Witam Was wszystkich
Chciałabym zapytać Was o rade..nie wiem co mam robić...czy jestem w toksycznej relacji i czy powinnam odejść. Jesteśmy razem od pół roku, od 3 miesiecy razem mieszkamy. Obojemy mamy po 37 lat. Mamy doświadczenie w innych zwiazkach aczkolwiek jestem pierwszą kobietą, z którą on zamieszkał. Na początku było cudownie..mnostwo czasu spedzonego...przegadanych dni i nocy..
Od jakiegos czasu zaczął mnie oceniać i krytykować. Wytyka mi wiecznie moje błędy i wady..on sobie nie ma nic do zarzucenia. Aczkolwiek idealny nie jest. Według niego większość rzeczy robie zle. Po ostatniej awanturze powiedział ze nie myślę i ze mam zamknąć pysk. On jest furiatem...często wpada w złośc..choleryk. Ja nie uznaje żadnej formy przemocy..nawet słownej. Teraz nie chce ze mną rozmawiać i nie słucha moich wyjaśniej. Nie daje mi dość do słowa. Każe mi wyjść z pokoju. Wpędza mnie w poczucie winy. Uważa ze z mojej winy ten związek sie sypie a on sobie nie ma nic do zarzucenia. Czuję sie okropnie..poczucie mojej wartości jest juz praktycznie zerowe. Kocham go i on jeszcze jakiś czas temu tez tak uwazal. Czy powinnam odejść?