Dziewczyna jest tak naprawdę świeżo po rozstaniu. Może po prostu nie jest jeszcze gotowa na nową relacje? Pchanie się po jednym związku od razu w drugi zwykle nie przynosi nic dobrego. Pomogłeś jej, dałeś wsparcie, byłeś przy niej wtedy kiedy najbardziej potrzebowała. To bardzo zbliża ludzi. Napisałeś, że się w niej zakochałeś, widzisz też swoje wady i nie chcesz jej skrzywdzić. I moim zdaniem to wszystko świadczy o tym, że nie powinieneś rezygnować. Wasza znajomość trwa kilka lat więc musi coś znaczyć dla obu stron. A kłótnie zdarzają się w każdej relacji i od czasu do czasu nie jest to nic złego a wręcz pomaga oczyścić atmosferę. Nie powiedziałeś jej o swoich uczuciach... Ona Tobie o swoich też nie. Może faktycznie traktowała Cię jako przyjaciela a może też coś więcej. Mam przyjaciół. I 8 lat między nimi trwała podobna relacja. Oboje przeszli w między czasie kiepskie związki, różne chwile zarówno złe i dobre. Nie wiem co prawda w którym ona zrozumiała, że to coś więcej za to on był nią zauroczony od samego początku. I wszyscy widzieli między nimi tą chemię oprócz nich
Dzięki za miły wpis. Znajomość była dla niej ważna, bo nawet jak się pojawiła możliwość ograniczenia kontaktu na 2 tygodnie to wyrażała niezadowolenie. Tylko wiesz żeby coś budować to dwie osoby muszą cokolwiek w tym kierunku robić, nawet spotkać się bardziej na luzie, ale żeby siebie poznawać. Wiesz praktycznie to szybciej by coś zrobiła, gdybym ją o jakąś przysługę poprosił, nawet się oferowała, ale ja nie chce budować systemu wymiany barterowej.
Raz wyszła taka propozycja spotkania z jej strony, chciała mi podziękować za przysługę, ale wówczas odmówiłem uzasadniając to, że normalnie nie możemy się umówić, więc za przysługę to trochę byłoby dziwnie.
Hmmm to mógł być po prostu pretekst z tym podziękowaniem choć nie znam tej dziewczyny ja wiem, że gdyby mi odmówiono to raczej długo bym poczekała z następna inicjatywa.
Dziewczyna jest tak naprawdę świeżo po rozstaniu. Może po prostu nie jest jeszcze gotowa na nową relacje? Pchanie się po jednym związku od razu w drugi zwykle nie przynosi nic dobrego. Pomogłeś jej, dałeś wsparcie, byłeś przy niej wtedy kiedy najbardziej potrzebowała. To bardzo zbliża ludzi. Napisałeś, że się w niej zakochałeś, widzisz też swoje wady i nie chcesz jej skrzywdzić. I moim zdaniem to wszystko świadczy o tym, że nie powinieneś rezygnować. Wasza znajomość trwa kilka lat więc musi coś znaczyć dla obu stron. A kłótnie zdarzają się w każdej relacji i od czasu do czasu nie jest to nic złego a wręcz pomaga oczyścić atmosferę. Nie powiedziałeś jej o swoich uczuciach... Ona Tobie o swoich też nie. Może faktycznie traktowała Cię jako przyjaciela a może też coś więcej. Mam przyjaciół. I 8 lat między nimi trwała podobna relacja. Oboje przeszli w między czasie kiepskie związki, różne chwile zarówno złe i dobre. Nie wiem co prawda w którym ona zrozumiała, że to coś więcej za to on był nią zauroczony od samego początku. I wszyscy widzieli między nimi tą chemię oprócz nich
Dzięki za miły wpis. Znajomość była dla niej ważna, bo nawet jak się pojawiła możliwość ograniczenia kontaktu na 2 tygodnie to wyrażała niezadowolenie. Tylko wiesz żeby coś budować to dwie osoby muszą cokolwiek w tym kierunku robić, nawet spotkać się bardziej na luzie, ale żeby siebie poznawać. Wiesz praktycznie to szybciej by coś zrobiła, gdybym ją o jakąś przysługę poprosił, nawet się oferowała, ale ja nie chce budować systemu wymiany barterowej.
Raz wyszła taka propozycja spotkania z jej strony, chciała mi podziękować za przysługę, ale wówczas odmówiłem uzasadniając to, że normalnie nie możemy się umówić, więc za przysługę to trochę
poza tym sam pisałeś, że ma zaniżoną samoocenę, że nie chciałeś, żeby wpadła w depresję w dodatku rozstała się z swoim byłym co raczej wzrostowi samooceny nie pomaga. Może się wstydzi. Może też faktycznie nie ma czasu bo dużo pracuje albo pomaga komuś z rodziny, że się załamuje sama w domu to wątpię chociaż.. Ja po
trudnym rozstaniu(z tym że u mnie był to typowy toksyk,psychopata) mimo, że go już nie było i, że go nienawidziłam od dawna to długo dochodziłam do siebie ale właśnie lubiłam posiedzieć w samotności i ciszy. Bardzo trudno mi było zacząć wychodzić do ludzi i w sumie tak mi troche już zostało ale mi akurat x tym dobrze. A ona czesto widuje się ze znajomymi? Znasz ich? Może ona też tak ma, że nie lubi zgiełku itp wiesz zawsze możesz zaryzykować i zaprosić ja gdzieś, spróbować się spotkać, przecież to nic wielkiego. Najwyżej powie nie i wtedy jest jasność sytuacji choć wątpię, że odmówi. A siedzi Ci w głowie więc po co się tak głowić jak można po prostu sprawdzić. :)