Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Napisał do mnie półtora roku temu. Znaliśmy się z widzenia z czasów studiów. Mieszkał obecnie w innym mieście, ale w moim miał znajomych.
Nasza znajomość zacieśniała się, choć bywał w moich okolicach rzadko. Ale jak był, to spotykaliśmy się chociaż na chwilę.
Był dla mnie bardzo dobry, troskliwy, bezinteresowny, proponował pomoc. "Urobił mnie" mimo,że nic nie planowałam,żadnych uczuć, zadnych relacji- zaczęłam coś czuć, miałam
przebłyski myśli,że świetnie do siebie pasujemy i jest super facetem. W dodatku ten super facet czasem w żartach pytał,czy nie szukam może męża.
Stało się tak,że wyjechałam na pół roku- to trochę skomplikowało naszą "przyjaźń". Na początku kontakt osłabł, tym bardziej,że odwołał nasze spotkanie na pożegnanie- miałam żal i zranił mnie tym.
W miarę zbliżania się mojego powrotu rozmowy znów przybrały na sile. Pytał kiedy wrócę,że chce już mnie zobaczyć.Wspierał mnie.
Cieszyłam się-bo może miało mnie czekać coś dobrego w bliskiej przyszłości? Tęskniłam za nim.
Wróciłam, od razu przyjechał się ze mną zobaczyć, potem był jeszcze raz lub dwa. A potem,mimo codziennych wielogodzinnych rozmów "w mediach społecznościowych" nie mógł się zebrac,żeby mnie odwiedzić. Zaczęło mnie to bardzo męczyć,bo nasz kontakt był nadal strasznie osobisty,bardzo bliski, zwierzaliśmy się sobie, omawialiśmy problemy, dzieliliśmy codziennymi wydarzeniami, on mnie bardzo komplementował, bardzo podnosił moją samoocenę, często podkreślał, że zawsze jest dla mnie,że zawsze obok,że mogę na niego liczyć, że jestem wspaniała. ALE NIE PRZYJEŻDŻAŁ. Chciałam wiedzieć do czego zmierzamy-napisałam do niego,że zauwazyłam,że nie przyjeżdża ostatnio do mojego miasta i czy nie narzucam mu się za bardzo z moją osobą? Bo ja wolę spotykać się osobiście, zamiast pisać wiadomości i tak się poznawać.. Bardzo się tłumaczył, że mu przykro jeśli mnie zasmucił ,że on ma problemy z finansami (rzucił pracę) i nie może teraz wydawać zbyt dużo pieniędzy, bo przecież wiem, że sam utrzymuje dom, ojca, psa, że bardzo mnie przeprasza, ale to trudna sytuacja i prosi o zrozumienie. Bo jakby tylko miał pieniądze,to byłby u mnie o wiele częściej. I,że mi obiecuje,że to nastąpi. I nie będzie mnie zaniedbywał. Zrozumiałam, co więcej ,zaproponowałam,że jeśli chce,to ja mogę tym razem odwiedzić jego (bo ja dziewczyny staram się grać otwarcie, jeśli chcę mu wierzyć,że NAPRAWDĘ ma ochotę na spotkanie ze mną,ale nie ma kasy,to nie ma problemu,ja przyjadę: )
I tak oto w kolejny weekend wybierałam się do niego w odwiedziny, ustaliliśmy,że spędzamy razem 2 dni. Sam zaproponował,że potem pojedziemy do mnie i mi ponaprawia zepsute sprzęty w mieszkaniu. No facet marzenie,co?
Dzień był bardzo miły, oprowadził mnie po "swoich" miejscach, zrobiliśmy małe wycieczki, poznałam jego tatę. Wieczorem pojechaliśmy na obiad do restauracji,a potem jechaliśmy wieczorem autostradą i czułam się tak dobrze, miło, bezpiecznie. Myślałam o tym,co się wydarzy u mnie w mieszkaniu, czy w końcu do czegoś dojdzie? I wtedy on wyskoczył z opowieścią, jak to miesiąc  temu poznał "koleżankę" w internecie i ona go zaprosiła na wesele,więc z nią był. I tu już się wyłączyłam i nie słuchałam jego historii- że CO? To czego on w ogóle ode mnie chciał? Jaka koleżanka...
Postanowiłam,że się uspokoję,sam użył słowa "koleżanka",nie? W moim mieszkaniu naprawił mi sprzęty, obejrzał ze mną film,po czym wstał,powiedział,że on już będzie leciał i pojechał.
I tak oto nasza niedziela została anulowana.
I teraz dziewczyny powiedzcie mi,rozumiecie coś z tej historii? ; ) bo ja nic. Z mojej perspektywy to wygląda tak,że koleś 1,5 roku mnie męczy,dręczy, komplementuje, bardzo dużo dla mnie robi, wysyła mi sygnały,że jestem ważniejsza niż koleżanka (na wszelki wypadek pokazałam te "sygnały" siostrom i przyjaciółkom-według nich nie miałam urojeń, szanowny pan ze mną flirtował i mi bardzo słodził), po czym zaprasza mnie do siebie na weekend i wracając do mnie do domu aby naprawić mi rzeczy w moim mieszkaniu wyskakuje z historią o innej : )
Kończąc- kolega napisał mi,że dotarł do domu, rano jeszcze chwilę rozmawialiśmy,a potem nie odpisywał mi na moją wiadomość 3 dni. Po tych 3 dniach (przepłakanych,a jakże) nie wytrzymałam psychicznie i napisałam mu,że to wszystko dla mnie jest zaskakujące,że nie sądziłam,że z jego strony to przyjaźń, że dawał mi sprzeczne sygnały i niepotrzebnie był taki miły,bo mnie to bardzo zmyliło, nie chodzi o to,żeby się z nim kolegować,nie dam z tym rady. I,że w takim razie chcę,żeby mnie zrozumiał i dał mi spokój od kontaktów, bo chcę wrócić do normalności. /// wiadomość wyświetlona. Odpowiedzi brak. Od tygodnia. Sama chyba chciałam,nie?
Jestem w szoku. Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się trafić we friendzone, w dodatku tego nie dostrzegłam. Bardzo mnie to boli, bardzo chciałam czegoś więcej,dawno nikomu tak nie ufałam. Ja bym jeszcze mogła pomyśleć,że może ma swoje traumy,że może nie szuka związku. Ale nie- on ma 30 lat i czasem wspominał,że marzy o dziecku, rodzinie, ale partnerki niestety brak.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

No dobra ale z tego co rozumiem to było to słodkie pierdzenie ale nic poza tym tak? Żadnego chodzenia za rączkę, całowania, seksów? Jeśli tak, to czego się spodziewałaś? Przeleciało wam to wszystko. 1,5 roku? Na co tu czekać.
A koleś pewnie ma taki charakter, że słodzi babkom, taki bawidamek? Czy jak to się zowie.
No i znalazł sobie kogoś (koleżanka) albo i nie. Życie.
Też bym sfriendzonował fajną babkę jakbym 1,5 roku miałbym się bujać. Czy też samo by się zfriendzonowało, że tak się wyrażę.
Poboli i zapomnisz. Innej rady nie ma. Koleś uszanował twoje życzenie braku kontaktu, ty też bądź konsekwentna.

3 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-10-04 23:58:33)

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Takie historie bardzo często spotykają nas, facetów a tu proszę sytuacja na odwrót. Myślę że w trakcie Twojej nieobecności spotykał się z kimś innym. Na to wskazuję wiele rzeczy. Szanuję Ciebie że na koniec napisałaś mu co czułaś w tym czasie, to nigdy nie jest ławet. Kobiety w analogicznej sytuacji do Twojej, na ogół też uciekają od odpowiedzi i kontaktu ''żeby nie ranić'', czyli friendzone na chłopski rozum. Natomiast myślę że na swój sposób on bardzo ceni kontakt z Tobą (nie wierzę że nie czuł że może skorzystać z okazji i mieć seks, ale przyjaźń u niego wygrała pewnie).

4

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Dokładnie tak było, słodkie gadanie i nic więcej, zaczęło mnie to ostatnio frustrować i chciałam przejść do rzeczy. Wyjaśnić o co chodzi.
1,5 roku się "przyjaźnimy"- ja na początku nie brałam pod uwagę, że coś poczuję, potem mnie pół roku nie było, sytuacja tak naprawdę dotyczy ostatnich 3 miesięcy.
Natomiast koleś od dawna sprawiał wrażenie zainteresowanego, tłumaczyłam, że nie robi żadnych kroków, bo daleko mieszka, bo to tłumaczenie z pieniędzmi, bla bla bla.
Ale chciałam to ogarnąć, szczerze mówiąc pierwszy raz byłam do kogoś tak bardzo cierpliwa.
Po prostu nie rozumiem, po cholerę on jeszcze marnował mój czas? to nie jest tak,że zaczął odnosić się do mnie jak do przyjaciółki lub koleżanki- nigdy tego nie robił. Stąd miałam nadzieję,że
jeśli ja zrobię pierwszy krok,to sytuacja jest do uratowania.
Odnośnie tego,że nie skorzystał z seksu- trochę się znamy i mogę spokojnie powiedzieć, że nie znam faceta który z większym szacunkiem odnosi się do kobiet.
Dlatego też to się tak przeciągnęło, nie wiedziałam co mam myśleć, łudziłam się,że to jest kwestia tego,że on nie z tych co się rzucają na laski.

5

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
kamiloo86 napisał/a:

Takie historie bardzo często spotykają nas, facetów a tu proszę sytuacja na odwrót. Myślę że w trakcie Twojej nieobecności spotykał się z kimś innym. Na to wskazuję wiele rzeczy. Szanuję Ciebie że na koniec napisałaś mu co czułaś w tym czasie, to nigdy nie jest ławet. Kobiety w analogicznej sytuacji do Twojej, na ogół też uciekają od odpowiedzi i kontaktu ''żeby nie ranić'', czyli friendzone na chłopski rozum. Natomiast myślę że na swój sposób on bardzo ceni kontakt z Tobą (nie wierzę że nie czuł że może skorzystać z okazji i mieć seks, ale przyjaźń u niego wygrała pewnie).

Możliwe, że masz rację, chociaż on jeszcze jakiś czas temu opisywał mi, jaką partnerkę chciałby mieć- nie brzmiało tak, jakby kogoś znalazł, bardziej jakby nadal szukał.
Dziękuję za Twoją odpowiedź : ) Miałam wątpliwości, czy mu wyjaśniać co zamierzam zrobić i czemu-nie chciałam brzmieć głupio. Natmiast osobiście miałam sytuacje, kiedy ktoś zerwał ze mną kontakt bez słowa i wiem ,że to bardzo przykre. Chciałam się wytłumaczyć i nie zachowywać jak obrażona nastolatka.

6

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
zrzutekranu napisał/a:

A koleś pewnie ma taki charakter, że słodzi babkom, taki bawidamek? Czy jak to się zowie.

Teraz już myślę, że tak. Możliwe, że jest więcej koleżanek, które czuły się tak wyjątkowo traktowane : )

7 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-10-05 00:29:04)

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

to jest ogólnie nauczka na przyszłość żeby możliwe szybko klaryfikować na czym się stoi, to spotyka obie strony, nie przejmuj się, zachowałaś się bardzo fair pisząc na koniec co czułaś, (może też zrozumie na przyszłość swoje zachowanie) rzadko się to zdarza a szkoda

8

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
kamiloo86 napisał/a:

to jest ogólnie nauczka na przyszłość żeby możliwe szybko klaryfikować na czym się stoi, to spotyka obie strony, nie przejmuj się, zachowałaś się bardzo fair pisząc na koniec co czułaś, (może też zrozumie na przyszłość swoje zachowanie) rzadko się to zdarza a szkoda

Bardzo możliwe, że bym to wyklarowała, gdyby w międzyczasie nie wypadł mi wyjazd na tak długo-nie chciałam już wtedy niczego mieszać, zresztą co miałam powiedzieć- słuchaj, jesteś świetnym facetem, teraz spadam na 6 miesięcy ,ale jak mnie lubisz to zaczekaj to potem wrócimy do tematu: )
a teraz po powrocie poczułam,że jednak na przyjaźni długo nie uciągnę i on mi wcale w tym nie pomagał.
Ciekawe, odpowiedzieliście mi dokładnie jak moi przyjaciele-faceci. Że czego się spodziewałam, jak cała dziwna akcja trwała tyle czasu. Więc chyba to to.

9 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-10-05 00:45:34)

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

postąpiłaś bardzo fair, a on nie miał obowiązku czekać, niemniej jego kontakt i wsparcie mogły budować w Tobie poczucie że po powrocie coś z tego będzie, tym bardziej ze to okres pocoivdowy i nikt nie wiedział co będzie, niestety w życiu nikt z nas nie ma kontroli a dużo nam się wydaję, gorszy scenariusz byłby gdybyś mu powiedziała, była między Wami bliskość a potem wyjazd, ogólnie czasem w pojedynczych przypadkach są jakieś realne przeszkody dla których ktoś się wstrzymuję np. zaniżona samoocena, strach i lęk przed odrzuceniem ale nie sądzę że to ten przypadek

zastanawiam się jeszcze czy to coś dla niego zrobiłaś lub w czymś mu pomogłaś na studiach lub po? może on jest Ci za coś wdzięczny i po prostu czuł też chęć zrewanżowania tego

10

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Dlaczego tyle czekałaś z powiedzeniem, że go lubisz bardziej niż kogokolwiek innego i że chciałabyś być z nim w związku? Po co tyle podchodów? Podziwiam za wytrwałość.

11

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

często czekają długo osoby usposobione romantyczne, wychowane na lekturach i filmowych obrazach nagrody odłożonej w czasie, przeciwności które pokonuje czas,
absolutnie nie mówię że to taki przypadek ale ogólnie znam takich historii sporo prywatnie i się potwierdzało, co nie oznacza że czasem takich historii nie ma, ale w obecnych czasach gdzie ludzie nie potrafią długo czekać i oczekują natychmiastowej gratyfikacji bo jak nie to się obrażają i szukają dalej trudno pogodzić pewne kwestie, plus faktycznie pewne rzeczy wymagają szybszych działań, czas nie czeka, pewne szanse są ograniczone w czasie

12

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
Ajko napisał/a:

Dlaczego tyle czekałaś z powiedzeniem, że go lubisz bardziej niż kogokolwiek innego i że chciałabyś być z nim w związku? Po co tyle podchodów? Podziwiam za wytrwałość.

Bezczelne, oczywistym jest, że facet powinien to zrobić pierwszy albo przynajmniej się domyślić.




A tak na poważnie to też mnie to zastanawia.

13

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Ach, skąd ja to znam. U mnie było identiko. Znaliśmy się całe lata tylko z widzenia, zaprosił mnie do znajomych na FB i zaczęło się pisanie. Słodził mi jak tylko mógł, ale ja trzymałam go na dystans - dopiero co zaczęliśmy pisać ze sobą, a on już na zaplanował wspólne wakacje, święta, sylwestra i resztę życia. Coś mi tu nie grało, za szybko za dużo, a z tego co wiem on niedawno dopiero związek zakończył. Powiedziałam mu, że powoli, że dajmy sobie czas siebie poznać. Spotykaliśmy się czasem, on cały czas namawiał mnie na związek, mówił mi rzeczy w stylu "powiedz mi, co Ci we mnie nie pasuje, zrobię wszystko, zmienię wszystko". Spędziliśmy razem kilka nocy, ale seksu nie było, on nawet do tego nie dążył. Sam powiedział, że nie ma pośpiechu, całowaliśmy się trochę i tyle. To trwało może pół roku. Facet mnie urobił można powiedzieć i powiedziałam OK, spróbujmy. Tyle, że wakacje mieliśmy jeszcze spędzić osobno i po powrocie już w ten związek wejść na 100 %. Ale stało się całkowicie inaczej. Jak wyjechał to już coraz rzadziej dzwonił i pisał, w końcu całkowicie zamilkł. Po powrocie zadzwonił, że chcę porozmawiać i wiecie co usłyszałam? Że jestem wspaniałą kobietą, że on mnie nie chce stracić, ale to się dzieje za szybko i że on chce wrócić do tego co wcześniej było, by się to rozwijało powoli. Byłam zszokowana, bo to on kilka miesięcy parł na ten związek, a na końcu gdy już miał dostać co chciał czyli taki związek na 100%, w tym też sex, to on się wycofał. Następnie 2 tygodnie milczał, po czym zadzwonił i mi powiedział, że chcę być ze mną szczery, że jestem dla niego ważna, ale żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi, bo on wraca do swojej byłej.
Wyszło na to, że byłam tylko kołem ratunkowym, w pewnym momencie się zdystansował, gdy widział szansę do byłej wrócić, stąd te gadki, że on chce zwolnić tempo itd, co by nie palić mostów ze mną jakby się to nie udało. A że się udało, to pasowało mu zrobić ze mnie przyjaciółkę. Tragedia, co Ci faceci w głowach mają

14

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

No bo przecież kobiety pogrywają inaczej wink

15 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-05 19:02:22)

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
Stokrotka40 napisał/a:

Ach, skąd ja to znam. U mnie było identiko. Znaliśmy się całe lata tylko z widzenia, zaprosił mnie do znajomych na FB i zaczęło się pisanie. Słodził mi jak tylko mógł, ale ja trzymałam go na dystans - dopiero co zaczęliśmy pisać ze sobą, a on już na zaplanował wspólne wakacje, święta, sylwestra i resztę życia. Coś mi tu nie grało, za szybko za dużo, a z tego co wiem on niedawno dopiero związek zakończył. Powiedziałam mu, że powoli, że dajmy sobie czas siebie poznać. Spotykaliśmy się czasem, on cały czas namawiał mnie na związek, mówił mi rzeczy w stylu "powiedz mi, co Ci we mnie nie pasuje, zrobię wszystko, zmienię wszystko". Spędziliśmy razem kilka nocy, ale seksu nie było, on nawet do tego nie dążył. Sam powiedział, że nie ma pośpiechu, całowaliśmy się trochę i tyle. To trwało może pół roku. Facet mnie urobił można powiedzieć i powiedziałam OK, spróbujmy. Tyle, że wakacje mieliśmy jeszcze spędzić osobno i po powrocie już w ten związek wejść na 100 %. Ale stało się całkowicie inaczej. Jak wyjechał to już coraz rzadziej dzwonił i pisał, w końcu całkowicie zamilkł. Po powrocie zadzwonił, że chcę porozmawiać i wiecie co usłyszałam? Że jestem wspaniałą kobietą, że on mnie nie chce stracić, ale to się dzieje za szybko i że on chce wrócić do tego co wcześniej było, by się to rozwijało powoli. Byłam zszokowana, bo to on kilka miesięcy parł na ten związek, a na końcu gdy już miał dostać co chciał czyli taki związek na 100%, w tym też sex, to on się wycofał. Następnie 2 tygodnie milczał, po czym zadzwonił i mi powiedział, że chcę być ze mną szczery, że jestem dla niego ważna, ale żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi, bo on wraca do swojej byłej.
Wyszło na to, że byłam tylko kołem ratunkowym, w pewnym momencie się zdystansował, gdy widział szansę do byłej wrócić, stąd te gadki, że on chce zwolnić tempo itd, co by nie palić mostów ze mną jakby się to nie udało. A że się udało, to pasowało mu zrobić ze mnie przyjaciółkę. Tragedia, co Ci faceci w głowach mają

A wiesz co mnie boli? Że kategoryzujesz. Kobiety robią dokładnie to samo smile
Jeśli ktoś prze na związek, jest jak w bajce to wiedz, że coś się dzieje. Coś niedobrego.
Tak samo jeśli ktoś strasznie ociąga się z relacją i nie jest jej pewny (pomijając brak doświadczenia, nieśmiałość).
W obu przypadkach jesteś kołem zapasowym, a w pierwszym dodatkowo tamponem emocjonalnym.

16

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
kamiloo86 napisał/a:

postąpiłaś bardzo fair, a on nie miał obowiązku czekać, niemniej jego kontakt i wsparcie mogły budować w Tobie poczucie że po powrocie coś z tego będzie, tym bardziej ze to okres pocoivdowy i nikt nie wiedział co będzie, niestety w życiu nikt z nas nie ma kontroli a dużo nam się wydaję, gorszy scenariusz byłby gdybyś mu powiedziała, była między Wami bliskość a potem wyjazd, ogólnie czasem w pojedynczych przypadkach są jakieś realne przeszkody dla których ktoś się wstrzymuję np. zaniżona samoocena, strach i lęk przed odrzuceniem ale nie sądzę że to ten przypadek

zastanawiam się jeszcze czy to coś dla niego zrobiłaś lub w czymś mu pomogłaś na studiach lub po? może on jest Ci za coś wdzięczny i po prostu czuł też chęć zrewanżowania tego


Odnośnie Twojego pytania- nie, nic. Naprawdę. On sam do mnie kiedyś napisał, na platformie społecznościowej której do końca nie ogarniałam,więc nawet nie byłam pewna,czy on pisze tylko do mnie,czy to wiadomości hurtowe do znajomych. Było tylko do mnie ; ) Jakieś fotki,zaczepki,w końcu podjęłam rozmowę. Męczyłam się z projektami, pomógł mi i nic za to nie chciał, czasem przywoził mi jakieś prezenty od siebie, np rośliny które hoduje i ja też je lubię...Ostatnio było naprawianie sprzętów. NIGDY o to nie prosiłam,naprawdę.. Dlatego wydaje mi się,że to normalne, że myślałam,że mu na mnie zależy bardziej niż na innych ludziach...

17

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
zrzutekranu napisał/a:
Ajko napisał/a:

Dlaczego tyle czekałaś z powiedzeniem, że go lubisz bardziej niż kogokolwiek innego i że chciałabyś być z nim w związku? Po co tyle podchodów? Podziwiam za wytrwałość.

Bezczelne, oczywistym jest, że facet powinien to zrobić pierwszy albo przynajmniej się domyślić.




A tak na poważnie to też mnie to zastanawia.


Hej, napisałam wyżej- wyjechałam na pół roku, wydawało mi się to strasznie dziwne, żeby zaczynać jakieś rozmowy o oczekiwaniach i lubieniu lub nielubieniu.
Teraz czekałam, bo tak jak wspomniałam-zaczęłam czuć się mniej pewnie, nie przyjeżdżał do mnie, myślałam, że załatwimy sprawę jak się zobaczymy. Bałam się odrzucenia, to też : ) A potem wyskoczył z tą "koleżanką".

18

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
Stokrotka40 napisał/a:

Ach, skąd ja to znam. U mnie było identiko. Znaliśmy się całe lata tylko z widzenia, zaprosił mnie do znajomych na FB i zaczęło się pisanie. Słodził mi jak tylko mógł, ale ja trzymałam go na dystans - dopiero co zaczęliśmy pisać ze sobą, a on już na zaplanował wspólne wakacje, święta, sylwestra i resztę życia. Coś mi tu nie grało, za szybko za dużo, a z tego co wiem on niedawno dopiero związek zakończył. Powiedziałam mu, że powoli, że dajmy sobie czas siebie poznać. Spotykaliśmy się czasem, on cały czas namawiał mnie na związek, mówił mi rzeczy w stylu "powiedz mi, co Ci we mnie nie pasuje, zrobię wszystko, zmienię wszystko". Spędziliśmy razem kilka nocy, ale seksu nie było, on nawet do tego nie dążył. Sam powiedział, że nie ma pośpiechu, całowaliśmy się trochę i tyle. To trwało może pół roku. Facet mnie urobił można powiedzieć i powiedziałam OK, spróbujmy. Tyle, że wakacje mieliśmy jeszcze spędzić osobno i po powrocie już w ten związek wejść na 100 %. Ale stało się całkowicie inaczej. Jak wyjechał to już coraz rzadziej dzwonił i pisał, w końcu całkowicie zamilkł. Po powrocie zadzwonił, że chcę porozmawiać i wiecie co usłyszałam? Że jestem wspaniałą kobietą, że on mnie nie chce stracić, ale to się dzieje za szybko i że on chce wrócić do tego co wcześniej było, by się to rozwijało powoli. Byłam zszokowana, bo to on kilka miesięcy parł na ten związek, a na końcu gdy już miał dostać co chciał czyli taki związek na 100%, w tym też sex, to on się wycofał. Następnie 2 tygodnie milczał, po czym zadzwonił i mi powiedział, że chcę być ze mną szczery, że jestem dla niego ważna, ale żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi, bo on wraca do swojej byłej.
Wyszło na to, że byłam tylko kołem ratunkowym, w pewnym momencie się zdystansował, gdy widział szansę do byłej wrócić, stąd te gadki, że on chce zwolnić tempo itd, co by nie palić mostów ze mną jakby się to nie udało. A że się udało, to pasowało mu zrobić ze mnie przyjaciółkę. Tragedia, co Ci faceci w głowach mają

Wow no i mnie dobiłaś... ja rozważam właśnie opcję osoby trzeciej,nie ma głupich ... sad Do byłej to by chyba nie wrócił, mówił,że go wykończyła i to był powód dla którego zmienił miasto i wrócił do domu rodzinnego-nie wiem co by się musiało stać, żeby to reaktywował, max. 2 miesiące temu mi o niej opowiadał przy okazji jakiegoś tematu i mówił,że jest bardzo szczęśliwy bez niej.
Natomiast ktoś nowy to pewnie jak najbardziej, skoro sam przyznał,że ma jakieś "koleżanki" internetowe....

19

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
Britan napisał/a:

A wiesz co mnie boli? Że kategoryzujesz. Kobiety robią dokładnie to samo smile
Jeśli ktoś prze na związek, jest jak w bajce to wiedz, że coś się dzieje. Coś niedobrego.
Tak samo jeśli ktoś strasznie ociąga się z relacją i nie jest jej pewny (pomijając brak doświadczenia, nieśmiałość).
W obu przypadkach jesteś kołem zapasowym, a w pierwszym dodatkowo tamponem emocjonalnym.


ciekawe podsumowanie. a moglbys jeszcze jak wg ciebie powinno byc normalnie? z ciekawosci pytam

20 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-05 23:13:45)

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
blueangel napisał/a:
Britan napisał/a:

A wiesz co mnie boli? Że kategoryzujesz. Kobiety robią dokładnie to samo smile
Jeśli ktoś prze na związek, jest jak w bajce to wiedz, że coś się dzieje. Coś niedobrego.
Tak samo jeśli ktoś strasznie ociąga się z relacją i nie jest jej pewny (pomijając brak doświadczenia, nieśmiałość).
W obu przypadkach jesteś kołem zapasowym, a w pierwszym dodatkowo tamponem emocjonalnym.


ciekawe podsumowanie. a moglbys jeszcze jak wg ciebie powinno byc normalnie? z ciekawosci pytam

Ani za szybko ani za wolno. Po prostu szczerze? Mierząc siły na zamiary?
Nie opowiadać bajek o ślubie przy kilku miesięcznej znajomości, ale też nie uciekać oczami, wymyślać wymówek gdy partner chce głębszej relacji.

21

Odp: Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.
Britan napisał/a:
blueangel napisał/a:
Britan napisał/a:

A wiesz co mnie boli? Że kategoryzujesz. Kobiety robią dokładnie to samo smile
Jeśli ktoś prze na związek, jest jak w bajce to wiedz, że coś się dzieje. Coś niedobrego.
Tak samo jeśli ktoś strasznie ociąga się z relacją i nie jest jej pewny (pomijając brak doświadczenia, nieśmiałość).
W obu przypadkach jesteś kołem zapasowym, a w pierwszym dodatkowo tamponem emocjonalnym.


ciekawe podsumowanie. a moglbys jeszcze jak wg ciebie powinno byc normalnie? z ciekawosci pytam

Ani za szybko ani za wolno. Po prostu szczerze? Mierząc siły na zamiary?
Nie opowiadać bajek o ślubie przy kilku miesięcznej znajomości, ale też nie uciekać oczami, wymyślać wymówek gdy partner chce głębszej relacji.

Myślę, ze masz racje: ) Jak ktoś chce i jest gotowy, to będzie zachowywał sie szczerze i normalnie i wszystko pójdzie w odpowiednim tempie,a jak nie jest gotowy lub ma jakieś wątpliwości odnośnie wyboru partnera, to zawsze znajdzie wymówki, będzie przeciągał, wymyślał. Pamiętam jak spotykałam się z facetem, którego nie byłam pewna, za to on się bardzo szybko zakochał- potrafiłam robić taką gimnastykę, żeby zyskać jeszcze trochę czasu na "myślenie czy coś do niego czuję", że na pewno pobiłam jakiś rekord. Nie jestem z tego dumna, ale stąd wiem, że
takie spowalnianie znajomości zawsze ma za sobą jakieś grube powody i nie ma co się łudzić, że wszystko jest w porządku...:( Może teraz karma do mnie wróciła...

A jakbym mogła zacząć obecną historię jeszcze raz, to pewnie bardzo szybko bym faceta przycisnęła o co między nami chodzi- przynajmniej nie zmarnowałabym czasu i nie doświadczyła tylu złych emocji. Szkoda, że to musi być nauczka na przyszłość :C

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jednak byłam przyjaciółką,więc napisałam mu,że rezygnuję.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024