Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 128 ]

Temat: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Witam

Jako że czuje się tutaj w 100% anonimowy to postanowiłem trochę się wyżalić i ponarzekać. Zastanawiam się nad tym czy nie rozstać się ze swoją żoną. Powody dla których się nad tym zastanawiam nie wynikają z tego że nagle przestałem ją kochać czy ona przestała być dla mnie atrakcyjna, głównym powodem jest to że w tym związku zaczynam czuć się bardzo mocno niekomfortowo z powodu pieniędzy. Chodzi o to że moja żona na wiosnę dostała duży awans w pracy a co za tym idzie też dużą podwyżkę i oczywiście cieszę się z sukcesu, aczkolwiek ta podwyżka to nie była podwyżka o 100 czy 200zł, jej awans doprowadził do tego że ona teraz zarabia prawie dwa razy więcej ode mnie (wcześniej mniej więcej zarabialiśmy tyle samo, ja trochę więcej, ona trochę mniej ale w miarę po równo) teraz od czasu jej awansu ja nie czuje się komfortowo, ale i też jej trochę zaczyna odbijać, mianowicie zaczyna trochę bardziej się rządzić w domu, nie chce tutaj o niej jakoś źle pisać bo to normalne że im więcej zarabiamy tym pozwalamy sobie na lepsze życie i więcej wydawania na głupoty, nagle się okazuje że musimy kupić sobie trochę lepszy samochód, pojechać też w bardziej luksusowe miejsca niż do tej pory, kupić lepsze meble, lepsze ubrania, pomalować ściany lepsza farbą no i tak mógłbym wymieniać w nieskończoność, tylko że z racji tego że ona więcej zarabia to też większość kosztu spada na nią. Oczywiście to nie jest też tak że ona mi to wypomina, bo jej zachowanie specjalnie się nie zmieniło, po prostu w tym związku zaczynam czuć się nie jak jej mąż który powinien więcej zarabiać i uszczęśliwiać swoją kobietę tylko trochę bardziej jak jej dodatek. Czy zatem w takiej sytuacji lepiej pomyśleć o rozstaniu ?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2023-10-27 11:38:20)

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Nie. w tej sytuacji zamiast myśleć o rozstaniu pomyśl o tym jak mógłbyś zarobić więcej. Skoro czujesz się źle, że zarabiasz mało to zmień to. Nie rozumiem jak można chcieć zostawić żonę tylko dlatego, że zarabia więcej.

Poza tym nie wiem czemu cię to boli, że ona chce zmienić samochód i wydawać hajsy na jakieś dodatkowe rzeczy. Zarabia na to, to niech wydaje.

Poza tym chyba sobie założyłeś, że uszczęśliwiać żonę można tylko pieniędzmi. A tak nie jest. Możesz ją uszczęśliwiać na masę innych sposobów choćby przygotowując romantyczną kolację we dwoje.

3

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

W takim wypadku lepiej pomyśleć o wyhodowaniu sobie pary jajec i dojrzeniu. Bo zachowujesz się jak mały Jaś, który poczuł się urażony, że Małgosia ma lepsze oceny i wyższe kieszonkowe więc kupuje sobie smaczniejsze słodycze.

Jak masz problem z tak trywialnymi rzeczami, to lepiej idź do psychologa. Bo ego to u ciebie kruchutkie jak ogonek kropli księcia Ruperta.

4

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Jaja sobie robisz?
Myślę, że trollujesz, bo taka pierwsza myśl po przeczytaniu się nasuwa, albo Tobie odbiło...

5

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu, za to wiem ze nieleczona zazdrość i wydumane ego już może.
W sumie to tak radze ci się rozstać bo to się nigdy nie skończy i ona ciągle będzie chciała lepszych, bardziej luksusowych rzeczy na które ja stać a ty jak widać wolisz ochłapy.

6

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

7 Ostatnio edytowany przez Bbaselle (2023-10-27 12:05:00)

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

A jaki to ma związek z tym wątkiem gdzie to on ma problem ze ona więcej zarabia? I to on myśli o rozstaniu się z nią, no chyba ze czegoś nie dopisał i jest odwrotnie ale boi się przyznać?
poza tym WSZYSTKIE twoje przykłady z dupy wzięte mówią o wykorzystywaniu a w tym przypadku jakoś zona męża nie wykorzystuje ani nie widać żeby on zonę wykorzystywal

8

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

a mi się wydaje, że to troll. Ostatnio dodali nowy film na netflixie big_smile babka i gościu pracowali w tej samej firmie i myśleli, że to on dostanie stanowisko kierownika, nawet wypili butelkę wina świętując jego przyszły awans, a następnego dnia okazało się, że to ona ten awans dostała i facet był zazdrosny big_smile bardzo fajny film big_smile

9

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
123qwerty123 napisał/a:

a mi się wydaje, że to troll. Ostatnio dodali nowy film na netflixie big_smile babka i gościu pracowali w tej samej firmie i myśleli, że to on dostanie stanowisko kierownika, nawet wypili butelkę wina świętując jego przyszły awans, a następnego dnia okazało się, że to ona ten awans dostała i facet był zazdrosny big_smile bardzo fajny film big_smile

oglądałam, potwierdzam. Chłop nie mógł znieść ze to ona dostała awans a on był na odstrzale.

10

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

To wam wogole NIE mozna dogodzic- nie pracowac zle, pracowac i dobrze zarabiac tez zle, pracowac na pol etatu zle,bo za male pensje, na caly etat zle,bo nie ma czasu na inne rzeczy-NIE wytrzymam wszystko co by nie zrobic te glupie chlopy narzekaja... jestes zwyczajnie zazdrosny, ze zona jest na tyle finansowo niezalezna, ze nie masz NIC do gadania pogodz sie z tym faktem

11

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Bbaselle napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

A jaki to ma związek z tym wątkiem gdzie to on ma problem ze ona więcej zarabia? I to on myśli o rozstaniu się z nią, no chyba ze czegoś nie dopisał i jest odwrotnie ale boi się przyznać?
poza tym WSZYSTKIE twoje przykłady z dupy wzięte mówią o wykorzystywaniu a w tym przypadku jakoś zona męża nie wykorzystuje ani nie widać żeby on zonę wykorzystywal

A umiesz czytać?
Bo jak byś umiała, to byś zauważyła, że nie zacytowałem wypowiedzi autora, tylko twój fragment " pierwsze słyszę "
Chciałem ci więc uświadomić, że jak najbardziej z takiego powodu kończą się małżeństwa. Dokładnie to kończą je kobiety

12

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

A jaki to ma związek z tym wątkiem gdzie to on ma problem ze ona więcej zarabia? I to on myśli o rozstaniu się z nią, no chyba ze czegoś nie dopisał i jest odwrotnie ale boi się przyznać?
poza tym WSZYSTKIE twoje przykłady z dupy wzięte mówią o wykorzystywaniu a w tym przypadku jakoś zona męża nie wykorzystuje ani nie widać żeby on zonę wykorzystywal

A umiesz czytać?
Bo jak byś umiała, to byś zauważyła, że nie zacytowałem wypowiedzi autora, tylko twój fragment " pierwsze słyszę "
Chciałem ci więc uświadomić, że jak najbardziej z takiego powodu kończą się małżeństwa. Dokładnie to kończą je kobiety

Z jakiego powodu koncza sie malzenstwa? Bo kobieta ma wiecej kasy- no wychodzi u facetow niektorym zazdrosc.  Zazdrosc jest zla. To zamiast sie cieszyc, ze malzenstwo/rodzina beda mieli lepiej to zazdroszcza. Nie wierze ile mozna miec jadu,zeby wlasnej zonie zazdroscic, ze lepiej zarabia-no zmije jakies jadowite zazdrosne sa niektorzy faceci

13

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

Ja znam parę wyjątków od takich sytuacji, ale co do zasady - to racja.

14

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Jack Sparrow napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

Ja znam parę wyjątków od takich sytuacji, ale co do zasady - to racja.

A ja nie znam zadnej takiej sytuacji, gdzie kobieta zostawia meza, bo zarabia wiecej od niego.Idac tym tokiem rozumowania to faceci,ktorzy zarabiaja wiecej od kobiet tez moga je zostawic

15

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

A jaki to ma związek z tym wątkiem gdzie to on ma problem ze ona więcej zarabia? I to on myśli o rozstaniu się z nią, no chyba ze czegoś nie dopisał i jest odwrotnie ale boi się przyznać?
poza tym WSZYSTKIE twoje przykłady z dupy wzięte mówią o wykorzystywaniu a w tym przypadku jakoś zona męża nie wykorzystuje ani nie widać żeby on zonę wykorzystywal

A umiesz czytać?
Bo jak byś umiała, to byś zauważyła, że nie zacytowałem wypowiedzi autora, tylko twój fragment " pierwsze słyszę "
Chciałem ci więc uświadomić, że jak najbardziej z takiego powodu kończą się małżeństwa. Dokładnie to kończą je kobiety


oo komus zylka peka

16

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:

A ja nie znam zadnej takiej sytuacji, gdzie kobieta zostawia meza, bo zarabia wiecej od niego.Idac tym tokiem rozumowania to faceci,ktorzy zarabiaja wiecej od kobiet tez moga je zostawic

Ludzie są różni. Czasami kasa ludzi zmienia.

Jak jedna osoba awansuje i zaczyna lepiej zarabiać to moze "inaczej" patrzeć na drugą stronę.

Kiedyś te osoby były "równe" i podobnie zarabiały i pracowały na podobnych stanowiskach.

Jak potem jedna zaczyna pracować na wyższym stanowisku i sporo lepiej zarabiać to może się czuć że jej partner/partnera to ofiara życiowa bo on/ona zarabia więcej i jest już np. kierownikiem/dyrektorem a druga strona ciągle "stoi" w miejscu.

Ja takie sytuacje są. Często mówi się że ludziom od kasy i władzy palma odbija i kasa ludzi zmienia ..

17

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Kaszpir007 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A ja nie znam zadnej takiej sytuacji, gdzie kobieta zostawia meza, bo zarabia wiecej od niego.Idac tym tokiem rozumowania to faceci,ktorzy zarabiaja wiecej od kobiet tez moga je zostawic

Ludzie są różni. Czasami kasa ludzi zmienia.

Jak jedna osoba awansuje i zaczyna lepiej zarabiać to moze "inaczej" patrzeć na drugą stronę.

Kiedyś te osoby były "równe" i podobnie zarabiały i pracowały na podobnych stanowiskach.

Jak potem jedna zaczyna pracować na wyższym stanowisku i sporo lepiej zarabiać to może się czuć że jej partner/partnera to ofiara życiowa bo on/ona zarabia więcej i jest już np. kierownikiem/dyrektorem a druga strona ciągle "stoi" w miejscu.

Ja takie sytuacje są. Często mówi się że ludziom od kasy i władzy palma odbija i kasa ludzi zmienia ..

No ja akurat bym nie patrzala na nikogo z wyzszoscia, gdybym zarabiala wiecej, tak samo jak teraz nikomu nie zazdroszcze, ze ma duzo wiecej kasy ode mnie. Tak zmienia niektorych ludzi kasa, ale nie wszystkich, ja nie widze nic zlego w tym,ze zona autora chce zyc na lepszym poziomie, skoro ich na to stac. W koncu autor tematu tez bedzie korzystal z lepszego auta, lepszych mebli czy z fajnych wyjazdow

18

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Bbaselle napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

a mi się wydaje, że to troll. Ostatnio dodali nowy film na netflixie big_smile babka i gościu pracowali w tej samej firmie i myśleli, że to on dostanie stanowisko kierownika, nawet wypili butelkę wina świętując jego przyszły awans, a następnego dnia okazało się, że to ona ten awans dostała i facet był zazdrosny big_smile bardzo fajny film big_smile

oglądałam, potwierdzam. Chłop nie mógł znieść ze to ona dostała awans a on był na odstrzale.


Jaki tytuł?

19

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
display napisał/a:
Bbaselle napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

a mi się wydaje, że to troll. Ostatnio dodali nowy film na netflixie big_smile babka i gościu pracowali w tej samej firmie i myśleli, że to on dostanie stanowisko kierownika, nawet wypili butelkę wina świętując jego przyszły awans, a następnego dnia okazało się, że to ona ten awans dostała i facet był zazdrosny big_smile bardzo fajny film big_smile

oglądałam, potwierdzam. Chłop nie mógł znieść ze to ona dostała awans a on był na odstrzale.


Jaki tytuł?

Pewnie  " zazdrosna menda " byl tytul

20

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
display napisał/a:
Bbaselle napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

a mi się wydaje, że to troll. Ostatnio dodali nowy film na netflixie big_smile babka i gościu pracowali w tej samej firmie i myśleli, że to on dostanie stanowisko kierownika, nawet wypili butelkę wina świętując jego przyszły awans, a następnego dnia okazało się, że to ona ten awans dostała i facet był zazdrosny big_smile bardzo fajny film big_smile

oglądałam, potwierdzam. Chłop nie mógł znieść ze to ona dostała awans a on był na odstrzale.


Jaki tytuł?

Fair Play

21

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Bbaselle napisał/a:
display napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

oglądałam, potwierdzam. Chłop nie mógł znieść ze to ona dostała awans a on był na odstrzale.


Jaki tytuł?

Fair Play

Co za glupi tytul-przeciez tu nie ma nic fair, ze facet zazdrosci kobiecie wiekszej kasy. To sie powinno nazywac "not fair at all"

22

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
123qwerty123 napisał/a:

Nie. w tej sytuacji zamiast myśleć o rozstaniu pomyśl o tym jak mógłbyś zarobić więcej. Skoro czujesz się źle, że zarabiasz mało to zmień to. Nie rozumiem jak można chcieć zostawić żonę tylko dlatego, że zarabia więcej.

Poza tym nie wiem czemu cię to boli, że ona chce zmienić samochód i wydawać hajsy na jakieś dodatkowe rzeczy. Zarabia na to, to niech wydaje.

Poza tym chyba sobie założyłeś, że uszczęśliwiać żonę można tylko pieniędzmi. A tak nie jest. Możesz ją uszczęśliwiać na masę innych sposobów choćby przygotowując romantyczną kolację we dwoje.

Kobietę można uszczęśliwiać na wiele sposobów to fakt, ale faktem jest też to że pomysły z reguły wymagają kasy. I nie, nie boli mnie żadna zmiana samochodu tylko to że jej wkład będzie w to większy niż mój.

23

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Jack Sparrow napisał/a:

W takim wypadku lepiej pomyśleć o wyhodowaniu sobie pary jajec i dojrzeniu. Bo zachowujesz się jak mały Jaś, który poczuł się urażony, że Małgosia ma lepsze oceny i wyższe kieszonkowe więc kupuje sobie smaczniejsze słodycze.

Jak masz problem z tak trywialnymi rzeczami, to lepiej idź do psychologa. Bo ego to u ciebie kruchutkie jak ogonek kropli księcia Ruperta.


Psycholog raczej nie rozwiąże problemu tego że zarabiam mniej od żony.

24

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:

Jaja sobie robisz?
Myślę, że trollujesz, bo taka pierwsza myśl po przeczytaniu się nasuwa, albo Tobie odbiło...

W czym niby mi odbiło ? Sorry ale dla 99% facetów to nie jest komfortowa sytuacja że kobieta zarabia znacznie więcej od niego. Nie każdy jest serialowym Ferdkiem Kiepskim.

25

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Nie. w tej sytuacji zamiast myśleć o rozstaniu pomyśl o tym jak mógłbyś zarobić więcej. Skoro czujesz się źle, że zarabiasz mało to zmień to. Nie rozumiem jak można chcieć zostawić żonę tylko dlatego, że zarabia więcej.

Poza tym nie wiem czemu cię to boli, że ona chce zmienić samochód i wydawać hajsy na jakieś dodatkowe rzeczy. Zarabia na to, to niech wydaje.

Poza tym chyba sobie założyłeś, że uszczęśliwiać żonę można tylko pieniędzmi. A tak nie jest. Możesz ją uszczęśliwiać na masę innych sposobów choćby przygotowując romantyczną kolację we dwoje.

Kobietę można uszczęśliwiać na wiele sposobów to fakt, ale faktem jest też to że pomysły z reguły wymagają kasy. I nie, nie boli mnie żadna zmiana samochodu tylko to że jej wkład będzie w to większy niż mój.


Jak tak Cię boli jej większy wklad, to tyraj na dwa etaty... Nie masz problemów, to wymyślasz.

26

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu, za to wiem ze nieleczona zazdrość i wydumane ego już może.
W sumie to tak radze ci się rozstać bo to się nigdy nie skończy i ona ciągle będzie chciała lepszych, bardziej luksusowych rzeczy na które ja stać a ty jak widać wolisz ochłapy.

W świecie rzeczywistym podniesienie statusu społecznego może jak najbardziej doprowadzić do rozwodu, zwłaszcza jak dotyczy to kobiety.

27

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Bbaselle napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

Pierwszy raz słyszę ze podniesienie statusu życiowego prowadzi do rozwodu

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

A jaki to ma związek z tym wątkiem gdzie to on ma problem ze ona więcej zarabia? I to on myśli o rozstaniu się z nią, no chyba ze czegoś nie dopisał i jest odwrotnie ale boi się przyznać?
poza tym WSZYSTKIE twoje przykłady z dupy wzięte mówią o wykorzystywaniu a w tym przypadku jakoś zona męża nie wykorzystuje ani nie widać żeby on zonę wykorzystywal

Związek ma bardzo duży, mianowicie dla żadnej kobiety nie jest komfortowe utrzymanie faceta tak samo jak żaden facet nie czuje się komfortowo gdy widzi że jego kobieta zarabia więcej od niego.

28

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:

To wam wogole NIE mozna dogodzic- nie pracowac zle, pracowac i dobrze zarabiac tez zle, pracowac na pol etatu zle,bo za male pensje, na caly etat zle,bo nie ma czasu na inne rzeczy-NIE wytrzymam wszystko co by nie zrobic te glupie chlopy narzekaja... jestes zwyczajnie zazdrosny, ze zona jest na tyle finansowo niezalezna, ze nie masz NIC do gadania pogodz sie z tym faktem

Ależ ja nigdy nie miałem nic przeciwko pracowaniu żony. Po za tym problem nie jest w tym że ona więcej zarabia tylko w nagłej zmianie warunków.

29

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

A jaki to ma związek z tym wątkiem gdzie to on ma problem ze ona więcej zarabia? I to on myśli o rozstaniu się z nią, no chyba ze czegoś nie dopisał i jest odwrotnie ale boi się przyznać?
poza tym WSZYSTKIE twoje przykłady z dupy wzięte mówią o wykorzystywaniu a w tym przypadku jakoś zona męża nie wykorzystuje ani nie widać żeby on zonę wykorzystywal

A umiesz czytać?
Bo jak byś umiała, to byś zauważyła, że nie zacytowałem wypowiedzi autora, tylko twój fragment " pierwsze słyszę "
Chciałem ci więc uświadomić, że jak najbardziej z takiego powodu kończą się małżeństwa. Dokładnie to kończą je kobiety

Z jakiego powodu koncza sie malzenstwa? Bo kobieta ma wiecej kasy- no wychodzi u facetow niektorym zazdrosc.  Zazdrosc jest zla. To zamiast sie cieszyc, ze malzenstwo/rodzina beda mieli lepiej to zazdroszcza. Nie wierze ile mozna miec jadu,zeby wlasnej zonie zazdroscic, ze lepiej zarabia-no zmije jakies jadowite zazdrosne sa niektorzy faceci

Słowo klucz to znacznie więcej.

30

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

A ja nie pierwszy, i zapewne nie ostatni.
We WSZYSTKICH znanych mi małżeństwach, gdzie kobieta ZACZĘŁA zarabiać więcej od męża, gdzie zdobyła bardziej prestiżowe stanowisko, po pewnym czasie owa kobieta zaczęła traktować swoje męża jak gówno.
Nie rzadko zostawiając faceta oraz dzieci, z słowami że "zasługuje na lepsze życie"
Znam historie małżeństwa, gdzie on po technikum elektrycznym poszedł do pracy, ona na studia, utrzymywał ich przez lata, ona w tym czasie studia/praktyki/staże wiadomo darmowe, albo pł darmowe dopiero koło 30  zaczęła zarabiać w miarę przyzwoicie, gdy dostała awans, zaczęła zarabaic więcej od neigo, służbowy samochód, konferencje, wyjazdy integracyjne itp, skończyło sie, że zostawiła i jego i dzieci.

Ja znam parę wyjątków od takich sytuacji, ale co do zasady - to racja.

A ja nie znam zadnej takiej sytuacji, gdzie kobieta zostawia meza, bo zarabia wiecej od niego.Idac tym tokiem rozumowania to faceci,ktorzy zarabiaja wiecej od kobiet tez moga je zostawic

Oczywiście że mogą. Każdy każdego może zostawić właściwie bez powodu, ale teraz wyobraź sobie inną kolejność, mianowicie ona już dobrze zarabia a ja nie jestem jej mężem, myślisz że miałbym jakiekolwiek szanse u kobiety znacznie więcej zarabiającej ? No jeżeli nie wierzymy w bajki to nie trzeba być inteligentnym żeby stwierdzić że szanse byłyby niewielkie.

31

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Kaszpir007 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A ja nie znam zadnej takiej sytuacji, gdzie kobieta zostawia meza, bo zarabia wiecej od niego.Idac tym tokiem rozumowania to faceci,ktorzy zarabiaja wiecej od kobiet tez moga je zostawic

Ludzie są różni. Czasami kasa ludzi zmienia.

Jak jedna osoba awansuje i zaczyna lepiej zarabiać to moze "inaczej" patrzeć na drugą stronę.

Kiedyś te osoby były "równe" i podobnie zarabiały i pracowały na podobnych stanowiskach.

Jak potem jedna zaczyna pracować na wyższym stanowisku i sporo lepiej zarabiać to może się czuć że jej partner/partnera to ofiara życiowa bo on/ona zarabia więcej i jest już np. kierownikiem/dyrektorem a druga strona ciągle "stoi" w miejscu.

Ja takie sytuacje są. Często mówi się że ludziom od kasy i władzy palma odbija i kasa ludzi zmienia ..

Dokładnie tak jest.

32

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A ja nie znam zadnej takiej sytuacji, gdzie kobieta zostawia meza, bo zarabia wiecej od niego.Idac tym tokiem rozumowania to faceci,ktorzy zarabiaja wiecej od kobiet tez moga je zostawic

Ludzie są różni. Czasami kasa ludzi zmienia.

Jak jedna osoba awansuje i zaczyna lepiej zarabiać to moze "inaczej" patrzeć na drugą stronę.

Kiedyś te osoby były "równe" i podobnie zarabiały i pracowały na podobnych stanowiskach.

Jak potem jedna zaczyna pracować na wyższym stanowisku i sporo lepiej zarabiać to może się czuć że jej partner/partnera to ofiara życiowa bo on/ona zarabia więcej i jest już np. kierownikiem/dyrektorem a druga strona ciągle "stoi" w miejscu.

Ja takie sytuacje są. Często mówi się że ludziom od kasy i władzy palma odbija i kasa ludzi zmienia ..

No ja akurat bym nie patrzala na nikogo z wyzszoscia, gdybym zarabiala wiecej, tak samo jak teraz nikomu nie zazdroszcze, ze ma duzo wiecej kasy ode mnie. Tak zmienia niektorych ludzi kasa, ale nie wszystkich, ja nie widze nic zlego w tym,ze zona autora chce zyc na lepszym poziomie, skoro ich na to stac. W koncu autor tematu tez bedzie korzystal z lepszego auta, lepszych mebli czy z fajnych wyjazdow

Tylko za czyje to będzie pieniądze ? No właśnie.

33

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
123qwerty123 napisał/a:

Nie. w tej sytuacji zamiast myśleć o rozstaniu pomyśl o tym jak mógłbyś zarobić więcej. Skoro czujesz się źle, że zarabiasz mało to zmień to. Nie rozumiem jak można chcieć zostawić żonę tylko dlatego, że zarabia więcej.

Poza tym nie wiem czemu cię to boli, że ona chce zmienić samochód i wydawać hajsy na jakieś dodatkowe rzeczy. Zarabia na to, to niech wydaje.

Poza tym chyba sobie założyłeś, że uszczęśliwiać żonę można tylko pieniędzmi. A tak nie jest. Możesz ją uszczęśliwiać na masę innych sposobów choćby przygotowując romantyczną kolację we dwoje.

Kobietę można uszczęśliwiać na wiele sposobów to fakt, ale faktem jest też to że pomysły z reguły wymagają kasy. I nie, nie boli mnie żadna zmiana samochodu tylko to że jej wkład będzie w to większy niż mój.


Jak tak Cię boli jej większy wklad, to tyraj na dwa etaty... Nie masz problemów, to wymyślasz.

Boli czy nie to dyskomfortu trudno nie czuć i nie sądzę żebym w tej materii był jakiś wyjątkowy bo fakt jest taki że mało któremu facetowi by się podobało to że jego żona zarabia od niego znacznie więcej, kobiety też inaczej patrzą na facetów biedniejszych od siebie i oczywiście nie chodzi mi o to że od razu traktują go z góry tylko po prostu nie traktują poważnie jako partnera.

34 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2023-10-27 16:08:41)

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Co to w ogóle znaczy "kiepsko" się czuję z żoną? Jest tutaj dużo rzeczy do ogarnięcia, na szczęście wszystko jest (z tego co piszesz) po Twojej stronie, co z tym zrobisz to już Twoja brocha i Twoje życie.

- z tego co piszesz to Twoje poczucie bycia ważnym i potrzebnym w związku jest w dużej mierze skorelowana z zarobkami: jestem żywicielem rodziny -> jestem potrzebny -> jestem bezpieczny -> żona mnie kocha. Moja pozycja uległa zachwianiu -> boję się, że stanę się nieatrakcyjny dla żony bo nie uważam że mam coś więcej do zaoferowania niż kasę. Dlatego myślisz o rozwodzie żeby Twój lęk przed porzuceniem się nie zrealizował (bo jak uprzedzisz ruch żony to będziesz na "zwycięskiej pozycji).

- masz mocno zakorzenione tzw. introjekty czyli "facet musi zarabiać", "jak baba zarabia więcej to chłop to kalesony", "nie mam szans u kobiety więcej zarabiającej" a co za tym idzie "kobiety lecą głównie na kasę" i tak dalej.

Powiem Ci tak - to są Twoje myśli, wierzenia i przekonania które kiedyś ktoś włożył Ci do głowy. Te wszystkie "przecież to oczywiste", "wszyscy to wiedzą", "wszyscy to robią", "dla 99% facetów to niekomfortowa sytuacja" to nierzeczywiste farmazony, to coś jak Ty myślisz o życiu, a nie jak uważa chociażby Twoja żona.

Fakty są takie, że Ty się po prostu czujesz źle z tym że żona więcej zarabia (z jakiego powodu to już jest do głębszego wglądu w siebie, samemu albo ze specjalistą). Bo teraz jesteś w sytuacji kiedy Twoje myśli i przekonania (które nie są rzeczywistością) mogą doprowadzić do autentycznej zmiany w twoim życiu, czyli rozwodu. Ale to nie będzie tak, że żonie nagle odjebało, tylko dlatego że Ty będziesz sam wasze małżeństwo sabotował żeby mieć pretekst i udowodnić jej, że jej odjebało.

Fajnie że tu napisałeś, fajnie że się zastanawiasz, ale jeżeli naprawdę zależy Ci na poprawie swojego samopoczucia (nie mówiąc już o uratowaniu małżeństwa) to zastanowiłbym się na Twoim miejscu na paru wizytach u specjalisty. Jakbyś potrzebował daj znać, znajdę kogoś w Twojej okolicy.

35 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-10-27 16:45:54)

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Kobietę można uszczęśliwiać na wiele sposobów to fakt, ale faktem jest też to że pomysły z reguły wymagają kasy. I nie, nie boli mnie żadna zmiana samochodu tylko to że jej wkład będzie w to większy niż mój.


Jak tak Cię boli jej większy wklad, to tyraj na dwa etaty... Nie masz problemów, to wymyślasz.

Boli czy nie to dyskomfortu trudno nie czuć i nie sądzę żebym w tej materii był jakiś wyjątkowy bo fakt jest taki że mało któremu facetowi by się podobało to że jego żona zarabia od niego znacznie więcej, kobiety też inaczej patrzą na facetów biedniejszych od siebie i oczywiście nie chodzi mi o to że od razu traktują go z góry tylko po prostu nie traktują poważnie jako partnera.

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

36

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak tak Cię boli jej większy wklad, to tyraj na dwa etaty... Nie masz problemów, to wymyślasz.

Boli czy nie to dyskomfortu trudno nie czuć i nie sądzę żebym w tej materii był jakiś wyjątkowy bo fakt jest taki że mało któremu facetowi by się podobało to że jego żona zarabia od niego znacznie więcej, kobiety też inaczej patrzą na facetów biedniejszych od siebie i oczywiście nie chodzi mi o to że od razu traktują go z góry tylko po prostu nie traktują poważnie jako partnera.

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

Otoz to mendom zazdrosnym korona z glowy spadla, bo guzik maja do rzadzenia sie i nie moga tego przebolec,po nocach im sie koszmary pewnie snia, bo zona wiecej zarabia

37

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

typowy zawistnik(chodzi ozazdrość)wspolcuzuje nam że trzeba czytac odruchowo ten pseudo wątek

38

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ludzie są różni. Czasami kasa ludzi zmienia.

Jak jedna osoba awansuje i zaczyna lepiej zarabiać to moze "inaczej" patrzeć na drugą stronę.

Kiedyś te osoby były "równe" i podobnie zarabiały i pracowały na podobnych stanowiskach.

Jak potem jedna zaczyna pracować na wyższym stanowisku i sporo lepiej zarabiać to może się czuć że jej partner/partnera to ofiara życiowa bo on/ona zarabia więcej i jest już np. kierownikiem/dyrektorem a druga strona ciągle "stoi" w miejscu.

Ja takie sytuacje są. Często mówi się że ludziom od kasy i władzy palma odbija i kasa ludzi zmienia ..

No ja akurat bym nie patrzala na nikogo z wyzszoscia, gdybym zarabiala wiecej, tak samo jak teraz nikomu nie zazdroszcze, ze ma duzo wiecej kasy ode mnie. Tak zmienia niektorych ludzi kasa, ale nie wszystkich, ja nie widze nic zlego w tym,ze zona autora chce zyc na lepszym poziomie, skoro ich na to stac. W koncu autor tematu tez bedzie korzystal z lepszego auta, lepszych mebli czy z fajnych wyjazdow

Tylko za czyje to będzie pieniądze ? No właśnie.

Za wasze wspolne pieniadze.... no chyba,ze macie intercyze i ty kupujesz sobie rzeczy za swoje pieniadze a zona za swoje,  macie lodowke na pol, 2 auta, lozko na pol,2 telewizory,  kazde po dwa krzesla i stol na pol podzielony

39

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak tak Cię boli jej większy wklad, to tyraj na dwa etaty... Nie masz problemów, to wymyślasz.

Boli czy nie to dyskomfortu trudno nie czuć i nie sądzę żebym w tej materii był jakiś wyjątkowy bo fakt jest taki że mało któremu facetowi by się podobało to że jego żona zarabia od niego znacznie więcej, kobiety też inaczej patrzą na facetów biedniejszych od siebie i oczywiście nie chodzi mi o to że od razu traktują go z góry tylko po prostu nie traktują poważnie jako partnera.

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

40

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Boli czy nie to dyskomfortu trudno nie czuć i nie sądzę żebym w tej materii był jakiś wyjątkowy bo fakt jest taki że mało któremu facetowi by się podobało to że jego żona zarabia od niego znacznie więcej, kobiety też inaczej patrzą na facetów biedniejszych od siebie i oczywiście nie chodzi mi o to że od razu traktują go z góry tylko po prostu nie traktują poważnie jako partnera.

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

To zacznij zarabiac więcej smile

41

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

No ja akurat bym nie patrzala na nikogo z wyzszoscia, gdybym zarabiala wiecej, tak samo jak teraz nikomu nie zazdroszcze, ze ma duzo wiecej kasy ode mnie. Tak zmienia niektorych ludzi kasa, ale nie wszystkich, ja nie widze nic zlego w tym,ze zona autora chce zyc na lepszym poziomie, skoro ich na to stac. W koncu autor tematu tez bedzie korzystal z lepszego auta, lepszych mebli czy z fajnych wyjazdow

Tylko za czyje to będzie pieniądze ? No właśnie.

Za wasze wspolne pieniadze.... no chyba,ze macie intercyze i ty kupujesz sobie rzeczy za swoje pieniadze a zona za swoje,  macie lodowke na pol, 2 auta, lozko na pol,2 telewizory,  kazde po dwa krzesla i stol na pol podzielony

Z tym "nasze" to naprawdę bardzo różnie bywa w praktyce, na papierze wygląda wszystko cacy i pięknie brzmi, ale rzadko jest tak w praktyce. Weźmy np pod uwagę opiekę nad dziećmi po rozwodzie, niby dzieci nasze, niby równość, no a w praktyce kończy się tym że sądy dają dzieci matce a ojcom pozwalają łaskawie w weekendy się spotykać, gdyby była aż taka równość to sądy powinny z automatu dawać opiekę naprzemienną, a wyjątki powinny być wtedy kiedy np jeden rodzic stwarza jakieś zagrożenie dla dziecka. Tutaj jest dokladnie, niby równouprawnienie, niby wszystko nasze do czasu aż coś złego się wydarzy no to wtedy pojawia się argument "to jest moje, bo ja za to zapłaciłem z własnych pieniędzy które zarobiłem"

42

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

To zacznij zarabiac więcej smile


Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

43

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

To zacznij zarabiac więcej smile


Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

44

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Tylko za czyje to będzie pieniądze ? No właśnie.

Za wasze wspolne pieniadze.... no chyba,ze macie intercyze i ty kupujesz sobie rzeczy za swoje pieniadze a zona za swoje,  macie lodowke na pol, 2 auta, lozko na pol,2 telewizory,  kazde po dwa krzesla i stol na pol podzielony

Z tym "nasze" to naprawdę bardzo różnie bywa w praktyce, na papierze wygląda wszystko cacy i pięknie brzmi, ale rzadko jest tak w praktyce. Weźmy np pod uwagę opiekę nad dziećmi po rozwodzie, niby dzieci nasze, niby równość, no a w praktyce kończy się tym że sądy dają dzieci matce a ojcom pozwalają łaskawie w weekendy się spotykać, gdyby była aż taka równość to sądy powinny z automatu dawać opiekę naprzemienną, a wyjątki powinny być wtedy kiedy np jeden rodzic stwarza jakieś zagrożenie dla dziecka. Tutaj jest dokladnie, niby równouprawnienie, niby wszystko nasze do czasu aż coś złego się wydarzy no to wtedy pojawia się argument "to jest moje, bo ja za to zapłaciłem z własnych pieniędzy które zarobiłem"

Tylko,ze akurat wielu facetow nie chce samych opieki naprzemiennej,bo praca, bo szukanie nianki,bo obowiazki przy dziecku,wiec to nie jest tak,ze tylko kobiety nie chca opieki naprzemiennej, wielu facetow sami uciekaja od opieki i obowiazkow nad dzieckiem-w najlepszym wypadku podrzuca dziadkom na tydzien czasu albo nowej partnerce, zeby sie nie swoim dzieckiem zajmowala

45 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-10-28 11:08:41)

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To zacznij zarabiac więcej smile


Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

Nie przesadzajcie z tą ideologią
Żona mogła i potrafiła ponieważ miała miedzy innymi warunki wypracowane razem z mężem do tego podwyższenia jej zarobków.
Niekoniecznie dlatego że mąż to leniwy kanapowiec pijak

A jak zaczniesz David rywalizować,obawiać się ,projektować leki,zaczniesz być zawistny i małostkowy,będziesz pielęgnował urazy o byle gówno,zazdrościć to koniec waszej relacji jest bardzo bliski
Nie stawaj z nią z żoną do walki i rywalizacji  żadnych takich durnych pomysłów nie porównuj się wyluzuj

46

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
paslawek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

Nie przesadzajcie z tą ideologią
Żona mogła i potrafiła ponieważ miała miedzy innymi warunki wypracowane razem z mężem do tego podwyższenia jej zarobków.
Niekoniecznie dlatego że mąż to leniwy kanapowiec pijak

A jak zaczniesz David rywalizować,obawiać się ,projektować leki,zaczniesz być zawistny i małostkowy,będziesz pielęgnował urazy o byle gówno,zazdrościć to koniec waszej relacji jest bardzo bliski
Nie stawaj z nią z żoną do walki i rywalizacji  żadnych takich durnych pomysłów nie porównuj się wyluzuj

Słowa nie napisałam o tym, że mąz to leń i pijak.
Ale jak mu przeszkadzają zarobki zony, to jedyną opcją jest zarabiać więcej.

Bo rozwód z tego powodu jest idiotyzmem. Znaczy widzę jeden sens i cel, który może mieć Autor, ale nawet go głośno nie wypowiem, zeby mu nie dostarczać paliwa.

47

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Boli czy nie to dyskomfortu trudno nie czuć i nie sądzę żebym w tej materii był jakiś wyjątkowy bo fakt jest taki że mało któremu facetowi by się podobało to że jego żona zarabia od niego znacznie więcej, kobiety też inaczej patrzą na facetów biedniejszych od siebie i oczywiście nie chodzi mi o to że od razu traktują go z góry tylko po prostu nie traktują poważnie jako partnera.

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

Chodziło mi o to, że jak na etapie poznawania by Cię to tak mocno bolało, to byś nie wchodził w taką relację.
Ale na tym etapie, gdzie jesteście kilka lat razem, jesteś, zadowolony ze związku, a myślisz o rozwodzie bo partnerka więcej zarabia, to normalne nie jest.

Faceci zarabiają więcej, choć te proporcje w obecnych czasach się odwracają, to faceci zawsze chcieli zarabiać więcej, bo to się wiąże, jak pisałam z rządzeniem/decydowaniem.
Kobiety na równrzędnych stanowiskach zarabiają mniej... Czyli rządzi patriarchat.

Dojdzie do tego, że kobiety będą ukrywały zarobki, bo to one coraz więcej zarabiają i nie będą mogły znaleźć partnera!?

Masz kompleks niższych zarobków, ale są na pewno tacy, co tego nie przeżywają jak Ty.

Równouprawnienia też pewnie nie możesz przełknąć, zdarza się, że facet bierze urlop tacierzyński, żona pracuje, bo więcej zarabia.
Dla Ciebie pewnie to jest nie do przeskoczenia.

Macie dzieci?

48

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Tylko za czyje to będzie pieniądze ? No właśnie.

Za wasze wspolne pieniadze.... no chyba,ze macie intercyze i ty kupujesz sobie rzeczy za swoje pieniadze a zona za swoje,  macie lodowke na pol, 2 auta, lozko na pol,2 telewizory,  kazde po dwa krzesla i stol na pol podzielony

Z tym "nasze" to naprawdę bardzo różnie bywa w praktyce, na papierze wygląda wszystko cacy i pięknie brzmi, ale rzadko jest tak w praktyce. Weźmy np pod uwagę opiekę nad dziećmi po rozwodzie, niby dzieci nasze, niby równość, no a w praktyce kończy się tym że sądy dają dzieci matce a ojcom pozwalają łaskawie w weekendy się spotykać, gdyby była aż taka równość to sądy powinny z automatu dawać opiekę naprzemienną, a wyjątki powinny być wtedy kiedy np jeden rodzic stwarza jakieś zagrożenie dla dziecka. Tutaj jest dokladnie, niby równouprawnienie, niby wszystko nasze do czasu aż coś złego się wydarzy no to wtedy pojawia się argument "to jest moje, bo ja za to zapłaciłem z własnych pieniędzy które zarobiłem"


To jest równouprawnienie, też mógłbyś tak powiedzieć, ale jak partnerka by tak powiedziała, to już Ci nie pasuje.

Wspólne jest w małżeństwie, ale jak dobrze zarabiasz i kupisz sobie motocykl, to zawsze możesz powiedzieć, że jest Twój, bo za niego zapłaciłeś, ale de facto jest wspólny.

Równouprawnienie, nie znaczy po równo.

49

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:

Witam

Jako że czuje się tutaj w 100% anonimowy to postanowiłem trochę się wyżalić i ponarzekać. Zastanawiam się nad tym czy nie rozstać się ze swoją żoną. Powody dla których się nad tym zastanawiam nie wynikają z tego że nagle przestałem ją kochać czy ona przestała być dla mnie atrakcyjna, głównym powodem jest to że w tym związku zaczynam czuć się bardzo mocno niekomfortowo z powodu pieniędzy. Chodzi o to że moja żona na wiosnę dostała duży awans w pracy a co za tym idzie też dużą podwyżkę i oczywiście cieszę się z sukcesu, aczkolwiek ta podwyżka to nie była podwyżka o 100 czy 200zł, jej awans doprowadził do tego że ona teraz zarabia prawie dwa razy więcej ode mnie (wcześniej mniej więcej zarabialiśmy tyle samo, ja trochę więcej, ona trochę mniej ale w miarę po równo) teraz od czasu jej awansu ja nie czuje się komfortowo, ale i też jej trochę zaczyna odbijać, mianowicie zaczyna trochę bardziej się rządzić w domu, nie chce tutaj o niej jakoś źle pisać bo to normalne że im więcej zarabiamy tym pozwalamy sobie na lepsze życie i więcej wydawania na głupoty, nagle się okazuje że musimy kupić sobie trochę lepszy samochód, pojechać też w bardziej luksusowe miejsca niż do tej pory, kupić lepsze meble, lepsze ubrania, pomalować ściany lepsza farbą no i tak mógłbym wymieniać w nieskończoność, tylko że z racji tego że ona więcej zarabia to też większość kosztu spada na nią. Oczywiście to nie jest też tak że ona mi to wypomina, bo jej zachowanie specjalnie się nie zmieniło, po prostu w tym związku zaczynam czuć się nie jak jej mąż który powinien więcej zarabiać i uszczęśliwiać swoją kobietę tylko trochę bardziej jak jej dodatek. Czy zatem w takiej sytuacji lepiej pomyśleć o rozstaniu ?

Autorze, napiszę Ci tak: na razie widac bardziej OBAWY o taki rozwój sytuacji w Waszym związku niż faktyczne symptomy. Sam miałem znajomego w pracy (budowniczy, zarabiał wyraźnie ponad średnią krajową, OIDP to było 5 koła z groszami gdy średnia wynosiła ok. 2,5 koła na rękę), ale żona zarabiała więcej, na tyle że kupiła mu nowego civica, którym przyjeżdżał do pracy i było wszystko ok (facet wtedy koło 50-ki).
Problem zacznie się wtedy, kiedy u Twojej żony włączy się instynkt, który jest obecny u wielu kobiet (u WIELU, ale nie u wszystkich!) czyli stopniowy wzrost pogardy dla męża, który zarabia mniej (np. u mojej byłej żony było wszystko OK kiedy ja miałem 3 razy tyle co ona, ale gdy ona zaczęła zarabiac więcej  - nie 2-3 razy więcej, ale więcej - włączyła się pogarda, która rosła. Nie będę cię oszukiwac że tak nie będzie: tak MOŻE byc, ale NIE MUSI. Jeśli żona będzie podchodzic na zasadzie: "Fakt, zarabiam więcej, ale nie kocham cię przez to mniej, to są nasze wspólne pieniądze i pomogą naszej rodzinie życ lepiej", to wszystko będzie OK i tylko się cieszyc zamiast martwic. Problem będzie dopiero wtedy gdy rozwinie się to w drugą stronę...

50

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Za wasze wspolne pieniadze.... no chyba,ze macie intercyze i ty kupujesz sobie rzeczy za swoje pieniadze a zona za swoje,  macie lodowke na pol, 2 auta, lozko na pol,2 telewizory,  kazde po dwa krzesla i stol na pol podzielony

Z tym "nasze" to naprawdę bardzo różnie bywa w praktyce, na papierze wygląda wszystko cacy i pięknie brzmi, ale rzadko jest tak w praktyce. Weźmy np pod uwagę opiekę nad dziećmi po rozwodzie, niby dzieci nasze, niby równość, no a w praktyce kończy się tym że sądy dają dzieci matce a ojcom pozwalają łaskawie w weekendy się spotykać, gdyby była aż taka równość to sądy powinny z automatu dawać opiekę naprzemienną, a wyjątki powinny być wtedy kiedy np jeden rodzic stwarza jakieś zagrożenie dla dziecka. Tutaj jest dokladnie, niby równouprawnienie, niby wszystko nasze do czasu aż coś złego się wydarzy no to wtedy pojawia się argument "to jest moje, bo ja za to zapłaciłem z własnych pieniędzy które zarobiłem"


To jest równouprawnienie, też mógłbyś tak powiedzieć, ale jak partnerka by tak powiedziała, to już Ci nie pasuje.

Wspólne jest w małżeństwie, ale jak dobrze zarabiasz i kupisz sobie motocykl, to zawsze możesz powiedzieć, że jest Twój, bo za niego zapłaciłeś, ale de facto jest wspólny.

Równouprawnienie, nie znaczy po równo.

A co to niby znaczy jak nie po rowno?

51

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

A co cie boli, ze chce kupic lepszy samochod?
Jesli masz z tym problem to zostawcie Oba. Oboje jestescie pracujacy to sie przydadza.

52

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
blueangel napisał/a:

A co cie boli, ze chce kupic lepszy samochod?
Jesli masz z tym problem to zostawcie Oba. Oboje jestescie pracujacy to sie przydadza.

Jego boli wlasna glupota wychodzaca z zazdrosci i zawisci o wlasna zone, ze lepiej zarabia niz on

53

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Z tym "nasze" to naprawdę bardzo różnie bywa w praktyce, na papierze wygląda wszystko cacy i pięknie brzmi, ale rzadko jest tak w praktyce. Weźmy np pod uwagę opiekę nad dziećmi po rozwodzie, niby dzieci nasze, niby równość, no a w praktyce kończy się tym że sądy dają dzieci matce a ojcom pozwalają łaskawie w weekendy się spotykać, gdyby była aż taka równość to sądy powinny z automatu dawać opiekę naprzemienną, a wyjątki powinny być wtedy kiedy np jeden rodzic stwarza jakieś zagrożenie dla dziecka. Tutaj jest dokladnie, niby równouprawnienie, niby wszystko nasze do czasu aż coś złego się wydarzy no to wtedy pojawia się argument "to jest moje, bo ja za to zapłaciłem z własnych pieniędzy które zarobiłem"


To jest równouprawnienie, też mógłbyś tak powiedzieć, ale jak partnerka by tak powiedziała, to już Ci nie pasuje.

Wspólne jest w małżeństwie, ale jak dobrze zarabiasz i kupisz sobie motocykl, to zawsze możesz powiedzieć, że jest Twój, bo za niego zapłaciłeś, ale de facto jest wspólny.

Równouprawnienie, nie znaczy po równo.

A co to niby znaczy jak nie po rowno?

Julka Ty wielu rzeczy nie rozumiesz i nie zrozumiesz.

54

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
JuliaUK33 napisał/a:
Bbaselle napisał/a:
display napisał/a:

Jaki tytuł?

Fair Play

Co za glupi tytul-przeciez tu nie ma nic fair, ze facet zazdrosci kobiecie wiekszej kasy. To sie powinno nazywac "not fair at all"


Ale ty tępa jesteś:))))

55

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
blueangel napisał/a:

A co cie boli, ze chce kupic lepszy samochod?
Jesli masz z tym problem to zostawcie Oba. Oboje jestescie pracujacy to sie przydadza.



Boli to że jej wkład w ten samochód jest większy niż mój.

56

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Nowe_otwarcie napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Witam

Jako że czuje się tutaj w 100% anonimowy to postanowiłem trochę się wyżalić i ponarzekać. Zastanawiam się nad tym czy nie rozstać się ze swoją żoną. Powody dla których się nad tym zastanawiam nie wynikają z tego że nagle przestałem ją kochać czy ona przestała być dla mnie atrakcyjna, głównym powodem jest to że w tym związku zaczynam czuć się bardzo mocno niekomfortowo z powodu pieniędzy. Chodzi o to że moja żona na wiosnę dostała duży awans w pracy a co za tym idzie też dużą podwyżkę i oczywiście cieszę się z sukcesu, aczkolwiek ta podwyżka to nie była podwyżka o 100 czy 200zł, jej awans doprowadził do tego że ona teraz zarabia prawie dwa razy więcej ode mnie (wcześniej mniej więcej zarabialiśmy tyle samo, ja trochę więcej, ona trochę mniej ale w miarę po równo) teraz od czasu jej awansu ja nie czuje się komfortowo, ale i też jej trochę zaczyna odbijać, mianowicie zaczyna trochę bardziej się rządzić w domu, nie chce tutaj o niej jakoś źle pisać bo to normalne że im więcej zarabiamy tym pozwalamy sobie na lepsze życie i więcej wydawania na głupoty, nagle się okazuje że musimy kupić sobie trochę lepszy samochód, pojechać też w bardziej luksusowe miejsca niż do tej pory, kupić lepsze meble, lepsze ubrania, pomalować ściany lepsza farbą no i tak mógłbym wymieniać w nieskończoność, tylko że z racji tego że ona więcej zarabia to też większość kosztu spada na nią. Oczywiście to nie jest też tak że ona mi to wypomina, bo jej zachowanie specjalnie się nie zmieniło, po prostu w tym związku zaczynam czuć się nie jak jej mąż który powinien więcej zarabiać i uszczęśliwiać swoją kobietę tylko trochę bardziej jak jej dodatek. Czy zatem w takiej sytuacji lepiej pomyśleć o rozstaniu ?

Autorze, napiszę Ci tak: na razie widac bardziej OBAWY o taki rozwój sytuacji w Waszym związku niż faktyczne symptomy. Sam miałem znajomego w pracy (budowniczy, zarabiał wyraźnie ponad średnią krajową, OIDP to było 5 koła z groszami gdy średnia wynosiła ok. 2,5 koła na rękę), ale żona zarabiała więcej, na tyle że kupiła mu nowego civica, którym przyjeżdżał do pracy i było wszystko ok (facet wtedy koło 50-ki).
Problem zacznie się wtedy, kiedy u Twojej żony włączy się instynkt, który jest obecny u wielu kobiet (u WIELU, ale nie u wszystkich!) czyli stopniowy wzrost pogardy dla męża, który zarabia mniej (np. u mojej byłej żony było wszystko OK kiedy ja miałem 3 razy tyle co ona, ale gdy ona zaczęła zarabiac więcej  - nie 2-3 razy więcej, ale więcej - włączyła się pogarda, która rosła. Nie będę cię oszukiwac że tak nie będzie: tak MOŻE byc, ale NIE MUSI. Jeśli żona będzie podchodzic na zasadzie: "Fakt, zarabiam więcej, ale nie kocham cię przez to mniej, to są nasze wspólne pieniądze i pomogą naszej rodzinie życ lepiej", to wszystko będzie OK i tylko się cieszyc zamiast martwic. Problem będzie dopiero wtedy gdy rozwinie się to w drugą stronę...

Sam piszesz że to jest instynkt. To jest na dokładnie takiej samej zasadzie że możesz sobie swojego lwa wychować od małego i teoretycznie przez 10 lat może cię nie zaatakować ale nawet najbardziej oswojone dzikie koty mają swoje instynkty i tutaj tak naprawdę dosłownie w każdej chwili może się on włączyć. No a ja tutaj sam poniekąd daję znać że sytuacja w której się znajduje jest dla mnie niekomfortowa i trzeba byłoby być ślepcem żeby tego nie zauważyć. Dlatego właśnie dosyć ciężko jest mi w tym związku.

57

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Za wasze wspolne pieniadze.... no chyba,ze macie intercyze i ty kupujesz sobie rzeczy za swoje pieniadze a zona za swoje,  macie lodowke na pol, 2 auta, lozko na pol,2 telewizory,  kazde po dwa krzesla i stol na pol podzielony

Z tym "nasze" to naprawdę bardzo różnie bywa w praktyce, na papierze wygląda wszystko cacy i pięknie brzmi, ale rzadko jest tak w praktyce. Weźmy np pod uwagę opiekę nad dziećmi po rozwodzie, niby dzieci nasze, niby równość, no a w praktyce kończy się tym że sądy dają dzieci matce a ojcom pozwalają łaskawie w weekendy się spotykać, gdyby była aż taka równość to sądy powinny z automatu dawać opiekę naprzemienną, a wyjątki powinny być wtedy kiedy np jeden rodzic stwarza jakieś zagrożenie dla dziecka. Tutaj jest dokladnie, niby równouprawnienie, niby wszystko nasze do czasu aż coś złego się wydarzy no to wtedy pojawia się argument "to jest moje, bo ja za to zapłaciłem z własnych pieniędzy które zarobiłem"


To jest równouprawnienie, też mógłbyś tak powiedzieć, ale jak partnerka by tak powiedziała, to już Ci nie pasuje.

Wspólne jest w małżeństwie, ale jak dobrze zarabiasz i kupisz sobie motocykl, to zawsze możesz powiedzieć, że jest Twój, bo za niego zapłaciłeś, ale de facto jest wspólny.

Równouprawnienie, nie znaczy po równo.

Tak tylko jak zwyle wszystko ładnie wygląda w teorii. No a nie ma się co oszukiwać ale rzadko która kobieta spojrzy na faceta który zarabia mniej od niej samej.

58

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:

Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem.

Nie czujesz się komfortowo, ok, ale przecież to nie powód, żeby myśleć o rozwodzie.
Mógbyś mieć obawy, jakbyście byli na etapie poznawania.
To stereotyp, że mężczyzna powinien zarabiać więcej, a to tylko dlatego, że wtedy rządzi/ ma więcej do powiedzenia w wydatkach, a jak kobieta, to już nie bardzo... I to tylko o to chodzi, wam facetom.
Pogódź się z tym, skoro nie macie innych problemów, gorzej jakby wam brakowało...

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

Chodziło mi o to, że jak na etapie poznawania by Cię to tak mocno bolało, to byś nie wchodził w taką relację.
Ale na tym etapie, gdzie jesteście kilka lat razem, jesteś, zadowolony ze związku, a myślisz o rozwodzie bo partnerka więcej zarabia, to normalne nie jest.

Faceci zarabiają więcej, choć te proporcje w obecnych czasach się odwracają, to faceci zawsze chcieli zarabiać więcej, bo to się wiąże, jak pisałam z rządzeniem/decydowaniem.
Kobiety na równrzędnych stanowiskach zarabiają mniej... Czyli rządzi patriarchat.

Dojdzie do tego, że kobiety będą ukrywały zarobki, bo to one coraz więcej zarabiają i nie będą mogły znaleźć partnera!?

Masz kompleks niższych zarobków, ale są na pewno tacy, co tego nie przeżywają jak Ty.

Równouprawnienia też pewnie nie możesz przełknąć, zdarza się, że facet bierze urlop tacierzyński, żona pracuje, bo więcej zarabia.
Dla Ciebie pewnie to jest nie do przeskoczenia.

Macie dzieci?

Dzieci nie mamy i raczej nie planujemy, bo jakby nie patrzeć żona jest skupiona bardziej na karierze. Jednak gdyby się pojawiło to jeszcze bardziej sytuacja by się skomplikowała. Mi nie przeszkadza w żaden sposób równouprawnienie co nie znaczy że sytuacja w której obecnie się znajduje jest dla mnie w 100% akceptowalna.

59

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Lady Loka napisał/a:
paslawek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

Nie przesadzajcie z tą ideologią
Żona mogła i potrafiła ponieważ miała miedzy innymi warunki wypracowane razem z mężem do tego podwyższenia jej zarobków.
Niekoniecznie dlatego że mąż to leniwy kanapowiec pijak

A jak zaczniesz David rywalizować,obawiać się ,projektować leki,zaczniesz być zawistny i małostkowy,będziesz pielęgnował urazy o byle gówno,zazdrościć to koniec waszej relacji jest bardzo bliski
Nie stawaj z nią z żoną do walki i rywalizacji  żadnych takich durnych pomysłów nie porównuj się wyluzuj

Słowa nie napisałam o tym, że mąz to leń i pijak.
Ale jak mu przeszkadzają zarobki zony, to jedyną opcją jest zarabiać więcej.

Bo rozwód z tego powodu jest idiotyzmem. Znaczy widzę jeden sens i cel, który może mieć Autor, ale nawet go głośno nie wypowiem, zeby mu nie dostarczać paliwa.

Rozwód nie koniecznie musi być z powodu zarobków żony co bardziej z konsekwencji które nastąpują od momentu znacznie większych zarobków żony. Nie ukrywam że w związku czuję się dosyć fatalnie, a co za tym idzie nasze małżeństwo po prostu może nie mieć sensu.

60

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
paslawek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

Nie przesadzajcie z tą ideologią
Żona mogła i potrafiła ponieważ miała miedzy innymi warunki wypracowane razem z mężem do tego podwyższenia jej zarobków.
Niekoniecznie dlatego że mąż to leniwy kanapowiec pijak

A jak zaczniesz David rywalizować,obawiać się ,projektować leki,zaczniesz być zawistny i małostkowy,będziesz pielęgnował urazy o byle gówno,zazdrościć to koniec waszej relacji jest bardzo bliski
Nie stawaj z nią z żoną do walki i rywalizacji  żadnych takich durnych pomysłów nie porównuj się wyluzuj

Właśnie problem polega na tym że nie za bardzo mam wpływ na swoje zachowanie i osobiście po prostu nie będę ukrywać że uważam że najlepszą opcją dla nas obojga byłoby właśnie rozstanie.

61

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To zacznij zarabiac więcej smile


Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

Czy ja mówię że to kogokolwiek wina ? Po prostu nie widzę szans na to żeby w najbliższej przyszłości zarabiać więcej od żony, a tyranie na dwa etaty żeby utrzmyać małżeństwo jest grą nie wartą świeczki.

62

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
wieka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:

Widzisz sama piszesz że mógłbym mieć obawy na etapie poznawania. Zatem skąd nagle u ciebie taka wizja się nasunęła ? Przecież nie ma żadnej różnicy w tym (wedlug ciebie) kto w związku więcej zarabia, więc na etapie poznawania też nie powinno być żadnych obaw. Stereotyp ? Również się nie zgodzę, bo statystycznie faceci jednak zarabiają więcej co oznacza że naturalną rzeczą jest to jak to jednak facet zarabia więcej, jeżeli zatem jest odwrotnie to oczywiste jest to że nie czujemy się normalnie.

Chodziło mi o to, że jak na etapie poznawania by Cię to tak mocno bolało, to byś nie wchodził w taką relację.
Ale na tym etapie, gdzie jesteście kilka lat razem, jesteś, zadowolony ze związku, a myślisz o rozwodzie bo partnerka więcej zarabia, to normalne nie jest.

Faceci zarabiają więcej, choć te proporcje w obecnych czasach się odwracają, to faceci zawsze chcieli zarabiać więcej, bo to się wiąże, jak pisałam z rządzeniem/decydowaniem.
Kobiety na równrzędnych stanowiskach zarabiają mniej... Czyli rządzi patriarchat.

Dojdzie do tego, że kobiety będą ukrywały zarobki, bo to one coraz więcej zarabiają i nie będą mogły znaleźć partnera!?

Masz kompleks niższych zarobków, ale są na pewno tacy, co tego nie przeżywają jak Ty.

Równouprawnienia też pewnie nie możesz przełknąć, zdarza się, że facet bierze urlop tacierzyński, żona pracuje, bo więcej zarabia.
Dla Ciebie pewnie to jest nie do przeskoczenia.

Macie dzieci?

Dzieci nie mamy i raczej nie planujemy, bo jakby nie patrzeć żona jest skupiona bardziej na karierze. Jednak gdyby się pojawiło to jeszcze bardziej sytuacja by się skomplikowała. Mi nie przeszkadza w żaden sposób równouprawnienie co nie znaczy że sytuacja w której obecnie się znajduje jest dla mnie w 100% akceptowalna.

Rozumiem, że nie czujesz się zbyt komfortowo, ale czy to powód do ew. rozwodu...

Ale to i tak sam musisz decydować czy Ci z żoną po drodze, może w ogóle Ci się nie podoba, że żona za bardzo skupiona jest na karierze i nie myśli o rodzinie, dziecku...

Powinieneś porozmawiać z żoną jak się słabo w tej sytuacji odnajdujesz, ale na to pewnie zabraknie Ci odwagi...
A ona myśli, że się cieszysz z jej awansu...

Oj ta komunikacja w związku... niektórzy myślą, że to takie proste, wyobrażam sobie jak taka rozmowa by była dla Ciebie trudna, ale warto się otworzyć, żebyscie wiedzieli na czym stoicie.

Dlatego, jak nie dasz rady porozmawiać, poczekaj jak sytuacja się rozwinie, czy będzie liczyła się z Twoim zdaniem, czy odczujesz na własnej skórze jej pogardę, itp.

Od Twojej postawy też dużo zależy, ważniejsze, żeby miała w domu faceta z jajami, niż takiego co więcej zarabia. Jak będziesz uległy, przytakiwał, tym gorzej będziesz się czuł. Chociaż po tym co pieszsz, to myślę, że należysz do tych uległych, wycofanych.

63

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
dawid12345 napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Kaszpir007 napisał/a:

Ludzie są różni. Czasami kasa ludzi zmienia.

Jak jedna osoba awansuje i zaczyna lepiej zarabiać to moze "inaczej" patrzeć na drugą stronę.

Kiedyś te osoby były "równe" i podobnie zarabiały i pracowały na podobnych stanowiskach.

Jak potem jedna zaczyna pracować na wyższym stanowisku i sporo lepiej zarabiać to może się czuć że jej partner/partnera to ofiara życiowa bo on/ona zarabia więcej i jest już np. kierownikiem/dyrektorem a druga strona ciągle "stoi" w miejscu.

Ja takie sytuacje są. Często mówi się że ludziom od kasy i władzy palma odbija i kasa ludzi zmienia ..

No ja akurat bym nie patrzala na nikogo z wyzszoscia, gdybym zarabiala wiecej, tak samo jak teraz nikomu nie zazdroszcze, ze ma duzo wiecej kasy ode mnie. Tak zmienia niektorych ludzi kasa, ale nie wszystkich, ja nie widze nic zlego w tym,ze zona autora chce zyc na lepszym poziomie, skoro ich na to stac. W koncu autor tematu tez bedzie korzystal z lepszego auta, lepszych mebli czy z fajnych wyjazdow

Tylko za czyje to będzie pieniądze ? No właśnie.


A w małżenstwie są pieniądze moje / twoje? Macie intercyzę rozumiem?
Bo jak nie to pieniądze są WSPÓLNE.
Po co ludzie się żenią, jak cały czas chcą grać tylko do SWOJEJ bramki.... ?
Jak Cię boli że wkładasz mniej do WSPOLNOTY to znajdź inną pracę, bądź pracuj na 2 etaty.
Co za tępe myślenie.
Czyli jak kobieta jest na wychowawczym, bo wychowuje WSPOLNE dzieci to mąż ją powinien zostawić bo ona nic nie zarabia i "siedzi w domu na dupie"? WTF??? 
Przed dziećmi zarabiałam więcej od męża, potem z uwagi na różne okoliczności zostałam trochę czasu z dziećmi jak się urodzily, mąż wtedy pracował bardzo dużo, żeby było na wszystko. Teraz wróciłam do pracy, i również przez zawirowania losu, ale także z uwagi na WSPOLNE decyzje, zarabiam mniej od niego, ale za to wszelkie obowiązki związane z dziećmi są na mojej głowie - szkoła/przedszkole/zajęcia dodatkowe/wizyty u lekarzy/ codziennie zajmowanie się domem. Idąc tym tropem - mój mąż powinien mi podziękować za wspólne życie, bo przynoszę mniej kasy do domu???
Rozpedz się i walnij głową w mur!   W małżeństwie jest mnóstwo innych rzeczy, które trzeba zapewnić, ogarnąć, niż tylko KASA KASA KASA.

64

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?
Lady Loka napisał/a:
dawid12345 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

To zacznij zarabiac więcej smile


Każdy z nas chce zarabiać jak najwięcej, ale widzisz chcieć to ja sobie mogę różnych rzeczy, nie znaczy że je otrzymam.

Misiu biedny, a to nasza wina?
Żona jakos potrafiła, a Ty nie?

Loka z typowym dla siebie "wdziękiem"...
Może przyjmij do wiadomości ze nie każdy ma takie same (w dużej mierze naturalne) predyspozycje (w tym do zarządzania zespolem). Więc TAK: ona mogła potrafić ( I wcale nie musiała się tego bardziej uczyć niż on), on może NIE POTRAFIC, a właściwie nie być naturalnie zdolny do wyskoczenia wyżej. I tonie jest powód ani do tego żeby żona nim gardziła ani do tego żeby ktoś inny go traktował jak gorszy egzemplarz.

I bardzo dobrze pisze @wieka: zależy to wszystko od komunikacji, od tego czy żona podejdzie że zrozumieniem do trosk i obaw autora.

65

Odp: Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Może przyjmij do wiadomości ze nie każdy ma takie same (w dużej mierze naturalne) predyspozycje (w tym do zarządzania zespolem). Więc TAK: ona mogła potrafić ( I wcale nie musiała się tego bardziej uczyć niż on), on może NIE POTRAFIC, a właściwie nie być naturalnie zdolny do wyskoczenia wyżej. I tonie jest powód ani do tego żeby żona nim gardziła ani do tego żeby ktoś inny go traktował jak gorszy egzemplarz.

Przy czym w niektórych firmach awans kobietom daje się z dwóch powodów: nie da się wyjebać, a chce się odsunąć od danego projektu lub zwyczajnie jest to potrzebne firmie do statystyk. Pracowałem w kilku takich firmach, gdzie takie rzeczy były praktykowane. smile

Posty [ 1 do 65 z 128 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Od kilku miesięcy czuję się kiepsko z żoną czy pora na rozwód ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024