JAK URATOWAĆ MAŁŻEŃSTWO? - Netkobiety.pl

Witam. Nie wiem od czego zacząć, bo to świeża sprawa i gubię się w myślach... Mam 27 lat, mąż 28. W poniedziałek powiedział mi, że chce się rozstać... Jesteśmy razem 8 lat, z czego małżeństwem 5. To spadło na mnie jak kubeł zimnej wody... Rano odwiózł mnie do pracy i powiedział, że musimy wieczorem porozmawiać. I przekazał mi taką wiadomość. Jestem załamana. Nie mogę normalnie funkcjonować, nie chodzę do pracy, nie jem, nie mogę spać... A on wyjechał nad morze z kolegami, bo powiedział, że chce pobyć sam i wszystko sobie przemyśleć... Między nami zaczęło się psuć 1,5roku temu. Cały czas spędzał w pracy, ja zresztą też, spędzaliśmy ze sobą tylko wieczory. Zazwyczaj przed tv. Wygasł w nas cały ogień, przestaliśmy uprawiać seks... Wtedy poznaliśmy nowe, młodsze towarzystwo (23-24 latki). Zaczęliśmy spędzam z nimi każde weekendy. Picie, imprezy, w niedzielę kac... Każdy nasz dzień wyglądał tak samo... Praca, film w tv i spać. Oni w większości są singlami, mieszkają z rodzicami, nie mają zobowiązań... Mężowi zaczęło to chyba imponować, wydaje mi się, że zatęsknił za wolnością... Przestaliśmy ze sobą rozmawiać, spędzać czas tylko we dwoje. I wtedy poznałam Przemka. Zauroczyłam się  nim. Nasz "romans" trwał dwa miesiące. Mąż o wszystkim się dowiedział. Szczerze rozmawialiśmy. Powiedział, że nigdy nie pozwoli mi odejść, że wybacza mi. Zrozumiałam jaka głupia jestem, i co w ogóle robię. Przecież kochałam tylko jego, a tamten był chwilową odskocznią. Brakowało mi czułości, bliskości... Jednak zamiast zwrócić się do męża wybrałam najgorszą z możliwych opcji... Zerwałam z nim wszelkie kontakty i postanowiliśmy dać sobie z mężem kolejną szansę. Aż do poniedziałku... Kiedy powiedział, że coś w nim pękło, że nigdy nie zapomniał o tamtej sytuacji, że nie pasujemy do siebie, że zasługuję na kogoś lepszego, bo z nim nigdy nie byłam i nie będę szczęśliwa... Chcę to naprawić. Zbudować ten związek od nowa. Ale kompletnie nie wiem co robić. To stało się tak nagle... Ciągle jest nieugięty. Mówi, że myślał nad tym bardzo długo i to będzie najlepsze rozwiązanie, bo my nie jesteśmy małżeństwem, tylko przyjaciółmi. Wiem co zrobiłam źle, ale on też nie był święty. Wiem, że dla niego chcę się zmienić. Wierzę, że da się to uratować, ale nie wiem od czego zacząć... Jutro mąż wraca znad morza, mamy porozmawiać. Nie wiem jakich użyć argumentów, jak go przekonać, że jestem z nim szczęśliwa, że nadal go kocham... Odchodzę już od zmysłów...