Dziwny znajomy - jak się zachować - Netkobiety.pl

Cześć,
Otóż na siłowni mamy dosyć zgraną ekipę, ludzi którzy całkiem przypadkiem się poznali. Ogólnie jesteśmy zgraną paczką, wspólnie ćwiczymy, czasami jeździmy do kina czy na jakieś wypady. Do naszej ekipy dołączył w ostatnim czasie jakiś chłopak, jest on dosyć dziwny moim zdaniem, jak i kilku ludzi spoza naszej ekipy. Zwracamy mu uwagę jak ma ćwiczyć, ponieważ wiele ćwiczeń wykonuje źle, mimo tego że chodzi ponad lata na siłownię, on jednak ma nasze zdanie za nic i robi po swojemu, zawsze szuka jakiejś wymówi, cały czas mówi że jest typem wrażliwca i nie lubi czuć się niekomfortowo. Sytuacja się trochę skomplikowała, otóż w ostatnim czasie jego kobieta postanowiła z nim zerwać, po prostu powiedziała, że czuje się w tej relacji jak jego matka a nie kobieta. Przez pierwsze dwa tygodnie rozstania cały czas do nas dzwonił, pisał, wychodziliśmy z nim rozmawiać nawet wtedy, kiedy nasz czas był mega ograniczony ( zostawiłem siostrzeńca z siostrą w domu samych, kiedy przyjechali na weekend ), ogólnie każdy z nas poświecił mu dużo czasu, osobno lub wspólnie. Każdy nasz argument do niego nie trafiał, wydawało nam się, że chciał usłyszeć od nas to co chciał usłyszeć, jednak my mieliśmy inne zdanie. W tym czasie strasznie obgadał swoją kobietę, jaka to ona zła, jak on się starał, jak on go potraktowała, nie tylko do nas ale wyobraźcie sobie, że do innych "randomwych" ludzi również. Nagle zapadła cisza, nasz kolega przestał się do nas odzywać, umówiony wyjazd totalnie olał, nie odzywał się słowem, nawet nie odpisywał. Okazało się, że po prostu w tym czasie wrócili do siebie, tak, wiem WTF. Pewnego dnia po prostu przyszedł na siłownię tak O ! i zachowywał się totalnie normalnie, musieliśmy ciągnąć go za język pytając co się stało, że nic nie się odzywał, każdy się martwił, odpowiedział na to, że wrócili do siebie i jest super, więc dostał zjebę, że tak nie wolno się zachowywać, raz że olał nas totalnie a dwa że strasznie nagadał na swoją kobietę a teraz nagle są razem. Przestaliśmy z nim rozmawiać tak jak wcześniej, no bo jak, tak normalny człowiek się nie zachowuje, nie jesteśmy tylko wtedy, kiedy nas potrzebuje. Obraził się na nas, unikał dni w których ćwiczymy na siłowni, po czym okazało się, że obgadał nas do ludzi, których doskonale znamy, nawet osoby z zewnątrz zaczepiały mnie na ulicy pytając "Dlaczego z nim nie rozmawiamy", mam wrażenie że robi z siebie "męczennika", wszyscy najgorsi teraz a on taki biedny, nastawia ludzi na siłowni przeciwko nas, gdzie my tylko powiedzieliśmy mu prawdę to w jaki sposób zachował się względem nas i swojej kobiety. Wchodząc na siłownię nastaje cisza, osoby które wcześniej z nami rozmawiały nic rozmawiają z nami tak jak rozmawiały wcześniej, nadmienię tylko że znam te osoby od małego, mieszkają one w moim bloku. Nie wiem co teraz zrobić, czy mamy to wszystko z nim wytłumaczyć, gdzie zapewne znowu zrobi z siebie ofiarę a z nas skurwysynów, czy pozwolić mu nadal na takie zachowanie. Rozumiecie mnie? Nikt nie zrobił mu krzywdy, tylko wyraził swoje zdanie i odbił trochę, a zostaliśmy zmieszani z błotem, na siłownię na którą mi się dobrze chodziło, teraz nie chce mi się chodzić. Poszedł do naszej koleżanki z recepcji, chyba nie wie że dobrze z nią żyjemy i powiedział, że chcemy odejść z siłowni, gdzie nawet takie rozmowy nigdy nie było.