Hej,
chciałabym poznać Wasze zdanie w mojej sprawie.
Poznałam ostatnio chłopaka i w weekend wyszliśmy razem z jego znajomymi. Jak to bywa w niewielkim mieście wszyscy się znają, także ciężko nie mieć wspólnych znajomych.
Tego wieczora dosiadł się do nas chłopak, z którym chwile współpracowałam. Później sporadycznie zaczepiał mnie i do mnie pisał, czasem chwile pogadaliśmy. Z reszta mam wielu znajomych z którymi czasem niezobowiązująco popiszę. To dla mnie i dla nich naturalne.
Po tym wieczorze, kolejnego dnia tenże chłopak zaczął mnie nękać. Wypisywał, że jak mogłam go tak potraktować, że robiłam mu ciągle nadzieje i pokręcałam. Tłumaczyłam, że prawie się nie znamy, a pisanie z nim o niczym nie świadczy, bo były to luźne rozmowy. Jednak on twierdził, że zabawiłam się nim.
W końcu zaczęłam się zastanawiać się czy może faktycznie napisałam coś, co mogło mu dać do zrozumienia, że jestem nim zainteresowana. Wiem jednak, że zakochany człowiek widzi wszystko w innych barwach i pewnie sobie coś nadinterpretował. Nie sądziłam, że darzy mnie jakimkolwiek uczuciem, zachowywał się jak zwykły znajomy.
Napisałam mu, że widocznie źle mnie odebrał i przykro mi, ale nigdy jego uczuć nie odwzajemniałam i że teraz się z kimś spotykam i proszę aby to uszanował. Jednak on odpalił się jeszcze bardziej - zaczął mnie straszyć, że udostępni nasze rozmowy, że może zrobić znacznie więcej, zaczął obrażać tego chłopaka i podkreślać, że uważał mnie za normalną dziewczynę. Nie jestem w stanie przytoczyć wszystkich słów, nawet nie chce...
Prośby nie pomogły więc go zablokowałam, ale zaczął pisać na wszystkich możliwych komunikatorach, znowu straszyć, że popamiętam jeśli go nie odblokuje i że mam nikomu nic nie mówić o tym. Zablokowałam wszędzie.
Byłam strasznie roztrzęsiona, nigdy się z czymś takim nie spotkałam, ale wytłumaczyłam sobie, że jest po prostu chory i coś sobie ubzdurał.
Niestety czuje ciągle strach. Niby nie mam się czego bać, ale nie wiem do czego jest zdolny - lęk budzi sama sytuacja.
Zastanawiałam się czy mówić o tym nowemu chłopakowi. Z pewnością prawda się obroni, ale boję się że rozdmuchując tę sytuacje tylko ją pogorszę.
Oni się znają, na pewno dojdzie do konfrontacji, a ja nie chcę żeby doprowadziło to do tragedii. Dla mnie ten chłopak jest chory, tylko dopiero to się ujawniło.
Nie chcę też aby nowy chłopak zrozumiał coś opatrznie. Każdy z nas ma jakąś przeszłość, mogłam wcześniej pisać z każdym, ale jednak boje się jego reakcji. Może powinnam była mu powiedzieć tamtego wieczora, że pisałam z nim chwile? Znajomość z tamtym chłopakiem niewiele dla mnie znaczyła, więc nie miała potrzeby o tym rozmawiać.
Napiszcie proszę co o tym myślicie. Może warto poczekać aż sytuacja się uspokoi i zostawić to?
Proszę o sensowne odpowiedzi.
Dziękuje