Witajcie. Odnośnie mojego wcześniejszego wątku o przerwie w związku. W skrócie po kłótni narzeczona chciała przerwy, dałem jej kilka dni. Po 3 dniach rozstała się ze mną, powiedziała, że potrzebuje czasu dla siebie, przestrzeni i przemyśleć sobie wszystko. Bardzo to przeżyłem. Po dwóch tygodniach napisała, że tęskni i chce się spotkać żeby porozmawiać o nas. Sytuacja wygląda tak, że spotkaliśmy się i ona powiedziała, że chciałby zacząć od nowa relację ale powoli, żebyśmy mogli być za jakiś czas razem. Byliśmy na wycieczce w Gdańsku. Było fajnie, ale czułem dystans i ona po wszystkim napisała mi, że "Było fajnie, ale czułam się pod koniec przytłoczona". Mówi, że za dużo do niej pisze i nie ma już o czym pisać przez to i zaczęła być nad wyraz oschła, aż w końcu przestała sama pisać. Powiedziała że zachowałem się na wyjeździe jakbyśmy już byli parą (dużo się śmiałem i złapałem są za kolano w aucie - może zrobiłem źle ale nie potrafię po 3 latach związku udawać, że dopiero się poznajemy, że nic nie było między nami) a ona nie potrafi udawać, że już jest dobrze między nami. Powiedziała, że skoro ja chce miłości na już, a ona przestrzeni to na razie powinniśmy się przyjaźnić, a ja powiedziałem, żeby się określiła, bo brakuje mi czułości i nie wiem czy mam kogoś poznać, zapomnieć czy dalej się narzucać. Powiedziała, że jeśli chce to mogę kogoś poznać, ona mi nie zabrania. Spotkałem się z jedną, ale kurczę nie potrafię tak, więc już się drugi raz nie spotkałem. Ciągle o niej myślę. Zapytała czy się z kimś spotkałem (zobaczyła relację na Instagramie, że gdzieś jadę), a ja powiedziałem, że tak, a ona to przyjęła bez emocji i powiedziała, że chce kontaktu, bo jej mi brakuje, ale nie zareagowała na to spotkanie w żaden sposób. Ona żyje swoim życiem, nie jest zazdrosna. Mam do niej żal, że zrobiła mi nadzieję, ale już nic nie mogę zrobić. Chyba muszę to przeboleć, a może dać więcej przestrzeni i czekać, a może i odwlekać żałobę po rozstaniu. Ale jak ratować coś skoro nie mogę napisać, bo wtedy ją "naciskam", a ona czuje, że nie może sprostać moim oczekiwaniom, a dłuższe spotkania ją przytłaczają. Ona by chciała spotkać się na kawę jak przyjaciele bez oczekiwań, a jak tak nie potrafię. Jak się z tego wyleczyć. Trudno jest mi funkcjonować normalnie, mam poczucie, że mogę przez to zawalić studia i pracę, co mnie bardziej dobija.
Temat: Przytłoczenie w związku - Rozstanie
Zobacz podobne tematy :
Odp: Przytłoczenie w związku - Rozstanie
Czy podczas rejestracji czytałeś regulamin forum?
Nasze zasady mówią wyraźnie, że problemy jednej relacji opisujemy w jednym wątku.
Ty masz już temat dotyczący tego związku - https://www.netkobiety.pl/t125384.html kontynuuj dyskusję tam, i stosuj się do naszych reguł proszę.
Moderator IsaBella77