Cześć. Jestem 28 letnim mężczyzną. Moja partnerka(była) 27 lat.
Niedawno po prawie 3 latach związku dziewczyna zerwała ze mną. Argumentem dlaczego było to, że nasze życie seksualne ją nie satysfakcjonowało. Uprawialiśmy seks za rzadko. Zgadzam się z tym. To ja byłem czynnikiem zapalnym i przez ze mnie kochaliśmy się może raz w miesiącu ( problem istniał od około roku). Ponieważ ja odmawiałem za często, moja dziewczyna się sfrustrowała i też przestało jej się chcieć i doszło do tego, że czuję do mnie już niechęć. Dodam, że sygnalizowała to wcześniej, że jej to przeszkadza jednak nie mówiła nic o rozstaniu z tego powodu.
Powiedziała, że mnie kocha ale to za mało i, że to się nie zmieni, że taka natura człowieka. Zaproponowałem więc, że jeśli to jest jedyny problem to żebyśmy poszli z tym do seksuologa i zawalczyli o nasz związek skoro się kochamy. Jednak powiedziala, że nie będzie chodzić do seksuolog w wieku 27 lat i uważa, że by nie pomógł i to się nie zmieni.
Nie wiem już jakich argumentów powieninem użyć aby przekonać ją, żeby dala szanse naszej relacji. Czy jeśli obie osoby się kochają to czy nie powinny dać sobie szansy w tej sytuacji? Ją uważam, że to jest do przepracowania. Inne sfery naszego związku były bardzo dobre.
Czy macie dla mnie jakieś rady co mógłbym w tej sprawie zrobić? Bardzo ją kocham i chce o nią walczyć z całych sił.