Chciałbym dowiedzieć się o tym, co kobiety myślą o gotujących facetach. I na przykład: mam dwa serca wieprzowe (ok.1,5,kg),dwa ozorki (ok 1kg) i oczywiście wszystkie przyprawy i dodatki, włoszczyznę i warzywa. Co mogę z tym zrobić smacznie i szybko i tak, żeby dało się zjeść?
Gotujący faceci są sexy. Ale te serca i ozorki już mniej
Ugotuj, pokrój i daj kotu
Jeśli nie masz kota to zrób coś w rodzaju gulaszu: pokroić, podsmażyć krótko z pokrojoną cebulą, wrzucić do garnka, dodać przyprawy i dusić, dusić, dusić - do miękkości, czyli długo. Chyba, że masz szybkowar - wtedy będzie szybko. Możesz do tego duszenia wrzucić pokrojone warzywna - będzie gulasz z warzywami
Wiesz, niewiele kobiet da się skusić na posiłek przygotowany z takich składników
A co ja myślę o gotujących facetach? Są suuuper. Mam tylko wrażenie, że zbyt wielu mężczyzn ulega stereotypom, wg których mężczyzna traci cały swój majestat przekraczając próg kuchni. Zresztą ten stereotyp jest ciągle podtrzymywany, chociażby przez media. Ostatnio trafiłam w jakimś czasopiśmie na artykuł, gdzie , m.in. były przepisy dań do przygotowania przez mężczyznę. Przeczytałam i łapki mi opadły. Najbardziej skomplikowanym przepisem była...jajecznica... Zgroza. Ale jeśli facet stereotypów się nie boi - naprawdę świetnie sobie może w kuchni radzić i do tego facet przy garach to fajny widok
Przecież wśród zawodowych kucharzy jest więcej mężczyzn.
Więc apel do panów. Nie dajcie sobie wmówić lub nie wmawiajcie sobie, że nic poza gotowaniem wody na herbatę i robieniem jajecznicy wam nie wychodzi.
Do dzieła. Do garów A my będziemy patrzeć i podziwiać, a potem pożerać te pyszności.
ojj mi by się taki przydał, ale żeby jeszcze potem posprzątał
Mało jest chyba kobiet, na których nie zrobi wrażenia zaproszenie na samodzielnie przygotowaną przez mężczyznę kolację. Jeśli ponadto ta kolacja zostanie starannie podana, na stole znajdzie się dobre wino, ładne szkło, kucharz zadba o odpowiednią oprawę, to może być niemal pewny, że w jej oczach ujrzy nutkę zachwytu . Kobieta czuje się wtedy wyjątkowo, bo przecież ktoś, specjalnie dla niej...
Osobiście uwielbiam gotujących mężczyzn, zwykle gotują, bo chcą, dlatego też wkładają w to wiele serca, nawet jeśli jest to wyłącznie zaspokojenie ich własnych zachcianek i kaprysów.
Myślę natomiast, że wielu mężczyzn nie bierze się za tę czynność ze zwykłego lenistwa i to oni wmawiają sobie i otoczeniu, że to jest przecież takie... niemęskie.
Heh....Ja troche sztuki kulinariów łyknałem z nudów. Akurat miało to zwiazek z moim hobby(wedkarstwo) wiele osób chciało kosztować tego co łapałem ale gdy padły pytania jak najlepiej to przyrzadzic nabierałem wody w usta. Strasznie głupio sie wtedy czułem.
Meskie czy niemeskie dla mnie to sztuka przetrwania. Uwazam ze kazdy facet musi umiec przyrzadzic cokolwiek. Chociazby dla samego siebie. Bo co? JAk wyjade do rodziny na tydzien to on albo z glody padnie albo bedzie samymi kanapkami zyl? Bez sensu. Albo bede w pracy caly dzien a on jak truten bedzie siedzial w domu bo nie bedzie wiedzial w ktorym garnku gotuje ziemniaki i jak sie podgrzewa leczo czy gulasz?
Nauczylam meza przygotowywac podstawowe rzeczy np spaghetti, schabowe czy zapiekanke z makaronu. Wytlumaczylam jak ugotowac makaron czy ziemniaki. I jak mam sobote pracujaca to wiem ze jak wroce zmeczona do domu nie bede musiala sama sie zajac karmieniem ale usiade na fotelu, dostane herbatke i poczekam 10-15 minut az ziemniaczki sie ugotuja. Nie uwazam tgo za nie wiem jaki wyczyn. Mnie nikt orderu nie daje jak ja obiad gotuje wiec dlaczego ja mam go facetowi dawac?
Moim zdaniem gotowanie w niczym nie urąga męskości i bardzo chętnie zjadłabym posiłek przygotowany samodzielnie przez mężczyznę no może z wyjątkiem tego z serc i ozorów
Często mężczyzna zastanawia się w jaki sposób zauroczyć kobietę a tymczasem jest on taki prosty - wystarczy włożyć tylko trochę wysiłku i coś ugotować.
Uwielbiam jak mój mężczyzna gotuje - szczególnie gdy jestem zmęczona i nic mi się nie chce Na co dzień kuchnia to jednak moje królestwo.
Te ozorki to był tylko bardzo głupi przyłkad, ale tylko przykład. Chciałbym się dowiedzieć co ma zrobić romantycznego do jedzenia facet, który za trzy tygodnie bierze rozwód. A chciałby oczarować na koniec swoją żonę (którą nadal kocha), tak bardzo ,żeby do końca życia żałowala, że złożyła ten wniosek i zaczęła mieć wewnętrzne rozterki czy dobrze zrobiła. Najgorsze i natrudniejsze jest rozstanie w zgodzie a najgorsze są słowa: przecież możemy zostać przjaciółmi.
Te ozorki to był tylko bardzo głupi przyłkad, ale tylko przykład. Chciałbym się dowiedzieć co ma zrobić romantycznego do jedzenia facet, który za trzy tygodnie bierze rozwód. A chciałby oczarować na koniec swoją żonę (którą nadal kocha), tak bardzo ,żeby do końca życia żałowala, że złożyła ten wniosek i zaczęła mieć wewnętrzne rozterki czy dobrze zrobiła. Najgorsze i natrudniejsze jest rozstanie w zgodzie a najgorsze są słowa: przecież możemy zostać przjaciółmi.
Czyli najgorsze są te małe igiełki w głowie, te małe myśli, te emocje...
Ugotować to co lubiliście obydwoje, to co pamiętasz. Szanuj siebie, szanuj ludzi, każdy powoduje, że jesteś inny
Hmm, co ja bym zrobił do jedzonka? Hmm, wysłać panią po wątróbkę i cebulkę. Przyniesie, posiekać cebulkę, wątróbkę na patelkę, dobra surówka i każdy zadowolony, lub mięsko jakieś, przyrządzić i pyszne.
Te ozorki to był tylko bardzo głupi przyłkad, ale tylko przykład. Chciałbym się dowiedzieć co ma zrobić romantycznego do jedzenia facet, który za trzy tygodnie bierze rozwód. A chciałby oczarować na koniec swoją żonę (którą nadal kocha), tak bardzo ,żeby do końca życia żałowala, że złożyła ten wniosek i zaczęła mieć wewnętrzne rozterki czy dobrze zrobiła. Najgorsze i natrudniejsze jest rozstanie w zgodzie a najgorsze są słowa: przecież możemy zostać przjaciółmi.
Jeśli rzeczywiście zależy Ci na zrobieniu wrażenia, to moim zdaniem od samej potrawy zdecydowanie ważniejsza będzie oprawa, bo to ona zbuduje emocje. Dlatego nakryj pięknie stół, wybierz ładną zastawę, szkło, sztućce, na stole postaw kwiaty, zapal świece, możesz je zresztą porozstawiać w różnych miejscach pokoju, włącz cichą, nastrojową muzykę, która będzie rozbrzmiewać w tle. Obok jej nakrycia możesz zostawić ładną kartkę, na której napiszesz dokładnie to, co serce Ci podpowie.
A potrawa? Myślę, że coś lekkiego, niekoniecznie wyszukanego (bo chyba najbardziej liczą się same intencje), ale takiego, że wiesz, że sobie poradzisz. To mogą być na przykład jakieś faszerowane roladki z piersi kurczaka, do tego elegancka sałatka, na koniec deser. Koniecznie pamiętaj też o dobrym winie, wino jest bardzo ważne. Powodzenia!
Olinka podała Ci przepis na murowany sukces - oprawa jest bardzo ważna. Na pewno Twoje starania zostaną dostrzeżone i docenione. Myślę, że miło byłoby, gdybyś zaserwował coś, co ona lubi. Niekoniecznie coś wyszukanego, może być coś prostego, ale na pewno będzie jej miło, że pamiętasz i się postarałeś.
Chciałbym zrobić coś, co by jej sie spodobało i było smaczne. A zarazem nie wymagało wiele czasu na przygotowanie. Wątróbka pasuje do romantycznej kolacji tak ja i te ozorki i serca. Myślałem może ,że coś z makaronu. POdoba mi się pomysł z tymi roladkami z kurczaka. Najlepiej by było coś zamówić gotowego, ale ja sam chcę coś zrobić, Takie proste dania jak sosy czy zupy to gotowałem, ale teraz chciałbym coś innego. Ten wieczór ma być za tydzień w sobotę . Wiec idę ćwiczyć.
16 2012-03-03 10:48:06 Ostatnio edytowany przez smutna123 (2012-03-03 10:49:50)
Dla mnie to coś naturalnego. Moi rodzice gotowali i gotują na zmiany. Mój eks również świetnie gotował, ale mój obecny partner przebija wszystko, bo piecze ciasta. Najpierw pomagał mi, gdy robiłam ciasto, a teraz już jest samodzielny;) Ja nie widzę w tym nic złego. Jestem za podziałem (on też) obowiązków lub za wykonywaniem ich na zmiany. Poza tym, jeśli chodzi o obiady to muszę przyznać, że jest lepszy ode mnie. No cóż... Pozdrawiam;)
P.S. Pomyśl o tym, co ona lubi. Ja mam swoje ulubione danie i było mi bardzo miło, gdy zrobił mi je mój facet;)
Chciałbym zrobić coś, co by jej sie spodobało i było smaczne. A zarazem nie wymagało wiele czasu na przygotowanie. Wątróbka pasuje do romantycznej kolacji tak ja i te ozorki i serca. Myślałem może ,że coś z makaronu. POdoba mi się pomysł z tymi roladkami z kurczaka. Najlepiej by było coś zamówić gotowego, ale ja sam chcę coś zrobić, Takie proste dania jak sosy czy zupy to gotowałem, ale teraz chciałbym coś innego. Ten wieczór ma być za tydzień w sobotę . Wiec idę ćwiczyć.
Skoro zastanawiasz się nad daniami z makaronu, to polecam te tematy:
http://www.netkobiety.pl/t24970.html
A może gołąbki z sosikie i odrobiną lubczyku.
A może gołąbki z sosikie i odrobiną lubczyku.
Nie wiem jak inne forumowiczki, ale ja wolałabym je zjeść na obiad niż na kolację. Proste i szybkie są w przygotowaniu zapiekanki i na ogół nie wymagają dużego nakładu finansowego. Jest tu temat o zapiekankach, ale oczywiście zrobisz jak zechcesz.
A może gołąbki z sosikiem i odrobiną lubczyku.
Czyżbyś wierzył w cudowną moc działania lubczyku?
I jeszcze w kwestii samych gołąbków - pisałeś, że gotowanie nie jest Twoją najmocniejszą stroną, nie boisz się zatem takiego wyzwania? Nie jest to może zbyt skomplikowane, ale aby zrobić naprawdę dobre gołąbki trzeba trochę wprawy, w przeciwnym razie efekt może wyjść odwrotny do zamierzonego, czyli zamiast oszałamiającego wrażenia wyjdzie... klapa.
Olinka, może mi pomożesz?
Opowiem jak moj narzeczony skradl na zawsze moje serce.
WAZNE - czy zona lubi czosnek? Jesli nie to go nie dodawaj. Proste w przygotowaniu i czarujace spagetti bolognese .
250 gr. chudego mielonego wolowego podsmazyc na 2 lyzkach oleju , mieszac az miesko sie rozpadnie na "granulki" , dodac mala cebulke posiekana drobno, zamieszac, dodac puszke pomidorow i tutaj caly sekret moj P. dusi to na malutkim ogniu ok. 2 godzin. Nie da sie porownac szybkich przepisow do tego cuda , pod koniec duszenia dodac 2-3 zabki czosnku , 1 lyzeczke bazylii suszonej, 1 lyzeczke vegety lub kucharka, do smaku mielone ziele ang, jak trzeba troszke koncentratu, ostrego chilli , pieprzu. Co kto lubi. To sie poniekad samo gotuje ,trzeba tylko co jakis czas zamieszac zeby nie przywarlo do dna garnka. Serwowac ze spagetti ugotowanym wg przepisu na opakowaniu. Polecam, latwe i pyszne, z czerwonym wytrawnym winkiem mniam.
Olinka, może mi pomożesz?
Nie mówię nie, nie wiem jednak na czym ta pomoc miałaby polegać?
Xena, sos do spaghetti bolognese w moim wykonaniu ma jeszcze startą marchewkę i kawałek selera, a zamiast oleju używam oliwy z oliwek (w oryginalnym, włoskim przepisie jest to zresztą konieczne), warzywa wrzucam między przesmażaniem mięsa, a dodaniem koncentratu lub pomidorów. Na koniec, czyli już po nałożeniu na talerze, całość posypuję tartym serem żółtym, który na gorącej potrawie ładnie się topi. Generalnie potwierdzam - jest to danie łatwe, ale pyszne .
Dolacze do grona wielbicieli spaghetti To byla pierwsza potrawa ktora nauczylam sie robic jeszcze w liceum
zbychojelen jak juz opanujesz golabki z lubczykiem to mozesz dodac kolejny afrodyzjak na deser. A mianowicie czekolade Udowodniono ze czekolada wplywa na zwiekszone wydzielanie endorfin ktore sa odpowiedzialne za uczucie szczescie) Wiadomo kobieta szczesliwa to sprawa latwiejsza
Przepis na trufle z Nutella:
Skladniki:
20 gram Nutelli- w kazdym sklepie na polce
20 gram naturalnego kakao-rowniez latwo dostepne
50 gram potluczonych orzechow laskowych (wsyp je do malej folii i przejedz po nich pare razy czyms ciezkim i juz )
skladniki wymieszac w misce. Za pomoca dwoch lyzek obtaczac kulki w sproszkowanym kakao (nabierasz na lyzeczke do herbaty mieszanine orzechow i nutelli palcami formujesz kulke i obtaczasz w kakao) Schowac do lodowki na kilka godzin. Zamiast kakao mozna uzyc cukru pudru. Calosc zabiera 5 minut a deser przepyszny
Olinka - Ty byś gotowała a ja pozmywam to mi wychodzi najlepiej.
Olinka - Ty byś gotowała a ja pozmywam to mi wychodzi najlepiej.
Można wiedzieć czy na coś się wreszcie zdecydowałeś?
27 2012-03-09 01:12:22 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2012-03-09 01:13:29)
Jak facet gotuje jest super . Ja sama nie jestem świetną kucharką, lecz takie najprostsze rzeczy potrafię zrobić, więc facet nie będzie ze mną głodny. Może nie będę tak kreatywna w kuchni jak niektóre kobiety, bo jednak jedna ma większy talent, inna nie, ale z głodu nie umrę . Tak samo facet, coś tam powinien umieć zrobić. Bo jak np ostatnio widziałam w "Rozmowach w toku", że 30 letni facet i nawet kanapki sam nie zrobi, to masakra . Czasy są generalnie takie, że kobieta i facet powinni dzielić się obowiązkami. Często oboje pracują i nie ma innego wyjścia. Mój facet też coś tam umie ugotować i jak nie ma u niego rodziców, a szczegolności mamy, to sam zawsze coś sobie zrobi. Ale nie ugotował jeszcze sam dla mnie, podobno robi fajne naleśniki, musi mi zrobić . Ale też wiem, że jak zamieszkamy razem, to na pewno będzie się starał. Co powinien zrobić facet? Jakbym wracała do domu zmęczona, to na pewno byłoby mi wszystko jedno- byle się najeść. Ale wiadomo, że jak jakaś romantyczna kolacja, to fajnie jakby zrobił coś co lubię- choć tu łatwo mi dogodzić, zawsze byłam łakomczuchem (teraz ograniczam, bo dieta). Ale powiedzmy nawet jakieś naleśniki z owocami (proste danie, a dobre) czy ryba z warzywami czy nawet domowa pizza, na pewno zostałoby docenione przeze mnie. Zresztą, na dania pomysłów są tysiące. No i fajnie jakby był jakiś dobry deserek, a najlepiej ciasto, najlepsze te kremowe czy z bitą śmietaną dla mnie. Ale już nie będę mówić, bo mi się udzieli
Także do dzieła chłopie. Z przepisu zawsze możesz robić, ja tak robię jak czegoś nie wiem, bo jak mówiłam sama intuicji kulinarnej nie mam, więc bez przepisu bym przesoliła itp
Jakieś dania z afrodyzjakami też jak najbardziej, ja nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała
Truskaweczka 19: Mam tak samo. Z głody bym nie umarła, ale gotuje raczej "oklepane" obiady, a mój to lubi sobie poeksperymentować. Czasem się z niego śmieje, bo siedzi i ogląda na kablówce jakieś programy kulinarne;) Za to uwielbiam piec ciasta, bo dla mnie to namiastka sztuki. Mogę udekorować itd. Dzisiaj będę robić karpatkę;) Pycha;p
Pozdrawiam!
Chyba będą schaby faszerowane. A w tym farszu to będzie się znajdować : pieczarki, cebulka, papryczka, czosnek to wszystko pokrojone w kostkę i uduszone na patelni, wszystkie przyprawy. Schab rozbity, ale niezbyt cienko. Robimy z niego roladki i faszerujemy farszem, który może być dowolny, panierujemy w mące. To wszystko spina się wykałaczkami, obsmaża i dusi na patelni. Do tego sos pomidorowy.
Syrówka z kiszonej kapusty. A do popicia kompot z truskawek, bez jaj.
Przecież wśród zawodowych kucharzy jest więcej mężczyzn.
Więc apel do panów. Nie dajcie sobie wmówić lub nie wmawiajcie sobie, że nic poza gotowaniem wody na herbatę i robieniem jajecznicy wam nie wychodzi.
Do dzieła. Do garów A my będziemy patrzeć i podziwiać, a potem pożerać te pyszności.
Nie rób z facetów pantofli.
Faceci nie dajcie się poniżać feministkom!
dorota.f napisał/a:Przecież wśród zawodowych kucharzy jest więcej mężczyzn.
Więc apel do panów. Nie dajcie sobie wmówić lub nie wmawiajcie sobie, że nic poza gotowaniem wody na herbatę i robieniem jajecznicy wam nie wychodzi.
Do dzieła. Do garów A my będziemy patrzeć i podziwiać, a potem pożerać te pyszności.
Nie rób z facetów pantofli.
Faceci nie dajcie się poniżać feministkom!
O co Ci czlowieku chodzi? Faceci sa najlepszymi kucharzami , czyzby jakis osiemnastowieczny macho nam sie objawil?
Piotrek to nie jest tak. Kobiety w naszym społeczeństwie są ubóstwiane i dla nich robi się wszystko. Gotowanie to tylko próba zwrócenia kobietom uwagi, że mążczyźni nie są w tych sprawach gorsi od nich. Miałem niewątpliwą przyjemność bycia w Koreii Południowej w 1996 roku. Tam mężczyźni będący na zakupach są przepuszczani przez kobiety przy kasie. W autobusie miejskim mężczyźnie z dzieckiem kobiety ustępują miejsca. W drzwiach to kobieta ustępuje mężczyźnie, a nie na odwrót jak u nas. W naszym społeczeństwie jesteśmy skazani na to by kobietom naskakiwać i nie jest to pantoflarstwo, a tylko zwykła uprzejmość. Ja przynajmniej się zgadzam na taki obrót sprawy.
dorota.f napisał/a:Przecież wśród zawodowych kucharzy jest więcej mężczyzn.
Więc apel do panów. Nie dajcie sobie wmówić lub nie wmawiajcie sobie, że nic poza gotowaniem wody na herbatę i robieniem jajecznicy wam nie wychodzi.
Do dzieła. Do garów A my będziemy patrzeć i podziwiać, a potem pożerać te pyszności.
Nie rób z facetów pantofli.
Faceci nie dajcie się poniżać feministkom!
Eee zaraz feminizm Nie wiem co dorota.f myślała, ale sądzę, że cieszyłby ją widok i potrawa przyrządzona przez jej faceta. To nic złego, jak mężczyzna coś potrafi ugotować, a potrafią.
Osobiście - to po paru latach zagranicy, poznałem potrawy takie jak kiełbaski białe duszone w kapustce, zapiekanki różnego rodzaju, surówki inne niż mamy. Facet jak mu się chce i go tylko dobrym słowem zdopingować, to zrobi coś fajnego do jedzenia, tak uważam. Generalnie nam się nie chce, mi często nie, bo sam to jem i już nie ma takiej satysfakcji. Niemniej, rzadko się spotyka facia, co by nie mówił o jedzeniu A jak mówi, przeczekać, w końcu sam coś zrobi i to więcej niż herbatę i jajecznicę
Święte słowa
dorota.f napisał/a:Przecież wśród zawodowych kucharzy jest więcej mężczyzn.
Więc apel do panów. Nie dajcie sobie wmówić lub nie wmawiajcie sobie, że nic poza gotowaniem wody na herbatę i robieniem jajecznicy wam nie wychodzi.
Do dzieła. Do garów A my będziemy patrzeć i podziwiać, a potem pożerać te pyszności.
Nie rób z facetów pantofli.
Faceci nie dajcie się poniżać feministkom!
Piotrek, wybacz, ale moim zdaniem masz spory problem z kobietami... Gdzie Ty tu widzisz feministki? dorota.f napisała przecież, byście nie dali sobie wmówić przez kobiety, że jesteście do niczego w kuchni. A więc to był komplement, gdzie Ty tu widzisz jakąś obelgę? I dlaczego uważasz, że gotujący facet to pantofel? A kobieta, która gotuje to co, już cacy? Może my, kobiety, nie powinnyśmy się "poniżać" i przestać w ogóle prać i gotować? (a zaznaczam, że ja akurat piorę tylko swoje i gotuję z chłopakiem na zmianę i nikt do nikogo nie ma pretensji).
Myślę, że to bardzo miłe, gdy nasz mężczyzna również jest w stanie coś przyrządzić. Na co dzień ja gotuję, gdyż mam na to więcej czasu, natomiast w niedzielę mąż z własnej woli mnie w tym wyręcza. Sprawia mi tym dużą radość. Niezwykle miło jest zasiąść do przygotowanego śniadania, a przy obiedzie co najwyżej asystować, choć raczej nie jest to potrzebne. Ja mogę w tym czasie pozmywać, czy pomóc w inny sposób, albo po prostu mieć tą chwilę dla siebie. Zachęcam Panów do pomocy w kuchni.
Powiem Wam szczerze, że mnie gotujący faceci nie kręcą. Co więcej, mój ukochany potrafi gotować, co wcale mnie nie cieszy. Kuchnia jest moim królestwem i dopiero uczę się nią dzielić. Chore podejście wiem, ale tak mam. Choć nie zaprzeczę, że pysznymi pancakesami z borówkami podanymi do łóżka, nie pogardzę!
Olinka - Ty byś gotowała a ja pozmywam to mi wychodzi najlepiej.
Ale czy to przypadkiem nie Ty pisałeś, że to ma być samodzielnie przez Ciebie przygotowana kolacja?
dorota.f napisał/a:Przecież wśród zawodowych kucharzy jest więcej mężczyzn.
Więc apel do panów. Nie dajcie sobie wmówić lub nie wmawiajcie sobie, że nic poza gotowaniem wody na herbatę i robieniem jajecznicy wam nie wychodzi.
Do dzieła. Do garów A my będziemy patrzeć i podziwiać, a potem pożerać te pyszności.
Nie rób z facetów pantofli.
Faceci nie dajcie się poniżać feministkom!
Ktoś tu chyba nie zna pojęcia feminizmu .
A jako drugą część mojej wypowiedzi raz jeszcze zacytuję własny post, napisany zresztą w tym wątku:
(...) Myślę natomiast, że wielu mężczyzn nie bierze się za tę czynność ze zwykłego lenistwa i to oni wmawiają sobie i otoczeniu, że to jest przecież takie... niemęskie.
Amen .
Ale gdy Olinka nam ta kolacja się uda, to zjemy ją razem i dobre wino kupiłem. Serdedznie zapraszam.
Ale gdy Olinka nam ta kolacja się uda, to zjemy ją razem i dobre wino kupiłem. Serdedznie zapraszam.
A zgłodniały wędrowiec, taki jak ja - też może przyjść?
Zabiorę w słoik rosół i makaron
To umiem robić
Piotrek, jakich pantofli? To też kwestia praktyczna. Jak żona nie będzie na miejscu, to facet będzie jadł same kanapki? To przecież i lepiej dla podniebienia, gdy facet nauczy się gotować- nawet proste dania . Nikt nie mówi o zagranicznych czy skomplikowanych specjałach, ale zwykły schabowy, ugotowanie ziemniaków. Poza tym, związek to chyba partnerstwo ,prawda?> Dlatego jak np żona będzie chora, to miło, gdy wtedy coś jej przyrządzisz.
Nie mogę się nie zgodzić. to jest prawda.
mój gotuje w weekendy, w tygodniu mu się nie chce, ale w weekendy ja mam wolne od kuchni, a on się przygotowywaniem posiłków zajmuje
Bardzo fajny podział,przynajmniej nie musisz non stop gotować,co jest dużym ułatwieniem. Fajnie jest jeżeli facet umie i przede wszystkim chce gotować,sama tego doświadczam. Liczy się w końcu sam gest.
Spaghetti to dobry pomysł na romantyczną kolację,i żeby fajnie się prezentowało to proponuję kolorowy makaron.Np.zielony,czerowny i zwykły...albo tylko dwa jakieś kolory.Sos z papryką,pieczarkami.I oczywiście mięsko mielone podsmażane. A do ozdoby listki bazylii.
Ja kiedys kupiłam sosy spaghetti "cztery sery" albo brokułowy.Wyśmienity,nawet bez mięsa.
Jeśli jakieś dania mięsne typu,roladki wieprzowe z serem i całymi małymi ziemniaczkami...to proponuje do tego bagietki pieczone,można kupić gotowe np.z maslem czosnkowym lub ziołowym.
Na koniec kolacji bagietką można zebrać pozostały sos...
No i deser... truskawki to chyba najbradziej romantyczne danie...z bitą śmietaną,lub jeśli ktoś ma fontanne czekoladową...Mniam:)
Albo Panna Cotta:)
To by pobudziło niektóre zmysły:)
46 2012-03-15 20:24:16 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2012-03-15 20:24:33)
Oj spaghetti tak Mój facet uwielbia jak robię spaghetti Tylko u nas to nie było na kolację, tylko na obiad, i standardowo,jak chłopak wpadał do mnie, cały kopaty talerz, takie z nas żarłoki, w sumie były, bo teraz mam dietę- muszę
Truskaweczka prawdopodobnie twojemu chłopakowi smakowała by przypalona woda na herbatę, ale oczywiście przypalona twoimi rękami.
A dlaczego faceci mają nie gotować? Przecież czasy baby w kuchni już dawno minęły, mamy równouprawnienie czy coś Mój mąż bardzo lubi gotować. Najbardziej, najchętniej i najczęściej - gotuje zupy wszelkiej maści. Do tego w niedzielę, jak są kotlety - robię ja, bo on przesadza z przyprawami, szczególnie z pieprzem. Ale jak pieczemy kurczaka, to jest działka męża, wtedy przyprawia kuraka przyprawą złoty kurczak knorra, i piecze w piekarniku. Kurak zawsze z chrupiącą skórką, a mięso przepyszne, soczyste, bardzo szybko znika
ja lubię kaszankę czy czerninę ale ozorków bym raczej nie zjadła
ozorki????? fuj
Na szczęście coraz częściej się to zmienia. Chłopaki idą na studia, bez mamy to i gotować się nauczyć muszą : ) I nie wierzmy im, jak wmawiają nam, że nie potrafią!
Mama mnie nauczyła gotować. Bardzo to lubię i udaje mi się. Nauczyłem tego swoje dzieci. Z syna będą ludzie, ponieważ ma dryg. Żona nie gotowała i nie gotuje. Oczywiście wiedziały gały co brały, więc nie przeszkadza mi to. Jeśli teraz coś zrobi, to da się zjeść, bo kiedyś, za młodu ...to była katorga. Dzieci kiedyś mówiły - mamo, ty lepiej pisz wiersze.
Stereotypy? Nie zważam na nie i to we wszystkich sferach, jeśli nie robię tym przykrości innym, a wręcz przeciwnie.
Wiecie, że najlepszymi kucharzami są mężczyźni?
Gotowanie mam chyba w genach, dziadek byl kucharzem w wojsku, mama dobrze gotowala, nawet czasem robila jako kucharka na weselach, a ja mam tak ze od czasu do czasu gotuje, ale zawsze na dwa plutony wojska w wielkim garze
Mój ojciec robi wyśmienite żeberka. Mamie nigdy tak nie wychodzą, za to jej specjalnością jest drób. Kaczka w winie, królik w ziołach i gęsina.
Uczę gotować mojego syna - ma chłopak smak i węch, niech się rozwija
Nie obchodzi mnie płeć gotujacej osoby, obchodzi mnie tylko czy gotuje smacznie.