Witam,
Umówiłem się z koleżanką z pracy na randkę. Znamy się rok. Pracujemy razem w biurze. Na początku znajomości nie zwracałem na nią uwagi. Fakt faktem, dawała mi do zrozumienia że się jej podobam. Podpytywała mnie, czy może na spacer byśmy poszli albo po powrocie z urlopu pytała czy tęskniłem. Tego typu sytuacji było kilka.
A że miałem za sobą kilka nieudanych związków to dmuchałem na zimne, choć przez ostatnie tygodnie też dawałem jej do zrozumienia że mi się podoba. W końcu zapytałem czy się spotkamy. Zgodziła się z uśmiechem na twarzy.
Na spotkaniu śmialiśmy się i rozmawialiśmy na różne tematy, czy to związane z naszym życiem, pracą czy hobby. Przez 3 godziny cały czas patrzyła mi w oczy, uśmiechała się, złapałem ją nawet na chwilę za rękę. Nie miała nic przeciwko.
Znamy się rok, widujemy się w pracy na co dzień, więc ta pierwsza randka odbywała się na trochę innych warunkach niż inne pierwsze randki, gdzie ludzie dopiero się poznają. Pozwalaliśmy sobie na więcej w rozmowie. Ona na przykład opowiedziała mi o swoim nieudanym związku, gdzie facet cały czas pił. Ja tylko przelotnie wspomniałem, że miałem inną sytuację, że kumpel odbił mi dziewczynę. No i że w sumie dobrze wyszło bo inaczej byśmy się nie spotkali.
Później jeszcze porozmawialiśmy godzinę i ją odprowadziłem. Podziękowaliśmy sobie za miły wieczór i później w smsie napisałem, że dobrze się bawiłem.
Następnego dnia miałem wolne a ona pracowała. Nie chcąc jej przeszkadzać, napisałem dopiero pod wieczór, jak minął dzień. No i cisza. Cały kolejny dzień również cisza. Kolejnego już zadzwoniłem. Nie odebrała. Dopiero po 4 godzinach napisała hej, co u Ciebie. Pomyślałem, że skoro czekałem 2 dni na odpowiedź i w dodatku gdybym nie zadzwonił to pewnie by się w ogóle nie odezwała, postanowiłem również poczekać jeden dzień z odpowiedzią żeby nie wyjść na natręta.
Kolejnego dnia napisałem tylko że u mnie wszystko w porządku i w żartach dodałem czy ma ochotę na drugie spotkanie czy już się jej znudziłem Ponownie cisza, już od dwóch dni. A dziś w dodatku walentynki. Niewiem nawet czy się do niej odezwać.
No i tu się moja historia póki co kończy. Jutro się z nią będę widział w pracy, jak myślicie. Czy powinienem z nią pogadać o co chodzi, czy w Waszych oczach wyszedłbym na desperata? Czy może w ogóle nic jej na ten temat nie wspominać i udawać jakby w ogóle do tej randki nie doszło i zachowywać się normalnie?