Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez Trend007 (2021-08-08 16:46:01)

Temat: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Cześć dziewczyny,
Postanowiłem się zarejestrować na tym forum i opisać swoją historię, bo może któraś z czytelniczek z mojej historii wyciągnie jakieś wnioski dla siebie.
Dziewczynami interesowałem się już od 3 klasy gimnazjum. Po lekcjach traciliśmy czas włócząc się po mieście i tracąc kieszonkowe otrzymane od rodziców. Potem zmiana szkoły, poszedłem do liceum. Nowi ludzie, nowi koledzy, nowe koleżanki. Tak samo minęła pierwsza klasa liceum. Awansowałem do 2 klasy, a w szkole pojawił się rocznik klasy pierwszej. Na korytarzu widywałem fajne dziewczyny z klas pierwszych ale jakoś żadna nie wpadła mi w oko. Bliżej kolegowałem się z koleżanką z 2 klasy równoległej i utworzyliśmy parę. Spotykaliśmy się prawie codziennie, czułem do niej pożądanie i zacząłem myśleć, ze właśnie z nią chcę współżyć, myślałem, że może ona też tego chce, bo nasza aktywność to były namiętne pocałunki, przytulanki, ale bez rozbieranek. Myślałem jak to zrobić, ale ona zakładała bluzki zakładane przez głowę, powiecie, co za problem, spróbować zdjąć dziewczynie bluzkę przez głowę. Nadeszło lato i swoją szansę dostrzegłem gdy kilka razy założyła koszulę rozpinaną z przodu. Któregoś dnia, spróbowałem rozpiąć jej pierwszy guzik, ale na drugim guziku delikatnie odsunęła moją rękę. Powiedziałem sobie, że jeszcze nie czas. Nadal spotykaliśmy się jak do tej pory. Ubierała się w bluzki bez guzików, aż do dnia kiedy miała tylko jeden zapięty guzik. W tym dniu kochaliśmy się. Dla mnie i dla niej był to pierwszy raz. Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na tematy że jest nam razem ze sobą dobrze. Do tej pory takie tematy nie były poruszane. Nasz seks stał się regularny. Rozpoczęła się 3 klasa liceum, do szkoły przyszły nowe roczniki klas pierwszych. Na tablicy w szkole pojawiły się ogłoszenia, aby uczniowie starszych klas oferowali pomoc młodszym kolegom i koleżankom. Nie miałem na to ochoty, ale moje wyniki nie były najgorsze, więc niejako przydzielono mi dwie pierwszoklasistki. Spotykaliśmy się 3 razy w tygodniu po ok. 2 godziny. Kilka razy spotkałem się z nimi w świetlicy, ale potem chodziłem do jednej z nich i przychodziła tam ta druga. Od razu zauważyłem, że i jedna i druga tak się malują, aby się mi podobać i nie używają biustonoszy. Rozpraszało mnie to, ale się powstrzymywałem. Po ok. 4-5 tygodniach jedna z nich zapytała, czego nas uczyli na wychowaniu do życia w rodzinie. Powiedziałem, że same nudy, ale nie ma tego przedmiotu na świadectwie, więc wystarczy tylko przyjść, posłuchać i tyle. Powiedziałem, że mam dziewczynę, zapytała czy współżyjemy, powiedziałem. Opowiedziała, że jest taki kolega, z którym się spotyka, ale on jakoś nie jest zainteresowany aby uprawiać z nią seks, a ona jest gotowa i chce tego. Nawet kilka razy już rozebrała się, ale on nie chce się rozebrać, kończy się na pieszczotach. Mówiła mu, że może założyć prezerwatywę i mogą to zrobić, ale to też go nie przekonuje. Wysłuchałem tego z uśmiechem, trudno mi było uwierzyć w prawdziwość tej opowieści. Opowiadając to usiadła mi na kolanach okrakiem, rozpięła bluzkę i pocałowała, nie był to koleżeński pocałunek, nie odsuwałem się, ale nie odwzajemniłem pocałunku. Zaskoczyła mnie ta bezpośredniość. Po tym pokazie usiadła na swoim krześle. Druga wtedy się odezwała, że pewnie tego nie uczą na lekcji, ale czy byłbym tak uprzejmy i powiedział, pokazał instrukcję obsługi faceta. Druga wzięła mnie za rękę, spojrzała mi głęboko w oczy i mówi, ze bardzo prosi. Wyjaśniłem, że uczucie nie rodzi się tak na zawołanie, a one chcą abym po prostu jedną i drugą w celach edukacyjnych przeleciał, bo potem chcą lepiej wypaść z właściwym chłopakiem. Wyjaśniłem, że tak to nie działa. Gdyby nie mówiły że o to chodzi, to pewnie jakiś seks by nam się przydarzył, bo i jedna i druga mnie kręci, ale tak dla mnie to byłaby tylko kopulacja, a ja nie potrafię kopulować ot tak. Tu oczywiście skłamałem, bo obydwie dziewczyny są sympatyczne, ale chyba trochę się pogubiły i szukają drogi. Tylko z moim udziałem to nie ta droga. Nadal udzielałem tych korepetycji. Dziewczyny czasem podczas korepetycji występowały pół nago, raz nawet nago, co było dla mnie atrakcją, ignorowałem to była to dla mnie szkoła wstrzemięźliwości. Po korepetycjach spotykałem się ze swoją dziewczyną i czas leciał. Po maturze moje drogi z dziewczyną się rozeszły. Kontakty słabły. Trudno było utrzymać kontakt na odległość. Czasem messenger lub telefon.  Studiowałem i pracowałem. 1-2 razy na kwartał spotykałem się z swoją dziewczyną, ale to było mało dla niej. Minęło naprawdę dużo czasu, kilka lat i do mnie do pracy przyszła... ta druga dziewczyna. Jaki ten świat jest mały. Zgadaliśmy się. Okazało się, że ma trudne warunki mieszkaniowe i czegoś szuka. Bez zastanowienia zaproponowałem u siebie w kawalerce. Potem po zastanowieniu dodałem, że mam 2 pokoje i będziemy spać osobno. Udało nam się powstrzymać od seksu zaledwie 3 miesiące. Odwiedziła nas na tydzień ta pierwsza koleżanka. Pogadaliśmy o seksie bez zobowiązań. Przez tydzień dziewczyny wymęczyły mnie seksualnie, wieczorem z jedną, rano z drugą lub odwrotnie. Minął rok. Zaczęliśmy z drugą rozmawiać o ślubie. W zasadzie już byliśmy zgodni, wszystko zaplanowane, data wyznaczona. Niestety w dniu ślubu pojawiła się ta pierwsza. Narobiła wrzasku, krzyku, krzyczała całą prawdę przeplataną z bzdurami z naszej pzeszłości. Zaproszeni goście trochę ją unieruchomili. Zadzwonili na policję i pogotowie. Pogotowie ubrało ją w kaftan, ale ślub się nie odbył, termin przepadł.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2021-08-08 14:19:43)

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Hehe  jeśli jest to prawdziwe,  to pierwsza myśl: co dziewczyny muszą mieć w głowie by tak desperacko się zachowywać... Nic dziwnego,  że potrzebowały  korepetycji wink
Druga, żyjesz w trójkącie,  rozumiem bez uczuć,  a później pojawia się ślub z jedną? Zrobię sobie herbatkę  i czekam na więcej szczegółów  smile

Edit,  już rozumiem że pojawiło się uczucie bez życia w trójkącie,  ok co i tak nie zmienia faktu że interesuje mnie ciąg dalszy  smile

3

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
Istotka6 napisał/a:

Hehe  jeśli jest to prawdziwe,[...]

Nie jest, a autor niech wyjmie rękę z gaci i się nie ślini lol

4

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
assassin napisał/a:
Istotka6 napisał/a:

Hehe  jeśli jest to prawdziwe,[...]

Nie jest, a autor niech wyjmie rękę z gaci i się nie ślini lol

Też o tym pomyślałam,  ale po zastosowaniu...  Nie takie rzeczy się dzieją realnie.  Ile z tego jest fantazja a ile prawdą,  nie dowiemy  się smile ale do herbatki fajnie poczytać  big_smile

5 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-08-08 17:51:53)

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
Trend007 napisał/a:

Pogotowie ubrało ją w kaftan, ale ślub się nie odbył, termin przepadł.


są wakacje musi być wesoło smile

A jaki Autor ma problem i z czym ?
Ach jakieś poczucie "misji" przebija -  mam wrażenie.
to skłanianie do wyciągania wniosków przez dziewczyny z forum - poważna sprawa i widać świadomą troskę o te "biedne" dziewczyny, niesamowite to jest 

jednak  powiało dydaktycznym smrodkiem smile

6

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

2/10 ale całkiem fajnie się czytało.

7

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Ogólnopolskie gazety i portale o tym nie piszą, ale lokalne i owszem. Każdy kto uważa, że życie jest nudne i szare jest w błędzie, ale prawda, że wiele z nas ma życie szare i nudne według schematów ustalonych przed laty. Każdy z naszych znajomych kto opowiada o swoich 15-17 letnich dzieciach, mówi, że grzeczne, uczy się nie najgorzej, a nasze córki ubierają się pod szyję bez żadnych dekoltów.
Z tego co pamiętam początkowo dziewczyny wogóle nie przejawiały zainteresowania moją osobą. Pomysł zapewne zrodził się później po kilku lekcjach. Teraz z dystansu patrząc, przyznaje, że to desperackie było. Po spotkaniu po latach mieliśmy lat 20+ to co działo się w czasach szkolnych wspominaliśmy wspólnie jako młodzieńcze wygłupy, tak głośno się z tego śmiejąc wspominając to co było, że sąsiad walił w sufit aby nas uciszyć. A co ja przeżywałem, jak mnie cisnęło cisnienie przez 3 miesiące a za ścianą była dziewczyna, którą chciałem przelecieć za nastoletnich czasów? Zapomnieliśmy pogadać, co ona myślała gdy za ścianą miała faceta, na którego leciała podczas korepetycji, a nic z tego wtedy nie wyszło.

Po nieudanym ślubie, wróciliśmy do domu, narzeczona była tak załamana i zdołowana, że płakała całą noc. Nie dała się przytulić, zamknęła się w pokoju. Rano bez śniadania spakowała się i wyjechała i tyle ją widziałem. Zwolniła się z pracy.

Dydaktyczny smrodek ? Owszem. Chodząc po mieście łatwo zauważyć trójkąty. Zauważ, na spacerze w komunikacji miejskiej, w parku na ławce, często widuję dwóch młodzieńców i jedną dziewczynę lub dwie nastolatki i jeden młodzieniec lub inna nieparzysta konfiguracja. Zapewne mają układ typowo koleżeński, ale nie wykluczysz że raczej wcześniej niż później pojawi się jakiś poddtekst seksualny. Oczywiście w parku czy gdzieś może to być blizsze czy dalsze rodzeństwo.

Nie będę ściemniał, że wtedy podczas korepetycji miałem myśli, aby i jednej i drugiej pokazać co i jak w tych sprawach, ale tylko rozsądek mnie powstrzymał. Podczas lekcji przerabiałem z dziewczynami zadania z ćwiczeń matematycznych i fizyki. Gdy obydwie świeciły mi cyckami a później całą nagością powinienem powiedzieć, aby się ubrały bo nici z lekcji, ale zaległości by się stworzyły i przed nauczycielką byłaby kaszana. A tak jakoś przeszło.

Natomiast po kilku dniach na messenger odezwała się moja pierwsza dziewczyna. Na razie klikamy sobie. Nic nie wie o moich przygodach. Być może niedługo się spotkamy.

2/10 ? co to znaczy ?

8

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Dawaj linka skoro pisali w gazetach, innymi słowy pics or didnt happend.

9 Ostatnio edytowany przez Trend007 (2021-08-08 16:51:37)

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
zrzutekranu napisał/a:

Dawaj linka skoro pisali w gazetach, innymi słowy pics or didnt happend.

google zamknęli ? zresztą nie śledziłem, czy o mojej historii napisali, ja tylko stwierdzam, że dziennikarze się interesują takimi tematami, bo w lokalnej społeczności to ciekawe... takie plotkarskie... tabloidowe

10

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Jako kobieta  biseksualna o sporym temperamencie,  nie wykluczam prawdziwości  historii.  Natomiast dziwi mnie kilka detali,  ale mniejsza  o to czy jest to prawdziwe czy nie.  Nie dziw się też naszemu nastawieniu  na "bajeczke",  ponieważ  w ostatnim czasie  mamy tu takich dużo.  Nie wiem nadal czy jest to prawdziwe czy nie i szczerze jest mi to obojętne. 

Natomiast,  jak rozumiem,  z narzeczoną nie jesteście już razem?  Wyjechała i nie macie kontaktu? Po krótkim czasie odezwała  się pierwsza dziewczyna z którą chciałbyś się spotkać?
Opowiedz  jak się czujesz,  ile czasu  minęło.

I oprócz  lekcji  kierowanej o dziwo tylko do kobiet,  co od Nas oczekujesz?

11 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-08-08 17:30:28)

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Fajnie się czytało do czasu kaftanu bezpieczeństwa... smile smile
Mogłeś jakoś łagodniej to zakończyć...

Kaftan, krzyki, interwencja gości taka nierealna była. Coś jakbyś powiedział, że przyszła z kałasznikowem cała naga...

12

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
Trend007 napisał/a:

Natomiast po kilku dniach na messenger odezwała się moja pierwsza dziewczyna. Na razie klikamy sobie. Nic nie wie o moich przygodach. Być może niedługo się spotkamy.

Zaczynam się gubić - who is who smile
Jak to nie wie ? To kto narobił siary na ślubie.
Nic nie pamięta ?
Kaftan zdjęli ?

13

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
paslawek napisał/a:
Trend007 napisał/a:

Natomiast po kilku dniach na messenger odezwała się moja pierwsza dziewczyna. Na razie klikamy sobie. Nic nie wie o moich przygodach. Być może niedługo się spotkamy.

Zaczynam się gubić - who is who smile
Jak to nie wie ? To kto narobił siary na ślubie.
Nic nie pamięta ?
Kaftan zdjęli ?

Ja już po pierwszym poście zgubiłam się who is who......

14 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-08-08 18:21:36)

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
Trend007 napisał/a:

.......Rozpoczęła się 3 klasa liceum, do szkoły przyszły nowe roczniki klas pierwszych. Na tablicy w szkole pojawiły się ogłoszenia, aby uczniowie starszych klas oferowali pomoc młodszym kolegom i koleżankom......

... i poszły konie po betonie! big_smile

Do tego doszły wakacje, paskudna pogoda i mamy nowego Greya. Oby tylko na tym się skończyło, a autor nie mial ambicji shekspirowskich, bo gdy dobrnęłam do akcji z kaftanem, to już miałam czarne myśli big_smile

15

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej
Salomonka napisał/a:

... i poszły konie po betonie! big_smile

big_smile

16

Odp: Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Powiem wszystkim w sekrecie, że w tym roku wyjątkowo tęsknię za powrotem do szkół, choć to dopiero połowa wakacji wink smile

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Spotkanie koleżanek po latach ślub z jedną zazdrość drugiej

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024