Hey,
Pisze ten post, ponieważ potrzebuje opinii osób zupełnie obiektywnych patrzących na sytuacje i o to Was proszę.
Zacznę od tego, że od października 2020 roku spotykam się z z 32 letnim mężczyzną. Ja sama mam 22 lata. W między czasie zdążyłam z nim zakończyć naszą relacje, z powodu braku większych uczuć, poza zwykłym lubieniem go. Jednak po zakończeniu tego on nie odpuszczam, pisał cały czas, mówił, że ma do mnie silne uczucia i że nie pozwoli mi tak odejść, że bardzo go zakończenie tej relacji zraniło itp.. Po pewnym czasie zgodziłam się ponownie spotkać i porozmawiać i tak z powrotem to się rozkręciło i spotykamy się regularnie, nie bardzo często ( ale średnio raz na tydzien) czasem częściej. Piszemy codziennie. On wielokrotnie zapewniał mnie o swoich uczuciach do mnie, chciał, żebym została jego dziewczyną, cały czas powtarzał, że chce, żebym była tylko jego, jest zazdrosny o innych mężczyzn. Powiedział też, że da mi tyle czasu ile będę potrzebowała i ,że nie będzie naciskał na związek, dopóki nie będę tego pewna itp.. ( oczywiscie to z e względu na brak potrzeby z mojej strony aktualnie w wchodzenie w związek z nim ( brak uczuć do niego, brak zachochania itp..) powiedział, że poczeka..
Wszystko byłoby fajnie jakby nie fakt tego, że ma tindera i wypisuje tam z wieloma dziewczynami.. zaprasza je na spotkania, prawi miłe komplementy.. czy się z nimi wszytskimi spotyka i co dzieje się jeśli się z nimi spotyka to nie wiem.. Jednak zastanawia mnie czy ta relacja ma jakikolwiek sens? na początku myślałam, że może rzeczywiście potrzebuje czasu, że coś poczuje, ale w tym temacie nic się nie zmienia. Do tego zachowanie.. Mam wrażenie, że mną manipuluje, a bynajmniej próbuje.. Wydaję mi się, że wszystkie jego słowa są kłamstwem, bo przecież gdyby było tak jak mówi i naprawdę by mu na mnie zależało to po co ten Tinder i te wszystkie kobiety stamtąd.. Rozmwiałam z nim na temat Tindera, to powiedział, że to nic nie znaczy i najprościej mówiąc wyparł się jakiegokolwiek zainteresowania innymi kobietami. Jednak jak dla mnie coś nie gra i nie wierze w to co on mówi. Dodam też , że w jednej z rozmów przyznał mi się, że zdradzał swoja dziewczyne.. ale tłumaczyl to tym, że im sie nie ukladalo i byl nieszczesliwy z nią .. no oczywiscie jak dla mnie takie tlumaczenie jest żałosne i tym bardziej zaświeciła mi się czerwona lampka.. Co myslicie na temat tej relacji? Czy warto to kontynuować czy lepiej zakończyć to raz i dobrze, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie? Co uważacie?