zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Hej,
piszę ten post po bardzo długich wahaniach. Nie wiem jak mam się ustosunkować sama do siebie. Czuję jakbym miała 2 osobowości podejmujące decyzje, które mają zupełnie inne spojrzenie na życie etc.

Mam 33 lata, od wielu lat jestem singlem i zredukowałam swoją sferę znajomych. Zaczęło się to w 2018 roku kiedy to poczułam chęć zmiany, a miałam wrażenie, ze ludzie na około mnie wyznają inne wartości. Zmieniałam się i podświadomie czułam blokady i jakieś niezrozumienie od znajomych( szczególnie kobiet), wiele z nich wysyłało mi wiadomości obarczające mnie winą za wszystko, był victim blaming etc. Oddzielam kontakt. To bardzo mnie przewartościowało jako człowieka, wiele bitew ze sobą musiałam przejść aby pewne rzeczy zaakceptować i zrozumieć, spokornieć ( a jestem uparta , dążę do swego).

Mam wrażenie, ze ok roku temu moja transformacja się zakończyła. Czuje się bardzo dobrze ze sobą. Mam wrażenie, ze jestem coraz bardziej świadomym człowiekiem, wiele rzeczy musiałam przejść w ostatnich latach emocjonalnie i mentalnie, aby inne zrozumieć. Jestem singlem i tez mi z tym dobrze.

Problem w tym, ze moje drugie "ja" łapie się na tym coraz bardziej. Boje się znów wyjść z "nory" i zacząć poznawać ludzi lub ( co gorsza, sic!) kogoś na randki. Chciałabym założyć rodzinę i mieć dzieci ale boje się, ze jestem już za stara ( jak na polskie standardy pokolenia millenialsów) aby kogoś znaleźć.

Jestem typen indywidualistki, wiele rzeczy zrobiłam i osiągnęłam sama. Wiele moich koleżanek z przeszłości wykonywały podobne "życiowe kamienie milowe' będąc w związkach, posiadając chłopaka, albo właśnie szukając ( wg mnie na sile). WIele moich koleżanek wchodziło ze związku w związek, ja nigdy nie robiłam nic w życiu na zakładkę albo szybko. Zawsze musiałam coś przemyśleć.
( Tez jestem spontaniczna ale raczej w takich aktywnościach szybkich tu i teraz, nie w myśleniu na odległość).

Nie wiem co zrobić aby kogoś poznać. Czuję, że przegrałam życie, ze minęły mi najfajniejsze lata młodzieńcze i teraz będzie 35 a później 40 i do grobu). Wiem, ze tak nie powinnam mówić bo moje drugie "ja" bardzo cieszy się tym stanem i z nikim nie chce się wiązać. Nie wiem jak to pogodzić.

Ostatni realny związek skończył się w wieku 27 lat, od tamtej pory wiele randek z T indera, poznałam osoby z kretu różnych znajomych ale to były tylko takie lekkie znajomosci. Tak jakbym nie mogła 'przycisnąć' i postawić na swoim w relacji.

Wiele koleżanek takich właśnie było- dawało jakieś ultimatum, szantażowało chłopaka, były hiper emocjonalne, zbyt zabiegały o atencję, były głośne. A ja cały czas temu się przyglądałam z boku, bo nie rozumiałam dlaczego kobieta tak manipuluje mężczyzna - przecież on tez jest człowiekiem i ma mózg i myśli za siebie... A później wśród znajomych nawet mężczyzn byłam tylko tą która wysłuchiwała ich rozmów na temat obecnych kobiet jakie to one są złe etc...

Byłam zupełnie innym człowiekiem, dlatego odcielam wiele takich znajomosci. I to wcale nie była moja wina ze nie pasowałam, po prostu byłam inna. nie jak standardowa dziewczyna z grupy znajomych w oczach kolegów...

I ta myśl ciagle błądzi mi w głowie i blokuje mnie do podjęcia jakichkolwiek kroków- bo jak już wiadomo, czuje się super w mojej singielskiej strefie komfortu. I nie chodzi o to, ze jestem niedostępna czy zła lub ze stroszę piórka, nie. Po prostu czuje się dobrze w tym miejscu, czasie i momencie. Ale chce to zmienić. Tylko nie wiem jak.

Macie może jakieś rady dla mnie? Czy w ogóle to jest zrozumiale co napisałam?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Ja to zrozumialem tak, ze cieszy Cie niezalezne zycie z tym wyjatkiem, ze czujesz sie samotna.

3

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

I ze cos waznego Cie ominie

4

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

A, i wszystko jasne. Poczułaś, że zegar tyka, bo to ostatnia chwila, aby złapać męża i zrobić sobie dziecko....

Zastanów się o swoje motywy: czy to uciekający czas, czy strach przed samotnością wynikający z presji otoczenia (bo same pary na około).

5

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić
Jack Sparrow napisał/a:

A, i wszystko jasne. Poczułaś, że zegar tyka, bo to ostatnia chwila, aby złapać męża i zrobić sobie dziecko....

Zastanów się o swoje motywy: czy to uciekający czas, czy strach przed samotnością wynikający z presji otoczenia (bo same pary na około).


Raczej samotnosc nie bo ja uwielbiam byc sama ze sobą. Moge wyjechac do innego kraju jako jednostka indywidualna na starosc i przechodzic dzunglę sama - nie czulabym sie samotna.

A czy czas?  Moze tak, ale nie chce nikogo zlapac na dziecko xD nigdy tak nie pomyslalam…naprawde… ani o tym ze juz czas na dziecko, tak tak zegar tyka, problemy z ciaza- to TEN WIEK - podobno.

Przeciez nie bede sie rzucac w desperacji na kogos xD bez przesady

6

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Nie mówię o łapaniu na dziecko czy rzucaniu się w akcie desperacji. Po prostu twoje wewnętrzne pragnienie zmiany wynika właśnie z tego: z chęci przekazania genów i z chęci bycia częścią jakiejś grupy. To normalne i wcale nie stoi to w sprzeczności z tym, że czujesz się dobrze sama.

7

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Ja Cie rozumiem. Najbardziej z tym momentem transformacji. Obecnie od ponad pół roku ucinam znajomości, zwłaszcza z kobietami z którymi przyjaźniłam się przez lata, ponieważ mam wrażenie, że jestem na innym poziomie. Z daleka widzę, jak ktoś próbuje mnie kontrolować, wpędzić w poczucie winy. Przez lata pozwalałam się wykorzystywać, dawałam z siebie więcej niż dostawałam, nagle przestałam dawać, starać się i jedyne co robię to stawiam na siebie. Bardzo bym chciała o tym też z kimś porozmawiać, jak wiele się zmienię wśród tzw przyjaciół jak mówisz nie, jak idziesz swoją ścieżka.


Kwestia związku podobnie, ale u mnie teraz to wynika z czegoś innego, ten lek chęć a zarazem niechęć.

8

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Odniosłam wrażenie, że jesteś osobą, która dojrzała do założenia zdrowego związku. Właśnie takie osoby - samodzielne i niezależne, potrafią wiele dać od siebie, a jednocześnie mocno się chronić przed wykorzystywaniem. Wiedzą czego chcą i czego nie chcą od życia i ludzi.
Masz w sobie siłę, masz moc tworzenia, a przy tym zrozumiałaś, że nie musisz być całe życie sama, chociaż samej ze sobą nie jest Ci źle.
Moje gratulacje smile

Co mogę Ci radzić - traktuj życie jako podróż a nie jako dążenie do celów.
Przeżyłaś swoje lata najlepiej jak potrafiłaś i odniosłaś dużo korzyści z pracy nad sobą. Nie poszłaś na łatwiznę, nie poszłaś za tłumem tylko znalazłaś swoją ścieżkę, którą  chcesz kroczyć. Nie podpierałaś się innymi, nie wykorzystywałaś nikogo, tylko własnymi siłami budowałaś swoją rzeczywistość. To bardzo cenne.

Takie osoby jak Ty nie zadowolą się związkiem z pierwszą, lepszą, przypadkową osobą. Jesteś samowystarczalna, znasz swoją wartość i nie pozwolisz się wykorzystywać czy zmanipulować. Jeśli się zgodzisz na związek to tylko na równych prawach, co nie zdarza się zbyt często, niestety. Odpowiedniego partnera nie jest łatwo spotkać, dlatego część kobiet Twojego pokroju nie zakłada rodziny. Moim zdaniem to lepsze niż wyniszczający przez lata związek i rozwód w mocno dojrzałym wieku. Masz przed sobą jeszcze wiele lat by kogoś poznać, bo w każdym wieku można stworzyć wspaniałą rodziną. Sama znam wiele kobiet, które rodziły dzieci w wielu 40-43 lata, więc wszystko przed Tobą.
Najlepiej otworzyć się na ludzi i cieszyć tym co przynosi życie. Postawa  radości i życzliwości przyciąga ludzi, stwarza okazje by zawierać nowe znajomości. Patrz na charakter i potencjalne możliwości partnera a nie na osiągnięcia. Nie każdy ma w życiu dobry start i możliwości, za to drzemiący w człowieku potencjał i pracowitość są bezcenne.
Życzę Ci abyś poznała człowieka podobnego do Ciebie, a będziecie mieli szanse stworzyć coś naprawdę wspaniałego.

9

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić
carrot_not napisał/a:

Hej,
piszę ten post po bardzo długich wahaniach. Nie wiem jak mam się ustosunkować sama do siebie. Czuję jakbym miała 2 osobowości podejmujące decyzje, które mają zupełnie inne spojrzenie na życie etc.

Mam 33 lata, od wielu lat jestem singlem i zredukowałam swoją sferę znajomych. Zaczęło się to w 2018 roku kiedy to poczułam chęć zmiany, a miałam wrażenie, ze ludzie na około mnie wyznają inne wartości. Zmieniałam się i podświadomie czułam blokady i jakieś niezrozumienie od znajomych( szczególnie kobiet), wiele z nich wysyłało mi wiadomości obarczające mnie winą za wszystko, był victim blaming etc. Oddzielam kontakt. To bardzo mnie przewartościowało jako człowieka, wiele bitew ze sobą musiałam przejść aby pewne rzeczy zaakceptować i zrozumieć, spokornieć ( a jestem uparta , dążę do swego).

Mam wrażenie, ze ok roku temu moja transformacja się zakończyła. Czuje się bardzo dobrze ze sobą. Mam wrażenie, ze jestem coraz bardziej świadomym człowiekiem, wiele rzeczy musiałam przejść w ostatnich latach emocjonalnie i mentalnie, aby inne zrozumieć. Jestem singlem i tez mi z tym dobrze.

Problem w tym, ze moje drugie "ja" łapie się na tym coraz bardziej. Boje się znów wyjść z "nory" i zacząć poznawać ludzi lub ( co gorsza, sic!) kogoś na randki. Chciałabym założyć rodzinę i mieć dzieci ale boje się, ze jestem już za stara ( jak na polskie standardy pokolenia millenialsów) aby kogoś znaleźć.

Jestem typen indywidualistki, wiele rzeczy zrobiłam i osiągnęłam sama. Wiele moich koleżanek z przeszłości wykonywały podobne "życiowe kamienie milowe' będąc w związkach, posiadając chłopaka, albo właśnie szukając ( wg mnie na sile). WIele moich koleżanek wchodziło ze związku w związek, ja nigdy nie robiłam nic w życiu na zakładkę albo szybko. Zawsze musiałam coś przemyśleć.
( Tez jestem spontaniczna ale raczej w takich aktywnościach szybkich tu i teraz, nie w myśleniu na odległość).

Nie wiem co zrobić aby kogoś poznać. Czuję, że przegrałam życie, ze minęły mi najfajniejsze lata młodzieńcze i teraz będzie 35 a później 40 i do grobu). Wiem, ze tak nie powinnam mówić bo moje drugie "ja" bardzo cieszy się tym stanem i z nikim nie chce się wiązać. Nie wiem jak to pogodzić.

Ostatni realny związek skończył się w wieku 27 lat, od tamtej pory wiele randek z T indera, poznałam osoby z kretu różnych znajomych ale to były tylko takie lekkie znajomosci. Tak jakbym nie mogła 'przycisnąć' i postawić na swoim w relacji.

Wiele koleżanek takich właśnie było- dawało jakieś ultimatum, szantażowało chłopaka, były hiper emocjonalne, zbyt zabiegały o atencję, były głośne. A ja cały czas temu się przyglądałam z boku, bo nie rozumiałam dlaczego kobieta tak manipuluje mężczyzna - przecież on tez jest człowiekiem i ma mózg i myśli za siebie... A później wśród znajomych nawet mężczyzn byłam tylko tą która wysłuchiwała ich rozmów na temat obecnych kobiet jakie to one są złe etc...

Byłam zupełnie innym człowiekiem, dlatego odcielam wiele takich znajomosci. I to wcale nie była moja wina ze nie pasowałam, po prostu byłam inna. nie jak standardowa dziewczyna z grupy znajomych w oczach kolegów...

I ta myśl ciagle błądzi mi w głowie i blokuje mnie do podjęcia jakichkolwiek kroków- bo jak już wiadomo, czuje się super w mojej singielskiej strefie komfortu. I nie chodzi o to, ze jestem niedostępna czy zła lub ze stroszę piórka, nie. Po prostu czuje się dobrze w tym miejscu, czasie i momencie. Ale chce to zmienić. Tylko nie wiem jak.

Macie może jakieś rady dla mnie? Czy w ogóle to jest zrozumiale co napisałam?

Nie ma raczej żadnej rady, albo spotkasz na swojej drodze kogoś w kim się zakochasz z wzajemnością, albo nie.

10

Odp: zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić
wieka napisał/a:
carrot_not napisał/a:

Hej,
piszę ten post po bardzo długich wahaniach. Nie wiem jak mam się ustosunkować sama do siebie. Czuję jakbym miała 2 osobowości podejmujące decyzje, które mają zupełnie inne spojrzenie na życie etc.

Mam 33 lata, od wielu lat jestem singlem i zredukowałam swoją sferę znajomych. Zaczęło się to w 2018 roku kiedy to poczułam chęć zmiany, a miałam wrażenie, ze ludzie na około mnie wyznają inne wartości. Zmieniałam się i podświadomie czułam blokady i jakieś niezrozumienie od znajomych( szczególnie kobiet), wiele z nich wysyłało mi wiadomości obarczające mnie winą za wszystko, był victim blaming etc. Oddzielam kontakt. To bardzo mnie przewartościowało jako człowieka, wiele bitew ze sobą musiałam przejść aby pewne rzeczy zaakceptować i zrozumieć, spokornieć ( a jestem uparta , dążę do swego).

Mam wrażenie, ze ok roku temu moja transformacja się zakończyła. Czuje się bardzo dobrze ze sobą. Mam wrażenie, ze jestem coraz bardziej świadomym człowiekiem, wiele rzeczy musiałam przejść w ostatnich latach emocjonalnie i mentalnie, aby inne zrozumieć. Jestem singlem i tez mi z tym dobrze.

Problem w tym, ze moje drugie "ja" łapie się na tym coraz bardziej. Boje się znów wyjść z "nory" i zacząć poznawać ludzi lub ( co gorsza, sic!) kogoś na randki. Chciałabym założyć rodzinę i mieć dzieci ale boje się, ze jestem już za stara ( jak na polskie standardy pokolenia millenialsów) aby kogoś znaleźć.

Jestem typen indywidualistki, wiele rzeczy zrobiłam i osiągnęłam sama. Wiele moich koleżanek z przeszłości wykonywały podobne "życiowe kamienie milowe' będąc w związkach, posiadając chłopaka, albo właśnie szukając ( wg mnie na sile). WIele moich koleżanek wchodziło ze związku w związek, ja nigdy nie robiłam nic w życiu na zakładkę albo szybko. Zawsze musiałam coś przemyśleć.
( Tez jestem spontaniczna ale raczej w takich aktywnościach szybkich tu i teraz, nie w myśleniu na odległość).

Nie wiem co zrobić aby kogoś poznać. Czuję, że przegrałam życie, ze minęły mi najfajniejsze lata młodzieńcze i teraz będzie 35 a później 40 i do grobu). Wiem, ze tak nie powinnam mówić bo moje drugie "ja" bardzo cieszy się tym stanem i z nikim nie chce się wiązać. Nie wiem jak to pogodzić.

Ostatni realny związek skończył się w wieku 27 lat, od tamtej pory wiele randek z T indera, poznałam osoby z kretu różnych znajomych ale to były tylko takie lekkie znajomosci. Tak jakbym nie mogła 'przycisnąć' i postawić na swoim w relacji.

Wiele koleżanek takich właśnie było- dawało jakieś ultimatum, szantażowało chłopaka, były hiper emocjonalne, zbyt zabiegały o atencję, były głośne. A ja cały czas temu się przyglądałam z boku, bo nie rozumiałam dlaczego kobieta tak manipuluje mężczyzna - przecież on tez jest człowiekiem i ma mózg i myśli za siebie... A później wśród znajomych nawet mężczyzn byłam tylko tą która wysłuchiwała ich rozmów na temat obecnych kobiet jakie to one są złe etc...

Byłam zupełnie innym człowiekiem, dlatego odcielam wiele takich znajomosci. I to wcale nie była moja wina ze nie pasowałam, po prostu byłam inna. nie jak standardowa dziewczyna z grupy znajomych w oczach kolegów...

I ta myśl ciagle błądzi mi w głowie i blokuje mnie do podjęcia jakichkolwiek kroków- bo jak już wiadomo, czuje się super w mojej singielskiej strefie komfortu. I nie chodzi o to, ze jestem niedostępna czy zła lub ze stroszę piórka, nie. Po prostu czuje się dobrze w tym miejscu, czasie i momencie. Ale chce to zmienić. Tylko nie wiem jak.

Macie może jakieś rady dla mnie? Czy w ogóle to jest zrozumiale co napisałam?

Nie ma raczej żadnej rady, albo spotkasz na swojej drodze kogoś w kim się zakochasz z wzajemnością, albo nie.

No właśnie facet zawsze może iść na kurtyzany. Zawsze coś... a kobieta cóż zwiedzać świat jeśli ma kase.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zbyt długo jestem sama - i niby nie chce tego zmienić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024