Witam serdecznie
W zasadzie jestem nabuzowana negatywną energią w stronę mężczyzn, ale i także w stronę kobiet. Denerwują mnie stereotypy, oraz role społeczne jakie mężczyźni na nas z góry nałożyli, i kobiety starszej daty, którym to nie przeszkadza bo tak powinno być, a najbardziej na młode kobiety, które nie chcą zmian.
Rozumiem, że każdy chce przeżyć swoje życie w inny sposób. Kobiety które chcą być gospodyniami domowymi i wychowywać dzieci jak za dawnych czasów, kobiety nowoczesne które łączą pracę z życiem rodzinnym, kobiety, które w ogóle nie chcą mieć dzieci ? rozumiem je, i popieram ich życiowe wybory, o ile są ich własnymi.
Niedawno, jeden z moich znajomych, no raczej grupa znajomych, poważnie naruszyła mi nerw, stwierdzając wręcz, iż kobieta ma obowiązek sprzątać, rodzić, gotować, prasować, prać, wychowywać i znosić więcej. NIEWIARYGODNE !!
Wiecie, ja myślałam (naiwna ja??), że w małżeństwie obowiązki domowe i rodzicielskie są dzielone na pół, wiadomo facet dziecka piersią nie nakarmi, ale przewinie tak? To samo tyczy się obowiązków domowych, ja gotuje on zmywa (lub odwrotnie).
Dlaczego, nam kobietom z góry nałożono pewne obowiązki. Czasem czuję się tak, jakby z chwilą moich narodzin ktoś przydzielił mnie do sektora Pokojówko-Sprzątaczko-Matko-Służąca, nie pytając mnie o zdanie.
Mówi się, że inteligentna kobieta jest feministką, jednak czym dla was jest feminizm? Bo dla mnie, to szacunek dla obojga płci, wspieranie się, akceptowanie różnić i jak wcześniej napisałam szacunek. Kobieta może też być policjantem, kierowcą, pięściarską, czasem nawet lepszą.
Więc kobiety, czym dla was jest feminizm, i jakie macie spojrzenie na z góry narzucone role społeczne.