama nie wie gdzie one się podziały i lekko pokracznie się tłumaczy (denerwuje).
Pytanie: Wierzycie że one poprostu pewnie zostały gdzieś wyrzucone???
Proszę szczerze...

21

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

Pewnie macie rację, mam problem ze sobą duży. Ale właśnie zauważyłam, że od dłuższego czasu wszystko jest ok. Naprawdę ja zmieniłam się o 180 stopni, mój chłopak też to zauważył. To mówię Wam z ręką na sercu.

Tylko właśnie w tej sytuacji wydawało mi się, że mam już namacalny dowód, że coś jest nie tak...?

Czyli stawiając WAS w tej samej sytuacji co moja: od pół roku w schowku u waszego chłopaka/męża/narzeczonego leżą wasze gumki; walają się bez sensu; nie raz zastanawiacie się po co on ich nie wywali; jednocześnie co jakiś czas patrzycie tam i upewniacie się - "są, więc nie używa ich"; leżały na mrozie; służyły za skrobaczkę do szyb itd. i jednego dnia patrzycie a tam ich nie ma...; przy okazji wasza połówka sama nie wie gdzie one się podziały i lekko pokracznie się tłumaczy (denerwuje).
Pytanie: Wierzycie że one poprostu pewnie zostały gdzieś wyrzucone???
Proszę szczerze...

To ja też zapytam i odpowiedz szczerze. Czy znając historię tych prezerwatyw, czyli fakt że służyły jako skrobaczki do szyb i były przechowywane w takich,a nie innych warunkach, czy chciałabyś ich użyć ? wink

22

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Wszystko jest ok? Zmieniłaś się o 180 stopni? Na pewno?
Gdyby tak było, to przyjęłabyś wyjaśnienie swego chłopaka i nie szukałabyś poparcia dla swych podejrzeń.

23

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Volver - my na 100% byśmy ich już nigdy nie użyli, ponieważ już nie raz nie mieliśmy gumek i nie braliśmy tych ze schowka a jechaliśmy kupić nowe; ale nie zmienia to faktu że przez bardzo długi czas one w tym schowku jeździły, ja czasem tam zaglądałam to widziałam że są, i skoro tyle czasu nikomu nie przeszkadzały to dlaczego teraz zniknęły... Tymbardziej wkurzające jest to, że on zna mój charakter, wie że wyrzucając je dał mi powody do podejrzeń... i dlatego nie sądze, że "odważyłby" się to zrobić bez powodu.

24

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

Volver - my na 100% byśmy ich już nigdy nie użyli, ponieważ już nie raz nie mieliśmy gumek i nie braliśmy tych ze schowka a jechaliśmy kupić nowe; ale nie zmienia to faktu że przez bardzo długi czas one w tym schowku jeździły, ja czasem tam zaglądałam to widziałam że są, i skoro tyle czasu nikomu nie przeszkadzały to dlaczego teraz zniknęły... Tymbardziej wkurzające jest to, że on zna mój charakter, wie że wyrzucając je dał mi powody do podejrzeń... i dlatego nie sądze, że "odważyłby" się to zrobić bez powodu.

No, ale kto przy zdrowych zmysłach używałby zleżałych gumek ??? Przecież one się nadawały tylko do wyrzucenia ! Mam wrażenie, że żarty sobie z nas robisz...

25

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

(...)wkurzające jest to, że on zna mój charakter, wie że wyrzucając je dał mi powody do podejrzeń... i dlatego nie sądze, że "odważyłby" się to zrobić bez powodu.

Uświadom sobie, jak Twoja podejrzliwość, Twój brak zaufania, odbija się na Twoim (i nie tylko) życiu.
Dalej twierdzisz, że uporałaś się ze swoim problemem? To dlatego, że już nie jesteś zazdrosna, pełną podejrzliwości, Twój chłopak ma bez przerwy uważać na swoje zachowanie?

Współczuję i Tobie, i jemu. Jednak tylko Ty możesz zmienić swe myślenie. On, w tym wypadku, jest ofiarą.

26

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

słuchajcie ja wszystko rozumiem. mam problem, on ma przechlapane, muszę coś z tym zrobić...
ale pomijając całą tą otoczkę, wszystko to co na mój temat sądzicie, cały kontekst tej wypowiedzi - nie patrzmy przez chwilę na to wszystko.

wiem, że nadawały się TYLKO do wywalenia, ale nie zmienia to faktu że od dawna trzeba je było wywalić... a jednak nie robił tego, tylko trzymał je bo wiedział, że pewnie gdy je wywali to go oskarżę.

27

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Taaaak. hmm

Pkt. 1. milenak ma rację.
Pkt. 2. jeśli milenak nie ma racji, patrz pkt. 1

28

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

wiem, że nadawały się TYLKO do wywalenia, ale nie zmienia to faktu że od dawna trzeba je było wywalić... a jednak nie robił tego, tylko trzymał je bo wiedział, że pewnie gdy je wywali to go oskarżę.

Ja mam stare majtki, których już nie nosze i walają się często miedzy ciuchami. Jeśli któregoś dnia przyjdzie mi do głowy je wywalić, to dam mężowi powód do myślenia, ze być może oddalam je innemu facetowi?

Myśl trochę. Jeśli masz problem, zacznij się leczyć.

29

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
Cynicznahipo napisał/a:
milenak napisał/a:

wiem, że nadawały się TYLKO do wywalenia, ale nie zmienia to faktu że od dawna trzeba je było wywalić... a jednak nie robił tego, tylko trzymał je bo wiedział, że pewnie gdy je wywali to go oskarżę.

Ja mam stare majtki, których już nie nosze i walają się często miedzy ciuchami. Jeśli któregoś dnia przyjdzie mi do głowy je wywalić, to dam mężowi powód do myślenia, ze być może oddalam je innemu facetowi?

Myśl trochę. Jeśli masz problem, zacznij się leczyć.

a gdybyś na tyle znała swojego męża i wiedziałabyś, że będzie podejrzliwy...?

30

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Hmm, a patrzył ci w oczy ?

Ale też myślę, że wyrzucił.

31

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:
milenak napisał/a:

wiem, że nadawały się TYLKO do wywalenia, ale nie zmienia to faktu że od dawna trzeba je było wywalić... a jednak nie robił tego, tylko trzymał je bo wiedział, że pewnie gdy je wywali to go oskarżę.

Ja mam stare majtki, których już nie nosze i walają się często miedzy ciuchami. Jeśli któregoś dnia przyjdzie mi do głowy je wywalić, to dam mężowi powód do myślenia, ze być może oddalam je innemu facetowi?

Myśl trochę. Jeśli masz problem, zacznij się leczyć.

a gdybyś na tyle znała swojego męża i wiedziałabyś, że będzie podejrzliwy...?

To nie podejrzliwość, to chora podejrzliwość. Nie widzisz różnicy?
Nie wyszłabym za kogoś, kto by na każdym kroku podejrzewał mnie o zdradę.

32

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Milenak nie będę się już odnosić do tych nieszczęsnych prezerwatyw.
Naprawdę masz inny problem. Jeżeli się z nim nie uporasz (to, że się nie uporałaś, jest dla mnie oczywiste) to Twój związek nie przetrwa albo będzie gehenną dla Was obojga.

33

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

a jednak nie robił tego, tylko trzymał je bo wiedział, że pewnie gdy je wywali to go oskarżę.

Tak, specjalnie je wywalił, żebyś miała się o co czepiać, przywidział to i zrobił specjalnie, bo lubi, jak mu trujesz dupę i oskarżasz o zdradę.
Nie widzisz w tym lekkiej paranoi?

34

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
Mywonderland napisał/a:

Hmm, a patrzył ci w oczy ?

Ale też myślę, że wyrzucił.

Nie wiem czy patrzył mi w oczy. Jak go zapytałam czy są tam jeszcze te gumki to powiedział, że już dawno ich tam nie ma i zajął się czymś innym, a mianowicie prowadzeniem samochodu i tak jakby całkiem nie zauważył, że ja widzę w tym problem. Zagadał mnie jakby czyms innym - nie wiem czy celowo, czy poprostu nie zwrócił uwagi na to co ja powiedziałam. Potem dopiero rozmowa się rozwinęła, gdy zauważył, że o coś mi chodzi.

35

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Mileno, a nie pomyślałaś, że już męczy go to Twoje podejrzewanie o wszystko? Ja też bym zmieniła temat, bo czułabym się podirytowana, że po raz kolejny moja bliska osoba ma mnie za kłamce i z góry podejrzewa o coś czego nie zrobiłam. Baaa...byłabym wściekła i bardzo zdenerwowana...
To, że Ty "widzisz problem", nie znaczy że on ma się każdym tym problemem przejmować. To Ty musisz popracować nad sobą, aby tych problemów wszędzie nie widzieć. To tak samo jakby alkoholik miał pretensję, że na ulicy co krok otwierają sklepy monopolowe... jakby nie wiedzieli że on "widzi w tym problem".

36

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

milenak, weź mi wytłumacz, bo ja nie rozumiem. Czy w takim razie oczekiwałaś, że Twój chłopak będzie latami hodował te gumki w swoim samochodzie i nigdy ich nie wyrzuci?
I tak Ci tylko jedną rzecz powiem: jeśli dalej będziesz faceta zamęczać swoją chorą zazdrością to na bank Cię kiedyś zostawi, bo będzie miał zwyczajnie dość. I fascynuje mnie tak naprawdę Twoje podejście: Ty jesteś taka super i się zmieniłaś, a w praktyce wygląda to tak, że on się do Ciebie dopasował i stara się nie dawać "powodów do zazdrości" i Ty uważasz, że taka kolej rzeczy jest właściwa. A może jednak byś faktycznie zaczęła pracować nad sobą zamiast wymuszać na innych, by chodzili przy Tobie na paluszkach, bo z księżniczką trzeba ostrożnie, jak z 5-letnim dzieckiem?

37

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

Czyli stawiając WAS w tej samej sytuacji co moja: od pół roku w schowku u waszego chłopaka/męża/narzeczonego leżą wasze gumki; walają się bez sensu; nie raz zastanawiacie się po co on ich nie wywali; jednocześnie co jakiś czas patrzycie tam i upewniacie się - "są, więc nie używa ich"; leżały na mrozie; służyły za skrobaczkę do szyb itd. i jednego dnia patrzycie a tam ich nie ma...; przy okazji wasza połówka sama nie wie gdzie one się podziały i lekko pokracznie się tłumaczy (denerwuje).
Pytanie: Wierzycie że one poprostu pewnie zostały gdzieś wyrzucone???
Proszę szczerze...

Uważam, że chłopak mógł je wykorzystać a potem wyrzucić. Nie wiem ile ich tam było, ale mogły znikać stopniowo, 1 czy 2 w tygodniu, grzebiąc na szybko w schowku nie doliczyłabyś się wszystkich od razu.

38

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
nbm napisał/a:
milenak napisał/a:

Czyli stawiając WAS w tej samej sytuacji co moja: od pół roku w schowku u waszego chłopaka/męża/narzeczonego leżą wasze gumki; walają się bez sensu; nie raz zastanawiacie się po co on ich nie wywali; jednocześnie co jakiś czas patrzycie tam i upewniacie się - "są, więc nie używa ich"; leżały na mrozie; służyły za skrobaczkę do szyb itd. i jednego dnia patrzycie a tam ich nie ma...; przy okazji wasza połówka sama nie wie gdzie one się podziały i lekko pokracznie się tłumaczy (denerwuje).
Pytanie: Wierzycie że one poprostu pewnie zostały gdzieś wyrzucone???
Proszę szczerze...

Uważam, że chłopak mógł je wykorzystać a potem wyrzucić. Nie wiem ile ich tam było, ale mogły znikać stopniowo, 1 czy 2 w tygodniu, grzebiąc na szybko w schowku nie doliczyłabyś się wszystkich od razu.

Pewnie! Mógł je tez wyrzucić, prawda?
Do czego niby miał wykorzystać gumki, których wcześniej używał do odśnieżania szyby? Które leżały w schowku nie wiadomo ile przy upałach? Bzdury jakieś...

Gdyby miał bzyknąć inna, kupiłby nowe, po co ryzykować wpadka...

39

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Autorka kompletnie nie ufa swojemu facetowi, nie wierzy w jego wierność jak i nie wierzy w jego rozum i trzeźwe myślenie. Tak jak zauważyła sama, leżały one tam masę czasu, były narażone na mróz, opakowanie było nawet używane do odśnieżania szyby... a ona nadal uważa, że jej chłopak "mógł ich użyć". Czy jest coś bardziej głupiego, niż użycie "z kochanką" prezerwatyw, które nie zapewnią żadnego zabezpieczenia? Czy Autorka na prawdę uważa swojego chłopaka za tak głupiego i naiwnego? Jeśli tak...to zastanawia mnie jakim cudem on są ze sobą już od kilku lat...

Mileno, zasięgnij pomocy u psychologa, popracuj nad sobą, zaufaniem i pewnością siebie. Z takim nastawieniem jak teraz, nie wróże nic dobrego waszemu związkowi na przyszłość.

40

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Witam.

milenak napisał/a:

(...)Gdy się zna drugiego człowieka tak dobrze jak ja znam jego to intuicyjnie się to wyczuwa.(...)

Czyli Twoja intuicja mówi Ci, że zostałaś zdradzona.
Stąd Twoja prośba o poradę, czy dowodem może być zniknięcie starych prezerwatyw ze schowka w samochodzie.

Dużo tu jest powiedziane o wzajemnym zaufaniu w związku, a ja uznaję zasadę 'ograniczonego zaufania'.
Ale póki co, to nie truj już chłopakowi i sama też się nie zadręczaj.
Nie ma zbrodni doskonałej!
Po prostu miej baczenie i albo rozwieją się Twoje wątpliwości, albo potwierdzą.

Pozdrawiam.

41

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

A ja uważam, że gdyby zdradził, to znając Twoją podejrzliwość, przygotowałby sobie jakąś wymówkę. A tak powiedział prawdę, wyrzucił i o tym zapomniał. Skoro były nie do użycia to potraktował je jak śmieci. A kto pamięta, kiedy wyrzucił jakiś papierek?

Przychylam się do zdania osób, które Ci sugerują, że prawdziwym problemem jest Twoja chorobliwa zazdrość. Taka zazdrość może zniszczyć najlepszy związek.

42 Ostatnio edytowany przez baziula (2013-05-04 16:49:38)

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
żyworódka napisał/a:

Witam.

milenak napisał/a:

(...)Gdy się zna drugiego człowieka tak dobrze jak ja znam jego to intuicyjnie się to wyczuwa.(...)

Czyli Twoja intuicja mówi Ci, że zostałaś zdradzona.
Stąd Twoja prośba o poradę, czy dowodem może być zniknięcie starych prezerwatyw ze schowka w samochodzie.

Dużo tu jest powiedziane o wzajemnym zaufaniu w związku, a ja uznaję zasadę 'ograniczonego zaufania'.
Ale póki co, to nie truj już chłopakowi i sama też się nie zadręczaj.
Nie ma zbrodni doskonałej!
Po prostu miej baczenie i albo rozwieją się Twoje wątpliwości, albo potwierdzą.

Pozdrawiam.

W końcu jakiś głos rozsądku.

Ja w swoim związku miałam okres gdy byłam bardzo zazdrosna. Denerwowało mnie wszystko i bardzo wiele..... Oczywiście wybuchały awantury, po których przygnębiona wmawiałam sobie, że jestem "zazdrosną wariatką". Coś mnie dręczyło..... ale nie umiałam namacalnie powiedzieć co. Aż pewnego dnia, wrzód, który pęczniał i narastał po prostu pękł.  ON MNIE ZDRADZAŁ. Był zalogowany na portalu internetowym, spotykał się , aż wpadł w momencie jak umówił się z moją znajomą. O dziwo zalogował się na portalu w styczniu a miesiąc wcześniej odbyły się nasze zaręczyny, w grudniu.

NIE LEKCEWAŻCIE TEGO CO MÓWI WAM INTUICJA. Nigdy. Owszem, nakłaniam do przemyślanych działań, do zastanowienia, do rozmów ( ale nie do kłótni o zdradzie domniemanej).


Moja rada:

1. Obserwacja, czujność.
2. Poważne przemyślenie kondycji Waszego związku. W tym własnej postawy. Szczerze.
3. Totalne, podkreślam, totalne olanie go. Zajęcie się swoimi sprawami.
4. Zero wyrażania emocji, zero emocji negatywnych, jeśli już to pozytywne.

43

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

A kumpli nie wozi samochodem? wink
Przepraszam jeżeli ktoś już to napisał - ale nie dałam rady wszystkiego przeczytać wink
Mam 18 letniego syna i w moim przypadku on był powodem znikania prezerwatyw wink

44 Ostatnio edytowany przez Elsje (2013-05-04 19:22:42)

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Nigdy nie lekceważ tego co mówi Ci intuicja.
Zgadzam się z tym całkowicie.

Nie twierdzę, że facet te gumki użył. Prawdopodobnie nie. Ale skoro masz to dręczące Cię uczucie, że coś jest nie tak - to znaczy że tak jest. Wcale niekoniecznie musi chodzić o zdradę. Może chodzić o niezgodność charakterów, jakieś jego inne zachowania których nie akceptujesz.

Ty po prostu czujesz wewnętrznie, że to nie jest właściwy facet i stąd te posądzenia o zdrady - które są przykrywką dla prawdziwego problemu w związku.

45

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
Elsje napisał/a:

Ty po prostu czujesz wewnętrznie, że to nie jest właściwy facet i stąd te posądzenia o zdrady - które są przykrywką dla prawdziwego problemu w związku.

A tym problemem jest jej chorobliwa podejrzliwość (zahaczająca o paranoję).

46

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
baziula napisał/a:

W końcu jakiś głos rozsądku.

NIE LEKCEWAŻCIE TEGO CO MÓWI WAM INTUICJA. Nigdy. Owszem, nakłaniam do przemyślanych działań, do zastanowienia, do rozmów ( ale nie do kłótni o zdradzie domniemanej).

Moja rada:
1. Obserwacja, czujność.

W normalnym związku nie ma potrzeby obserwacji, bo to jest właśnie nienormalne.
Nie zastanawiam się gdzie są prezerwatywy, ile ich jest, co mój mąż robił kiedy poszedł z kumplami na piwo, z kim smsuje etc. etc.

Proszę zauważyć, że Autorka jest podejrzliwa i zaborcza - co sama przyznała. TO jest nienormalne, a nie znikające prezerwatywy (w takiej jak opisana, sytuacji).

W momencie kiedy zaczyna się podejrzliwość, dla mnie oznacza koniec normalności.
Intuicja - cenna rzecz. Podejrzliwość - nie.

47

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Ja dodam jeszcze do postu Luc, że "obserwacja i czujność" może być normalna tylko wtedy, jeśli w związku dzieje się źle.
Jeśli facet daje nam regularnie powody do tego, aby nasza intuicja zaczęła działać na "wysokich obrotach", oddala się od nas, raczy nas wiecznymi wymówkami, kłamie...
W innym przypadku, śledzenie, szpiegowanie i wieczna obserwacja jest przejawem chorobliwej zazdrości i zbyt małej pewności siebie.

48

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Milenak,

Tak na logikę:

gdyby Twój facet chciał uprawiać seks z kimś innym niż Ty, to nie sądzisz, że użyłby nowych, sklepowych prezerwatyw a nie gufna, które od pół roku wala się w samochodzie, na mrozie/upale i najprawdopodobniej nie jest w najlepszym stanie? Idiotą nie jest, zwyczajnie kupiłby gdziekolwiek -w kiosku, supermarkecie, poprosiłby kumpla itp.


Co do Twojej intuicji:

jeśli jesteś osobą obsesyjnie podejrzliwą, to każdy powód dla Ciebie będzie dobry - nawet gdyby zrobił z tych gumek baloniki - Ty byś uznała, że to z pewnościa ma jakieś drugie dno...


Intuicja jest bardzo dobra, ale w Twoim przypadku może zawieść Cię na manowce.

49

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Wg mnie powinnaś zacząć ufać facetowi - bo chorobliwa zazdrość za chwilę odbije się poważnie na waszym związku. To jest Twój prawdziwy problem a nie zniszczone przeterminowane gumki... eh

50

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Dzięki za wasze odp... Minął tydzien a ja ciągle o tym myślę sad

51

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Boże dziewczyno... mnie samo czytanie tego co piszesz przyprawia o ból głowy, a co dopiero musi przeżywać Twój chłopak.

Wszyscy wiedzą, że wyrzucił, bo po co takie badziewie w schowku trzymać... i Ty też dobrze o tym wiesz.

Wyrzucił, nie wyrzucił, oddał sąsiadowi, zjadł może? Jak ja bym chciała mieć takie problemy!

Zamiast się cieszyć z tego co masz, to wymyślasz jakieś głupoty, zaraz chłopak będzie miał dosyć, kopnie cię w pupkę i tyle go zobaczysz. Weź się w garść, opanuj się, wrzuć na luz, czy jakkolwiek wolisz to nazwać. Przecież zadręczaniem się nic nie zdziałasz.

52

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
yoghurt007 napisał/a:
Elsje napisał/a:

Ty po prostu czujesz wewnętrznie, że to nie jest właściwy facet i stąd te posądzenia o zdrady - które są przykrywką dla prawdziwego problemu w związku.

A tym problemem jest jej chorobliwa podejrzliwość (zahaczająca o paranoję).

Widocznie to nie jest TEN facet. Przy tym właściwym podejrzliwość przechodzi smile

53

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

Dzięki za wasze odp... Minął tydzien a ja ciągle o tym myślę sad

Więc jesteś na dobrej drodze, do zniszczenia swojego związku.
Może nawet tak i lepiej by było. Jak trafisz na tego odpowiedniego faceta, to przestaniesz snuć wiecznie podobne scenariusze.
Widocznie nie kochasz tego tak bardzo jak Ci się zdaje(skoro wciąż podejrzewasz najgorsze), a już na pewno nie masz do niego za grosz zaufania. Więc cóż to za związek?!

54

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę
milenak napisał/a:

Jedno jest wiadome - że razem już byśmy tych prezerwatyw na pewno nie zużyli. Ale kurcze, on wie jaki ja mam podejrzliwy charakter i powinien przewidzieć, że lepiej tego nie wyrzucać, bo po co mam go potem oskarżać. A on to jednak jak sądzi "wyrzucił". Zawsze gdzieś jest ten cień podejrzeń, że może jednak nie wyrzucił a wykorzystał. Do tego wkurza mnie, że on nie powiedział - "wyrzuciłem jak sprzątałem samochód", ale "nie wiem, nie wiem gdzie są, może wyrzuciłem, skąd mam wiedzieć co robiłem pół roku temu, pamiętam tylko że czyściłem nimi szyby"

Przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałaś : " ... powinien przewidzieć, że lepiej tego nie wyrzucać, bo po co mam go potem oskarżać ".

Jak skończysz: przeczytaj jeszcze raz.

Jak po raz kolejny skończysz: PRZECZYTAJ PONOWNIE.

Wydrukuj sobie to zdanie najlepiej i powieś nad łóżkiem.

Dla mnie osobiście to jest chore. Intuicja?

Intuicyjnie dąż do tego żebyś była najwspanialszą kobietą dla niego, a nie histeryczną zazdrośnicą.

55

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Można by też inaczej to zdanie napisać. Żeby było bardziej dosadne i zrozumiałe ...
"Powinien przewidzieć, że skoro mu nie ufam, skoro podejrzewam zawsze o najgorsze i to z byle powodu, to nie powinien ich wyrzucać i prowokować kolejnych moich podejrzeń."
Autorka powinna przeczytać to zdanie tyle razy, aż zrozumie że jest ono dowodem na brak podstawowej zasady tworzenia związku.... ZAUFANIA.

56

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Autorko! Logika się kłania:
1. Jakby co, to kupiłby nowe. Wydatek rzędu 10 zł. Zwłaszcza, jak tamte były takie zdezelowane smile
2. Jeśli uważasz, że przewidziałby awanturę w przypadku gdy znikną, to tym bardziej by ich nie ruszał.
3. Nawet, jeśli je zużył to usłyszałabyś wiarygodną wymówkę, samochód sprzątał, czy oddał koledze. Gdzieś czytałam, że na ogól kłamstwa ubiera się w szczegóły, żeby były bardziej wiarygodne - ot, taki paradoks. Pewnie starałby się przy tym udawać stoicki spokój.

Ja to widzę tak: szukał czegoś w tym schowku, był zamyślony, wziął w rękę tą nieszczęsną paczkę i gdzieś rzucił. Możliwe, że nawet przez okno. Tak o, bez zastanowienia. Potem znowu tam zajrzał, zauważył, że ich nie ma. "O, kur*, będzie dym" - pomyślał. Co by tłumaczyło tę sytuację:

milenak napisał/a:

Gdy się zna drugiego człowieka tak dobrze jak ja znam jego to intuicyjnie się to wyczuwa. W sumie ja nie uważam za jakiś problem tego, że on to wyrzucił, spoko. Ale po pierwsze - skąd wiedział tak od razu, że tam ich na pewno nie ma (zanim jeszcze zajrzałam) oraz po co nie powiedział "nie ma ich, bo wyrzuciłem" tylko "nie wiem gdzie są, a Ty wiesz? Bo ja nie wiem, może wyrzuciłem. Mogłaś je stąd zabrać, ja teraz nie pamiętam co robiłem pół roku temu". No i znając jego charakter, to on by ich nie ruszył bez powodu, bo od razu by wiedział że będzie dym.

A to, że się zdenerwował, to chyba oczywiste. Chyba nikt nie lubi, gdy się go podejrzewa o jakieś straszne rzeczy. Zwłaszcza ktoś bliski, do którego mamy zaufanie.

Poza tym, nie rozumiem - oczekujesz od swojego chłopaka postawy "stała czujność", ma się zastanawiać nad każdym słowem, czynem (nawet, gdy nie przebywa z tobą), czy tego nie zinterpretujesz jako zdrady? Wiedząc przy okazji, że nawet przez taki drobiazg może być źle? To chyba lekka przesada...

57

Odp: znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Milenak ja doskonale wiem o czym mowisz, bo bylam w podobnej sytuacji.  Z mezem gdy uzywamy prezerwatyw, lubimy je miec blisko siebie. Zazwyczaj leza wypakowane przy lozku na podlodze ( oczywiscie w miejscu gdzie ich nie widac). Zdarzyla sie sytuacja ze musialam wyjechac na kilka dni, a dzien wczesniej kupilismy nowe opakowanie i je napoczelismy zuzywajac jedna gumke. Tak wiec wiedzialam ile ich zostalo. Gdy wrocilam do domu, po kilku dniach od razu wzielam sie za sprzatanie, odsunelam troche lozko zeby zetrzec kurze. W tym celu musialam tez wyciagnac zza lozka gumki... Zamiast 11, wyciagnelam...9! I co? Roztrzesiona zaczelam zadawac sobie setki pytan "dlaczego ja, przeciez jestesmy mlodym malzenstwem, z malenkim dzieciatkiem...". Maz wrocil z pracy, dostal serie pytan. Zdenerwowal sie, napocil, do niczego sie nie przyznal. Byl w szoku. Chyba z 5 razy liczyl gumki ktore wyjelam zza lozka... Ba! Nawet do brata dzwonil z pytaniem czy byl u nas z dziewczyna... A ja siedzialam zdenerwowana i czekalam mimo wszystko az sie sprawa wyjasni... I wyjasnila sie... Okazalo sie ze 2 gumki po prostu glebiej wsunely sie pod lozko!! Teraz sie z tego smieje, ale wtedy moj swiat sie zawalal, bo w 100% bylam pewna swojego meza az nagle przyszedl szok...

Milenko.. posluchaj... Zastanow sie uwaznie nad tym wszystkim. Twoj chlopak napewno jest inteligentnym i rozsadnym chlopakiem. Jestem pewna ze je wyrzucil bo wiedzial jaka jest ich "przeszlosc" i wiedzial ze skoro sie zabezpieczacie to niebezpieczne gumki nie sa wam do niczego potrzebne- sama to z reszta powiedzialas... Wiec co?? Mial je tam wozic latami? Zebys miala pewnosc ze Cie nie zdradza? Jakby mial to zrobic to kupilby nowe a nie ryzykowalby wpadka! Pomysl dobrze bo rujnujesz siebie a przede wszystkim wasz zwiazek!

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » znikające prezerwatywy... załamana prosi o poradę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024