Kolega z pracy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 97 ]

1 Ostatnio edytowany przez Lovela77 (2021-11-19 07:45:10)

Temat: Kolega z pracy

Chciałabym abyście spojrzeli na to chłodnym okiem . Pan nazwijmy go X od razu po 1 naszym spotkaniu wpadł mi „ w oko”. Miły kulturalny przystojny facet z poczuciem humoru. Poczułam to „ coś” kiedy na niego spojrzałam kiedy pojawił się u nas w biurze.. To było magiczne i takie dziwne ukłucie w sercu. Koledzy z pracy jak to koledzy coraz częściej rozmawialiśmy a potem okazało się że Oboje jesteśmy zajęci ale nieszczęśliwi w związkach, w każdej rozmowie było można wyczuć że jakaś pustkę w jego życiu że czegoś mu brak i on chyba czuł to samo. Te głębokie spojrzenia w oczy i to że był obok za każdym razem powodowały dosłownie drżenie mojego ciała czego nigdy nie miałam .. przychodziłam do pracy z mocno bijącym sercem nie mogąc się doczekać że znowu go spotkam.. Pokazał mi kilkukrotnie że on to traktuje inaczej tzn jak ja że może tez coś czuje…ale chyba do końca nie odkryłam o co mu chodzi. Te przyciąganie i odpychanie już mnie meczy a ta cała sytuacja przerasta. Nie posuwa się to ani w stronę całkowitego „ wygaśnięcia” ani „ rozwinięcia”. Przypuszczam że może ma te same dylematy co ja… co jest normalne ale chce wiedzieć czy on czuje to samo. Proszę nie linczujcie i nie wysuwajcie pochopnych wniosków  bo ja mam świadomość… prosze tylko o chłodne spojrzenie na to. Dziekuje

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-19 09:45:49)

Odp: Kolega z pracy

Najwięcej na forum jest osób tak na moje oko ,które zostały zdradzone to z tym chłodnym okiem może być różnie w ocenie.
Bardziej bym się zajął tym Twoim nieszczęśliwym związkiem tam jest źródło i początek rozwiązania a raczej w Twojej postawie ,ale chyba nie o to pytasz i nie obchodzą Ciebie rady na ten temat.
Dążysz do romansu już się usprawiedliwiasz szukasz  dla niego powodu i pretekstów ,chyba chcesz gwarancji i jakiejś pewności co do intencji faceta ,myślę że też czeka na Twój ruch i jakieś deklaracje ,oboje już zaczynacie dawać sobie pozwolenie na romans prawdopodobnie te wasze nieszczęsne związki się rozwalą za jakiś czas z waszym podejściem do szukania szczęścia poza nimi i poza sobą
Różnie może być z tym facetem,może być psychopatą,narcyzem,seryjnym nałogowym podrywaczem z tych co podrywają "na wrażliwca egzystencjalistę" cierpiącego ,szukałaś i znalazłaś podświadomie, planowałaś znaleźć takiego faceta innego niż parter, może jego przeciwieństwo ,albo szukałaś kogoś kto Ci poświęci więcej uwagi ,atencji,adoracji ,seksu etc  więc go masz spytaj go wprost, jeżeli masz odwagę i nie boisz się wyjść na puszczalską czy idiotkę,może jest zauroczony w Tobie ,ale nie chce romansu
ma zamiar tylko flirtować, nie chce zdradzać, nie wiadomo ,może chce tylko seksu bez zobowiązań ,nikt mu nie siedzi w głowie i nic takiego na 100% pewnego  nie uzyskasz od forum.
Lepiej było by zakończyć związek w którym jesteś nieszczęśliwa ,ale będziesz sama ,a jeżeli on pozostanie w związku to też możesz być nieszczęśliwa ,romans jest super zabawą tak przez 6-8 miesięcy do roku w porywach potem niewiele się zaczyna różnić od związku ,przez jakiś czas niby pomaga przetrwać  w tym formalnym marnym związku ale 
jeżeli zaczynają się oczekiwania, roszczenia wzajemne, poza umową na początku jasną że na przykład jesteś w związkach ale uprawiacie seks z partnerami też ,nie tylko z sobą  to i rodzą się pretensje i żale ,romanse potrafią uzależniać emocjonalnie to bywa groźne
jeśli nie potrafi się oddzielić związku i romansu to bywa psychiczna tragedia ,nawet jak się nie wyda wzajemne wpływy jednej relacji na drugą w większości znanych mi przypadków są złe ,ale każdy pewnie wierzy na początku że nic złego się nie stanie ,ani krzywdy sobie nie zrobi ,tyle że nie da się do końca tego przewidzieć, podświadomość bywa niespodzianką i powoduje emocjonalne komplikacje,płata różne figle skryte przekonania wychodzą na jaw , trudno przewidzieć nikt tak idealnie nie zna siebie głęboko ,świadome deklaracje często nie zgadzają się z tym co jest w podświadomości,rok temu możliwe że nie przyszło by Ci do głowy tak zbliżyć się do zdradzania,teraz kombinujesz ,że to może nie będzie zdrada  z tym facetem bo to coś szczególnego ponad wszystko i nikogo nie skrzywdzisz tym potencjalnym romansem ,niewiernością ,co zrobisz z sumieniem i w sumieniu będzie też istotne jak poradzisz sobie z ukrywaniem kłamaniem a potem patrzeniem na partnera to się potrafi zmieniać,teraz być może nudzi się partner tylko albo masz różne żale do niego za chwilę możesz go nienawidzić i będzie Ci irytował jeszcze bardziej albo będziesz go ignorować totalnie znieczulona romansem,gdzieś tam głęboko rozpoczęłaś poszukiwanie szczęścia w nieszczęściu ,a kto szuka ten planuje i znajduje ,spodobaliście się sobie i już teraz czekacie co które zrobi,rozkminiacie co czujecie i myślicie zależycie już od siebie i od waszych wzajemnych ruchów.
Trochę wybiegam w przyszłość nieznaną ,ale pewnie Ty też spekulujesz dedukujesz  smile

3 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-19 09:31:30)

Odp: Kolega z pracy

Te wasze związki to małżeństwa z dziećmi?
Czy macie dziewczynę, chłopaka?
Bo jak ta druga opcja to zerwij że swoim chłopakiem jak to nie kochasz i jesteś nieszczęśliwa najpierw.
Ciekawe czy kolega zrobi to samo..

4

Odp: Kolega z pracy
paslawek napisał/a:

Najwięcej na forum jest osób tak na moje oko ,które zostały zdradzone to z tym chłodnym okiem może być różnie w ocenie.
Bardziej bym się zajął tym Twoim nieszczęśliwym związkiem tam jest źródło i początek rozwiązania a raczej w Twojej postawie ,ale chyba nie o to pytasz i nie obchodzą Ciebie rady na ten temat.
Dążysz do romansu już się usprawiedliwiasz szukasz  dla niego powodu i pretekstów ,chyba chcesz gwarancji i jakiejś pewności co do intencji faceta ,myślę że też czeka na Twój ruch i jakieś deklaracje ,oboje już zaczynacie dawać sobie pozwolenie na romans prawdopodobnie te wasze nieszczęsne związki się rozwalą za jakiś czas z waszym podejściem do szukania szczęścia poza nimi i poza sobą
Różnie może być z tym facetem,może być psychopatą,narcyzem,seryjnym nałogowym podrywaczem z tych co podrywają "na wrażliwca egzystencjalistę" cierpiącego ,szukałaś i znalazłaś podświadomie, planowałaś znaleźć takiego faceta innego niż parter, może jego przeciwieństwo ,albo szukałaś kogoś kto Ci poświęci więcej uwagi ,atencji,adoracji ,seksu etc  więc go masz spytaj go wprost, jeżeli masz odwagę i nie boisz się wyjść na puszczalską czy idiotkę,może jest zauroczony w Tobie ,ale nie chce romansu
ma zamiar tylko flirtować, nie chce zdradzać, nie wiadomo ,może chce tylko seksu bez zobowiązań ,nikt mu nie siedzi w głowie i nic takiego na 100% pewnego  nie uzyskasz od forum.
Lepiej było by zakończyć związek w którym jesteś nieszczęśliwa ,ale będziesz sama ,a jeżeli on pozostanie w związku to też możesz być nieszczęśliwa ,romans jest super zabawą tak przez 6-8 miesięcy do roku w porywach potem niewiele się zaczyna różnić od związku ,przez jakiś czas niby pomaga przetrwać  w tym formalnym marnym związku ale 
jeżeli zaczynają się oczekiwania, roszczenia wzajemne, poza umową na początku jasną że na przykład jesteś w związkach ale uprawiacie seks z partnerami też ,nie tylko z sobą  to i rodzą się pretensje i żale ,romanse potrafią uzależniać emocjonalnie to bywa groźne
jeśli nie potrafi się oddzielić związku i romansu to bywa psychiczna tragedia ,nawet jak się nie wyda wzajemne wpływy jednej relacji na drugą w większości znanych mi przypadków są złe ,ale każdy pewnie wierzy na początku że nic złego się nie stanie ,ani krzywdy sobie nie zrobi ,tyle że nie da się do końca tego przewidzieć, podświadomość bywa niespodzianką i powoduje emocjonalne komplikacje,płata różne figle skryte przekonania wychodzą na jaw , trudno przewidzieć nikt tak idealnie nie zna siebie głęboko ,świadome deklaracje często nie zgadzają się z tym co jest w podświadomości,rok temu możliwe że nie przyszło by Ci do głowy tak zbliżyć się do zdradzania,teraz kombinujesz ,że to może nie będzie zdrada  z tym facetem bo to coś szczególnego ponad wszystko i nikogo nie skrzywdzisz tym potencjalnym romansem ,niewiernością ,co zrobisz z sumieniem i w sumieniu będzie też istotne jak poradzisz sobie z ukrywaniem kłamaniem a potem patrzeniem na partnera to się potrafi zmieniać,teraz być może nudzi się partner tylko albo masz różne żale do niego za chwilę możesz go nienawidzić i będzie Ci irytował jeszcze bardziej albo będziesz go ignorować totalnie znieczulona romansem,gdzieś tam głęboko rozpoczęłaś poszukiwanie szczęścia w nieszczęściu ,a kto szuka ten planuje i znajduje ,spodobaliście się sobie i już teraz czekacie co które zrobi,rozkminiacie co czujecie i myślicie zależycie już od siebie i od waszych wzajemnych ruchów.
Trochę wybiegam w przyszłość nieznaną ,ale pewnie Ty też spekulujesz dedukujesz  smile






Masz racje , może szukałam tego czego nie znalazłam w mężu … i trafiliśmy na siebie chyba oboje idealiści … ale tu nie chodzi o romans bo z mężem jest na tyle kiepsko ze i tak się rozstaniemy , już czuje pustkę i tego nie da się uratować . On chyba to samo czuje w stosunku do żony ale może się mylę…

5

Odp: Kolega z pracy

Oczywiście, że możesz się mylić. Samo powiedzenie facetowi, że jesteś nieszczęśliwa w związku, dużo mu powiedziało. On więc wie. Nic więcej nie powinnaś/nie musisz robić, choć sama prosisz się o kłopoty, nie znasz go, ale to Twoje życie.

Nie oczekuj, że ktoś tu powie co siedzi w jego głowie.

6

Odp: Kolega z pracy

Na podstawie kilku wymienionych spojrzen trudno cos wyrokowac.
Moim zdaniem nudzi ci sie w małzenstwie.

7

Odp: Kolega z pracy

Romans w pracy to najgorsza rzecz, jaka mozna zrobic. Jezeli faktycznie dojdzie miedzy Wami do czegos wiecej, musisz liczyc sie z tym, ze szambo wybije. Plotki, komentarze, smianie sie za plecami. I zazwyczaj to kobieta jest zla. U mnie w pracy paru mezczyzn tak poplynelo, wiesz, ilu zostawilo zony? Jeden. Reszta wolala zostac w nieszczęśliwym malzenstwie, bo okazywalo sie, ze nie sa tak zle. smile
Oczywiscie, nie znam tego faceta i nie wiem, co siedzi w jego glowie, ale powinnas patrzec na jego dzialania, nie slowa. Nie dopowiadac sobie, nie analizowac jego zachowania, bo sama sie wkrecasz jeszcze bardziej, a popatrz, sama mowisz, ze bawi sie Toba - przyciaga, odsuwa. Szuka wrazen, nudzi mu sie.
Nie warto ranic osob, z ktorymi jestescie. Zakoncz badz napraw swoj zwiazek, nie komplikuj sobie zycia.

8

Odp: Kolega z pracy
kasiek99 napisał/a:

Romans w pracy to najgorsza rzecz, jaka mozna zrobic. Jezeli faktycznie dojdzie miedzy Wami do czegos wiecej, musisz liczyc sie z tym, ze szambo wybije. Plotki, komentarze, smianie sie za plecami. I zazwyczaj to kobieta jest zla. U mnie w pracy paru mezczyzn tak poplynelo, wiesz, ilu zostawilo zony? Jeden. Reszta wolala zostac w nieszczęśliwym malzenstwie, bo okazywalo sie, ze nie sa tak zle. smile
Oczywiscie, nie znam tego faceta i nie wiem, co siedzi w jego glowie, ale powinnas patrzec na jego dzialania, nie slowa. Nie dopowiadac sobie, nie analizowac jego zachowania, bo sama sie wkrecasz jeszcze bardziej, a popatrz, sama mowisz, ze bawi sie Toba - przyciaga, odsuwa. Szuka wrazen, nudzi mu sie.
Nie warto ranic osob, z ktorymi jestescie. Zakoncz badz napraw swoj zwiazek, nie komplikuj sobie zycia.



Przez to to wszystko jest trudne bo razem pracujemy . Nie chce romansu ale uczucia. Może się mną bawi bo mu się nudzi a ja sobie dopisuje historie tak tez może być jednak czuje że on myśli innymi kategoriami .

9

Odp: Kolega z pracy

... sa tez panowie zajeci, ktorzy szukaja "pocieszenia" u innych zajetych pań i ani mysla o zakonczeniu zwiazku a tym bardziej wskoczeniu w kolejny.. Moze na takiego trafilas?? Kwestia czego Ty oczekujesz, warto najpierw uporzadkowac swoje sprawy, zamiast jeszcze bardziej gmatwac...
... romans w pracy to sredni pomysl... .

10

Odp: Kolega z pracy

@Lovela77...

Ale czego chcesz? Chcesz się dowiedzieć, czy on coś czuje, tylko dowiedzieć... i będziesz czekać na rozwód z mężem, aby móc go poderwać. Czy może chcesz, aby to uczucie pragnienia/fascynacji nie dręczyło Cię? Czy może chciałabyś z nim randek, ale boisz się popsucia relacji w pracy? Poszłabyś z nim na seks i tego chcesz? Do hotelu na przykład?

Najpierw musisz wybrać...

http://davidmmasters.com/wp-content/uploads/2017/04/red-pill-of-awareness-or-blue-pill-of-unconsciousness.jpg

Czerwona tabletka -- seks w hotelu.
Niebieska tabletka -- normalna praca, brak relacji.

11

Odp: Kolega z pracy

szukasz romansu z tym człowiekiem i jeszcze uważasz że to on powinien się zdobyć na 1 krok, potem pewnie jak to zepsuje relację z mężem to on będzie winny...

pogadaj z mężem i jak dalej nie pojedziecie to najpierw się rozstań, wtedy opcji będziesz mieć w nadmiarze i nie trzeba będzie romansu

12

Odp: Kolega z pracy

Ale czego chcesz? Chcesz się dowiedzieć, czy on coś czuje, tylko dowiedzieć... i będziesz czekać na rozwód z mężem, aby móc go poderwać. Czy może chcesz, aby to uczucie pragnienia/fascynacji nie dręczyło Cię? Czy może chciałabyś z nim randek, ale boisz się popsucia relacji w pracy? Poszłabyś z nim na seks i tego chcesz? Do hotelu na przykład?

Najpierw musisz wybrać...




Najpierw chce się dowiedzieć .. może chce sprawdzić czy intuicja mnie nie zawodzi.. jest porozumienie dusz mam wrażenie że on zna moje myśli .. nieraz było tak że on dosłownie powiedział to co mysle .. tu nie chodzi o sexualnie romans itp to jest chyba cos głębszego  .  I jeszcze coś .. ta dziwna pustka i tęsknota bez niego

13

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:
kasiek99 napisał/a:

Romans w pracy to najgorsza rzecz, jaka mozna zrobic. Jezeli faktycznie dojdzie miedzy Wami do czegos wiecej, musisz liczyc sie z tym, ze szambo wybije. Plotki, komentarze, smianie sie za plecami. I zazwyczaj to kobieta jest zla. U mnie w pracy paru mezczyzn tak poplynelo, wiesz, ilu zostawilo zony? Jeden. Reszta wolala zostac w nieszczęśliwym malzenstwie, bo okazywalo sie, ze nie sa tak zle. smile
Oczywiscie, nie znam tego faceta i nie wiem, co siedzi w jego glowie, ale powinnas patrzec na jego dzialania, nie slowa. Nie dopowiadac sobie, nie analizowac jego zachowania, bo sama sie wkrecasz jeszcze bardziej, a popatrz, sama mowisz, ze bawi sie Toba - przyciaga, odsuwa. Szuka wrazen, nudzi mu sie.
Nie warto ranic osob, z ktorymi jestescie. Zakoncz badz napraw swoj zwiazek, nie komplikuj sobie zycia.



Przez to to wszystko jest trudne bo razem pracujemy . Nie chce romansu ale uczucia. Może się mną bawi bo mu się nudzi a ja sobie dopisuje historie tak tez może być jednak czuje że on myśli innymi kategoriami .


Rozumiem to. Uwierz mi, że sama nie jestem święta - parę lat temu wplątałam się w podobną znajomość, tylko że ja byłam wolna, a on nie. Byłam niedoświadczona i naiwna. Dlatego mówię Ci ze swojego doświadczenia - nie warto. Wiem, że w takich chwilach nie myśli się o innych, ale osobą, która będzie najbardziej cierpieć, będziesz Ty sama. Faceci bardzo rzadko rezygnują z ułożonego życia dla uczucia. Zdarza się to, ale mają do stracenia jeszcze inne rzeczy - szacunek rodziny, przyjaciół, wygodę życia, nie każdemu chce się też użerać z rozwodem. Pewnie myślisz, że w Twoim przypadku będzie inaczej, ale poczytaj inne tematy na tym forum, a zobaczysz, że jest bardzo schematycznie. A żona, na którą narzeka, wcale nie jest taką złą osobą, jak to przedstawia.
Idę daleko w swoich rozważaniach, bo na razie przecież nie łączy Was nic konkretnego, tylko rozmowy, ale chcę, żebyś wiedziała, jakie są zagrożenia i ile możesz stracić. Nie tylko męża. Po takich relacji, zazwyczaj bardzo uzależniającej, ciężko się pozbierać.
Masz dwie opcje - możesz to rozwijać, pójść w romans, jeżeli on również będzie chętny i zobaczyć na własnej skórze, co z tego wyjdzie. Albo wycofać się już teraz, ochłodzić relacje i nie szukać w nim przyjaciela, bo skoro jest uczucie, to przyjaźni już z tego też nie będzie. Wiem, że to trudne, bo razem pracujecie, a Ty czujesz, jakbyś dopiero zaczęła żyć - szybciej bijące serce, czekanie, aż pójdziesz do pracy i go zobaczysz... Powiem Ci na swoim przykładzie - gdybym mogła cofnąć czas, wybrałabym tę drugą opcję. Mniej przepłakanych nocy.

14

Odp: Kolega z pracy

Trafiłaś prawdopodobnie po prostu na faceta, który wie jak zadziałać na kobiety, ma dużą wprawę, możliwe, że narcyz, który szuka sobie kochanki.

Pamiętam np takiego kolegę z pracy. Przystojniacha, młody, wysportowany, zadbany, sympatyczny jak się pojawiłam to patrzył głęboko w oczy i to było wręcz hipnotyzujące. Pierwszy raz miałam takie wrażenie, że "można utonąć w czyichś oczach", ciekawe uczucie. Kiedy tak się wpatrywał to nagle widziało się tylko te błękitne oczy. Olałam te zabiegi i szybko się skończyło. Słyszałam o nim historie od koleżanki już pół roku wcześniej kiedy przyszedł tam do pracy. Facet przez mojego kolegę z biura nazwany "the biggest fucker" :-D

15

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Chciałabym abyście spojrzeli na to chłodnym okiem . Pan nazwijmy go X od razu po 1 naszym spotkaniu wpadł mi „ w oko”. Miły kulturalny przystojny facet z poczuciem humoru. Poczułam to „ coś” kiedy na niego spojrzałam kiedy pojawił się u nas w biurze.. To było magiczne i takie dziwne ukłucie w sercu. Koledzy z pracy jak to koledzy coraz częściej rozmawialiśmy a potem okazało się że Oboje jesteśmy zajęci ale nieszczęśliwi w związkach, w każdej rozmowie było można wyczuć że jakaś pustkę w jego życiu że czegoś mu brak i on chyba czuł to samo. Te głębokie spojrzenia w oczy i to że był obok za każdym razem powodowały dosłownie drżenie mojego ciała czego nigdy nie miałam .. przychodziłam do pracy z mocno bijącym sercem nie mogąc się doczekać że znowu go spotkam.. Pokazał mi kilkukrotnie że on to traktuje inaczej tzn jak ja że może tez coś czuje…ale chyba do końca nie odkryłam o co mu chodzi. Te przyciąganie i odpychanie już mnie meczy a ta cała sytuacja przerasta. Nie posuwa się to ani w stronę całkowitego „ wygaśnięcia” ani „ rozwinięcia”. Przypuszczam że może ma te same dylematy co ja… co jest normalne ale chce wiedzieć czy on czuje to samo. Proszę nie linczujcie i nie wysuwajcie pochopnych wniosków  bo ja mam świadomość… prosze tylko o chłodne spojrzenie na to. Dziekuje

Ale czego Ty tutaj szukasz ? usprawiedliwienia ?  Piszesz ze masz dylemat, k...a jaki dylemat ? W chwili obecnej oceniasz czy r..........ć dwie rodziny. To jak ludzie mają Cię nie linczować. Weź rozwód ze swoim mężem. Niech gość który przyprawia cię o bicie serca weźmie rozwód ze swoją żoną i wtedy hulaj dusza piekła nie ma. I dam Ci dobrą radę (za darmo).Facet który ma zonę i chce cię przelecieć (przepraszam za wyrażenie) zrobi i powie Ci wszystko Co chcesz usłyszeć i zobaczyć. Oczywiście dopóki nie zdejmiesz majtek. A jak już zdejmiesz to wtedy zostanie tylko ważna jego żona i jego dom.

16

Odp: Kolega z pracy
aniuu1 napisał/a:

Trafiłaś prawdopodobnie po prostu na faceta, który wie jak zadziałać na kobiety, ma dużą wprawę, możliwe, że narcyz, który szuka sobie kochanki.

Pamiętam np takiego kolegę z pracy. Przystojniacha, młody, wysportowany, zadbany, sympatyczny jak się pojawiłam to patrzył głęboko w oczy i to było wręcz hipnotyzujące. Pierwszy raz miałam takie wrażenie, że "można utonąć w czyichś oczach", ciekawe uczucie. Kiedy tak się wpatrywał to nagle widziało się tylko te błękitne oczy. Olałam te zabiegi i szybko się skończyło. Słyszałam o nim historie od koleżanki już pół roku wcześniej kiedy przyszedł tam do pracy. Facet przez mojego kolegę z biura nazwany "the biggest fucker" :-D


Nie wiem jaki on jest bo może taki jak mówisz a może on tez chce czuć Miłość … nie wolno nikogo krzywdzić jeśli go nie znamy. Ja póki co obserwuje ale wiem że jest nieszczęśliwy i czuję ze nie zależy mu tylko na sexie

17

Odp: Kolega z pracy

"Facet który ma zonę i chce cię przelecieć (przepraszam za wyrażenie) zrobi i powie Ci wszystko Co chcesz usłyszeć i zobaczyć. Oczywiście dopóki nie zdejmiesz majtek. A jak już zdejmiesz to wtedy zostanie tylko ważna jego żona i jego dom."

Dopiszę jeszcze:

I jego rodzina, przyjaciele, znajomi. Nawet ich pies będzie ważniejszy od ciebie i będziesz musiała czekać aż kochanek najpierw wyjdzie z nim na spacer.

Sama ustawiasz się w kolejce na szarym, szarym końcu.

Twój cyrk, twoje małpy. Ty decydujesz.

18 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-19 13:53:51)

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Nie chce romansu ale uczucia. Może się mną bawi bo mu się nudzi a ja sobie dopisuje historie tak tez może być jednak czuje że on myśli innymi kategoriami .

Rozumiem że nie chcesz romansu opartego głównie na seksie ? Seksualnej akrobatyce,orgazmach i  pożądaniu głównie reaktywnym?

Lovela77 napisał/a:

a potem okazało się że Oboje jesteśmy zajęci ale nieszczęśliwi w związkach, w każdej rozmowie było można wyczuć że jakaś pustkę w jego życiu że czegoś mu brak i on chyba czuł to samo. Te głębokie spojrzenia w oczy i to że był obok za każdym razem powodowały dosłownie drżenie mojego ciała czego nigdy nie miałam .. przychodziłam do pracy z mocno bijącym sercem nie mogąc się doczekać że znowu go spotkam.. Pokazał mi kilkukrotnie że on to traktuje inaczej tzn jak ja że może tez coś czuje…ale chyba do końca nie odkryłam o co mu chodzi. Te przyciąganie i odpychanie już mnie meczy a ta cała sytuacja przerasta.

Lovela77 napisał/a:

może szukałam tego czego nie znalazłam w mężu … i trafiliśmy na siebie chyba oboje idealiści … ale tu nie chodzi o romans bo z mężem jest na tyle kiepsko ze i tak się rozstaniemy , już czuje pustkę i tego nie da się uratować . On chyba to samo czuje w stosunku do żony ale może się mylę…

Lovela77 napisał/a:

Najpierw chce się dowiedzieć .. może chce sprawdzić czy intuicja mnie nie zawodzi.. jest porozumienie dusz mam wrażenie że on zna moje myśli .. nieraz było tak że on dosłownie powiedział to co mysle .. tu nie chodzi o sexualnie romans itp to jest chyba cos głębszego  .  I jeszcze coś .. ta dziwna pustka i tęsknota bez niego


Jeżeli Twoje małżeństwo nie daje i nie dawało szczęścia na długo przez spotkaniem kolegi to po prostu ,czujesz się głodna uczuć bliskości etc

Naprawdę nikt nie wie co jest w głowie kolegi,Ty chcesz pewności,gwarancji,masz przeczucia,wrażenia ,intuicję ,ale też przenosisz na niego to poczucie pustki i głód uczuć ,pragnienie oczekiwania ,Twoją dalszą kolejność uczuć uzależniasz od jego uczuć życząc sobie by były jak Twoje, wtedy zdecydujesz o innych uczuciach i  postawie działaniu to zawsze ryzyko ,sporo projektujesz takich życzeń ,to też ryzyko jeżeli trafisz na drania,będziesz łatwą okazją na własną prośbę ,albo nie .
wystawiasz się z uczuciami,wyobrażeniami na strzał i na tacy ,jeżeli jest uczciwy to spokojnie da Ci szczerą odpowiedź  ,ale jeżeli chce po bzykać na boku będziesz tak zwaną boczniarą wiecznie czekającą i wierzącą w jego nieszczęśliwe małżeństwo,aż on ciebie zrani prędzej czy później.Bo matrix to nie matrix życie rzeczywistość okaże się inna niż chciałaś i było Ci z tym dobrze myśleć czuć zmieni się coś,a przyciąganie odpychanie to stary numer ,nawet jak nawiążesz romans będziecie tak działać oboje.
Jeżeli jest podrywaczem to wie jakich udzielić Ci odpowiedzi ,Ty chcesz widzieć i usłyszeć ,on odpowie tak żebyś była zadowolona i uwierzyła tylko że tu właśnie wiara w taki matrix,zachwyty na zachwytami Twoje i jego które szczere które wyrachowane i manipulowane ? ,piękne przedstawienie może mieć miejsce ,a w żadem skuteczny i pewny sposób nie uzyskasz wiedzy i pewności na przyszłość ,nie zabezpieczysz się na zapas i na wyrost,bo taka weryfikacja opiera się na wierze i na słowach, na tym jak zinterpretujesz to co słyszysz i widzisz, nawet na wierze w intuicję a wszelkie funkcje psychiczne są jakie są nie są doskonałe innych nie masz ,teraz bardzo chcesz i chcesz widzieć wierzyć w we wzajemność za wszelką ceną bo jesteś bardzo głodna i spragniona.

19

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Najpierw chce się dowiedzieć .. może chce sprawdzić czy intuicja mnie nie zawodzi..

Po co chcesz się dowiedzieć? Jak jest porozumienie dusz, to co wtedy? A jak nie ma to co wtedy?


tu nie chodzi o sexualnie romans itp to jest chyba cos głębszego  .  I jeszcze coś .. ta dziwna pustka i tęsknota bez niego

I jaki byłby tego finał? Rozmowy po pracy? Randki jakieś?

20 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-11-19 14:46:15)

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Nie wiem jaki on jest bo może taki jak mówisz a może on tez chce czuć Miłość … nie wolno nikogo krzywdzić jeśli go nie znamy. Ja póki co obserwuje ale wiem że jest nieszczęśliwy i czuję ze nie zależy mu tylko na sexie

Przyjemnie jest jak kobiety obdarzaja uwagą, widzieć ich emocje, widzieć, że ma się kontrolę. Tak poza przyjemnością z seksu.

Ja ci radzę nie śpieszyć się z pakowaniem się w romans pracowy i obdarzaniem zaufaniem i raczej trzymac dystans. Duza szansa, że bedzie pozniej dziwnie i nieprzyjemnie w pracy.

21

Odp: Kolega z pracy
paslawek napisał/a:
Lovela77 napisał/a:

Nie chce romansu ale uczucia. Może się mną bawi bo mu się nudzi a ja sobie dopisuje historie tak tez może być jednak czuje że on myśli innymi kategoriami .

Rozumiem że nie chcesz romansu opartego głównie na seksie ? Seksualnej akrobatyce,orgazmach i  pożądaniu głównie reaktywnym?

Lovela77 napisał/a:

a potem okazało się że Oboje jesteśmy zajęci ale nieszczęśliwi w związkach, w każdej rozmowie było można wyczuć że jakaś pustkę w jego życiu że czegoś mu brak i on chyba czuł to samo. Te głębokie spojrzenia w oczy i to że był obok za każdym razem powodowały dosłownie drżenie mojego ciała czego nigdy nie miałam .. przychodziłam do pracy z mocno bijącym sercem nie mogąc się doczekać że znowu go spotkam.. Pokazał mi kilkukrotnie że on to traktuje inaczej tzn jak ja że może tez coś czuje…ale chyba do końca nie odkryłam o co mu chodzi. Te przyciąganie i odpychanie już mnie meczy a ta cała sytuacja przerasta.

Lovela77 napisał/a:

może szukałam tego czego nie znalazłam w mężu … i trafiliśmy na siebie chyba oboje idealiści … ale tu nie chodzi o romans bo z mężem jest na tyle kiepsko ze i tak się rozstaniemy , już czuje pustkę i tego nie da się uratować . On chyba to samo czuje w stosunku do żony ale może się mylę…

Lovela77 napisał/a:

Najpierw chce się dowiedzieć .. może chce sprawdzić czy intuicja mnie nie zawodzi.. jest porozumienie dusz mam wrażenie że on zna moje myśli .. nieraz było tak że on dosłownie powiedział to co mysle .. tu nie chodzi o sexualnie romans itp to jest chyba cos głębszego  .  I jeszcze coś .. ta dziwna pustka i tęsknota bez niego


Jeżeli Twoje małżeństwo nie daje i nie dawało szczęścia na długo przez spotkaniem kolegi to po prostu ,czujesz się głodna uczuć bliskości etc

Naprawdę nikt nie wie co jest w głowie kolegi,Ty chcesz pewności,gwarancji,masz przeczucia,wrażenia ,intuicję ,ale też przenosisz na niego to poczucie pustki i głód uczuć ,pragnienie oczekiwania ,Twoją dalszą kolejność uczuć uzależniasz od jego uczuć życząc sobie by były jak Twoje, wtedy zdecydujesz o innych uczuciach i  postawie działaniu to zawsze ryzyko ,sporo projektujesz takich życzeń ,to też ryzyko jeżeli trafisz na drania,będziesz łatwą okazją na własną prośbę ,albo nie .
wystawiasz się z uczuciami,wyobrażeniami na strzał i na tacy ,jeżeli jest uczciwy to spokojnie da Ci szczerą odpowiedź  ,ale jeżeli chce po bzykać na boku będziesz tak zwaną boczniarą wiecznie czekającą i wierzącą w jego nieszczęśliwe małżeństwo,aż on ciebie zrani prędzej czy później.Bo matrix to nie matrix życie rzeczywistość okaże się inna niż chciałaś i było Ci z tym dobrze myśleć czuć zmieni się coś,a przyciąganie odpychanie to stary numer ,nawet jak nawiążesz romans będziecie tak działać oboje.
Jeżeli jest podrywaczem to wie jakich udzielić Ci odpowiedzi ,Ty chcesz widzieć i usłyszeć ,on odpowie tak żebyś była zadowolona i uwierzyła tylko że tu właśnie wiara w taki matrix,zachwyty na zachwytami Twoje i jego które szczere które wyrachowane i manipulowane ? ,piękne przedstawienie może mieć miejsce ,a w żadem skuteczny i pewny sposób nie uzyskasz wiedzy i pewności na przyszłość ,nie zabezpieczysz się na zapas i na wyrost,bo taka weryfikacja opiera się na wierze i na słowach, na tym jak zinterpretujesz to co słyszysz i widzisz, nawet na wierze w intuicję a wszelkie funkcje psychiczne są jakie są nie są doskonałe innych nie masz ,teraz bardzo chcesz i chcesz widzieć wierzyć w we wzajemność za wszelką ceną bo jesteś bardzo głodna i spragniona.


Wiesz masz racje po częściej jednak nikt w zyciu niczego może być pewny. Ja byłam pewna ze mąż mnie kocha szanuje a potem zaczęło z niego wychodzić zło które zniszczyli małżeństwo a mu zaufałam  . Wiec nie wiadomo które posunięcie w zyciu może być dobre . Oczywiście trzeba myśleć chłodno jednak mysle ze zycie człowieka składa się z małych radości a ja chyba choć przez chwile chce czuć ze ktoś mnie pragnie szanuje i może kocha…

22 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-19 19:22:12)

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Wiesz masz racje po częściej jednak nikt w zyciu niczego może być pewny. Ja byłam pewna ze mąż mnie kocha szanuje a potem zaczęło z niego wychodzić zło które zniszczyli małżeństwo a mu zaufałam  . Wiec nie wiadomo które posunięcie w zyciu może być dobre . Oczywiście trzeba myśleć chłodno jednak mysle ze zycie człowieka składa się z małych radości a ja chyba choć przez chwile chce czuć ze ktoś mnie pragnie szanuje i może kocha…

No tak na chwile ,a potem potop i być może nieszczęście kolejne ,teraz to nie ważne co może być.Tylko chwila Cię interesuje ?
Dostaniesz to co dajesz choć może Ci się zdawać że dałaś więcej niż dostałaś .
Lubisz być ofiarą znowu wrócić do tej roli jak, gostek się nagle wycofa rozmyśli ,znudzi ,obsra ze strachu przed żona obciachem,rozwodem?
Mąż zdradził ,pije gra ,stosuje przemoc wobec Ciebie ,jest obojętny, odpychający ?
Wygląda że ta pustka i nadzieja na jej wypełnienie z uczuć od kolegi to taki też odwet,rekompensata dla Ciebie za krzywdy,urazy,doznane rozczarowania .
Chcesz  wypełnić wyobrażeniami, być może złudzeniami tę pustkę i głód - niebezpieczne to dla Ciebie.
Jesteś w stanie pokochać ,dzieci tego faceta (jeżeli je ma ) ,polubić zaakceptować jego żonę ?Dasz radę unieść zgodę na niezgodę i potencjalne poczucie winy ?Cięgle czekać i nie móc chcieć więcej bo zgodziłaś się na jego warunki pod wpływem chwili tzn że on od żony nie odejdzie nigdy ? Dasz radą żywić nadzieję i jednocześnie ją tłumić tę której nie wolno Ci czuć bo sobie jej zabraniasz straszny konflikt.Tego wszystkiego nie wiesz na pewno również ,niektórych zjawisk nie przewidzisz nawet tych które masz w sobie.
Czy te osoby ważne jakoś dla niego są Ci obojętne i nie myślisz o nich,bo niczego nie obiecywałaś nikomu ,To zaborcze może się stać ,a to nie miłość uschniesz z zazdrości prawdopodobnie ,której też nie wolno Ci jawnie  czuć bo obiecasz pewnie co obiecasz wbrew sobie i temu co się rozwinie .Ta nadzieja i oczekiwanie , wzajemności tego samego co u Ty chcesz i czujesz .jest też chyba "magiczna" i bardzo życzeniowa.Ta tajemniczość kolegi pobudza Cię i przyciąga to tęż zalążek rozgoryczenia oczywiście prawdopodobnie .
Lovello sporo tu takich wątków jak Twój ,większość z nich kończy się tak samo.

23

Odp: Kolega z pracy
paslawek napisał/a:
Lovela77 napisał/a:

Wiesz masz racje po częściej jednak nikt w zyciu niczego może być pewny. Ja byłam pewna ze mąż mnie kocha szanuje a potem zaczęło z niego wychodzić zło które zniszczyli małżeństwo a mu zaufałam  . Wiec nie wiadomo które posunięcie w zyciu może być dobre . Oczywiście trzeba myśleć chłodno jednak mysle ze zycie człowieka składa się z małych radości a ja chyba choć przez chwile chce czuć ze ktoś mnie pragnie szanuje i może kocha…

No tak na chwile ,a potem potop i być może nieszczęście kolejne ,teraz to nie ważne co może być.Tylko chwila Cię interesuje ?
Dostaniesz to co dajesz choć może Ci się zdawać że dałaś więcej niż dostałaś .
Lubisz być ofiarą znowu wrócić do tej roli jak, gostek się nagle wycofa rozmyśli ,znudzi ,obsra ze strachu przed żona obciachem,rozwodem?
Mąż zdradził ,pije gra ,stosuje przemoc wobec Ciebie ,jest obojętny, odpychający ?
Wygląda że ta pustka i nadzieja na jej wypełnienie  to taki też odwet,rekompensata dla Ciebie za krzywdy,urazy,doznane rozczarowania .
Chcesz się wypełnić wyobrażeniami być może złudzeniami tę pustkę i głód - niebezpieczne to dla Ciebie.
Jesteś w stanie pokochać ,dzieci tego faceta (jeżeli je ma ) ,polubić zaakceptować jego żonę ?Dasz radę unieść zgodę na niezgodę i potencjalne poczucie winy ?Cięgle czekać i nie móc chcieć więcej bo zgodziłaś się na jego warunki pod wpływem chwili tzn że on od żony nie odejdzie nigdy ? Dasz radą żywić nadzieję i jednocześnie ją tłumić tę której nie wolno Ci czuć bo sobie jej zabraniasz straszny konflikt.Tego wszystkiego nie wiesz na pewno również ,niektórych zjawisk nie przewidzisz nawet tych które masz w sobie.
Czy te osoby ważne jakoś dla niego są Ci obojętne i nie myślisz o nich,bo niczego nie obiecywałaś nikomu ,To zaborcze może się stać ,a to nie miłość uschniesz z zazdrości prawdopodobnie ,której też nie wolno Ci jawnie  czuć bo obiecasz pewnie co obiecasz wbrew sobie i temu co się rozwinie .
Lovello sporo tu takich wątków jak Twój ,większość z nich kończy się tak samo.



Wiec jeśli się nie uda to jak zapomnieć … jak się zdystansować i jak już nie myśleć o nim, próbowałam ale nie wychodzi sad  wraca jak bumerang . Cały czas o nim myślę ..wyobrażam sobie że teraz jest z nią  , tak ta zazdrość że jest z nim mnie dołuje najbardziej

24 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-19 15:29:07)

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Wiec jeśli się nie uda to jak zapomnieć … jak się zdystansować i jak już nie myśleć o nim, próbowałam ale nie wychodzi sad  wraca jak bumerang . Cały czas o nim myślę ..wyobrażam sobie że teraz jest z nią  , tak ta zazdrość że jest z nim mnie dołuje najbardziej

Wątek niejakiej Netanii ( smile )byłby w Twojej sytuacji bardziej adekwatny ale zniknął z forum,tu masz podobne

https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=122587
https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=124770

25

Odp: Kolega z pracy

musisz wziasc pod uwage, ze nawet jesli mielibyscie byc razem to i w ty zwiazku emocje po jakims czasie opadna. co wtedy? nowy romans? smile


a jak z nim nie wypali to zostaniesz bez meza, rodziny i bez pracy. bo jesli rzeczywiscie sa takie uczucia to tak jak teraz smigasz do niej na skrzydlach to potem depresyjnie nie bedziesz wyrabiac psychicznie. o opinii nie wspomne.

26

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:

Najpierw chce się dowiedzieć .. może chce sprawdzić czy intuicja mnie nie zawodzi.. jest porozumienie dusz mam wrażenie że on zna moje myśli .. nieraz było tak że on dosłownie powiedział to co mysle .. tu nie chodzi o sexualnie romans itp to jest chyba cos głębszego  .  I jeszcze coś .. ta dziwna pustka i tęsknota bez niego

Moim zdaniem bujasz w obłokach.
Nie wierzę w takie "porozumienie dusz" na boku, kiedy ma sie w domu małzonka, - najcześciej to raczej szukanie odskoczni, rozrywki, albo chwilowego pocieszenia, bo wiadomo, trawa za płotem zawsze bardziej zielona.
Jesli go nie znasz blizej, to tak naprawdę mało mozesz o nim powiedziec, a Ty juz prawie budujesz wspolną przyszłość.
Wyhamuj..:)

27

Odp: Kolega z pracy
MeggiF napisał/a:
Lovela77 napisał/a:

Najpierw chce się dowiedzieć .. może chce sprawdzić czy intuicja mnie nie zawodzi.. jest porozumienie dusz mam wrażenie że on zna moje myśli .. nieraz było tak że on dosłownie powiedział to co mysle .. tu nie chodzi o sexualnie romans itp to jest chyba cos głębszego  .  I jeszcze coś .. ta dziwna pustka i tęsknota bez niego

Moim zdaniem bujasz w obłokach.
Nie wierzę w takie "porozumienie dusz" na boku, kiedy ma sie w domu małzonka, - najcześciej to raczej szukanie odskoczni, rozrywki, albo chwilowego pocieszenia, bo wiadomo, trawa za płotem zawsze bardziej zielona.
Jesli go nie znasz blizej, to tak naprawdę mało mozesz o nim powiedziec, a Ty juz prawie budujesz wspolną przyszłość.
Wyhamuj..:)

Nie każe ci wierzyc w porozumienie dusz:) to sprawa między dwojgiem ale dziękuję za opinie

28

Odp: Kolega z pracy

.. porozumienie dusz.. .. gotowa jestes na ewentualna zmiane pracy jesli sprawy potocza sie w zlym kierunku?
Jestes nie do konca zadowolona ze swojego zwiazku, nic dziwnego ze szukasz porozumienia gdzies indziej, on prawdopodobnie tez szuka.. czegos. Moze i fajnie sie rozmawia i moze podobasz mu sie bo on widzi wzajemnosc, czasami jestesmy jak lustra...  on tez jest zajety, wiec to nie sprawa miedzy dwojgiem.. poki co..

29

Odp: Kolega z pracy

"Magiczne", "ukłucie w sercu", "on myśli innymi kategoriami", "porozumienie dusz", "coś głębszego"... zwykłe bzdety dla naiwnych. Pan nie wykonał jeszcze kroku w twoim kierunku, bo chce, żeby to była twoja decyzja. Następnie będzie cię bzykał w każdej pozycji, w każdym możliwym miejscu, po czym ty mu wypalisz, że chcesz odejść od męża, a on powie, że niczego ci nie obiecywał. Minie kilka miesięcy (może nawet lat) i twoje poczucie własnej wartości będzie na dnie. Taka jesteś pewna magii, która między wami jest? Dlaczego więc już teraz nie zostawisz męża? Tyle "zła" ci wyrządził, po co więc z nim jesteś? "Sprawa między dwojgiem"... chyba jednak zapomniałaś o jego żonie i swoim mężu.

30

Odp: Kolega z pracy
BEKAśmiechu napisał/a:

"Magiczne", "ukłucie w sercu", "on myśli innymi kategoriami", "porozumienie dusz", "coś głębszego"... zwykłe bzdety dla naiwnych. Pan nie wykonał jeszcze kroku w twoim kierunku, bo chce, żeby to była twoja decyzja. Następnie będzie cię bzykał w każdej pozycji, w każdym możliwym miejscu, po czym ty mu wypalisz, że chcesz odejść od męża, a on powie, że niczego ci nie obiecywał. Minie kilka miesięcy (może nawet lat) i twoje poczucie własnej wartości będzie na dnie. Taka jesteś pewna magii, która między wami jest? Dlaczego więc już teraz nie zostawisz męża? Tyle "zła" ci wyrządził, po co więc z nim jesteś? "Sprawa między dwojgiem"... chyba jednak zapomniałaś o jego żonie i swoim mężu.

A ja mysle że na pewne rzeczy człowiek nie ma wpływu i czasem dopada nas uczucie którego nie chcemy. Walczę z tym już długo ale to nie takie proste. Każdy chce być szczęśliwym a od męża nie odchodzę  z różnych przyczyn których tu nie chce wymienić. I  spychanie wszystkiego do bzykania jest dla mnie bardzo płytkie …

31

Odp: Kolega z pracy
Lovela77 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

"Magiczne", "ukłucie w sercu", "on myśli innymi kategoriami", "porozumienie dusz", "coś głębszego"... zwykłe bzdety dla naiwnych. Pan nie wykonał jeszcze kroku w twoim kierunku, bo chce, żeby to była twoja decyzja. Następnie będzie cię bzykał w każdej pozycji, w każdym możliwym miejscu, po czym ty mu wypalisz, że chcesz odejść od męża, a on powie, że niczego ci nie obiecywał. Minie kilka miesięcy (może nawet lat) i twoje poczucie własnej wartości będzie na dnie. Taka jesteś pewna magii, która między wami jest? Dlaczego więc już teraz nie zostawisz męża? Tyle "zła" ci wyrządził, po co więc z nim jesteś? "Sprawa między dwojgiem"... chyba jednak zapomniałaś o jego żonie i swoim mężu.

A ja mysle że na pewne rzeczy człowiek nie ma wpływu i czasem dopada nas uczucie którego nie chcemy. Walczę z tym już długo ale to nie takie proste. Każdy chce być szczęśliwym a od męża nie odchodzę  z różnych przyczyn których tu nie chce wymienić. I  spychanie wszystkiego do bzykania jest dla mnie bardzo płytkie …

Może i jest płytkie, ale romans do tego się sprowadza. Oczywiście ten twój będzie wyjątkowy, bo magiczny. Koniec końców będzie płacz i zgrzytanie zębów.

32

Odp: Kolega z pracy

Romans to nie tylko seks, ale bliskość ludzi...

33

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Romans to nie tylko seks, ale bliskość ludzi...

Acha….sęk w tym, że bliskość ta istnieje tylko w wyobraźni, a jak się to rozbierze krok po kroku, to mamy tak jak tutaj - znudzoną, niezbyt wiele wymagającą i chętną cichodajkę, która nie może oprzeć się porywistemu uczuciu :-D

34

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Romans to nie tylko seks, ale bliskość ludzi...

Cytując klasyka: " Nie nazywajmy szamba perfumerią!".

35 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-11-20 10:34:34)

Odp: Kolega z pracy

Lepszy seks w realu niż na ekranie, lepsza bliskość w realu niż w wyobraźni...

Nic jej nie doradzam bo nie wie jaki jest jej cel.

Cichodajka, szambo to etykiety.

36 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-11-20 10:36:36)

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Lepszy seks w realu niż na ekranie, lepsza bliskość w realu niż w wyobraźni...

OK. Facetowi do seksu i bliskości z reguły wystarczy kobieta i miejsce, a kobieta jeszcze potrzebuje UZASADNIENIA, więc sobie je tworzy.

Gary, długo już tu jesteśmy. Który to już wątek, jak znudzona mężatka dopowiada sobie co musi, żeby odpłynąć z rzeczywistości w lepszy, magiczny świat?

37 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-11-20 11:30:08)

Odp: Kolega z pracy
MagdaLena1111 napisał/a:
Gary napisał/a:

Lepszy seks w realu niż na ekranie, lepsza bliskość w realu niż w wyobraźni...

OK. Facetowi do seksu i bliskości z reguły wystarczy kobieta i miejsce, a kobieta jeszcze potrzebuje UZASADNIENIA, więc sobie je tworzy.

Gary, długo już tu jesteśmy. Który to już wątek, jak znudzona mężatka dopowiada sobie co musi, żeby odpłynąć z rzeczywistości w lepszy, magiczny świat?

Zgadza sie... ciągle i ciągle to samo... praca... spojrzenia... zgodność myśli...
Jej się wydaje, że on na nią leci, jemu się wydaje, że by chciał z nią romansu seksu...
Ale nikt nic nie robi.... bo praca, bo małżeństwa.
Potem on czy ona przychodzi na forum i pyta   "Co o tym sądzicie?"

Ja uważam, że jeśli chcą romansować, jeśli takie decyzje zapadły, to niech się poderwą na spotkanie, na randkę, na seks. Biorąc pod uwagę ryzyko:   że jak romans padnie, to razem będą siedizeć w tym samym biurze,    albo że komuś małżeństwo padnie i jedna osoba będzie wolna, a druga zajęta. To są ryzyka romansu. Są blaski i cienie... w romansie nie mamy prawdziwego życia, nie ma problemów... relacja jest ograniczona, skryta.

Jeśli ona by akceptowała te ryzyka... to bym jej powiedział, aby go poderwała.

Ale ona się wyraża w taki sposób, jakby chciała wiedzieć, że on na nią leci, ale nie robić z tym nic. Więc po co wiedzieć? Trzeba wyciszyć emocje...

Ludzie w małżeństwach, które nie są dobre, żyją w takich monopolach, gdzie są zamknięci, bo zdradzać nie wolno, nie mają kontaktu z małżonikiem, więc rodzi się tęsknota za bliskością, głód zbliżenia do drugiej osoby. Więc jej za to nie krytykuję, nie nazwałbym jej "napaloną cichodajką"... bo syty głodnego nigdy nie zrozumie.

Romansu nie nazwałbym "szambem" z powodu tego, iż ma wady... Małżeństwa też mają wady. "Mniejszą zdradą jest chwila bliskości z nieznajomym, niż wiele lat życia razem bez miłości".


Który to już wątek, jak znudzona mężatka dopowiada sobie co musi, żeby odpłynąć z rzeczywistości w lepszy, magiczny świat?

Hmmm... jeśli życie jest szare, to warto czasem odpłynąć na taką wycieczkę w ten magiczny świat... Warto się zauroczyć, pożądać. To lepsze pewnie niż rzeczy materialne czy samotne wycieczki do dalekich krajów...

38 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-11-20 12:23:08)

Odp: Kolega z pracy

Kto to jest cichodajka? Bo brzmi bardzo pogardliwie, wg słownika internetowego oznacza dziwkę. Tak, serio nie znam tego słowa. Dziwka/kurwa w tym kontekście to chyba trochę przesada

39

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Ludzie w małżeństwach, które nie są dobre, żyją w takich monopolach, gdzie są zamknięci, bo zdradzać nie wolno, nie mają kontaktu z małżonikiem, więc rodzi się tęsknota za bliskością, głód zbliżenia do drugiej osoby. Więc jej za to nie krytykuję, nie nazwałbym jej "napaloną cichodajką"... bo syty głodnego nigdy nie zrozumie.

Romansu nie nazwałbym "szambem" z powodu tego, iż ma wady... Małżeństwa też mają wady. "Mniejszą zdradą jest chwila bliskości z nieznajomym, niż wiele lat życia razem bez miłości".


Który to już wątek, jak znudzona mężatka dopowiada sobie co musi, żeby odpłynąć z rzeczywistości w lepszy, magiczny świat?

Hmmm... jeśli życie jest szare, to warto czasem odpłynąć na taką wycieczkę w ten magiczny świat... Warto się zauroczyć, pożądać. To lepsze pewnie niż rzeczy materialne czy samotne wycieczki do dalekich krajów...

Kazdy moze robic, co chce, ale uczciwiej byloby rozstac sie z dotychczasowym partnerem, skorzystałyby na tym obie strony.
Po co tkwic w nieudanym związku? To krzywdzenie samego czy samej siebie.

40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-20 13:27:56)

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Hmmm... jeśli życie jest szare, to warto czasem odpłynąć na taką wycieczkę w ten magiczny świat... Warto się zauroczyć, pożądać. To lepsze pewnie niż rzeczy materialne czy samotne wycieczki do dalekich krajów...

To ja będę dziś znowu złym gliną smile

To są optymistyczne założenia "nic nikomu się złego nie stanie" "nikt nie zostanie skrzywdzony" ,albo "inni to nie mój problem"
Autorka z tego co napisała jest w kiepskim stanie,możliwe ,że już nadała znaczenie swoim myślom do tego stopnia że te myśli i emocje są silniejsze od niej,już twierdzi że nie ma się wpływu na uczucie ,wierzy i nie wierzy ,projektuje kompulsywnie,
Stan małżeństwa marny ,tragiczny ,szukała i znalazła ,bo kto szuka znajdzie nie ma mocnych.
Teraz chce twardych dowodów i potwierdzenia na to że kolega czuje to samo co ona ,możliwe że tak jest ,czasem ludzie się tak przyciągają i znajdują są w podobnym stanie psychicznym ,często jedno nagina mocno "rzeczywistość",a często gęsto oboje,ponieważ jak się okazuje po
ich małżeństwa nie były takie tragiczne i złe ,ich ogląd wstecz był wzmacnianiem wad, urazów itp
Nie tylko złe żony ,mężowie są zdradzani to fakty ,widzenie tego można zmieniać i tym manipulować dowolnie i wygodnie ,byle sumienie ważna część nas, było cicho ,tylko tłumienie jest niebezpieczne ,niewierność,złamanie monopolu seksualnego i emocjonalnego jest również działaniem na to co mamy w podświadomości ,dostarczanie złej krwi jako paliwo do niby czegoś dobrego mści się.
Lovela jeszcze nie wykonała zdecydowanych ruchów w stronę kolegi, a już zazdrości i chce na wyłączność kochanka,uruchamia zaborczą postawę ,zaczyna proces awersji do żony,do swojego męża już ma uraz słuszny, niesłuszny- nieistotne, czuje prawdziwe uczucia pod wpływem subiektywnych przekonań,możliwe że pod wpływem niedobrych przeżyć,przekonań, którymi steruje jak jej wygodnie ,to niby normalne mechanizmy dążące do jakiejś tam równowagi ,tyle że tu paliwo i jego jakość jest istotna ,paliwo czyli postawa .
W romansie jak już dojdzie do spotkania ,rozmów wyznań, zwierzeń, gestów,dotyku to się chwilowo może zmienić,znieczulić,zmodyfikować percepcja na chwilę będzie inna ,wszystko będzie piękne, bezpieczne ,dobre ,wzniosłe ,nabuzowane i chemiczne ,tylko że to tak jak na speedballu ,potem wydatek egzaltowanych, euforycznych emocji i energii spowoduje zejście i tak w kółko Macieju przez rok albo dłużej ,wypłucze Autorkę z niezależności i emocjonalnej samodzielności.
Ważne i to bardzo ważne jak wiesz Gary jest też w romansie na czym od początku buduje się zrozumienie, intymność poufałość i zażyłość ,na jakich elementach i fragmentach,co tam dominuje,jeżeli buduje się intymność, zrozumienie etc na niechęci,urazach ,poczuciu krzywdy,samotności,głodzie (czasem na urojeniach tego wszystkiego)to to wszystko ,będzie ingerowaniem jednocześnie w autonomię ich formalnych związków ,zniszczą tym resztki
więzi ,niszcząc też w sobie miłość ,romanse to często takie sądy kapturowe nad swoimi małżeństwami ,podające stale złe opinie złe komentarze,to bicie piany żywienie i podtrzymywanie złych negatywnych emocji, takie dziwne pseudo doradztwo,ratownictwo,klakierstwo i przytakiwanie ,wzajemne słodzenie sobie i kłamanie, które dobija tylko albo nawet niszczy związek,marny i słaby to fundament na przyszłość, za to niezłe zaplecze na przetrwanie w toksycznych warunkach.
Nawet jak Lovela po rozwodzie weszłaby w podobnym stanie psychicznym, w romans to może być dla niej niebezpieczne i zryje jej psyche,prawdopodobnie podniesie się i z tego, wielu się podniosło,po romansie,decyzja należy do niej, czy chce fruwać i spaść, czy wybrać trudniejszą z pozoru drogę, szumnie nazwaną  pracą nad sobą.Wielu taki romans w konsekwencji i przewrotnie coś tam pomógł dostrzec w sobie i zobaczyć własne ciemnie, mroczne strony egoizmu,egocentryzmu,słabości,wady,ale też pewne jasne strony i zdolności i to czego się potrzebuje ,potrafi dać od siebie,paliwo i jego jakość jest istotna bo to energia do życia to też wielkie słowo duchowość.
Wielu jednak takie doświadczenie nie pomogło w niczym i ich stan przez lata całe po romansie utrzymuje się na bardzo złym depresyjnym poziomie chorobowym ,nie znamy Autorki możemy sobie tylko pogdybać i masz rację Gary nie będzie mogła zwalić ani na Ciebie, ani na mnie odpowiedzialności za swój wybór.
Zależy też czy w sobie Lovela uruchomiła procesy zakochania, zauroczenia,fascynacji bo jeżeli już przekroczyła go ,to emocje procesy trudno jest zatrzymać muszą w pewnym sensie wybrzmieć i nie ma innego wyjścia, jak nie próbować ,nie starać się, nie mocować i nie walczyć ze sobą, tylko od początku do końca wejść w to doświadczenie biorąc na klatę konsekwencje ,teraz jeszcze chyba może się wycofać .Istotnym elementem są też różne oczekiwania źródła rozczarowań i złamanych serc.

41

Odp: Kolega z pracy

Ohh widzę że niektórzy już wydali na mnie wyrok już wiedza co zrobię jaka jestem itp . Po pierwsze jeśli ktoś mnie obrzuca  błotem i mówi ze cichodajki jestem to jest to chamskie delikatnie powiedziawszy. Nigdy taka nie byłam wiec proszę mnie nie obrzucać inwektywami . Po drugie mam świadomość Ew konsekwencji tego co może będzie a może i nie. Faktycznie to idę mnie i id niego będzie zależało co z tym zrobimy . Może się okazać że zamiast romansu będzie to przyjaźń i takkk ! Przyjaźń bez sexu ale zaraz tutaj „psycholodzy „ i wytrawni znawcy:) napiszą ze będę szukała tylko pretekstu aby być bliżej niego . Proponuje tez zajrzeć w głąb siebie co niektórym tutaj i głęboko przeanalizować dotychczasowe życie bo wielu z was przechodziło podobne jak i nie te same doświadczenia

42

Odp: Kolega z pracy

"Po pierwsze jeśli ktoś mnie obrzuca  błotem i mówi ze cichodajki jestem to jest to chamskie delikatnie powiedziawszy. Nigdy taka nie byłam wiec proszę mnie nie obrzucać inwektywami ."

Masz rację, to świadczy źle, ale o piszącym tongue


"Może się okazać że zamiast romansu będzie to przyjaźń i takkk ! Przyjaźń bez sexu ale zaraz tutaj „psycholodzy „ i wytrawni znawcy:) napiszą ze będę szukała tylko pretekstu aby być bliżej niego"

Wierzysz w taką przyjaźń, dopóki sama się nie przekonasz, masz prawo. Ale takie zbliżenie, tym bardziej, jak Cię do niego ciągnie, a jego nie, skończy się tym, że się zakochasz i będziesz cierpiała. Dlatego, powinnaś najpierw przekonać się do jego intencji. Gdzie jest uczucie, nie może być koleżeństwa, chyba, że obopólne, wtedy prowadzi do związku.

43

Odp: Kolega z pracy

.. tematy o przyjazni damskomeskiej tez byly poruszane...

44

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Hmmm... jeśli życie jest szare, to warto czasem odpłynąć na taką wycieczkę w ten magiczny świat... Warto się zauroczyć, pożądać. To lepsze pewnie niż rzeczy materialne czy samotne wycieczki do dalekich krajów...

Czyli lepsze życie we własnych urojeniach niż w realu? Na pewno łatwiej odpłynąć w świat własnych wyobrażeń niż wziąć odpowiedzialność za siebie, za swoje życie. Zawsze można powiedzieć coś o obezwładniającej sile uczucia i lecieć jak ćma do świecy. Sęk w tym, że później skrzydełka popalone i już nie tylko polatać nie można, ale jeszcze mniej sił na ogarnięcie własnego życia zostaje.

45 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-11-20 13:42:29)

Odp: Kolega z pracy
paslawek napisał/a:

To są optymistyczne założenia "nic nikomu się złego nie stanie" "nikt nie zostanie skrzywdzony" ,albo "inni to nie mój problem"

Romans ma wbudowaną wadę -- musi być skryty, bo jest uważany za zło.



Ważne i to bardzo ważne jak wiesz Gary jest też w romansie na czym od początku buduje się zrozumienie, intymność poufałość i zażyłość ,na jakich elementach i fragmentach,co tam dominuje,jeżeli buduje się intymność, zrozumienie etc na niechęci,urazach ,poczuciu krzywdy,samotności,głodzie (czasem na urojeniach tego wszystkiego)to to wszystko ,będzie ingerowaniem jednocześnie w autonomię ich formalnych związków ,

A jeśli romans to takie czarodziejskie lustro, do którego się wchodzi na chwilę, tylko czasem, do magicznego świata po drugiej stronie tego lustra? Można by rzec że wchodzimy tam do nieprawdziwego świata... smile smile    Wtedy nie jest tak bardzo skomplikowane jak piszesz...


sądy kapturowe nad swoimi małżeństwami ,podające stale złe opinie złe komentarze,to bicie piany żywienie i podtrzymywanie złych negatywnych emocji, takie dziwne pseudo doradztwo,ratownictwo,klakierstwo i przytakiwanie ,wzajemne słodzenie sobie i kłamanie,

A jeśli w romansie nie wiadomo jakie są małżeństwa? Nikt nie obwinia małżonka? Nie mówi się o tym?



Nawet jak Lovela po rozwodzie weszłaby w podobnym stanie psychicznym, w romans to może być dla niej niebezpieczne i zryje jej psyche,prawdopodobnie podniesie się i z tego, wielu się podniosło,po romansie,decyzja należy do niej, czy chce fruwać i spaść, czy wybrać trudniejszą z pozoru drogę, szumnie nazwaną  pracą nad sobą.

Opuszczając gniazdo pierwszy raz myślimy o upadku... Upadki się zdarzają... Ale celem jest fruwać.




Wielu taki romans w konsekwencji i przewrotnie coś tam pomógł dostrzec w sobie i zobaczyć własne ciemnie, mroczne strony egoizmu,egocentryzmu,słabości,wady,ale też pewne jasne strony i zdolności i to czego się potrzebuje ,potrafi dać od siebie,paliwo i jego jakość jest istotna bo to energia do życia to też wielkie słowo duchowość.

Jeśli małżeństwo to drzewko, to romans jest działaniem, w którym trzęsiemy tym drzewkiem... Jak ono jest spruchniałe, to pewnie się złamie... A jak jest tylko jesiennym drzewkiem, to opadną suche liście, drzewo nie będzie takie piękne jak nam się wydawało, ale zobaczymy że rdzeń jest całkiem zdrowy... a może i listki na wiosnę się pojawią.



masz rację Gary nie będzie mogła zwalić ani na Ciebie, ani na mnie odpowiedzialności za swój wybór. ...
Zależy też czy w sobie Lovela uruchomiła procesy zakochania, zauroczenia,fascynacji bo jeżeli już przekroczyła go

Każdy wybór jest zły... Może pozostać wierna ... albo może zdradzać... Poczuje się szczęśliwa, gdy.... (?).



MagdaLena1111 napisał/a:
Gary napisał/a:

Hmmm... jeśli życie jest szare, to warto czasem odpłynąć na taką wycieczkę w ten magiczny świat... Warto się zauroczyć, pożądać. To lepsze pewnie niż rzeczy materialne czy samotne wycieczki do dalekich krajów...

Czyli lepsze życie we własnych urojeniach niż w realu? Na pewno łatwiej odpłynąć w świat własnych wyobrażeń niż wziąć odpowiedzialność za siebie, za swoje życie. Zawsze można powiedzieć coś o obezwładniającej sile uczucia i lecieć jak ćma do świecy. Sęk w tym, że później skrzydełka popalone i już nie tylko polatać nie można, ale jeszcze mniej sił na ogarnięcie własnego życia zostaje.

Będąc ćmą trzeba uważać, aby się nie spalić. smile smile
Pewnie lepiej mieć inne światło niż ogień...
Lepiej mieć szczęśliwe małżeństwo, fajne dni...
Może lepiej się nigdy nie zakochać poza stałym związkiem ?
I może lepiej nie mieć nigdy bliskości z kimś poza stałym związkiem...

46

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:

Będąc ćmą trzeba uważać, aby się nie spalić. smile smile
Pewnie lepiej mieć inne światło niż ogień...
Lepiej mieć szczęśliwe małżeństwo, fajne dni...
Może lepiej się nigdy nie zakochać poza stałym związkiem ?
I może lepiej nie mieć nigdy bliskości z kimś poza stałym związkiem...

Lecimy w quazi filozofowanie? ;-)

Pewnie łatwiej mieć cynizm zamiast sumienia :-)
Pewnie łatwiej szukać w innych niż w sobie.
Łatwiej nie trudzić się rozmyślaniem, co potem, co dalej…
Może łatwiej jest niszczyć niż budować?
I może łatwiej polecieć w iluzję niż oprzeć się na realiach…

47 Ostatnio edytowany przez cześka8 (2021-11-20 14:11:28)

Odp: Kolega z pracy

.. moze byc tez tak jak to Gary napisal - o tych drzewkach.. podoba mi sie jak Gary opisuje pewne rzeczy - jak on musi opowiadac w realu.. smile
kazda sytuacja jest inna choc wydaje sie to wszystko takie schematyczne...

48 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-20 15:50:11)

Odp: Kolega z pracy
Gary napisał/a:
paslawek napisał/a:

To są optymistyczne założenia "nic nikomu się złego nie stanie" "nikt nie zostanie skrzywdzony" ,albo "inni to nie mój problem"

Romans ma wbudowaną wadę -- musi być skryty, bo jest uważany za zło.

Nie bez przyczyny uważany jest za zło smile zdrada jest zła a często romanse są zdradą po prostu ,nie tylko niewiernością bywają zemstą na niewinnych.Generalizując nie da rady tego sprawiedliwie obiektywnie zmierzyć zważyć - indywidualne przypadki są istotne a zdradzony nie ma możliwości ocenić później stopnia poziomu zdrady niewierności jeżeli dotyka go kłamstwo ,owszem to większy problem zdradzonego .
Jedną z największych wad romansu jest potencjalna zdrada już samo  ukrywanie sposoby na to smile zdrada wbudowana często od początku a komplikowanie jest jednym z narzędzi podstawowych, zdrada siebie też i okłamywanie siebie
,żaden tam tylko stosunek seksualny to" tylko" niewierność mniejsze zło, ale zawiera zalążek zdrady ,nie da się też wytłumaczyć tego oczekiwaniem na wyłączność i na własność i  samą zaborczością ,zdradzający też są zaborczy w chory brutalny i okrutny sposób, wisząc na zdradzanych ,nie dając im prawa wyboru i wolności to taki wampiryzm psa ogrodnika ze stemplem słusznej urazy i racji na czole. Pokrętne poświęcenie z egoizmu dla wygody najlepiej dla dobra dzieci wtedy to dopiero jest szlachetne .Inną ulubioną wymówką jest cierpienie porzucanego ,i tak będzie cierpiał bez zdrady więc czemu nie zrobić sobie dobrze przy okazji jak szaleć to szaleć ,można milion powodów sfabrykować po to żeby uczynić czymś romans ,albo żeby tkwić albo żeby odejść ,tylko po co takie zwody ? 
kłamstwa i podłości ,oszustwa i bycie wrednym żeby osiągnąć cele i mylne, błędne usprawiedliwianie tego obwinianiem dodawanie sobie złej mocy jako odwagi.
To jest brak odwagi ,ludzka słabość możliwa do opanowania jednak ,nie ma przymusu robienia sobie krzywdy to wybór prosty jak budowa cepa
inną wadą jest to że można zrobić krzywdę innym - np dzieciom takim istotom co bronić się nie mogą, tu same niechęci chęci, intencje nie dadzą rady pomóc,
że się nie chciało wiedząc że krzywdę się robi skrycie i wkracza się w obszar delikatny,nieznany,na  którego wpływu nie mamy możliwości ocenić właściwie i obiektywnie to takie wchodzenie z zawiązanymi oczami w mgłę z ostrym narzędziem  .Potem jest szok jak się widzi co się stało i w czym się miało współudział aktywny ,nie ma możliwości cofania czasu i naprawienia bo zło się rozmnożyło zaraziło innych bardziej podatnych
Samo ukrywanie już daje poczucie bycia półbogiem i mnóstwo emocji z tym związanych- bardzo niebezpieczna sprawa jeżeli nie potrafi się zadośćuczynić i odpuścić dojrzale i mądrze,romanse co nie krzywdzą z niewierności i nie są zdradą to takie jednorożce - oczywiście moim zdanie i z moich doświadczeń .Bez sensu jest obwiniać też sumienie ża to że jest  i jest może zachorować na skutek naszych działań.

Można latami udawać że się trzęsie drzewkiem tak żeby żaden listek przypadkiem nie spadł smile a jak spadnie to go schować albo ukryć udać że nie spadł różne sztuczki ze sobą można robić
i tę niby próbę ,próbowanie uczynić sposobem na trwanie w słabym niesłabym,marnym niemarnym związku.Kolejna ściema .

49 Ostatnio edytowany przez cześka8 (2021-11-20 15:26:38)

Odp: Kolega z pracy

kazdy interpretuje sobie jak chce, po swoich przezyciach... . Czasami takie emocjonalne.. odsuniecie sie w zwiazku daje inna perspektywe, mozna nabrac dystansu, na nowo poukladac priorytety... . I nie mowie tu o notorycznym potrzasaniu drzewkiem - czasem 1raz wystarczy (by sytuacja sie wyjasnila). Owszem mozna sie rozstac przy pierwszych problemach i tak do skutku... idealow nie ma..

50 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-20 17:14:06)

Odp: Kolega z pracy

Jeśli dobrze zrozumiałam temat:
Opcja 1 : autorka ma naprawdę nieudane małżeństwo i zauroczyla się  kolegą z pracy.
Problem polega na tym że niekoniecznie obustronnie w takim wymiarze jak jej się wydaje. Bo nie rozmawiają  o tym.
Chce zaryzykować  romans z nim z nadzieją że on zostawi rodzinę.
Szanse na powodzenie takiej misji są  bardzo male. Skok w ciemno.
Ale jeśli to dla niej impuls do zakończenia nieszczęśliwego małżeństwa to może być skuteczny.
Niech sama zadecyduje.
Jeśli jej się tylko wydaje i tamten Pan może ponarzekać na żonę  ale wcale nieszczęśliwy nie jest to i tak zrobi to na własną odpowiedzialność.

Opcja 2.
Małżeństwo autorki ma braki ale wcale nie jest takie złe tylko trzeba je sobie obrzydzić przed skokiem w bok..
To wie tylko autorka.

51

Odp: Kolega z pracy

Czy romans z kolegach pracy ma sens? Zawsze sobie obiecałam, że nigdy nie wejdę w żadne relacje z facetem, z którym pracuje, a 98% mojej firmy to faceci, wiec znalazło się kilku zainteresowanych moja osoba. Oczywiście odmawiałam jakiegokolwiek bliższego poznania się, wyjścia na kawe, itp nawet kierownik starał się o moje względy. Ich późniejsze zachowanie tylko mnie utwierdziło w moim przekonaniu, ich urażona męska duma nie radziła sobie z odrzuceniem i robili mi pod górkę, to co by było gdybyśmy rzeczywiście zaczęli się spotykać i by nam nie wyszło? Wiec nie, nie polecam.

ALE zawsze jest jakieś „ale”. Znalazł się jeden, który nie dał za wygraną. Jest żonaty, ma dziecko, twierdzi że nie układa mu się z żoną. Ja zresztą też jeszcze jestem mężatką, mam dziecko, ale my nie sypiamy ze sobą od 3 lat, mieszkamy w osobnych pokojach tylko ze względu na dziecko. Do końca roku planuje złożyć pozew o rozwód, a na początku przyszłego się wyprowadzić.
Z kochankiem w pracy jesteśmy incognito, poza zreszta tez, ale mam wrażenie, że ostatnio aż za bardzo pokazuje to, że się znamy i współpracownicy zaczynaja zadawać mi kłopotliwe pytania, śmieszkiwać na nasz temat, boje się, ze zaczną się plotki. Tylko ze to jemu powinno najbardziej zależeć na dyskrecji. To tez kolejny powód dla którego powiem trochę „nie” chodź mysle „tak” i na te chwile gdybym miała zrobić, to jeszcze raz, to bym zrobiła. Zobaczymy co będzie później.
Z „kolega z pracy” wymieniliscie się prywatnymi numerami telefonu? Może w wiadomościach SMS będzie bardziej śmiały? Mój kochanek potrafi mi pisać pikantne SMS, a jak dojdzie co do czego, to jest bardzo nieśmiały.
Pisałaś o jego żonie, denerwuje Cię to, ze są teraz razem. Masz możliwość, aby zlokalizowac ja na jakimś portalu społecznościowym? Ja znalazłam jego żonę, bylam bardzo ciekawa jak wyglada, weszłam raz na jej profil, później nie wchodziłam przez miesiąc, potem raz w tygodniu, teraz codziennie… tak notabene to jest bardzo aktywna, może dlatego tak mnie zaintrygowała, wiem co robią, gdzie są, nawet co jedzą/piją w danym momencie, aż czasami mam ochotę się tam znaleźć „przypadkiem” i zobaczyć jego reakcje. Oczywiście żona się nigdy o niczym nie dowie. Mi to pomaga żeby się nie zaangażować, aczkolwiek nic sobie nie obiecaliśmy, nie mydli mi oczu, jest ze mną szczery i często opowiada mi o rzeczach, o których już wiem, bo dowiedziałam się z relacji jego żony. Twierdzi że nie jest szczęśliwy w tym związku, wiec może jednak coś z tego będzie, czas pokaże.
Wiec moja rada-baw się! Nawet jakbyś poznała wolnego faceta, to nie wiesz na wstępie czy coś w ogóle z tego będzie, a nie możesz z góry zakładać poznając faceta, ze urodzi się między Wami uczucie i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

52 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-21 08:56:09)

Odp: Kolega z pracy

Praca, plotki, smsy  pewnie na służbowych telefonach.

Mezatka z dzieckiem, przed rozwodem..
Głupota.. Głupota
To planuj się wyprowadzić sama bo rozwód może być z Twojej winy i bez dziecka pójdziesz.
I jeszcze włazisz na profil jego  żony.
Byłaś ciekawa jak wygląda to trzeba było go zapytać .Opisujesz że jesteście incognito a wszyscy już plotkują, czyli wiedzą.
Przy takiej liczbie odrzuconych kochanków którzy robią Ci pod górkę  w pracy Twój mąż bez trudu znajdzie świadków do sądu jakby co
I jak nie Ty jesteś tam na kierowniczym stanowisku to już zacznij szukać innej pracy.
Zresztą jakbyś była na kierowniczym to mógłby Cię oskarżyć o molestowanie. Romanse w pracy gdy nie stać Cię na szybką jej zmianę albo dobrego adwokata to głupota:).
A od przyszłego roku na pewno łatwo rozwodu nie dostaniesz  zmiany prawa idą.

53

Odp: Kolega z pracy
Bi_bi napisał/a:

Czy romans z kolegach pracy ma sens? Zawsze sobie obiecałam, że nigdy nie wejdę w żadne relacje z facetem, z którym pracuje, a 98% mojej firmy to faceci, wiec znalazło się kilku zainteresowanych moja osoba. Oczywiście odmawiałam jakiegokolwiek bliższego poznania się, wyjścia na kawe, itp nawet kierownik starał się o moje względy. Ich późniejsze zachowanie tylko mnie utwierdziło w moim przekonaniu, ich urażona męska duma nie radziła sobie z odrzuceniem i robili mi pod górkę, to co by było gdybyśmy rzeczywiście zaczęli się spotykać i by nam nie wyszło? Wiec nie, nie polecam.

ALE zawsze jest jakieś „ale”. Znalazł się jeden, który nie dał za wygraną. Jest żonaty, ma dziecko, twierdzi że nie układa mu się z żoną. Ja zresztą też jeszcze jestem mężatką, mam dziecko, ale my nie sypiamy ze sobą od 3 lat, mieszkamy w osobnych pokojach tylko ze względu na dziecko. Do końca roku planuje złożyć pozew o rozwód, a na początku przyszłego się wyprowadzić.
Z kochankiem w pracy jesteśmy incognito, poza zreszta tez, ale mam wrażenie, że ostatnio aż za bardzo pokazuje to, że się znamy i współpracownicy zaczynaja zadawać mi kłopotliwe pytania, śmieszkiwać na nasz temat, boje się, ze zaczną się plotki. Tylko ze to jemu powinno najbardziej zależeć na dyskrecji. To tez kolejny powód dla którego powiem trochę „nie” chodź mysle „tak” i na te chwile gdybym miała zrobić, to jeszcze raz, to bym zrobiła. Zobaczymy co będzie później.
Z „kolega z pracy” wymieniliscie się prywatnymi numerami telefonu? Może w wiadomościach SMS będzie bardziej śmiały? Mój kochanek potrafi mi pisać pikantne SMS, a jak dojdzie co do czego, to jest bardzo nieśmiały.
Pisałaś o jego żonie, denerwuje Cię to, ze są teraz razem. Masz możliwość, aby zlokalizowac ja na jakimś portalu społecznościowym? Ja znalazłam jego żonę, bylam bardzo ciekawa jak wyglada, weszłam raz na jej profil, później nie wchodziłam przez miesiąc, potem raz w tygodniu, teraz codziennie… tak notabene to jest bardzo aktywna, może dlatego tak mnie zaintrygowała, wiem co robią, gdzie są, nawet co jedzą/piją w danym momencie, aż czasami mam ochotę się tam znaleźć „przypadkiem” i zobaczyć jego reakcje. Oczywiście żona się nigdy o niczym nie dowie. Mi to pomaga żeby się nie zaangażować, aczkolwiek nic sobie nie obiecaliśmy, nie mydli mi oczu, jest ze mną szczery i często opowiada mi o rzeczach, o których już wiem, bo dowiedziałam się z relacji jego żony. Twierdzi że nie jest szczęśliwy w tym związku, wiec może jednak coś z tego będzie, czas pokaże.
Wiec moja rada-baw się! Nawet jakbyś poznała wolnego faceta, to nie wiesz na wstępie czy coś w ogóle z tego będzie, a nie możesz z góry zakładać poznając faceta, ze urodzi się między Wami uczucie i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

Co za egoistyczne podejście do życia i uczuć innych ludzi. Baw się? Naprawdę, to Twoja rada?
Wiem, że z wolnym też może nie wyjść i nikt nam nie da dożywotniej gwarancji na związek, ale z żonatym nie wyjdzie znacznie bardziej spektakularnie i zasięg zniszczeń jest znacznie szerszy: zdradzeni współmałżonkowie, dzieci. Ale baw się, co tam...

54

Odp: Kolega z pracy
Ela210 napisał/a:

Praca, plotki, smsy  pewnie na służbowych telefonach.

Mezatka z dzieckiem, przed rozwodem..
Głupota.. Głupota
To planuj się wyprowadzić sama bo rozwód może być z Twojej winy i bez dziecka pójdziesz.
I jeszcze włazisz na profil jego  żony.
Byłaś ciekawa jak wygląda to trzeba było go zapytać .Opisujesz że jesteście incognito a wszyscy już plotkują, czyli wiedzą.
Przy takiej liczbie odrzuconych kochanków którzy robią Ci pod górkę  w pracy Twój mąż bez trudu znajdzie świadków do sądu jakby co
I jak nie Ty jesteś tam na kierowniczym stanowisku to już zacznij szukać innej pracy.
Zresztą jakbyś była na kierowniczym to mógłby Cię oskarżyć o molestowanie. Romanse w pracy gdy nie stać Cię na szybką jej zmianę albo dobrego adwokata to głupota:).
A od przyszłego roku na pewno łatwo rozwodu nie dostaniesz  zmiany prawa idą.


Mnie z moim mężem od dawna nic nie łączy, on mnie zdradzał od początku, gdybym nie zaszła w ciąże, to bym już dawno go zostawiła. Tkwiłam w tym dla dobra dziecka i wiem, ze to było głupie. On tak samo nie chce tego małżeństwa jak ja, wiec rozwód to tylko formalność, małżeństwo jest tylko na papierku.
Jak byłam ciekawa jak wyglada jego żona, to jeszcze się nie znaliśmy za dobrze, wiec nie zapytałam go o to, on wie ze znalazłam profil jego żony, nie ukrywałam tego przez nim i sama mu o tym powiedziałam. My jestesmy ze sobą szczerzy. Teraz jak chce coś wiedzieć, to po prostu pytam.
Ja nikomu nic nie opowiadam o nas, odpowiadam mu „cześć” i go zbywam, to on nie potrafi swoim zachowaniem tego ukryć, np wymyśla absurdalne powody żeby do mnie przyjść i współpracownicy to widza i dlatego zaczynaja plotkować.
Piszemy ze sobą z telefonów prywatnych, nie służbowych.

55 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-21 09:30:38)

Odp: Kolega z pracy

Nic to nie zmienia  w zakresie tego co napisałam.
Mąż może zrobić Ci pod górkę i jego żona też.

56

Odp: Kolega z pracy
Alea napisał/a:
Bi_bi napisał/a:

Czy romans z kolegach pracy ma sens? Zawsze sobie obiecałam, że nigdy nie wejdę w żadne relacje z facetem, z którym pracuje, a 98% mojej firmy to faceci, wiec znalazło się kilku zainteresowanych moja osoba. Oczywiście odmawiałam jakiegokolwiek bliższego poznania się, wyjścia na kawe, itp nawet kierownik starał się o moje względy. Ich późniejsze zachowanie tylko mnie utwierdziło w moim przekonaniu, ich urażona męska duma nie radziła sobie z odrzuceniem i robili mi pod górkę, to co by było gdybyśmy rzeczywiście zaczęli się spotykać i by nam nie wyszło? Wiec nie, nie polecam.

ALE zawsze jest jakieś „ale”. Znalazł się jeden, który nie dał za wygraną. Jest żonaty, ma dziecko, twierdzi że nie układa mu się z żoną. Ja zresztą też jeszcze jestem mężatką, mam dziecko, ale my nie sypiamy ze sobą od 3 lat, mieszkamy w osobnych pokojach tylko ze względu na dziecko. Do końca roku planuje złożyć pozew o rozwód, a na początku przyszłego się wyprowadzić.
Z kochankiem w pracy jesteśmy incognito, poza zreszta tez, ale mam wrażenie, że ostatnio aż za bardzo pokazuje to, że się znamy i współpracownicy zaczynaja zadawać mi kłopotliwe pytania, śmieszkiwać na nasz temat, boje się, ze zaczną się plotki. Tylko ze to jemu powinno najbardziej zależeć na dyskrecji. To tez kolejny powód dla którego powiem trochę „nie” chodź mysle „tak” i na te chwile gdybym miała zrobić, to jeszcze raz, to bym zrobiła. Zobaczymy co będzie później.
Z „kolega z pracy” wymieniliscie się prywatnymi numerami telefonu? Może w wiadomościach SMS będzie bardziej śmiały? Mój kochanek potrafi mi pisać pikantne SMS, a jak dojdzie co do czego, to jest bardzo nieśmiały.
Pisałaś o jego żonie, denerwuje Cię to, ze są teraz razem. Masz możliwość, aby zlokalizowac ja na jakimś portalu społecznościowym? Ja znalazłam jego żonę, bylam bardzo ciekawa jak wyglada, weszłam raz na jej profil, później nie wchodziłam przez miesiąc, potem raz w tygodniu, teraz codziennie… tak notabene to jest bardzo aktywna, może dlatego tak mnie zaintrygowała, wiem co robią, gdzie są, nawet co jedzą/piją w danym momencie, aż czasami mam ochotę się tam znaleźć „przypadkiem” i zobaczyć jego reakcje. Oczywiście żona się nigdy o niczym nie dowie. Mi to pomaga żeby się nie zaangażować, aczkolwiek nic sobie nie obiecaliśmy, nie mydli mi oczu, jest ze mną szczery i często opowiada mi o rzeczach, o których już wiem, bo dowiedziałam się z relacji jego żony. Twierdzi że nie jest szczęśliwy w tym związku, wiec może jednak coś z tego będzie, czas pokaże.
Wiec moja rada-baw się! Nawet jakbyś poznała wolnego faceta, to nie wiesz na wstępie czy coś w ogóle z tego będzie, a nie możesz z góry zakładać poznając faceta, ze urodzi się między Wami uczucie i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

Co za egoistyczne podejście do życia i uczuć innych ludzi. Baw się? Naprawdę, to Twoja rada?
Wiem, że z wolnym też może nie wyjść i nikt nam nie da dożywotniej gwarancji na związek, ale z żonatym nie wyjdzie znacznie bardziej spektakularnie i zasięg zniszczeń jest znacznie szerszy: zdradzeni współmałżonkowie, dzieci. Ale baw się, co tam...


Broniłam się przed tym bardzo długo, wiedziałam ze ma żonę, dopiero po 5 miesiącach w ogóle się do niego odezwałam, ignorowałam go i odpowiadałam tylko na tematy związane z pracą. Zyskał przy bliższym poznaniu. Gdyby jego żona była w porządku, to by tego nie zrobił, prawda? Mowilam mu, ze będzie tego żałował, starałam się pomóc, naprawić to małżeństwo, dawałam rady co może zrobić, aby żyło im się lepiej, probowalam mu wytłumaczyć jej zachowanie, chciałam żeby ja zrozumiał, z tego co mowil, to próbowali to odbudować, ale zawsze kończyło się tak samo. Wciąż coś napomknę. Po 3 miesiącach poszliśmy do łóżka razem. Nie obwiniaj mnie za to, ja nie robię nikomu krzywdy, jego żona niszczy ich małżeństwo. Sam powiedział, ze gdyby był z nią szczęśliwy, to by nie szukał wrażeń gdzieś indziej.

57

Odp: Kolega z pracy
Ela210 napisał/a:

Nic to nie zmienia  w zakresie tego co napisałam.
Mąż może zrobić Ci pod górkę i jego żona też.

Jego żona się o tym nie dowie, ja jej nie powiem, on tez nie. Jezeli ktoś coś jej powie, to zaprzeczymy, nikt nic nie udowodni. Nie oczekuje od niego big love, sama nie mam czasu ani ochoty na związek, aczkolwiek nie wykluczam, ze cos z tego bedzie, ale nie oczekuje tego od niego. Na te chwile nie mysle o tym.
Mój „mąż” nie będzie mi robił pod górkę, bo po co? Rozstaliśmy się w zgodzie już dawno temu, teraz chcieliśmy po prostu prawnie uregulować wszystko.

58

Odp: Kolega z pracy
Bi_bi napisał/a:
Alea napisał/a:
Bi_bi napisał/a:

Czy romans z kolegach pracy ma sens? Zawsze sobie obiecałam, że nigdy nie wejdę w żadne relacje z facetem, z którym pracuje, a 98% mojej firmy to faceci, wiec znalazło się kilku zainteresowanych moja osoba. Oczywiście odmawiałam jakiegokolwiek bliższego poznania się, wyjścia na kawe, itp nawet kierownik starał się o moje względy. Ich późniejsze zachowanie tylko mnie utwierdziło w moim przekonaniu, ich urażona męska duma nie radziła sobie z odrzuceniem i robili mi pod górkę, to co by było gdybyśmy rzeczywiście zaczęli się spotykać i by nam nie wyszło? Wiec nie, nie polecam.

ALE zawsze jest jakieś „ale”. Znalazł się jeden, który nie dał za wygraną. Jest żonaty, ma dziecko, twierdzi że nie układa mu się z żoną. Ja zresztą też jeszcze jestem mężatką, mam dziecko, ale my nie sypiamy ze sobą od 3 lat, mieszkamy w osobnych pokojach tylko ze względu na dziecko. Do końca roku planuje złożyć pozew o rozwód, a na początku przyszłego się wyprowadzić.
Z kochankiem w pracy jesteśmy incognito, poza zreszta tez, ale mam wrażenie, że ostatnio aż za bardzo pokazuje to, że się znamy i współpracownicy zaczynaja zadawać mi kłopotliwe pytania, śmieszkiwać na nasz temat, boje się, ze zaczną się plotki. Tylko ze to jemu powinno najbardziej zależeć na dyskrecji. To tez kolejny powód dla którego powiem trochę „nie” chodź mysle „tak” i na te chwile gdybym miała zrobić, to jeszcze raz, to bym zrobiła. Zobaczymy co będzie później.
Z „kolega z pracy” wymieniliscie się prywatnymi numerami telefonu? Może w wiadomościach SMS będzie bardziej śmiały? Mój kochanek potrafi mi pisać pikantne SMS, a jak dojdzie co do czego, to jest bardzo nieśmiały.
Pisałaś o jego żonie, denerwuje Cię to, ze są teraz razem. Masz możliwość, aby zlokalizowac ja na jakimś portalu społecznościowym? Ja znalazłam jego żonę, bylam bardzo ciekawa jak wyglada, weszłam raz na jej profil, później nie wchodziłam przez miesiąc, potem raz w tygodniu, teraz codziennie… tak notabene to jest bardzo aktywna, może dlatego tak mnie zaintrygowała, wiem co robią, gdzie są, nawet co jedzą/piją w danym momencie, aż czasami mam ochotę się tam znaleźć „przypadkiem” i zobaczyć jego reakcje. Oczywiście żona się nigdy o niczym nie dowie. Mi to pomaga żeby się nie zaangażować, aczkolwiek nic sobie nie obiecaliśmy, nie mydli mi oczu, jest ze mną szczery i często opowiada mi o rzeczach, o których już wiem, bo dowiedziałam się z relacji jego żony. Twierdzi że nie jest szczęśliwy w tym związku, wiec może jednak coś z tego będzie, czas pokaże.
Wiec moja rada-baw się! Nawet jakbyś poznała wolnego faceta, to nie wiesz na wstępie czy coś w ogóle z tego będzie, a nie możesz z góry zakładać poznając faceta, ze urodzi się między Wami uczucie i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

Co za egoistyczne podejście do życia i uczuć innych ludzi. Baw się? Naprawdę, to Twoja rada?
Wiem, że z wolnym też może nie wyjść i nikt nam nie da dożywotniej gwarancji na związek, ale z żonatym nie wyjdzie znacznie bardziej spektakularnie i zasięg zniszczeń jest znacznie szerszy: zdradzeni współmałżonkowie, dzieci. Ale baw się, co tam...


Broniłam się przed tym bardzo długo, wiedziałam ze ma żonę, dopiero po 5 miesiącach w ogóle się do niego odezwałam, ignorowałam go i odpowiadałam tylko na tematy związane z pracą. Zyskał przy bliższym poznaniu. Gdyby jego żona była w porządku, to by tego nie zrobił, prawda? Mowilam mu, ze będzie tego żałował, starałam się pomóc, naprawić to małżeństwo, dawałam rady co może zrobić, aby żyło im się lepiej, probowalam mu wytłumaczyć jej zachowanie, chciałam żeby ja zrozumiał, z tego co mowil, to próbowali to odbudować, ale zawsze kończyło się tak samo. Wciąż coś napomknę. Po 3 miesiącach poszliśmy do łóżka razem. Nie obwiniaj mnie za to, ja nie robię nikomu krzywdy, jego żona niszczy ich małżeństwo. Sam powiedział, ze gdyby był z nią szczęśliwy, to by nie szukał wrażeń gdzieś indziej.

Nikomu nie robisz krzywdy? Naprawdę w to wierzysz czy jesteś taka wyrachowana?
To, że on Ci nagadał i swojej żonie, jaka zła i go nie rozumie, nic nie znaczy. Każdy zdradzajacy tak gada. Znasz ją, że odpowiadasz takie rzeczy? Miałaś szansę obserwować ich małżeństwo od wewnatrz, czy tylko znasz relację kolesia, który chciał Cię zaciągnąć do łóżka. Swoją drogą, długo się nie opieralas.

59

Odp: Kolega z pracy
Bi_bi napisał/a:
Alea napisał/a:
Bi_bi napisał/a:

Czy romans z kolegach pracy ma sens? Zawsze sobie obiecałam, że nigdy nie wejdę w żadne relacje z facetem, z którym pracuje, a 98% mojej firmy to faceci, wiec znalazło się kilku zainteresowanych moja osoba. Oczywiście odmawiałam jakiegokolwiek bliższego poznania się, wyjścia na kawe, itp nawet kierownik starał się o moje względy. Ich późniejsze zachowanie tylko mnie utwierdziło w moim przekonaniu, ich urażona męska duma nie radziła sobie z odrzuceniem i robili mi pod górkę, to co by było gdybyśmy rzeczywiście zaczęli się spotykać i by nam nie wyszło? Wiec nie, nie polecam.

ALE zawsze jest jakieś „ale”. Znalazł się jeden, który nie dał za wygraną. Jest żonaty, ma dziecko, twierdzi że nie układa mu się z żoną. Ja zresztą też jeszcze jestem mężatką, mam dziecko, ale my nie sypiamy ze sobą od 3 lat, mieszkamy w osobnych pokojach tylko ze względu na dziecko. Do końca roku planuje złożyć pozew o rozwód, a na początku przyszłego się wyprowadzić.
Z kochankiem w pracy jesteśmy incognito, poza zreszta tez, ale mam wrażenie, że ostatnio aż za bardzo pokazuje to, że się znamy i współpracownicy zaczynaja zadawać mi kłopotliwe pytania, śmieszkiwać na nasz temat, boje się, ze zaczną się plotki. Tylko ze to jemu powinno najbardziej zależeć na dyskrecji. To tez kolejny powód dla którego powiem trochę „nie” chodź mysle „tak” i na te chwile gdybym miała zrobić, to jeszcze raz, to bym zrobiła. Zobaczymy co będzie później.
Z „kolega z pracy” wymieniliscie się prywatnymi numerami telefonu? Może w wiadomościach SMS będzie bardziej śmiały? Mój kochanek potrafi mi pisać pikantne SMS, a jak dojdzie co do czego, to jest bardzo nieśmiały.
Pisałaś o jego żonie, denerwuje Cię to, ze są teraz razem. Masz możliwość, aby zlokalizowac ja na jakimś portalu społecznościowym? Ja znalazłam jego żonę, bylam bardzo ciekawa jak wyglada, weszłam raz na jej profil, później nie wchodziłam przez miesiąc, potem raz w tygodniu, teraz codziennie… tak notabene to jest bardzo aktywna, może dlatego tak mnie zaintrygowała, wiem co robią, gdzie są, nawet co jedzą/piją w danym momencie, aż czasami mam ochotę się tam znaleźć „przypadkiem” i zobaczyć jego reakcje. Oczywiście żona się nigdy o niczym nie dowie. Mi to pomaga żeby się nie zaangażować, aczkolwiek nic sobie nie obiecaliśmy, nie mydli mi oczu, jest ze mną szczery i często opowiada mi o rzeczach, o których już wiem, bo dowiedziałam się z relacji jego żony. Twierdzi że nie jest szczęśliwy w tym związku, wiec może jednak coś z tego będzie, czas pokaże.
Wiec moja rada-baw się! Nawet jakbyś poznała wolnego faceta, to nie wiesz na wstępie czy coś w ogóle z tego będzie, a nie możesz z góry zakładać poznając faceta, ze urodzi się między Wami uczucie i będziecie żyć długo i szczęśliwie.

Co za egoistyczne podejście do życia i uczuć innych ludzi. Baw się? Naprawdę, to Twoja rada?
Wiem, że z wolnym też może nie wyjść i nikt nam nie da dożywotniej gwarancji na związek, ale z żonatym nie wyjdzie znacznie bardziej spektakularnie i zasięg zniszczeń jest znacznie szerszy: zdradzeni współmałżonkowie, dzieci. Ale baw się, co tam...


Broniłam się przed tym bardzo długo, wiedziałam ze ma żonę, dopiero po 5 miesiącach w ogóle się do niego odezwałam, ignorowałam go i odpowiadałam tylko na tematy związane z pracą. Zyskał przy bliższym poznaniu. Gdyby jego żona była w porządku, to by tego nie zrobił, prawda? Mowilam mu, ze będzie tego żałował, starałam się pomóc, naprawić to małżeństwo, dawałam rady co może zrobić, aby żyło im się lepiej, probowalam mu wytłumaczyć jej zachowanie, chciałam żeby ja zrozumiał, z tego co mowil, to próbowali to odbudować, ale zawsze kończyło się tak samo. Wciąż coś napomknę. Po 3 miesiącach poszliśmy do łóżka razem. Nie obwiniaj mnie za to, ja nie robię nikomu krzywdy, jego żona niszczy ich małżeństwo. Sam powiedział, ze gdyby był z nią szczęśliwy, to by nie szukał wrażeń gdzieś indziej.

Nikomu nie robisz krzywdy? Naprawdę w to wierzysz czy jesteś taka wyrachowana?
To, że on Ci nagadał i swojej żonie, jaka zła i go nie rozumie, nic nie znaczy. Każdy zdradzajacy tak gada. Znasz ją, że odpowiadasz takie rzeczy? Miałaś szansę obserwować ich małżeństwo od wewnatrz, czy tylko znasz relację kolesia, który chciał Cię zaciągnąć do łóżka. Swoją drogą, długo się nie opieralas.

60 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-21 10:44:54)

Odp: Kolega z pracy

Bi_bi a Ty byłaś w porządku żoną ?
Piszesz że mąż Ciebie zdradzał czyli nie byłaś dobrą żoną i należało Ci się ,byłaś warta zdrady,niewarta szacunku,byłaś jak te żony niedobre sama sobie winna ?
Pomyśl dziewczyno,bo bajki sobie opowiadasz i niby czyścisz nieudolnie sumienie.
Myślałem że ten wasz romans jakiś wyjątkowy , a koleś oryginalny, a tu sztampa ,schemat jak spod sztancy ,banał ,dwoje niby nieszczęśników co bawi się w dorosłych.
Szczery to jest ten kolega ,on od żony nie odejdzie bo mu tak dobrze i z nią i z Tobą na boku.
Przed rozwodem jeżeli ma taki plan strzelić możesz sobie w kolano tym romansem ,jeżeli mąż ma chęć na jeszcze jeden odwet na niedobrej żonie,chyba że Ty też robisz mu na złość ,ale co to za zemsta jak on nic nie wie o swoich rogach,to że sam zdradzał nie znaczy że Ci nie dowali nie masz na to gwarancji .Urażona męska duma i może go bawić
Twoje motanie się smile
Jedyna Toja obrona to nie mieć oczekiwań od kochanka i nie ufaj w to co mówi, bo możliwe że jest w gruncie rzeczy jak Twój jeszcze mąż tylko zgrywa przed Tobą innego,gorzej jak się przywiążesz do kochanka i do romansu ,będziesz nawet po rozwodzie wyć do poduszki.Związku z nim nie będzie słaby też z niego "katalizator" nie rokuje słaba z niego gałąź ,dobrze że chociaż to dochodzi być może do Ciebie.
Nieudolna jednak jesteś moralnie ,robiąc to co Tobie zrobiono,miedzy innymi,ale może masz zapasowe życie ,Kto wie ? ,chyba że zdrady męża były Ci obojętne i byłaś  z nim z rozsądku albo dla kasy czyli też marny materiał na żonę i partnerkę lub marna z Ciebie kochanką dla męża że musiał spuszczać na boku . Ciekawe co jm opowiadał kochankom ? ale to i tak nieistotne .

Oglądasz jego żonę - kolegi na FB ach ta ciekawość smile
i co ładniejsza od Ciebie czy brzydsza  ,widać na zdjęciach że straszna z niej zołza smile
lepiej Ci jak tak sie pogapisz ?

61

Odp: Kolega z pracy
Alea napisał/a:
Bi_bi napisał/a:
Alea napisał/a:

Co za egoistyczne podejście do życia i uczuć innych ludzi. Baw się? Naprawdę, to Twoja rada?
Wiem, że z wolnym też może nie wyjść i nikt nam nie da dożywotniej gwarancji na związek, ale z żonatym nie wyjdzie znacznie bardziej spektakularnie i zasięg zniszczeń jest znacznie szerszy: zdradzeni współmałżonkowie, dzieci. Ale baw się, co tam...


Broniłam się przed tym bardzo długo, wiedziałam ze ma żonę, dopiero po 5 miesiącach w ogóle się do niego odezwałam, ignorowałam go i odpowiadałam tylko na tematy związane z pracą. Zyskał przy bliższym poznaniu. Gdyby jego żona była w porządku, to by tego nie zrobił, prawda? Mowilam mu, ze będzie tego żałował, starałam się pomóc, naprawić to małżeństwo, dawałam rady co może zrobić, aby żyło im się lepiej, probowalam mu wytłumaczyć jej zachowanie, chciałam żeby ja zrozumiał, z tego co mowil, to próbowali to odbudować, ale zawsze kończyło się tak samo. Wciąż coś napomknę. Po 3 miesiącach poszliśmy do łóżka razem. Nie obwiniaj mnie za to, ja nie robię nikomu krzywdy, jego żona niszczy ich małżeństwo. Sam powiedział, ze gdyby był z nią szczęśliwy, to by nie szukał wrażeń gdzieś indziej.

Nikomu nie robisz krzywdy? Naprawdę w to wierzysz czy jesteś taka wyrachowana?
To, że on Ci nagadał i swojej żonie, jaka zła i go nie rozumie, nic nie znaczy. Każdy zdradzajacy tak gada. Znasz ją, że odpowiadasz takie rzeczy? Miałaś szansę obserwować ich małżeństwo od wewnatrz, czy tylko znasz relację kolesia, który chciał Cię zaciągnąć do łóżka. Swoją drogą, długo się nie opieralas.


Mam wspólnych znajomych z jego żona stad wiem, ze to prawda co on mówi.
8 miesięcy to chyba nie tak mało, po takim czasie uległam

62

Odp: Kolega z pracy
paslawek napisał/a:

Bi_bi a Ty byłaś w porządku żoną ?
Piszesz że mąż Ciebie zdradzał czyli nie byłaś dobrą żoną i należało Ci się ,byłaś warta zdrady,niewarta szacunku,byłaś jak te żony niedobre sama sobie winna ?
Pomyśl dziewczyno,bo bajki sobie opowiadasz i niby czyścisz nieudolnie sumienie.
Myślałem że ten wasz romans jakiś wyjątkowy , a koleś oryginalny, a tu sztampa ,schemat jak spod sztancy ,banał ,dwoje niby nieszczęśników co bawi się w dorosłych.
Szczery to jest ten kolega ,on od żony nie odejdzie bo mu tak dobrze i z nią i z Tobą na boku.
Przed rozwodem jeżeli ma taki plan strzelić możesz sobie w kolano tym romansem ,jeżeli mąż ma chęć na jeszcze jeden odwet na niedobrej żonie,chyba że Ty też robisz mu na złość ,ale co to za zemsta jak on nic nie wie o swoich rogach,to że sam zdradzał nie znaczy że Ci nie dowali nie masz na to gwarancji .Urażona męska duma i może go bawić
Twoje motanie się smile
Jedyna Toja obrona to nie mieć oczekiwań od kochanka i nie ufaj w to co mówi, bo możliwe że jest w gruncie rzeczy jak Twój jeszcze mąż tylko zgrywa przed Tobą innego,gorzej jak się przywiążesz do kochanka i do romansu ,będziesz nawet po rozwodzie wyć do poduszki.Związku z nim nie będzie słaby też z niego "katalizator" nie rokuje słaba z niego gałąź ,dobrze że chociaż to dochodzi być może do Ciebie.
Nieudolna jednak jesteś moralnie ,robiąc to co Tobie zrobiono,miedzy innymi,ale może masz zapasowe życie ,Kto wie ? ,chyba że zdrady męża były Ci obojętne i byłaś  z nim z rozsądku albo dla kasy czyli też marny materiał na żonę i partnerkę lub marna z Ciebie kochanką dla męża że musiał spuszczać na boku . Ciekawe co jm opowiadał kochankom ? ale to i tak nieistotne .

Oglądasz jego żonę - kolegi na FB ach ta ciekawość smile
i co ładniejsza od Ciebie czy brzydsza  ,widać na zdjęciach że straszna z niej zołza smile
lepiej Ci jak tak sie pogapisz ?


Mój mąż mnie zdradzał z innego powodu, ja na początku się starałam, później już nie i nie dziwie się, ze wciąż to robił. Później przestało mnie to obchodzić, a jak wczesniej wspomniałam, byłam z nim tylko i wyłącznie ze względu na dziecko, zeby miało oboje rodziców. On wie o tym, ze się z kimś „spotykam”, dlatego tez uznaliśmy, ze pora sformalizować nasze rozstanie, młodsi nie będziemy i czas ułożyć sobie życie na nowo.
To ze ona jest zołzą słysze tez od wspólnych znajomych. Ludzie dużo gadają przy innych, ja nie wypytuje o nią nigdy, nie poruszam ich tematu.
Nie wiem czy jest ładniejsza czy brzydsza, nie mnie oceniać. Jesteśmy zupełnie inne, w ogóle nie podobne do siebie. Na pewno nie jest brzydką kobieta.

63

Odp: Kolega z pracy
Bi_bi napisał/a:
Alea napisał/a:
Bi_bi napisał/a:

Broniłam się przed tym bardzo długo, wiedziałam ze ma żonę, dopiero po 5 miesiącach w ogóle się do niego odezwałam, ignorowałam go i odpowiadałam tylko na tematy związane z pracą. Zyskał przy bliższym poznaniu. Gdyby jego żona była w porządku, to by tego nie zrobił, prawda? Mowilam mu, ze będzie tego żałował, starałam się pomóc, naprawić to małżeństwo, dawałam rady co może zrobić, aby żyło im się lepiej, probowalam mu wytłumaczyć jej zachowanie, chciałam żeby ja zrozumiał, z tego co mowil, to próbowali to odbudować, ale zawsze kończyło się tak samo. Wciąż coś napomknę. Po 3 miesiącach poszliśmy do łóżka razem. Nie obwiniaj mnie za to, ja nie robię nikomu krzywdy, jego żona niszczy ich małżeństwo. Sam powiedział, ze gdyby był z nią szczęśliwy, to by nie szukał wrażeń gdzieś indziej.

Nikomu nie robisz krzywdy? Naprawdę w to wierzysz czy jesteś taka wyrachowana?
To, że on Ci nagadał i swojej żonie, jaka zła i go nie rozumie, nic nie znaczy. Każdy zdradzajacy tak gada. Znasz ją, że odpowiadasz takie rzeczy? Miałaś szansę obserwować ich małżeństwo od wewnatrz, czy tylko znasz relację kolesia, który chciał Cię zaciągnąć do łóżka. Swoją drogą, długo się nie opieralas.


Mam wspólnych znajomych z jego żona stad wiem, ze to prawda co on mówi.
8 miesięcy to chyba nie tak mało, po takim czasie uległam

"Byłeś w stanach?"
"Nie"
"No, a ja ...znam kogoś, kto był i opowiedział mi to i owo"
Przepraszam, skojarzyło mi się:)))

64

Odp: Kolega z pracy

Wspólnie znajomi i facet mało dyskretny, wspólna praca.. hmm czy leci z nami pilot?..

65

Odp: Kolega z pracy
Ela210 napisał/a:

Wspólnie znajomi i facet mało dyskretny, wspólna praca.. hmm czy leci z nami pilot?..

Przecież wiesz że nie smile

Posty [ 1 do 65 z 97 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024