Cześć
Piszę tutaj, bo już nie wiem co myśleć. Jestem z chłopakiem od 5lat, ja mam 22 lata natomiast on 24. Od zawsze rozmawialiśmy o ślubie, dzieciach i ogólnie o przyszłości. Zawsze się ze sobą zgadzaliśmy w tych kwestiach, oboje chcemy ślubu oraz dzieci. Odkąd się poznaliśmy, mówił że chce jeszcze młodo wziąć ślub, nie byłam temu przeciwna bo byłam pewna związku. Od jakiś dwóch lat rozmawiamy o tym intensywniej, ale pierścionka jak nie było tak nie ma. Na święta w tamtym roku nawet pożyczyłam mu, żebyśmy ten rok świętowali już jako narzeczeństwo ale nic na to nie wskazuje... Niedawno wszystkie moje koleżanki zaczęły się zaręczać, a zawsze było mówione, że to ja będę pierwszą przy ołtarzu, jest strasznie przykro z tego powodu, ja wiem że on mnie kocha, codziennie mi to pokazuje ale mam dość zachowywania się jak nastolatkowie, którzy spotykają się kilka razy w tygodniu, chce z nim zamieszkać, wyjść za niego... Jeśli chodzi o kwestie finansowe, naprawdę nie zarabiamy źle. On pracuje w dużej firmie, ja studiuje zaocznie i również pracuję w swoim zawodzie od roku. Patrząc na to, że oboje mamy stabilne zarobki i kwestia płatności za ślub czy dom/mieszkanie nie będzie problemem. Mamy wspólne konto, gdzie co miesiąc odkładamy sumę pieniędzy, więc jest już trochę uzbierane. Znajome, które nie mają nawet pracy i biorą pieniądze od rodziców na kino się zaręczają bo chłopak się chce zdeklarować, a ślub planują np. za dwa lata, w takich momentach myślę, że on mnie nie chce... że nie do końca jestem osobą której szukał. Wiele razy rozmawialiśmy o zaręczynach i zawsze było tylko, że on również chce ślubu i że cieszy się, że mówię mu o tym jak się czuję ale po tych rozmowach nie ma żadnych czynów. Mam wrażenie, że nasze życie się rozjeżdża, że ja tak bardzo chce iść z tym wszystkim do przodu, a on na razie nie chce niczego zmieniać. W takich momentach po prostu myślę, że powinnam się sprzeciwić i odejść i zacząć wszystko od nowa, a nie czekać kolejne lata na deklarację z jego strony.
Nie wiem czego tu oczekuję, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. A jest mi trochę wstyd bo wszyscy zawszę mówią, że jesteśmy po prostu idealną parą i za niedługo na pewno będzie ślub, na który się nie zapowiada. Nie rozmawiałam o tym z nikim postronnym, zawsze te rozmowy były między mną, a chłopakiem, więc może takie napisanie żalów trochę pomoże..