Dzien dobry, mam 35 lat, od jakiegos czasu spotykam sie z kobieta, ktora ma dziecko i jest w trakcie rozstania ze swoim mezem (przemoc domowa, alkoholizm). Generalnie poznalismy sie przypadkiem, pisalismy na poczatku o głupotach, wspieralem ja w trudnych chwilach. Z czasem poznalismy sie blizej, zaczelismy sie spotykac, powstało uczucie, ktore wiele zmienilo w jej i w moim zyciu. Od jakiegos czasu przerastala ja ta sytuacja, problemy w domu, ja, ale mimo wszystko starała sie i poswiecala tej relacji. Od jakiegos czasu jednak nastapila zmiana, “odrzucila” mnie od siebie, mówi ze potrzebuje czasu, odpoczynku, nie chce teraz nikogo, ale dalej jej zalezy. Nie wiem czy po prostu potrzebuje czasu do przemyśleń, czy delikatnie daje mi do zrozumienia żebym dał sobie spokój. Kocham ją, ale nie chce żyć w niepewności. Nie wiem czy oczekiwać, az sobie wszystko uloży czy dać sobie spokój. Prosze o pomoc, bo niestety mam istny mętlik w głowie.
Kobieta jest w stanie rozstania ze swoim mężem. To sprawa zasadnicza. W takich etapach życia człowiek powinien mieć klarowny obraz swojego małżeństwa i życia w związku, i wtedy inne osoby, takie jak Ty, odwracają uwagę i myśli od partnera z którym ma ślub i dziecko. Ona teraz potrzebuje czasu na decyzję, która zaważy na całym jej dalszym życiu. Nie możesz być pewny, że do tego rozstania dojdzie, z tym musisz się liczyć. Jeśli Ci na niej zależy i ona twierdzi podobnie, to porozmawiaj z nią i zapytaj jak chce ułożyć Wasze dalsze kontakty. Zrozumiałe jest, że nie chcesz żyć w niepewności, jednak tutaj nikt nie może dać Ci żadnych gwarancji bo kobieta nie jest wolna.
Masz 35 lat, jesteś kawalerem?
Czy nie jesteś w stanie znaleźć kobiety wolnej, gotowej na związek? Bo ta w trakcie rozwodu/krótko po rozstaniu nie jest.
Chcesz zapunktować jako ratownik, by ktoś cię pokochał? Wpadłeś w zły schemat, ta kobieta po tym przemocowym związku potrzebowałaby lat pracując nad sobą intensywnie oraz terapii, by być gotową na normalny, stabilny związek.
Ale jak chcesz, pchaj się w kłopoty.
niestety ale zgadzam się z przedmówcą, obawiam się że nie zdajesz sobie sprawy w co się pakujesz, bez terapii nie wróże sukces, za dużo bagaz cierpienia i doświadczen
Przeczytałam wszystkie Twoje posty autorze.
W 2016 roku miałeś 24 lata, a w 2021 masz 35?
Poza tym widząc te posty zapala mi się naprawdę czerwona lampka.
Idź na terapię. Każdy Twój związek wyglada chyba tak samo nieudacznie, nie widzisz w tym wzoru?
Zacznij od siebie, nie może być tak, że Ty mówisz iż bez kobiety nie możesz wytrzymać. Musisz być silny sam dla siebie, najpierw siebie szanować i kochać. Załatać wszystkie dziury z dzieciństwa.
Dzien dobry, mam 35 lat, od jakiegos czasu spotykam sie z kobieta, ktora ma dziecko i jest w trakcie rozstania ze swoim mezem (przemoc domowa, alkoholizm). Generalnie poznalismy sie przypadkiem, pisalismy na poczatku o głupotach, wspieralem ja w trudnych chwilach. Z czasem poznalismy sie blizej, zaczelismy sie spotykac, powstało uczucie, ktore wiele zmienilo w jej i w moim zyciu. Od jakiegos czasu przerastala ja ta sytuacja, problemy w domu, ja, ale mimo wszystko starała sie i poswiecala tej relacji. Od jakiegos czasu jednak nastapila zmiana, “odrzucila” mnie od siebie, mówi ze potrzebuje czasu, odpoczynku, nie chce teraz nikogo, ale dalej jej zalezy. Nie wiem czy po prostu potrzebuje czasu do przemyśleń, czy delikatnie daje mi do zrozumienia żebym dał sobie spokój. Kocham ją, ale nie chce żyć w niepewności. Nie wiem czy oczekiwać, az sobie wszystko uloży czy dać sobie spokój. Prosze o pomoc, bo niestety mam istny mętlik w głowie.
Olac, zapomnieć. Zawsze bedziesz drugi. OLEJ JĄ.