Przed wczoraj znajoma babci załatwiła mi rozmowe w sprawie pracy. Poszłam, z tego co wiem bardzo się spodobałam szefowej, powiedziała że widać iż jestem bardzo sympatyczna, inteligentna itp. Powiedziała, że jej wystarczą 2, 3 dni żeby wiedzieć czy kogos przyjmie. Byłam przez dwa dni. Starałam się, jednak czasami się gubiłam tzn. dziś miałam tylko taki dzien że się czasami gubiłam i troche wolno mi szło ale to też przez stres bo nie byłam z koleżanka tylko z innymi dziewczynami. Ale starałam się, cały czas coś robiłam, nie siedziałam w miejscu. Jedna z pracownic przekazała mi że szefowa kazała mi powiedzieć iż ma jeszcze dwie dziewczyny do "przetestowania" i zapłaciła mi za te dwa dni. Powiedziała, że zadzwoni i powtórzyła że musi tamte też sprawdzić czy się nadają. Boje się że jednak tej pracy nie dostane... mimo że chyba mnie polubiła. A Wy jak myslicie? ja się chyba załamie jak jej nie dostane... jeszcze babcia mi powiedziala że musze bo jak tej roboty nie będę miała to juz będzie źle... (to praca w sklepie spożywczym- wielobranzowym - nazywa się super żuczek). Pomożcie. Doradzcie cos.. myslicie że mam w ogole jakies szanse? . Jestem bliska załamania....
Hej po pierwsze się nie załamuj:)
Jeśli uważasz że dałaś z siebie wszystko i starałaś się ruszać i coś robić a nie stać jak kołek to jest na plus. Trzymam kciuki abyś dostała pracę
Pozdrawiam
Witaj, trzymam kciuki. Nie zawsze wszystko wychodzi. Ja też mam nową pracę i Cię rozumiem. Ja też się staram, a czasem coś namieszam. Wczoraj miałam taką sytuację i narobiłam sobie roboty na kolejne 2 h, bo nie zauważyłam, że tabelka jest dalej i musiałam od nowa przeglądać aplikację i uzupełniać, no i oczywiście nie zrobiłam wszystkiego, co miałam w planach zrobić. Było mi strasznie głupio, bo należę do dokładnych ludzi, poza tym męczy mnie to, że w pracy rzadko kiedy mam okazję porozmawiać w języku polskim, strasznie mi tego brakuje... Pozdrawiam
starałam się ale czasami bylo za szybkie tępo i troszke wolniej mi szlo, a pracownice caly czas mowily zebym sie szybciej ruszala...
dzis sie dowiedziałam, że nie mam co liczyc na tą prace... czyli tak jak podpowiadała mi intuicja... zalamie sie!
dzis sie dowiedziałam, że nie mam co liczyc na tą prace... czyli tak jak podpowiadała mi intuicja... zalamie sie!
Wiem, że to tylko słowa, ale nie załamuj się, szukaj dalej. Doskonale Cię rozumiem, bo sama długo byłam bez pracy i miałam wielkiego doła, ale w końcu się zaczepiłam i to nie byle gdzie. Ty też coś na pewno znajdziesz i nie trać pozytywizmu, bo dla pracodawców jest to bardzo ważne, aby mieć uśmiechniętego pracownika. Obecnie sama biorę udział w rekrutacjach i całkiem inaczej rozmawia się z wesołą osobą, niż z osobą, która przyszła jak za karę lub widać po niej, że się poddała. Powodzenia;)
Bardzo dziękuje za słowa otuchy . Postaram sie nie załąmywać.