Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 233 ]

1 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-07-18 23:43:33)

Temat: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Witajcie.
Piszę Tu z problemem. Byłam z facetem 5 lat i 8 miesięcy. Ja mam 29 lat,on 26. Bywało różnie. Raz lepiej, raz gorzej, ale kochaliśmy się bardzo. Pierwsze dwa lata były w sumie chyba najgorsze, a nie najlepsze jak być powinno. Bardzo dużo się kłóciliśmy, codziennie i to często konkretne awantury, a jednak szaleliśmy za sobą i nadal byliśmy parą. Ja byłam bardzo znerwicowaną osobą i postanowiłam iść do lekarza. Zaczęłam się leczyć i życie zaczęło przypominać bajkę jak dla mnie. Byłam spokojniejsza,wyciszona, nie denerwowałam się tak jak kiedyś, choć mój facet potrafił ostro przyłożyć rękę do moich nerwów swoim rozumowaniem i podejściem. Podobno był mi wierny jak zawsze przyrzekał. Po pół roku od początku leczenia postanowił się oświadczyć. Oczywiście powiedziałam TAK. Sielanka trwała, kłótnie były bardzo rzadkie, zdarzały się sprzeczki, ale było ok. Seks był nadal cudowny i tak było do samego końca. W ostatnich dwóch latach przeszłam 3 operacje kręgosłupa, gdzie po każdej miałam problemy i powikłania, a mam tak masę śrub, prętów, nowe dyski itp więc operacje poważne. Myślałam, że jest wszystko ok, nie poświęcałam mu tyle czasu, bo i moje zdrowie na to nie pozwalało, zajmowałam się bardziej sobą, ale że mieszkaliśmy łącznie 5 lat ze sobą myślałam, że przetrwamy wszystko. Wyciągnęłam go z biedy, skończyłam za niego szkołę, siedziałam po nocach i pisałam jego prace, a rano szłam do pracy i potem do swojej szkoły, ubierałam, wyrobiłam w nim styl. Gdy zaczęłam chorować on zdecydował, że będzie miał hobby, bo to zawsze lepsze niż latanie z kolegami. Zgodziłam się i bardzo cieszyłam, że jest taki dojrzały. Zaczął chodzić na treningi MMA i siłownię, co zabierało mu średnio 4 dni w tygodniu, dużo pracował i w ostatnich miesiącach zostawały nam tylko niedziele, bo w tygodniu wracał na noce. Przez przypadek dowiedziałam się, że dodatkowo zaczął wybywać z kolegami z treningów do baru, nie broniłam. Dałam mu multum wolności, nie sprawdzałam telefonu, nie szpiegowałam. Były momenty na koniec już, że nie mogłam wstać z łóżka, bo nogi odmówiły mi posłuszeństwa, a on pojechał w niedzielę z kolegami na giełdę samochody pooglądać. Musiał podobno, ale nie wnikam. Jakiś czas potem (ok. tygodnia) powiedział mi, że się wypalił. Oczywiście, żeby nie było, że sam powiedział. Zmusiłam go do rozmowy, bo to typ człowieka, który o niczym nigdy nie chce rozmawiać i myśli, że samo się wyjaśni. Powiedziałam, że coś trzeba z tym zrobić i albo w tą, albo w tamtą. Daliśmy sobie kilka dni na przemyślenie, ale nadal mieszkaliśmy razem. Po tygodniu widząc jak się męczy zaczęłam znowu rozmowę.
Przytoczę wam nawet jeden jej fragment.

Mówię mu :
Ja :kocham Cię
On : Szkoda, że ja nie mogę tego powiedzieć...
Ja : yikes   Czy Ty w ogóle chcesz być jeszcze ze mną?
On : No właśnie nie wiem ( mówił tonem jakbyśmy rozmawiali o ziemniakach )
Ja : To już nie chcesz ze mną być ?
On: No chyba właśnie już nie...nie wiem...Ty się zmieniłaś, nie mam Ci nic do zarzucenia, ale ( i tu najlepsze) nie mogę zapomnieć tego co było przez pierwsze nasze dwa lata związku....

Hmmm jednak nie pamiętał przez parę następnych lat.
Rozmawialiśmy, jak zwykle rozmowa do niczego nie zaprowadziła, bo bałam się zostać sama.
Usłyszałam tylko tyle, że jestem dla niego jak siostra lub koleżanka.
Poszliśmy spać, uprawialiśmy seks i było super.
Po seksie pytałam czy to też koleżeńskie, roześmiał się i powiedział, że nie.

Niedziela rano, wstaję, godz. 9 nie ma go. Dzwonię i pytam gdzie jest, mówi, że na myjni i zaraz będzie.
Przyjechał, pytam się jak ma to wyglądać dalej, on że nie wie. Nie kocha, nie chce i nie potrzebuje mnie. Pytam czy chce się wynieść, on że nie wiem, więc proszę by zabrał rzeczy...on nic.
(oczywiście odpowiedź na każde pytanie wymuszana, bo on sobie furtkę jakąś robił )
Proszę drugi raz...potem trzeci...dopiero dociera. Zaczyna się pakować. Bez kłótni, podniesionego tonu, bez żalu i pretensji, po prostu leciały mi łzy, ale kompletnie NIC nie mówiłam. Wyszłam do sypialni. Zabrał co jego  i zamknął drzwi.

Miesiąc przed tym wszystkim przytulił mnie na łóżku i mówił jak bardzo mnie kocha, jak nie wyobraża sobie życia beze mnie i, że nie chce mnie zamienić na inną.
Potem się okazało, że on nawet tego ślubu nie chciał, ale to nic.
Zaczęłam porządkować mieszkanie, zostały papiery z banku, umowy z pracy itp. Dzwonie, rozmawiamy, dogadaliśmy się co z dokumentami. Mówię mam jedyną szansę, by dowiedzieć się co jest tak naprawdę. Pytam spokojnie,ale on nie chce odpowiadać.
Potem dowiaduję się, że kogoś poznał w pracy, klientka warsztatu  podobno.

Teksty typu :
- wybacz mi to kiedyś
- nie wiem co się ze mną dzieje
- nie myślałem, że jestem do tego zdolny
- nie chciałem byś się od kogoś dowiedziała i nie chciałem ranić cię zdradą ( ale sam nie powiedział od razu tylko wymusiłam i nie chciał się wyprowadzić co na nim wymogłam )
- po za tym nigdy nie będziemy już razem
- nie mamy szansy itp

Najgorsze, że gdy faktycznie zaczynał czuć, żę się coś psuje nie próbował o nas walczyć. Dopóki ja walczyłam ten związek był, trwał i było cudownie.

I tak naprawdę odszedł do niej sad Jestem już miesiąc po rozstaniu, a i tak nadal nie wiem co myśleć. Już nie płaczę, nie zadręczam się, ale myślę o nim ostatnio, brak mi go czasem sad

Edit.

To wszystko powiedział przez telefon, ja odłożyłam słuchawkę nie słuchając dalej i od tamtego czasu nie mam z nim kontaktu.

I dodam, że dziwnym trafem od razu miał się gdzie wyprowadzić - wprowadził się podobno do kolegi z treningów MMA, którego znał może ze trzy miesiące i coś zaczęłam w to wątpić. Niestety mieszka niedaleko mnie, ale na szczęście go nie widuję.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

To jest straszne jak facet mówi Ci że chce być z Tobą do końca życia a za kilka dni, tygodni zostawia dla innej... Ja już jestem 2 lata po rozstaniu a nadal myślę o nim i nie potrafię związać się z kimś innym sad

Przeczytałam Twoją historię i bardzo mnie ona wzruszyła...

3

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Parę rzeczy mnie tu dziwi skoro mówił ci ze cie kocha to czemu tobą sie nie zajmował  bo jak sama napisałaś miałaś parę operacji na kreglosub, a on sobie wychodził na treningi. Rozumiem ze mu na to pozwalałaś. To mnie dziwi, ja osobiście  jak by moja ukochana takie coś by przeszła to starał bym się jak najwięcej jej uwagi dawać od siebie.

4

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Wiesz ja się cieszyłam, że ma jakieś swoje zajęcie. Nie chciałam by siedział w domku tylko dlatego,że ja nie nadawałam i nadal nie nadaję się do zbyt intensywnego życia. On niestety zaczął wykorzystywać to i oznajmił mi na koniec, że poczuł się jak kawaler. Ja mu chciałam dać dużo wolności, żeby on nie chciał "uciekać" z domu, a stało się odwrotnie. Dostał wolność i poszedł. Ja zaślepiona, w jakiejś części zależna od niego chyba nie chciałam widzieć, a może nie widziała, że naprawdę się coś dzieje. Skupiłam się na sobie, po pierwszej i drugiej operacji był naprawdę cudowny, a po trzeciej już było widać, że może go to przerosło ?

5

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Wolność wolnością

Swoboda swoboda

ale jak sie kogoś naprawdę kocha to sie robi dla niego wszystko. To oczywiście moje zdanie.

6 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-07-19 00:20:41)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Nie mogę edytować postu, więc dodam coś co jest ważne. Wyobraźcie sobie, że on jako młody chłopak był impotentem. A ja z nim  byłam. Przez 4 lata jeździliśmy po lekarzach i naprawialiśmy błędy jego młodości ( przesadził ze sterydami, potem już nie brał). Jakoś go podleczyliśmy i wydaje mi się, że tu też jest pies pogrzebany. A mi fantazji nie brakowało nigdy, w łóżku dostał wszystko po za trójkątem- nie prosił, ale podaję dla przykładu. Przebieranki, zabawki, ja nie miałam oporów, jak musieliśmy to i viagra się znalazła. Byłam bardzo wyrozumiała w tej kwestii choć nie pamiętam w jego historii seksu dłuższego niż 2 minuty. I wiecie co ? To chyba boli najbardziej, bo ja przy nim byłam w tych najcięższych chwilach sad A on mnie po prostu zostawił, bo z inną mu się fajnie gadało itp. Szkoda tylko, że ze mną nigdy rozmawiać nie potrafił, nie chciał sad Słyszałam, że na koniec związku mnie zdradził, ale czy to ma jakieś znaczenie ? Zdrada psychiczna już była, bo najwidoczniej i tak planował odejść do niej, ja mu to po prostu ułatwiłam prosząc go o zabranie rzeczy. I jak ufać ? Jak zaufać komuś znowu ?


samotny81 napisał/a:

Wolność wolnością

Swoboda swoboda

ale jak sie kogoś naprawdę kocha to sie robi dla niego wszystko. To oczywiście moje zdanie.

I ja to wiem, a on odszedł. Nie chciałam źle, a wyszło jak wyszło. Mam wrażenie, że zabrakło mu podziwu z mojej strony i łechtania jego ego, ale kiedy ja non stop w szpitalu, non stop na Tramalu, miałam problemy z chodzeniem to nie chciało mi się go podziwiać. Czasem drażnił mnie aż tak swoimi wymogami, że pod koniec sama już się cieszyłam, że większość czasu go nie ma. Myślałam, że się to unormuje, a on po prostu rzucił wszystko - skreślił nas na całej linii.

7

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Morze porostu nie chciał spędzać aż tyle czasu w szpitalu i być przy tobie w ciężkich chwilach to wolał się ze tak powiem stracić. Ja tego nierozumnie. Pamiętaj ze łózko to nie wszytko (choć nie powiem ze jest przyjemnie ) być z kimś przez 24h w dobrych chwilach i złych to jest sztuka. Znać jego zachowanie w rożnych sytuacjach i wiedzieć czego oczekuje tak samo jak i ty powinnaś wiedzieć czego oczekujesz.
TY mu dałaś cala siebie a on wogule tego nie doceniał w żaden sposób. Gdyby ktoś tyle dla mnie zrobił to bym tako osobę doceniał za wszystko.

8

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

I uwierzcie mi, nie żebym się wybielała, bo pierwsze dwa lata życia ze mną były ciężkie i to przyznaję, ale nie wstydziłam się iść do lekarza. Ja dzień po wyjściu ze szpitala stałam przy garach, ledwo ale stałam, bo leżałam dwa tygodnie i  było mi go żal, że schudł podczas mojej nieobecności sad Jakoś w miarę chodziłam, bo teraz max.12 godzin po operacjach stawiają na nogi, ale tak naprawdę w domu powinnam była leżeć. I się zaczęły wtedy wymagania, bo pokazałam że czasem mogę sad Dlaczego nie posprzątane, to czy tamto, a ja naprawdę nie miałam siły, ani chęci i jeszcze ten Tramal po którym ciągle bym spała. Jest mi przykro, bo poświęciłam wiele, by się zmienić, mam matkę z Borderline więc wiele w dzieciństwie przeszłam, poszłam się leczyć, przerabiałam psychoterapię, do dziś jestem na lekach i chociaż tego nie żałuję, bo bez tych leków pewnie była bym zrozpaczona, a tak jakoś dochodzę do siebie. Tylko czy faktycznie on nagle nie mógł zapomnieć o tych dwóch latach ? Nie przeszkadzało mu to by być ze mną następne prawie 4 lata, oświadczyć się i składać obietnice, których nigdy nie dotrzymał sad Jest tak wiele pytań na które chciałabym znać odpowiedź, bo zostawił mnie z tyloma pytaniami. Ja mu nie utrudniałam odejścia, nie chciałam by był nieszczęśliwy, ale myślałam że chociaż będzie szczery i powie mi prawdę. Chyba na tyle zasłużyłam po latach bycia z nim w najgorszych chwilach i kryzysach. Wiele koleżanek pukało się w czółko i pytało jak to wytrzymuję, a ja kochałam i pracowałam nad sobą. Pilnowałam się i tego by miał do mnie jak najmniej pretensji. Sam powiedział szwagrowi ( po tygodniu się spotkali), że naprawdę nie ma mi nic do zarzucenia z ostatnich lat, ale on się wypalił i poznał kogoś... Jego rodzina oczywiście bardzo niezadowolona z jego decyzji, mam z nimi kontakt, bo przecież to prawie 6 lat i nie będę udawała, że ich nie znam, ale ograniczam, bo za bardzo tęsknię za nimi.

9

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

To straszne, że Twój były tak Cię potraktował. Po prostu świnia z niego.  Dobrze jednak, że dajesz sobie radę i mam nadzieję, że ten wątek pozwoli jeszcze bardziej wyrzucić Ci go ze swojego życia.

Nie prosiłaś o radę jak zapomnieć, więc może dam Ci radę co do przyszłych związków. Zauważyłam bowiem coś ,co może prowadzić do rozpadu Twoich wszystkich związków. Oczywiście nie jesteś winna, bo coś by nie robiła, to on by tak postąpił, bo to prostak, ale warto zmienić parę rzeczy, by w kolejnym związku ustrzec się pewnych błędów i nie trafiać już na mężczyzn tego pokroju wink  ( choć i słowo mężczyzna do niego nie pasuje).
Do rzeczy: Sądzę, że zbyt wiele dajesz z siebie w związku. Jedna osoba to doceni, a inna wykorzysta. Niestety on wykorzystał. Uważam, że gdyby nie to, to być może wcześniej zauważyłabyś, że ten związek nie ma najmniejszego sensu i pognałabyś go w diabły już dawno temu. A tak męczyłaś się kochanienka w związku bez perspektyw na przyszłość. Jako kobieta na pewno liczyłaś, że Twój facet okaże się dojrzały, że możesz na niego liczyć, ale zawiódł Cię. Moim zdaniem, w następnym związku powinnaś pamiętać, że nie wolno dawać sobie wchodzić na głowę. Tak samo jest nawet z dziećmi, jeżeli na zbyt wiele im pozwolisz, to nie będą Cię szanować i będą Cię rani, nawet z premedytacją, wykorzystywać. Tak samo zrobił on. Ludźmi wbrew pozorom rządzą te same psychologiczne mechanizmy.
Kobieta, nawet jeżeli bardzo kocha, to nie powinna wyręczać faceta we wszystkim. Ty robiłaś wszystko za niego--- > cytuję : Wyciągnęłam go z biedy, skończyłam za niego szkołę, siedziałam po nocach i pisałam jego prace, a rano szłam do pracy i potem do swojej szkoły, ubierałam, wyrobiłam w nim styl.. Widzisz ? Rozpieściłaś go. To dorosły facet i sam powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny. Oczywiście, można pomóc, lecz nie wyręczać. No bo cóż TY z tego miałaś? Sama widzisz jak on się odwdzięczył. Czasem myślimy, że im więcej damy , tym więcej otrzymamy, lecz często to tylko pobożne życzenie, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dlatego, następnym razem po prostu partnerowi wyznaczaj granice i nie bądź kobietą, która robi za niego wszystko. To na pewno zaprocentuje w Twoim życiu. Nie daj się wykorzystywać, bo znów będziesz cierpieć.

Nie mam nic do tego, że miałaś nerwicę, wielu ludzi ma problemy, ale Ty poradziłaś sobie z nimi, starałaś się. Tylko to podejście do związków powinnaś zmienić. To pewnie nie jest łatwe, ale opłacalne smile

Mam nadzieję, że Ci się ułoży smile

10

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Dziękuję za cenne porady i na pewno wezmę je do siebie. Z perspektywy jakiegoś już czasu zaczęłam widzieć co zrobiłam źle. Byłam mu wszystkim, ale najbardziej chyba matką. Wychowałam, a on jak każde dziecko wyfrunął z gniazdka. Tak to był mój błąd, którego nie widziałam. Lecz tak bardzo starałam się mu wynagrodzić ciężkie dzieciństwo, tak bardzo chciałam by miał jak najlepiej, że zapomniałam o granicach. Przyszedł czas, że miałam dosyć by sama dbać o związek i łączące nas relacje. Powiedziałam , żeby teraz on się postarał, bo ja wiecznie sama trzymała tego nie będę i wiecie co ? Zaczęło się sypać i się rozpadło. Nie dojrzał do związku i teraz to widzę. Podejrzewam, że z tą obecną długo nie będzie, bo skoro zostawił mnie to zostawi dla innej już każdą. Nie życzę mu źle i jakoś spokojna jestem, bo wierzę, że istnieje równowaga w przyrodzie i zło wyrządzone wraca do człowieka ze zdwojoną siłą. Po prostu wierzę, że to do niego wróci i może dlatego nie złożeczę , ale jest mi smutno, bo tak wiele odpowiedzi chciałabym znać. Potraktował mnie strasznie i choć nie ma u mnie szans jako partner za to co zrobił to tęsknię, bo tylko z nim mieszkałam, przywiązałam się sad

11

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Dziękuję za cenne porady i na pewno wezmę je do siebie. Z perspektywy jakiegoś już czasu zaczęłam widzieć co zrobiłam źle. Byłam mu wszystkim, ale najbardziej chyba matką. Wychowałam, a on jak każde dziecko wyfrunął z gniazdka. Tak to był mój błąd, którego nie widziałam. Lecz tak bardzo starałam się mu wynagrodzić ciężkie dzieciństwo, tak bardzo chciałam by miał jak najlepiej, że zapomniałam o granicach. Przyszedł czas, że miałam dosyć by sama dbać o związek i łączące nas relacje. Powiedziałam , żeby teraz on się postarał, bo ja wiecznie sama trzymała tego nie będę i wiecie co ? Zaczęło się sypać i się rozpadło. Nie dojrzał do związku i teraz to widzę. Podejrzewam, że z tą obecną długo nie będzie, bo skoro zostawił mnie to zostawi dla innej już każdą. Nie życzę mu źle i jakoś spokojna jestem, bo wierzę, że istnieje równowaga w przyrodzie i zło wyrządzone wraca do człowieka ze zdwojoną siłą. Po prostu wierzę, że to do niego wróci i może dlatego nie złożeczę , ale jest mi smutno, bo tak wiele odpowiedzi chciałabym znać. Potraktował mnie strasznie i choć nie ma u mnie szans jako partner za to co zrobił to tęsknię, bo tylko z nim mieszkałam, przywiązałam się sad

czytam Ciebie nikinet1 i bardzo mnie wzrusza Twoja historia. Widac dojrzala emocjonalnie kobiete, zapal, odpowiedzialnosc, wszystko, co potrzebne, by tworzyc z kims trwaly zwiazek.
Ale do tego potrzeba tez tego drugiego partu.Niestety zle trafilas. Nie "rozpoznal" Cie, nie docenil. Inny nosil by Cie na rekach, wierz mi!

Nie krzywdz sama siebie teraz,nie doluj sie, piszesz:"to byl moj blad" . Nie. Kazdy robi bledy w zwiazkach, nie ma przeciez zadnej recepty, od nikogo jej nie dostalismy. Musimy sami sobie radzic ,popatrz na to tak: robilas , co moglas, co uwazalas , staralas sie. On tylko bral...
Piszsz, ze tesknisz.Rozumiem to.Pozwol tej tesknocie tesknic, nie zabijaj jej

12

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Twoja historia przypomina mi troszke moja, z tym ze pierwsze 2 lata zwiazku byly super.

Nie obwiniaj sie, on kogos poznal, nie mialas na to wplywu. Wiem z doswiadczenia, ze to nie jest mile. Tak naprawde nie mamy duzego wplywu na uczucia partnera.

Z doswiadczenia tez wiem, ze nie warto pomagac facetom, nie doceniaja tego, a wrecz czuja sie chyba mniej wartosciowi gdy sie cos za nich robi.

Wiekszosc factow to egoisci, mysla tylko o sobie. Dlatego w nastepnym zwiazku ( bo napewno kogos poznasz za jakisc czas, moze nie jutro, nie za miesiac, ale za kilka miesiecy, rok) mysl przede wszystkim o sobie. Widac, ze jestes madra dziewczyna zaslugujesz na kogos lepszego niz twoj ex.

Pozdrawiam i trzymaj sie

13

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
majusia napisał/a:

Tak naprawde nie mamy duzego wplywu na uczucia partnera.

Z doswiadczenia tez wiem, ze nie warto pomagac facetom, nie doceniaja tego, a wrecz czuja sie chyba mniej wartosciowi gdy sie cos za nich robi.

Wiekszosc factow to egoisci, mysla tylko o sobie.

To prawda. Wiele można dla faceta zrobić, poświęcać się, pomagać, wspierać, a większość z nich w danej chwili nie wyobraża sobie życia bez nas, a potem jakby o wszystkim zapominali. Czasem ciężko powiedzieć skąd się to bierze. Ja do dziś patrzę z przymrużeniem oka na wyznania mojego męża, bo kiedyś też tak było, a potem odszedł, a nie wyobrażał sobie życia beze mnie.
Trudny był Wasz związek Nikinet, pracy włożyłaś w niego i w siebie wiele. A, że nie docenił, zgłupiał...może nie pasowaliście mimo wszystko do siebie, może oboje byliście z dwóch różnych światów, może dobrze, że teraz to się skończyło, a nie gdy bylibyście już np rodzicami. Życie pisze tak różne scenariusze, że ciężko czasem to przełknąć, ale jesteś naprawdę dojrzałą, zdecydowaną i mądrą kobietą i mimo smutku, który teraz masz w sobie dasz radę, jestem pewna. To uczucie kiedyś minie i może być już tylko lepiej. A on, kiedyś będzie żałował swojej decyzji, zobaczysz.

14 Ostatnio edytowany przez xpathx (2011-07-19 11:59:36)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Mówię mu :
Ja :kocham Cię
On : Szkoda, że ja nie mogę tego powiedzieć...
Ja : yikes   Czy Ty w ogóle chcesz być jeszcze ze mną?
On : No właśnie nie wiem ( mówił tonem jakbyśmy rozmawiali o ziemniakach )
Ja : To już nie chcesz ze mną być ?
On: No chyba właśnie już nie...nie wiem...Ty się zmieniłaś, nie mam Ci nic do zarzucenia, ale ( i tu najlepsze) nie mogę zapomnieć tego co było przez pierwsze nasze dwa lata związku....

(...)

- wybacz mi to kiedyś
- nie wiem co się ze mną dzieje
- nie myślałem, że jestem do tego zdolny
- nie chciałem byś się od kogoś dowiedziała i nie chciałem ranić cię zdradą ( ale sam nie powiedział od razu tylko wymusiłam i nie chciał się wyprowadzić co na nim wymogłam )
- po za tym nigdy nie będziemy już razem
- nie mamy szansy itp

Najgorsze, że gdy faktycznie zaczynał czuć, żę się coś psuje nie próbował o nas walczyć. Dopóki ja walczyłam ten związek był, trwał i było cudownie.

jakbym czytała opis swoich ostatnich rozmów sad ... przeczytaj mój wątek http://www.netkobiety.pl/t26034.html
myślę, że im dlużej będzisz tym się zadreczać tym więcej bedziesz cierpieć
oczywiście łatwo radzić, gorzej zrobić ... ale ja się staram zapomnieć, bo wiele straciłam wierząc że jeszcze mu się odmieni

nikinet1 napisał/a:

Nie mogę edytować postu, więc dodam coś co jest ważne. Wyobraźcie sobie, że on jako młody chłopak był impotentem. A ja z nim  byłam. Przez 4 lata jeździliśmy po lekarzach i naprawialiśmy błędy jego młodości

hmmm i to też mamy wspólne. Tyle że u mnie on to inaczej tłumaczył (problemy z tarczycą), a po terapeutach i lekarzach jeździłam sama bo jemu to do szczescia nie było potrzebne. Byłam z nim, wybaczałam, nie robiłam wyrzutów, cierpliwie czekałam ... aż stwierdził, że juz się nie zmieni ... no a potem ...

15

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Kochani, wiem że przetrwam. O dziwo nie jest mi aż tak źle jak myślałam, że będzie, ale to chyba tylko zasługa Prozacu. Wiem, że inne kobiety mają o wiele gorzej, rozstania po parunastu latach, porzucenia w ciąży itp, ale każdego z nas w danej chwili boli nasz własny przypadek. Już myślałam, że zaczynam "zdrowieć" , a znowu coś wraca. Nie zamknęłam się w domu , wychodzę ze znajomymi, dosłownie imprezuję w soboty, by nie myśleć co on teraz robi, poznaję mężczyzn, ale wszystko to na płaszczyźnie koleżeństwa. Chcą się spotykać dalej, ale ja nie chcę, bo nie czuję jeszcze takiej potrzeby. Boję się, że znów trafię na kogoś kto to wykorzysta i znów mnie zostawi. Dziękuję Bogu, że nie mieliśmy dzieci, ślubu, było by o wiele więcej problemów i musieli byśmy się widywać, a tak nie widzę go od trochę ponad miesiąca i to też trochę ułatwia. Niestety często przejeżdżam obok miejsca w którym mieszka, widzę jego samochód stojący pod blokiem i pamiętam, że kiedyś my byliśmy parą. Wiem, że to minie, daję sobie czas i nie próbuję na siłę zapomnieć, bo to nic dobrego nie przyniesie, natomiast to wszystko mnie przerosło. Daję sobie radę i wiem, że dam, najgorsze już i tak za mną, ale chciałabym się mieć do kogo przytulić, a nie mam sad Ja naprawdę zastanawiam się czy faktycznie nie mógł zapomnieć o tych pierwszych latach czy to tylko pretekst ? Jednak żył ze mną następne prawie 4 lata i było naprawdę dobrze między nami. Zapytałam się go kilka dni przed rozstaniem czy znudził się ? Odpowiedział, że chyba też ! Teraz wszystkim podobno mówi, że z tamtą nie chodziło o seks, tylko się spotkali parę razy jako koledzy, że na mnie złego słowa nie da powiedzieć itp. Ale co mi to daje skoro odszedł do innej sad Ta świadomość boli najbardziej. Nie przeżyłabym tego tak, gdyby po prostu się wypaliło. Przecież do uczuć się nie zmusza, ale nie wypaliło się z dnia na dzień, a on siedział dopóki inna na horyzoncie się nie pojawiła... sad

16

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Kochani, wiem że przetrwam. O dziwo nie jest mi aż tak źle jak myślałam, że będzie, ale to chyba tylko zasługa Prozacu. Wiem, że inne kobiety mają o wiele gorzej, rozstania po parunastu latach, porzucenia w ciąży itp, ale każdego z nas w danej chwili boli nasz własny przypadek. Już myślałam, że zaczynam "zdrowieć" , a znowu coś wraca. Nie zamknęłam się w domu , wychodzę ze znajomymi, dosłownie imprezuję w soboty, by nie myśleć co on teraz robi, poznaję mężczyzn, ale wszystko to na płaszczyźnie koleżeństwa. Chcą się spotykać dalej, ale ja nie chcę, bo nie czuję jeszcze takiej potrzeby. Boję się, że znów trafię na kogoś kto to wykorzysta i znów mnie zostawi. Dziękuję Bogu, że nie mieliśmy dzieci, ślubu, było by o wiele więcej problemów i musieli byśmy się widywać, a tak nie widzę go od trochę ponad miesiąca i to też trochę ułatwia. Niestety często przejeżdżam obok miejsca w którym mieszka, widzę jego samochód stojący pod blokiem i pamiętam, że kiedyś my byliśmy parą. Wiem, że to minie, daję sobie czas i nie próbuję na siłę zapomnieć, bo to nic dobrego nie przyniesie, natomiast to wszystko mnie przerosło. Daję sobie radę i wiem, że dam, najgorsze już i tak za mną, ale chciałabym się mieć do kogo przytulić, a nie mam sad Ja naprawdę zastanawiam się czy faktycznie nie mógł zapomnieć o tych pierwszych latach czy to tylko pretekst ? Jednak żył ze mną następne prawie 4 lata i było naprawdę dobrze między nami. Zapytałam się go kilka dni przed rozstaniem czy znudził się ? Odpowiedział, że chyba też ! Teraz wszystkim podobno mówi, że z tamtą nie chodziło o seks, tylko się spotkali parę razy jako koledzy, że na mnie złego słowa nie da powiedzieć itp. Ale co mi to daje skoro odszedł do innej sad Ta świadomość boli najbardziej. Nie przeżyłabym tego tak, gdyby po prostu się wypaliło. Przecież do uczuć się nie zmusza, ale nie wypaliło się z dnia na dzień, a on siedział dopóki inna na horyzoncie się nie pojawiła... sad

co moge Ci powiedziec...
daj zalowi sie "wyzalic", daj mu sie wylac...niech caly wyplynie.
Nie tlams go. To zrozumiale , ze masz zal.
I jak wyrwac to wszystko z serca ?
Przytocze Ci cos: " To jak wyciąganie dojrzałego baobabu... Kłęby korzeni, setki metrów, wszędzie, w głąb, wszerz... Całe serce nimi przeniknięte i zryte. I człowiek tak chce ot wyrwać ten baobab i go usunąć. To ciężkie..."

17

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

I tak też robię, staram się nie dusić w sobie żalu. Oczywiście biorę się za siebie i staram się układać sobie wszystko od nowa, ale wiem też, że mam prawo do cierpienia lub żalu. Wiem też, że kiedyś wszystko przeminie. Zastanawia mnie tylko jak faceci to robią, że często jest im tak łatwo odejść, nagle przestają kochać i nikt się nie liczy - tylko oni sami ? Nagle nie ważne są przeżyte wspólnie lata i cała reszta, tylko to co oni w danej chwili chcą jest najważniejsze.

18 Ostatnio edytowany przez Kalinka29 (2011-07-19 18:52:43)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Nikinet1,

Twoja historia przypomina mi bardzo moją, sporo zbieżnych sytuacji. Jak to czytałam to mi się odtworzyła szuflada z wspomnieniami.
Ja jestem ponad 5 m-cy od rozstania. Mój ex odszedł do innej, co prawda mieliśmy potem jeszcze taki came back - ale zakładam, że pewnie nie wiedział co mu z tamtą wyjdzie i chciał mieć wyjście B w postaci mojej osoby. W każdym razie i tak ostatecznie to się rozpadło - i de facto porzucił mnie dwa razy.

Nie wiem co mogłabym Ci poradzić, na moim przykładzie wiem jednak, że powinnaś odpuścić. Ja jednak dojrzałam do tej decyzji dopiero po drugim ciosie jaki mi zafundował. Wiem, że 5 lat to dużo, nie łatwo to przekreślić.
Czytam, że Ty całkiem dobrze sobie radzisz. A prawo do żalu i bólu masz jak najbardziej. Etapów leczenia po rozstaniu jest kilka, pierwszy jest chyba najbardziej emocjonalny i niszczący organizm. Jeśli masz go już za sobą, teraz pomimo żalu wszystko powinno przechodzić spokojniej.

Jak widać mężczyźnie odchodzą i po 20, 30 latach. Nasze 5 w porównaniu z tamtym to pikuś. Zostawiają rodziny/dzieci. Nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie dlaczego może to brak odpowiedzialności, dojrzałości, egoizm. Czasem może zwyczajnie miłość się kończy.
Ja zawsze sobie powtarzałam, że w życiu jeszcze bardziej mógłby mnie skrzywdzić i lepiej teraz niż gdyby w małżeństwie mu się odwidziało. Zresztą mój ex (nie wiem jak w Twoim przypadku) przez ostanie może 3 m-ce (bo nie wiem dokładnie ile to trwało)kiedy oficjalnie byliśmy razem romansował na boku tzn. flirtował smsy, jakieś spotkania z koleżanką. I tak naprawdę nie wiem czy już wtedy mnie nie zdradził. Choć jeszcze dwa tygodnie zanim nie odkryłam jego flirtu mówił mi: kocham Cię, nie wyobrażam sobie życie bez Ciebie itd.
Ja już się nie zastanawiam dlaczego tak mówił, choć flirtował na boku.... I tak nie zrozumiem czemu był ze mną, mówił mi to wszystko a jednocześnie tamto. Wbiłam sobie jedną odpowiedź do głowy: bo Cię nie kochał. Facet może mówić, że kocha co wcale nie oznacza, że kocha. To zupełnie dwie inne rzeczy. Co za tym idzie nazywałam go w swoich myślach oszustem, pozbawionym kręgosłupa moralnego....
Zbytnie analizowanie w niczym  nie pomaga, choć rozumiem, że Ty jesteś na świeżo z tym wszystkim i w głowie tysiące pytań, analiza.....

Życzę Ci powodzenia :*

19

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Dlatego ja zareagowałam szybciej nim zdążył sobie zrobić ze mnie wyjście B, bo przecież nie chciał sprawy doprowadzić do końca i gdybym nie powiedziała, że ma się wynieść zapewne dalej by mieszkał. On chciał sobie zrobić ze mnie wyjście B, bo raz że mieszkał, dwa nie powiedział o niej, dopiero tydzień po rozstaniu, gdy już był chyba pewien, że tam zakotwiczy. Ja też wiem, że poznał ją szybciej, jak byliśmy parą, było parę spotkań i pewnie smski też, ale nie sprawdzałam mu telefonu. Raz jak sprawdziłam to wszystko było wykasowane i tu naszły mnie niewielkie podejrzenia, ale nic z nimi nie zrobiłam i żyłam dalej. Ja tak naprawdę już odpuściłam, nie kontaktuję się z nim, "zaginął w akcji", po za widywaniem jego auta samego właściciela nie widuję, nie chcę nic o nim wiedzieć, szczerze to nie chciałabym go nawet widzieć, ale zostawił mnie z tyloma niewiadomymi. Ja jako dorosły, dojrzały człowiek wyjaśniłabym z nim wszystko tak by nie zostawiać go z pytaniami, a on nie wyjaśnił nic. Ewentualnie to co wymusiłam. Nie jest mi najgorzej, naprawdę przeżyłam pierwszy okres czasu dzięki mamie, Prozacowi i modlitwie, bo gdyby nie to - nie wiem jakby było.
Póki co nie jest najgorzej, ale mam nawroty tęsknoty, nie duże, ale są. Mam jednak nadzieję, że z czasem będą się pojawiać coraz rzadziej. Wiem jednak na pewno, że jakby mi dziś przyszedł i powiedział, że popełnił błąd to powiedziałabym mu tylko jedno : To teraz z tym żyj ! I zamknęła bym drzwi. Ja jego osobie nigdy już nie zaufam, dlatego powrót jest nie możliwy. I nie wyobrażam sobie być drugi raz porzucona przez tego samego faceta w krótkim czasie, dlatego współczuję.
Z resztą nie wierzyłam nigdy w powroty, bo musiałabym siedzieć i już wiecznie się obawiać czy został dłużej w pracy czy znów kogoś poznał. Wolę pocierpieć nawet jeśli tęsknota wróciła by zdwojona, bo wiem, że to kiedyś przeminie.
Staram się sama pocieszać, wróciłam znowu do czytania książek psychologicznych, interesuję się ludzką podświadomością i na tym teraz się skupiam, a będzie co ma być...myślę, że ktoś u góry nade mną czuwa i za to jestem wdzięczna.

20 Ostatnio edytowany przez Mokczita (2011-07-20 11:25:47)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Zachowania Twojego ex chłopaka nie można na pewno dopasować do 26letniego mężczyzny. Przyłatałabym je raczej do 16latka, który nie ma pojęcia jak wyplątać się ze "związku" z rówieśniczką. Przykre, że odszedł w takim a nie innym stylu, bo po tylu wspólnych latach należały Ci się wyjaśnienia. "Coś się wypaliło" - to żadne usprawiedliwienie, a wytłumaczenie, że pierwsze 2 lata waszego związku były kiepskie, jest nielogiczne. Skoro przez 2 lata było mu źle, to dlaczego brnął w to dalej i wspólnie spędziliście kolejne 4? Myślę, że to kolejna wymówka. Uważam również, że jego zachowanie (kręcenie, zwlekanie z podjęciem decyzji, brak chęci do rozmowy) wynikało ze zwykłego tchórzostwa. Może obawiał się Twojej reakcji? Reakcji jego rodziny? Że zostanie oceniony jako człowiek, który ucieka od kłopotów i zmartwień? Że zostanie podsumowany coś w deseń "niedojrzałego gówniarza", albo "zimnego drania"? Drugiego człowieka poznaje się w kryzysowych sytuacjach. Byłaś przy nim, kiedy było mu ciężko i byłaś dla niego podporą. Jednakże kiedy role się odwróciły i to Ty potrzebowałaś jego pomocy i wsparcia, poznałaś jego prawdziwy charakter. Zgodzę się z samotnym, jeżeli chodzi o troskę i opiekę - Twój były, jeżeli faktycznie by Cię tak kochał, poświęcałby Tobie każdą wolną chwilę. Najwyraźniej jego miłość nie była prawdziwa... Te słowa mogą Cię zaboleć, ale jest też druga strona medalu : na Twoje szczęście poznałaś go od tej drugiej strony teraz, nie za kolejne 4 lata.

Czas leczy rany.  Minął dopiero miesiąc od Waszego rozstania. Na obecną chwilę świetnie dajesz sobie radę, podchodzisz do wszystkiego bardzo dojrzale, a z czasem może być tylko lepiej. Przestaniesz zadawać sobie pewne pytania - one po prostu przestaną Cię nurtować. Zobojętniejesz nawet na widok auta Twojego ex. Teraz priorytetem powinno być dla Ciebie Twoje zdrowie - ono w tym momencie jest najważniejsze.

I na koniec chciałabym jeszcze dodać, abyś nie starała się wymazać wspomnień z pamięci. Wspomnienia są lekcjami naszego życia. Dzięki nim jesteśmy mądrzejsi o własne pomyłki (wiadomo, że człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach) oraz wiemy ile jesteśmy w stanie wytrzymać, jak bardzo jesteśmy silni . W tym miejscu podpisuję się pod słowami truskaweczki19. Pamiętaj, iż w związku ma obowiązywać partnerstwo.  Jeżeli będziesz gotowa na drugi związek i spotkasz na swojej drodze fajnego faceta, to nie generalizuj. Mężczyźni to również ludzie, dzielą się na dobrych i tych złych, mają wady jak również zalety... Nie warto kierować się stereotypami, które w większości wypadków mają się nijak do rzeczywistości, bądź porównywać wszystkich potencjalnych partnerów do byłego.
Ex to osoba z zamkniętego rozdziału - tylko wyłącznie tak powinnaś zacząć o nim myśleć.

... Kiedy coś się kończy, to coś zaczyna...

21 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-07-20 14:17:28)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Dziękuję Ci Mokczito, bo brakowało mi właśnie oceny tej sytuacji co do tych dwóch pierwszych lat, też sądzę, że to wymówka, jednak dobrze usłyszeć to jeszcze od kogoś. Wiem, że on nie miał odwagi cywilnej, by powiedzieć jak jest. Jak sobie przypominam to był moment, gdy nazwałam go tchórzem, bo taka jest prawda. Rozstanie zaś przebiegało dosłownie filmowo, żadnych kłótni, sensacji, proszenia itp. Dosłownie tylko mi leciały łzy i siedziałam w sypialni. Nim zamknął drzwi, stał koło nich z ostatnią reklamówką, chciał coś jeszcze powiedzieć, ale poprosiłam by nic nie mówił. Wtedy po prostu wyszedł. Wiecie kiedy się najbardziej na niego wkurzyłam. Były trzy takie momenty, które stawiały mnie na nogi i otrzeźwiały. Pierwszy był 2 dni po rozstaniu, kiedy to okazało się, że sypał tekstami jakimi większość sypie, a ja myślałam, że mu naprawdę przykro. Następny moment był tydzień od rozstania, gdy dowiedziałam się, że chodziło o inną, oraz dodał przez telefon, że dużo myślał o zdradach i romansach ostatnio... Trzeci moment był dwa dni po cudownej wiadomości, kiedy to dowiedziałam się, że on myśli iż ja ryczę za nim całymi dniami, poprosił szwagra by mnie pilnowali - ha! Najśmieszniejsze jest to, że ja nigdy nie próbowałam sobie nic zrobić. Jak zobaczyłam za kogo on się ma, że niby ja bez niego żyć nie mogę to uwierzcie mi podziałało to na mnie jak płachta na byka. Wzięłam się za siebie, na początku jemu na złość po prostu, a teraz cokolwiek robię, robię dla siebie, ale motywację miałam przynajmniej na początek. Wspomnień nie staram się wymazywać, bo było wiele pozytywnych i te chwile na zawsze zostaną takie czy mi się to podoba czy nie. Gorsze chwile też człowiek pamięta, ale staram się na nich uczyć. Kilka dni po rozstaniu powiedziałam do mamy, że dziękuję Bogu iż stało się to teraz, a nie później , po ślubie itp.
Dodatkowo jestem mądrzejsza o doświadczenie. Tak musiało być.

Tylko właśnie czego się boję ? A tego, żeby tęsknota nie wróciła za mocno, bo wyobraźcie sobie,  że po rozstaniu nie mogłam płakać. Płakałam dnia gdy odszedł i w dniu, gdy się dowiedziałam o innej, po za tym chciałam, a nie mogłam. Czułam się taka pusta jakby ktoś wyrwał mi serce i zabrał wszystkie uczucia. Nie czułam dosłownie nic ! Zero złości, agresji, miłości, żalu - NIC co mnie wręcz wystraszyło. Czułam się jakbym w środku była kompletnie pusta, wręcz nie czułam bicia serca, bo wtedy chyba nie biło. Nie zastanawiałam się jak jest mu z inną, to mnie nie obchodziło. W głowie miałam pustkę, nie rozpamiętywałam niczego. Boję się, że ten żal siedzi jeszcze we mnie, a ja schowałam wszystko pod maską twardej kobiety, bo taką zawsze starałam się być, jak najmniej zależną od faceta.


Wiecie do czego też doszłam. Że tutaj też przyczynili się koledzy. Latanie, puby, wszyscy bez dziewczyn, on jedyny w związku. Choć spędzaliśmy jedno popołudnie dosłownie to parę dni przed końcem powiedział mi, że chciałby mieć mnie i móc jechać tu czy tam i spotykać się z tymi czy z tamtymi. Tylko, że całe miesiące tak było i gdy mu tak powiedziałam to odparł, że faktycznie i , że on sam nie wie czego chce. Może chodziło mu o otwarty związek ? Był to chłopak wyrwany ze wsi zabitej dechami, poznał smak miasta, dopóki był zakochany było ok, potem trafił dodatkowo na towarzystwo i nara. Tak jak pisałam, nagle godzinę po rozstaniu mieszkał już u kumpla z treningów - czyż to nie dziwne ? A co do tej jego laski to mam przeczucie, że nie poznał jej w pracy, ale to inna bajka.

22

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Ja po prostu czasem mam wrażenie że lepiej być wredną suk* bo jeżeli kobieta pokaże żę KOCHA ze jest w stanie zrobić wszystko dla faceta on najzwyczajniej odchodozi jakby to co razem tworzycie było bez znaczenia ...TO STRASZNE NIE ROZUMIEM NIEKTÓRYCH FACETÓW MIEĆ TAKI SKARB I TEGO NIEDOCENIĆ ...

23

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Tylko właśnie czego się boję ? A tego, żeby tęsknota nie wróciła za mocno, bo wyobraźcie sobie,  że po rozstaniu nie mogłam płakać. Płakałam dnia gdy odszedł i w dniu, gdy się dowiedziałam o innej, po za tym chciałam, a nie mogłam. Czułam się taka pusta jakby ktoś wyrwał mi serce i zabrał wszystkie uczucia. Nie czułam dosłownie nic ! Zero złości, agresji, miłości, żalu - NIC co mnie wręcz wystraszyło. Czułam się jakbym w środku była kompletnie pusta, wręcz nie czułam bicia serca, bo wtedy chyba nie biło. Nie zastanawiałam się jak jest mu z inną, to mnie nie obchodziło. W głowie miałam pustkę, nie rozpamiętywałam niczego. Boję się, że ten żal siedzi jeszcze we mnie, a ja schowałam wszystko pod maską twardej kobiety, bo taką zawsze starałam się być, jak najmniej zależną od faceta.

To może być mechanizm obronny organizmu. Podświadoma blokada na uczucia.
Ból jednak trzeba przeżyć, nie można wymagać od siebie heroizmu i być "siłaczką" ponad miarę. Owszem nie chodzi tu o przeżywanie czarnej rozpaczy ale trzeba ten ból jakoś z siebie wyrzucić na zewnątrz. Pewnie przyjdzie czas na łzy, to będzie taki płacz oczyszczający. Masz prawo momentami odczuwać bezsilność, nie trzeba się tak chować za "maską twardej kobiety". Owszem to pomaga, ale uważaj byś nie przegięła w drugą stroną.

24

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

No właśnie, boję się by nie poszło to w drugą stronę. Mam jednak nadzieję, że w najgorszym wypadku będzie tak jak teraz, że po prostu odczuwam tęsknotę i nic więcej. Nie chciałabym wylewać łez, bo nie warto za takiego człowieka. Jestem generalnie bardzo silną osobą z bardzo, ale to bardzo silnym charakterem, a jednak zmieniłam się dla niego w owieczkę...i tyle mi z tego przyszło... Cieszę się jednak, że moje zwierzaki są choć ze mną, bo bez nich w domu było by już masakrycznie pusto, a tak mam trójkę wariatów goniących po mieszkaniu wink

25

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Ja tez zawsze uważalam ze jestem silna że zaden facet mnie nie złamie dopoki się nie zakochałam ...to co teraz przeżywam jest straszne ...najchętniej położyłabym się i płakała brak mi sił tak strasznie tęsknie ...

26

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Jestem generalnie bardzo silną osobą z bardzo, ale to bardzo silnym charakterem, a jednak zmieniłam się dla niego w owieczkę...i tyle mi z tego przyszło...

To jakby jest naturalne, jak już jesteśmy z kimś tak długo to po prostu "opuszczamy gardę" i pokazujemy tej osobie, również to nasze delikatne oblicze. Nie wiń się za to! 



nikinet1 napisał/a:

Cieszę się jednak, że moje zwierzaki są choć ze mną, bo bez nich w domu było by już masakrycznie pusto, a tak mam trójkę wariatów goniących po mieszkaniu wink

Oooo, i to jest powód do uśmiechu smile

27

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Cieszę się jednak, że moje zwierzaki są choć ze mną, bo bez nich w domu było by już masakrycznie pusto, a tak mam trójkę wariatów goniących po mieszkaniu wink

Kalinka29 napisał/a:

Oooo, i to jest powód do uśmiechu smile

Oj tak i to największy w ostatnim czasie. Mam  sunię i dwie kotki. Kotki obie znajdy, sunia uratowana od zabicia siekierą i co one mi tu wyrabiają to czasem śmieję się do rozpuku. Niedługo będę miała jeszcze na tymczasie 2 kociaki, którym będę szukała domku, więc będzie ciekawie. Chyba tylko one jak na razie potrafią mi naprawdę humor poprawić tym co robią, wdzięcznością, bezwarunkową miłością i wiernością.

28 Ostatnio edytowany przez Mokczita (2011-07-20 15:46:33)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Myślę, że leki na których brałaś/bierzesz przyczyniły się do tej "wszechogarniającej pustki emocjonalnej" . Wydaje mi się, że to one w dużej mierze pomogły Ci  przejść przez najtrudniejszy czas. Nie znam Cię i nie wiem do jakiego grona osób się zaliczasz : czy jesteś osobą bardziej opanowaną czy też wybuchową , dlatego nie wiem jak czułabyś się w tamtym momencie bez leków, ale skoro tamten stan samą Ciebie zaskoczył, to tabletki musiały mieć w tym swój udział. Nie zmienia to jednak faktu, że dobrze się stało, iż wasze rozstanie przebiegało "po cichu". Przynajmniej nie obrzucaliście się niepotrzebnie dodatkowymi epitetami i nie raniliście praniem brudów. Jeżeli kiedyś za nim zatęsknisz (a zdarzyć się to może jeszcze nie raz), to  powinnaś stłumić to odczucie w zarodku wypełnieniem sobie danej chwili. Pamiętaj: czas goi rany, a co Cię nie zabije to Cię wzmocni.

29

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Ja niestety nie mam zwierząt.
Ostatnio z racji bycia singlem coraz częściej myślałam o piesku lub innym futrzaku.
Minusem jest tylko to, że mam małe mieszkanko i dużo czasu spędzam w pracy poza domem.
Zazdroszczę Ci Twoich, bo widzę, że potrafią zadziałać jak antydepresanty  smile

30 Ostatnio edytowany przez majusia (2011-07-20 15:38:22)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
andzy332 napisał/a:

Ja po prostu czasem mam wrażenie że lepiej być wredną suk* bo jeżeli kobieta pokaże żę KOCHA ze jest w stanie zrobić wszystko dla faceta on najzwyczajniej odchodozi jakby to co razem tworzycie było bez znaczenia ...TO STRASZNE NIE ROZUMIEM NIEKTÓRYCH FACETÓW MIEĆ TAKI SKARB I TEGO NIEDOCENIĆ ...

Dokladnie, tez zauwazylam ze biegaja za wredymi i egoistycznymi kobietami, a dobre i uczciwe kobiety sa zdradzane.

Nikinet,

Nie warto analizowac slow twojego ex. Moge ci powiedziec, ze moj facet na odchodne powiedzial mi podobne slowa, to chyba sa jakies ich wyswiechtane slogany... poza tym bardzo lubia obarczac wina za swe zdrady kobiety.

Ja juz ze swoim ex nie jestem od ponad roku, nie kontaktuje sie z nim od grudnia a dzis w nocy mi sie snil.
Skad mi sie przyplatal w snie, nie wiem, podswiadomie najwyrazniej wciaz o nim mysle.

Widze, ze i tak jestes dzielna i honorowa, co jest bardzo wazne. Jestes kobieta z klasa i taka pozostan.
Poznasz kogos, kwestia czasu. Dostalas lekcje zycia, NIGDY nie wyreczaj faceta. Im mniej milosci mu dajesz tym wiecej milosci dostajesz. Serio, ciezko to wytlumaczyc, ale tak zwykle jest. Ludzie maja pokrecona nature.

Ja tez bylam dobra, kochajaca, wspieralam... i moj ex zostawil mnie w podobny sposob jak ciebie. Wrocil do mnie, obiecywal milosc 'wieczna' i ze mnie nigdy nie zdradzi. Jak sie pozniej okazalo, po powrocie caly czas szukal sobie chyba innej dziewczyny.

Staram sie patrzec realnie na facetow. Wiem, ze nie zasluguja na milosc wiekszosci kobiet, lepiej przelac te 'nasze' kobiece uczucia na rodzine, przyjaciol.

Pozdrawiam Cie

31

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Dokładnie jak pokaże się facetowi ze kocha się za bardzo to on to wykorzystuje i robi z nami co chcę to bez sensu...KOBIETY POTRZEBUJĄ TYLKO MILOŚĆI I ZAINTERESOWANIE TO TAK NAPRAWDĘ ICH JEDYNY BŁĄD ( bo faceci chyba myśla ze to błąd ze kobiety zbyt wiele wymagają ) a to nie prawda chcą być tylko kochane...

32

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Po pierwsze to go widziałam dziś. Jechał samochodem, ja stałam na przystanku, spojrzał i odwrócił głowę. Stałam z mamą i zaczęłam się śmiać - innej reakcji brak, serducho nie zaszalało, także  jest dobrze.

Po drugie postanowiłam zrobić coś dla siebie i dziś zapisałam się do szkoły współfinansowanej przez UE na kosmetyczkę. Za darmo, więc dlaczego by nie skorzystać, interesuje mnie ten temat, więc będę się teraz modliła, by mnie tylko przyjęli i nie odrzucili wniosku.

Do jakiejś głębokiej analizy już się nie zabieram. Generalnie coraz mniej mnie obchodzić zaczyna on i co się tak naprawdę stało. Nie szukam kontaktu i nie zamierzam szukać. Nie lubię mieć ludzi toksycznych w swoim towarzystwie dlatego nawet koleżeństwo w dalekiej przyszłości w grę nie wchodzi. Nie zamierzam mu również dawać szansy drugiej ( jeśli oczywiście by kiedyś chciał ), a dlatego, że nie chcę być tzw. zapchajdziurą pomiędzy jego laluniami. Niech się bawi i czegoś nie złapie. Ja wiem, że stać mnie na kogoś o wiele lepszego, dojrzalszego i przede wszystkim normalniejszego. Wiem, że czasem żal powróci, ale to podobno normalne. Uważam, że i tak się dobrze trzymam. Zmieniłam punkt widzenia i zamierzam przy tym zostać. Buziaki dla Was kochani :*

33

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Niem idealnych związków ale wśród reguł zdarza się wyjątek

34

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Wyjątki zawsze się zdarzają, ale nie można być też naiwnym. Ja zamierzam sobie ułożyć życie na nowo, bo co mi pozostało ? Na szczęście nie jest mi aż tak źle. Leki zdziałały cuda, wsparcie rodziny, pociecha ze zwierzaków. Jakoś żyję i na razie to jest najważniejsze, a co będzie i jak będzie tego nie wie nikt.

35 Ostatnio edytowany przez Kalinka29 (2011-07-21 07:52:10)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Nie zamierzam mu również dawać szansy drugiej ( jeśli oczywiście by kiedyś chciał ), a dlatego, że nie chcę być tzw. zapchajdziurą pomiędzy jego laluniami. Niech się bawi i czegoś nie złapie. Ja wiem, że stać mnie na kogoś o wiele lepszego, dojrzalszego i przede wszystkim normalniejszego. Wiem, że czasem żal powróci, ale to podobno normalne. Uważam, że i tak się dobrze trzymam. Zmieniłam punkt widzenia i zamierzam przy tym zostać.

Mądrze, gratuluję nastawienia!

nikinet1 napisał/a:

Po drugie postanowiłam zrobić coś dla siebie i dziś zapisałam się do szkoły współfinansowanej przez UE na kosmetyczkę. Za darmo, więc dlaczego by nie skorzystać, interesuje mnie ten temat, więc będę się teraz modliła, by mnie tylko przyjęli i nie odrzucili wniosku.

Zatem trzymamy kciuki. Właśnie w momencie takich zakrętów życiowych jak ten, warto skupić się na sobie i inwestować w siebie. Brawo Nikinet smile

36

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
nikinet1 napisał/a:

Ja zamierzam sobie ułożyć życie na nowo, bo co mi pozostało ? Na szczęście nie jest mi aż tak źle. Leki zdziałały cuda, wsparcie rodziny, pociecha ze zwierzaków. Jakoś żyję i na razie to jest najważniejsze, a co będzie i jak będzie tego nie wie nikt.

Tylko tak trzymac smile

37 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-07-21 18:21:28)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

No staram się trzymać kochani smile Choć powiem szczerze, że po przemyśleniu wczorajszej sytuacji lekko mnie to wkurzyło, bo jak można tak po prostu odwrócić głowę ? Tak jakbyśmy się nie znali. Wiem jedno, pokazał swój poziom i posiadaną klasę wink Ale to nic, już to ogarnęłam i to najważniejsze. Staram się jak najmniej analizować i jak najwięcej wpajać sobie, że to i tak mi nic nie da i w niczym nie pomoże, a wręcz przeciwnie on znów zawładnie moimi myślami. Przecież żyję dla siebie, nie dla niego i więcej mu na to nie pozwolę, będę walczyła. Udowodnię sobie i jemu, że jestem silniejsza niż on !

38

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Nie wiadomo czego się złapać faktycznie zimne kobiety mają lepiej bo człowiek kochający za bardzo prędzej czy później oberwie
a głupotą jest robienie dla partnera wszystkiego kosztem siebie pokazując jak bardzo kochamy ja też za to oberwałam i lepiej jest jak się decyzje o rozstaniu podejmie samemu niż zostanie porzuconym a wysłuchiwanie że cię kochałem tydzień czy miesiąc wcześniej to paranoja
albo kochasz albo nie kochasz mój były też kochał później nie kochał później o ślubie mówił a ja biedna chciałam mu wszystkie krzywdy jakie go w życiu spotkały wynagrodzić i mam on mnie olał i jeszcze udawał pokrzywdzonego i  najlepiej jakbym została panią na zawołanie gdyby się coś nie trafiło jestem tydzień po rozstaniu i nie mam siły na nic ja na dodatek mam dzieci które też mnie potrzebują a człowiek nie daje  rady zerwanie kontaktu to jest jedyne wyjście albo wóz albo przewóz
a tęsknota usprawiedliwia zaczynamy myśleć że partner jest super itp. itd Najlepiej zrobić sobie listę tego co się stało jak się  zachował i czytać to kiedy zaczniemy strasznie tęsknić to jak zimny prysznic bo inaczej się pogrążymy w rozpaczy a były partner bawi się na dobre

39

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.
makao napisał/a:

Nie wiadomo czego się złapać faktycznie zimne kobiety mają lepiej bo człowiek kochający za bardzo prędzej czy później oberwie
a głupotą jest robienie dla partnera wszystkiego kosztem siebie pokazując jak bardzo kochamy ja też za to oberwałam i lepiej jest jak się decyzje o rozstaniu podejmie samemu niż zostanie porzuconym a wysłuchiwanie że cię kochałem tydzień czy miesiąc wcześniej to paranoja
albo kochasz albo nie kochasz mój były też kochał później nie kochał później o ślubie mówił a ja biedna chciałam mu wszystkie krzywdy jakie go w życiu spotkały wynagrodzić i mam on mnie olał i jeszcze udawał pokrzywdzonego i  najlepiej jakbym została panią na zawołanie gdyby się coś nie trafiło jestem tydzień po rozstaniu i nie mam siły na nic ja na dodatek mam dzieci które też mnie potrzebują a człowiek nie daje  rady zerwanie kontaktu to jest jedyne wyjście albo wóz albo przewóz
a tęsknota usprawiedliwia zaczynamy myśleć że partner jest super itp. itd Najlepiej zrobić sobie listę tego co się stało jak się  zachował i czytać to kiedy zaczniemy strasznie tęsknić to jak zimny prysznic bo inaczej się pogrążymy w rozpaczy a były partner bawi się na dobre

Nic dodac nic ujac...

40 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-07-22 01:44:55)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

I ja się ze wszystkim zgadzam. Oczywiście gotowałam obiadki i sprzątałam, ale byłam niezależna, pracowałam, on musiał zabiegać, ja okazywałam dużo mniej uczucia to latał jak wściekły. Miałam taką pracę, że nie byłam do życia i było super. Potem dałam z siebie co mogłam, choć na szyi nie wisiałam, ale dawałam wiele, a i tak mu czegoś zabrakło. Nie mówiliśmy już sobie na koniec : kocham itp. Komu miałam to mówić, komuś kto wracał mi tylko na noce? Nie chciało mi się zabiegać, bo czekałam aż on coś zrobi...i się nie doczekałam wink  Gdy jakiś czas temu przeanalizowałam ten związek to on się skończył już jakiś czas temu. Chyba oboje się w nim dusiliśmy. On szukał czegoś, a ja przywykłam, że on po prostu wraca i nic po za tym. Fakt, że seks był super i do samego końca. W nocy, kilka godzin przed rozstaniem kochaliśmy się ostatni raz.  Fakt, że i tak czuję, że go kochałam, a on mnie już nie. Ja bym jeszcze walczyła, ale on już nie. Dlatego zmieniłam postawę i czekam na coś nowego, bo kiedyś coś na pewno przyjdzie smile Samopoczucie mam coraz lepsze, dużo się śmieję. Zaczęły mnie śmieszyć komedie i kawały. Przez miesiąc nie włączałam telewizji, bo nie zniosłabym komedii romantycznej, a od wczoraj po prostu nie mogę się napatrzeć. W ciągu dnia puszczam sobie głośno muzykę i czuję, że wracam do życia ! To mnie cieszy, tylko żebym jeszcze mogła spać bez budzenia się co godzinę było by oki, ale przeżyję :*

41

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

I znów mi się śnił. Rozmawiałam z nim we śnie i spytałam czy mnie zdradził gdy byliśmy ze sobą ? Zaczął się śmiać i zapytał czy pamiętam taką i taką. Powiedziałam, że tak, a on wtedy, że gdy byliśmy ze sobą 3 miesiące to mnie zdradził wink Ależ sen miałam, nie wierzę. Staram się o nim nie myśleć na co dzień, ale we snach mnie czasem nawiedza. Dziś troszkę bardziej za nim zatęskniłam, ale mam nadzieję, że szybko to minie. Dziwnie się czuję momentami, brakuje mi kogoś tu w domu - niekoniecznie jego , a z drugiej strony niezależność całkowita też mi się podoba...Dziś mam taki dzień, że sama nie wiem czego chcę sad

42

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Chyba potrzebuję OPR-ki od kogoś sad Zaczynam za nim tęsknić, myślę o nim...Choć zaczynają wracać mi również uczucia, głównie te negatywne do niego to z drugiej strony staram się je hamować, bo obawiam się, że złe myślenie mnie pogrąży. A tak bym chciała mówić sobie, że go nienawidzę sad Jeszcze dziś szwagier o nim wspomniał, w sumie to mi nie robi, ale wspomnienia jakieś wracają , bo nie zawsze było źle. Mam sekundy, że myślę : o fajnie gdyby wrócił, ale zaraz się otrzeźwiam, że do niczego by to i tak mnie prowadziło, bo ja odejścia do innej nie wybaczę, nawet jakby mnie nie zdradził... dobrze, że to tylko chwilówki. Jakoś mi tak dziwnie jak pomyślę, że on nie tęskni, pewnie nie myśli i w najlepsze posuwa inną...trochę to wszystko przykre... Widziałam go wczoraj jadąc autobusem, siedział na ławce pod blokiem z kolegami i zrobiło mi się dziwnie. Nawet nie wiem o czym myślałam, bo po prostu się zawiesiłam. Nawet nie potrafię do końca posklejać myśli i złożyć po ludzku zdania, więc wybaczcie chaotyczność. Myślałam, że takie myślenie o nim mnie już nie dopadnie, a tu niespodzianka - nie fajna na dodatek.

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Witaj

przeczytałam twoją historię i tak trochę przypomina moją. Też jestem po rozstaniu-mineło 2 miesiace. Przechodze to samo co Ty. tyle że mój eks nie zostawił mnie dla 1-ale 4! ;( W dniu kiedy sie rozstalismy oświadczył mi, ze spotyka sie z 2 kobietami, a ma zamiar jeszcze z 2 innymi. Jak sie o tym dowiedziałam pomyslałam-to jakiś sen chyba-bez jaj. On oczywiscie nie chciał sie rozstawać ...pół godziny wczesniej (to była sroda) planowalismy wspólny wyjazd na weekend ;( zdumiewa mnie to u niektórych mężczyzn taka beztroska) powiedziałam mu ok. w porzadku skoro tak sprawy się mają to spotykaj się z tymi kobietami, ale  mnie juz w Twoim zyciu nie bedzie. On wzruszył ramionami i powiedział krótko: skoro taka jest twoja decyzja...
Poczułam się zdeptana, pokaleczona jakby rozerwana na miliony częsci, nie czułam nic, nawet ryczec za bardzo nie potrafiłam. Bylismy ze soba 5 lat! Mielismy wspólne plany, a on to zniweczył.

Ciezko się pozbierać po takich doswiadczeniach. Czasem mam wrażenie, ze czas sie zatrzymał, jakby to wszystko było wczoraj. Przez długi czas nie mogłam w to uwierzyć.
Ale zyję! W miarę normalnie funkcjonuję. Nie rozpamietuję, nie obwiniam się. Uciełam kontakt całkowicie. Nie czytam jego maili, wiadomosci na gg. Nawet nie zabrałam jeszcze rzeczy od niego-na razie nie moge. Żyję swoim zyciem, zajmuję się sobą. Po prostu miał za dobrze ze mną. Zapewne zorientuje się co stracił..moze...ale powrotu nie bedzie!!!
Nie życze mu źle, niech mu sie wiedzie nawet, niech bedzie szczesliwy .
Sama sobie bicz na tyłku ukreciłam bo byłam za dobra dla mojego Misiaczka...a Misiaczek to wykorzystał!

Bardzo pomogło mi wsparcie mojej mamy, jej tłumaczenia. Poza tym praca...zatraciłam się w niej przez pierwszy miesiac.... i kilku znajomych.
I wychodze na prostą. Czasem jednak tak za nim tesknię, ze az cholera mnie bierze-ale nie odzywam się! Przypominam sobie wtedy co mi zrobił i przechodzi. Dodam, ze on sni mi się co noc;( Był mi najbliższą osobą na swiecie...ale przestał ISTNIEĆ!!! ;(

Pozdrawiam Cię autorko i zycze by wszystko się ułozyło wink

44

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Widzę, że faktycznie podobnie nawet to przechodzimy, bo minął taki krótki czas, a ja i tak stanęłam na nogi. Jest mi w ostatnich dniach po prostu jakoś tak dziwnie, że go nie ma. Dziś leje przez cały dzień, wróciłby z pracy, posiedzielibyśmy chwilę, kolacja, spacer z psem i miałabym się do kogo przytulić, a tak? No i właśnie zaraz sobie przypominam co mi zrobił, jak mnie potraktował i mam ochotę go nienawidzić, a nawet tego nie potrafię, bo źle mu nie życzę. Po prostu dopadł mnie kryzys i za nim tęsknie. Mam nadzieję, że mi przejdzie i to szybko. Jestem honorowa, nie odzywam się, nie mam żadnego kontaktu z nim. Boję się tylko, że  mój szwagier coś mu o mnie gada, bo się widują i to wiem, a nie chciałabym by cokolwiek o mnie wiedział, wolałabym by nie wiedział na mój temat nic ech... brak mi go momentami, to prawie 6 lat jednak...a dla niego to nic nie znaczyło...tak po prostu przestał kochać. Były plany, a chwilę potem przyznał, że tak naprawdę planów już nie miał, do niczego nie dążył i ślubu też już nie chciał...to wszystko przykre jakby nie patrzeć. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest jak dwa tygodnie szybciej powiedział po co ślub? Rozmawialiśmy i potem mówi do mnie, że dobra, weźmiemy ten ślub. Na co powiedziałam, że z łaski to ja nic nie chcę. Czy on był naprawdę gotowy wziąć ten ślub dla świętego spokoju i mnie dalej ranić albo "za chwil e" zostawić, bo kogoś poznał ? Naprawdę nie rozumiem. Staram się o tym wszystkim nie myśleć, nie analizować, ale czasem napadają mnie myśli i nic nie potrafię z tym zrobić. Czasem mam nadzieję, że obudzę się rano i zobaczę sms-a od niego, ale zaraz sobie tłumaczę, że to po prostu niemożliwe. Dziś mija półtorej miesiąca,  oby czas szybciej leciał. Pozdrawiam czytających.

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

mam takiego znajomego, który gdy zauważa ze za duzo mowie i mysle o moim ex powtarza mi cos takiego: "hej śmieci z głowy się wyrzuca" wink

46

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

No powiedzonko całkiem sympatyczne. Najgorsze jest to, że ja nawet nie mam z kim o tym porozmawiać, bo przed wszystkimi udaję twardą,mamy nie chcę martwić - jej już wystarczy. Wszyscy myślą, że jest już ok, ale po 6-ciu latach nie da się wszystkiego wymazać. Z drugiej zaś strony pasuje mi bycie twardą, bo przynajmniej się nie rozklejam - wtedy było by już mniej miło, gdybym żyła nim cały czas. Mam nadzieję, że ten stan nie utrzyma się zbyt długo.

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

kochana damy rade jestem o tym przekonana.Trzeba myslec pozytywnie i optymistycznie patrzec w przyszłosć.
Ja się podniosłam, a zostałam rozłozona na łopatki. Jak ktoś dowiaduje sie o innej kobiecie to czasem ma jeszcze siłe walczyć o cos- jak się oczywiscie da. Ja natomiast dowiedziałam sie o 4, a tutaj to juz bezsilnośc całkowita. Dodatkowo zbiegło się to w czasie z odejsciem kogos bliskiego z mojej rodziny. Siostra mojej mamy odchodziła w tym czasie od nas-miała raka. Nie miała rodziny, wiec my bylismy jej rodzina- codzienne wizyty w szpitalu i patrzenie jak z kazdym dniem gasnie w oczach, odbiły sie na mnie bardzo. potrzebowałam wtedy zeby był przy mnie, ale on sie ode mnie odwrócił. Po prostu zero wsparcia, a tak był mi potrzebny. On sobie w tym czasie balował z innymi(o czym wówczas nie miałam pojecia). Szkoda słów. Więc tak naprawdę przekonałam się po raz n-ty, ze on nie jest dla mnie.

Wiem, ze ciężko zapomnieć, 5 czy 6 lat to kawał naszego zycia. Ale po co nam taki facet, który nie potrafi usiedzieć na d...? Szkoda naszej energii, zaangazowania i czasu który mamy na marnowanie go dla kogoś kto tego czasu i dla nas nie ma.

Mnie też nachodzą nieraz cięższe momenty. powracają wspomnienia i brak mi go tak ze masakra. Ale zaraz zapala się czerwone swiatło i mówie stop!!Zagłuszam ten ból np. słuchajac fajnej muzyki-(bedąc z nim słuchałam nawet tego co on-a teraz wracam do tego co było moje).

Musi sie ułozyć..nie ma innej opcji. smile

48

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Bardzo podobna historia do mojej, naprawdę, różnica jest tylko taka, że ja nie chorowałam, także wiem co czujesz

49

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

O Boshe jakiego ja miałam w sobotę doła. Tak się zryczałam wieczorem, że w niedzielę ledwo oczy otworzyłam. Jakoś dopiero teraz naprawdę mnie ruszyło to, że on się z kimś spotyka i w sumie nałożyło mi się wiele rzeczy ech... Nie spałam w nocy z piątku na sobotę - nic, dostałam okres, oddałam tymczasowego kotka któremu znalazłam domek, a był cudowny i ja się przywiązuję, szwagier mi o nim gadał i się wszystko nałożyło. Dowiedziałam się, że jakaś jego klientka przyjechała na naprawę auta z siostrą i on za siostrzyczką zaczął się spotykać. Na dodatek pyta się o mnie, nie o życie prywatne, ale o to czy sobie radzę, czy mam co jeść itp. Dziwię się, że go to obchodzi, podobno schudł przez tą całą sytuację, ale na inną włazi, więc jedno drugiego się nie trzyma. Wszyscy myślą teraz, że on jest taki wspaniały i troszczy się o mnie. Jakiż on cudowny, a że zostawił mnie dla innej to nie ważne - ona się tylko " napatoczyła " jak usłyszałam. On myślał, że ja bez niego umrę z głodu, nie utrzymam firmy itp. Co za bzdura, on zagłusza wyrzuty sumienia i próbuje wyjść z tego z twarzą i tyle. Mój szwagier i on nagle tacy wielcy przyjaciele, że tylko czekać aż go z tą dziwką zaproszą do siebie. Tego nie przeżyję, a od szwagra jestem zależna póki co, bo nie mam z kim po towar jeździć ech... bym sobie przeklęła normalnie sad Natomiast w końcu się naprawdę wypłakałam, jeszcze nigdy po nim tak nie ryczałam, ogólnie płakałam 2 razy i gdzieś to we mnie siedziało i mnie tłamsiło od środka. Mam nadzieję, że takiego doła już nie będę miała. Godzinę wisiałam z psiapsiułą na telefonie i to mi dużo dało, bo w końcu ktoś się dowiedział, że taka twarda nie jestem. No i ja ją wspierałam, gdy ona rozstała się po 6-cio letnim związku i wie co czułam w danej chwili...pocieszyło mnie to. Tylko nie wiem co myśleć o jego zachowaniu. Na pewno próbuje wyjść z twarzą i chce żeby wszyscy myśleli jaki on dobry. Dwa to gdzieś tam robi sobie chyba malutką furteczkę, bo wie, że się dowiem i myśli, że będę tak głupia, że może go kiedyś przyjmę z powrotem, bo on się troszczył, myślał, pytał...To uświadomiła mi mama i ma chyba rację. Czemu ludzie muszą tak cierpieć...szlag by to trafił. Wiem, że nie raz będzie jeszcze ciężko, ale mam nadzieję, że coraz słabiej będę to odczuwała, bo jak ma być tak jak w sobotę to ja już nie chcę sad

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Kochana..

dobrze, ze się wypłakałaś zmyłas troche ten ból z siebie(ja dalej nie potrafię).
Moim zdaniem nie powinnaś analizować i zagłebiać sie w to co on mówi i jak się komu tłumaczy bo po co? Niech się wybiela biedaczek jeden. Ale to Ty jesteś górą! Bo to Ty świetnie sobie radzisz i nie po to, by jemu coś udowodnić tylko silna z Ciebie kobieta i przyjęłaś to wszystko z klasą.

A z twarzą on wyjść już raczej nie moze, bo zawalił na całej lini.
On się troszczy, ale o własny tyłek tylko.

Główka do góry!

51

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Dlatego analizowałam tylko w chwili słabości i raczej więcej nie chcę, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to mnie dobija, a nie poprawia samopoczucie. Tylko po prostu ciężko mi znieść jakiego on robi z siebie cudownego i wychodzi na to, że on zostawił mnie dla innej i jest to ok i nagle powszechnie akceptowane. Ja biedna, bo cierpię, ale on też cierpi, i też biedaczek taki a bzyka inną i na to już nikt nie patrzy. Nigdy bym nie pomyślała, że on taka cicha woda i, że potrafi być aż tak cwany...widać, że go naprawdę nie znałam przez te 6 lat. Życzę mu tylko, by trafił na niedojrzałą laskę, która sama go kopnie w doopę, a wcześniej wydoi go z kasy  czego ja nigdy nie robiłam. Więc źle mu nie życzę, ale niech zobaczy jakie są realia, gdy dziewczyny lecą na kasę, samochód i wygląd.

Wiem, że będzie dobrze. Wiem, że żal osłabnie. Wiem, że wszystko wraca do człowieka prędzej czy później .

52

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Twój facet okazał się tchórzem. Zamiast powiedzieć o co chodzi wolał nie mówić nic. Takie wyciąganie z faceta jest najgorsze. Ale widzę, że jesteś mimo wszystko silna i dajesz radę, a to najważniejsze. Z czasem będzie boleć mniej, aż pewnie będziesz się cieszyła, że się rozstałaś z takim kimś, kto zamiast walczyć o związek, to zauroczył się kimś innym i od razu odszedł...

53

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Otóż to kochana Silesio. Widzę, że momentami już się z tego cieszę. Tym bardziej jak usłyszałam ściemę, którą sprzedał szwagrowi, gdy ten się spytał : jak to wyszło ? Powiedział mu, że fajnie się gadało i wyszło he he. Od początku związku nie rwał się do rozmowy, on jest z tych co nie potrafią rozmawiać i będzie ściemniał, że chodziło o rozmowę. Szczerze tym mnie rozbawił i to bardzo. Jest tchórzem i ja o tym wiem, bo rozstawaliśmy się w zgodzie, na spokój więc mógł powiedzieć wszystko do razu. Do szwagra stwierdził, że żałuje iż powiedział mi, że ktoś jest, bo mnie tym bardziej zranił. Po pierwsze to sama się domyśliłam i wymusiłam, po drugie gdyby nie powiedział to mógłby mieć "furtkę" i tak chyba myślał, ale nie ze mną takie gierki. Na coś takiego mam za twardy charakter, bo wystarczy, że uniosę się honorem i nie ma mocnych. Dzięki temu się z nim nie kontaktuję. Teraz zamierzam zrobić wszystko, by kupić sobie samochód, jakikolwiek byle jeździł i bym mogła jeździć nim ze 2 razy w miesiącu po towar i nie być zależną od kogoś, bo prawko mam. Stanę tak na nogi, że jeszcze wszystkim szczęki opadną. Oj zawezmę się, choćby po to by mu tylko udowodnić, że bez niego można dalej żyć. A najśmieszniejsze jest to, że to ja go nauczyłam życia, zawsze byłam zaradna, pracowita i umiałam do czegoś dojść.To ja go wyciągnęłam z biedy, kończyłam za niego szkołę, ubierałam, uczyłam jak się wysławiać, pokazałam mu jak dobrze  można żyć, nigdy nie było nawet 1 kłótni o pieniądze mimo mieszkania samemu przez 5 i pół roku ( dawał mi 1000zł na życie, reszta była jego na co chciał, a zarabiał ponad 2 tys ), a on myśli, że to ja bez niego sobie nie poradzę. Wiecie to w sumie jest bezczelne...

54

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Więc pokaż mu jak bardzo się myli! smile że bez Niego jest Ci o wiele lepiej i sobie radzisz ze wszystkim. A z tego co piszesz, to nawet nie będziesz musiała tego udawać, tylko naprawdę sobie poradzisz, bo masz odwagę i siłę. I szczerze, jestem z Ciebie dumna, bo ja od razu po rozstaniu to tylko się użalałam, ze sobie nie poradzę itd. A on tylko widział jaka jestem słaba, a faceci jak to widzą to ich w głębi duszy to cieszy,że nie umiemy bez Niech żyć. Ale ja wyszłam z dołka, zaczęłam żyć po swojemu, na nowo i cieszę się, że dałam radę.

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

prawidłowe myślenie...jeszcze mu szczęka opadnie...zobaczysz

widze, że mamy podobne plany bo ja tez jestem na kupnie autka wink

mojego eks juz spotkał peszek...złamał łapke, a wiem ze to dla niego wielka tragedia bo uprawia sport i jest teraz uziemiony. Wiem o tym bo mi sie pochwalił-jednak z mojej strony zero reakcji! wink
Ja mu życze szczęścia i naprawdę mu w sumie wspólczuje bo nigdy mu zle nie zyczyłam.

Ale coś w tym jest ze wyrzadzone zło wraca...

56

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Oczywiście nie chcę tylko jemu udowadniać, że mogę, bo zamierzam to zrobić również dla siebie, ale przy okazji wszyscy zobaczą. Moja mama jest ze mnie dumna, że tak dobrze sobie radzę, mimo 3 operacji kręgosłupa, masy śrub i tego, że prawie chodzić nie mogłam. Opiekuję się 3-ką swoich zwierzaków, ostatnio miałam dodatkowo dwa małe kotki na tymczasie, którym szukałam domków. Jeden w sobotę a drugi dziś pojechał do nowego domku. Spotykam się ze znajomymi, wychodzę do ludzi, wracam do żywych, a on myśli, że siedzę i płaczę ? Owszem zdarzyło się w sobotę, ale po za tym radzę sobie i staram się jak mogę, by się nie załamywać. A autko jakiekolwiek, byle jeździło i miało chociaż wspomaganie. Mam kolegę, który w razie czego pomoże mi wybrać. Owszem musiałam wziąć pożyczkę na towar, ale takie życie. Dam sobie bez niego radę. I choć tęsknię momentami to powiem Wam szczerze, że sama nie wiem za czym. Ciągle nie było go w domu, na koniec ciągle się czepiał o wszystko, na dodatek odszedł do innej, więc tak naprawdę nie ma za czym tęsknić. Owszem kochałam go i czułam się bezpiecznie, była jakaś wygoda w związku ze stabilizacją, ale on na mnie najwidoczniej nie zasłużył. Ostatnie ponad 3 lata autentycznie byłam za dobra i nie tyle, że popuściłam mu smycz, ja mu ją całkiem odpięłam, a on to wykorzystał. Ech... człowiek uczy się na błędach podobno wink Wiem, że dam sobie radę, bo największy strach już minął. Wiem, że czasem będę miała kryzys, zapłaczę, zatęsknię, ale wiem też że mam wsparcie. Moją "odzyskaną" psiapsiółę, moją mamę i Was kochani big_smile
Nie lubię tylko tych wahań, że kilka dni chodzę w normalnym nastroju, nagle mnie tąpnie i dzień, dwa z głowy, bo mam myślącą...Nie zapomnę szybko, ale żebym tak chociaż w miarę szybko ochłonęła to będę z siebie dumna...częściowo już jestem.

57

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Mnie się wydaje, że tęsknimy, bo wspominamy to co było dobre. Zamiast po rozstaniu myśleć o tym co było złe, o tym co zrobił, to my na odwrót... Przynajmniej ja tak miałam.

58 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-08-01 18:15:49)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Ja na szczęście myślę też o tym co złego robił. Jakiś już czas temu uświadomiłam sobie, że tęsknię za kimś kogo nie było już, za kimś kto był kiedyś, parę lat temu, nim się zmienił. Tęsknie za złudzeniem, za kimś kto od dawna nie istnieje. A jednak serce nie sługa i mimo wszystko człowiek tęskni, nawet jeśli wie, że było źle. Fakt, że pomaga mi jedno. Wypisuję na komputerze jego wady i to co mi ostatnio zrobił, drukuję i mam powieszone przed komputerem i w sypialni. Staram się czytać w chwilach słabości i czasami pomaga.
Dodatkowo to samo zrobiłam z moimi przykazaniami, które znalazłam w necie, wydrukowałam i powiesiłam - może się komuś przydadzą. Ostatnie dwa są może brutalne, ale prawdziwe i jak kubeł zimnej wody żeby się nie łudzić wink


Daj sobie czas. Odczekaj. Pracuj nad sobą. Nie szukaj kontaktu.
Poznawaj nowe kobiety/ mężczyzn. Nie szukaj kontaktu.
Baw się. Nie szukaj kontaktu.
Nie staraj się pocieszać na siłę. Nie szukaj kontaktu.
Cierp. Nie szukaj kontaktu.
Załamuj się. Nie szukaj kontaktu.
Płacz. Nie szukaj kontaktu.
Ćwicz. Nie szukaj kontaktu.
Wyznaczaj sobie cele  i osiągaj je! Nie szukaj kontaktu.
Myśl jak najczęściej o tym jak dobrze jest Jej/Jemu z tamtym. Nie szukaj kontaktu.
Pomyśl, że to wszystko co robił/a z Tobą, teraz robi z innym. Nie szukaj kontaktu.


P.s.Kolejność przykazań dowolna - najważniejsze NIE SZUKAĆ KONTAKTU.
Osobiście wolę pisać na forum, wypłakać się komuś niż do niego odezwać i tym samym prosić się o kontakt.

P.s.2 . Dodam jeszcze, że negatywów mojego byłego związku znalazłam AŻ 15 ( mogę przytoczyć jak ktoś chce wink ) plus 3 związane z pozostawieniem mnie dla innej,  podczas gdy pozytywów z dalszego bycia ze sobą znalazłam tylko 4 !!!

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

o tak przypominanie sobie co złego nam zrobili działa jak kubeł zimnej wody w chwilach słabosci.

ZERO KONTAKTU sama to wprowadziłam w życie, choc było to tak trudne i dalej jest:( Jest to najlepsze co mozemy dla siebie zrobić. No chyba, ze z kims rozstalismy się  w przyjaźni.
Ale teraz wiem, ze się nie złamie, mimo iz on cos się próbował odzywać. Nie zasługuje nawet na to.

60

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Kurcze jak szkoda, że nie znalazłam takich przykazań po moim rozstaniu, na pewno byłoby mi łatwiej! Choć ja i tak się nie odzywałam, bo naprawdę brak kontaktu to najlepsze wyjście

61 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-08-02 13:28:17)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Przykazania dobre i one mnie uratowały - dosłownie. Wzięłam je sobie do serca, uświadomiłam, że cierpienie jest naturalne i zawzięłam się, by nie utrzymywać kontaktu. Nie było łatwo, ale jednak od półtorej miesiąca cisza. Mam chwilówki, takie dosłownie paro minutowe, że o nim myślę. Dziś mi się nawet śnił, bo zadzwonił do mnie mój kolega, by eks oddzwonił, bo nie odbiera, a ten ma pilną sprawę - biedny nie wiedział, że nie jesteśmy już razem. Czemu życie musi być takie ? Czemu ludzie nie mogą być ze sobą szczęśliwi przez wiele lat, tylko monogamia im się nudzi. Zdradę fizyczną była bym skłonna wybaczyć, poważnie, jeśli byłby to tylko seks, ale nie wybaczę czegoś, gdzie doszły jakiekolwiek uczucia. Jest mi przykro i momentami nadal sama nie wiem co czuję. Raz go nadal kocham, za chwilę nienawidzę, a jeszcze innym razem nic po za bezsilnością nie czuję. Oczywiście do zmian w życiu będę dążyła, nawet myślę o przeprowadzce, ale te skoki nastrojów ech...

62 Ostatnio edytowany przez welcometothejungle (2011-08-02 18:35:21)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

ja mam taki komfort, ze całkowicie  odciełam się od mojego eks. Od jego rodziny, znajomych etc. Nic nie chce o nim wiedzieć.
Może spróbuj powiedzieć swojemu szwagrowi, ze nie zyczysz sobie rozmów "na jego temat" bo ten rozdział już zamknęaś definitywnie i masz juz swoje zycie. Wydaje mi sie, ze bedzie Ci łatwiej jak nie beda docierały do Ciebie "rewelacje" na jego temat.

Te 2 ostatnie wersy przykazań zmieniłabym na:

Myślę jak najczęściej o tym jak dobrze jest mi  z kims innym. Nie szukam kontaktu.
Wszystko to co robiłam z nim, teraz moge robic z kimś innym. Nie szukam kontaktu.

Nie ma co się katować!
Przecież nasi eks to nie jedyny egzemplarz gatunku męskiego na świecie..

63

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Też dobre zamienniki muszę przyznać. Osobiście nie zmienię ich, ale dołożę do reszty. Wolę zdawać sobie sprawę z tego, że dobrze mu z inną, bo to daje mi siłę do walki o siebie i o to, że gdyby kiedyś chciał wrócić to powiem mu NIE. Bzykał inną, dobrze mu było, nie ma powrotu - to takie moje małe zabezpieczenie i uświadamianie sobie prawdy. Ale chętnie dodam to co "zmieniłaś" - bardzo pozytywne smile

64 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2011-08-03 15:27:56)

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Wyobraźcie sobie wczorajszą akcję. Z góry zaznaczę, że przyjaźniłam się z bratem eksa, ale to mnie rozwaliło. Znalazł sobie pracę na miesiąc ( od września do szkoły) i przez ten miesiąc chciał mieszkać u mnie wink Ma tu brata przecież, jakichś kuzynów, ale dzwonił do mnie. U brata nie  może, bo ten mieszka u kolegi, więc nie bardzo, ale nie oszukujmy się  w ciężkiej chwili eks pomógł by bratu, ale odmówił - choć wiem, że mógłby go przetrzymać. Ja mu powiedziałam, że niestety nie ma takiej możliwości, gdyż z kimś się spotykam i była by to niezręczna sytuacja. Nie wiem co o tym myśleć - naprawdę. Na dodatek gdy pytał się o "przetrzymanie" nie było mowy o dokładaniu się do życia czy opłat, a potem okazało się, że chodzi o cały miesiąc wink Dobrze, że zareagowałam od razu...jestem z siebie dumna. Potem może eks podjeżdżał by mi pod blok po brata, albo wiedział by co robię...

65

Odp: Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

No to jego brat ma niezły tupet. Skoro wiedział, że już razem nie jesteście to w ogóle nie powinien był Cię prosić o takie coś... Chyba powinien był się domyślić, że będzie Ci bardzo niezręcznie...

Posty [ 1 do 65 z 233 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zostawił mnie dla innej po kilku latach związku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024