Hej W połowie listopada zaczęłam pracę w SKOKu. Zrezygnowałam dla niej ze stażu czego załuję, ale już nic niestety nie zrobię. Problem w tym, że po prostu nie nadaję się do pracy w banku. Nie podoba mi się taka praca, ciągłe naciąganie klientow na kredyty, realizowanie planów które graniczy z cudem i przede wszystkim nie odpowiada mi atmosfera. Nie mogę się dogadać z resztą pracowników. Co dzień gdy rano wstaje chce mi się ryczeć... I teraz nie wiem czy zrezygnować i szukać czegoś innego? Czy zostać i męczyć sie dalej? Okres próbny mam do końca stycznia ale czuje że nie wytrzymam, pracuje ponad miesiąc a mi sie wydaje jakby z rok Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to moja pierwsza praca, CV nie będzie pewnie wyglądało za ciekawie i rodzice nie pozwalają mi z niej zrezygnować. Uważają że to dobra praca i w ogóle. Nie rozumieją że ja jej po prostu nie lubię i wolałabym nawet w sklepie pracowac byle nie tam... Co zrobić? Zostać czy odejść? Proszę o pomoc
rodzice nie pozwalają mi z niej zrezygnować
Przede wszystkim: witamy w dorosłości.
W CV kiepsko wygląda zwolnienie dyscyplinarne a nie w ogóle zmiana pracy. Nie musisz zwalniać się już teraz,ale możesz szukać innej pracy ( możew innej branży) i umawiać się na rozmowy. Przecież nie siedzisz w tym SKOKu 24 na dobę. Jak coś znajdziesz i ustalisz warunki to wtedy się zwolnisz.
Nie ma sensu kurczowe trzymanie się pracy, w której koszmarnie się czujesz. Wypalisz się bardzo szybko a Twoja praca nie będzie efektywna. Nie bój się zmian, jak Twoi rodzice zaczynali pracę były inne czasy i ludzie wiele lat w jednej firmie pracowali, teraz często zmienia się firmę średnio po 2-3 latach.
Praca na zlecenie też nie jest zła, czasami warto ją podjąć.
mam zamiar odejść po skończeniu umowy, ale boje się trochę, że nic nie znajdę.
ciężko mi w tej pracy, dzisiaj mam wolne, a cały dzień myślę, że jutro musze tam iść i normalnie chce mi się płakać, najchetniej odeszłabym juz teraz..
Szukaj już teraz, zawsze możesz umówić się z potencjalnym pracodawcą na rozmowę i ustalić termin rozpoczęcia pracy. A jakiej pracy szukasz, masz określoną branżę? Jakieś wykształcenie kierunkowe, kursy? Do rozmów trzeba się przygotować i nie rzucać na to co dają.
nie rzucaj pracy ale szukaj czegoś nowego, jak coś znajdziesz to rozstaniesz się z obecnym pracodawcą
nie mam zamiaru teraz rzucać pracy, chcialbym po prostu nie przedluzac umowy gdy mi sie skończy. Po sesji, w lutym planuje iść na kurs florystyczny (co chciałam zrobic juz dawno). Ogólnie studiuję administracje i mam zamiar szukać, a raczej czekać na wolne miejsce w urzędzie państwowym, a w międzyczasie będę szukać w kwiaciarni, może jakimś sklepie lub jako recepcjonistka, a co z tego wyjdzie nie wiem.. Na pewno nigdy więcej banku! Odliczam tylko do końca umowy..
Ogólnie studiuję administracje i mam zamiar szukać, a raczej czekać na wolne miejsce w urzędzie państwowym
chyba żyjesz w jakimś innym świecie. W realnym świecie o pracę trzeba się starać a nie na nią czekać
To potraktuj tą pracę jako cenne doświadczenie. Pracujesz dopiero miesiąc.
Każda praca z reguły wymaga wykonania pewnych planów (również w budzetowce).
Co do CV wcale nie musisz takiego epizodu wpisywać jeśli nie będziesz chciała.
Pewnie masz 3 miesiące probnego. Pracuj, w miedzy czasie szukaj czegoś innego, a jak znajdziesz to z czystym sumieniem będziesz mogła zrezygnować.
9 2013-12-16 23:13:37 Ostatnio edytowany przez mimalami (2013-12-16 23:38:00)
mimalami napisał/a:Ogólnie studiuję administracje i mam zamiar szukać, a raczej czekać na wolne miejsce w urzędzie państwowym
chyba żyjesz w jakimś innym świecie. W realnym świecie o pracę trzeba się starać a nie na nią czekać
Żeby móc się starać najpierw musi być miejsce
Ty chyba nie wiesz ile osób czeka na podobne miejsce.
Ludzie dobrze Ci radzą, a Ty przed tą wiedzą bronisz się, jak Rzym przed Ostrogotami.
Rusz się na kursy, poczytaj które są warte i pchaj się do prywaciarzy!
Nawet nie wiesz autorko jak chętnie bym się zamieniła z Tobą miejscami. Mówisz, że wolałabyś pracować nawet w sklepie - i tu widać że jadłaś dopiero z jednej "przysłowiowej miseczki". W sklepie w którym ja pracuję ludzie przyjmują się i odchodzą w tempie ekspresowym bo nikt nie może wytrzymać ciśnienia jakie tam panuje. Wredni, wiecznie kłócący się klienci, umowa zlecenie, głównie drugie zmiany, zawsze zajęte weekendy i ciągłe utarczki ze współpracownikami - tego chcesz? Zmień pracę skoro Ci nie odpowiada, bo siedzieć na siłę w nielubianej pracy nie ma sensu. Jednakże pamiętaj że możesz trafić z deszczu pod rynnę i jeszcze nieraz zapłaczesz pytając samą siebie - co ja najlepszego zrobiłam??? Możesz również trafić lepiej czego Ci serdecznie życzę.
A i nie czekaj aż praca Cię sama znajdzie na jakimś wolnym miejscu w urzędzie - to jest Polska, tu nie ma pracy na życzenie, większość ludzi dostaje pracę po znajomości, albo pracuje tam gdzie nie lubi - ot i szara rzeczywistość... Wydaje mi się że jest tylko niewielka garstka osób które pracują tam gdzie lubią i się w tym realizują. Taka jest dorosłość...
(...)przede wszystkim nie odpowiada mi atmosfera. Nie mogę się dogadać z resztą pracowników. (...)
Niezależnie w jakiej branży będziesz pracować, może zdarzyć się tak, że z resztą zespołu będzie ciężko Ci się dogadać.
Ludzie są różni, a jeśli chodzi o karierę i pieniądze, potrafią pokazać charakterek i być naprawdę szujowaci.
Osobiście już dawno nauczyłam się, że z pozostałymi współpracownikami, muszę wypracować sobie relacje poprawne, ale wyłącznie na płaszczyźnie zawodowej. W żadnej umowie nie miałam zapisane, i sądzę że zapisane mieć nie będę , że mam wejść z nimi w wielkie przyjaźnie, i pielęgnować je w każdej wolnej chwili.
Kontroluję tematy, które z nimi poruszam, choć rzadko poruszam takie, które ściśle nie dotyczą pracy, nie zwierzam się, bo dobrze wiem, że może to zostać obrócone przeciwko mnie, i krzywe spojrzenia też już dawno przestały mnie ruszać. Trzeba się tak po ludzku uodpornić.
Atris, zazdroszczę Ci, że potrafisz znaleźć w sobie siłę, ignorować "krzywe spojrzenia"... Ja również pracuję w banku, w dużej korporacji, choć jestem po studiach filologicznych i to jest moja pasja. Pomimo, że mam już za sobą doświadczenia w pracy, to wciąż nie potrafię pojąć, dlaczego niektóre osoby z którymi jestem zmuszona pracować, są tak wredne i fałszywe, dlaczego moja szefowa się na mnie wyżywa, chociaż swoją pracę wykonuję bardzo dobrze. I rodzice i przyjaciele powtarzają mi, żeby stać się obojętnym na to wszystko, a mi jest bardzo ciężko. A poza tym jest mi smutno, że zamiast żyć i cieszyć się z kontaktu z drugim człowiekiem, ja muszę nauczyć się, jak mieć to wszystko gdzieś. Co za czasy... A z pracy zrezygnuj jeżeli Ci nie odpowiada, ale nigdy z dnia na dzień. Znajdź coś najpierw, chodź na rozmowy. Nie wiem czy mieszkasz w dużym mieście, czy może w mniejszej miejscowości, w której trudno o pracę. Ludzie często na początku szukają siebie, odkrywają tak na prawdę czym jest praca, co tak nas na prawdę kręci. Tylko nie myśl, że będzie bosko. Że się zaprzyjaźnisz z ludźmi, że atmosfera zawsze będzie zrelaksowana. Nie. Takiej pracy to ze świecą szukać :-) Po prostu patrz realnie. Ja zmieniałam pracę 3 razy i teraz przynajmniej robię coś, na czym czas mi szybko upływa, chociaż nie jest to w ogóle moja branża. Nie osiadaj na laurach, szukaj pracy aktywnie i daj się poznać z jak najlepszej strony. Tego Ci życzę :-)
W https://youaretheboss.pl/ nie musisz mieć doświadczenia, to świetny początek kariery i wpis do CV. Nie martw się, tylko aplikuj i spróbuj tutaj!