Witam, mam dość z deka dziecinny temat, ale zaryzykuję i z góry proszę o rade.
Jestem ze swoim partnerem 2 lata, układa nam się dobrze. Prawie się nie kłócimy, dużo podróżujemy itp.
Na początku naszej wspólnej podróży przez życie , zapoznał mnie ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi na grillu. Wszyscy ładnie się uśmiechali zagadywali itp. Parę miesięcy później dowiedziałam że im się raczej nie spodobałam, zwłaszcza jednej... po pierwszym spotkaniu oceniła mnie że jestem delikatnie mówiąc lekkich obyczajów a powodem tego była sukienka którą założyłam bez stanika (stanik by nie pasował) no i to że z moim się do siebie przytulaliśmy i dzieci na to patrzyły. Nabuntowała prawie wszystkich z imprezy. No i teraz niedawno kolega napisał do niego że szkoda że go nie ma na urodzinach znajomej bo jest parę dziewczyn które by do niego pasowały. Mocno mnie to zabolało. Ale ten sam typ zdradzał swoją ciężarną dziewczynę. (całe towarzystwo jest po 40). Nie wiem co mam robić ich zna całe życie mnie 2 lata. Jest najlepszą osobą jaka mgła mi się trafić. Ocenili mnie po max dwóch spotkaniach. Boli jak cholera patrząc jak mój partner za nimi tęskni. Co zrobić ?
No, chocby nie wiem jak bardzo było mu z Tobą dobrze, to jednak zażyłości i przyjaźni po iluś tam latach nie da się tak od razu wymazać.. Jeśli, mimo tego, dalej będa go podburzać przeciwko Tobie, to być może da mu to do myślenia..
Skoro jego znajomi ocenili Cie tak negatywnie z powodu sukienki bez stanika, dodatkowo potrafili do niego napisać o "dziewczynach które by do niego pasowały" wiedząc ze jest w związku to bardzo źle o nich świadczy.
Wszystko rozbija się o to jak on podchodzi do ich opinii na twój temat.
bo o tym nic nie napisałaś.
Jeżeli kocha Cie,dba o ciebie,interesuje się tobą, i ignoruje ich poglądy na temat twojej osoby to zignoruj ich i tyle, nie musisz się z nimi przyjaźnić bo to jego znajomi.
Choć dobrze by było jak by twój partner jasno zakomunikował im ze jesteś dla niego ważna i żeby sobie darowali swatanie albo głupie osądy.
Twój facet to trochę pizdeczka że na to pozwala.
Podam 2 przykłady że można zachować się inaczej.
1. Wiele lat temu spotykałam się z facetem którego nie zaakceptowali moi najbliżsi przyjaciele (znałam ich od dziecka), nabijali się z jego wyglądu itd. Urwałam z nimi kontakty na rok. Po pogodzeniu się, żaden już nigdy nie krytykował żadnego mojego faceta (z tamtym byłam wprawdzie tylko kilka miesięcy i nie miałam wobec niego wielkich planów, ale chodziło o krytykowanie moich wyborów i narzucanie mi swojego zdania).
2. Gdy poznałam swojego męża, zabrał mnie do swojego przyjaciela i jego zony bym ich poznała. Olewali mnie ostro, zaproponowali kawę tylko mojemu jeszcze chłopakowi, a na koniec jego przyjaciel spytał kiedy będzie miał czas to pójdą na balety. Jakby mnie nie było. Mój mąż urwał z nimi kontakty totalnie. Potem poznał mnie ze swoim drugim najlepszym przyjacielem i po prostu... niebo a ziemia. Ten drugi był super - kochany, gościnny. I z nim bardzo czesto się spotykamy do dziś.
Wydaje mi się że już kiedyś zakładałas podobny temat, musiałaś wyglądać naprawdę ładnie skoro inna panienka poczuła się do tego stopnia zagrożona, powinnaś to potraktować jako komplement nie przejmuj tym czy towarzystwo Twojego facia Cię akceptuje czy nie. Jesteś z nim , nie z nimi. Jak mają Cię odgadywać i nakręcać Twojego lubego przeciwko Tobie to i tak to zrobią. Bez względu na to czy ubierzesz się jak Panna lekkich obyczajów (założenie sukienki bez stanika W LATO się do tego nie zalicza) czy szara myszka ludzie ZAWSZE będą Cię oceniać, rzadko kiedy pozytywnie. Naprawdę uważasz że Twój facet Cię wymieni ze względu na swoich kumpli i ich nieatrakcyjne złośliwe baby? To po co Ci taki facet?
6 2022-06-20 17:03:51 Ostatnio edytowany przez Nowaczek34 (2022-06-20 17:05:35)
Twój facet to trochę pizdeczka że na to pozwala.
Podam 2 przykłady że można zachować się inaczej.
1. Wiele lat temu spotykałam się z facetem którego nie zaakceptowali moi najbliżsi przyjaciele (znałam ich od dziecka), nabijali się z jego wyglądu itd. Urwałam z nimi kontakty na rok. Po pogodzeniu się, żaden już nigdy nie krytykował żadnego mojego faceta (z tamtym byłam wprawdzie tylko kilka miesięcy i nie miałam wobec niego wielkich planów, ale chodziło o krytykowanie moich wyborów i narzucanie mi swojego zdania).
2. Gdy poznałam swojego męża, zabrał mnie do swojego przyjaciela i jego zony bym ich poznała. Olewali mnie ostro, zaproponowali kawę tylko mojemu jeszcze chłopakowi, a na koniec jego przyjaciel spytał kiedy będzie miał czas to pójdą na balety. Jakby mnie nie było. Mój mąż urwał z nimi kontakty totalnie. Potem poznał mnie ze swoim drugim najlepszym przyjacielem i po prostu... niebo a ziemia. Ten drugi był super - kochany, gościnny. I z nim bardzo czesto się spotykamy do dziś.
Też tak sądzę.
Kiedy moi przyjaciele od dziecka (wtedy znałem ich dosłownie od małego dziecka bo 15 lat) krytykowali moją ex żonę to podobnie jak Madoja zerwałem z nimi kontakt na 3 lata.
Po prostu w życiu jest tak, że nie każdego polubimy, nie z każdym się zakumplujemy. Jeżeli ktoś sądzi inaczej to mało przeżył lub oszukuje siebie.
7 2022-06-20 17:34:04 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-06-20 17:40:59)
Nie wiem co mam robić ich zna całe życie mnie 2 lata. Jest najlepszą osobą jaka mgła mi się trafić. Ocenili mnie po max dwóch spotkaniach. Boli jak cholera patrząc jak mój partner za nimi tęskni. Co zrobić ?
Zna ich całe życie, ale żyć z nimi nie będzie. Pytanie, co zrobi Twój partner, jak się zachowa w tej sytuacji.
Jeżeli mu na Tobie zależy, to nie pozwoli, aby przyjaciele Cię obrażali, nie szanowali. Z akceptacją u przyjaciół, to coś tak samo, jak z pierwszą wizytą u rodziców. W sytuacji braku akceptacji ktoś "wygra", ktoś "przegra".
Naiwnablondynka
Chochlik sprawił, że link jest ułomny i nie działa.
Poprawiam:
Skoro jego znajomi ocenili Cie tak negatywnie z powodu sukienki bez stanika, dodatkowo potrafili do niego napisać o "dziewczynach które by do niego pasowały" wiedząc ze jest w związku to bardzo źle o nich świadczy.
Wszystko rozbija się o to jak on podchodzi do ich opinii na twój temat.
bo o tym nic nie napisałaś.
Jeżeli kocha Cie,dba o ciebie,interesuje się tobą, i ignoruje ich poglądy na temat twojej osoby to zignoruj ich i tyle, nie musisz się z nimi przyjaźnić bo to jego znajomi.
Choć dobrze by było jak by twój partner jasno zakomunikował im ze jesteś dla niego ważna i żeby sobie darowali swatanie albo głupie osądy.
Prosi mnie bym się tym nie przejmowała. Ale jak mam się nie przejmować skoro widzę że jest mu przykro z tego powodu.
Wiem że mnie nie zostawi tylko z powodu opinii na mój temat. Wie jaka jestem na codzień, jego rodzina mnie uwielbia. Ja myślałam że ludzie po 40 są normalni i nie robią dziecinady.
Wieloletnie przyjaźnie podobnie jak wieloletnie małżeństwa mają lepsze i gorsze okresy. Przyjaźń Twojego partnera ma teraz trudny czas i wystawiła ich relację na próbę. To się zdarza w życiu i najlepsze co można zrobić to wszystko sobie szczerze i serdecznie wyjaśnić. Duma czy chowanie urazy nikomu nie posłużą. Przypuszczam, że nie tylko partnerowi jest z tym źle, jego przyjaciołom też może bardzo brakować kontaktów ze starym kumplem
W życiu bardzo często trudno nam się przyznać, że coś nas zraniło albo zawstydziło, staramy się to pokryć butą albo zawoalowaną złośliwością. Niby nic się nie dzieje, wszyscy jesteśmy uśmiechnięci, a pod spodem buzuje poczucie krzywdy, smutek albo złość. Przerzucamy się docinkami mając na ustach uśmiech od ucha do ucha, tak aby nikt nie mógł nas złapać za rękę a jednak każdy czuje co jest grane. Takie nasze gry i zabawy po których pozostaje gorycz i żal za zmarnowaną przyjaźnią czy znajomością. (nie bierz tego dosłownie do siebie, to taka moja ogólna dygresja)
Lata tamu pewna bardzo mądra osoba nauczyła mnie aby w relacjach po prostu mówić prawdę o tym co się czuje i dlaczego. Nie czekać na okazję do odwetu, nie chować urazy, tylko w możliwie najkrótszym czasie powiedzieć sobie prawdę w imię łączącej nas przyjaźni. Co prawda nie każdą pierdołę trzeba zawsze wałkować, na pewne rzeczy po prostu warto machnąć ręką i wybaczyć w imię dobrych relacji, natomiast tak ważna sprawa jak w tym przypadku powinna zostać spokojnie i uczciwie wyjaśniona.
Twój partner ma prawo do wybierania sobie towarzyski życia według własnego uznania, i bardzo dobrze o nim świadczy, że stanął murem za Tobą nie ulegając opinii starego grona przyjaciół. Moim zdaniem jego postawa na pewno dała jego przyjaciołom do zrozumienia, że jesteś dla niego ważna i bardziej ceni Ciebie niż znajomych. Chodzi jednak o to, by jedno nie przekreślało drugiego. I tutaj dobrze by było, aby odbył z nimi spokojną rozmowę, a przynajmniej z jedną osoba z tamtej grupy, która mogłaby służyć za mediatora.
Ja bym radziła aby spotkał się z sobą wpływową z tamtej grupy, w miłej atmosferze, bez pretensji i żali powiedział jej, ze chciałby kontynuować ich długoletnią relację, w której powinno się znaleźć miejsce dla jego nowej partnerki, która będzie się dobrze z nimi czuć i będzie traktowana z szacunkiem. Nie muszą Cię wszyscy kochać ani zachwycać się Wami jako parą, po prostu chcecie aby wszyscy w grupie byli sobie równi. Jeśli jest możliwe aby spotkał się przy okazji tej rozmowy z większą grupa to będzie jeszcze lepiej. Niech nie czeka na natychmiastowe deklaracje czy jakieś opinie. Po prostu niech sobie to spokojnie przemyślą czy nawet przedyskutują. Nie chodzi aby rozbijać tamtą grupę, ale by znalazł mośliwie duże grono w którym Ty również będziesz dobrze się czuła.
Po jakimś czasie partner powinien wyjść z propozycją spotkania grupy i zaprosić wszystkich aby przełamać lody i zacząć już wspolne spotkania grupy. Nie ma pewności że na spotkanie przyjdą jak jeden mąż, niemniej nawet kilka osób z paczki już wzbogaci Wasze życie towarzyskie, a z czasem sprawy mogą toczyć się coraz lepiej.
Ty też postaraj się nie okazywać urazy, wyjdź do grupy z ręką wyciągniętą do zgody. Życie pokarze czy zdobędziesz nowych przyjaciół czy wrócicie do obecnego stanu, czyli dawni przyjaciele sobie a Wy sobie.