Krótko i zwięźle: zdradzilem. To jest bardzo "świeże". Jedyny raz, nie ciągnęło się to tygodniami, żadnego zakochania, żadnych podchodów i wybadywania gruntu, romansów, czysty, jednorazowy seks. Nie było mowy o żadnej kontynuacji. I na to nie ma usprawiedliwienia, bo zdarzyć się nie powinno ni razu. Zbieg okoliczności spowodował, że żona wie o wszystkim. Nie będę pisał, jak i przez kogo, bo byłoby to skupianie się na tym, z czym tu nie przyszedłem. Jest syf, gówno i malaria. Żona kazała mi wywalać z prędkością światła i w podskokach z domu. Mamy dziecko w SZP plus żona jest w ciąży. I ja o tej ciąży nie dowiedziałem się teraz, wiem już trochę. Do rozwiązania zostało jeszcze sporo, ale jak to będzie wyglądało?
Z drugą ciążą było tak, że nie była szczególnie planowana, żona zawsze chciała drugie, ja parcia i chcicy nie miałem, ale nie mówiłem kategorycznego NIE. Myślałem, że wieść o ciąży nie będzie dla mnie takim szokiem, jakim była. Wiedzę o tym, że dzieci nie biorą się z kapusty ani też bocian ich nie przynosi posiadam od dawna, a i tak... Może nieświadomie liczyłem, że żona nie zaciąży, nie wiem, nie chce się rozwodzić nad tym, bo teraz mój łeb zaprząta myśl o tym, jak posprzątać to gówno, które sam zrobiłem.
Od dawna ze mną nie było dobrze, obudziły się demony z przeszłości, przed żoną skrzętnie to ukrywałem, robiąc dobrą minę do złej gry, licząc, że się 'samo naprawi', skupiając się na wychowywaniu dziecka. Emocje dusiłem, nie do końca skutecznie, ale dusiłem, starałem się być jaki zawsze byłem. Miałem i mam popie**** sny, gdzie chlam, to jest tak realne uczucie, jakbym to robił naprawdę, a nie tylko podczas spania, zadręczają mnie suche kace. Nie chce tu moralizowania, bo ja znam przyczynę i co jest grane, albo co nie jest grane. Ale to w pewnym sensie łączy się z tym, co się stało.
Na razie to mam się nie pokazywać jej na oczy, nie kontaktować się, czekać chyba na ruch z jej strony, ale ku, co to znaczy, mam siedzieć jak kołek i co i nic? Jedno dziecko, drugie w drodze i ma się to wszystko rolecieć w drobny mak? O konsekwencjach myśli się zanim się zrobi - wiem, jak i wiem, że ja robiąc nie zastanawiałem się..
Jak na wstępie, tak na końcu będzie krótko, bo to mnie interesuje: jak się wziąć za "naprawianie" powstałego syfu?
1 2023-02-09 02:28:51 Ostatnio edytowany przez Jerzak (2023-02-09 02:35:37)
2 2023-02-09 07:21:28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-09 07:22:09)
Można jaśniej?
Wpis długi a mętny
Zero konkretów.
Jedno dziecko, drugie w drodze i ma się to wszystko rolecieć w drobny mak?
Już się rozleciało. Teraz pozostało przyjąć konsekwencje na klatę jak mężczyzna: wyprowadzić się, zapewnić byt materialny dziecku oraz opiekę nad nim, zapewnić wsparcie matce w ciąży, pójść na terapię i dość do ładu z samym sobą. Jak żona zobaczy, że mimo wszystko można na Tobie polegać, że zachwujesz się jak człowiek, a nie jak zwierzę spuszczone że smyczy, jest mała szansa że zechce dać Ci szansę. Ale pod warunkiem oczywiście że zdrada to było jedyne Twoje przewinienie a nie kropla która przelała czarę.
4 2023-02-09 08:39:12 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-09 09:48:01)
Można jaśniej?
Wpis długi a mętny
Zero konkretów.
I tak i nie Jerzak prawdopodobnie
miał problem z alko i jest teraz abstynentem
ponurem,stąd sny o chlaniu,suche kace
nieuzależnionym osobom takie coś raczej
się nie trafia,to skutek tłumienia emocji i innych zjawisk - nieistotnych teraz.
Odruchowo pojawia się obsesja picia,tez tłumiona i spychana.
No i zamienił stryjek siekierkę na kijek
Szukał chłopak podświadomie guza i problemów to je znalazł,urazy,żale,pretensje,strach daje też znać o sobie,lęki przed przyszłością dlatego szukał se dramatu, szukał ucieczki.
A kto szuka ten znajdzie.
Raczej się nie mylę chociaż kto wie
Jerzaka przypadek, jeżeli trafiłem to się tak zdarza,(nie samo oczywiście) jak się lekceważy pewne sprawy i popada w samozachwyt.
Syf i gówno wpadło w wentylator.
Ewentualnie to trollowy wątek coś dużo się
przypadkiem pojawia tu ostatnio takich ancymonów,ale wszystko możliwe na tym łez padole.
Terapia dobrowolna indywidualnie i razem,albo rozwód,ewentualnie dopić się
tak porządnie do dna i nie piszę tego złośliwie
Kto kumaty wie o co biega.
Już się rozleciało. Teraz pozostało przyjąć konsekwencje na klatę jak mężczyzna: wyprowadzić się, zapewnić byt materialny dziecku oraz opiekę nad nim, zapewnić wsparcie matce w ciąży, pójść na terapię i dość do ładu z samym sobą. Jak żona zobaczy, że mimo wszystko można na Tobie polegać, że zachwujesz się jak człowiek, a nie jak zwierzę spuszczone że smyczy, jest mała szansa że zechce dać Ci szansę. Ale pod warunkiem oczywiście że zdrada to było jedyne Twoje przewinienie a nie kropla która przelała czarę.
Jakie to wszystko u ciebie proste. A mężczyzna nie może mieć problemów, tylko ma służyć kobiecie. Bez stanięcia w prawdzie jego i jego żony, nic z tego nie będzie. On skończy marnie i z nią będzie kiepsko.
Wiesz wszyscy mamy problemy I sprawy trudne w życiu.
Tylko nie wszyscy rozwiązują je kosztem innych.
On tak zrobił, kosztem swojej rodziny.
A Ty proponujesz mu co?
Żeby to żona wziela na siebie wyciąganie go z tego?
To tak nie działa. To działa w ukladzie: rodzic, dziecko, gdy za dziecko odpowiada rodzic.
W taką rolę wchodzą żony alkoholików i to droga donikąd
Rozumiem że szedłeś po mieście, potknąłeś się na chodniku i wylądowałeś penisem w pochwie obcej kobiety? Wzruszyła mnie ta historia.
Nic teraz od Ciebie nie zależy, swój ruch na szachownicy już zrobiłeś. Pytanie co ma teraz w głowie Twoja żona.
8 2023-02-09 10:58:33 Ostatnio edytowany przez Jerzak (2023-02-09 11:02:31)
Ela210, a co jest dla Ciebie niejasne? Co więcej potrzebujesz wiedzieć? Gdzie, z kim i jak? Nie mam większej ochoty spowiadać się z tego, bo raz, że to nic nie zmieni w mojej sytuacji, Tobie ta wiedza niewiele powie, trzy w internecie anonimowość masz pozorna, świat jest mały i czasem można chlapnąć czegoś za dużo i zostać poznanym po opisie. Mało mam gnoju w życiu? Co więcej chciałabyś wiedzieć? Co Ci to na mój temat czy tego co zrobiłem, powie?
A proponowanie komuś porządnego dopicia się, które ma docisnąć do dna.. A ilu z tego dna się odbija?
M!ri napisał/a:Już się rozleciało. Teraz pozostało przyjąć konsekwencje na klatę jak mężczyzna: wyprowadzić się, zapewnić byt materialny dziecku oraz opiekę nad nim, zapewnić wsparcie matce w ciąży, pójść na terapię i dość do ładu z samym sobą. Jak żona zobaczy, że mimo wszystko można na Tobie polegać, że zachwujesz się jak człowiek, a nie jak zwierzę spuszczone że smyczy, jest mała szansa że zechce dać Ci szansę. Ale pod warunkiem oczywiście że zdrada to było jedyne Twoje przewinienie a nie kropla która przelała czarę.
Jakie to wszystko u ciebie proste. A mężczyzna nie może mieć problemów, tylko ma służyć kobiecie. Bez stanięcia w prawdzie jego i jego żony, nic z tego nie będzie. On skończy marnie i z nią będzie kiepsko.
Z nią już jest kiepsko, bo nie dość że jest żoną alkoholika to jeszcze kurwiszona. Bardzo możliwe że zrobi się jej lżej bez niego.
Biedne misie przygniecione życiem, nic tylko pójść się schlać lub kurwić. Przecież wiadomo że to rozwiązuje wszystkie problemy.
Takie historie jak Twoje są dla mnie totalnie niejasne. Lubisz jednorazowy seks więc po co brałeś slub i robiłeś dzieci? To jedno pytanie, a drugie co Ci ten jednorazowy seks dał skoro nie planujesz takiego trybu życia kontynuować? Pomijając że to co zrobiłeś żonie bylo obrzydliwe, taka sytuacja jest dla niej upokarzająca i mam nadzieję że jest inteligentna i do Ciebie nie wróci. Tylko desperatka mogła by dalej na Ciebie patrzeć
11 2023-02-09 11:37:06 Ostatnio edytowany przez Gary (2023-02-09 11:38:12)
Krótko i zwięźle: zdradzilem. To jest bardzo "świeże". Jedyny raz, nie ciągnęło się to tygodniami, żadnego zakochania, żadnych podchodów i wybadywania gruntu, romansów, czysty, jednorazowy seks. Nie było mowy o żadnej kontynuacji.
No i git. "Idź synu i nie grzesz więcej. Bądź dobrym ojcem i mężem. Amen. "
I na to nie ma usprawiedliwienia, bo zdarzyć się nie powinno ni razu. Zbieg okoliczności spowodował, że żona wie o wszystkim.
Bla, bla, bla... jakie to ma znaczenie w obliczu tego co piszesz dalej:
Myślałem, że wieść o ciąży nie będzie dla mnie takim szokiem, jakim była. Wiedzę o tym, że dzieci nie biorą się z kapusty ani też bocian ich nie przynosi posiadam od dawna, a i tak... Może nieświadomie liczyłem, że żona nie zaciąży, nie wiem, nie chce się rozwodzić nad tym, bo teraz mój łeb zaprząta myśl o tym, jak posprzątać to gówno, które sam zrobiłem.
Być dobrym ojcem i mężem. Tyle. Nie trzeba nic sprzątać.
Na razie to mam się nie pokazywać jej na oczy, nie kontaktować się,
I to jest prawdziwa twoja zdrada. NIE seks przez chwilę z nieznajomą. Tylko to, że matka twojego dziecka musi przez Ciebie cierpieć, z powodu braku wsparcia od Ciebie. To jest właśnie zdrada. Zrobiłeś dziecko i Cię nie ma.
jak się wziąć za "naprawianie" powstałego syfu?
Weź dwa etaty i przelewaj jej pieniądze. Skoro nie możesz przy niej być to pracuj przynajmniej. Potem się zobaczy co dalej.
Idź do pracy gdzie ciężko i dużo płacą. Do huty, kopalni, na budowę.
Nie pójdziesz?
To idź chociaż do takiej pracy, aby Tobie było tak samo ciężko jak jej.
Na pewno kontaktuj się z nią, przepraszaj. Tutaj jest pełno tematów żon i mężów rozczarowanych że druga strona po zdradzie nie przepraszała, nie walczyła.
Normalnie odradzam walkę o związek, ale w tym przypadku warto.
13 2023-02-09 11:59:36 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-09 12:05:25)
Autorze co mnie obchodzi kto to był o jak się odbyło?
Mnie interesuje tylko pytanie : dlaczego?
Po co?
Ten post wygląda tak jakbyś sam nie wiedział o co Ci chodzi właściwie poza tym że nie pasuje Ci wkurwiona żona I brak chaty.
Jakbyś wiedział czego chcesz rozwiązania byś mial: chociazby przyszedlby Ci do glowy taki scenariusz jak Gary napisał.
A Ty tylko jojczysz. Facet tłumacząc swoją zdradę w taki sposób że był w szoku z powodu ciąży żony..Bozesz, jakie to jest słabe, serio..
Teraz już wiem, dlaczego ja nigdy w swoich znajomosciach nie trafiam na alkoholikow, ktorych podobno pelno.
odstrasza mnie mętnosc w facecie, kręcenie i robienie z innych idiotów, wręcz mam na to alergię.
M!ri napisał/a:Już się rozleciało. Teraz pozostało przyjąć konsekwencje na klatę jak mężczyzna: wyprowadzić się, zapewnić byt materialny dziecku oraz opiekę nad nim, zapewnić wsparcie matce w ciąży, pójść na terapię i dość do ładu z samym sobą. Jak żona zobaczy, że mimo wszystko można na Tobie polegać, że zachwujesz się jak człowiek, a nie jak zwierzę spuszczone że smyczy, jest mała szansa że zechce dać Ci szansę. Ale pod warunkiem oczywiście że zdrada to było jedyne Twoje przewinienie a nie kropla która przelała czarę.
Jakie to wszystko u ciebie proste. A mężczyzna nie może mieć problemów, tylko ma służyć kobiecie. Bez stanięcia w prawdzie jego i jego żony, nic z tego nie będzie. On skończy marnie i z nią będzie kiepsko.
Między służeniem kobiecie, a zdradą, to jednak jest wieeeeeeelka strefa "pomiędzy".
Z jakiej paki ona teraz miałaby mu wybaczyć?
Pewnie z takiej że on ma mentalnie 15 lat i to wg niego jest ok.
Najwyżej klapsa dostanie.
Piszę 15, bo mój 17 letni bratanek na wieść o ciąży z rowiesniczką zareagował dojrzalej.
16 2023-02-09 13:10:07 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-02-09 13:12:51)
Z jakiej paki ona teraz miałaby mu wybaczyć?
Nie bardzo lubię jak ktoś mi coś domawia wg swoich domniemań. Napisałem, że oboje powinni stanąć w prawdzie.
Rozumiem myślenie forumowe użytkowniczek, prawa kobiet uber alles. Ale poza ich dobrym samopoczuciem, nie pomoże to Autorowi wątku.
17 2023-02-09 13:26:57 Ostatnio edytowany przez Pwgen (2023-02-09 14:37:12)
Popieram post madoii, na miejscu zdradzonej też oczekiwał bym aby zdrajca trochę pokalał się... Chyba, że żona definitywnie będzie dawała znaki, że nie chce mieć z tobą do czynienia wówczas odpuść i daj jej czas. Ty ją znasz najlepiej więc wysonduj czy ona tylko pozornie nie chce mieć z Tobą kontaktu, czy masz zniknąć. Kontakt i tak będziecie mieć bo macie dziecko + kolejne w drodze...
Lady Loka napisał/a:Z jakiej paki ona teraz miałaby mu wybaczyć?
Nie bardzo lubię jak ktoś mi coś domawia wg swoich domniemań. Napisałem, że oboje powinni stanąć w prawdzie.
Rozumiem myślenie forumowe użytkowniczek, prawa kobiet uber alles. Ale poza ich dobrym samopoczuciem, nie pomoże to Autorowi wątku.
Jakbyś czytał częściej moje posty, to byś widział, że ja akurat nie zawsze staję po stronie kobiet.
Ale tu zawinił Autor. Więc właściwie w tym momencie z jakiej paki ona miałaby wszystko zapomnieć i wybaczyć?
W sensie jak w Twoim myśleniu jego problemy miałyby usprawiedliwiać zdradę? Bo w takim kierunku idziesz. Że on ma prawo problemy mieć.
No ma prawo i ma prawo porozmawiać o nich z żoną, a nie iść do obcej dupy i potem tak to usprawiedliwiać.
Są kobiety, które zdrady nigdy nie wybaczą. I też mają do tego prawo.
Lady Loka napisał/a:Z jakiej paki ona teraz miałaby mu wybaczyć?
Nie bardzo lubię jak ktoś mi coś domawia wg swoich domniemań. Napisałem, że oboje powinni stanąć w prawdzie.
Rozumiem myślenie forumowe użytkowniczek, prawa kobiet uber alles. Ale poza ich dobrym samopoczuciem, nie pomoże to Autorowi wątku.
ależ żona stanęła w swojej prawdzie i powiedziała dość. Bo to pewnie nie było pierwszy raz gdy zawalił.
20 2023-02-09 15:37:01 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-09 17:31:34)
A ilu z tego dna się odbija?
Na moje oko to 2-3 na dziesięciu.
Autorze co mnie obchodzi kto to był o jak się odbyło?
Mnie interesuje tylko pytanie : dlaczego?
Po co?
Ten post wygląda tak jakbyś sam nie wiedział o co Ci chodzi właściwie poza tym że nie pasuje Ci wkurwiona żona I brak chaty.
Jakbyś wiedział czego chcesz rozwiązania byś mial: chociazby przyszedlby Ci do glowy taki scenariusz jak Gary napisał.
A Ty tylko jojczysz. Facet tłumacząc swoją zdradę w taki sposób że był w szoku z powodu ciąży żony..Bozesz, jakie to jest słabe, serio..
Teraz już wiem, dlaczego ja nigdy w swoich znajomosciach nie trafiam na alkoholikow, ktorych podobno pelno.
odstrasza mnie mętnosc w facecie, kręcenie i robienie z innych idiotów, wręcz mam na to alergię.
A co to ma wspólnego z alkoholikami ? To wcale nie jest jakoś wybitnie charakterystyczne akurat dla wszystkich alkoholików
Mity i legendy miejskie cdn.
No ale tak uogólnienie musi być inaczej się nie liczy
To jakiś inny gatunek facetów jest ?
Niestety stosowanie takich "genialnych" racjonalizacji jak Autor odwalił, to nie wymyślają tylko alkoholicy
osoby, które zdradziły po prostu tak robią,niektóre najgłupsze usprawiedliwienia są przez jakiś czas wystarczające,do zagłuszania.
z pewnością masz osoby uzależnione w otoczeniu,w ciemno mogę to założyć, spokojnie i pewnie, żyjesz obok nich, nie wiedząc o ich problemie,niektórzy tak potrafią się zamaskować z tym, że żadna cudowna intuicja nie pomoże.
21 2023-02-09 16:09:00 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-02-09 17:15:23)
M!ri napisał/a:Już się rozleciało. Teraz pozostało przyjąć konsekwencje na klatę jak mężczyzna: wyprowadzić się, zapewnić byt materialny dziecku oraz opiekę nad nim, zapewnić wsparcie matce w ciąży, pójść na terapię i dość do ładu z samym sobą. Jak żona zobaczy, że mimo wszystko można na Tobie polegać, że zachwujesz się jak człowiek, a nie jak zwierzę spuszczone że smyczy, jest mała szansa że zechce dać Ci szansę. Ale pod warunkiem oczywiście że zdrada to było jedyne Twoje przewinienie a nie kropla która przelała czarę.
Jakie to wszystko u ciebie proste. A mężczyzna nie może mieć problemów, tylko ma służyć kobiecie. Bez stanięcia w prawdzie jego i jego żony, nic z tego nie będzie. On skończy marnie i z nią będzie kiepsko.
A na czym to stawanie w prawdzie ma wg Ciebie polegać?
Prawda się właśnie wydała i żona stojąc w tej prawdzie o swoim mężu się określiła wywalając go z domu. To jej wybór a nam nic do tego.
M!ri dobrze pisze, żeby facet wziął teraz na klatę to, co sam zmalował, a może jak weźmie na siebie swoje przewinienia i pokaże, ze można na niego liczyć jak na odpowiedzialnego faceta, to ona z czasem zdanie zmieni.
Autorze co mnie obchodzi kto to był o jak się odbyło?
Mnie interesuje tylko pytanie : dlaczego?
Po co?
Ten post wygląda tak jakbyś sam nie wiedział o co Ci chodzi właściwie poza tym że nie pasuje Ci wkurwiona żona I brak chaty.
Jakbyś wiedział czego chcesz rozwiązania byś mial: chociazby przyszedlby Ci do glowy taki scenariusz jak Gary napisał.
A Ty tylko jojczysz. Facet tłumacząc swoją zdradę w taki sposób że był w szoku z powodu ciąży żony..Bozesz, jakie to jest słabe, serio..
Teraz już wiem, dlaczego ja nigdy w swoich znajomosciach nie trafiam na alkoholikow, ktorych podobno pelno.
odstrasza mnie mętnosc w facecie, kręcenie i robienie z innych idiotów, wręcz mam na to alergię.
Prowadzić dyskusje, wyjaśniać w minimalnym stopniu komuś, kto określa mnie słowami - nie mówię tylko o tobie - kurwiszon, mentalny 15 latek (to chyba akurat twoje słówko), i co jeszcze szło? Że "lubisz jednorazowy seks"?
Nie, nie planowałem tego; jednorazowe bzyknięcie baby, która nic dla mnie nie znaczy, której więcej oglądać nie planuje, to nie ta sama ranga co ciągnący się miesiącami romans czy zdrady emocjonalne. Tu nie było żadnych uczuć. Napiszesz, że to minimalizuje? Nie, nie minimalizuje.
A ty tych alkoholików to jak odróżniasz od tych "porządnych"? Widzisz jako żuliana spod monopola?
A ty tych alkoholików to jak odróżniasz od tych "porządnych"? Widzisz jako żuliana spod monopola?
Porządnych ludzi cechuje to że potrafią regulować zdrowo emocje oraz stawić czoła problemom, a nie uciekają w alkohol/sex/gry/podobne rozrywki.
Ela210 napisał/a:Autorze co mnie obchodzi kto to był o jak się odbyło?
Mnie interesuje tylko pytanie : dlaczego?
Po co?
Ten post wygląda tak jakbyś sam nie wiedział o co Ci chodzi właściwie poza tym że nie pasuje Ci wkurwiona żona I brak chaty.
Jakbyś wiedział czego chcesz rozwiązania byś mial: chociazby przyszedlby Ci do glowy taki scenariusz jak Gary napisał.
A Ty tylko jojczysz. Facet tłumacząc swoją zdradę w taki sposób że był w szoku z powodu ciąży żony..Bozesz, jakie to jest słabe, serio..
Teraz już wiem, dlaczego ja nigdy w swoich znajomosciach nie trafiam na alkoholikow, ktorych podobno pelno.
odstrasza mnie mętnosc w facecie, kręcenie i robienie z innych idiotów, wręcz mam na to alergię.Prowadzić dyskusje, wyjaśniać w minimalnym stopniu komuś, kto określa mnie słowami - nie mówię tylko o tobie - kurwiszon, mentalny 15 latek (to chyba akurat twoje słówko), i co jeszcze szło? Że "lubisz jednorazowy seks"?
Nie, nie planowałem tego; jednorazowe bzyknięcie baby, która nic dla mnie nie znaczy, której więcej oglądać nie planuje, to nie ta sama ranga co ciągnący się miesiącami romans czy zdrady emocjonalne. Tu nie było żadnych uczuć. Napiszesz, że to minimalizuje? Nie, nie minimalizuje.
A ty tych alkoholików to jak odróżniasz od tych "porządnych"? Widzisz jako żuliana spod monopola?
Zdrada to zdrada.
Przestań się usprawiedliwiać tym, że to był jeden raz.
25 2023-02-09 17:46:43 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-02-09 17:50:55)
Czepliwosc do tematów pobocznych by nie poruszać rzeczy ważnych, wymagających wysiłku też charakterystyczną.
Główny motyw którego się należy trzymać w rozmowach z żoną też ustalony.
Jeszcze tylko wejść na forum ktoś podpowie jakąś sztuczkę, jakiś wytrych..
Madoja podpowiedziała: błagać na kolanach o wybaczenie, jeszcze parę osób też jakieś skróty podpowie: Bo przecież Misio nad problemem pracował nie będzie, do pracy w hucie też nie pójdzie, do rozwiązania jeszcze trochę, może zdarzy się cud?
Bo przecież Misiowi do Juliana spod monopola daleko, i najważniejszy jest refren: Tylko raz to było żono i nie liczy się.
I ten refren Misia zabije
Jerzak napisał/a:A ty tych alkoholików to jak odróżniasz od tych "porządnych"? Widzisz jako żuliana spod monopola?
Porządnych ludzi cechuje to że potrafią regulować zdrowo emocje oraz stawić czoła problemom, a nie uciekają w alkohol/sex/gry/podobne rozrywki.
Najbardziej zwodnicza bywa ucieczka w pracę - moim zdaniem oczywiście,łączy się z żądaniami nagrody za poświęcenie
taka poprawna i szlachetna się wydaje i pożyteczna.
Niby
Często łączy się z tym coś jak kompulsywny seks na boku, romansowanie i tym podobne i nie tylko u osób z problemem alkoholowym.
Hazardziści też tak miewają,
A co twojej żonie po takim "mężu" jak ty?
Co twoim dzieciom po takim ojcu, który mając żonę w ciąży i dziecko do opieki zabawia sie z inną kobietom?
Jakie ty wartości chcesz im przekazać?
Juz tego pasywno-agresywnego tonu nie pomne.
Żona nosiła twoje dziecko pod sercem, a ty w tym czasie nie miałeś oporów robić tego z inna kobietom.
Nie masz prawa nazywać sie jej mężem,facetem z resztą też.
Mam nadzieje że kobieta pomyśli o swoim dobru, i dobru swoich dzieci, i sie z tobą rozwiedzie.
Nie, nie planowałem tego; jednorazowe bzyknięcie baby, która nic dla mnie nie znaczy, której więcej oglądać nie planuje, to nie ta sama ranga co ciągnący się miesiącami romans czy zdrady emocjonalne. Tu nie było żadnych uczuć. Napiszesz, że to minimalizuje? Nie, nie minimalizuje.
A co to za różnica dla żony ? Utraciłeś wiarygodność
Ty to tak widzisz i chcesz widzieć.czujesz inaczej,ta zabawa wyszła na jaw i to też Ciebie wkurwia,miało nie wyjść pewnie nigdy,nie wiadomo co by było,gdyby ten seks przygodny nie wyszedł na jaw to dręczące pytanie dla żony.
Zona nie ma jak zmierzyć zważyć zbadać Twojej zdrady jej poziomu,skali oddalenia emocjonalnego i postawy złamałeś słowo - skutek się liczy teraz, jej utrata zaufania,ból,utrata poczucia oparcia i poczucia bezpieczeństwa,złość,gniew,rozczarowanie,gorycz,przygnębienie,różne lęki strachy i obawy.
Wybaczenie,odpuszczenie Tobie i Twoje racjonalizowanie to jedno odzyskanie zaufania to drugie znacznie trudniejsze
tak naprawdę to niewiele możesz,ale coś możesz wpływać reszta zależy od niej
ten nie dał https://www.netkobiety.pl/t129288.htmlrady
Wyszło na jaw, bo nie myślał nawet o tym by nie wyszło i w jaki sposób mogło wyjść.
Bo to byłby WYSIŁEK na rzecz żony.
A on nie o żonie myślał, tylko o sobie, więc pewnie bzyknąl jakąś znajomą, albo w miejscu gdzie dużą szansa spotkać znajomych.
A teraz zły że trawa jest zielona.
30 2023-02-09 20:21:30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-02-09 22:40:38)
Wyszło na jaw, bo nie myślał nawet o tym by nie wyszło i w jaki sposób mogło wyjść.
Bo to byłby WYSIŁEK na rzecz żony.
A on nie o żonie myślał, tylko o sobie, więc pewnie bzyknąl jakąś znajomą, albo w miejscu gdzie dużą szansa spotkać znajomych.
A teraz zły że trawa jest zielona.
Też tak myślę i obstawiam - okazja pod ręką i zero myślenia,
"WYSIŁEK na rzecz żony" też nie gwarantuje tego, że facet się nie przywiąże do takiego bardziej stałego układu po niby jednorazowym, niezobowiązującym razie ( no chyba, że był to kiepski seks a konspiracja Autora aż tak nie kręci,znajoma niepewna )
teraz to Autor se gdyba, że nie byłoby kontynuacji ,oczekiwań etc - tere fere
nie wiadomo
włączają się kalkulacje w pewnym momencie rachunku prawdopodobieństwa, niekoniecznie zysków i strat tylko zabezpieczeń i komfortu na przyszłość
Mieć żonę, dziecko i dziecko w drodze i tak zjebać ...
Prosić o wybaczenie, pokazać, że zależy, być na każde jej zawołanie i liczyć, że może kiedyś wybaczy.
Od dawna ze mną nie było dobrze, obudziły się demony z przeszłości, przed żoną skrzętnie to ukrywałem, robiąc dobrą minę do złej gry, licząc, że się 'samo naprawi', skupiając się na wychowywaniu dziecka. Emocje dusiłem, nie do końca skutecznie, ale dusiłem, starałem się być jaki zawsze byłem. Miałem i mam popie**** sny, gdzie chlam, to jest tak realne uczucie, jakbym to robił naprawdę, a nie tylko podczas spania, zadręczają mnie suche kace. Nie chce tu moralizowania, bo ja znam przyczynę i co jest grane, albo co nie jest grane. Ale to w pewnym sensie łączy się z tym, co się stało. jak się wziąć za "naprawianie" powstałego syfu?
Nic dziwnego, że masz problemy skoro dusisz emocje w sobie, naprawianie zacznij od siebie. Nie radzisz sobie z emocjami, zobacz gdzie cię to duszenie doprowadziło?