Po trzech latach - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 39 ]

Temat: Po trzech latach

Cześć dziewczyny,
Czytam Was już od jakiegoś czasu...chciałam opowiedzieć po krotce moją historie, mój kochany mąż,  zdradza mnie od trzech lat. Dodam że mamy dwójkę dzieci. Pierwszym razem się przyznał bo kochanka naciskała, błagał o wybaczenie. Dostał szansę. Po kilku miesiącach okazało się że wrócili do siebie i spotykają się... napisała mi bo dostawał od niej ultimatum na uporządkowanie życia i tego nie zrobił... wściekł się na nią i znowu błagał o wybaczenie... dostał szansę. Po 4 miesiącach odezwał się do niej sam. Prosił o powrót zaś mnie powiedział, że odchodzi bo ma dość..  mojego czepiania się, mojej zgryźliwości... Tak odszedł że się nie wyprowadził tylko mentalnie odszedł... udało mi się go z domu wyrzucić w złości.. dziś po 6 miesiącach chce wrócić... po tym jak się z nią spotykał cały ten czas... wiem, że była z nim w ciąży... stracili dziecko. Boję się że to się powtórzy. Michał mówi, że przestał ja kochać, że coś w nim pękło... a ja nie wiem co robić. Przecież mamy dzieci.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Po trzech latach

Już raz zgodziłaś się, by został z Tobą i... znowu był z kochanką. Czym obecna sytuacja i jego teksty (pomiń szczegóły) różni się od poprzednich? Lubisz życie na huśtawce?


Ledwie pięć miesięcy temu napisałaś

Mała_mi0987 napisał/a:

(...) nie mogę na niego patrzeć, ufać mu, zastanawiam się które słowo jest prawdziwe. (...)

Przeszło Ci?


Jakąkolwiek podejmiesz decyzję, proszę, nie zasłaniaj się "dobrem" dzieci.

3

Odp: Po trzech latach

Kopnij w dupę tego Michała.
Dwójka dzieci, to nie powód, by go przyjąć.
Tak wiele razy Ciebie rozczarował, że zasługuje jedynie na potępienie.

4 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-17 16:08:23)

Odp: Po trzech latach

Niech mnie ktoś uszczypnie, bo nie wierzę co czytam... Biegał z ujem między wami jak znudzony życiem chłopczyk, zrobił dziecko innej (pewnie poronienie pozamiatalo mu słodkopierdzący anielski romans bez kłopotów i uroczej atmosfery) i pytasz co masz zrobić? Spojrzeć na siebie moimi oczami i zobaczyć kobietę, która nie szanuje się, która daje się upodlic, która jakiemuś ogierowi za pięć groszy pozwala sprowadzić się do roli gardzonego podnóżka. Jak można tak nienawidzić siebie?

5 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-17 16:11:30)

Odp: Po trzech latach
Farmer napisał/a:

Kopnij w dupę tego Michała.
Dwójka dzieci, to nie powód, by go przyjąć.
Tak wiele razy Ciebie rozczarował, że zasługuje jedynie na potępienie.

Co innego, gdyby do klubu swingerskiego ją wziął i też dał jej zadoopczyc, co? Solówka passe. On jej nie zawiodł, on nią gardzi i pomiata.

6

Odp: Po trzech latach

Jak znam życie znowu wróci.

7

Odp: Po trzech latach

Macie dla mnie bardzo gorzkie słowa. Pytam codziennie go czy się z nią widuje...to silniejsze, nie umiem się odciąć tak na zawsze... chodzę na terapię a jednak nie potrafię. Rozmawiałem z nią. Pierwszy raz powiedział jej że jej nie kocha...

8

Odp: Po trzech latach

Oczekiwałaś zachwytów?


A chcesz się odciąć? Bo to właśnie 'chcenie' jest podstawą, a z Twych postów wynika, że zrobisz wszystko, by mąż był w domu. Poza tym, skoro macie dzieci, to od ich ojca nigdy się nie odetniesz (cokolwiek przez to słowo rozumiesz) "do końca".

9

Odp: Po trzech latach

Miej godność i szacunek do siebie.
Wiem ze są ludzie którzy wybaczyli by zdradę(ja nie) ale na miłość boska to co ty opisujesz to skrajna patologia.
Wiesz ze twój mąż miał dziecko z inna kobieta, że odszedł do niej, że żyli jak mąż i żona i ty się zastanawiasz?
Nad czym?
Nad tym ze za chwile znajdzie nową kochankę?
Że może kolejnej zrobi dzieciaka?
Szatanie litościwy
Aż tak brakuje ci spodni w domu?
Mało masz facetów dookoła?
Jak koniecznie potrzebujesz portków w domu i normalnego ojca dla dzieci to jakiś chętny na pewno sie znajdzie.
Szanuj sie.

10

Odp: Po trzech latach
Elektryczna84 napisał/a:

Co innego, gdyby do klubu swingerskiego ją wziął i też dał jej zadoopczyc, co? Solówka passe. On jej nie zawiodł, on nią gardzi i pomiata.

pewnie nie chciała swingować i dlatego szukał zabawy gdzie indziej.
Przemyśl to, może się tobie przyda.

11

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

Macie dla mnie bardzo gorzkie słowa. .

Oj, nie podpuszczaj mnie ....

Mała_mi0987 napisał/a:

Pytam codziennie go czy się z nią widuje...to silniejsze, nie umiem się odciąć tak na zawsze... chodzę na terapię a jednak nie potrafię. Rozmawiałem z nią.

Kopnij go wreszcie w dupę.
To narcyz, a ty się od niego uzależniłaś.

Mała_mi0987 napisał/a:

Pierwszy raz powiedział jej że jej nie kocha...

A co miał powiedzieć, byś go znów przyjęła?
To zwykły manipulant, któremu się dupa pali.


PS. Zmień terapeut(k)ę

12

Odp: Po trzech latach

On wie, że zawsze go przyjmiesz, teraz też to zrobisz... Ale przygotuj się, że nie raz jeszcze się w jakiejś zakocha, wie, że jak mu nie wyjdzie, to u Ciebie ma przystań. Całe życie będziesz żyła w stresie, kontrolowała, obawiała się się o następne zdrady, ale to Twoje życie i od Ciebie zależy jak dalej je sobie ułożysz.

13

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

Pierwszy raz powiedział jej że jej nie kocha...

Nie, nie pierwszy. W twoim poprzednim wątku o tym pchlim ogierze również jej to powiedział.
https://www.netkobiety.pl/t127802.html
Faktycznie, gość taki solidny i uczciwy, że jak coś powie, to już na pewno musi to być prawda big_smile

14

Odp: Po trzech latach
Dracarys napisał/a:
Mała_mi0987 napisał/a:

Pierwszy raz powiedział jej że jej nie kocha...

Nie, nie pierwszy. W twoim poprzednim wątku o tym pchlim ogierze również jej to powiedział.
https://www.netkobiety.pl/t127802.html
Faktycznie, gość taki solidny i uczciwy, że jak coś powie, to już na pewno musi to być prawda big_smile

Masz rację... niestety nie zmieniają się ludzie. A już na pewno nie Michał... to tylko moja głupia wyobraznia. Wierzcie mi dociera to do mnie. Mam tylko jakieś dziwne przebłyski...

15

Odp: Po trzech latach

Guzik tam dociera do Ciebie, bujasz się z tym już kilka lat przecież.

16 Ostatnio edytowany przez anna.zakochana (2022-09-17 20:52:53)

Odp: Po trzech latach

Mala Mi, powiedz proszę jak dzielicie się obecnie opieką nad dziećmi? on się angażuje? czy przez te 6 miesięcy też się angażował? płacił, itd?

myślę, że Tobie aktualnie potrzebne jest myślenie praktycznie i nie podejmowanie żadnych decyzji bo nie jesteś tej decyzji w stanie podjąć. obiektywnie rzecz biorąc pewnie tutaj ludzie mają rację - to zwykły dupek, niewarty 20tej szansy. ale Ty jesteś w emocjach i musisz odpocząć i oddać SOBIE sprawczość. popatrz na to w inny sposób - Ty decyjesz o swoim życiu, Ty decydujesz czy go przyjmiesz, nie on decyduje czy wraca. więc to że on chce wrócić nie znaczy że Ty taką decyzję musisz podjąć dzisiaj. nie musisz tego robić dzisiaj. i nie rób. nie przyjmuj go. może Cię ukoi to że to nie znaczy że go nie przyjmiesz KIEDYŚ ale na dzisiaj - nie musisz decydować. dałaś radę żyć bez niego 6 miesięcy, dasz kolejne 6. na razie zaangażuj go w bycie tatą na fulla i zadbaj o siebie.

17

Odp: Po trzech latach
Dracarys napisał/a:

Guzik tam dociera do Ciebie, bujasz się z tym już kilka lat przecież.

Niektórzy nigdy się nie uczą ...

18

Odp: Po trzech latach

na pewno jechanie po autorce jej bardzo pomoże

19

Odp: Po trzech latach
anna.zakochana napisał/a:

Mala Mi, powiedz proszę jak dzielicie się obecnie opieką nad dziećmi? on się angażuje? czy przez te 6 miesięcy też się angażował? płacił, itd?

myślę, że Tobie aktualnie potrzebne jest myślenie praktycznie i nie podejmowanie żadnych decyzji bo nie jesteś tej decyzji w stanie podjąć. obiektywnie rzecz biorąc pewnie tutaj ludzie mają rację - to zwykły dupek, niewarty 20tej szansy. ale Ty jesteś w emocjach i musisz odpocząć i oddać SOBIE sprawczość. popatrz na to w inny sposób - Ty decyjesz o swoim życiu, Ty decydujesz czy go przyjmiesz, nie on decyduje czy wraca. więc to że on chce wrócić nie znaczy że Ty taką decyzję musisz podjąć dzisiaj. nie musisz tego robić dzisiaj. i nie rób. nie przyjmuj go. może Cię ukoi to że to nie znaczy że go nie przyjmiesz KIEDYŚ ale na dzisiaj - nie musisz decydować. dałaś radę żyć bez niego 6 miesięcy, dasz kolejne 6. na razie zaangażuj go w bycie tatą na fulla i zadbaj o siebie.

Rzecz w tym, że bardzo się angażuje. Widujemy się codziennie. I to jest jakiś problem.. teraz się wielce stara.. ale ja nie wybaczę bo nie umiem. A odejść mi trudno. To patowa sytuacja.

20

Odp: Po trzech latach
anna.zakochana napisał/a:

na pewno jechanie po autorce jej bardzo pomoże

Przecież ona nie rozumie.
Jak inaczej przetłumaczysz?
Głaskaniem po główce?

21

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

Rzecz w tym, że bardzo się angażuje. Widujemy się codziennie. I to jest jakiś problem.. teraz się wielce stara.. ale ja nie wybaczę bo nie umiem. A odejść mi trudno. To patowa sytuacja.

Ogranicz kontakty do minimum.
Miał tyle okazji, by się starać i za każdym razem zawiódł Ciebie.
Musisz znaleźć w sobie siłę.

22

Odp: Po trzech latach
anna.zakochana napisał/a:

na pewno jechanie po autorce jej bardzo pomoże

Gdzie widzisz jechanie po niej? Przecież taka jest prawda, tkwi w tym potulnie od kilku lat i na wszystko się zgadza, byle tylko Michaś był. Co zmienia powtarzanie "och tak, dociera to do mnie"? Nic.

23

Odp: Po trzech latach

Dociera, nie dociera, na pewno jest mi trudno. Ale wiem, że jestem na dobrej drodze. Najgorsze jest to, że ja chciałabym najbardziej żeby im sie nie udało.

24 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-09-18 09:47:50)

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

Dociera, nie dociera, na pewno jest mi trudno. Ale wiem, że jestem na dobrej drodze. Najgorsze jest to, że ja chciałabym najbardziej żeby im sie nie udało.

Dlaczego? Żeby znowu przypełzł do ciebie?

Znasz książkę Katarzyny Miller "Kup kochance męża kwiaty"? Jeśli nie znasz to koniecznie przeczytaj, a nawet kup ją sobie żeby do niej wracać gdy dopadną cię takie wątpliwości o jakich pisałaś.

Z czasem dojrzejesz do myśli, że tak naprawdę dostałaś od losu jeszcze jedną szansę na lepsze życie, nie obok kogoś dla kogo nic nie znaczysz i kto zamienia cię na inną babę ilekroć poczuje chuć.
Kłopoty wielu kobiet biorą się z tego, że ciągle uważają, że wszystko zależy od mężczyzny.
Wstań z tych kolan i zacznij żyć dla siebie i dzieci, bo zasługujesz na lepsze, spokojne życie i na pewno sobie poradzisz.

PORADZIĆ SOBIE TO NIE JEST: Cyt:

- być ofiarą,
- zemścić się,
- wpędzić go w poczucie winy,
- wziąć całą winę na siebie,
- zrobić go na szaro wobec wszystkich znajomych,
- zmobilizować cały świat, aby zajmował się tobą przez resztę życia,
- przywdziać habit zakonny,
- zabraniać mu kontaktu z dziećmi,
- nic nie czuć,
- wmawiać sobie, że nic się nie stało,
- przestać zupełnie myśleć,
- dłubać w ranie i nie pozwalać jej się zabliźnić.

25 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-09-18 09:37:04)

Odp: Po trzech latach

Mała_mi0987,
temu, że jest Ci trudno, nikt przy zdrowych zmysłach zaprzeczać nie będzie. Świetnie, że jesteś na dobrej drodze, i że o tym wiesz.


Co do ostatniego zdania. smile
Kolejny kontakt z rzeczywistością, czyli też już wiesz, że nie jesteś ani tak dobra, ani tak szlachetna, jak dotąd myślałaś. Dobrą wiadomością jest to, że to, czego chcesz, a czego nie chcesz zależy wyłącznie od Ciebie. Skoro uznajesz, że Twe życzenia są "be", to je zmień. I... zacznij doceniać siebie.

26

Odp: Po trzech latach

Oj, ile to jeszcze musi wody w Wiśle upłynąć, żeby niektóe Panie przestały widzieć centrum swojego świata i sens życia w facecie.
Co jest nawet zabawne(a jednocześnie przerażające) tym bardziej tego pragną, kiedy ten facet je całkowicie olewa.

27

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

Najgorsze jest to, że ja chciałabym najbardziej żeby im sie nie udało.

Dlaczego byś tego chciała? Co Ci to da, co odmieni w Twojej sytuacji?

28

Odp: Po trzech latach
Dracarys napisał/a:
Mała_mi0987 napisał/a:

Najgorsze jest to, że ja chciałabym najbardziej żeby im sie nie udało.

Dlaczego byś tego chciała? Co Ci to da, co odmieni w Twojej sytuacji?

Nie wiem.. nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Stałe wypytuje o to czy z nią się widuje, stałe dogryzam mu.
Czuję się źle, bo nawet Ona potrafiła powiedzieć że ma dość życia w trójkącie a ja łamie się przy każdej okazji. To chore.choc wiem, że z każdym dniem robię krok do przodu choćby przez to że wyrzuciłam go z mieszkania.
Nie mam pojęcia dlaczego tak zależy mi żeby nie byli razem.

29

Odp: Po trzech latach
Dracarys napisał/a:
Mała_mi0987 napisał/a:

Najgorsze jest to, że ja chciałabym najbardziej żeby im sie nie udało.

Dlaczego byś tego chciała? Co Ci to da, co odmieni w Twojej sytuacji?

Nie wiem.. nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Stałe wypytuje o to czy z nią się widuje, stałe dogryzam mu.
Czuję się źle, bo nawet Ona potrafiła powiedzieć że ma dość życia w trójkącie a ja łamie się przy każdej okazji. To chore.choc wiem, że z każdym dniem robię krok do przodu choćby przez to że wyrzuciłam go z mieszkania.
Nie mam pojęcia dlaczego tak zależy mi żeby nie byli razem.

30

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

(...) Nie mam pojęcia dlaczego tak zależy mi żeby nie byli razem.

Włączyłaś "psa ogrodnika".

31 Ostatnio edytowany przez anna.zakochana (2022-09-18 12:54:20)

Odp: Po trzech latach
Farmer napisał/a:
anna.zakochana napisał/a:

na pewno jechanie po autorce jej bardzo pomoże

Przecież ona nie rozumie.
Jak inaczej przetłumaczysz?
Głaskaniem po główce?

pomiędzy jechaniem w stylu "ach, niektózy nigdy się nie nauczą" (w domyśle - ale cymbały) a głaskaniem po główce jest cały wachlarz innych sposobów komunikacji. ale nie będę w to wchodzić.
ja osobiście w większości olewam tego typu komentarze jak Twoje, ale generalnie jestem w życiy dosyć silną osobą. niemniej wiem że mając słabszą chwilę one potrafiły mnie demotywować i wywoływały odwrotny efekt niż teoretycznie zamierzony - więc nie, takimi tekstami nie przetłumaczysz (a piszę teoretycznie zamierzony bo ja odczytuję te teksty mimo wszystko jako pokaz swojej siły pod przykrywką pomocy)

Mała Mi, jesteś człowiekiem i to co czujesz jest wpisane w naturę ludzką. nie pielęgnuj w sobie tych emocji, jak masz takie myśli możesz np. starać się je przekierować, ale też nie biczuj się za nie. one z czasem znikną.  ale nie w tydzień ani pewnie nie w miesiąc. wywalając go z domu pokazałaś wielką siłę.

masz dwa scenariusze:
1. on jest złym człowiekiem i robi to co mu wygodnie nie bacząc na innych
2. on jest dobrym człowiekiem, ale z ogromnymi słabościami z któych nie zdaje sobie sprawy.

sama sobie odpowiedz na pytanie czy 1 czy 2. patrząc że zajmuje się dziećmi cały czas (jeśli dobrze zrozumiałam) stawiam, że 2. ALE on z nikim nie stworzy stabilnego związku jeśli nie popracuje nad sobą i nie dojdzie do tego dlaczego robi jak robi (oprócz tego że mu wygodnie to za tym stoją jakieś braki). to nie działa tak że sobie powie że chce wrócić i będzie dobrze, on musiałby wykonać OGROMNĄ pracę nad sobą i patrzać ile czasu się buja to co nie jest to kwestia miesiąca czy dwóch a LAT. i nie zrobi tego sam - gdyby był w stanie zrobić to sam, to zrobiłby to do tej pory. Ty masz dzieci, on daje Ci aktualnie wsparcie powiedzmy fizyczne i finansowe i KORZYSTAJ. ale aktualnie nie jest dla Ciebie partnerem - bo nie jest osobą przy której mogłabyś czuć się bezpiecznie. to byłoby NIEBEZPIECZNE dla Ciebie go przyjmować, pod względem emocjonalnym. młoda matka potrzebuje ogromnego wsparcia emocjonanego, którego aktualnie on nie jest w stanie w żaden sposób zapewnić. sama musisz sobie to wsparcie zapewnić.

MYŚL O SOBIE.
masz takie priorytety:
1. DZIECI
2. TY

32

Odp: Po trzech latach
anna.zakochana napisał/a:
Farmer napisał/a:
anna.zakochana napisał/a:

na pewno jechanie po autorce jej bardzo pomoże

Przecież ona nie rozumie.
Jak inaczej przetłumaczysz?
Głaskaniem po główce?

pomiędzy jechaniem w stylu "ach, niektózy nigdy się nie nauczą" (w domyśle - ale cymbały) a głaskaniem po główce jest cały wachlarz innych sposobów komunikacji. ale nie będę w to wchodzić.
ja osobiście w większości olewam tego typu komentarze jak Twoje, ale generalnie jestem w życiy dosyć silną osobą. niemniej wiem że mając słabszą chwilę one potrafiły mnie demotywować i wywoływały odwrotny efekt niż teoretycznie zamierzony - więc nie, takimi tekstami nie przetłumaczysz (a piszę teoretycznie zamierzony bo ja odczytuję te teksty mimo wszystko jako pokaz swojej siły pod przykrywką pomocy)

Mała Mi, jesteś człowiekiem i to co czujesz jest wpisane w naturę ludzką. nie pielęgnuj w sobie tych emocji, jak masz takie myśli możesz np. starać się je przekierować, ale też nie biczuj się za nie. one z czasem znikną.  ale nie w tydzień ani pewnie nie w miesiąc. wywalając go z domu pokazałaś wielką siłę.

masz dwa scenariusze:
1. on jest złym człowiekiem i robi to co mu wygodnie nie bacząc na innych
2. on jest dobrym człowiekiem, ale z ogromnymi słabościami z któych nie zdaje sobie sprawy.

sama sobie odpowiedz na pytanie czy 1 czy 2. patrząc że zajmuje się dziećmi cały czas (jeśli dobrze zrozumiałam) stawiam, że 2. ALE on z nikim nie stworzy stabilnego związku jeśli nie popracuje nad sobą i nie dojdzie do tego dlaczego robi jak robi (oprócz tego że mu wygodnie to za tym stoją jakieś braki). to nie działa tak że sobie powie że chce wrócić i będzie dobrze, on musiałby wykonać OGROMNĄ pracę nad sobą i patrzać ile czasu się buja to co nie jest to kwestia miesiąca czy dwóch a LAT. i nie zrobi tego sam - gdyby był w stanie zrobić to sam, to zrobiłby to do tej pory. Ty masz dzieci, on daje Ci aktualnie wsparcie powiedzmy fizyczne i finansowe i KORZYSTAJ. ale aktualnie nie jest dla Ciebie partnerem - bo nie jest osobą przy której mogłabyś czuć się bezpiecznie. to byłoby NIEBEZPIECZNE dla Ciebie go przyjmować, pod względem emocjonalnym. młoda matka potrzebuje ogromnego wsparcia emocjonanego, którego aktualnie on nie jest w stanie w żaden sposób zapewnić. sama musisz sobie to wsparcie zapewnić.

MYŚL O SOBIE.
masz takie priorytety:
1. DZIECI
2. TY

Dziękuję Aniu za wszelkie rady. Może rzeczywiście coś się w mojej głowie zmieni.
Mam dużo słabszych momentów.

33

Odp: Po trzech latach
anna.zakochana napisał/a:

to nie działa tak że sobie powie że chce wrócić i będzie dobrze, on musiałby wykonać OGROMNĄ pracę nad sobą i patrzać ile czasu się buja to co nie jest to kwestia miesiąca czy dwóch a LAT.

A dodajmy, że mało kto faktycznie chce tą pracę wykonać, bo problemów szuka się zazwyczaj w partnerze/partnerce, a nie w sobie.

34

Odp: Po trzech latach

Tak,  Michał twierdzi że zrozumiał, że jest narcyzem, zaczął mi tłumaczyć, że narcyzi nie mają uczuć, że najlepiej jak się od narcyza odejdzie. PowoedziL że zrozumiał, że jej nie kochał i dla jej dobra ja zostawia. Ja myślę, że to jest manipulowanie. Nic poza tym. Przez jedną osobę tak wiele osób musi teraz nad sobą pracować...

35

Odp: Po trzech latach
Mała_mi0987 napisał/a:

Tak,  Michał twierdzi że zrozumiał, że jest narcyzem, zaczął mi tłumaczyć, że narcyzi nie mają uczuć, że najlepiej jak się od narcyza odejdzie. PowoedziL że zrozumiał, że jej nie kochał i dla jej dobra ja zostawia. Ja myślę, że to jest manipulowanie. Nic poza tym. Przez jedną osobę tak wiele osób musi teraz nad sobą pracować...

Jaki szlachetny. Zostawił ją dla jej dobra (słusznie). A Ciebie czemu nie zostawi w spokoju dla Twojego dobra?

36

Odp: Po trzech latach

Odejdź od Michała, zakończ definitywnie tą relację.

37

Odp: Po trzech latach
M!ri napisał/a:

Jaki szlachetny. Zostawił ją dla jej dobra (słusznie). A Ciebie czemu nie zostawi w spokoju dla Twojego dobra?

Bo Autorka tego wcale nie chce.

38

Odp: Po trzech latach

Proszę pozwolić temu panu ponieść konsekwencje swoich decyzji. Proszę mu nie fundować kolejny raz miękkiej poduszki, na której ląduje,gdy mu się noga powinie w życiu. Proszę się nim i jego uczuciami nie opiekować- Pani zasługuje na taką opiekę i taką poduszkę. Proszę dać sobie miłość, siebie utulić w tej rozpaczy, siebie i dzieci... Nie jego. Bo inaczej za kilka lat on znów złapie życie za rogi,a Pani zostanie sama, głaszcząc tę poduszkę i roniąc łzy nad swoim życiem, z którego straciła Pani znów kilka lat... Proszę kochać siebie.
A na ten moment pomyśleć co by było w odwrotnej sytuacji- gdyby Pani miała wieloletni romans, porzucała rodzinę i wracała, zaszła w ciążę z kochankiem... Czy mąż miałby dla Pani choć grosz takiej wyrozumiałości? Czy ratowałby rodzinę dla dzieci, czy wykopał Panią z domu po pierwszych przemyśleniach?
Proszę szanować siebie i nie być dla nikogo opcją, dlatego że nie wyszło mu z kim innym!

39

Odp: Po trzech latach
Lazuryt35 napisał/a:

Proszę pozwolić temu panu ponieść konsekwencje swoich decyzji. Proszę mu nie fundować kolejny raz miękkiej poduszki, na której ląduje,gdy mu się noga powinie w życiu. Proszę się nim i jego uczuciami nie opiekować- Pani zasługuje na taką opiekę i taką poduszkę. Proszę dać sobie miłość, siebie utulić w tej rozpaczy, siebie i dzieci... Nie jego. Bo inaczej za kilka lat on znów złapie życie za rogi,a Pani zostanie sama, głaszcząc tę poduszkę i roniąc łzy nad swoim życiem, z którego straciła Pani znów kilka lat... Proszę kochać siebie.
A na ten moment pomyśleć co by było w odwrotnej sytuacji- gdyby Pani miała wieloletni romans, porzucała rodzinę i wracała, zaszła w ciążę z kochankiem... Czy mąż miałby dla Pani choć grosz takiej wyrozumiałości? Czy ratowałby rodzinę dla dzieci, czy wykopał Panią z domu po pierwszych przemyśleniach?
Proszę szanować siebie i nie być dla nikogo opcją, dlatego że nie wyszło mu z kim innym!

Myślę, że autorka po to właśnie się urodziła, żebyś robić za zasłonę dymną dla tego pana albo, jak napisałaś to Ty, za poduszkę, żeby pana odwłok nie zabolał, gdy wraca do domku od tych złych ludzi, złego całego świata, tych złych bab. Autorka to taka bezpieczna przystań, zawsze przytuli go i zrozumie.
Najważniejsze, że pan ma dobre serce i dla dobra kochanki odsunął się od niej. Jakie to wielkie.

Żeby jeszcze żonie zrobił taka przysługę.

Posty [ 39 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024