Hej dziewczyny.
Byłam z chłopakiem 3 lata mieszkaliśmy ze sobą itd od samego początku było fajnie i ciężko... Mój luby pił sporo alko, później razem po 2 latach rozstaliśmy się na miesiąc. Ubłagałam go, żeby wrócił no i wróciliśmy. Rok od tej historii znowu się rozstaliśmy. On jest Ukraincem bardzo przeżywa wojnę, starałam się jak mogłam żeby mu pomóc. Niestety on mało rozmawia, zamknął się w sobie. Przeżywał to, ale starał się nie pokazywać. Zostali tam jego rodzice. Siostra przyjechała z dziećmi do Nas i jego kuzynka. Użyczyłam im na tydzień swoje mieszkanie ja spałam trochę u siostry trochę w mieszkaniu, który on remontował żeby miały gdzie mieszkać. Zapieprzał od rana do wieczora ja oczywiście dbałam o jego rodzinne i o niego zrobiłam im zakupy, jemu nosiłam obiadki. Byłam tak samo wyczerpana jak on ta cała sytuacja,ale pomagałam. Zaczęłam się wypytywać co dalej jak sobie wyobraża to, że trzeba ich wyżywić co dalej. Cisza... W sobotę przyszłam z pracy, pobiegłam zamówić jemu obiad i jego koledze wróciłam zjedlismy wyszłam znowu do kosmetyczki i wieczorem wróciłam.. Był wypity. Zaczął się czepiać co tak siedzę, a ja no a co mam robić jestem zmęczona było ok 20 że złością wypytywał po co pokazałam zdjęcie byłego męża temu koledze, bo spotykał się z dziewczyną i ona z nim zerwała pokazałam mu ze jest podobny do jej byłego meza. Kolega sam mówił, że nic złego nie zrobiłam ja stwierdziłam, że też złego nic nie zrobiłam. Zwyzywal mnie rzuciłam się na niego z rękami, kopałam go a on mnie też poszarpał. Spakowałam walizki i wyszłam nie miałam gdzie poszłam zapłakana do siostry. Od tego momentu cisza.
Nie chce wieszać psów na nim bo jest dobrym człowiekiem, ale pan i władca. Jestem zniszczona psychicznie, nie radze sobie ze sobą. Wszystko co mówię i robię to z krzykiem i agresja... Nie byłam taka. Jestem zaborcza, wredna, zazdrosna.
Umówiłam się na wtorek do psychiatry chce o siebie zawalczyć.
Dodam iż jestem dda zawsze wybieram albo oni mnie facetów z nałogami kocham ich za bardzo daje wszystko, a sama zostaje z niczym. To już mój 3 nieudany związek mam 32 lata i jest coraz gorzej.
Na ten moment próbuję się wyciszyć. Zrozumieć co robię nie tak. Dlaczego jestem taka wredna. Oczywiście płaczę, żałuję swojego zachowania, ale już nie dziwnie nie proszę o powrót. Czuję się zraniona mimo, że sama w większości do tego doprowadziłam. J
1 2022-03-18 13:22:45 Ostatnio edytowany przez stokrotka900 (2022-03-18 13:24:03)
Temat: Rozstanie
Zobacz podobne tematy :
Odp: Rozstanie
Sama jestem emocjonalnie niedojrzała. On jest spokojny wiele przykrości przemilczy. Mi coś nie pasuje mówię od razu, ale w sposób chamski... Nie jest święty zniszczył mnie swoją ciszą, swoimi opowiadaniami jaka jego była była super! Oczywiście sama pytałam, a potem plakakalam. Robiłam wszystsko żeby być lepsza od niej. Udało się, ale kosztem samej siebie.
Odp: Rozstanie
I jak sytuacja?