Po kilku rozczarowaniach odechciało mi się na razie szukać drugiej połowy.Mam 30 lat, wiem że będzie ciężko kogoś znaleźć bo mieszkam w okolicy gdzie wiekszosc już zajęta itp,internet nie przyniósł sensownych rezultatów...Generalnie chciałabym mieć swoją rodzinę ale wiem że życie może się różnie potoczyc i mogę zostać sama,a nie chce też robić cokolwiek na siłę.Jak nauczyliście się żyć samotnie, jak wypieracie różne trudne myśli??Wiem że życie jest jedno, ale czasem myśli o założeniu własnej rodziny są przytłaczające a widząc że na razie nie ma na horyzoncie nikogo z kim mogłabym ja mieć jest mi po ludzku smutno i przykro.
Po kilku rozczarowaniach odechciało mi się na razie szukać drugiej połowy.Mam 30 lat, wiem że będzie ciężko kogoś znaleźć bo mieszkam w okolicy gdzie wiekszosc już zajęta itp,internet nie przyniósł sensownych rezultatów...Generalnie chciałabym mieć swoją rodzinę ale wiem że życie może się różnie potoczyc i mogę zostać sama,a nie chce też robić cokolwiek na siłę.Jak nauczyliście się żyć samotnie, jak wypieracie różne trudne myśli??Wiem że życie jest jedno, ale czasem myśli o założeniu własnej rodziny są przytłaczające a widząc że na razie nie ma na horyzoncie nikogo z kim mogłabym ja mieć jest mi po ludzku smutno i przykro.
Masz dopiero 30 lat. W dzisiejszych czasach ogrom związków zakłada się sporo po 30 ce
Wszystko przed tobą.
Nie rezygnuj z poszukiwań.
Mamy tu na forum paru kandydatów na męża, złote chłopy tylko nikt się nimi nie zainteresował przez 30 lat - chcesz namiar?
4 2022-08-19 20:20:59 Ostatnio edytowany przez goscb (2022-08-19 20:21:16)
Haha, może kiedyś skorzystam na razie mam dość internetowych znajomości
Haha, może kiedyś skorzystam na razie mam dość internetowych znajomości
Ale to jest co innego.
Nasi panowie naprawdę też szukają stałego związku, pragną założyć rodzinę..
Jeśli ktoś do ciebie napisze na priv to daj szansę jemu i sobie.
Ja specjalnie szukam, żeby nikogo nie poznać, bo jak się szuka - to często nic nie wychodzi i dobrze, bo fajnie mi się żyje samemu.
Gdybym się skupił na sobie i olał szukanie to pewnie szybko bym kogoś poznał, bo miłość przychodzi niespodziewanie, za każdym razem
A życie samemu jest fajne. Ja się bardzo dobrze czuje, gdy masę czasu spędzam na zewnątrz. Góry, rower, kajaki, spacery nad jeziora, lokalne górki, parki, leżenie w parku itd. W zimie warto często podróżować do ciepłych krajów i nasycać się słońcem.
Oprócz tego masa spotkań z ludźmi, 3-4 treningi siłowe w tygodniu, zdrowa dieta - u mnie to w 80-90% świeże i mrożone owoce, warzywa, jaja, nabiał, mięsa, ryby. Pozostałe 10-20% to słodycze, ziemniaki, pieczywo (rzadko i mało)
Gdy mało wychodzę z domu, nie ćwiczę, nie spotykam się z ludźmi czy pada dzień po dniu - to bardzo kiepsko się czuje i spada mi samopoczucie
W sumie to podałeś dobra receptę jak żyć sobie fajnie samemu, a z tym szukaniem to pewnie też wiele racji.Kilkukrotnie słyszałam że właśnie jak ludzie odpuszczali to zjawiała się ta odpowiednia osoba.
Radzę sobie normalnie, bo nie potrzebuję drugiej osoby, żeby mieć dobrze w życiu, a samotności nie odczuwam, bo otaczam się osobami, które są mi bliskie. Rodziny nie chcę zakładać, bo nie chcę tego ogromu odpowiedzialności i wyrzeczeń.
Może to zabrzmi zimno, ale jak radzą sobie ludzie w związkach i z rodzinami, to jest trudniejsze pytanie moim zdaniem.
Jak masz teraz taki czas, że odechciało ci się szukać drugiej połowy, to posłuchaj swoich odczuć i bądź w zgodzie z nimi. Sprawdź, dokąd Cię to zaprowadzi.
9 2022-08-20 10:42:21 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 10:45:08)
Po moim ostatnim bardzo dużym rozczarowaniu, żyje sama, ale nie samotnie, dlatego niczego w związku z tym nie musiałam się uczyć. Trudnych myśli nie wypieram, bo ich po prostu nie mam. Mam kilka satysfakcjonujących mnie aktywności. Spore rozczarowanie nauczyło mnie ostrożności oraz pozostawiło we mnie dość dużą dozę nieufności. Odczuwam to jednak na plus.
Ja specjalnie szukam, żeby nikogo nie poznać, bo jak się szuka - to często nic nie wychodzi i dobrze, bo fajnie mi się żyje samemu.
Gdybym się skupił na sobie i olał szukanie to pewnie szybko bym kogoś poznał, bo miłość przychodzi niespodziewanie, za każdym razem
Świetnie napisane. O to w tym wszystkim chodzi.
Po moim ostatnim bardzo dużym rozczarowaniu, żyje sama, ale nie samotnie, dlatego niczego w związku z tym nie musiałam się uczyć. Trudnych myśli nie wypieram, bo ich po prostu nie mam. Mam kilka satysfakcjonujących mnie aktywności. Spore rozczarowanie nauczyło mnie ostrożności oraz pozostawiło we mnie dość dużą dozę nieufności. Odczuwam to jednak na plus.
Witold12 napisał/a:Ja specjalnie szukam, żeby nikogo nie poznać, bo jak się szuka - to często nic nie wychodzi i dobrze, bo fajnie mi się żyje samemu.
Gdybym się skupił na sobie i olał szukanie to pewnie szybko bym kogoś poznał, bo miłość przychodzi niespodziewanie, za każdym razemŚwietnie napisane. O to w tym wszystkim chodzi.
W punkt. Lepiej poukładać sobie priorytety, ogarnąć satysfakcjonujące aktywności, nauczyć się czerpać radość z bycia samemu niż wiązać się na siłę z kimś nieodpowiednim. Tylko żeby kogoś mieć. Szkoda czasu, nerwów. Wiadomo, nie jest to łatwe, bo każdy chciałby miłości i ciepła drugiego człowieka, ale jednak lepiej w tą stronę
KoralinaJones napisał/a:Po moim ostatnim bardzo dużym rozczarowaniu, żyje sama, ale nie samotnie, dlatego niczego w związku z tym nie musiałam się uczyć. Trudnych myśli nie wypieram, bo ich po prostu nie mam. Mam kilka satysfakcjonujących mnie aktywności. Spore rozczarowanie nauczyło mnie ostrożności oraz pozostawiło we mnie dość dużą dozę nieufności. Odczuwam to jednak na plus.
Witold12 napisał/a:Ja specjalnie szukam, żeby nikogo nie poznać, bo jak się szuka - to często nic nie wychodzi i dobrze, bo fajnie mi się żyje samemu.
Gdybym się skupił na sobie i olał szukanie to pewnie szybko bym kogoś poznał, bo miłość przychodzi niespodziewanie, za każdym razemŚwietnie napisane. O to w tym wszystkim chodzi.
W punkt. Lepiej poukładać sobie priorytety, ogarnąć satysfakcjonujące aktywności, nauczyć się czerpać radość z bycia samemu niż wiązać się na siłę z kimś nieodpowiednim. Tylko żeby kogoś mieć. Szkoda czasu, nerwów. Wiadomo, nie jest to łatwe, bo każdy chciałby miłości i ciepła drugiego człowieka, ale jednak lepiej w tą stronę
LIS I WINOGRONA.
Lis pewien, łgarz i filut, wychudły, zgłodniały,
Zobaczył winogrona, rosnące wysoko.
Owoc, przejrzystą okryty powłoką,
Zdał się Lisowi dojrzały;
Więc rad z uczty, wytężył swoją chudą postać,
Skoczył, sięgnął, lecz nie mógł do jagód się dostać.
Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków,
I rzekł: «Kwaśne, zielone, dobre dla żarłoków.»
LIS I WINOGRONA.
Lis pewien, łgarz i filut, wychudły, zgłodniały,
Zobaczył winogrona, rosnące wysoko.
Owoc, przejrzystą okryty powłoką,
Zdał się Lisowi dojrzały;
Więc rad z uczty, wytężył swoją chudą postać,
Skoczył, sięgnął, lecz nie mógł do jagód się dostać.
Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków,
I rzekł: «Kwaśne, zielone, dobre dla żarłoków.»
Uwierz, nie każdemu spędza sen z powiek, żeby koniecznie być w związku. Nie jest jednocześnie powiedziane, że tym samym żyje się w towarzyskiej próżni.
To wszystko racja z tym żeby zająć się sobą, poukładać priorytety itp ale mam taki charakter że czasem brakuje mi tej drugiej połowy, ale szukać na siłę nie ma sensu.Trzeba wyczyścić głowę i iść przed siebie.
14 2022-08-20 13:13:06 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 13:13:28)
Raczej każdemu brakuje, ale w życiu nic na siłę
KoralinaJones napisał/a:Po moim ostatnim bardzo dużym rozczarowaniu, żyje sama, ale nie samotnie, dlatego niczego w związku z tym nie musiałam się uczyć. Trudnych myśli nie wypieram, bo ich po prostu nie mam. Mam kilka satysfakcjonujących mnie aktywności. Spore rozczarowanie nauczyło mnie ostrożności oraz pozostawiło we mnie dość dużą dozę nieufności. Odczuwam to jednak na plus.
Witold12 napisał/a:Ja specjalnie szukam, żeby nikogo nie poznać, bo jak się szuka - to często nic nie wychodzi i dobrze, bo fajnie mi się żyje samemu.
Gdybym się skupił na sobie i olał szukanie to pewnie szybko bym kogoś poznał, bo miłość przychodzi niespodziewanie, za każdym razemŚwietnie napisane. O to w tym wszystkim chodzi.
W punkt. Lepiej poukładać sobie priorytety, ogarnąć satysfakcjonujące aktywności, nauczyć się czerpać radość z bycia samemu niż wiązać się na siłę z kimś nieodpowiednim. Tylko żeby kogoś mieć. Szkoda czasu, nerwów. Wiadomo, nie jest to łatwe, bo każdy chciałby miłości i ciepła drugiego człowieka, ale jednak lepiej w tą stronę
Dokładnie. Ja po wielu nieudanych relacjach uznałam, że najważniejsze w życiu to to czym i kim otaczam na co dzień, rodzina, przyjaciele itd. Też praca, ambicje, cele.
Wiele się mówi o tym by nauczyć być samemu. I tak i nie. O ile samemu bez partnera tak, tak bez bliskich nie. Wiele osób robi ten błąd poznając niby 2-ą połówkę, zrywa wtedy kontakty itd., a potem zostaje sama. Facet jest albo go nie ma, przyjaciele o ile się o nich dba zostają na zawsze.
Dokładnie. Ja po wielu nieudanych relacjach uznałam, że najważniejsze w życiu to to czym i kim otaczam na co dzień, rodzina, przyjaciele itd. Też praca, ambicje, cele.
Wiele się mówi o tym by nauczyć być samemu. I tak i nie. O ile samemu bez partnera tak, tak bez bliskich nie. Wiele osób robi ten błąd poznając niby 2-ą połówkę, zrywa wtedy kontakty itd., a potem zostaje sama. Facet jest albo go nie ma, przyjaciele o ile się o nich dba zostają na zawsze.
A ja po latach mam inne spostrzeżenia. Rodzina - zależy jaka, ciotki, dziadki, rodzeństwo fajnie, że są, jeśli kontakty są dobre to super, a jeśli nie to widzicie się raz do roku na święta albo przy uroczystościach typu wesele, czy chrzciny o bo takie też są rodziny. Przyjaciele-są ważni, ale oni mają własne życie, mozecie do siebie zadzwoinić, pogadać, czasem skoczyc gdzies na miasto, ale oni też mają swoje życie, rodziny i na codzień nie pojedziesz z koleżanką na wakacje, bo ona nie zostawi męża i dzieci, ani też nie spedzasz z przyjaciółmi Świąt, bo na święta to oni spotkania rodzinne. Na co dzień też niewiele pomogą, bo każdy ma swoje życie. Praca -to jest bardzo ważne, musisz zarabiać aby przeżyci. Nikt nie przyjdzie z ulicy i nie powie, pani Roxann, zapłace Pani rachunki za media, wynajem, opłace pani komórke, kupie leki i sfinansuje wizyte u denysty. To musisz sama ogarnąć, ale to ogarniasz też będąc w związku.
Facet jest albo go nie ma. Przyjaciele są albo ich nie ma.
\Ambicje o cele - to też jest ważne, ale ambicje i cele nie znikają magicznie jak jesteś w związku. Możesz je mieć mając męża czy żonę. Tylko, ze żadne hobby, kursy i tak dalej nie zastąpią ci związku, chociaż wypełnia czas.
17 2022-08-20 13:41:46 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 13:48:53)
Tylko, ze żadne hobby, kursy i tak dalej nie zastąpią ci związku, chociaż wypełnia czas.
Nie zastąpią, bo nie taki jest ich cel. Po prostu nie każdy wyrywa włosy z głowy z tego powodu, że nie jest w związku. Ma inne aktywności, które pozwalają cieszyć mu się życiem oraz znajomości, które pozwalają zaspokoić potrzebę kontaktów i bliskości z drugim człowiekiem.
Nie każda znajomość przeradza się w romans, nie każdy romans przeradza się w związek, itd.
Natomiast jak się szuka miłości romantycznej, idealnej, na zasadzie tej jednej jedynej, to szuka się złudzenia, i tym samym z góry zamyka sobie drogę, szansę na wejście w związek, którego jakość i tak weryfikuje czas i okoliczności w czasie.
Roxann napisał/a:Dokładnie. Ja po wielu nieudanych relacjach uznałam, że najważniejsze w życiu to to czym i kim otaczam na co dzień, rodzina, przyjaciele itd. Też praca, ambicje, cele.
Wiele się mówi o tym by nauczyć być samemu. I tak i nie. O ile samemu bez partnera tak, tak bez bliskich nie. Wiele osób robi ten błąd poznając niby 2-ą połówkę, zrywa wtedy kontakty itd., a potem zostaje sama. Facet jest albo go nie ma, przyjaciele o ile się o nich dba zostają na zawsze.A ja po latach mam inne spostrzeżenia. Rodzina - zależy jaka, ciotki, dziadki, rodzeństwo fajnie, że są, jeśli kontakty są dobre to super, a jeśli nie to widzicie się raz do roku na święta albo przy uroczystościach typu wesele, czy chrzciny o bo takie też są rodziny. Przyjaciele-są ważni, ale oni mają własne życie, mozecie do siebie zadzwoinić, pogadać, czasem skoczyc gdzies na miasto, ale oni też mają swoje życie, rodziny i na codzień nie pojedziesz z koleżanką na wakacje, bo ona nie zostawi męża i dzieci, ani też nie spedzasz z przyjaciółmi Świąt, bo na święta to oni spotkania rodzinne. Na co dzień też niewiele pomogą, bo każdy ma swoje życie.
Praca -to jest bardzo ważne, musisz zarabiać aby przeżyci. Nikt nie przyjdzie z ulicy i nie powie, pani Roxann, zapłace Pani rachunki za media, wynajem, opłace pani komórke, kupie leki i sfinansuje wizyte u denysty. To musisz sama ogarnąć, ale to ogarniasz też będąc w związku.
Facet jest albo go nie ma. Przyjaciele są albo ich nie ma.
\Ambicje o cele - to też jest ważne, ale ambicje i cele nie znikają magicznie jak jesteś w związku. Możesz je mieć mając męża czy żonę. Tylko, ze żadne hobby, kursy i tak dalej nie zastąpią ci związku, chociaż wypełnia czas.
No nie wiem. Ja kiedyś o mało nie straciłam przyjaciół bo wdałam w związek, który mnie totalnie pochłonął. Po czasie zrozumiałam, że właśnie facet jest albo go nie ma, jak zrywam to kontakt zrywa się naturalnie, szczeólnie z jego znajomymi, moi przyjaciele zostają. O ile ich nie zaniedbam.
Ja się z czasem nauczyłam doceniać przyjaźnie.
rossanka napisał/a:Roxann napisał/a:Dokładnie. Ja po wielu nieudanych relacjach uznałam, że najważniejsze w życiu to to czym i kim otaczam na co dzień, rodzina, przyjaciele itd. Też praca, ambicje, cele.
Wiele się mówi o tym by nauczyć być samemu. I tak i nie. O ile samemu bez partnera tak, tak bez bliskich nie. Wiele osób robi ten błąd poznając niby 2-ą połówkę, zrywa wtedy kontakty itd., a potem zostaje sama. Facet jest albo go nie ma, przyjaciele o ile się o nich dba zostają na zawsze.A ja po latach mam inne spostrzeżenia. Rodzina - zależy jaka, ciotki, dziadki, rodzeństwo fajnie, że są, jeśli kontakty są dobre to super, a jeśli nie to widzicie się raz do roku na święta albo przy uroczystościach typu wesele, czy chrzciny o bo takie też są rodziny. Przyjaciele-są ważni, ale oni mają własne życie, mozecie do siebie zadzwoinić, pogadać, czasem skoczyc gdzies na miasto, ale oni też mają swoje życie, rodziny i na codzień nie pojedziesz z koleżanką na wakacje, bo ona nie zostawi męża i dzieci, ani też nie spedzasz z przyjaciółmi Świąt, bo na święta to oni spotkania rodzinne. Na co dzień też niewiele pomogą, bo każdy ma swoje życie.
Praca -to jest bardzo ważne, musisz zarabiać aby przeżyci. Nikt nie przyjdzie z ulicy i nie powie, pani Roxann, zapłace Pani rachunki za media, wynajem, opłace pani komórke, kupie leki i sfinansuje wizyte u denysty. To musisz sama ogarnąć, ale to ogarniasz też będąc w związku.
Facet jest albo go nie ma. Przyjaciele są albo ich nie ma.
\Ambicje o cele - to też jest ważne, ale ambicje i cele nie znikają magicznie jak jesteś w związku. Możesz je mieć mając męża czy żonę. Tylko, ze żadne hobby, kursy i tak dalej nie zastąpią ci związku, chociaż wypełnia czas.No nie wiem. Ja kiedyś o mało nie straciłam przyjaciół bo wdałam w związek, który mnie totalnie pochłonął. Po czasie zrozumiałam, że właśnie facet jest albo go nie ma, jak zrywam to kontakt zrywa się naturalnie, szczeólnie z jego znajomymi, moi przyjaciele zostają. O ile ich nie zaniedbam.
Ja się z czasem nauczyłam doceniać przyjaźnie.
Przyjaźnie też się rozwiązują. Wystarczy zmiana w życiu, ślub, dzieci, przeprowadzka do innego kraju, albo naturalnie każdy idzie w inną stronę. Różnica tyłki, że przyjaciół możesz mieć wielu a partnera w jednym czasie jednego.
20 2022-08-20 14:34:37 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-08-20 14:36:26)
Przyjaźnie też się rozwiązują. Wystarczy zmiana w życiu, ślub, dzieci, przeprowadzka do innego kraju, albo naturalnie każdy idzie w inną stronę. Różnica tyłki, że przyjaciół możesz mieć wielu a partnera w jednym czasie jednego.
Jan nie zamierzam się z Tobą spierać. Piszę z własneo doświadczenia. Dla mnie przyjaźnie są ważniejsze bo trwają n lat. Faceci pojawiali i znikali.
rossanka napisał/a:Przyjaźnie też się rozwiązują. Wystarczy zmiana w życiu, ślub, dzieci, przeprowadzka do innego kraju, albo naturalnie każdy idzie w inną stronę. Różnica tyłki, że przyjaciół możesz mieć wielu a partnera w jednym czasie jednego.
Janjie zamierzam się z Tobą spierać. Piszę z własneo doświadczenia. Dla mnie przyjaźnie są ważniejsze bo trwają n lat. Faceci pojawiali i znikali.
A ja ze swojego. Przyjaciele są na jakiś czas a potem znikają. Albo drogi się rozchodzą, albo zakładają rodziny i mąż i dzieci są na pierwszym planie.
Roxann napisał/a:rossanka napisał/a:Przyjaźnie też się rozwiązują. Wystarczy zmiana w życiu, ślub, dzieci, przeprowadzka do innego kraju, albo naturalnie każdy idzie w inną stronę. Różnica tyłki, że przyjaciół możesz mieć wielu a partnera w jednym czasie jednego.
Janjie zamierzam się z Tobą spierać. Piszę z własneo doświadczenia. Dla mnie przyjaźnie są ważniejsze bo trwają n lat. Faceci pojawiali i znikali.
A ja ze swojego. Przyjaciele są na jakiś czas a potem znikają. Albo drogi się rozchodzą, albo zakładają rodziny i mąż i dzieci są na pierwszym planie.
To zależy.
23 2022-08-20 14:52:47 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-08-20 15:01:38)
Czasem przyjaźnie znikają, czasem te kontakty tracą na intensywności lub zmieniają charakter. Mam koleżankę mężatkę przyjaciółke z dawnych lat. Od lat nie umawiamy się co weekend na imprezę, nie tylko z powodu tego że ona ma rodzinę ale także mój tryb życia uległ zmianie. Kontakty są rzadsze i bardziej stateczne.
To zależy czy jest obopólna wola pielęgnowania takiej znajomości.
Oprócz tego masa spotkań z ludźmi, 3-4 treningi siłowe w tygodniu, zdrowa dieta - u mnie to w 80-90% świeże i mrożone owoce, warzywa, jaja, nabiał, mięsa, ryby. Pozostałe 10-20% to słodycze, ziemniaki, pieczywo (rzadko i mało)
No,moje serce też rozdziera boleść
Kolega dawno w tym siedzi? Bo gorliwość widzę neoficka
Po czasie zrozumiałam, że właśnie facet jest albo go nie ma, jak zrywam to kontakt zrywa się naturalnie, szczeólnie z jego znajomymi, moi przyjaciele zostają. O ile ich nie zaniedbam.
Ja się z czasem nauczyłam doceniać przyjaźnie.
100% racji. Faceci przychodzą i odchodzą, a przyjaźnie można mieć cały czas. I po zerwaniu nie zostaje się z ręką w nocniku.
Witold12 - niechcący napisałeś najlepszy opis do aplikacji randkowej. Poleciałabym na takie coś
Roxann napisał/a:Po czasie zrozumiałam, że właśnie facet jest albo go nie ma, jak zrywam to kontakt zrywa się naturalnie,
100% racji. Faceci przychodzą i odchodzą, a przyjaźnie można mieć cały czas. I po zerwaniu nie zostaje się z ręką w nocniku.
Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz,
Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika,
Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,
I siedem razy zgrzeszyć, i zgrzeszyć, i zgrzeszyć...
Bo
Kocha się raz, potem drugi i trzeci i znów,
Bo drzemie w nas tyle celów i pragnień i snów....