Witam, mam 32 lata. Poznałam swojego męża 2 lata temu, napisał do mnie na fb, ponieważ pracujemy w tej samej gałęzi. Rolnictwie. Nigdy nie odpisywałam obcym mężczyzna ale on mnie zaciekawił. Spotkałam się z nim, później jeździłam co tydzień do niego 260 km w dwie strony żeby mu pomoc i wracając tylko do siebie by zająć się swoją praca. Były szybko zaręczyny po 9 miesiącach i oczywiście po wizycie w Częstochowie i w tym samym roku ślub. Sam naciskał na tak szybko ja chciałam rozbierać pieniędzy. Początek małżeństwa był super, chodź siedziałam u świń. W gospodarstwie czułam się kochana. Okazało się ze po ślubie zaraz zaszłam w ciąże i wtedy się zaczęło. Mąż miał do mnie pretensje zw nie pomagam ze leżę ze nic nie robię. Okazało się w drugim miesiącu ze dziecku nie bije serce... zostałam w tym sama nie umiałam sobie poradzić. Mąż wolał siedzieć w gospdasrtwie i oglądać traktory na internecie. Zaczęło się ubliżanie ze przytyłam ze jestem leniwa, nie ambitna. Ze mama to pracoitwa a ja to co. Zaznaczam se pomagałam my w gospodarstwie i jednocześnie prowadziłam firmę oddalona o 130 km. Nie brałam od niego pieniędzy na swoje potrzeby. Zaczęło się coraz gorzej. Szantaże manipulacje wyzwiska. Teraz doszło do tego ze mąż przed tydzień przed wyjazdem zaszantażował mnie ze jeżeli nie podpisze intercyzy to nie będziemy mieć dzieci i nie pojedzie ze mną przy tym jeszcze mi ubliżając. Pojechałam sama bo już nie dawałam rady. Teraz mąż w porozumieniu ze swoim prawnikiem szantażuje mnie ze jeżeli nie wrócę do domu i nie podpisze intercyzy rozwiedzie się. Wciska mi w usta słowa których nie powiedziałam w życiu. Zastrasza mnie. Szantażuje. Mieszkam na razie u mamy bo obawiam wie o swoje bezpieczeństwo....
No a wlasciwie czemu sie nie rozwiedziesz?
Nie podpisuj i niech się z Tobą rozwodzi, zrobi Ci tym przysługę, tu nie ma co ratować.
4 2021-07-09 10:40:53 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2021-07-09 10:43:04)
Witam, mam 32 lata. Poznałam swojego męża 2 lata temu, napisał do mnie na fb, ponieważ pracujemy w tej samej gałęzi. Rolnictwie. Nigdy nie odpisywałam obcym mężczyzna ale on mnie zaciekawił. Spotkałam się z nim, później jeździłam co tydzień do niego 260 km w dwie strony żeby mu pomoc i wracając tylko do siebie by zająć się swoją praca. Były szybko zaręczyny po 9 miesiącach i oczywiście po wizycie w Częstochowie i w tym samym roku ślub. Sam naciskał na tak szybko ja chciałam rozbierać pieniędzy. Początek małżeństwa był super, chodź siedziałam u świń. W gospodarstwie czułam się kochana. Okazało się ze po ślubie zaraz zaszłam w ciąże i wtedy się zaczęło. Mąż miał do mnie pretensje zw nie pomagam ze leżę ze nic nie robię. Okazało się w drugim miesiącu ze dziecku nie bije serce... zostałam w tym sama nie umiałam sobie poradzić. Mąż wolał siedzieć w gospdasrtwie i oglądać traktory na internecie. Zaczęło się ubliżanie ze przytyłam ze jestem leniwa, nie ambitna. Ze mama to pracoitwa a ja to co. Zaznaczam se pomagałam my w gospodarstwie i jednocześnie prowadziłam firmę oddalona o 130 km. Nie brałam od niego pieniędzy na swoje potrzeby. Zaczęło się coraz gorzej. Szantaże manipulacje wyzwiska. Teraz doszło do tego ze mąż przed tydzień przed wyjazdem zaszantażował mnie ze jeżeli nie podpisze intercyzy to nie będziemy mieć dzieci i nie pojedzie ze mną przy tym jeszcze mi ubliżając. Pojechałam sama bo już nie dawałam rady. Teraz mąż w porozumieniu ze swoim prawnikiem szantażuje mnie ze jeżeli nie wrócę do domu i nie podpisze intercyzy rozwiedzie się. Wciska mi w usta słowa których nie powiedziałam w życiu. Zastrasza mnie. Szantażuje. Mieszkam na razie u mamy bo obawiam wie o swoje bezpieczeństwo....
A co miało być w tej intercyzie?
Pytam tak z ciekawości.
Bo cokolwiek tam by nie było to uważam, że z takim facetem szczęśliwa nie będziesz.
Będąc na twoim miejscu nie wróciłabym do niego, sama parła do rozwodu.
Nawet jeśli ślub był w Częstochowie.
A dokąd był ten wyjazd gdzie pojechałaś sama?
W intercyzie nie wien co miało być. Ale był warunek ze zamknę firmę i bede pracować u niego w gospodarstwie. Pojechałam w Bieszczady nam tam rodzine która chciałam odwiedzić przy okazji. Pojechałam także z rodzina on miał jechać z nami. Wyjazd był zaplanowany pod niego bo później ma żniwa i by nie mógł. Tydzień przed wyjazdem zaczął mnie szantażować bo powiedział ze wie gdzie wyjazd jest dla nnie ważny dziecko tez i tylko tak może cos ugrać. Postanowiłam ze pojadę żeby mu pokazać ze nie dam się tak traktować. Zawsze mu pomagałam, zaniedbałam nawet firmę żeby mu pomoc. Bylam na każde zawołanie bo chciałam żeby było mu lepiej. To był nasz pierwszy wyjazd na tydzień. Mozna powiedzieć ze zawsze musiałam sie dostosowań inie byliśmy nigdzie dłużej bo zawsze było ważniejsze jego gospodarstwo. Raz pojechaliśmy na weekend który dostałam od rodziny w prezencie na uro. Cały opłacony do spa. To usłyszałam ze musi przeze mnie jechać w góry. Słyszałam jego matka mnie obgaduje jak robi listy na mnie co on ma ze mną zrobić. Ja sprzątałam gotowałam pomagałam w gospodarstwie i pracowałam u siebie i usłyszałam ze jestem leniwa i nie ambitna. Teraz mnie szantażuje ze jak nie podpisze intercyzy to serpatacja i rozwod. Nie chce się rozwodzić bo na prawdę go kocham. Może jestem po prostu głupia
W intercyzie nie wien co miało być. Ale był warunek ze zamknę firmę i bede pracować u niego w gospodarstwie. Pojechałam w Bieszczady nam tam rodzine która chciałam odwiedzić przy okazji. Pojechałam także z rodzina on miał jechać z nami. Wyjazd był zaplanowany pod niego bo później ma żniwa i by nie mógł. Tydzień przed wyjazdem zaczął mnie szantażować bo powiedział ze wie gdzie wyjazd jest dla nnie ważny dziecko tez i tylko tak może cos ugrać. Postanowiłam ze pojadę żeby mu pokazać ze nie dam się tak traktować. Zawsze mu pomagałam, zaniedbałam nawet firmę żeby mu pomoc. Bylam na każde zawołanie bo chciałam żeby było mu lepiej. To był nasz pierwszy wyjazd na tydzień. Mozna powiedzieć ze zawsze musiałam sie dostosowań inie byliśmy nigdzie dłużej bo zawsze było ważniejsze jego gospodarstwo. Raz pojechaliśmy na weekend który dostałam od rodziny w prezencie na uro. Cały opłacony do spa. To usłyszałam ze musi przeze mnie jechać w góry. Słyszałam jego matka mnie obgaduje jak robi listy na mnie co on ma ze mną zrobić. Ja sprzątałam gotowałam pomagałam w gospodarstwie i pracowałam u siebie i usłyszałam ze jestem leniwa i nie ambitna. Teraz mnie szantażuje ze jak nie podpisze intercyzy to serpatacja i rozwod. Nie chce się rozwodzić bo na prawdę go kocham. Może jestem po prostu głupia
Za co go kochasz?
Za szantażowanie, groźby, wyzywanie, krytykowanie?
Gdzie tu miłość z jego strony do ciebie?
Dziewczyno, wybacz, ale naprawdę - jesteś głupia, jak sama podejrzewasz... Przecież widać, że jesteś z mężem nieszczęśliwa, on Cię wykorzystuje na maxa i źle traktuje. Po co Ci taki związek? to już lepiej być samej, uwierz. Dobrze, że nie macie dziecka, nie wracaj już do niego i sama składaj o rozwód. Nie daj się poniżać i straszyć. Co to za życie? I Ty go jeszcze kochasz? a on Ciebie?...
Masz firmę, staniesz na nogi i będzie dobrze.
8 2021-07-09 11:42:59 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-09 12:05:39)
Ja sprzątałam gotowałam pomagałam w gospodarstwie i pracowałam u siebie i usłyszałam ze jestem leniwa i nie ambitna. Teraz mnie szantażuje ze jak nie podpisze intercyzy to serpatacja i rozwod. Nie chce się rozwodzić bo na prawdę go kocham. Może jestem po prostu głupia
Nie jesteś głupia ,tylko dałaś się zniewolić ,powoli i stopniowo pozwoliłaś sobie na bycie ofiarą ,bo się zakochałaś i postanowiłaś wobec tego poświęcać się dla męża ponad to co otrzymałaś od niego ,zero równowagi we wzajemności.
Moim zdaniem jak tam wrócisz i zgodzisz się na te wszystkie plany i warunki wobec Ciebie i rezygnację z Twojego życia, to zrobisz sobie ogromną krzywdę
ulegając takiemu ohydnemu szantażowi ,dalej będziesz implikować bycie ich ofiarą ,a wszystko w Tobie krzyczy Nie!
oni się nie zmienią z teściową wzajemnie się nakręcają ,mają władzę i to ich kręci bardzo,przyzwyczaisz się z czasem do roli ofiary i uwierzysz że Ci dobrze i wygodnie w tym urządzaniu się w więzieniu,
oni oboje - na pierwszym miejscu potrzebują uległego i posłusznego pracownika do gospodarstwa, a nie partnerki,synowej żony ,kochanki,
manipulacja dzieckiem to też podły szantaż
,po poronieniu brak wsparcia i wymagania presja ,zamiast empatii i współczucia ,wredna głupia teściowa .
Jak wrócisz to najprawdopodobniej wpadniesz w pułapkę ,bo dostaniesz coś jako ochłap w nagrodę i przez jakiś czas będzie super
później jak znam życie wszystko wróci na stare tory ,czyli znowu dasz zgodę na niewolę i rezygnację z siebie samej .
Do czasu aż znowu wzrosną wymaganie i warunki Tobie stawiane przez męża i teściową ,zmienianie Ciebie na ich obraz i podobieństwo według ich recept i wyobrażeń to nie jest miłość.
Podpisując taki "cyrograf" robisz się i stajesz kompromisem ,którego tak naprawdę nie chcesz prawdopodobnie .
Teraz racjonalizujesz pewnie jak siebie oszukać i uspokoić ,że to nic takiego i jakoś to będzie - będzie byle jak albo jeszcze gorzej niż było.
Kochaj siebie ,a nie kogoś bardziej od siebie .
No to jak go kochasz to badz dla niego dalej sprzataczka, kucharka, zaspokajaj seksualnie, lataj na gospodarstwie, zeby mu bylo dobrze i jeszcze podpisz intercyze w imie tej milosci.
A potem poczekaj, az pan sobie znajdzie inna pania na boku.
No to jak go kochasz to badz dla niego dalej sprzataczka, kucharka, zaspokajaj seksualnie, lataj na gospodarstwie, zeby mu bylo dobrze i jeszcze podpisz intercyze w imie tej milosci.
A potem poczekaj, az pan sobie znajdzie inna pania na boku.
i sprowadź na świat dziecko, które będzie oglądało, jak płaczesz po kątach i brało przykład z tatusia, który traktuje Cię jak darmowego parobka do dnia, aż wyrzucą Cię stamtąd ze zrujnowanym zdrowiem, gołą i bez perspektyw.
p.s. Jak czytam takie wątki, nie mogę uwierzyć, że można tak dobrowolnie pchać się w najgorsze bagno i zniewolenie
Ja sprzątałam gotowałam pomagałam w gospodarstwie i pracowałam u siebie i usłyszałam ze jestem leniwa i nie ambitna. Teraz mnie szantażuje ze jak nie podpisze intercyzy to serpatacja i rozwod. Nie chce się rozwodzić bo na prawdę go kocham. Może jestem po prostu głupia
Kochasz męża, to super, ale warto także kochać samą siebie i być kochaną. A Twój mąż Cię nie kocha. A przede wszystkim on i jego matka nie szanują Ciebie. Dlatego powinnaś szanować siebie i zadbać o siebie, bo on tego nie zrobi.
Czy uważasz, że człowiek, który kocha traktuje w ten sposób ukochaną osobę? Czyli wykorzystuje, podporządkowuje sobie, stosuje szantaże i zastrasza? Co to za miłość. Zbyt szybko był ten ślub, nie zdążyliście się poznać, ale nie ma co tkwić w małżeństwie, w którym jesteś po prostu nikim wartym szacunku dla swojego męża.
Wyobraź sobie co będzie jeśli przystaniesz na jego warunki.
Nie będziesz miała firmy, żadnych dochodów.
Za pracę w gospodarstwie on ci nie zapłaci.
Będziesz musiała prosić o każdy grosz choćby na drobne kobiece potrzeby.
I nie wiadomo czy ci da.
Nie dopuszczaj do tego abyś była od niego zależna finansowo, od kogokolwiek zależna.
13 2021-07-09 13:48:08 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-07-09 13:49:03)
Jak zostaniesz w tym małżeństwie to będzie na prawdę głupie posunięcie z twojej strony, błąd życia. Uważam, że najlepiej to rozwód, nawet i jakiś szybki za porozumieniem stron puki nie jesteś kompletnie uzależniona od nich. Jak przystaniesz na ich warunki to może być baardzo trudno ci odejść później. Bo dzieci, bo pieniądze, bo niskie poczucie wartości.. Poza tym przyzwyczaisz sie do tego gorszego życia, do słabego traktowania. Dbaj o swoją firmę, żadnego zamykania, musisz mieć swój dochód, niezależność finansową, która daje możliwość podejmowania decyzji. Niech sobie pracownika najmą.
"oni się nie zmienią z teściową wzajemnie się nakręcają ,mają władzę i to ich kręci bardzo,przyzwyczaisz się z czasem do roli ofiary i uwierzysz że Ci dobrze i wygodnie w tym urządzaniu się w więzieniu,
oni oboje - na pierwszym miejscu potrzebują uległego i posłusznego pracownika do gospodarstwa, a nie partnerki,synowej żony ,kochanki,
manipulacja dzieckiem to też podły szantaż "
w 100% się zgadzam.
Wyszłaś za jakiegoś agro-nerda. W dodatku mocno nieprzyjemnego.
Nie podpisuj intercyzy. Podpisz papiery rozwodowe.
Wszyscy bardzo rozsądnie Ci radzą: uciekaj z tego związku. Znam mentalność wsi, spędziłam tam część życia. Jest to specyficzne środowisko, gdzie w dalszym ciągu wartość faceta przewyższa wartość kobiety. Może kogoś obrażę, zdenerwuję, ale ja tak to postrzegam.
Mąż i teściowa oczekują od Ciebie, żebyś im się podporządkowała. Intercyza, czyli co? Masz nie rościć żadnych praw i oczekiwań względem tego, co mężowskie, jednocześnie nie posiadając nic własnego, bo przecież masz zlikwidować swoją firmę (może jeszcze wpompować pieniądze, w rozwój gospodarstwa)? I jeszcze mąż straszy, że „jak nie będziesz grzeczna”, to nie spłodzi Ci dziecka i się rozwiedzie? No, manipulant, pierwszej wody. Pewnie już się zorientował, że ten rozwód, to Twoja ogromna obawa, więc traktuje go, jako kartę przetargową, aby Cię spacyfikować i podporządkować.
W intercyzie nie wien co miało być. Ale był warunek ze zamknę firmę i bede pracować u niego w gospodarstwie. Pojechałam w Bieszczady nam tam rodzine która chciałam odwiedzić przy okazji. Pojechałam także z rodzina on miał jechać z nami. Wyjazd był zaplanowany pod niego bo później ma żniwa i by nie mógł. Tydzień przed wyjazdem zaczął mnie szantażować bo powiedział ze wie gdzie wyjazd jest dla nnie ważny dziecko tez i tylko tak może cos ugrać. Postanowiłam ze pojadę żeby mu pokazać ze nie dam się tak traktować. Zawsze mu pomagałam, zaniedbałam nawet firmę żeby mu pomoc. Bylam na każde zawołanie bo chciałam żeby było mu lepiej. To był nasz pierwszy wyjazd na tydzień. Mozna powiedzieć ze zawsze musiałam sie dostosowań inie byliśmy nigdzie dłużej bo zawsze było ważniejsze jego gospodarstwo. Raz pojechaliśmy na weekend który dostałam od rodziny w prezencie na uro. Cały opłacony do spa. To usłyszałam ze musi przeze mnie jechać w góry. Słyszałam jego matka mnie obgaduje jak robi listy na mnie co on ma ze mną zrobić. Ja sprzątałam gotowałam pomagałam w gospodarstwie i pracowałam u siebie i usłyszałam ze jestem leniwa i nie ambitna. Teraz mnie szantażuje ze jak nie podpisze intercyzy to serpatacja i rozwod. Nie chce się rozwodzić bo na prawdę go kocham. Może jestem po prostu głupia
Z tym mężczyzną nie będziesz miała życia. Będziesz zawsze popychadłem, nikim. Żaden mąż nie stawia kobiecie warunków typu "musisz zamknąć firmę i pracować u mnie" ani nie grozi rozwodem przez prawnika.
Zrobisz co chcesz, bo to Twoje życie. Jak widzisz siebie w roli męczennicy i parobka, którego CZASAMI (z czasem coraz rzadziej) spotka jeden miły gest, tok idź w to jak najszybciej.
Jak czytam ten wątek zastanawiam się gdzie niektóre kobiety straciły dla siebie szacunek. Czy w imię posiadania męża naprawdę można siebie tak poniewierać? Obyście nigdy nie mieli dzieci, bo to będą najbardziej nieszczęśliwe dzieci na świecie patrzące jak ojciec poniewierać matką, a matka ma wieczną depresję. Ja rozumiem, że myślisz o założeniu rodziny, bo to już odpowiedni wiek, ale kobieto z kimś takim nie tworzy się rodziny. Od kogoś takiego się ucieka. Masz jeszcze sporo lat przed sobą na ponowne wyjście za mąż i urodzenie dzieci. Byle nie z tym mężem.
Jak czytam ten wątek zastanawiam się gdzie niektóre kobiety straciły dla siebie szacunek. Czy w imię posiadania męża naprawdę można siebie tak poniewierać? Obyście nigdy nie mieli dzieci, bo to będą najbardziej nieszczęśliwe dzieci na świecie patrzące jak ojciec poniewierać matką, a matka ma wieczną depresję. Ja rozumiem, że myślisz o założeniu rodziny, bo to już odpowiedni wiek, ale kobieto z kimś takim nie tworzy się rodziny. Od kogoś takiego się ucieka. Masz jeszcze sporo lat przed sobą na ponowne wyjście za mąż i urodzenie dzieci. Byle nie z tym mężem.
Wiesz, z tym szacunkiem, to nie jest tak prosto, bo dopiero po czasie wychodzi, że ktoś żyje w jakimś groteskowym związku. Jeśli człowiek jest zakochany, to ma swego rodzaju ograniczoną poczytalność, a po czasie gdy nadejdzie otrzeźwienie, to sam nie wierzy w to co robił, na co pozwalał, a już najmniej myśli o szacunku do samego siebie. Mam tu głównie na myśli związki z osobami, które wykorzystują, manipulują i zawłaszczają całe życie osoby zakochanej i w pełni oddanej. Manipulant potrafi okręcić taką osobę, wydawałoby się, że niezauważalnie przesuwa granice, osacza i wmawia, że to dla dobra ofiary i z głębokiej troski i miłości. Tu nie ma znaczenia status społeczny, czy pochodzenie manipulanta i jego ofiary. Od takich ludzi trzeba uciekać i to jak najdalej. Dobrze, że dziewczyna w porę dostrzegla z kim się związała i oby umiała się od niego odciąć.
Autorko, wiem, ze go kochasz, ale oni Cie zniszcza, on i jego matka.
Co do dziecka, kurcze, słaby ten szantaż, akurat małżonek do poczęcia nie jest niezbędny
Witam, mam 32 lata. Poznałam swojego męża 2 lata temu, napisał do mnie na fb, ponieważ pracujemy w tej samej gałęzi. Rolnictwie. Nigdy nie odpisywałam obcym mężczyzna ale on mnie zaciekawił. Spotkałam się z nim, później jeździłam co tydzień do niego 260 km w dwie strony żeby mu pomoc i wracając tylko do siebie by zająć się swoją praca. Były szybko zaręczyny po 9 miesiącach i oczywiście po wizycie w Częstochowie i w tym samym roku ślub. Sam naciskał na tak szybko ja chciałam rozbierać pieniędzy. Początek małżeństwa był super, chodź siedziałam u świń. W gospodarstwie czułam się kochana. Okazało się ze po ślubie zaraz zaszłam w ciąże i wtedy się zaczęło. Mąż miał do mnie pretensje zw nie pomagam ze leżę ze nic nie robię. Okazało się w drugim miesiącu ze dziecku nie bije serce... zostałam w tym sama nie umiałam sobie poradzić. Mąż wolał siedzieć w gospdasrtwie i oglądać traktory na internecie. Zaczęło się ubliżanie ze przytyłam ze jestem leniwa, nie ambitna. Ze mama to pracoitwa a ja to co. Zaznaczam se pomagałam my w gospodarstwie i jednocześnie prowadziłam firmę oddalona o 130 km. Nie brałam od niego pieniędzy na swoje potrzeby. Zaczęło się coraz gorzej. Szantaże manipulacje wyzwiska. Teraz doszło do tego ze mąż przed tydzień przed wyjazdem zaszantażował mnie ze jeżeli nie podpisze intercyzy to nie będziemy mieć dzieci i nie pojedzie ze mną przy tym jeszcze mi ubliżając. Pojechałam sama bo już nie dawałam rady. Teraz mąż w porozumieniu ze swoim prawnikiem szantażuje mnie ze jeżeli nie wrócę do domu i nie podpisze intercyzy rozwiedzie się. Wciska mi w usta słowa których nie powiedziałam w życiu. Zastrasza mnie. Szantażuje. Mieszkam na razie u mamy bo obawiam wie o swoje bezpieczeństwo....
Współczuje… rozwód z orzeczeniem o jego winie i zerwanie kontaktu
21 2022-02-15 10:02:13 Ostatnio edytowany przez rudek91 (2022-02-15 10:18:21)
ja się zgadzam z EwkMarchewka0102.
Wnieś pozew o rozwód z orzeczeniem o jego winie. Tylko pamiętaj, że musisz mieć dowody, że to on zawinił, żeby sąd je przyjął. Mojemu bratu bardzo pomogła Pani Marta Wnuk.
. Zawsze mu pomagałam, zaniedbałam nawet firmę żeby mu pomoc.
Teraz mnie szantażuje ze jak nie podpisze intercyzy to serpatacja i rozwod. Nie chce się rozwodzić bo na prawdę go kocham. Może jestem po prostu głupia
Możliwe.
Zaniedbanie Twojej firmy to byłby najgorszy błąd jaki możesz zrobić. Absolutnie tego nie rób. Traktuj firmę jak własne dziecko. Jeśli stracisz firmę, stracisz całkowicie swoją niezależność.
Nie zrozumiem nigdy kobiet, które pozwalają się tak traktować.
Rozwód bez intercyzy to akurat dobre dla Ciebie wyjście. Wierz mi, że on tak tylko grozi, bo chcę żebyś podpisała, to jest kolejny krok, po zrujnowaniu Twojej firmy, do pozbawienia Cię niezależności. Gdybyście się teraz rozwiedli bez intercyzy to on by na tym stracił - to jest zwykły szantaż.
Swoją drogą, rozwód to dla Ciebie najlepsze wyjście. Nie rozumiem Cię, dlaczego chcesz Tkwić w takim związku. Podoba Ci się jak Cię traktuje on i jego mamusia?
Właśnie się zorientowałam że to stary wątek. Ciekawe jak się potoczyły losy autorki?