Cześć,
mam 24 lata, za sobą wiele związków bardziej i mniej udanych.
W tym roku nawiązałam fajną znajomość z chłopakiem któremu od dłuższego czasu się podobam. Trzy miesiące temu zakończył kilkuletni związek, jest to raczej typ który szybko się otrząsa i nie potrafi długo być sam. Po zerwaniu zaczął do mnie podjazd "na serio". Wypisywał codziennie, komplementował, namawiał na spotkanie, twierdził że zwariował na moim punkcie. To, przyznam, bardzo podbudowało moje głupiutkie ego, bo chłopak jest powszechnie uważany za przystojnego. Niestety nie podejmowałam jego próśb o spotkanie i, jak to dzisiaj mówi, wodziłam go za nos. Moja wewnętrzna bogini wygrywała, gdy mi mówił otwarcie że robi sobie dobrze do moich zdjęć i mu się śnię. Przyszedł czas gdy na jakieś trzy tygodnie przestał się odzywać, nie szukałam kontaktu specjalnie. I nagle dynamicznie mu się rozwinęła relacja z inną dziewczyną, z którą publikuje zdjęcia w internecie. Wiem, że to trochę bezczelne, ale napisałam mu że zaczął mi się podobać. On powiedział że to nie w porządku, bo już jest w związku a nowa dziewczyna jest fantastyczna i chce być z nią uczciwy. Mimo wszystko zachęcam go wiadomościami do spotkania, on po trochu im ulega, ma żal do mnie że nie wykorzystałam jego zainteresowania jak był wolny. Mimo to ze mną flirtuje. Jak flirt się gorąco rozwija (co kompletnie nie jest uczciwe względem jego nowej dziewczyny) - ucina rozmowę stawiając mi granicę mówiąc "Obawiam się że nic z tego nie będzie, mam dziewczynę. Dałbym Ci wszystko ale wolałaś mnie wodzić za nos". Zaczynam się z tym godzić, wysyłam mu wiadomość głosową że rozumiem jego sytuację i dobrze, że stara się być uczciwy wobec nowej dziewczyny, w związku z czym ja się wycofuję. To nic nie daje, dalej jest podjazd z jego strony. Gdy wkurzyłam się na urwanie gorącego flirtu, postanowiłam go zablokować, to był zimny prysznic dla mnie. Po tym zaczepia mnie i szuka kontaktu w inny sposób, pytając czemu go zablokowałam. Odpowiadam że nie chcę go wodzić na pokusę i jego odpowiedzi nie spełniają moich życzeń. Niby ulega, szuka ze mną kontaktu, piszę do mnie, ale w końcu to urywa. Jak to ugryźć, to nie jest długi związek bo trwa maksymalnie miesiąc. Czuję że jesteśmy jak żuraw i czapla. Wiem, że bardzo głupio wyszło z mojej strony że spodobał mi się dopiero teraz, wiem że jest to kwestia trochę mojego ego. Jednak jestem ciekawa co chłopakowi chodzi po głowie. Co o tym myślicie? Wszelkie komentarze mile widziane, nawet te brutalne...
Dokładnie, żuraw i czapla... Czyli sama sobie odpowiedziałaś.
Co myślimy?
Że ci sie nudzi.
Idz pomóż rodzicom przed świętami,dom posprzątaj, a gdy uznasz że to nie wystarcza,że wciąż ci się nudzi, w tygodniu przed wigilią potrzeba masę kurierów, zatrudnij sie w jakiej firmie i woź jedzenie,może to wystarczy.
jestes strasznie glupiutka, mimo swoich 24 lat. zachowujesz sie jak 15/17latka. wiele zwiazkow, bo zadnego nie potrafisz utrzymac albo wybierasz sobie nieodpowiednich kandydatow. po tej historii widac i twoja i jego niedojrzalosc.
powinnas zrobic sobie dluzsza przerwe od zwiazkow i facetow. zajac sie nauka/praca/rozwijaniem sie. to zaprocentuje w przyszlosci. za kilka lat pewnie spowazniejesz. bedziesz lepiej potrafila ocenic czego chcesz,a czego nie + mam nadzieje, ze uswiadomiszs obie, co jest wazne. to bedzie moment, zeby wchodzic w jakis ewentualny zwiazek.
inaczej mozesz sobie spieprzyc zycie. serio, czasem jakas glupota, a potem konsekwencje ciagna sie przez pol zycia.
Idz pomóż rodzicom przed świętami,dom posprzątaj
Śnieg z dachu jest też do zrzucenia, bo ciążki jak jasna cholera.
Szeptuch napisał/a:Idz pomóż rodzicom przed świętami,dom posprzątaj
Śnieg z dachu jest też do zrzucenia, bo ciążki jak jasna cholera.
Ja wczoraj musiałem zrzucić, polecam wszystkim taką rozrywkę bo i poćwiczyć można i dotlenić się
Jeśli masz 24 lata i w tym wieku już wiele związków za sobą to znaczy, że z Tobą coś jest nie tak. Dorośnij, dojrzej i dopiero wtedy bierz się za relacje z facetami
Jest dziewczyna Ania... wolna, ładna...
I chłopak do niej podbija...
Ale ona wolna i ładna... czuje w sobie wielką wartość... gorzej ocenia chłopaka.
W końcu przestał ją podrywać.
Związał się z inną dziewczyną Basią.
Ania zobaczyła, że skoro Basia z nim jest, to pewnie Basia uznała że to wartościowy chłopak.
Anii zrobiło się żal, bo myślała, że chłopak jest mniej wart.
A inna dziewczyna zobaczyła więcej wartości i zgarnęła chłopaka dla siebie.
Obecny wasz flirt, to jak agresywne podrywanie żonatego w pracy.
Ja też poświęciłem temu wątkowi wiersz.
Cześć,
mam 24 lata, za sobą wiele związków
Nie zastanawiałaś się, dlaczego?
Czuję że jesteśmy jak żuraw i czapla
W wierszu Jana Brzechwy kluczowe jest założenie, że obie strony są wolne. Inaczej to porównanie nie jest, delikatnie rzecz biorąc, trafne.
Jednak jestem ciekawa co chłopakowi chodzi po głowie. Co o tym myślicie? Wszelkie komentarze mile widziane, nawet te brutalne...
Myślę, że myśli o satelitach.