Witam
Jako że czuje się tutaj w 100% anonimowy to postanowiłem trochę się wyżalić i ponarzekać. Zastanawiam się nad tym czy nie rozstać się ze swoją żoną. Powody dla których się nad tym zastanawiam nie wynikają z tego że nagle przestałem ją kochać czy ona przestała być dla mnie atrakcyjna, głównym powodem jest to że w tym związku zaczynam czuć się bardzo mocno niekomfortowo z powodu pieniędzy. Chodzi o to że moja żona na wiosnę dostała duży awans w pracy a co za tym idzie też dużą podwyżkę i oczywiście cieszę się z sukcesu, aczkolwiek ta podwyżka to nie była podwyżka o 100 czy 200zł, jej awans doprowadził do tego że ona teraz zarabia prawie dwa razy więcej ode mnie (wcześniej mniej więcej zarabialiśmy tyle samo, ja trochę więcej, ona trochę mniej ale w miarę po równo) teraz od czasu jej awansu ja nie czuje się komfortowo, ale i też jej trochę zaczyna odbijać, mianowicie zaczyna trochę bardziej się rządzić w domu, nie chce tutaj o niej jakoś źle pisać bo to normalne że im więcej zarabiamy tym pozwalamy sobie na lepsze życie i więcej wydawania na głupoty, nagle się okazuje że musimy kupić sobie trochę lepszy samochód, pojechać też w bardziej luksusowe miejsca niż do tej pory, kupić lepsze meble, lepsze ubrania, pomalować ściany lepsza farbą no i tak mógłbym wymieniać w nieskończoność, tylko że z racji tego że ona więcej zarabia to też większość kosztu spada na nią. Oczywiście to nie jest też tak że ona mi to wypomina, bo jej zachowanie specjalnie się nie zmieniło, po prostu w tym związku zaczynam czuć się nie jak jej mąż który powinien więcej zarabiać i uszczęśliwiać swoją kobietę tylko trochę bardziej jak jej dodatek. Czy zatem w takiej sytuacji lepiej pomyśleć o rozstaniu ?