Rozstanie przez cechy charakteru - powrót? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-07-10 01:56:25)

Temat: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

Moja dziewczyna rozstała się ze mną praktycznie z dnia na dzień, po kłótni, po roku związku. Poszło o moje cechy charakteru, stwierdziła, że jestem dziki, za mało mówię kiedy spotykam się z jej rodziną a ona nie chce takiego męża. A ja naprawdę się starałem być rozmowny ale początki są trudne z obcymi u osoby na której Ci zależy. Stwierdziła, że z każdą jej rodzinną imprezą (jest bardzo przywiązana do rodziny, pochodzi z małej osady - cytując "moja rodzina to ja") jest i będzie u mnie problem bo nie będę chciał iść. To prawda, zawsze po spotkaniu, musiałem słuchać narzekań, że lepiej byłoby gdbym chodził cały czas wypity bo wtedy jestem bardziej rozmowny. Dlatego nie chciałem z nią na te imprezy chodzić, bo musiałem wysłuchiwać jak to się źle zachowywałem. Tak, poszło o kolejną imprezę z jej rodziną - wesele tym razem. Mimo, że już się zgodziłem to ona postawiła się i stwierdziła, że teraz to ona nie chce ze mną tam iść i dzień po kłótni zerwała. Mój błąd. Próbowałem z nią rozmawiać, rozmawiałem. Zerwała, powiedziała mi to w twarz (specjalnie przyjechała pod mój dom) ale była jak kostka lodu i osa jednocześnie - tak zła i wkurzona - nigdy jej takiej nie widzałem. Widząc, że to nic nie da odszedłem na pięcie nie oglądając się po krótkim cześć.

Wiele razy żartowała, że mnie zostawi - wiecie śmieszki. Nie wierzyłem, że można przemyśleć związek w jeden dzień i rzucić - zawsze mówiła, że to musiałoby trwać z tydzień, że to zbyt ważna decyzja - obustronna (sic!). Miała bardzo mocną relację z matką - matka jej przyjaciółka, a z ojcem żadnej. W weekend przed zerwaniem, spędzała cały weekend z matką - myślę, że mogła jej namieszać w głowie, stąd nagle nabrała chęci na to wesele, bo wcześniej nie była przekonana. Nigdy mi nie powiedziała, że mnie kocha. Na te słowa zawsze było "też mi zależy" albo coś podobnego. Dodam, że nie było tygodnia bez wymiany zdań albo kłótni ale zawsze się szybko godziliśmy. Potrafiliśmy się pokłócić przez telefon. Moja intuicja ciągle wariowała, że coś napisałem nie tak, że coś zrobiłem nie tak. Jakbyśmy uczuciowo nie byli na tym samym poziomie. Były piękne momenty ale całościowo ten związek to była sinusoida co oboje przyznawaliśmy. Raz z nią nawet zerwałem ale w wybuchu gniewu i pogodziliśmy się po chwili, tego samego wieczoru. Ostatni miesiąc, było coraz gorzej, stawiała ultimatum, że facet musi mieć auto bo nie pojedzie ze mną na wakacje. Tak, obiecałem jej to i sobie auta szukałem, bo chciałem ale na spokojnie. W końcu stwierdziła, że bez auta to ona woli z rodzicami pojechać na wakacje. Też święty nie byłem, czasami byłem zaborczy, złośliwy, robiłem czasami dramy i chciałem więcej kontaktu z nią a nie dwa razy w tygodniu po wiele, co prawda godzin. Potrafiłem z pracy dla niej wcześniej wychodzić nielegalnie, na pociąg do domu czekać 1,5h, odwoływać zajęcia naukowe, żeby tylko z nią się spotkać. Cóż, pierwszy poważny poważny, dorosły związek.

Minął już tydzień po rozstaniu a ze mną jest coraz gorzej. Do tej pory 0 kontaktu. Chciałbym ją odzyskać bo czułem między nami często taką więź (rozumienie się bez słów), dobrze mi się z nią gadało - jak z żadną inną dziewczyną. Myślę, żeby jej wysłać kwiaty, czy sam do niej pojechać (mam jedną rzecz jej do zwrócenia) czy złożyć życzenia ale chyba się odkochałem po krzykach typu "nie kocham cię" "nigdy cię nie kochałam, na początku byłam tylko zauroczona" "nie ma już nas" "to koniec, nie żartuję" i "jesteś [wulgaryzm]". A jednocześnie ocierała łzy i mówiła, że płakała od rana w pracy. Na social mediach nigdzie mnie nie zablokowała. Nie ma nikogo. Boli bo to jednak rok, mam 25 lat, ona też. Chciałem, żeby było z tego coś więcej ale chyba poznaliśmy się w złym miejscu i czasie. Myślę o niej, ale wiem, że to nie ma sensu?

Ja ją naprawdę kocham. Nigdy nie byłem tak zakochany. Lubiłem z nią spędzać czas, lubiłem ją jako człowieka - a teraz tego nie ma. Po prostu cięcie, jak skalpelem. Kiedyś wspominała, że dla niej gorzej byłoby gdyby właśnie tak ktoś uciął kontakt - szybko, że to bardziej by ją bolało. Jak rozstawały się jej koleżanki, to mówiła "wiadomo, że to nie był ten, skoro nie walczył o nią". Przy rozstaniu mówiła że to nic nie da bo ty się nie zmienisz.

Ona się nie odzywa, ja też nie. Emocje powinny po 3 tygodniach opaść, ale sam nie wiem. **Za kolejny tydzień ona ma urodziny, jak się zachować?** Napisać do niej? Może już po tym weselu, na które pójdzie sama - ale to mam się odzywać po dwóch miesiącach? Nie wiem, czy warto skoro poszło o moje cechy charakteru, jestem jaki jestem. Starałem się być lepszy, może to nie jestem ja? Mam błagać na kolanach kogoś kto mnie odrzucił? To nie bajka Disneya.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

Avz, jedno pytanie. Tak czytajac ten drugi akapit Twojego tekstu, naprawde uwazasz, ze to byl dobry zwiazek?
Nie powiedziala, ze kocha, zartowala, ze zostawi, rodzice mieli ogromny wplyw na jej decyzje, stawiala Ci warunki, duzo sie klociliscie (nawet jezeli sie godziliscie, to to dalej jest duzo).
Ja nie wiem czy jest sens do tego wracac.

Co do urodzin - nic. Nie rozmawiacie, nie jestes jej nic winien.

3 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-07-10 01:57:30)

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

"Myślę, żeby jej wysłać kwiaty, czy sam do niej pojechać (mam jedną rzecz jej do zwrócenia) czy złożyć życzenia ale chyba się odkochałem po krzykach typu "nie kocham cię" "nigdy cię nie kochałam, na początku byłam tylko zauroczona" "nie ma już nas" "to koniec, nie żartuję" i "jesteś [wulgaryzm]". "
Ja bym dała spokój z tą znajomością po takich komunikatach.
To, że płakała to nie znaczy, że kocha. Ludzie się przywiązują, odczuwają nieraz sprzeczne emocje w takich sytuacjach. Można odczuwać zarówno jakiś brak tęsknotę jak i zadowolenie z rozstania w jednym czasie. Poczucie tęsknoty i przywiązanie w takim wypadku szybko mija. Ja tak miałam.

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-09 12:51:22)

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
avz napisał/a:

Ona się nie odzywa, ja też nie. Emocje powinny po 3 tygodniach opaść, ale sam nie wiem. **Za kolejny tydzień ona ma urodziny, jak się zachować?** Napisać do niej? Może już po tym weselu, na które pójdzie sama - ale to mam się odzywać po dwóch miesiącach? Nie wiem, czy warto skoro poszło o moje cechy charakteru, jestem jaki jestem. Starałem się być lepszy, może to nie jestem ja? Mam błagać na kolanach kogoś kto mnie odrzucił? To nie bajka Disneya.

Dlaczego po 3 tygodniach a nie po 2 ?
Nie kombinuj ,dziewczyna Ciebie absolutnie nie kocha i nie akceptuje,
Nie spełniasz jej oczekiwań ,a do takich oczekiwań wobec partnera naprawdę ma prawo
Nie ma prawa jedna wymuszać zmian na Tobie w ten sposób w jaki to robiła ,zła to metoda i dydaktyka wpływania na kogoś.
Dlatego właściwie zrobiła Ci przysługę zrywając z Tobą .TY masz prawo być sobą .
Wasze oczekiwania się rozminęły i dobrze że tak szybko .
Nie błagaj nie wydurniaj się nie proś o miłość o litość to nie była miłość .
Zakochałeś się ,a dziewczyna też ma wady jak każdy człowiek ,jej Twoje cechy wcześniej zaczęły uwierać a zaakceptowanie ciebie jaki jesteś ją przerosło ,Ty jeszcze jesteś oczadziały i ślepy na rzeczywistość .
Daj sobie spokój i nie utrzymuj kontaktu ,nie obwiniaj się za to jaki jesteś to żaden błąd .
Ona też ma prawo związać się z kimś z kim dobrze się czuje bez zastrzeżeń ,życie zweryfikuje jej oczekiwania i preferencje .

aniuu1 napisał/a:

"Myślę, żeby jej wysłać kwiaty, czy sam do niej pojechać (mam jedną rzecz jej do zwrócenia) czy złożyć życzenia ale chyba się odkochałem po krzykach typu "nie kocham cię" "nigdy cię nie kochałam, na początku byłam tylko zauroczona" "nie ma już nas" "to koniec, nie żartuję" i "jesteś [wulgaryzm]". "
Ja bym dała spokój z tą znajomością po takich komunikatach.

Avz doszło to do Ciebie czy nie słyszałeś Tego ,czy jeszcze kombinujesz jak się zmienić w kogoś innego żeby zadowolić kogoś kto Ciebie nie kocha i nie ma takiego zamiaru.
Nie ważne z jakich powodów .
Marna i słaba przyszłość prawdopodobnie czekałaby Ciebie z prawdziwą zołzą - książkową, z tych złośliwych zołz tak się tylko domyślam.
Ale co kto lubi ,lubisz być pantoflem to walcz - dostaniesz jeszcze mocniejszego kopa na otrzeźwianie.

5

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

Dziewczyna Cię ewidentnie nie akceptowała. I niby miała do tego prawo, tylko po co tkwić przez rok w związku z kimś, kogo się nie akceptuje? Zrywanie z dnia na dzień to też mało elegancki sposób. Zapomnij o jakimkolwiek kontakcie z nią, radziłabym również usunięcie z portalu społecznościowych. Poznasz lepszą smile

6

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
Lady Loka napisał/a:

Avz, jedno pytanie. Tak czytajac ten drugi akapit Twojego tekstu, naprawde uwazasz, ze to byl dobry zwiazek?
Nie powiedziala, ze kocha, zartowala, ze zostawi, rodzice mieli ogromny wplyw na jej decyzje, stawiala Ci warunki, duzo sie klociliscie (nawet jezeli sie godziliscie, to to dalej jest duzo).
Ja nie wiem czy jest sens do tego wracac.

Co do urodzin - nic. Nie rozmawiacie, nie jestes jej nic winien.

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, na pewno nie był łatwy.

7

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

To był tylko rok, jesteś jeszcze całkiem młody. Odpuść. Ta znajomość była toksyczna i nie dawała poczucia bezpieczeństwa ( ciągłe straszenie zerwaniem). Nie kontaktuj się pod żadnym pozorem, nie rozmyślań, nie analizuj.
Często w życiu spotykamy niewłaściwych ludzi, a tak naprawdę wystarczy trochę poczekać aby trafić na tą jedną jedyną osobę, z którą tworzymy szczęśliwy związek. I niestety w momencie zerwania idealizujemy byłego/ byłą mimo jego licznych wad.
Im szybciej zapomnisz tym szybciej staniesz na nogi.
I to też nie tak że jak chłopak walczy o dziewczynę to na 100% będą razem. W takim walczeniu o drugą osobę łatwo przekroczyć pewną granicę i potem to już podpada pod stalking. A z walki wychodzi tylko frustracja.

8 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-07-09 18:39:24)

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

dziwny powod zerwania - bo malo sie odzywasz
raczej nie byla zakochana, ale zauroczona tak jak sama powiedziala i watpie, ze twoje ganianie za nia cos zmieni. tym badrziej bedziesz ja wkurzal i bedzie miala cie dosc. tak bylo z moim pierwszym chlopakiem. taka tam szkolna platoniczna "
milosc"/przyjazn, ale on do dzis wlasnie nie daje mi spokoju na fejsie. jakas masakra. daj jej spokoj. za jakis rok nie bedziesz pamietal. na poczatku zawsze sie jeszcze teskni.

9

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
blueangel napisał/a:

dziwny powod zerwania - bo malo sie odzywasz
raczej nie byla zakochana, ale zauroczona tak jak sama powiedziala i watpie, ze twoje ganianie za nia cos zmieni. tym badrziej bedziesz ja wkurzal i bedzie miala cie dosc. tak bylo z moim pierwszym chlopakiem. taka tam szkolna platoniczna "
milosc"/przyjazn, ale on do dzis wlasnie nie daje mi spokoju na fejsie. jakas masakra. daj jej spokoj. za jakis rok nie bedziesz pamietal. na poczatku zawsze sie jeszcze teskni.

Na koniec mowi sie różne rzeczy. Nie wierze ze przez rok nic nie poczuła.

10 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-07-09 19:10:09)

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
avz napisał/a:
blueangel napisał/a:

dziwny powod zerwania - bo malo sie odzywasz
raczej nie byla zakochana, ale zauroczona tak jak sama powiedziala i watpie, ze twoje ganianie za nia cos zmieni. tym badrziej bedziesz ja wkurzal i bedzie miala cie dosc. tak bylo z moim pierwszym chlopakiem. taka tam szkolna platoniczna "
milosc"/przyjazn, ale on do dzis wlasnie nie daje mi spokoju na fejsie. jakas masakra. daj jej spokoj. za jakis rok nie bedziesz pamietal. na poczatku zawsze sie jeszcze teskni.

Na koniec mowi sie różne rzeczy. Nie wierze ze przez rok nic nie poczuła.

To uwierz, bo można.
Powiem krótko, ogarnij się, to nie jest dziewczyna dla ciebie, bardzo słabo się zachowała. Nie bądź żebrakiem i nie proś o uczucia, o powrót. To bez sensu.
A następnym razem widząc takie toksyczne związanie z rodziną (bo sry ale dla mnie suszenie głowy partnerowi bo jest za mało rozmowny na spotkaniach rodzinnych gdzie wszyscy to inne środowisko i mają własne tematy) uciekaj, bo to jest chore.
Zapewne w ostatecznej decyzji szanowna mamusia maczała palce. No jak chcesz żyć w takim trójkącie to ja nie pomogę.

11

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
avz napisał/a:

Chciałbym ją odzyskać bo czułem między nami często taką więź (rozumienie się bez słów).

Ty czułeś, ona nie czuła.

avz napisał/a:

po krzykach typu "nie kocham cię" "nigdy cię nie kochałam, na początku byłam tylko zauroczona"

O, to, to!

avz napisał/a:

Emocje powinny po 3 tygodniach opaść, ale sam nie wiem.

Tak łatwo to nie ma. Czasami trzeba się dłużej pomęczyć.

avz napisał/a:

**Za kolejny tydzień ona ma urodziny, jak się zachować?** Napisać do niej?

Nie.

Zajmij się własnym życiem, zajmij się czymś przyjemnym, pospotykaj z ludźmi, może poznaj kogoś nowego.

12

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
Mira Żmijewska napisał/a:
avz napisał/a:

Chciałbym ją odzyskać bo czułem między nami często taką więź (rozumienie się bez słów).

Ty czułeś, ona nie czuła.

avz napisał/a:

po krzykach typu "nie kocham cię" "nigdy cię nie kochałam, na początku byłam tylko zauroczona"

O, to, to!

avz napisał/a:

Emocje powinny po 3 tygodniach opaść, ale sam nie wiem.

Tak łatwo to nie ma. Czasami trzeba się dłużej pomęczyć.

avz napisał/a:

**Za kolejny tydzień ona ma urodziny, jak się zachować?** Napisać do niej?

Nie.

Zajmij się własnym życiem, zajmij się czymś przyjemnym, pospotykaj z ludźmi, może poznaj kogoś nowego.

Zajmuje się. To co to była jakaś gra? Nie chciała mi sprawić przykrości rozstając się wcześniej?

13

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
avz napisał/a:

To co to była jakaś gra? Nie chciała mi sprawić przykrości rozstając się wcześniej?

Dawno temu, byłam młoda i głupia, mając 25 lat i byłam z kimś - tak na dobrą sprawę - po raz pierwszy w życiu. Byłam, chociaż prawie od samego początku czułam, że to nie jest osoba dla mnie. Nawet się zakochałam, chociaż jednocześnie męczyłam się i czułam, że to nie jest to. Długo zastanawiałam się jak to skończyć i czy mogę to zrobić jakoś tak, żeby nie ranić osoby do której coś czułam. Więc w efekcie zachowywałam się coraz okropniej, aż w końcu to ta druga strona miała dość i zerwała. I wtedy... ryczałam.

Sposób w jaki twoja dziewczyna formalnie zamknęła waszą znajomość jest i tak jeszcze w miarę rozsądny i w miarę w porządku. Bo jeśli ci się wydaje, że relacja z drugą osobą, to zawsze jest prosta droga, którą można zmierzyć linijką i obliczyć, to ci się źle wydaje.

Chociaż wiem też, jak to może wyglądać z drugiej strony, kiedy ktoś cię rzuci w związku, który tobie w danym okresie życia wydawał się całkowicie satysfakcjonujący. I że się wtedy próbuje kombinować na zasadzie: może gdybym tu skręciła w lewo, a tam podskoczyła dwa razy i zaklaskała, to wszystko byłoby ok.

Nie widziałeś, co się dzieje w jej głowie, nie widziałeś, co ona czuła, nie znałeś zapewne tak naprawdę jej. Kochałeś swoje wyobrażenie na temat osoby i cieszyłeś się swoim wyobrażeniem na temat waszego związku.

14

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

Ty o tym jeszcze nie wiesz, ale tym zerwaniem dziewczyna wyświadczyła Ci przysługę. Wiesz dlaczego? Bo tak NIE wygląda miłość, tak NIE wygląda zdrowy związek. Twoja była partnerka usiłowała zmienić Cię w kogoś, kim nie jesteś, ulepić na swoje własne wyobrażenie, a że nie spełniłeś jej standardów, to relację zakończyła i to w bardzo nieelegancki sposób.
Wspomniałeś, że to był Twój pierwszy poważny związek, co może wiele tłumaczyć, choć spokojnie można napisać, że po prostu nie masz porównania i nie wiesz jak to jest być z kimś na zdrowych zasadach. Muszę przy tym zaznaczyć, że to dotyczy Was obojga.

W każdym razie odrzucenie zawsze boli, co nie znaczy, że w tym przypadku ostatecznie nie wyjdzie Ci ono na dobre.

15

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
Mira Żmijewska napisał/a:
avz napisał/a:

To co to była jakaś gra? Nie chciała mi sprawić przykrości rozstając się wcześniej?

Dawno temu, byłam młoda i głupia, mając 25 lat i byłam z kimś - tak na dobrą sprawę - po raz pierwszy w życiu. Byłam, chociaż prawie od samego początku czułam, że to nie jest osoba dla mnie. Nawet się zakochałam, chociaż jednocześnie męczyłam się i czułam, że to nie jest to. Długo zastanawiałam się jak to skończyć i czy mogę to zrobić jakoś tak, żeby nie ranić osoby do której coś czułam. Więc w efekcie zachowywałam się coraz okropniej, aż w końcu to ta druga strona miała dość i zerwała. I wtedy... ryczałam.

Sposób w jaki twoja dziewczyna formalnie zamknęła waszą znajomość jest i tak jeszcze w miarę rozsądny i w miarę w porządku. Bo jeśli ci się wydaje, że relacja z drugą osobą, to zawsze jest prosta droga, którą można zmierzyć linijką i obliczyć, to ci się źle wydaje.

Chociaż wiem też, jak to może wyglądać z drugiej strony, kiedy ktoś cię rzuci w związku, który tobie w danym okresie życia wydawał się całkowicie satysfakcjonujący. I że się wtedy próbuje kombinować na zasadzie: może gdybym tu skręciła w lewo, a tam podskoczyła dwa razy i zaklaskała, to wszystko byłoby ok.

Nie widziałeś, co się dzieje w jej głowie, nie widziałeś, co ona czuła, nie znałeś zapewne tak naprawdę jej. Kochałeś swoje wyobrażenie na temat osoby i cieszyłeś się swoim wyobrażeniem na temat waszego związku.

No to zakochałaś się czy nic nie czułaś? Był, starał się to zobaczymy czy coś z tego będzie? Nie rozumiem, albo się to czuje albo nie.

16 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-10 09:40:32)

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
avz napisał/a:
Mira Żmijewska napisał/a:
avz napisał/a:

To co to była jakaś gra? Nie chciała mi sprawić przykrości rozstając się wcześniej?

Dawno temu, byłam młoda i głupia, mając 25 lat i byłam z kimś - tak na dobrą sprawę - po raz pierwszy w życiu. Byłam, chociaż prawie od samego początku czułam, że to nie jest osoba dla mnie. Nawet się zakochałam, chociaż jednocześnie męczyłam się i czułam, że to nie jest to. Długo zastanawiałam się jak to skończyć i czy mogę to zrobić jakoś tak, żeby nie ranić osoby do której coś czułam. Więc w efekcie zachowywałam się coraz okropniej, aż w końcu to ta druga strona miała dość i zerwała. I wtedy... ryczałam.

Sposób w jaki twoja dziewczyna formalnie zamknęła waszą znajomość jest i tak jeszcze w miarę rozsądny i w miarę w porządku. Bo jeśli ci się wydaje, że relacja z drugą osobą, to zawsze jest prosta droga, którą można zmierzyć linijką i obliczyć, to ci się źle wydaje.

Chociaż wiem też, jak to może wyglądać z drugiej strony, kiedy ktoś cię rzuci w związku, który tobie w danym okresie życia wydawał się całkowicie satysfakcjonujący. I że się wtedy próbuje kombinować na zasadzie: może gdybym tu skręciła w lewo, a tam podskoczyła dwa razy i zaklaskała, to wszystko byłoby ok.

Nie widziałeś, co się dzieje w jej głowie, nie widziałeś, co ona czuła, nie znałeś zapewne tak naprawdę jej. Kochałeś swoje wyobrażenie na temat osoby i cieszyłeś się swoim wyobrażeniem na temat waszego związku.

No to zakochałaś się czy nic nie czułaś? Był, starał się to zobaczymy czy coś z tego będzie? Nie rozumiem, albo się to czuje albo nie.

W tym co napisała Mira o sobie nie ma czegoś co nie występuje w postawach i w uczuciach ,nie jest to ani coś niezwykłego ani żadne dziwactwo ,cudactwo.
Co najmniej dwa zjawiska Mira opisała w swojej historii - dysonans i ambiwalencję uczuć
chęć/niechęć,podobanie w czymś ,niezgodę na coś, zakochanie i nie akceptację
po prostu wewnętrzny konflikt
.Różne uczucia emocje odczuwane są jednocześnie na poziomie podświadomym i świadomym ,jedne dominują nad innymi i są jakby  przeciwstawne do siebie, niektóre stają wiodące i powodują nastrój ,samopoczucie z całym tym zamieszaniem ,determinują też jakiś wybór i myślenie ,
uwarunkowane myślenie i interpretowanie ,ocenianie uczuć z kolei warunkuje, determinuje odczuwanie,to normalne procesy w sytuacji zakochania ,relacji gdzie osoby wydaja się sobie nie dopasowane i niezgodne.
Trochę skomplikowane smile takie życie .

17

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

proszę moderację o zamknięcie tematu, wszystko jasne

18

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

I w koncu autor zrozumiał = nic na siłę, nie da się kupić, narzucić uczuć

19 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-07-10 11:17:47)

Odp: Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?
Mira Żmijewska napisał/a:

Nie widziałeś, co się dzieje w jej głowie, nie widziałeś, co ona czuła, nie znałeś zapewne tak naprawdę jej. Kochałeś swoje wyobrażenie na temat osoby i cieszyłeś się swoim wyobrażeniem na temat waszego związku.

Smutne, że ludzie przeważnie żyją wyobrażeniem związku, osoby, a nie tym kim ona jest na prawdę.
Mam wrażenie, że większość ludzi żyje na autopilocie i takie są efekty.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie przez cechy charakteru - powrót?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024