Brak pierścionka po 5 latach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak pierścionka po 5 latach

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 63 ]

Temat: Brak pierścionka po 5 latach

Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.

Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Na pewno ten ślub jest ci do czegoś potrzebny? Żyjecie jak małżeństwo, nawet dzielicie konto, co zmieni w waszym życiu papierek? Na pewno nie zagwarantuje szczęśliwego związku, ludzie rozstają się zarówno przed, jak i po ślubie. Chłopak chyba myśli podobnie, tylko nie ma odwagi ci tego powiedzieć, bo widzi, że jesteś zafiksowana na zaręczynach.
A jeśli to naprawdę sprawa życia lub śmierci dla Ciebie, to po prostu mu o tym powiedz. Że pora na zmiany, ustalenie daty itd. A nie tylko "chciałabym, bo moje koleżanki już się zaręczyły".

3

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Kasssja napisał/a:

Na pewno ten ślub jest ci do czegoś potrzebny? Żyjecie jak małżeństwo, nawet dzielicie konto, co zmieni w waszym życiu papierek? Na pewno nie zagwarantuje szczęśliwego związku, ludzie rozstają się zarówno przed, jak i po ślubie. Chłopak chyba myśli podobnie, tylko nie ma odwagi ci tego powiedzieć, bo widzi, że jesteś zafiksowana na zaręczynach.
A jeśli to naprawdę sprawa życia lub śmierci dla Ciebie, to po prostu mu o tym powiedz. Że pora na zmiany, ustalenie daty itd. A nie tylko "chciałabym, bo moje koleżanki już się zaręczyły".

Próbowałam rozmawiać właśnie tak jak mówisz, ustalić datę ślubu i już. Ale on zawsze mówi, że tak nie chce, bo on musi się oświadczyć.

4

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Po co Wam wspólne konto, skoro nawet nie mieszkacie razem? Odkładacie na coś?

5

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Kasssja napisał/a:

Na pewno ten ślub jest ci do czegoś potrzebny? Żyjecie jak małżeństwo, nawet dzielicie konto, co zmieni w waszym życiu papierek? Na pewno nie zagwarantuje szczęśliwego związku, ludzie rozstają się zarówno przed, jak i po ślubie. Chłopak chyba myśli podobnie, tylko nie ma odwagi ci tego powiedzieć, bo widzi, że jesteś zafiksowana na zaręczynach.
A jeśli to naprawdę sprawa życia lub śmierci dla Ciebie, to po prostu mu o tym powiedz. Że pora na zmiany, ustalenie daty itd. A nie tylko "chciałabym, bo moje koleżanki już się zaręczyły".

Ale oni nawet razem nie mieszkają, więc jak żyja jak małżeństwo?
Autorka jest jeszcze bardzo młoda, może dlatego chłopak uważa, że mają czas.

Jak czegoś chcesz, to mu powiedz. Pytanie czy ważniejsza jest dla Ciebie relacja z partnerem czy slub i czy jesteś w stanie zaryzykować rozwalenie związku w imię dążenia do ślubu.

6

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
bb8 napisał/a:

Po co Wam wspólne konto, skoro nawet nie mieszkacie razem? Odkładacie na coś?

Mamy takie konto na które trafiają pieniądze właśnie na wspólne wakacje i inne tego typu wydatki. Równie przeznaczone jest do odkładania na wkład własny do mieszkania

7

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Lady Loka napisał/a:
Kasssja napisał/a:

Na pewno ten ślub jest ci do czegoś potrzebny? Żyjecie jak małżeństwo, nawet dzielicie konto, co zmieni w waszym życiu papierek? Na pewno nie zagwarantuje szczęśliwego związku, ludzie rozstają się zarówno przed, jak i po ślubie. Chłopak chyba myśli podobnie, tylko nie ma odwagi ci tego powiedzieć, bo widzi, że jesteś zafiksowana na zaręczynach.
A jeśli to naprawdę sprawa życia lub śmierci dla Ciebie, to po prostu mu o tym powiedz. Że pora na zmiany, ustalenie daty itd. A nie tylko "chciałabym, bo moje koleżanki już się zaręczyły".

Ale oni nawet razem nie mieszkają, więc jak żyja jak małżeństwo?
Autorka jest jeszcze bardzo młoda, może dlatego chłopak uważa, że mają czas.

Jak czegoś chcesz, to mu powiedz. Pytanie czy ważniejsza jest dla Ciebie relacja z partnerem czy slub i czy jesteś w stanie zaryzykować rozwalenie związku w imię dążenia do ślubu.

Kocham go ale wie jak ważny jest dla mnie ślub, myślałam przez chwile że ten ślub niczego nie zmienia ale jak sobie myśle o tym ze nigdy go nie będzie to nie wiem czy jestem w stanie z tego zrezygnować

8

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Powiedz wprost, że chciałabyś, żebyście zaplanowali ślub na konkretną datę np. za dwa lata we wrześniu. Zaręczyny pomiń, zostaw to jego decyzji, można też je pominąć.
Jak ustalicie, zaproponuj zaraz wspólne mieszkanie, bo musicie się przekonać jak to jest razem mieszkać, to dopiero weryfikuje związek.

Taka postawa zmusi go do określenia się, być może powie, że on raczej bliżej 30-tki widzi ślub, ale będziesz wiedziała na czym stoisz.

Są takie przypadki, jak pisała jedna dziewczyna, byli ze sobą 7 lat, ona miała swoje mieszkanie, a on odwlekał wspólne zamieszkanie i ślub, bo chyba u mamuśki najlepiej, tak jakby obawiał się "uwiązania".

9

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Chcesz się zaręczać i wychodzić za kogoś, komu nie ufasz?
https://www.netkobiety.pl/t127455.html

10

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Dracarys napisał/a:

Chcesz się zaręczać i wychodzić za kogoś, komu nie ufasz?
https://www.netkobiety.pl/t127455.html

To było dwa lata temu… co dziwnego ze udało nam się wyjść na prosta w związku?

11

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Ale mogłaś pisać w jednym wątku, bo to zmienia postać rzeczy, do tego jego stwierdzenie, że to facet musi się oświadczyć, mówi o tym, że on nie na zamiaru i nawet nie wie kiedy będzie miał...

U was najważniejsze by było zamieszkanie razem, on prawdopodobnie jest uzależniony od pornografii i najwyżej zszedł do podziemia.

12

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
wieka napisał/a:

Ale mogłaś pisać w jednym wątku, bo to zmienia postać rzeczy, do tego jego stwierdzenie, że to facet musi się oświadczyć, mówi o tym, że on nie na zamiaru i nawet nie wie kiedy będzie miał...

U was najważniejsze by było zamieszkanie razem, on prawdopodobnie jest uzależniony od pornografii i najwyżej zszedł do podziemia.

Skąd stwierdzenie, że jest uzależniony? Przeszliśmy już przez tamten temat, wyszliśmy na prosta w tej kwestii.

Co do zaręczyn prawda, nie określił jasno tej kwestii

13

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Dla czego omijasz kwestię wspólnego zamieszkania?

14

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
wieka napisał/a:

Dla czego omijasz kwestię wspólnego zamieszkania?

Nie omijam tej kwestii, szukamy mieszkania od kilku tygodnie jednak nie jest to łatwe zważywszy że każdy z nas pracuje po dwóch końcach miasta no i tez nie ukrywam że zbieramy na swoje własne mieszkanie dlatego tez nie chcemy wydawać ogromnych sum na wynajem co nie jest łatwe w dużym mieście

15

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Ja odeszłam zaraz po skończeniu 24 lat w podobnej sytuacji i nie żałuję, bo i tak by z tej mąki chleba nie bylo a pół roku pozniej spotkałam nowa miłość i przezywalam te emocje zauroczenia zakochania na nowo, wspaniałe uczucie to było smile niestety teraz mija rok jak jestesmy razem bez zaręczyn i juz zaczynam panikować przez to co mnie spotkalo w poprzednim związku, powoli sie wycofuje i mam zamiar obrać strategie z książki "dlaczego meżczyźni poślubiają zołzy" wyjawiłam mu swoje pragnienia a teraz staram sie być nieosiągalna nie mieć czasu na spotkania żeby on to przemyślał i zastanowił sie czego chce

16

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Dla czego omijasz kwestię wspólnego zamieszkania?

Nie omijam tej kwestii, szukamy mieszkania od kilku tygodnie jednak nie jest to łatwe zważywszy że każdy z nas pracuje po dwóch końcach miasta no i tez nie ukrywam że zbieramy na swoje własne mieszkanie dlatego tez nie chcemy wydawać ogromnych sum na wynajem co nie jest łatwe w dużym mieście

Napisałaś, że odkładacie na mieszkanie, że płatność na ślub nie będzie problemem. Okej, wesela nie trzeba robić, wystarczy skoczyć do urzędu i do widzenia, ale czy Ty naprawdę chcesz planować ślub z kimś, z kim nie mieszkałaś? Bardzo... odważnie.

17

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Smegg napisał/a:

Ja odeszłam zaraz po skończeniu 24 lat w podobnej sytuacji i nie żałuję, bo i tak by z tej mąki chleba nie bylo a pół roku pozniej spotkałam nowa miłość i przezywalam te emocje zauroczenia zakochania na nowo, wspaniałe uczucie to było smile niestety teraz mija rok jak jestesmy razem bez zaręczyn i juz zaczynam panikować przez to co mnie spotkalo w poprzednim związku, powoli sie wycofuje i mam zamiar obrać strategie z książki "dlaczego meżczyźni poślubiają zołzy" wyjawiłam mu swoje pragnienia a teraz staram sie być nieosiągalna nie mieć czasu na spotkania żeby on to przemyślał i zastanowił sie czego chce

Coś mi się widzi, że wyjdziesz na tym jak Zabłocki na mydle big_smile

18

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
SaraS napisał/a:
alex10b31 napisał/a:
wieka napisał/a:

Dla czego omijasz kwestię wspólnego zamieszkania?

Nie omijam tej kwestii, szukamy mieszkania od kilku tygodnie jednak nie jest to łatwe zważywszy że każdy z nas pracuje po dwóch końcach miasta no i tez nie ukrywam że zbieramy na swoje własne mieszkanie dlatego tez nie chcemy wydawać ogromnych sum na wynajem co nie jest łatwe w dużym mieście

Napisałaś, że odkładacie na mieszkanie, że płatność na ślub nie będzie problemem. Okej, wesela nie trzeba robić, wystarczy skoczyć do urzędu i do widzenia, ale czy Ty naprawdę chcesz planować ślub z kimś, z kim nie mieszkałaś? Bardzo... odważnie.

Myślę, że wiele osób tak robi. Ale to że oczekuje zaręczyn nie oznacza również, że za miesiąc pojedziemy do urzędu i się pobierzemy. Mieszkanie razem mamy w planach i tak jak pisałam, rozglądamy się za mieszkaniem na ten moment do wynajęcia. Nie chodzi mi o kwestię wzięcia ślubu od razu po zaręczynach ale o jakąś deklarację, zdaję sobie sprawę, że zaręczyny również można zerwać i nie jest to nic trwałego jednak są one dla mnie ważne i w moim odczuciu jest to jakiś krok na przód, nie jest to już widywanie się lecz wykazanie chęci, że właśnie z tą osobę chce się tą przyszłość planować. Ja wiem, że dla niektórych zaręczyny nic nie zmieniają i nie są ważne tak jak i ślub, nie każdy tego chce i ja to rozumiem jednak ja tego chce i mój partner o tym doskonale wie i sam nieraz deklarował taką chęć. Nie weszłam w związek wiedząc, że mamy do tego całkowicie inne podejście i dlatego jest mi po prostu smutno, że tyle czasu mija, jesteś już dłużej ze sobą, nie jest to rok tylko jednak 5 lat, nie chce czekać w zawieszeniu kolejnych 5 lat.

19

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
wieka napisał/a:
Smegg napisał/a:

Ja odeszłam zaraz po skończeniu 24 lat w podobnej sytuacji i nie żałuję, bo i tak by z tej mąki chleba nie bylo a pół roku pozniej spotkałam nowa miłość i przezywalam te emocje zauroczenia zakochania na nowo, wspaniałe uczucie to było smile niestety teraz mija rok jak jestesmy razem bez zaręczyn i juz zaczynam panikować przez to co mnie spotkalo w poprzednim związku, powoli sie wycofuje i mam zamiar obrać strategie z książki "dlaczego meżczyźni poślubiają zołzy" wyjawiłam mu swoje pragnienia a teraz staram sie być nieosiągalna nie mieć czasu na spotkania żeby on to przemyślał i zastanowił sie czego chce

Coś mi się widzi, że wyjdziesz na tym jak Zabłocki na mydle big_smile

Dzięki za radę, ale myślę, że nieosiągalność jedynie pogorszy sytuację. Sama nie chciałabym być z kimś, a co dopiero się z kimś zaręczać jak osoba mnie odtrąca i nie chce się ze mną widywać. Nie zamierzam stosować na swoim chłopaku, żadnych metod jest w naszym związku normalnie, jedynie chciałabym żeby się bardziej określił albo zamieniłby nasze rozmowy w czyny z których będzie coś wynikać.

20

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:

Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.

Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..

Autorko,  czytam Twojego posta i szeroko otwieram oczy. Po pierwsze dlatego że jak pamiętam licealne związki w moim bliższym i dalszym otoczeniu, to jakoś nie przetrwały one (poza jednym) próby czasu. Dlaczego nie przetrwały? Pewnie (pośród różnych przyczyn) była i ta że jesteście jeszcze w sumie bardzo młodzi (to po drugie) jak na przeciętny czas hajtania się, a już macie 5-letni staż (czyli tak trochę jeszcze za wcześnie na świadome i przygotowane przeskakiwanie na kolejne etapy życia, a już mogą się pojawić syndromy przechodzonego związku). Po trzecie, lekkie zaskoczenie wywołuje u mnie fakt że Twoje koleżanki (też w podobnym wieku?) stadnie się zaręczają. Być może w Twoim środowisku szybkie zamążpójście stanowi normę, w środowisku Twojego chłopaka - niekoniecznie i może dlatego on jeszcze nie czuje się gotowy. Ty masz jakieś wielkie ciśnienie na ślub (nie w ogóle, tylko na termin), co ponownie trochę dziwi w tym wieku. Właśnie: skąd taki pęd do szybkiego ślubu u Twoich koleżanek i u Ciebie?

21

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Nowe_otwarcie napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.

Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..

Autorko,  czytam Twojego posta i szeroko otwieram oczy. Po pierwsze dlatego że jak pamiętam licealne związki w moim bliższym i dalszym otoczeniu, to jakoś nie przetrwały one (poza jednym) próby czasu. Dlaczego nie przetrwały? Pewnie (pośród różnych przyczyn) była i ta że jesteście jeszcze w sumie bardzo młodzi (to po drugie) jak na przeciętny czas hajtania się, a już macie 5-letni staż (czyli tak trochę jeszcze za wcześnie na świadome i przygotowane przeskakiwanie na kolejne etapy życia, a już mogą się pojawić syndromy przechodzonego związku). Po trzecie, lekkie zaskoczenie wywołuje u mnie fakt że Twoje koleżanki (też w podobnym wieku?) stadnie się zaręczają. Być może w Twoim środowisku szybkie zamążpójście stanowi normę, w środowisku Twojego chłopaka - niekoniecznie i może dlatego on jeszcze nie czuje się gotowy. Ty masz jakieś wielkie ciśnienie na ślub (nie w ogóle, tylko na termin), co ponownie trochę dziwi w tym wieku. Właśnie: skąd taki pęd do szybkiego ślubu u Twoich koleżanek i u Ciebie?

Tak z ciekawości, dlaczego za wcześnie na świadomo przeskakiwanie na kolejny etap? I skąd informacja, że mam ciśnienie na termin ślubu i ogólnie ślub? Uważam, że od zaręczyn do ślub mija trochę czasu, nie jest to pół roku, a nawet w dzisiejszych realiach rok. Na ten moment organizacja ślubu to miniumum 2 lata, czy wiek 24, 25 lat jest za wcześnie by wychodzić za mąż? Wszyscy nasi znajomi są zaręczeni lub już po ślubach (po ślubach w większości znajomi chłopka ze względu, że są starsi mają 25/27lat). Uważam, że pobieranie się i zakładanie rodziny jest indywidualna sprawą każdego, tak jak mówisz większość związków w twoim otoczeniu nie przetrwało próby czasu u mnie jest na odwrót, większość moich koleżanek jest w związkach z liceum i nie zapowiada się na rozstania, nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że osobo w młodym wieku nie potrafią stworzyć stałego związku, to nie zależy od wieku a od osób, które tworzą ten związek.

22

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Smegg napisał/a:

Ja odeszłam zaraz po skończeniu 24 lat w podobnej sytuacji i nie żałuję, bo i tak by z tej mąki chleba nie bylo a pół roku pozniej spotkałam nowa miłość i przezywalam te emocje zauroczenia zakochania na nowo, wspaniałe uczucie to było smile niestety teraz mija rok jak jestesmy razem bez zaręczyn i juz zaczynam panikować przez to co mnie spotkalo w poprzednim związku, powoli sie wycofuje i mam zamiar obrać strategie z książki "dlaczego meżczyźni poślubiają zołzy" wyjawiłam mu swoje pragnienia a teraz staram sie być nieosiągalna nie mieć czasu na spotkania żeby on to przemyślał i zastanowił sie czego chce

Nie, nie powiedziałaś mu nic konkretnego smile nie wyjawiłaś swoich pragnień.

23

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.

Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..

Autorko,  czytam Twojego posta i szeroko otwieram oczy. Po pierwsze dlatego że jak pamiętam licealne związki w moim bliższym i dalszym otoczeniu, to jakoś nie przetrwały one (poza jednym) próby czasu. Dlaczego nie przetrwały? Pewnie (pośród różnych przyczyn) była i ta że jesteście jeszcze w sumie bardzo młodzi (to po drugie) jak na przeciętny czas hajtania się, a już macie 5-letni staż (czyli tak trochę jeszcze za wcześnie na świadome i przygotowane przeskakiwanie na kolejne etapy życia, a już mogą się pojawić syndromy przechodzonego związku). Po trzecie, lekkie zaskoczenie wywołuje u mnie fakt że Twoje koleżanki (też w podobnym wieku?) stadnie się zaręczają. Być może w Twoim środowisku szybkie zamążpójście stanowi normę, w środowisku Twojego chłopaka - niekoniecznie i może dlatego on jeszcze nie czuje się gotowy. Ty masz jakieś wielkie ciśnienie na ślub (nie w ogóle, tylko na termin), co ponownie trochę dziwi w tym wieku. Właśnie: skąd taki pęd do szybkiego ślubu u Twoich koleżanek i u Ciebie?

Tak z ciekawości, dlaczego za wcześnie na świadomo przeskakiwanie na kolejny etap? I skąd informacja, że mam ciśnienie na termin ślubu i ogólnie ślub? Uważam, że od zaręczyn do ślub mija trochę czasu, nie jest to pół roku, a nawet w dzisiejszych realiach rok. Na ten moment organizacja ślubu to miniumum 2 lata, czy wiek 24, 25 lat jest za wcześnie by wychodzić za mąż? Wszyscy nasi znajomi są zaręczeni lub już po ślubach (po ślubach w większości znajomi chłopka ze względu, że są starsi mają 25/27lat). Uważam, że pobieranie się i zakładanie rodziny jest indywidualna sprawą każdego, tak jak mówisz większość związków w twoim otoczeniu nie przetrwało próby czasu u mnie jest na odwrót, większość moich koleżanek jest w związkach z liceum i nie zapowiada się na rozstania, nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że osobo w młodym wieku nie potrafią stworzyć stałego związku, to nie zależy od wieku a od osób, które tworzą ten związek.

Nie słuchaj Nowe_otwarcie bo goście jego pokroju za parę lat powiedzieliby Ci że swój najlepszy czas na zamążpójscie przespałaś tongue
A tak naprawdę chodzi o to aby mężczyźni mogli się bawić bez zobowiązań.

24 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-09-15 19:09:05)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Ojoojoj
Wiesz czym sie rożni, dorosły świadomy siebie człowiek od dziecka?
Tym, że w przeciwieństwie do dziecka,ów dorosły człowiek umie artykułować swoje potrzeby.
Nie kamufluje je pod pozorem: maja koleżanka sie zaręczyła, jest niesamowicie szczeliwa, dodając ukradkowe zerkania na twarz partnera.

Jeżeli chcesz/oczekujesz cos od swojego partnera, to mu o tym mówisz wprost.
I on albo sie na to zgadza, albo nie zgadza i mówi Ci dlaczego.
Ty w tedy, mając jego odpowiedz, możesz podejmować dalsze decyzje.

Tylko proszę, nie zachowuj sie jak dziecko, i nie wyjeżdżaj mu z  tekstem "wszystkie moje koleżanki się już zaręczyły"
To infantylne.

Masz prawo wprost powiedzieć mu czego od niego oczekujesz.
I tak tez zrób.

25

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Szeptuch napisał/a:

Ojoojoj
Wiesz czym sie rożni, dorosły świadomy siebie człowiek od dziecka?
Tym, że w przeciwieństwie do dziecka,ów dorosły człowiek umie artykułować swoje potrzeby.
Nie kamufluje je pod pozorem: maja koleżanka sie zaręczyła, jest niesamowicie szczeliwa, dodając ukradkowe zerkania na twarz partnera.

Jeżeli chcesz/oczekujesz cos od swojego partnera, to mu o tym mówisz wprost.
I on albo sie na to zgadza, albo nie zgadza i mówi Ci dlaczego.
Ty w tedy, mając jego odpowiedz, możesz podejmować dalsze decyzje.

Tylko proszę, nie zachowuj sie jak dziecko, i nie wyjeżdżaj mu z  tekstem "wszystkie moje koleżanki się już zaręczyły"
To infantylne.

Masz prawo wprost powiedzieć mu czego od niego oczekujesz.
I tak tez zrób.

Mówiłam, co więcej zaproponowałam nawet, że nie musimy się zaręczać, a oczekuje jedynie żeby się określił i do czegoś zdeklarowałi, to powiedział, że on musi się oświadczyć i tyle. Planowanie małżeństwa nie przejdzie u niego bez oświadczyn.

26

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

A ty zamiast zapytać co go powstrzymuje od tych oświadczyn, i czy zamierza czekać tak do 40, po prostu odpuściłaś temat.
Wy nawet nie mieszkacie razem...
Typ rzuca tutaj pięknymi zapewnieniami o małżenstwie, a nawet swoją kobietę, nie umie spakować, wziąć pod pachę i zorganizować jakieś wspólne lokum...

Wybacz moja chamskość, ale chwilowo robisz za sex-pogotowie.
O tym czy człowiek myśli poważnie o swoim partnerze decydują czyny, wspólne zobowiązania, a nie opowiadanie o tym, jak nam dobrze będzie w małżenstwie (gdzieś tam/kiedyś tam)

27

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Dracarys napisał/a:

Chcesz się zaręczać i wychodzić za kogoś, komu nie ufasz?
https://www.netkobiety.pl/t127455.html

Po zaręczynach on się zmieni a po ślubie to w ogóle będzie supermen

28

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
paslawek napisał/a:
Dracarys napisał/a:

Chcesz się zaręczać i wychodzić za kogoś, komu nie ufasz?
https://www.netkobiety.pl/t127455.html

Po zaręczynach on się zmieni a po ślubie to w ogóle będzie supermen

Co to ma na celu? Trzeba przeczytać resztę i połączyć fakty, a jeszcze lepiej spojrzeć na daty... zapewne ty nigdy błędów nie popełniałeś i jesteś święty... A jak ci coś nie spodoba to uciekasz, bo teraz tak najłatwiej.

29

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Zachowanie typu: "ja kcem" jak u dzieciaka.

Zdecydowany facet ogarnąłby wspólne mieszkanie.
Zaręczyny, ślub to później.
Ale on jeszcze się przygląda, czy jesteś materiałem na żonę i niestety nie wygląda to dla ciebie pozytywnie. To jest przyczyna.

30

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Jego zachowanie świadczy wg mnie, że on nie jest pewien czy to związek na całe życie, dlatego tak lawiruje. Może czeka na Twoją decyzję albo, albo...

31

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
wieka napisał/a:

Jego zachowanie świadczy wg mnie, że on nie jest pewien czy to związek na całe życie, dlatego tak lawiruje. Może czeka na Twoją decyzję albo, albo...

Po 5 latach zwiazku, a jeszcze nie wie? To kiedy ma wiedziec? Po 10 latach?

32

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Mija dziewiata doba od mojej operacji na zaćmę, ale już coś tam sobie podczytuje.
W Twoim wątku autorko nawet się wypowiem.
Pierwsza rzecz - jesteś młodą osobą, więc masz jeszcze czas.
Druga rzecz- zweryfikuj swój wybór na życiowego partnera, bo wygląda na to, że trafiłaś jak kula w płot.
Trzecia rzecz- ten facet to jakaś totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić.

Jeśli związesz się z nim, w co osobiście wątpię, bo on do związku z Tobą tak się spieszy jak ta sójka, która wybierała się za morze, to cały dom będzie na Twojej głowie,  bo zanim on się obróci, żeby coś załatwić, to mina wieki.

Sorry, że pisze dość kanciastym stylem, jak nie ja, ale chciałam Ci dziewczyno coś napisać, chociaż jedno moje oko jest na Maroko, a drugie na Kaukaz ( po zabiegu).

Szeptuch ma absolutną rację.

Autorko, policz jeszcze raz do dziesięciu, zanim zdecydujesz się z tym chłopcem na poważne związki.

33

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
ulle napisał/a:

Mija dziewiata doba od mojej operacji na zaćmę, ale już coś tam sobie podczytuje.
W Twoim wątku autorko nawet się wypowiem.
Pierwsza rzecz - jesteś młodą osobą, więc masz jeszcze czas.
Druga rzecz- zweryfikuj swój wybór na życiowego partnera, bo wygląda na to, że trafiłaś jak kula w płot.
Trzecia rzecz- ten facet to jakaś totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić.

Jeśli związesz się z nim, w co osobiście wątpię, bo on do związku z Tobą tak się spieszy jak ta sójka, która wybierała się za morze, to cały dom będzie na Twojej głowie,  bo zanim on się obróci, żeby coś załatwić, to mina wieki.

Sorry, że pisze dość kanciastym stylem, jak nie ja, ale chciałam Ci dziewczyno coś napisać, chociaż jedno moje oko jest na Maroko, a drugie na Kaukaz ( po zabiegu).

Szeptuch ma absolutną rację.

Autorko, policz jeszcze raz do dziesięciu, zanim zdecydujesz się z tym chłopcem na poważne związki.

Chciałam się odnieś do "to jaka totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić" bo chyba nie bardzo rozumiem, czego nie potrafi załatwić? Czy ja piszę tu o tym, że nie potrafi o siebie zadbać, ugotować, jechać do urzędu czy zrobić zakupów, że dom będzie jak to powiedziałaś na mojej głowie? Bo nie bardzo rozumiem temat zaręczyn do opiekowania się domem czy też załatwienia różnych spraw... ale być może dla was pierścionek sugeruje, że facet jest zaradny życiowo i potrafi zadbać o dom to wyjdziecie za niego nawet po miesiącu... nie rozumiem co ma jedno do drugiego

34

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Nie oświadcza się, bo nie chce. I tyle.

35 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-09-15 21:11:10)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:
ulle napisał/a:

Mija dziewiata doba od mojej operacji na zaćmę, ale już coś tam sobie podczytuje.
W Twoim wątku autorko nawet się wypowiem.
Pierwsza rzecz - jesteś młodą osobą, więc masz jeszcze czas.
Druga rzecz- zweryfikuj swój wybór na życiowego partnera, bo wygląda na to, że trafiłaś jak kula w płot.
Trzecia rzecz- ten facet to jakaś totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić.

Jeśli związesz się z nim, w co osobiście wątpię, bo on do związku z Tobą tak się spieszy jak ta sójka, która wybierała się za morze, to cały dom będzie na Twojej głowie,  bo zanim on się obróci, żeby coś załatwić, to mina wieki.

Sorry, że pisze dość kanciastym stylem, jak nie ja, ale chciałam Ci dziewczyno coś napisać, chociaż jedno moje oko jest na Maroko, a drugie na Kaukaz ( po zabiegu).

Szeptuch ma absolutną rację.

Autorko, policz jeszcze raz do dziesięciu, zanim zdecydujesz się z tym chłopcem na poważne związki.

Chciałam się odnieś do "to jaka totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić" bo chyba nie bardzo rozumiem, czego nie potrafi załatwić? Czy ja piszę tu o tym, że nie potrafi o siebie zadbać, ugotować, jechać do urzędu czy zrobić zakupów, że dom będzie jak to powiedziałaś na mojej głowie? Bo nie bardzo rozumiem temat zaręczyn do opiekowania się domem czy też załatwienia różnych spraw... ale być może dla was pierścionek sugeruje, że facet jest zaradny życiowo i potrafi zadbać o dom to wyjdziecie za niego nawet po miesiącu... nie rozumiem co ma jedno do drugiego

Wielka szkoda, że tego nie rozumiesz, bo w efekcie to Ty wyjdziesz na tym, jak tu ktoś już napisał niczym Zabłocki na mydlr.
Trzeba opanować sztukę łączenia puzzli w całość.
Nie interesuje mnie czy on potrafi zakręcić się w domu, w pracy, czy urzędzie. W tamtych sferach może i jest operatywny i sprytny.
Skoro z niego taki sprytny facet, to dziwi mnie, że zamiast zadziałać konkretnie w zorganizowaniu Waszego życia zachowuje się jak lekempolelem, jakby kumaty jakis nie był.
To on powinien zarganixiwac mieszkanie dla Was, szybko je zorganizować. On natomiast wszystko odkłada w czasie, uprawie zwykle pozorantstwo, zwodzi Cię po prostu i tak załatwia, żeby w efekcie niczego nie załatwić.
Z niewolnika nie ma pracownika.
Odpuść go sobie, bo za moment zaczniesz zebrać o to, żeby chociaż wyznaczył Ci rolę dożywotniej narzeczonej.
Jesteś jego kochanka i nie zanosi się na to, żeby Twój status zmienił się znacząco.

36

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
ulle napisał/a:
alex10b31 napisał/a:
ulle napisał/a:

Mija dziewiata doba od mojej operacji na zaćmę, ale już coś tam sobie podczytuje.
W Twoim wątku autorko nawet się wypowiem.
Pierwsza rzecz - jesteś młodą osobą, więc masz jeszcze czas.
Druga rzecz- zweryfikuj swój wybór na życiowego partnera, bo wygląda na to, że trafiłaś jak kula w płot.
Trzecia rzecz- ten facet to jakaś totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić.

Jeśli związesz się z nim, w co osobiście wątpię, bo on do związku z Tobą tak się spieszy jak ta sójka, która wybierała się za morze, to cały dom będzie na Twojej głowie,  bo zanim on się obróci, żeby coś załatwić, to mina wieki.

Sorry, że pisze dość kanciastym stylem, jak nie ja, ale chciałam Ci dziewczyno coś napisać, chociaż jedno moje oko jest na Maroko, a drugie na Kaukaz ( po zabiegu).

Szeptuch ma absolutną rację.

Autorko, policz jeszcze raz do dziesięciu, zanim zdecydujesz się z tym chłopcem na poważne związki.




Chciałam się odnieś do "to jaka totalna ciapa, skoro nie potrafi niczego załatwić" bo chyba nie bardzo rozumiem, czego nie potrafi załatwić? Czy ja piszę tu o tym, że nie potrafi o siebie zadbać, ugotować, jechać do urzędu czy zrobić zakupów, że dom będzie jak to powiedziałaś na mojej głowie? Bo nie bardzo rozumiem temat zaręczyn do opiekowania się domem czy też załatwienia różnych spraw... ale być może dla was pierścionek sugeruje, że facet jest zaradny życiowo i potrafi zadbać o dom to wyjdziecie za niego nawet po miesiącu... nie rozumiem co ma jedno do drugiego

Wielka szkoda, że tego nie rozumiesz, bo w efekcie to Ty wyjdziesz na tym, jak tu ktoś już napisał niczym Zabłocki na mydlr.
Trzeba opanować sztukę łączenia puzzli w całość.
Nie interesuje mnie czy on potrafi zakręcić się w domu, w pracy, czy urzędzie. W tamtych sferach może i jest operatywny i sprytny.
Skoro z niego taki sprytny facet, to dziwi mnie, że zamiast zadziałać konkretnie w zorganizowaniu Waszego życia zachowuje się jak lekempolelem, jakby kumaty jakis nie był.
To on powinien zarganixiwac mieszkanie dla Was, szybko je zorganizować. On natomiast wszystko odkłada w czasie, uprawie zwykle pozorantstwo, zwodzi Cię po prostu i tak załatwia, żeby w efekcie niczego nie załatwić.
Z niewolnika nie ma pracownika.
Odpuść go sobie, bo za moment zaczniesz zebrać o to, żeby chociaż wyznaczył Ci rolę dożywotniej narzeczonej.
Jesteś jego kochanka i nie zanosi się na to, żeby Twój status zmienił się znacząco.

Nie bardzo rozumiem logikę wysuwania wniosków z moich wypowiedzi, gdyż nic nie wskazuję na to, że np. mieszkanie odkłada w czasie, co to znaczy szybko? Zamieszkanie razem najprawdopodobniej będzie wymagało od któregoś z nas zmiany pracy lub też próbę przejścia chociaż w połowie na pracę zdalną, nie wiem czy wiesz, ale do samodzielnego mieszkania potrzebne są środki do życia. Puzzle w całość? To, że się nie zdeklarował mam rozumieć, że będzie nieudacznikiem w życiu i nie będzie umiał ogarnąć domu? Ciekawe połączenie...
I ktoś powiedział, że o coś będę żebrać? O nic nie zamierzam żebrać. Tak jak nie zamierzać kontynuować wątku na tym forum, przyszłam po prostu się wyżalić, a nie słuchać obelg w moim kierunku czy też chłopaka. Sfery życia prywatnego nie zostały wg poruszone, a zostały wyssane nie wiadomo skąd. Rozumiem, może on po prostu nie chce być ze mną, może coś stoi na przeszkodzie ale na pewno nie to, że jest nieudacznikiem życiowym i nie potrafi nic zorganizować.

I odnośnie komentarza "Zabłocki na mydle" odnajdź sobie go i zobacz do czego się odnosił, bo chyba czytanie ze zrozumieniem nie jest najlepszą stroną.

37

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Alex, nie bierz wszystkiego do siebie.
Ale zastanów się nad waszym związkiem i weź sprawy w swoje ręce.
Znajdź sama mieszkanie, bo mi się wydaje, że on będzie tak szukał, żeby nie znaleźć, jakoś nie widać, żeby chciał cokolwiek przyspieszać, bo wie tak czy tak Ty zawsze będziesz przy nim, czyli on Ciebie jest pewien, a sam nie wie do końca czy to jest to...

Dlatego nie powinnaś dać się zbywać, postawić wszystko na jedną kartę, bo Ty za wszelką cenę chcesz utrzymać ten związek, a on niekoniecznie. Nie widać miłości z jego strony, bardziej wygoda i przyzwyczajenie, więc musisz sama poczynić kroki, żeby sprawy się wyklarowały, tylko mam wątpliwości, czy Ty jesteś w stanie cokolwiek zrobić, żeby wyjść ze swojej strefy pozornego komfortu.

38

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.

Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..

Autorko,  czytam Twojego posta i szeroko otwieram oczy. Po pierwsze dlatego że jak pamiętam licealne związki w moim bliższym i dalszym otoczeniu, to jakoś nie przetrwały one (poza jednym) próby czasu. Dlaczego nie przetrwały? Pewnie (pośród różnych przyczyn) była i ta że jesteście jeszcze w sumie bardzo młodzi (to po drugie) jak na przeciętny czas hajtania się, a już macie 5-letni staż (czyli tak trochę jeszcze za wcześnie na świadome i przygotowane przeskakiwanie na kolejne etapy życia, a już mogą się pojawić syndromy przechodzonego związku). Po trzecie, lekkie zaskoczenie wywołuje u mnie fakt że Twoje koleżanki (też w podobnym wieku?) stadnie się zaręczają. Być może w Twoim środowisku szybkie zamążpójście stanowi normę, w środowisku Twojego chłopaka - niekoniecznie i może dlatego on jeszcze nie czuje się gotowy. Ty masz jakieś wielkie ciśnienie na ślub (nie w ogóle, tylko na termin), co ponownie trochę dziwi w tym wieku. Właśnie: skąd taki pęd do szybkiego ślubu u Twoich koleżanek i u Ciebie?

Tak z ciekawości, dlaczego za wcześnie na świadomo przeskakiwanie na kolejny etap? I skąd informacja, że mam ciśnienie na termin ślubu i ogólnie ślub? Uważam, że od zaręczyn do ślub mija trochę czasu, nie jest to pół roku, a nawet w dzisiejszych realiach rok. Na ten moment organizacja ślubu to miniumum 2 lata, czy wiek 24, 25 lat jest za wcześnie by wychodzić za mąż? Wszyscy nasi znajomi są zaręczeni lub już po ślubach (po ślubach w większości znajomi chłopka ze względu, że są starsi mają 25/27lat). Uważam, że pobieranie się i zakładanie rodziny jest indywidualna sprawą każdego, tak jak mówisz większość związków w twoim otoczeniu nie przetrwało próby czasu u mnie jest na odwrót, większość moich koleżanek jest w związkach z liceum i nie zapowiada się na rozstania, nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że osobo w młodym wieku nie potrafią stworzyć stałego związku, to nie zależy od wieku a od osób, które tworzą ten związek.

Wiesz, ogólnie średni wiek zawierania pierwszego małżeństwa przesuwa się w...górę. Nie wiem z jakiego regionu kraju i środowiska pochodzicie, ale w moich stronach podejmowanie takiej decyzji w wieku 22 lat jest raczej ponadprzeciętnie wczesne (ba, nawet w wieku 25 lat); natomiast jego nastawienie może wskazywac na jedną z dwóch rzeczy:
1. Jest cholernie honorowym facetem i chce za wszelką cenę coś dopiąc zanim się oświadczy;
2. Wpadliście jednak w pułapkę wcześnie zaczętego, a dziś już przechodzonego związku i chłopak z jakichś powodów się zastanawia czy na pewno tego chce.

Ty masz ciśnienie wywołane presją środowiska, bo macie najdłuższy staż (ale nie patrzysz że zaczęliście chodzić jeszcze w liceum; ile z tych małżeńskich par zawiązało się na tym samym etapie?), bo znajomi chłopaka się pohajtali (ale bagatelizujesz fakt że są starsi; któryś z nich ma 22-letnią żonę?). Piszesz że pracujesz w zawodzie i studiujesz zaocznie; może chłopak czeka aż skończysz studia i na ten dzień planowana jest uroczysta kolacja i zaręczyny? Ile Ci jeszcze zostało do dyplomu? Może były już jakieś przypadki w otoczeniu że po zaręczynach lub ślubie dziewczynie spadł zapał do ukończenia studiów (czy coś w tym stylu) i facet musiał sam dalej ten wózek ciągnąc? Może on by chciał żebyście jeszcze po ukończeniu przez Ciiebie studiów przez jakiś czas pozasuwali OBOJE na pełnych obrotach żeby zebrać poduszkę finansową, żeby zebrać na chatę, bo jak pojawi się dziecko/dzieci (nie wiem ile planujesz, jemu pewnie powiedziałaś), to plany pójdą się paść... powodów może byc wiele, a ten prawdziwy pewnie zna jedynie jego najlepszy przyjaciel.

39 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-16 09:51:59)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Może jedna czy druga osoba wyciągnęła pochopne wnioski, może nie, ale jedno nie ulega wątpliwości: przelewasz swoją zlosc czy tez rozczarowanie postawa chłopaka na użytkowników forum.

Jeśli piszesz na forum, to musisz liczyć się z tym, ze ludzie będą się do tego odnosić. To nie koncert życzeń, ze usłyszysz tylko to, co byś chciała. Nie zapominaj, ze z boku więcej widać. Gdyby było wszystko super w twoim związku, nie byłoby cię tutaj. Wiec nie zlosc się, ze ktoś inny tez to widzi.

Tak, 5 lat to dużo, ale nie zapominaj, ile mieliście lat, zaczynajac związek. To nie jest bez znaczenia. Wręcz przeciwnie. Twój chłopak może najzwyczajniej w świecie nie chcieć ślubu w tym wieku i nie ma w tym nic dziwnego. Moze jeszcze nie dojrzał do odpowiedzialnych działań. A malzenstwo to odpowiedzialność, a nie bieg do mety. Tu nie ma znaczenia, kto pierwszy.

Są dwie opcje. Wyskoczyłaś przed szereg, czym odebrałaś mu nie tylko inicjatywę, ale i moc sprawcza, a co za tym idzie w pewnym sensie motywacje. Z uwagi na wasz wiek i fakt, ze temat poruszyłaś już 2 lata temu! jest to bardzo prawdopodobna opcja. Mnie mąż oświadczył się po niespełna 9 miesiącach związku, ale byliśmy starsi. Chłopak mojej koleżanki oświadczył się w 5 rocznice związku. Ona miała 29 lat, on 27. Nie pamietam, czy twój chłopak studiował, ale jeśli tak, to przed momentem skończył studia. Ty masz straszny pęd przed ołtarz i bardzo dużo miejsca poswieciłaś przytaczaniu sytuacji koleżanek, a to nie ma żadnego znaczenia. Żadnego. Obiektywnie wasz młody wiek jest tu istotniejszy niż 5 lat związku. A cudzy staż nie znaczy nic. A już argument, ze wszyscy maja was za idealna pare, jest słaby i również bez znaczenia. I jeszcze piszesz, ze wy niby mieliście być pierwsi. Gdzie tak jest napisane? Serio pytam?

Druga opcja jest taka, ze on się miga, bo nie chce iść przed ołtarz z tobą. Jeśli w święta złożyłaś mu takie życzenia (mogę ci się tylko dziwić) i od dwóch lat podnosisz ten temat, a on nadal nic, to może oznaczac, ze z tej maki chleba nie będzie. A jeśli nie jest pewien, to zaręczyny nie maja sensu, bo byłyby jedynie pusta deklaracja.

Bez względu na to, która opcja jest prawdziwa, twoje dalsze naciski nie maja żadnego sensu i na pewno nie pomogą. Rozumiesz? Związek i malzenstwo tworzą dwie osoby, wiec przestań pociągać za wszystkie sznurki. Zdajesz sobie w ogóle sprawę, ze oczekujesz wyznaczenia daty ślubu od mężczyzny, który nawet cię się nie oświadczył? To nie jest normalne. Odpuść. Daj mu się wykazać. Jeśli (słowo klucz) przejmie inicjatywę, to może doczekasz sie pierścionka. Może ogarnie mieszkanie, a wtedy zasmakujecie wspólnego życia przed podjęciem decyzji o małżeństwie.

Daj mu przestrzeń do działania. Jeśli zacznie działać, to super. Jeśli nie, podziękujesz temu panu i poszukasz szczęścia gdzie indziej. Tylko przestań naciskać, bo to musi być również jego decyzja i wola, a z niewolnika nie ma pracownika. Powtarzam: daj mu przestrzeń do działania. Potrafisz? Bo jeśli nie potrafisz… oświadcz się. Pisze poważnie (w końcu jest równouprawnienie) i zapewniam cię, ze to będzie sto razy lepsze niż wychodzone oświadczyny. A jego reakcja i odpowiedz tez wiele powie. I będzie: żyli długo i szczęśliwie albo koniec.

40

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Myślę, że on ma dużo przestrzeni, za dużo... Przecież autorka stałe go nie naciska na pierścionek.
Jakby był uczciwy wobec niej, a tego należałoby oczekiwać po tylu latach, to by określił swoje najbliższe plany wobec niej, żeby czuła się komfortowo, wiedząc, że jej zależy na ślubie.
Ale woli chować głowę w piasek i trzymać ją w niepewności, bo myśli tylko o sobie.
Można podejrzewać, że ma problem z uzależnieniem od masturbacji, sprzedał alex głodne kawałki, ona zaakceptowała i uważa, że problem rozwiązali. A to nie jest takie proste, bo jak chłopak udaje satysfakcję seksualną z partnerką, to równia pochyła i nie rokuje powodzenia związku.
Dlatego powinna sama podjąć radykalne kroki i nie marnować czasu przy nim, jeśli on nie wie co ma robić,  prawdy też nie powie, to musi wyjść przy okazji decyzji w jedną lub drugą stronę.

41

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
wieka napisał/a:

Myślę, że on ma dużo przestrzeni, za dużo... Przecież autorka stałe go nie naciska na pierścionek.
Jakby był uczciwy wobec niej, a tego należałoby oczekiwać po tylu latach, to by określił swoje najbliższe plany wobec niej, żeby czuła się komfortowo, wiedząc, że jej zależy na ślubie.
Ale woli chować głowę w piasek i trzymać ją w niepewności, bo myśli tylko o sobie.
Można podejrzewać, że ma problem z uzależnieniem od masturbacji, sprzedał alex głodne kawałki, ona zaakceptowała i uważa, że problem rozwiązali. A to nie jest takie proste, bo jak chłopak udaje satysfakcję seksualną z partnerką, to równia pochyła i nie rokuje powodzenia związku.
Dlatego powinna sama podjąć radykalne kroki i nie marnować czasu przy nim, jeśli on nie wie co ma robić,  prawdy też nie powie, to musi wyjść przy okazji decyzji w jedną lub drugą stronę.

A ja uważam, ze autorka grubo przesadza, oczekując określenia daty ślubu od człowieka, który sie nawet nie oświadczył. I pozostaje przy swoim zdaniu, ze wyskoczyła przed szereg. A co do tego, ze on być może nie chce ślubu, a ona chce wiedzieć, na czym stoi, to pomysł z oświadczynami autorki tym bardziej ma sens. Jak już pisałam, jego reakcja powie wszystko.

42

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:

Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.

Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..

Gadanie o ślubie, dzieciach i rodzinie wcale nie oznacza, że ktoś jest na to gotowy. Często są to po prostu fantazje dotyczące przyszłości.
To, że robisz sobie konkurs z koleżankami o to, która pierwsza wyjdzie za mąż. To, że piszesz o zakładaniu rodziny jak z obrazka, a przez pięć lat nawet z partnerem nie zdążyliście z soba zamieszkać i wejść na bardziej dorosły poziom związku. To, że miotasz się pomiędzy wielką miłością a brakiem zaangażowania, bo brakuje jego przyklepania deklaracjami. To wszystko pokazuje, że jesteś jeszcze strasznie dziecinna i niedojrzała i wyobrażenia o życiu i rodzinie masz niedojrzałe. Ale spoko, bardzo młoda jesteś i wszystko przed Tobą.

43

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Apogeum napisał/a:
wieka napisał/a:

Myślę, że on ma dużo przestrzeni, za dużo... Przecież autorka stałe go nie naciska na pierścionek.
Jakby był uczciwy wobec niej, a tego należałoby oczekiwać po tylu latach, to by określił swoje najbliższe plany wobec niej, żeby czuła się komfortowo, wiedząc, że jej zależy na ślubie.
Ale woli chować głowę w piasek i trzymać ją w niepewności, bo myśli tylko o sobie.
Można podejrzewać, że ma problem z uzależnieniem od masturbacji, sprzedał alex głodne kawałki, ona zaakceptowała i uważa, że problem rozwiązali. A to nie jest takie proste, bo jak chłopak udaje satysfakcję seksualną z partnerką, to równia pochyła i nie rokuje powodzenia związku.
Dlatego powinna sama podjąć radykalne kroki i nie marnować czasu przy nim, jeśli on nie wie co ma robić,  prawdy też nie powie, to musi wyjść przy okazji decyzji w jedną lub drugą stronę.

A ja uważam, ze autorka grubo przesadza, oczekując określenia daty ślubu od człowieka, który sie nawet nie oświadczył. I pozostaje przy swoim zdaniu, ze wyskoczyła przed szereg. A co do tego, ze on być może nie chce ślubu, a ona chce wiedzieć, na czym stoi, to pomysł z oświadczynami autorki tym bardziej ma sens. Jak już pisałam, jego reakcja powie wszystko.

Też to by oznaczało albo, albo, tylko Alex się na to nie zdecyduje, jest zbyt zachowawcza, boi się odrzucenia, liczy na cud...

44

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

22 lata i do ożenku? Nawet jak będzie za 2, 3 lata to mega szybko. W moim otoczeniu tak szybko za mąż wyszła tylko 1 para, ale mężczyzna jest 10 lat starszy od kobiety.
Cieszsie się młodością i najpierw razem zamieszkajcie, żeby naprawdę się poznać.
Piszesz, że nie stać Was na wynajęcie mieszkania, że każde z Was ma pracę gdzie indziej to jak to sobie wyobrazacie po ślubie? Nagle przybędzie Wam pieniędzy na wynajęcie mieszkania, a praca sama się zmieni?
Czy są plany wprowadzenia się do którychś rodziców? Do tego ślubnego papierka nie trzeba. Jak chcielibyście naprawdę razem zamieszkać to byście to ogarnęli.

45 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-09-16 12:44:04)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Ewe131 napisał/a:

22 lata i do ożenku? Nawet jak będzie za 2, 3 lata to mega szybko. W moim otoczeniu tak szybko za mąż wyszła tylko 1 para, ale mężczyzna jest 10 lat starszy od kobiety.

Może autorka jest ze wsi albo małego miasteczka, bo tam parcie na szybki ożenek chyba jest większe.
Czy ktoś pamięta jeszcze wątek Marty z małej mieścinki, która z powodu choroby ojca i konieczności opieki nad nim, nie załapała się na randkowanie w swoim prima time(ie)?

46

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
MagdaLena1111 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

22 lata i do ożenku? Nawet jak będzie za 2, 3 lata to mega szybko. W moim otoczeniu tak szybko za mąż wyszła tylko 1 para, ale mężczyzna jest 10 lat starszy od kobiety.

Może autorka jest ze wsi albo małego miasteczka, bo tam parcie na szybki ożenek chyba jest większe.
Czy ktoś pamięta jeszcze wątek Marty z małej mieścinki, która z powodu choroby ojca i konieczności opieki nad nim, nie załapała się na randkowanie w swoim prima time(ie)?

A co ma do tego pochodzenie? Pisze, że studiuje zaocznie, na wsiach uczelni nie ma - więc bywa, i to często w mieście. Pisze też, że pracują oboje i znalezienie lokum "w dużym mieście" nie jest łatwe. Więc nie są typowo wiejską parą, która w życiu nic nie osiąga tylko musi się żenić. Oni mają pracę, ona jeszcze studia. Ważniejsze od tego ożenku jest wspólne zamieszkanie razem.

47

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Ewe131 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

22 lata i do ożenku? Nawet jak będzie za 2, 3 lata to mega szybko. W moim otoczeniu tak szybko za mąż wyszła tylko 1 para, ale mężczyzna jest 10 lat starszy od kobiety.

Może autorka jest ze wsi albo małego miasteczka, bo tam parcie na szybki ożenek chyba jest większe.
Czy ktoś pamięta jeszcze wątek Marty z małej mieścinki, która z powodu choroby ojca i konieczności opieki nad nim, nie załapała się na randkowanie w swoim prima time(ie)?

A co ma do tego pochodzenie? Pisze, że studiuje zaocznie, na wsiach uczelni nie ma - więc bywa, i to często w mieście. Pisze też, że pracują oboje i znalezienie lokum "w dużym mieście" nie jest łatwe. Więc nie są typowo wiejską parą, która w życiu nic nie osiąga tylko musi się żenić. Oni mają pracę, ona jeszcze studia. Ważniejsze od tego ożenku jest wspólne zamieszkanie razem.

OK. Może i mieszkają w większym mieście, ale ona została z małomiasteczkową mentalnością, w której kobieta musi szybko wyjść za mąż.

48

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
MagdaLena1111 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Może autorka jest ze wsi albo małego miasteczka, bo tam parcie na szybki ożenek chyba jest większe.
Czy ktoś pamięta jeszcze wątek Marty z małej mieścinki, która z powodu choroby ojca i konieczności opieki nad nim, nie załapała się na randkowanie w swoim prima time(ie)?

A co ma do tego pochodzenie? Pisze, że studiuje zaocznie, na wsiach uczelni nie ma - więc bywa, i to często w mieście. Pisze też, że pracują oboje i znalezienie lokum "w dużym mieście" nie jest łatwe. Więc nie są typowo wiejską parą, która w życiu nic nie osiąga tylko musi się żenić. Oni mają pracę, ona jeszcze studia. Ważniejsze od tego ożenku jest wspólne zamieszkanie razem.

OK. Może i mieszkają w większym mieście, ale ona została z małomiasteczkową mentalnością, w której kobieta musi szybko wyjść za mąż.

No i tu ludzie próbują jej uświadomić, że są rzeczy ważniejsze, żeby potem nie wyszła jak Zabłocki na mydle.

49

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Ewe131 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Ewe131 napisał/a:

A co ma do tego pochodzenie? Pisze, że studiuje zaocznie, na wsiach uczelni nie ma - więc bywa, i to często w mieście. Pisze też, że pracują oboje i znalezienie lokum "w dużym mieście" nie jest łatwe. Więc nie są typowo wiejską parą, która w życiu nic nie osiąga tylko musi się żenić. Oni mają pracę, ona jeszcze studia. Ważniejsze od tego ożenku jest wspólne zamieszkanie razem.

OK. Może i mieszkają w większym mieście, ale ona została z małomiasteczkową mentalnością, w której kobieta musi szybko wyjść za mąż.

No i tu ludzie próbują jej uświadomić, że są rzeczy ważniejsze, żeby potem nie wyszła jak Zabłocki na mydle.


Dokładnie. Uświadomienie sobie, że ograniczają nas nabyte poglądy, które mogą nas zgubić, jest częścią dojścia do tego kim się jest, czego się naprawdę pragnie i jakie ma się możliwości osiągnięcia tegoż.

Czyli jak ktoś chce wyjść za mąż, szybko i za pierwszego faceta, który się trafił i na oko wydaje się ok, bo w moim miasteczku tak się dzieje, bo moi rodzice, moi dziadkowie tak zrobili, bo założę białą suknię i wrzucę zdjęcia na insta, to niech się raczej zastanowi, jak będzie po tym ślubie.

50 Ostatnio edytowany przez alex10b31 (2023-09-16 13:23:46)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

To jest dopiero skarbnica wiedzy, dowiedziałam się więcej i swoim życiu niż przypuszczałam smile

51

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:

To jest dopiero skarbnica wiedzy, dowiedziałam się więcej i swoim życiu niż przypuszczałam smile

Mozesz sobie kpić, nikt ci tego nie broni.
ale fakt, że większość tutaj ludzi, oceniła cie jako infantylną dziewczynkę, (z różnych powodów) to raczej chyba o czymś świadczy, nieprawdaż?

52

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Szeptuch napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

To jest dopiero skarbnica wiedzy, dowiedziałam się więcej i swoim życiu niż przypuszczałam smile

Mozesz sobie kpić, nikt ci tego nie broni.
ale fakt, że większość tutaj ludzi, oceniła cie jako infantylną dziewczynkę, (z różnych powodów) to raczej chyba o czymś świadczy, nieprawdaż?

Ja z nikogo nie kpię, a co do infantylność to nie uważam, że ślub w wieku 25 lat jest niedojrzała decyzja, a snucie domysłów o małym miasteczku i przypisywanie mi niestworzonych historii o moim życiu jest niedojrzałe i dziecinne. Nigdzie nie wspominałam o tym, że wyznaczam datę ślubu bez pierścionka ani o tym, że mieszkam w małym miasteczku i stad mój pośpiech do ślubu o ile wg to może się jakoś łączyć. Nie wspominałam również, że naciskam od dwóch lat jak ktoś stwierdził, a tym bardziej że robię wyścigi z koleżankami tylko JEST MI SMUTNO, a nie że się ścigam. Nie pisałam również, że odpowiadam mojemu chłopakowi jak to się koleżanki zaręczają i karze mu się domyślać. A tym bardziej nie pisałam w jaki sposób sobie poradziliśmy z problemem z innego wątku wiec skąd domysły, że chłopak w tej kwestii mnie okłamuje i wciska mi kit? A co do wspólnego mieszkania, juz widzę jak rzucacie dobrze płatna prace z dnia na dzień, żeby z kimś zamieszkać. To jest właśnie niedojrzałe, do życia samodzielnie trzeba mieć środki, nie zwolnię się z pracy nie znajdując innej żeby przeprowadzić się do chłopaka bo to trzeba zrobić w pierwszej kolejności. Życie nie jest czarno białe i są po drodze inne okoliczności które na to wpływają.

Skoro dopisywanie sobie niestworzonych historii i obrażanie i mnie i chłopaka są dojrzałe, to ja chyba podziękuje. Najpierw się pyta jak się czegoś nie wie l, a nie odrazu wyciąga wnioski. Tyle w temacie, dziękuje za pomoc.

53 Ostatnio edytowany przez Ewe131 (2023-09-16 16:59:49)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

A ja ponownie zapytam - skoro teraz nie stać Was na wspólne zamieszkanie, to co takiego stanie się po ślubie, że nagle będzie Was stać?:D
Ślub nie uchroni Was ani od kryzysow w związku, ani od potencjalnego rozwodu, obrączka na palcu nie daje większej gwarancji trwałości związku.
Byłam w związku 5 lat, naciskałam bardzo na zaręczyny, w końcu się odbyły, ślub po 2 latach od zaręczyn (czyli po 7 latach związku), zamieszkaliśmy dopiero po ślubie,po 10 mies nastąpił rozpad małżeństwa. Wydawało mi się, że wiem o mężu wszystko,okazało się, że wiedziałam tylko tyle ile chciał mi pokazać.
Nie zauważyłam we wpisach,by ktoś Cię obrażał. Przedstawiamy Ci tylko różne aspekty. Pewnie niektórzy z nas byli w podobnych sytuacjach. I widzieli wiele różnych zakończeń smile

54 Ostatnio edytowany przez alex10b31 (2023-09-16 17:02:28)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Ewe131 napisał/a:

A ja ponownie zapytam - skoro teraz nie stać Was na wspólne zamieszkanie, to co takiego stanie się po ślubie, że nagle będzie Was stać?:D
Ślub nie uchroni Was ani od kryzysow w związku, ani od potencjalnego rozwodu, obrączka na palcu nie daje większej gwarancji trwałości związku.

Ale czy ja pisze że nas nie stać? Od zaręczyn do ślubu trochę mija wiec łatwiej znaleźć i mieszkanie i prace niż w ciągu kilku tygodni? A czy ja gdzieś pisze ze ślub chroni od kryzysów? Nigdzie tak nie napisałam.

I rzeczywiście nazywanie mojego chłopaka nieudacznikiem życiowym a mnie infantylna  nie jest obrażaniem.

55

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

To jest dopiero skarbnica wiedzy, dowiedziałam się więcej i swoim życiu niż przypuszczałam smile

Mozesz sobie kpić, nikt ci tego nie broni.
ale fakt, że większość tutaj ludzi, oceniła cie jako infantylną dziewczynkę, (z różnych powodów) to raczej chyba o czymś świadczy, nieprawdaż?

Ja z nikogo nie kpię, a co do infantylność to nie uważam, że ślub w wieku 25 lat jest niedojrzała decyzja, a snucie domysłów o małym miasteczku i przypisywanie mi niestworzonych historii o moim życiu jest niedojrzałe i dziecinne. Nigdzie nie wspominałam o tym, że wyznaczam datę ślubu bez pierścionka ani o tym, że mieszkam w małym miasteczku i stad mój pośpiech do ślubu o ile wg to może się jakoś łączyć. Nie wspominałam również, że naciskam od dwóch lat jak ktoś stwierdził, a tym bardziej że robię wyścigi z koleżankami tylko JEST MI SMUTNO, a nie że się ścigam. Nie pisałam również, że odpowiadam mojemu chłopakowi jak to się koleżanki zaręczają i karze mu się domyślać. A tym bardziej nie pisałam w jaki sposób sobie poradziliśmy z problemem z innego wątku wiec skąd domysły, że chłopak w tej kwestii mnie okłamuje i wciska mi kit? A co do wspólnego mieszkania, juz widzę jak rzucacie dobrze płatna prace z dnia na dzień, żeby z kimś zamieszkać. To jest właśnie niedojrzałe, do życia samodzielnie trzeba mieć środki, nie zwolnię się z pracy nie znajdując innej żeby przeprowadzić się do chłopaka bo to trzeba zrobić w pierwszej kolejności. Życie nie jest czarno białe i są po drodze inne okoliczności które na to wpływają.

Skoro dopisywanie sobie niestworzonych historii i obrażanie i mnie i chłopaka są dojrzałe, to ja chyba podziękuje. Najpierw się pyta jak się czegoś nie wie l, a nie odrazu wyciąga wnioski. Tyle w temacie, dziękuje za pomoc.

Piszesz ogólnikowo, dlatego my tu gdybamy.

Tylko dlaczego Ty masz zmieniać pracę, żeby do niego się przeprowadzić, nie może być odwrotnie lub gdzieś pośrodku? Ludzie dojeżdżają do pracy. A może on nie chce, żebyś się do niego przeprowadzała.

Jak na razie, może trochę przesadzamy, ale na to trzeba brać poprawkę jak się pisze na forum.

W każdym razie nie przyjmuj tego jako atak, bo różne spojrzenia dają Ci do myślenia... idealizujesz swój związek, jesteś w nim tylko na jego warunkach, to nie jest dla Ciebie dobre, tak widać z boku.

Sama w tym zwiazku dobrze się nie czujesz, więc przemyśl, czy i co zmienić, żebyś żyła w zgodzie ze sobą. Zacząć trzeba od siebie...

Nie bardzo sobie wyobrażam, być z kimś kto nie jest szczery w swoich zamiarach, lawiruje, nie określa się, stawia Cię w niekomfortowej sytuacji, a Ty się temu poddajesz, myślę, że też uzależniłaś się od niego i nie wyobrażasz sobie życia bez niego, dlatego jest jak jest.

56

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
wieka napisał/a:
alex10b31 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Mozesz sobie kpić, nikt ci tego nie broni.
ale fakt, że większość tutaj ludzi, oceniła cie jako infantylną dziewczynkę, (z różnych powodów) to raczej chyba o czymś świadczy, nieprawdaż?

Ja z nikogo nie kpię, a co do infantylność to nie uważam, że ślub w wieku 25 lat jest niedojrzała decyzja, a snucie domysłów o małym miasteczku i przypisywanie mi niestworzonych historii o moim życiu jest niedojrzałe i dziecinne. Nigdzie nie wspominałam o tym, że wyznaczam datę ślubu bez pierścionka ani o tym, że mieszkam w małym miasteczku i stad mój pośpiech do ślubu o ile wg to może się jakoś łączyć. Nie wspominałam również, że naciskam od dwóch lat jak ktoś stwierdził, a tym bardziej że robię wyścigi z koleżankami tylko JEST MI SMUTNO, a nie że się ścigam. Nie pisałam również, że odpowiadam mojemu chłopakowi jak to się koleżanki zaręczają i karze mu się domyślać. A tym bardziej nie pisałam w jaki sposób sobie poradziliśmy z problemem z innego wątku wiec skąd domysły, że chłopak w tej kwestii mnie okłamuje i wciska mi kit? A co do wspólnego mieszkania, juz widzę jak rzucacie dobrze płatna prace z dnia na dzień, żeby z kimś zamieszkać. To jest właśnie niedojrzałe, do życia samodzielnie trzeba mieć środki, nie zwolnię się z pracy nie znajdując innej żeby przeprowadzić się do chłopaka bo to trzeba zrobić w pierwszej kolejności. Życie nie jest czarno białe i są po drodze inne okoliczności które na to wpływają.

Skoro dopisywanie sobie niestworzonych historii i obrażanie i mnie i chłopaka są dojrzałe, to ja chyba podziękuje. Najpierw się pyta jak się czegoś nie wie l, a nie odrazu wyciąga wnioski. Tyle w temacie, dziękuje za pomoc.

Piszesz ogólnikowo, dlatego my tu gdybamy.

Tylko dlaczego Ty masz zmieniać pracę, żeby do niego się przeprowadzić, nie może być odwrotnie lub gdzieś pośrodku? Ludzie dojeżdżają do pracy. A może on nie chce, żebyś się do niego przeprowadzała.

Jak na razie, może trochę przesadzamy, ale na to trzeba brać poprawkę jak się pisze na forum.

W każdym razie nie przyjmuj tego jako atak, bo różne spojrzenia dają Ci do myślenia... idealizujesz swój związek, jesteś w nim tylko na jego warunkach, to nie jest dla Ciebie dobre, tak widać z boku.

Sama w tym zwiazku dobrze się nie czujesz, więc przemyśl, czy i co zmienić, żebyś żyła w zgodzie ze sobą. Zacząć trzeba od siebie...

Nie bardzo sobie wyobrażam, być z kimś kto nie jest szczery w swoich zamiarach, lawiruje, nie określa się, stawia Cię w niekomfortowej sytuacji, a Ty się temu poddajesz, myślę, że też uzależniłaś się od niego i nie wyobrażasz sobie życia bez niego, dlatego jest jak jest.

Jeśli chodzi o prace tak będzie łatwiej i to nie on kazał mi zmieniać ta prace tylko ja sama stwierdziłam ze wole zmienić. Dojeżdżałam już do pracy ponad godzinę i wiem z czym to się wiąże, wiec wole ja zmienić niż tracić tyle dnia. Odnośnie przeprowadzki sam zaproponował żebyśmy razem zamieszkali i teraz pozostaje kwestia mojej pracy oraz znalezienia odpowiedniego mieszkania. W rew temu co niektórzy tu piszą nie jest łatwo znaleźć nowa prace oraz odpowiednie mieszkanie które głównie mi ma się podobać, bo to na tem moment miałam jakieś ale co do mieszkań w których byliśmy.

57

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Najpierw znajdź nową pracę, zamieszkajcie razem, a dopiero po jakimś czasie wspólnego mieszkania zastanów się czy to "ten jedyny".
Cały czas się upierasz nad odwrotna kolejnością. Nie lepiej sprawdzić się przed ślubem, niż wchodzić w ożenek niemalże w ciemno?

58

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Ewe131 napisał/a:

Najpierw znajdź nową pracę, zamieszkajcie razem, a dopiero po jakimś czasie wspólnego mieszkania zastanów się czy to "ten jedyny".
Cały czas się upierasz nad odwrotna kolejnością. Nie lepiej sprawdzić się przed ślubem, niż wchodzić w ożenek niemalże w ciemno?

Ale ja po zaręczynach nie zamierzam za miesiąc stanąć na ślubnym kobiercu. Zdaje sobie sprawę ze lepiej chwile pomieszkać razem i się dotrzeć i sprawdzić. Nikogo w ciemno nie poślubiam, nie znamy się od wczoraj.

59

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:

Nigdzie nie wspominałam o tym, że wyznaczam datę ślubu bez pierścionka

vs

alex10b31 napisał/a:

Próbowałam rozmawiać właśnie tak jak mówisz, ustalić datę ślubu i już.

60

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
Apogeum napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

Nigdzie nie wspominałam o tym, że wyznaczam datę ślubu bez pierścionka

vs

alex10b31 napisał/a:

Próbowałam rozmawiać właśnie tak jak mówisz, ustalić datę ślubu i już.

Rozmawiać, żeby ominąć etap zaręczyn ale nikt nie wyznaczał daty ślubu. A tym ze ja ja wyznaczam

61

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Według niego do zwiazku jesteś ok, ale nie jako żona/matka.
Albo zmieni zdanie o tobie w ciągu roku/dwóch, albo uzna, że szkoda czasu i poszuka odpowiedniej kobiety.

62 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2023-09-17 12:10:03)

Odp: Brak pierścionka po 5 latach
alex10b31 napisał/a:
Apogeum napisał/a:
alex10b31 napisał/a:

Nigdzie nie wspominałam o tym, że wyznaczam datę ślubu bez pierścionka

vs

alex10b31 napisał/a:

Próbowałam rozmawiać właśnie tak jak mówisz, ustalić datę ślubu i już.

Rozmawiać, żeby ominąć etap zaręczyn ale nikt nie wyznaczał daty ślubu. A tym ze ja ja wyznaczam

Nie widzę różnicy. Sama napisałaś, ze chciałaś ustalić datę ślubu. A ja właśnie o tym wspomniałam w swoim pierwszym poście. On ci się nie oświadczył, a ty chcesz ustalić datę ślubu. Co to jest, jak nie swego rodzaju forma nacisku na ślub?

Poza tym możesz się znowu rzucać i pisać, ze ktoś sobie coś dopowiada, a czarne jest białe, ale już sam fakt, ze jesteś skłonna pominąć istotny etap związku, jakim są zaręczyny, pokazuje, ze jesteś zafiksowana na punkcie ślubu. Bo zaręczyny to nie jest punkt do odhaczenia, który można pominąć, tylko deklaracja, ze chce się z dana osoba wstąpić w związek małżeński. Deklaracja zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Coś więcej niż ogólne rozmowy o ślubie kiedyś tam. Bo takie rozmowy to para może prowadzić już na początku związku.

Nie rozumiem, dlaczego ludzie, którzy się kochają, mieliby rezygnować z zaręczyn? One nie musza być przecież oficjalne, a twój chłopak nie musi prosić twojego ojca o twoja rękę. Nie musi zabierać cię do najdroższej restauracji i oświadczać się w asyście skrzypków czy innych grajków. Ale jeśli chce cię za żonę, musi cię w jakikolwiek sposób o to poprosić/zapytac albo alternatywnie zaproponowac spacer do urzędu stanu cywilnego/kancelarii celem zaklepania daty ślubu. Albo odpowiedzieć tak na twoje: czy zostaniesz moim mężem. Albo na kolejna sugestie o slubie powiedzieć, ok. ustalmy datę ślubu.

Osobna kwestia, która już tu podnoszono, jest taka, ze wy nie jesteście jeszcze nawet na etapie wspólnego życia pod jednym dachem, lecz na etapie randkowania. Może on po prostu nie chce się zaręczać i planować ślubu przed sprawdzeniem, jak będzie wam się razem mieszkać.

63

Odp: Brak pierścionka po 5 latach

Mi jako obcej osobie nasuwa się taka myśl że ty chcesz tego ślubu bardziej niż on. Twoja połówka potrzebuje czasu i dorosnąć do tego a Ty ciągle naciskasz. Z koleżankami rozmawiałaś i według nich i swojej opinii to Ty powinnaś pierwsza iść przed ołtarz. Twojemu chłopakowi widocznie jest dobrze tak jak jest i sam klęknie przed tobą kiedy zechce... młodzi jesteście (ja w waszym wieku nawet nie myślałam o ślubie i dzieciach). Daj mu trochę spokoju, poczekaj i za jakiś czas usiądź i z nim porozmawiaj o tym ale bez naciskania

Posty [ 63 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak pierścionka po 5 latach

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024