Jestem na rozdrożu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem na rozdrożu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

1

Temat: Jestem na rozdrożu

Poradnikowe forum dla kobiet, jednak mam nadzieję, że jako facet nie zarobię bana :-)


Jestem żonaty od 8 lat, mamy synka. Jednak od dawna, a może nawet od początku nam się nie układa. Ciągłe kłótnie, awanturki mniejsze lub większe. Jednak zawsze rodzina była dla mnie ważna, więc nie dopuszczałem myśli, że kiedyś mogę być w takiej sytuacji jak teraz.

Mianowicie poznałem kogoś - Kasię. Poznaliśmy się online, zupełnym przypadkiem. Było to miejsce onlne zupełnie neutralne, nie był to portal randkowy lub inny serwis towarzyski.

Znamy się z Kasią od 13 miesięcy. Od takiego czasu rozmawiamy niemal codziennie. Nasza znajomość sama ewoluowała, bez szczególnych intencji z mojej strony. Spotkaliśmy się kilka razy, ale były to spotkania wyłącznie towarzyskie. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało, super spędzało czas. Ale mając w głowie moją sytuację rodzinną, nie dopuszczałem myśli o czymś więcej. Przepraszam, może dopuszczałem, ale nic nie robiłem w tym kierunku. Zresztą byłem przekonany, że ona kogoś ma. Rozmawialiśmy o wszystkim, ale nie o takich poważnych tematach. Nigdy nie poruszyliśmy tematu związków.
Rozmawialiśmy codziennie. W pewnym momencie kontakt bardzo osłabł. Dalej rozmawialiśmy każdego dnia, ale nie było to, to samo co wcześniej.

Naszedł początek grudnia i spotkanie. Spotkanie w większym gronie (20 os). Po zakończonej imprezie udało nam się porozmawiać do białego rana. Jednak zaczęła prosto z mostu : Dlaczego nie powiedziałeś mi, że masz żonę? Szczęka mi opadła. Powiedziałem dokładnie, jak wyglądała sytuacja z mojej strony, że z nikim mi się tak nie rozmawiało jak z nią. Powiedziałem, że myślałem że kogoś ma, a takie fantastyczny odbiór naszej relacji jest tylko po mojej stronie. Zaprzeczyła, powiedziała że nasze spotkania były 10na10. Super się czuła i mega się zaangażowała. Powiedziała jednak, że po tym jak dowiedziała się o żonie to całkowicie zmieniła narrację. Poznała kogoś, mieszkają razem od kilku miesięcy.


Po spotkaniu znowu zaczęliśmy więcej rozmawiać. Więcej i więcej z każdym dniem intensywność większa. Doszliśmy do momentu, że spedzamy noce rozmawiając od 23 do 5 rano - nawet kilka dni pod rząd. Z nikim mi się tak nie rozmawiało nigdy. Z nikim nie nadawałem nigdy na takich samych falach. Ostatnio spotkaliśmy się i znowu było SUPER, 8 godzin zleciało jak 8 minut.  Mamy teraz postanowienie, że mówimy sobie o wszystkim, nawet najgorszych rzeczach.
Kilka dni temu podczas kolejnej nocnej sesji weszliśmy na trudniejsze tematy. Powiedzieliśmy sobie co czujemy, że mamy problem ze sobą. Pozytywny problem. Powiedziała, że zbliżamy się do momentu w którym musimy podjąć decyzję co robimy dalej. Ja kogoś mam, ona kogoś ma. Chcemy być fer wobec wszystkich, więc czas coś zrobić.



Nigdy nie wyobrażałem sobie zostawić żony i synka. Zawsze rodzina najważniejsza. Żona jest fantastyczną osobą, której wiele zawdzieczam. Pomagała mi w najtrudniejszych chwilach w życiu i będę jej wdzięczny do końca życia. Dodatkowo rodzina, mieszka z nami moja mama (osobne mieszkanie w dom), boję się jej reakcji. Nigdy nie chciała zostać sama w domu, a tak może się to skończyć w przypadku rozwodu. Boję się reakcji rodziny, znajomych... ehhh.

Z drugiej strony nikt za mnie życia nie przeżyje. Wydaje mi się, że Kasię poznałem doskonale. W zasadzie jestem tego pewny. Nadajemy na tych samych falach, zainteresowania podobne, muzyka taka sama. Wiele nas łączy.


NO I NIE WIEM CO ROBIĆ.





ps. Dodam tylko, że nigdy żony nie zdradziłem. Moja znajomość do tej pory miała charakter wyłącznie intelektualny, psychiczny. Nie sypiam razem. Chcemy być fer do końca.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jestem na rozdrożu

To, że seksu nie było nie oznacza braku zdrady.
Zaangażowałeś się emocjonalnie, to już jest zdrada.

Jak Ty sobie to wyobrażasz? Rodziny nie zostawisz, a koleżaneczka jest na boku? Prędzej czy później się z nią prześpisz.

Bierz rozwód, bo jak żona się zorientuje, to rozwód i tak będzie, ake całkowicie z Twojej winy.
A jak nie chcesz zostawiać rodziny, to pora urwać ko takt z Kasią i więcej boczniar nie szukać, tylko zająć się własnym małżeństwem.

3

Odp: Jestem na rozdrożu

Kogoś tam masz,?
Jesteś beznadziejny gościu.
Najpierw uwodzisz babkę udając  wolnego, a na dodatek  teraz plujesz na żonę  jakobyś pod wpływem  nieświadomości z nią  był, decydował o synu i wspólnym życiu.
Wg mnie sorki  jesteś lawirantem. Jak Twoja Kasia, która tez kogoś zdradza.

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-18 00:56:38)

Odp: Jestem na rozdrożu
digit napisał/a:

NO I NIE WIEM CO ROBIĆ.

Dodam tylko, że nigdy żony nie zdradziłem.  Chcemy być fer do końca.

A kto ma wiedzieć ?
Ty tylko się boisz tego śmego tamtego co jest wygodne i już jest usprawiedliwieniem,dyżurne rozterki i wsteczne osądzanie żony uskuteczniasz .
Zdradziłeś już żonę  etapami to robisz nie walnęło ciebie znienacka brnęłaś w to planowo
Teraz beczysz i jęczysz oczekując że ktoś coś za ciebie załatwi, jak wejdziesz głębiej w romans to też ma takie konsekwencje
nie ukryjesz się i z taką postawą będziesz dążył do tego żeby romans się wydał podświadomie i tchórzliwie to się będzie działo
bo celem jest to żeby ktoś za ciebie podjął jakąś decyzję .
Tak czy inaczej ktoś będzie teraz płakał cokolwiek zrobisz

5 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-12-18 01:40:37)

Odp: Jestem na rozdrożu

Czlowiek musi miec charakter.
Charakter to wiedza co jest w nas z wyboru a co przez przypadek.

Ty wydajesz sie byc zagubiony w zyciu.
Nie wiesz po co zyjesz, czujesz pustke, brak ekscytacji planami na przyszlosc z rodzina.

Jestes na poczatku stoczenia sie.
To nie kwestia konkretnej kobiety, ze czujesz takie emocje.
Romans nie bedzie trwal wiecznie, zblizasz sie do szczytowania po ktorym bedzie gorsza pustka niz czules wczesniej.
Pozniej bedzie desperackie szukanie kolejnych, ktore dadza te same, silne emocje.

Nasrales sobie w buty.
Teraz masz wybor - albo sprzatajac zbudowac charakter i ekscytujaca i sensowna przyszlosc oparta o zycie dla swojej rodziny.
Albo tarzac sie w tym gownie emocji, ktore Cie czeka. Im blizej nieba siegniesz, tym lepiej poznasz jak smakuje pieklo.

6 Ostatnio edytowany przez DeepAndBlue (2022-12-18 02:30:08)

Odp: Jestem na rozdrożu
digit napisał/a:

Żona jest fantastyczną osobą, której wiele zawdzieczam. Pomagała mi w najtrudniejszych chwilach w życiu i będę jej wdzięczny do końca życia.

(...)

Wydaje mi się, że Kasię poznałem doskonale. W zasadzie jestem tego pewny. Nadajemy na tych samych falach, zainteresowania podobne, muzyka taka sama. Wiele nas łączy.

(...)

Chcemy być fer do końca.

Hmm... Z żoną łączą Cię lata wspólnego życia, wsparcie, na dobre i na złe, syn, rodzina ogólnie...

Z kochanką (bądźmy fer, nawet jeśli to yntelektualna kochanka) łączą Cię gadki, parę spotkań, zainteresowania i gust muzyczny...

Eh... No, nie wiem co jest mocniejsze wink Wspólna doła i niedola czy pitolenie o szopenie, bachu i gun's'n'roses wink

A tak serio aczkolwiek wcale nie abstrahując, to z żoną łączy Cię jednak więcej niż z kochanką. Rozumiem, może chciałbyś podmienić te kobiety i z kochanką też zbudować jakieś fundenty relacji na serio, wtedy mogłaby przebić przeżycia z żoną, i by nie była kłótliwa bla bla hehe wink Tiaaa.

Czad! Tfu! Tlenek węgla znaczy się smile

Bądź fer w stosunku do samego siebie i pomyśl jeszcze raz, bo póki co brzmisz strasznie infantylnie, bez urazy oczywiście.

7

Odp: Jestem na rozdrożu

dlatego nie szuka sie kolezanek na boku. zdrady wlasnie stad sie biora. najpierw czeste gadanie, przez to sie tworzy wiez, a dopiero potem jest zdrada. nikt nie laduje od razu ze soba w lozku.

8

Odp: Jestem na rozdrożu

Tak naprawdę to się wogóle nie znacie, to, że się dobrze rozmawia, o niczym nie świadczy, proza życia dopiero pokazuje czy to jest to...Teraz to nawijacie sobie tylko makaron na uszy...

Nie wierzę, że ona jest w związku od kilku miesięcy i dalej macie taka samą relację.

Bedac w małżeństwie nie wchodzi się w takie relacje "koleżeńskie", teraz sam pij to piwo którego sobie naważyłeś.

9 Ostatnio edytowany przez twojeslowo (2022-12-18 13:36:36)

Odp: Jestem na rozdrożu
JohnyBravo777 napisał/a:

Czlowiek musi miec charakter.
Charakter to wiedza co jest w nas z wyboru a co przez przypadek.

Ty wydajesz sie byc zagubiony w zyciu.
Nie wiesz po co zyjesz, czujesz pustke, brak ekscytacji planami na przyszlosc z rodzina.

Jestes na poczatku stoczenia sie.
To nie kwestia konkretnej kobiety, ze czujesz takie emocje.
Romans nie bedzie trwal wiecznie, zblizasz sie do szczytowania po ktorym bedzie gorsza pustka niz czules wczesniej.
Pozniej bedzie desperackie szukanie kolejnych, ktore dadza te same, silne emocje.

Nasrales sobie w buty.
Teraz masz wybor - albo sprzatajac zbudowac charakter i ekscytujaca i sensowna przyszlosc oparta o zycie dla swojej rodziny.
Albo tarzac sie w tym gownie emocji, ktore Cie czeka. Im blizej nieba siegniesz, tym lepiej poznasz jak smakuje pieklo.

Haha, podoba mi się ten wpis! smile Ze swojej strony dodam autorze, że można sobie ziewnąć czytając Twoją poezję romansową big_smile. Nie Ty jeden, nie ostatni, który myśli portkami (kobiety też w tym samym stopniu znudzone sobą i swoim małżeństwem szukają skoku w bok). No nic, może się obudzisz i naprostujesz się jak mówi kolega, albo.... Przepraszam, nie mogę przestać się śmiać big_smile

10

Odp: Jestem na rozdrożu

czasem sobie kopiuję niektóre posty z forum i mam taki własny dzienniczek. rzadko bardzo. ale ten Johnego właśnie tam trafia, Autorze czytaj go i czytaj big_smile
możesz sobie na swoje życzenie spierdolić życie smile ale przecież Wy macie coś wyjątkowego z Kasią, nie? nie tak jak miliony ludzi przed tobą doswiadczający romansu a po 2 latach się okazywało że rozwalili rodzinę dla chwili przyjemności, to coś innego, prawda? nikt tego nie rozumie, TA WIĘŹ XD

11

Odp: Jestem na rozdrożu

Porozmawiaj szczerze z żoną o waszej relacji.  Może jej uczucie tez sie wypalilo i jesteście razem z szacunku i przyzwyczajenia?

12 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-12-18 15:40:47)

Odp: Jestem na rozdrożu

Nie rozbijaj rodziny z powodu romansu. Bo wejdziesz w nowe małżeństwo, nie wiadomo jakie i znowu pojawi się pokusa zdrady, ktoś nowy, kim się zafascynujesz. Czyli będzie to samo ale później, i gorzej bo życie bardziej skomplikowane.



PS. ... tak ... uważam, że mogli się ze sobą przespać i może by nie planowali wywracania życia do góry nogami...

13 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-12-18 15:56:15)

Odp: Jestem na rozdrożu

Jeśli przez 13 miesięcy, gdy gadaliście dzień w dzień, o wszystkim i o niczym ANI RAZU NIE WSPOMNIAŁEŚ O ŻONIE, to musiałeś zrobić to celowo. Celowo i kropka. Nie da się z kimś rozmawiać tysiące godzin i "tak sobie" zapomnieć o osobie z którą mieszkasz i o dzieciach. A skoro robiłeś to celowo, to wiesz co to znaczy...

14

Odp: Jestem na rozdrożu
Gary napisał/a:

Nie rozbijaj rodziny z powodu romansu. Bo wejdziesz w nowe małżeństwo, nie wiadomo jakie i znowu pojawi się pokusa zdrady, ktoś nowy, kim się zafascynujesz. Czyli będzie to samo ale później, i gorzej bo życie bardziej skomplikowane.



PS. ... tak ... uważam, że mogli się ze sobą przespać i może by nie planowali wywracania życia do góry nogami...

Wiemy Gary ,tylko tu jedna rzecz jest istotna i stać może na przeszkodzie do seksu
Kasia nie ma ochoty zdaję się na rolę kochanki,nie ufa widocznie Autorowi tak jak on to sobie wyobraża
naściemniał na początku mocno to za karę jest czasoumilaczem do czasu aż podejmie decyzję jakąś
a on sam sprawia wrażenie mocno niepewnego i egzaltowanego
rozgląda się za tym żeby coś się samo zrobiło
nawet wdzięczność do żony staje się obciążeniem

15

Odp: Jestem na rozdrożu

Wysyp. smile

16

Odp: Jestem na rozdrożu

Przede wszystkim jesteś MĘŻEM I OJCEM.
I masz OBOWIĄZKI względem swojej żony i dziecka.

Gdybyś te 13 miesięcy spożytkował na tworzenie/poprawę relacji ze swoja żoną, to może cieszył byś się udanym pożyciem małżeńskim.
Kłótnie nie biorą sie z powietrza.
O co były te mniejsze i większe awanturki?
Natomiast ty wolałeś ten czas wykorzystać na to aby ZDRADZAĆ swoja żonę.

Gdzie ty masz rozum?
wydaje ci sie że zostawisz żonę i dziecko,zwiążesz sie z ta kobietą, i naglę wszystko ci sie w życiu zmieni na lepsze?
Że ta twoja Kasia, to taka idealna kobieta, 8 cud świata, że dopiero przy jej boku będziesz szczęśliwy?
Ta twoja Kasia ROMANSUJE  z żonatym i dzieciatym facetem!
Myślisz że jest to osoba wartościowa?
Żart.

17

Odp: Jestem na rozdrożu
paslawek napisał/a:

Kasia nie ma ochoty zdaję się na rolę kochanki,

Taaak... po tylu godzinach rozmów nie wiedzieć czy jest żona -- to znaczy że temat do piachu... smile smile

18

Odp: Jestem na rozdrożu

Po prostu pogubiłeś się kompletnie. Daj na luz. Gary ma rację, to tylko fascynacja, pewnie skończy się podobnie jak z żoną, gdy to przejdzie w trwałą relację.

19 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-12-18 22:32:15)

Odp: Jestem na rozdrożu

TY OŚLE DARDANELSKI!

Nie chciał bym z tobą NIGDY interesów robić bo twoje słowo jest dla ciebie SAMEGO gówno warte, jesteś w stanie obiecać wszystko i KAŻDEMU ... żal mi tylko twojej Żony, bo uwierzyła i  ZAUFAŁA ci, że przysięga, którą złożyłeś JEJ przy tylu świadkach, jest PRAWDZIWA I SZCZERA

Oj głupia ona..

A teraz zrobiłeś DOKŁADNIE TO SAMO swojej Kasi ...

Ty masz problem ale z sobą, po tej historii widać twoją straszną niedojrzałość emocjonalną.

Ogarnij się LESZCZU! Czas wydorośleć.

20

Odp: Jestem na rozdrożu

Kilka dni z rzędu nie śpisz do 5 rano, jesteś niewyspany, nerwowy, mało komunikatywny bo się nagadałeś. Jak na to reaguje żona?
Czas który należy się rodzinie sprzedajesz za emocjonalne uniesienia nowej znajomej. Jesteś, a cię nie ma w życiu rodziny która rzekomo jest,, najważniejsza"
Rozumiem że gdyby żona robiła to samo co ty byłbyś wyrozumiały bo nie zdradza

21 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-12-19 08:04:53)

Odp: Jestem na rozdrożu

Autorze, próbuje wyobrazić sobie, jak Ty żyjesz i szczerze mówiąc opis życia przedstawiony przez Ciebie jakoś średnio przekłada mi się na normalne życie.
Non stop rozmawiasz z jakąś kobieta, nawet nocami, więc gdzie w tym wszystkim Twoja rodzina, życie zawodowe, rutynowe codzienne czynności?
Jak funkcjonuje ta Kasia? Ona też jest z kimś w związku, więc jakim cudem jej facet niczego nie zauważył?
Obserwuję małżeństwo mojej córki, są dzieci i kurczę, no nie wiem, w którym momencie dnia mój ziec mógłby siedzieć tyle czasu na komórce i non stop z kimś pisać, a nawet zarywać noce. Jest tyle roboty w domu, praca zawodowa, małe dzieci i teraz jeszcze latanie z łopata śnieżną po posesji, przygotowywanie aut, że naprawde moja córka potrzebuje wioski, by wszystko ogarnąć, łącznie z dziećmi, a tu mój ziec rozwala się na kanapie i pierdzieli z kimś trzy po trzy godzinami i dzień w dzień.
Autorze, w mojej rzeczywistości coś takiego na pewno by nie przeszło. Zostalbys pogoniony do roboty aż miło, a nawet jeśli nie, to chyba musiałbyś chodzić po domu w stoperach, bo dzieci nawet na chwilę nie dałyby Ci spokoju. One non stop hałasują i wiecznie jest przy nich robota, niekończąca się wieczna robota.
U Ciebie na dodatek jest Twoja mama, która też przecież ma oczy, rozum i uszy.
I co?
I nikt niczego nie zauważył?
Nikt niczego nie wyczuł?
Robisz w domu za pana i władcę wokół którego rodzina chodzi na palcach i boi się oddychać? I dlatego masz czas i wszelkie warunki ku temu, by w taki sposób spędzać czas w domu, po powrocie do domu z pracy?

Jesteś zwyczajnym trollem i chyba młodziutkim trollem, ponieważ kompletnie nie znasz się na tym, jak funkcjonuje rodzina z małymi dziećmi i z babcią na dokładkę. Wydarzenia opisane przez Ciebie są niemożliwe do spełnienia w realnym życiu.

22

Odp: Jestem na rozdrożu

Napisałam wyżej o wysypie. smile
Autor jest wieloletnim trollem z dużym doświadczeniem forumowym, który wie, w jaki sposób wzbudzić emocje użytkowników i sprowokować dyskusję.

23

Odp: Jestem na rozdrożu
Wielokropek napisał/a:

Napisałam wyżej o wysypie. smile
Autor jest wieloletnim trollem z dużym doświadczeniem forumowym, który wie, w jaki sposób wzbudzić emocje użytkowników i sprowokować dyskusję.

I to wyjaśnia wszystko.
Wniosek z tego, że musi dostawac kasę od właściciela forum za swoją literacka twórczość.
Może jakiś student, który tak sobie dorabia pisząc brednie na kolanie między wykładami i ćwiczeniami.

24

Odp: Jestem na rozdrożu

Na te brednie sporo osób łapało się (byłam w tym gronie) i łapie. W tej chwili jest kilka jego wątków, jedno (?) z jego wcieleń jest na forum od lat kilku z wieloma wątkami na swym koncie i wspierających go osób ma dalej kilku. smile

25 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-12-19 10:41:10)

Odp: Jestem na rozdrożu
Wielokropek napisał/a:

Na te brednie sporo osób łapało się (byłam w tym gronie) i łapie. W tej chwili jest kilka jego wątków, jedno (?) z jego wcieleń jest na forum od lat kilku z wieloma wątkami na swym koncie i wspierających go osób ma dalej kilku. smile

Wielokropku, czyli mamy twarda rzeczywistość, każdy orze jak może, troll też musi się wyżywić.
Okropne, ja też napędzam różne dyskusje czasem mając pojęcie, że w wyssanym z palca problemie, a czasem nie mając o tym pojęcia.

Czy warto namierzac trolli i ich publicznie demaskować? Wszak my też mamy zajęcie, bo możemy pisać mając pewność, że może ktoś z naprawdę potrzebujących to przeczyta i będzie miał korzyść tak czy siak?
A może lepiej nie wskazywać ich palcem, tylko po prostu pisać?
Gdyby nie trole nie byłoby przecież tylu wątków, a co za tym idzie samo forum przestałoby istnieć.
Niechby więc były te trolle, tylko żeby wymyślali bardziej dorzeczne historie, bo takimi wątkami, jak w tym, na którym teraz siedzimy obrażana jest inteligencja wielu użytkowników.

26 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-12-19 11:09:34)

Odp: Jestem na rozdrożu
ulle napisał/a:


Okropne, ja też napędzam różne dyskusje czasem mając pojęcie, że w wyssanym z palca problemie, a czasem nie mając o tym pojęcia.

.

Odpowiada się na jakiś problem Ulle więc nie ma co sobie zarzucać
a życie jest bogate w różne historie,dlatego łatwo się dać nabrać
z resztą nikt nic nie musi w sumie i nie ma obowiązku się angażować w pomoc i przeżywać ponad miarę wątków problemów innych,
samo radzenie to trudna sztuka
niepopadanie w samozachwyt nad sobą samym też 
niektóre trolle są zabawne i odpowiadają
ten "autor"jest bucem napisał jeden post i milczy
tego nie lubię smile
mnie czasem się wydaje że jakiś wątek jest dziełem trolla ale pewności na 100% nie nie ma jak tego zweryfikować
czasem styl pisania jest charakterystyczny ale to trza się na tym znać

27 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-19 11:54:59)

Odp: Jestem na rozdrożu

Dubel

28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-12-19 11:53:54)

Odp: Jestem na rozdrożu

Wielokropek, rozumiem , że ktoś ma możliwość wydania pieniędzy na likwidację multikont.,  ale z jakiegoś powodu tego nie robi.
Na pewno parę osób tutaj ma możliwość wplywu na tę sytuację, albo miało i z sobie znanych przyczyn  nie zrobiło nic.
Więc zarzucanie komuś ze nie wykrywa trolla jest co najmniej niegrzeczne.
Teraz zarządza czy jest właścicielem forum ktoś na tyle pozbawiony wyobraźni, że nie sięga ona ponad  te parę tysięcy reklam z Google. big_smile
Jeżeli ktoś wie jak i ma możliwości przenieść forum w inne miejsce, pewnie z inną nazwą, to byłoby świetnie, na mnie może liczyć, o ile nie jest na tyle skąpy by nie opłacać moderatorów
Dobrze wiesz Wielokropek że uczestnicy jeszcze parę lat temu chcieli to forum udoskonalać, co budziło opór . I do czego doszlyście odrzucając wszelkie sugestie?
No chyba że chodzi o buddyjską postawę: przewróciło się? No to widocznie tak miało być smile

29 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-12-19 15:05:07)

Odp: Jestem na rozdrożu

Elu210,
proszę, przeczytaj uważnie to, co napisałam. smile Nie znajdziesz w mych postach ani jednego zarzutu, który mi przypisujesz.
Fakt, przez jakiś czas byłam moderatorką forum, lecz ani przez chwilę nie miałam (ani żadna z moderatorek) uprawnień do wprowadzania zmian sugerowanych przez innych użytkowników, nie miałam też (inne moderatorki także) żadnego wpływu na to, czy i jakie zmiany nastąpią na forum, o czym wielokrotnie napisała choćby Olinka.

Teraz zaś, będąc "zwykłym" użytkownikiem, co jakiś czas zdaję sobie sprawę, że znowu zaufałam i wdałam się w dyskusję z osobą chcącą się zabawić, czasem tę zabawę kontynuuję, czasem piszę to, co podejrzewam. Mało tego, będę to czyniła nadal. smile



***
Dodatkowego smaczku daje fakt, że swe konto założyłaś ponad półtora roku po mej rezygnacji.

30

Odp: Jestem na rozdrożu

Co bylo oficjalnym powodem tego, ze na forum zakonczyla sie moderacja?

31 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-12-19 13:50:24)

Odp: Jestem na rozdrożu

Nie wiem. Z bycia moderatorką zrezygnowałam kilka lat temu.

**
Sprawdziłam. smile Zrezygnowałam w marcu 2015.

32

Odp: Jestem na rozdrożu
JohnyBravo777 napisał/a:

Co bylo oficjalnym powodem tego, ze na forum zakonczyla sie moderacja?

Tylko tyle można znaleźć

https://www.netkobiety.pl/t126590.html

33

Odp: Jestem na rozdrożu
paslawek napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:

Co bylo oficjalnym powodem tego, ze na forum zakonczyla sie moderacja?

Tylko tyle można znaleźć

https://www.netkobiety.pl/t126590.html

Dzieki smile

34

Odp: Jestem na rozdrożu

A ja uważam, że to może być prawdziwa historia. Sama coś podobnego przeżyłam i w sumie dzięki czytaniu tego forum próbuję stanąć na nogi. Sama jestem stara babą, która zakochała się jak infantylna nastolatka. I to właściwe w wyobrażeniu faceta, bo widziałam go ze dwa razy ale pisalismy swego czasu bardzo dużo. Dlatego ja bym tak szybko autora nie skreślała.

35 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-12-19 17:49:36)

Odp: Jestem na rozdrożu

Nawet jeżeli to trollowy temat...
Co z tego?
Może komuś kto faktycznie jest w podobnej sytuacji,co autor wątku, znajdzie w nim jakieś rady dla siebie.

36

Odp: Jestem na rozdrożu
Szeptuch napisał/a:

Nawet jeżeli to trollowy temat...
Co z tego?(...)

To, że nie wszyscy i/lub nie zawsze chcą dokładać swą energię do problemu wziętego z sufitu. Tylko tyle i aż tyle.

37

Odp: Jestem na rozdrożu
Szeptuch napisał/a:

Nawet jeżeli to trollowy temat...
Co z tego?
Może komuś kto faktycznie jest w podobnej sytuacji,co autora wątku, znajdzie jakieś rady dla siebie.

Dokładnie. Wasze rady i przytaczanie podobnych tematów mogą naprawdę pomóc. Okazuje się, że to zawsze wygląda tak samo i tak samo poważni ludzie, którym zdrada w życiu nie przyszłaby do głowy, tracą ją jak małolaty.

38

Odp: Jestem na rozdrożu

Troll nie troll... ja traktuję takie tematy jako studium przypadku w kole dyskusyjnym.
Bardzo fajne koło dyskusyjne swoją drogą, takie o życiu. smile smile

39

Odp: Jestem na rozdrożu

Moi drodzy,
Dziękuję za tak wiele komentarzy, opinii i porad.

Zatraciłem się i nieco zabłądziłem w życiu. Teraz już nie ma dobrych dróg, każda będzie wyboista. Nie wiem jeszcze co zrobię. Ale za każdy komentarz bardzo dziękuję, przeczytałem z uwagą.

Moja pierwsza wiadomość jest nieco chaotyczna, ponieważ pisząc wcześniejsza wylogowało mnie z forum i musiałem tworzyć od nowa. Dlatego dokonałem streszczenia i pewnych uproszczeń smile


PS. Nie jestem trollem :-)

40

Odp: Jestem na rozdrożu

Jak już wyhodujesz sobie jaja drogi Autorze i przeczytasz ten temat i to co napisałeś, to sam też znajdziesz w tym odpowiedź. smile

41

Odp: Jestem na rozdrożu
pjack napisał/a:

Jak już wyhodujesz sobie jaja drogi Autorze i przeczytasz ten temat i to co napisałeś, to sam też znajdziesz w tym odpowiedź. smile

do tego trzeba dorosnąć

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jestem na rozdrożu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024