Świat fałszywców - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Świat fałszywców

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 54 ]

1 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-02-01 02:17:32)

Temat: Świat fałszywców

Hej, może ze mną jest coś nie tak a może ze światem, a może natrafiam w życiu na nieodpowiednich ludzi. Już 10 lat próbuję się naprawić i coś nie styka. Liczę na liczne dyskusje, wasze opinie co do mojej osoby- bo może to ja popełniam błędy, krytykę też chętnie przyjmę... a może nie jest ze mną tak źle ale czuję się fatalnie i nie mogę tego wszystkiego rozgryżć- czyli relacji z ludzmi i samej siebie. Kiedyś myślałam, że jestem super i że sobie poradzę, że jestem inteligentna, umiem się dobrze zachować-kulturalnie i mam dobre serce- dużo empatii. Teraz już nie wiem kim jestem.
Masakrycznie wkurza mnie to co widzę- ludzie którzy udają miłych ( a mają w tym cel ) są bardzo dobrze odbierani a ludzie w tym ja którzy są normalni, starają się, są uczciwi i rzetelni przegrywają. Zauważam, że rzetelność dziś nic nie znaczy a nawet jest gardzona o co tu chodzi ? liczę na długie rozmowy w których w "praniu będę opisywać moje losy" bo historii jest multum nie chcę Was zanudzać a mam nadzieję, że naturalnie się to rozwinie. Pomóżcie mi proszę ! smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Hej, może ze mną jest coś nie tak a może ze światem, a może natrafiam w życiu na nieodpowiednich ludzi. Już 10 lat próbuję się naprawić i coś nie styka. Liczę na liczne dyskusje, wasze opinie co do mojej osoby- bo może to ja popełniam błędy, krytykę też chętnie przyjmę... a może nie jest ze mną tak źle ale czuję się fatalnie i nie mogę tego wszystkiego rozgryżć- czyli relacji z ludzmi i samej siebie. Kiedyś myślałam, że jestem super i że sobie poradzę, że jestem inteligentna, umiem się dobrze zachować-kulturalnie i mam dobre serce- dużo emati. Teraz już nie wiem kim jestem.
Maszakrycznie wkurza mnie to co widzę- ludzie którzy udają miłych ( a mają w tym cel ) są bardzo dobrze odbierani a ludzie w tym ja którzy są normalni, starają się, są uczciwi i rzetelni przegrywają. Zauważam, że rzetelność dziś nic nie znaczy a nawet jest gardzona o co tu chodzi ? liczę na długie rozmowy w których w "praniu będę opisywać moje losy" bo historii jest multum nie chcę Was zanudzać a mam nadzieję, że naturalnie się to rozwinie. Pomóżcie mi proszę ! smile

Podobno przeciętny  człowiek kłamie w ciągu dnia ok. 200 razy. Wlicza się wszystko: wyraz twarzy, słowa wypowiedziane, tzw. mowę ciała.
Ważniejsze w tym wszystkim chyba jest, aby nie popadać w paranoję i nie robić z tego życiowego problemu, znaleźć statyczność, bo innego świata raczej do przeżycia nie będziemy mieli.

3

Odp: Świat fałszywców

Rzetelnie  warto podejść  też do ortografii smile
I opisania swojego problemu bo napisałaś zbyt ogólnie i w sumie nie wiadomo o co chodzi.

4

Odp: Świat fałszywców

Po co porównujesz się do innych?  Jeśli tacy są,  to nie jest to Twój problem.  Ty bądź  po prostu  sobą  a uwierz,  że wyjdzie Ci to na dobre

PS ludzie lubią plotowac i to niestety często łączy ludzi,  buduje  relacje, więc rzetelność  w tych  kręgach  nie jest czymś popularnym,  nie przejmuj się tym

5

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Hej, może ze mną jest coś nie tak a może ze światem, a może natrafiam w życiu na nieodpowiednich ludzi. Już 10 lat próbuję się naprawić i coś nie styka. Liczę na liczne dyskusje, wasze opinie co do mojej osoby- bo może to ja popełniam błędy, krytykę też chętnie przyjmę... a może nie jest ze mną tak źle ale czuję się fatalnie i nie mogę tego wszystkiego rozgryżć- czyli relacji z ludzmi i samej siebie. Kiedyś myślałam, że jestem super i że sobie poradzę, że jestem inteligentna, umiem się dobrze zachować-kulturalnie i mam dobre serce- dużo empatii. Teraz już nie wiem kim jestem.
Masakrycznie wkurza mnie to co widzę- ludzie którzy udają miłych ( a mają w tym cel ) są bardzo dobrze odbierani a ludzie w tym ja którzy są normalni, starają się, są uczciwi i rzetelni przegrywają. Zauważam, że rzetelność dziś nic nie znaczy a nawet jest gardzona o co tu chodzi ? liczę na długie rozmowy w których w "praniu będę opisywać moje losy" bo historii jest multum nie chcę Was zanudzać a mam nadzieję, że naturalnie się to rozwinie. Pomóżcie mi proszę ! smile

To może opisz co robisz, to wtedy będzie można się odnieść.
Nie lubię generalizacji, więc z zasady ostrożnie podchodzę do ludzi którzy ją stosują. Oceniasz ludzi, że "udają miłych a mają w tym cel", ale nie podajesz przykładu. Rzucasz frazesem, nie wgłębiając się w szczegóły, trudno się odnieść. Ale widzę, że siebie stawiasz w opozycji, jako ta miła, co nie udaje...
Nie wiem, co przegrywasz, będąc normalną, rzetelną i uczciwą. Rzeczywiście coś jest w Twoich poglądach nie tak, jeśli uważasz to za porażkę.

6

Odp: Świat fałszywców

Powiedz nam czym się zajmujesz i w jakim środowisku pracujesz. Są środowiska pracy, zwłaszcza korporacje gdzie nie ma przyjaciół, są interesy a dla zysku ludzie są zrobić na prawdę podłe rzeczy lub ze stresu stracić rozum i sens życia.

7

Odp: Świat fałszywców

I aż musiałaś zakładać następny temat bo jeden taki sam masz : https://www.netkobiety.pl/t123660.html aby przekonać się że ludzie są fałszywi? Nie zgadzam się, też uważam że generalizujesz. Może jakieś jedno miejsce np. grupa osób w pracy, wyścig szczurów, chore współzawodnictwo. To samo dotyczy rzetelności,  bo dla mnie to podstawa. Np. nierzetelny właściciel warsztatu samochodowego długo biznesu nie pociągnie, splajtuje z braku klientów.

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-01-31 00:17:28)

Odp: Świat fałszywców
Janix2 napisał/a:

I aż musiałaś zakładać następny temat bo jeden taki sam masz : https://www.netkobiety.pl/t123660.html aby przekonać się że ludzie są fałszywi? Nie zgadzam się, też uważam że generalizujesz. Może jakieś jedno miejsce np. grupa osób w pracy, wyścig szczurów, chore współzawodnictwo. To samo dotyczy rzetelności,  bo dla mnie to podstawa. Np. nierzetelny właściciel warsztatu samochodowego długo biznesu nie pociągnie, splajtuje z braku klientów.

Co do właściciela warsztatu samochodowego to będę polemizować. Nie zapomnę, gdy przyjechalam do Polski samochodem i wjechałam na krawężnik przy chodniku. Coś mi zgrzytnęło, coś zajęczało.. Przeraziłam się. Ponieważ do domu miałam ok. 1200 km, postanowiłam, że wjadę do warsztatu, niech mi pomogą; W warsztacie dali mi taki "przeciąg", że mało zawału nie dostałam. Wyszło.,  że nie powinnam się swoim samochodem z tego warsztatu ruszać, bo samochód się rozwali. Wpadłam w panikę, ale zabrałam auto i postanowiłam, że oddam je tylko mojemu mechanikowi w Niemczech. Jakoś dojechałam do Niemiec, do warsztatu mojego zaprzyjaźnionego mechanika. Wszystko o czym gadali mechanicy w Polsce okazało się bzdurą. I jak niby właściciel warsztatu w Polsce do dziś nie splajtował?

9

Odp: Świat fałszywców

Majastokrotka, po prostu, nie wszystko, co usłyszysz, należy brać jak dobrą monetę. Najpierw kogoś dobrze poznaj, a potem decyduj, czy z tym kimś chcesz rozmawiać. Do ciebie należy wybór (rzetelnie).

10 Ostatnio edytowany przez Majastokrotka (2021-01-31 11:06:00)

Odp: Świat fałszywców

Co do przeciętnego człowieka, który kłamie tyle razy to dla mnie porażka. Nie generalizuję bo zdaję sobie sprawę, że ludzie w domach swoich są zawyczaj innymi ludźmi. Drażni mnie jednak gdy widzę, że ludzie np. w pracy wchodząc innym w d. i wykonując swoją pracę na słabym poziomie są lepiej traktowani niż ci którzy robią ją sumiennie i na poziomie. Gdy widzę partnerów, którzy w toważystwie są tak cudowni przy innych udając innych a ludzie się na tym nie łapią, dziwnie się wtedy czuje. Naprawdę nie widzicie tych masek?, że liczy się dobra bajera? dla mnie to poprostu słabe i nie mam taki wewnętrzny bunt w sobie, że nie chcę taka być jednak problem robi się gdy jestem " sobą " i widzę, że przegrywam na tym, nie otzymuję wtedy szacunku, odczuwam że w tedy jestem traktowana z góry, że nie trzeba mnie dobrze traktować. Wobec tego zaczynam się zamykać w sobie. Tak pracuję z ludźmi, nadają na siebie zamiast sobie pomagać na wzajem- idealistka ? Trochę się w tym pogubiłam i nie wiem jak już rozmawiać z ludźmi. Ostatnio np. byłam świadkiem rozmowy gdy pewien chciwy na kasę i podstępny człowiek rozmaiwiał przez telefon ze swoimi potencjalnymi klientami, był super miły-ale on na prawdę taki nie jest. Klienci skomentowali do siebie cóż za uprzejmy człowiek, byli nim oczarowani.Pomyślałam Serio ?! A gdy ja coś zrobię nawet dokładniej, zadbam o wszystko od a do z to nawet dziękuję nie usłyszę bo byłam tylko miła. Rozmawiałam ostatnio z takim gościem, który w czasie rozmowy zaczął mi mówić " a co nie dam się wyj. przez innych" podsycając taką nienawiść, że on sobie poradzi w życiu po trupach tylko do swojego celu, nie licząc się z innymi. Albo w czasie rozmowy z iinymi dziewczynami " takie czasy, trzeba patrzeć na swoją d.." trzeba walczyć o swoje. Rozumiem poniekąd ale tyle się tego podejścia zrobiło! Na prawdę to jest tak, że każdy patrzy tylko na siebie a inni ich nie obchodzą ? Jeśli tak to też bym się chciała tego choć trochę nauczyć. Czy ja się żalę i żyje na innej planecie?

11

Odp: Świat fałszywców

Mojastokrotka, jesteś chyba idealistką, bo  sama  praca to nie wszystko. Tak jak napisałaś oprócz samej pracy ludzie się komunikują w inny sposób. A kłamstwa są na porządku dziennym u wielu. Pomyśl, że nie wszystkim chce się pracować albo nie mogą, bo żyją czymś innym. Znajdź taką pracę, żeby ci było dobrze z ludźmi. Atmosfera jest ważna.

12

Odp: Świat fałszywców
Tamiraa napisał/a:

Majastokrotka, po prostu, nie wszystko, co usłyszysz, należy brać jak dobrą monetę. Najpierw kogoś dobrze poznaj, a potem decyduj, czy z tym kimś chcesz rozmawiać. Do ciebie należy wybór (rzetelnie).

No właśnie jak ktoś do mnie mówi to traktuję to serio. Ty robisz inaczej ?

13

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Majastokrotka, po prostu, nie wszystko, co usłyszysz, należy brać jak dobrą monetę. Najpierw kogoś dobrze poznaj, a potem decyduj, czy z tym kimś chcesz rozmawiać. Do ciebie należy wybór (rzetelnie).

No właśnie jak ktoś do mnie mówi to traktuję to serio. Ty robisz inaczej ?

Tak, nauczyłam się dystansu, a bardziej niż na słowa zwracam uwagę na mimikę, gesty, ton głosu. Już nie wierzę ludziom, którzy mi coś obiecują, a nie znam ich na tyle. Kiedyś było inaczej.

14

Odp: Świat fałszywców

Długo było mi też mega przykro gdy wchodząc do rodziny męża miałam podejście, że wszystko będzie dobrze, miałam dobre intencje. Jednak rodzina męża stoi za nim zawsze nawet gdy nie ma racji.Gdy ewidentnie wyjdzie jego wina to stwierdzą, że  napewno to przez przypadek. Nademną nikt się nie zlituje, nie pomoże a jego traktują jak ideał. To strasznie dziwne. U mnie w domu takich zachowań nie było, więc wszędzie się stykam z nierównym traktowaniem i fałszem neutral Może ja robę coś nie tak!. Szokda że tak też postępują bo to nie wpływa dobrze na relacje. No i tak to wygląda

Tamiraa napisał/a:

Mojastokrotka, jesteś chyba idealistką, bo  sama  praca to nie wszystko. Tak jak napisałaś oprócz samej pracy ludzie się komunikują w inny sposób. A kłamstwa są na porządku dziennym u wielu. Pomyśl, że nie wszystkim chce się pracować albo nie mogą, bo żyją czymś innym. Znajdź taką pracę, żeby ci było dobrze z ludźmi. Atmosfera jest ważna.

15 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-01-31 11:38:20)

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Długo było mi też mega przykro gdy wchodząc do rodziny męża miałam podejście, że wszystko będzie dobrze, miałam dobre intencje. Jednak rodzina męża stoi za nim zawsze nawet gdy nie ma racji.Gdy ewidentnie wyjdzie jego wina to stwierdzą, że  napewno to przez przypadek. Nademną nikt się nie zlituje, nie pomoże a jego traktują jak ideał. To strasznie dziwne. U mnie w domu takich zachowań nie było, więc wszędzie się stykam z nierównym traktowaniem i fałszem neutral Może ja robę coś nie tak!. Szokda że tak też postępują bo to nie wpływa dobrze na relacje. No i tak to wygląda

Tamiraa napisał/a:

Mojastokrotka, jesteś chyba idealistką, bo  sama  praca to nie wszystko. Tak jak napisałaś oprócz samej pracy ludzie się komunikują w inny sposób. A kłamstwa są na porządku dziennym u wielu. Pomyśl, że nie wszystkim chce się pracować albo nie mogą, bo żyją czymś innym. Znajdź taką pracę, żeby ci było dobrze z ludźmi. Atmosfera jest ważna.

To bardzo przykre. Nie wiem, jak długo się tak męczysz. Na pierwszy rzut oka nie pasujecie do siebie. Rodzina męża to taki papierek lakmusowy, po niej widać, jaka jest rzeczywista twoja sytuacja.
Gdy mam wokół wrogów, to nigdy nie pokazuję, że jestem słaba.
Jeśli mąż cię nie wspiera, to rodzina sobie pozwala.
Edytuję: może tak być, że ty ich źle odbierasz. Może dasz przykład jakiegoś zachowania?

16

Odp: Świat fałszywców

To w takim razie ja mam wokół siebie dobrych aktorów, bo co do tonu, gestów, spojrzenia itp też je zmieniają, inni w to wierzą A ja zapewne wyglądam na sztywniare

Tamiraa napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Majastokrotka, po prostu, nie wszystko, co usłyszysz, należy brać jak dobrą monetę. Najpierw kogoś dobrze poznaj, a potem decyduj, czy z tym kimś chcesz rozmawiać. Do ciebie należy wybór (rzetelnie).

No właśnie jak ktoś do mnie mówi to traktuję to serio. Ty robisz inaczej ?

Tak, nauczyłam się dystansu, a bardziej niż na słowa zwracam uwagę na mimikę, gesty, ton głosu. Już nie wierzę ludziom, którzy mi coś obiecują, a nie znam ich na tyle. Kiedyś było inaczej.

17

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

To w takim razie ja mam wokół siebie dobrych aktorów, bo co do tonu, gestów, spojrzenia itp też je zmieniają, inni w to wierzą A ja zapewne wyglądam na sztywniare

Tamiraa napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

No właśnie jak ktoś do mnie mówi to traktuję to serio. Ty robisz inaczej ?

Tak, nauczyłam się dystansu, a bardziej niż na słowa zwracam uwagę na mimikę, gesty, ton głosu. Już nie wierzę ludziom, którzy mi coś obiecują, a nie znam ich na tyle. Kiedyś było inaczej.

Ciężko się wypowiedzieć, jeśli nie dajesz przykładu.
Odczuwasz, że cię okłamują. A w czym?
Traktują męża jak ideał.W jaki sposób dają ci to odczuć?

18

Odp: Świat fałszywców

Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie...

Tamiraa napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

To w takim razie ja mam wokół siebie dobrych aktorów, bo co do tonu, gestów, spojrzenia itp też je zmieniają, inni w to wierzą A ja zapewne wyglądam na sztywniare

Tamiraa napisał/a:

Tak, nauczyłam się dystansu, a bardziej niż na słowa zwracam uwagę na mimikę, gesty, ton głosu. Już nie wierzę ludziom, którzy mi coś obiecują, a nie znam ich na tyle. Kiedyś było inaczej.

Ciężko się wypowiedzieć, jeśli nie dajesz przykładu.
Odczuwasz, że cię okłamują. A w czym?
Traktują męża jak ideał.W jaki sposób dają ci to odczuć?

19

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie...

Tamiraa napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

To w takim razie ja mam wokół siebie dobrych aktorów, bo co do tonu, gestów, spojrzenia itp też je zmieniają, inni w to wierzą A ja zapewne wyglądam na sztywniare

Ciężko się wypowiedzieć, jeśli nie dajesz przykładu.
Odczuwasz, że cię okłamują. A w czym?
Traktują męża jak ideał.W jaki sposób dają ci to odczuć?

Głupia sytuacja, ale zapowiedzieliście się wcześniej? Oni wiedzieli, że będziecie na obiedzie?
Może oni po prostu nie byli na to przygotowani i im brakło?

Jak zareagowałaś?
Może po prostu nie przychodźcie do nich w porze obiadowej? Albo wcześniej się dogadajcie i ustalcie jak to ma wyglądać?
Bo to wygląda po prostu póki co na problem komunikacyjny.

20

Odp: Świat fałszywców

Nie, to nie była pora obiadowa tylko wieczór. Myślę, że nie w tym tkwi problem. Po prostu mną i moim życiem się nie interesują. Gdy kiedyś chciałam przyjść po radę to też usłyszałam, że to nie ich sprawa i że się nie będą wtrącali. Jak się zachowałam?, nic nie zrobiłam, udałam że mnie to nie ruszyło.. poczułam się zignorowana i jak powietrze. To nie jest kulturalne zachowanie częstować tylko częsć gości.

Lady Loka napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie...

Tamiraa napisał/a:

Ciężko się wypowiedzieć, jeśli nie dajesz przykładu.
Odczuwasz, że cię okłamują. A w czym?
Traktują męża jak ideał.W jaki sposób dają ci to odczuć?

Głupia sytuacja, ale zapowiedzieliście się wcześniej? Oni wiedzieli, że będziecie na obiedzie?
Może oni po prostu nie byli na to przygotowani i im brakło?

Jak zareagowałaś?
Może po prostu nie przychodźcie do nich w porze obiadowej? Albo wcześniej się dogadajcie i ustalcie jak to ma wyglądać?
Bo to wygląda po prostu póki co na problem komunikacyjny.

21

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Nie, to nie była pora obiadowa tylko wieczór. Myślę, że nie w tym tkwi problem. Po prostu mną i moim życiem się nie interesują. Gdy kiedyś chciałam przyjść po radę to też usłyszałam, że to nie ich sprawa i że się nie będą wtrącali. Jak się zachowałam?, nic nie zrobiłam, udałam że mnie to nie ruszyło.. poczułam się zignorowana i jak powietrze. To nie jest kulturalne zachowanie częstować tylko częsć gości.

No ale znowu - byliście zapowiedzeni, że przyjdziecie? Spodziewali się Was?

Przede wszystkim brakuje Ci asertywności. Bo ja w takim momencie po prostu wyraziłabym głośno moje wątpliwości co do ich zachowania i zapewne więcej bym się tam nie pokazała, bo i po co?
Skoro ich nie interesuje Twoje życie (ale znowu - dlaczego miałoby ich Twoje życie interesować?

Mam wrażenie, że strasznie szukasz dziury w całym. Oczekujesz, że wszyscy będą koło Ciebie skakać.

Ja nie mam takich wzorców koło siebie, o jakich Ty piszesz, o tej fałszywości. Więc może po prostu sama sobie tak ludzi dookoła dobierasz?

22

Odp: Świat fałszywców

To ciekawe co piszesz,
1. Mówiłam o tym mężowi ale on jak zawsze powtarza, że oni się ucieszą i że u nich się tak nie robi. U nich jest to miła niespodzianka. Gdybym się wyłamała i zadzwoniła, że tam jedziemy to bym usłyszała że po co to mówię przecież nikt nam nie zabrania przyjeżdżać - z pretensjami że wogóle tak mówię. Gdybym asertywnie powiedziała, że dzwonię ich uprzedzić że chcielibyśmy ich odwiedzić czy nie mają innych planów np., to bym usłyszała ' boże nikt tak nie robi;.
2. Co miałam zrobić spytać o to czemu oni dostali a ja nie ? Ja rozumiem, że nie zawsze starcza i tego nie oczekuję, bo nie przyjeżdżam żeby się przysłowiowo najeść. Ale uważam, że wypada albo zapytać albo powiedzieć że nie mają więcej, żeby nie stawiać mnie w niezrozumiałej sytuacji i domyślać się dla czego tak się stało. Po za tym mam szacunek do nich i nie chcę się panoszyć.
3.Pokazuję się bo chcę dać dobry przykład dziecku, że rodzina się wspiera i dobrze się traktuje. Chcę też żeby wszyscy mieli dobre relacje ze sobą. Nie musimy się kochać ale szanować czy wesprzeć w potrzebie.Tak to widzę.
4. Czemu miało by interesować ich moje życie ?, po prostu przyszłam się poradzić osób które mają doświadczenie życiowe jak do przyjaciela, po prostu porozmawiać, zapytać. Czy to źle ?
5. Nie oczekuję tego że ktokolwiek będzie koło mnie skakał, nie wiem skąd taka opinia.

Lady Loka napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

Nie, to nie była pora obiadowa tylko wieczór. Myślę, że nie w tym tkwi problem. Po prostu mną i moim życiem się nie interesują. Gdy kiedyś chciałam przyjść po radę to też usłyszałam, że to nie ich sprawa i że się nie będą wtrącali. Jak się zachowałam?, nic nie zrobiłam, udałam że mnie to nie ruszyło.. poczułam się zignorowana i jak powietrze. To nie jest kulturalne zachowanie częstować tylko częsć gości.

No ale znowu - byliście zapowiedzeni, że przyjdziecie? Spodziewali się Was?

Przede wszystkim brakuje Ci asertywności. Bo ja w takim momencie po prostu wyraziłabym głośno moje wątpliwości co do ich zachowania i zapewne więcej bym się tam nie pokazała, bo i po co?
Skoro ich nie interesuje Twoje życie (ale znowu - dlaczego miałoby ich Twoje życie interesować?

Mam wrażenie, że strasznie szukasz dziury w całym. Oczekujesz, że wszyscy będą koło Ciebie skakać.

Ja nie mam takich wzorców koło siebie, o jakich Ty piszesz, o tej fałszywości. Więc może po prostu sama sobie tak ludzi dookoła dobierasz?

23 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-01-31 13:05:39)

Odp: Świat fałszywców

"Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie..."

A co na to twój mąż?

Nie powiedziałaś,że też byś coś zjadła?

A niektóre matki jedzą wraz  z dzieckiem na jednym talerzu.

Jeśli cię postrzegają tylko jako matkę, to pora się zbuntować. Lekceważenie widoczne.

Edytuję. "Gdy kiedyś chciałam przyjść po radę to też usłyszałam, że to nie ich sprawa i że się nie będą wtrącali. Jak się zachowałam?, nic nie zrobiłam, udałam że mnie to nie ruszyło.. poczułam się zignorowana i jak powietrze".

Problem polega na tym, że za bardzo im zaufałaś i za dużo oczekiwałaś. Nie mów, że to była rada związana z twoim mężem. Chcesz budować relację, to zrób na odwrót, żeby oni o coś  cię poprosili,  chociaż  nie wiem czy z tymi ludźmi warto.

24 Ostatnio edytowany przez Majastokrotka (2021-01-31 13:12:44)

Odp: Świat fałszywców

Słuchajcie, jeśli widzicie moje błędy to proszę śmiało piszcie, też się nie obrażę. Chcę faktycznej oceny, to jest dla mnie wartością którą mogę od Was dostać.
1. Mąż zjadł - nic nie powiedział, ogólnie nie zauważył problemu, gdybym mu powiedziała delikatnie to by mi odpowiedział że on nie widzi problemu, i że jak mi coś nie pasowało to mogłam się odezwać ( tylko, że ja nie chcę robić kwasów )2. Oczywiście, ale to była porcja dla mojego dziecka, ja tak czy inaczej cieszyłam się, że zjadł coś gotowanego
3. To jeden z licznych przykładów bo zostałam zapytana. Właśnie chodzi mi o to lekceważenie, czasem brak mi sił i myślę że jestem w takim razie beznadziejna skoro jestem sobą, chcę dobrze a inni mnie tak traktują.
4. Pora się zbuntować czyli jak bo nie wiem autentycznie, po za tym cały czas mam nadzzieję, że to się zmieni i nie chce palić mostu czy robić takich żeczy w rodzinie dla dobra wszystkich, tylko że mi się dostaje po d... i czuję się samotna. Problem też polega niestety na tym że mąż podobno tego nie widzi i on zawsze stanie po ich stronie

Tamiraa napisał/a:

"Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie..."

Zawsze znajomi rodziców mnie lubieli, ciocie wójkowie itp.
Tak czy inaczej moja samoocena spadła do - 100 % i zaczełam się doszukiwać swojej winy tłumacząc innych

A co na to twój mąż?

Nie powiedziałaś,że też byś coś zjadła?

A niektóre matki jedzą wraz  z dzieckiem na jednym talerzu.

Jeśli cię postrzegają tylko jako matkę, to pora się zbuntować. Lekceważenie widoczne.

25 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2021-01-31 13:25:19)

Odp: Świat fałszywców

Z tym jedzeniem obiadu to mam rozumieć że wszyscy jedli oprócz Ciebie? Co robiłaś w tym czasie? Czy jest coś w Twoim życiu co Cię cieszy? Masz prawdziwych (wg Ciebie) przyjaciół?

26

Odp: Świat fałszywców

Tak, jadł mąż z dzieckiem ja nie. Siedzieliśmy na kanapie przy włączonym telewizorze więc parzyłam jak inni w tyelewizor tylko bez jedzenia.
Rower mnie cieszy, mam jedną przyjaciółkę., druga którą myślałam że jest już nie mam bo mnie wyrolowała. Cieszę się z dziecka A ogólnie to nic mnie nie cieszy bo źle się ze sobą czuję bo nie mogę być sobą, nie czuję się ważna ani kochana.
Już nie pamiętam jak to było kiedyś ze samą sobą gdy się lubiałam

Janix2 napisał/a:

Z tym jedzeniem obiadu to mam rozumieć że wszyscy jedli oprócz Ciebie? Co robiłaś w tym czasie? Czy jest coś w Twoim życiu co Cię cieszy? Masz prawdziwych (wg Ciebie) przyjaciół?

27

Odp: Świat fałszywców

Dla mnie po prostu to wszystko jest dziwne i nie spodziewałam się czegoś takiego, rozumiecie? Kiedyś na początku było inaczej, oczywiście każdy napisze że początki są inne. Ale mam taki niesmak z tym wszystkim, wiadomo życie  prostuje ale nie czas w moim młodym wieku na siwe włosy, które mam. I tak czuję się w jakiś sposób oszukana przez życie myśląc że będąc dobrym człowiekiem, nie sierotą będzie mi w miarę ok. A dostaję jakieś kłody pod nogi i czuję że innym to sprawia satysfakcję sad W obliczu tego wszystkiego i widząc z boku jak wiele jest w dodatku manipulacji społecznych, i że muszę w tym się taplać to jest z tym mi źle

28

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Słuchajcie, jeśli widzicie moje błędy to proszę śmiało piszcie, też się nie obrażę. Chcę faktycznej oceny, to jest dla mnie wartością którą mogę od Was dostać.
1. Mąż zjadł - nic nie powiedział, ogólnie nie zauważył problemu, gdybym mu powiedziała delikatnie to by mi odpowiedział że on nie widzi problemu, i że jak mi coś nie pasowało to mogłam się odezwać ( tylko, że ja nie chcę robić kwasów )2. Oczywiście, ale to była porcja dla mojego dziecka, ja tak czy inaczej cieszyłam się, że zjadł coś gotowanego
3. To jeden z licznych przykładów bo zostałam zapytana. Właśnie chodzi mi o to lekceważenie, czasem brak mi sił i myślę że jestem w takim razie beznadziejna skoro jestem sobą, chcę dobrze a inni mnie tak traktują.
4. Pora się zbuntować czyli jak bo nie wiem autentycznie, po za tym cały czas mam nadzzieję, że to się zmieni i nie chce palić mostu czy robić takich żeczy w rodzinie dla dobra wszystkich, tylko że mi się dostaje po d... i czuję się samotna. Problem też polega niestety na tym że mąż podobno tego nie widzi i on zawsze stanie po ich stronie

Tamiraa napisał/a:

"Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie..."

Zawsze znajomi rodziców mnie lubieli, ciocie wójkowie itp.
Tak czy inaczej moja samoocena spadła do - 100 % i zaczełam się doszukiwać swojej winy tłumacząc innych

A co na to twój mąż?

Nie powiedziałaś,że też byś coś zjadła?

A niektóre matki jedzą wraz  z dzieckiem na jednym talerzu.

Jeśli cię postrzegają tylko jako matkę, to pora się zbuntować. Lekceważenie widoczne.

No, ja widzę taki błąd, że jesteś za cichutka i za skromna, i za bardzo wszystko bierzesz na poważnie.
Zaznacz swoją obecność, niech wiedzą, że istniejesz. Podaruj im coś, upiecz ciasto, cokolwiek. A może posiadasz, jakieś talenty, którymi możesz się pochwalić,I koniecznie swoje granice podkreślaj:  głośno i pewnym tonem. Idź z teściową do kuchni a męża zostaw z dzieckiem. Jak mąż nie widzi różnicy, to innym razem podaj obiad tylko dziecku i sama zjedz.

29 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-02-01 02:34:41)

Odp: Świat fałszywców

Tak, jestem skromna i cicha. Ale to nie znaczy że nie myśle " normalnie" poprostu jestem nauczona jakiś zasad...wiesz kiedyś się mówiło, pokorne ciele 2 matki ssie a co do reszty to nie lubię się kłócić z innymi i też kurczę mam szacunek wyniesiony z domu. U nas też nie wchodziło się w rozmowę z dorosłymi bo to było niegrzeczne. Taki dom, słuchało się trójki, chodziło po górach, pływało się i to było fajne a teraz tylko jakieś dziwne konspiracje.
1. No biorę na poważnie - bo to wydawało mi się normale, że skoro ktoś coś mówi to słucham
2.Zazacz swą obecność, Bardzo ciekawe nigdy o tym nie myślałam, wiesz ja też nie należę do osób które chcą się pokazać i uważają że są wyjątkowe, ale może faktycznie racja. Tak zrobię. Dziękuję!, a jak zaznaczyć swoją obecność w relacji z mężem ??3. Nie jestem nauczona się chwalić sobą

Tamiraa napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

Słuchajcie, jeśli widzicie moje błędy to proszę śmiało piszcie, też się nie obrażę. Chcę faktycznej oceny, to jest dla mnie wartością którą mogę od Was dostać.
1. Mąż zjadł - nic nie powiedział, ogólnie nie zauważył problemu, gdybym mu powiedziała delikatnie to by mi odpowiedział że on nie widzi problemu, i że jak mi coś nie pasowało to mogłam się odezwać ( tylko, że ja nie chcę robić kwasów )2. Oczywiście, ale to była porcja dla mojego dziecka, ja tak czy inaczej cieszyłam się, że zjadł coś gotowanego
3. To jeden z licznych przykładów bo zostałam zapytana. Właśnie chodzi mi o to lekceważenie, czasem brak mi sił i myślę że jestem w takim razie beznadziejna skoro jestem sobą, chcę dobrze a inni mnie tak traktują.
4. Pora się zbuntować czyli jak bo nie wiem autentycznie, po za tym cały czas mam nadzzieję, że to się zmieni i nie chce palić mostu czy robić takich żeczy w rodzinie dla dobra wszystkich, tylko że mi się dostaje po d... i czuję się samotna. Problem też polega niestety na tym że mąż podobno tego nie widzi i on zawsze stanie po ich stronie

Tamiraa napisał/a:

"Na przykład ostatnio podczas wizyty u nich został mu podany nieoczekiwanie obiad do stołu, naszemu dziecku też a mi nie..."

Zawsze znajomi rodziców mnie lubieli, ciocie wójkowie itp.
Tak czy inaczej moja samoocena spadła do - 100 % i zaczełam się doszukiwać swojej winy tłumacząc innych

A co na to twój mąż?

Nie powiedziałaś,że też byś coś zjadła?

A niektóre matki jedzą wraz  z dzieckiem na jednym talerzu.

Jeśli cię postrzegają tylko jako matkę, to pora się zbuntować. Lekceważenie widoczne.

No, ja widzę taki błąd, że jesteś za cichutka i za skromna, i za bardzo wszystko bierzesz na poważnie.
Zaznacz swoją obecność, niech wiedzą, że istniejesz. Podaruj im coś, upiecz ciasto, cokolwiek. A może posiadasz, jakieś talenty, którymi możesz się pochwalić,I koniecznie swoje granice podkreślaj:  głośno i pewnym tonem. Idź z teściową do kuchni a męża zostaw z dzieckiem. Jak mąż nie widzi różnicy, to innym razem podaj obiad tylko dziecku i sama zjedz.

30 Ostatnio edytowany przez OgnistyKapłan (2021-02-01 00:39:13)

Odp: Świat fałszywców

Oni wszyscy tak działają bo czegoś chcą, a to co widzisz jest zachowaniem, dzięki któremu myślą sobie, że osiągną to, czego chcą.

Np. tamten człowiek co był miły przez telefon, ja bym wyjaśnił go tak:
Na początku ktoś chciał się wzbogacić, więc stworzył jakiś produkt/usługę na sprzedaż, następnie ktoś w jego firmie, kto odpowiada za kontakt z klientami(czyli pewnie ten facet co go opisujesz), zachowywał się przez telefon miło celowo, bo chciał żeby klient pomyślał o nim, jako o miłym człowieku, któremu warto zaufać(dzięki temu klient będzie jakby bardziej chętny do zakupu, bo miłe zachowania przyciągają, a chamskie odstraszają). On ich skutecznie zmanipuluje, tamten klient coś kupi(taki typowy marketing), ostatecznie cała firma wzbogaca się - czyli początkowy cel został osiągnięty.

A Ty czego najbardziej byś chciała?

31

Odp: Świat fałszywców

Gdybym była sama to podróżowania po świecie:) A obecnie prawdziwych relacji które budują wspólnie,
doceniana małych rzeczy, radości z tego że tu jestem, spędzania wspólnie fajnie czasu nawet na gotowaniu, robieniu żartów, spontanicznosci,szacunku i uczciwości w związku

OgnistyKapłan napisał/a:

Oni wszyscy tak działają bo czegoś chcą, a to co widzisz jest zachowaniem, dzięki któremu myślą sobie, że osiągną to, czego chcą.

Np. tamten człowiek co był miły przez telefon, ja bym wyjaśnił go tak:
Na początku ktoś chciał się wzbogacić, więc stworzył jakiś produkt/usługę na sprzedaż, następnie ktoś w jego firmie, kto odpowiada za kontakt z klientami(czyli pewnie ten facet co go opisujesz), zachowywał się przez telefon miło celowo, bo chciał żeby klient pomyślał o nim, jako o miłym człowieku, któremu warto zaufać(dzięki temu klient będzie jakby bardziej chętny do zakupu, bo miłe zachowania przyciągają, a chamskie odstraszają). On ich skutecznie zmanipuluje, tamten klient coś kupi(taki typowy marketing), ostatecznie cała firma wzbogaca się - czyli początkowy cel został osiągnięty.

A Ty czego byś najbardziej chciała?

32 Ostatnio edytowany przez Majastokrotka (2021-01-31 15:02:23)

Odp: Świat fałszywców

Tak znam ten cały marketing i rozumiem o co chodzi, dziękuję. Jako młodziutka dziewczyna dorabialam sobie w firmie gdzie jakość i pewien poziom był obowiązkowy i ludzie to cenili dziś sprzedaje się made in china...ale wiesz co mnie irytuje ? Że wiele osób chce zrobić na kimś dobre wrażenie udając kogoś kim nie są to trochę prozne, ( nie mówię o pracy )
po za tym swoją wartość opierają na opiniach ludzi którzy oceniają tak na prawdę ich maski A nie ich samych. Więc czemu nie starają się być na prawdę fair tylko udają, to słabe. I wkurzam się bo i ja dałam się na to nabrać w 2 związkach, dopiero potem wyszło szydło z worka . Ja nie udawalam kogoś innego i zawsze byłam fair i mi się dostaje A ta druga grupa zachowań zawsze miała z górki...rozumiesz co mam na myśli?

Majastokrotka napisał/a:

Gdybym była sama to podróżowania po świecie:) A obecnie prawdziwych relacji które budują wspólnie,
doceniana małych rzeczy, radości z tego że tu jestem, spędzania wspólnie fajnie czasu nawet na gotowaniu, robieniu żartów, spontanicznosci,szacunku i uczciwości w związku

OgnistyKapłan napisał/a:

Oni wszyscy tak działają bo czegoś chcą, a to co widzisz jest zachowaniem, dzięki któremu myślą sobie, że osiągną to, czego chcą.

Np. tamten człowiek co był miły przez telefon, ja bym wyjaśnił go tak:
Na początku ktoś chciał się wzbogacić, więc stworzył jakiś produkt/usługę na sprzedaż, następnie ktoś w jego firmie, kto odpowiada za kontakt z klientami(czyli pewnie ten facet co go opisujesz), zachowywał się przez telefon miło celowo, bo chciał żeby klient pomyślał o nim, jako o miłym człowieku, któremu warto zaufać(dzięki temu klient będzie jakby bardziej chętny do zakupu, bo miłe zachowania przyciągają, a chamskie odstraszają). On ich skutecznie zmanipuluje, tamten klient coś kupi(taki typowy marketing), ostatecznie cała firma wzbogaca się - czyli początkowy cel został osiągnięty.

A Ty czego byś najbardziej chciała?

33

Odp: Świat fałszywców

Udają, bo coś z tego mają. Właśnie dzięki temu co nazywasz fałszem. Skoro widzisz w nich fałsz, mogłabyś im to pokazać, bo może oni sami tego w sobie nie widzą?, i w ten sposób ich zmienić(Ale może im się to bardzo nie spodobać - odbierasz im w ten sposób jakąś władzę). Cała polityka na czymś takim się opiera.

34

Odp: Świat fałszywców

No tak:) tylko to nie zmienia faktu że nie wiem gdzie ja popełniłam błędy w takim razie skoro tak trafiam

OgnistyKapłan napisał/a:

Udają, bo coś z tego mają. Właśnie dzięki temu co nazywasz fałszem. Skoro widzisz w nich fałsz, mogłabyś im to pokazać, bo może oni sami tego w sobie nie widzą?, i w ten sposób ich zmienić(Ale może im się to bardzo nie spodobać - odbierasz im w ten sposób jakąś władzę). Cała polityka na czymś takim się opiera.

Zdublowało mi się przypadkiem

35 Ostatnio edytowany przez OgnistyKapłan (2021-01-31 17:40:40)

Odp: Świat fałszywców

Po mojemu tych co tam widzisz jako fałszywych wystarczy nie dopuszczać do swojego świata, zachowywać wobec nich zdrowy dystans, i jednocześnie szukać ludzi którzy myślą w sposób do Ciebie podobny. To tak bym radził.

36

Odp: Świat fałszywców

Majastokrotka, a  co zrobiłaś do tej pory, żeby zbudować relacje?

37 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-02-01 01:40:49)

Odp: Świat fałszywców

Jak się czujesz oszukana przez życie, to nadal będziesz się tak czuła. Tak interpretujesz świat, takie "okulary" sobie założyłaś. Niektórzy mają różowe i wszystko widzą w tęczowych barwach (co nie jest prawdą), Ty założyłaś takie przyciemnione, że wszyscy są obłudni (co nie jest prawdą).

Masz dwa problemy:
1. uważasz że jesteś inna.
Piszesz, że ludzie tacy aktorzy, kłamią, oszukują, nie mówią prawdy. Sama też tego nie robisz. Coś Cię złości, dotyka, ale grasz dalej zadowoloną, albo ślepą.
Piszesz, że oburzają Cię aktorzy, co się tak starają, włażą w tyłki... tylko jakoś nie oburzają Cię naiwni ludzie, co się dają na to nabrać, i jakoś nie wkurzają Cię ludzie, którzy nagradzają aktorów, którzy zarabiają dobrą grą, przymilaniem się. udawaniem. Nie masz złości, że ludzie są ślepi i tak łatwo dają się oszukiwać, dają poklask tym zachowaniom. Dlaczego? Bo pewnie sama też tak robisz. Przykład? Podałaś sama. Dzieje się coś nie tak - grasz albo patrzysz na grę i nie reagujesz.
Ot, przyzwolenie jest tym samym co poklask.


2. Odbierasz sobie sprawczość. Życie przytrafia się Tobie. To ludzie coś robią, działają, podejmują decyzje. Ty tylko biernie reagujesz.
To nawet nie jest tak, że nie udajesz kogoś innego. Nie pokazujesz się wcale... Nie dajesz sobie prawa do wyrażania tego, co boli, złości, wkurza, sprawia dyskomfort. Akceptujesz, dostosowujesz się, a więc znikasz. Nie wiem, jak sobie tłumaczysz brak reakcji  na tą sytuację z brakiem obiadu... Co takiego jest ważniejsze od wyrażenia poczucia niesprawiedliwości? Co Cię powstrzymało przed zadaniem pytania? Dlaczego sprawiasz, że jesteś niewidoczna?

Ah, bo nie lubisz ludzi na świeczniku...

38

Odp: Świat fałszywców

Masz już wątek, który poświęciłaś temu samemu problemowi https://www.netkobiety.pl/t123660.html, co znaczy, że zakładając kolejny złamałaś obowiązujące na forum zasady. Tematu nie będę zamykać, bo pojawiło się w nim sporo odpowiedzi, ale uprzedzam, że kolejnym razem otrzymasz ostrzeżenie, tym bardziej, że nie jest to już pierwsza skierowana pod Twoim adresem uwaga dotycząca łamania regulaminu. Osobiście prosiłam na przykład, abyś nie umieszczała swoich postów jeden pod drugim, co powyżej ponownie zignorowałaś.
Bardzo proszę o zapoznanie się z zapisami RF (z naciskiem na punkt 4, 10 i 12), a w przyszłości o stosowanie do nich.
Z pozdrowieniami, Olinka

39

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Ostatnio np. byłam świadkiem rozmowy gdy pewien chciwy na kasę i podstępny człowiek rozmaiwiał przez telefon ze swoimi potencjalnymi klientami, był super miły-ale on na prawdę taki nie jest. Klienci skomentowali do siebie cóż za uprzejmy człowiek, byli nim oczarowani.Pomyślałam Serio ?! A gdy ja coś zrobię nawet dokładniej, zadbam o wszystko od a do z to nawet dziękuję nie usłyszę bo byłam tylko miła.

Nie rozumiem stwierdzenia "byłam tylko miła", bo skoro byłaś "tylko miła", to czego - Twoim zdaniem - Ci zabrakło? Przecież klienci nie wiedzieli jaki naprawdę jest ten mężczyzna, czyli w Twojej opinii chciwy i podstępny, za to mógł wydać im się nie tylko uprzejmy, ale także kompetentny.
Swoją drogą jesteś zazdrosna o to, że został pochwalony? Tak to w każdym razie wygląda.

Ogólnie czytając, co piszesz, odnoszę wrażenie, że masz pretensje do całego świata - że Cię nie docenia, nie zauważa, nie chwali, nie traktuje we właściwy sposób. Równocześnie samą siebie opisujesz jako kogoś wśród tych wszystkich złych ludzi pozytywnie wyjątkowego - inteligentnego, miłego, dobrego, uczynnego, rzetelnego. Podkreślasz, że wszyscy wokół Ciebie są fałszywi, a równocześnie nie zauważasz, że sama udajesz kogoś, kim nie jesteś, twierdząc przy tym, że to dla dobra ogółu, czyli na przykład po to, by "nie robić kwasu" czy nie psuć stosunków w rodzinie. Wolisz pielęgnować w sobie żal i inne negatywne emocje, jak uprzedzenia czy gniew, niż stawić czoła danej sytuacji, w efekcie czego samą siebie zatruwasz od środka.

Jeszcze nie do końca potrafię Cię rozgryźć, ale jest w tym wszystkim bardzo dużo niespójności.

Moja rada na ten moment: zamiast skupiać się na innych, przypisując im wyłącznie negatywne intencje, może warto dogłębniej przyjrzeć się sobie samej?

40 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-02-01 13:28:47)

Odp: Świat fałszywców

Hej, dzięki za wiadomość.
1. Nie uważam, że wszyscy są obludni, to nie prawda.
2. Tak niestety czuje sie inna, i to nie jest fajne uczucie, inna nie oznacza lepsza.
3.Nie gram zadowolone jak mnie coś dotyka, tylko nie wiem co powinnam zrobić, stąd kieruje tu moje zapytanie i chętnie uslyszalaby podpowiedzi. Nie chce wyjść na niemiła i pokłócić się z treściami!
4.Nie oburza się ludźmi co dają się nabrać,
to nie ich wina tylko przeraża mnie to że tak to działa.
5. Czy to źle że jestem ufna? To jak mam komuś zaufac ?
6.To nie jest tak że nie lubię osób na świeczniku, w ogóle tego nie rozumiem...7. Jak miałam się Twoim zdaniem zachować z tym obiadem 8. Tak czasem nie wiem po prostu jak sie zachować, rozumiesz ?nie jestem przekonana do tego czy to co czuje jest sluszne ... j
Z niecierpliwością czekam na wiadomość.
Pozdrawiam 

Monoceros napisał/a:

Jak się czujesz oszukana przez życie, to nadal będziesz się tak czuła. Tak interpretujesz świat, takie "okulary" sobie założyłaś. Niektórzy mają różowe i wszystko widzą w tęczowych barwach (co nie jest prawdą), Ty założyłaś takie przyciemnione, że wszyscy są obłudni (co nie jest prawdą).

Masz dwa problemy:
1. uważasz że jesteś inna.
Piszesz, że ludzie tacy aktorzy, kłamią, oszukują, nie mówią prawdy. Sama też tego nie robisz. Coś Cię złości, dotyka, ale grasz dalej zadowoloną, albo ślepą.
Piszesz, że oburzają Cię aktorzy, co się tak starają, włażą w tyłki... tylko jakoś nie oburzają Cię naiwni ludzie, co się dają na to nabrać, i jakoś nie wkurzają Cię ludzie, którzy nagradzają aktorów, którzy zarabiają dobrą grą, przymilaniem się. udawaniem. Nie masz złości, że ludzie są ślepi i tak łatwo dają się oszukiwać, dają poklask tym zachowaniom. Dlaczego? Bo pewnie sama też tak robisz. Przykład? Podałaś sama. Dzieje się coś nie tak - grasz albo patrzysz na grę i nie reagujesz.
Ot, przyzwolenie jest tym samym co poklask.


2. Odbierasz sobie sprawczość. Życie przytrafia się Tobie. To ludzie coś robią, działają, podejmują decyzje. Ty tylko biernie reagujesz.
To nawet nie jest tak, że nie udajesz kogoś innego. Nie pokazujesz się wcale... Nie dajesz sobie prawa do wyrażania tego, co boli, złości, wkurza, sprawia dyskomfort. Akceptujesz, dostosowujesz się, a więc znikasz. Nie wiem, jak sobie tłumaczysz brak reakcji  na tą sytuację z brakiem obiadu... Co takiego jest ważniejsze od wyrażenia poczucia niesprawiedliwości? Co Cię powstrzymało przed zadaniem pytania? Dlaczego sprawiasz, że jesteś niewidoczna?

Ah, bo nie lubisz ludzi na świeczniku...

41

Odp: Świat fałszywców

Oj uwierz mi że się przyglądam się sobie i nie wiem co robię nie tak, stąd te pytania. Naprawdę się staram ale później to jest wykorzystywane przeciw mnie, a jak sie postawie to inni sie na mnie zloszcza. Tak chciałabym być fajna

Olinka napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

Ostatnio np. byłam świadkiem rozmowy gdy pewien chciwy na kasę i podstępny człowiek rozmaiwiał przez telefon ze swoimi potencjalnymi klientami, był super miły-ale on na prawdę taki nie jest. Klienci skomentowali do siebie cóż za uprzejmy człowiek, byli nim oczarowani.Pomyślałam Serio ?! A gdy ja coś zrobię nawet dokładniej, zadbam o wszystko od a do z to nawet dziękuję nie usłyszę bo byłam tylko miła.

Nie rozumiem stwierdzenia "byłam tylko miła", bo skoro byłaś "tylko miła", to czego - Twoim zdaniem - Ci zabrakło? Przecież klienci nie wiedzieli jaki naprawdę jest ten mężczyzna, czyli w Twojej opinii chciwy i podstępny, za to mógł wydać im się nie tylko uprzejmy, ale także kompetentny.
Swoją drogą jesteś zazdrosna o to, że został pochwalony? Tak to w każdym razie wygląda.

Ogólnie czytając, co piszesz, odnoszę wrażenie, że masz pretensje do całego świata - że Cię nie docenia, nie zauważa, nie chwali, nie traktuje we właściwy sposób. Równocześnie samą siebie opisujesz jako kogoś wśród tych wszystkich złych ludzi pozytywnie wyjątkowego - inteligentnego, miłego, dobrego, uczynnego, rzetelnego. Podkreślasz, że wszyscy wokół Ciebie są fałszywi, a równocześnie nie zauważasz, że sama udajesz kogoś, kim nie jesteś, twierdząc przy tym, że to dla dobra ogółu, czyli na przykład po to, by "nie robić kwasu" czy nie psuć stosunków w rodzinie. Wolisz pielęgnować w sobie żal i inne negatywne emocje, jak uprzedzenia czy gniew, niż stawić czoła danej sytuacji, w efekcie czego samą siebie zatruwasz od środka.

Jeszcze nie do końca potrafię Cię rozgryźć, ale jest w tym wszystkim bardzo dużo niespójności.

Moja rada na ten moment: zamiast skupiać się na innych, przypisując im wyłącznie negatywne intencje, może warto dogłębniej przyjrzeć się sobie samej?

42 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-02-02 00:42:23)

Odp: Świat fałszywców

Słuchajcie na prawdę liczę na Waszą pomoc i szczere opinie. To nie jest tak że uważam że każdy jest zły, tak wygląda to u mnie od długiego czasu. Mój pierwszy partner wydawał się być fajnym chłopakiem, po zamieszkaniu z nim w innej części Polski wyszło że nie jest tym za kogo niby się podawał i pod postacią różnych technik chciał zrobić że mnie prostytutke.  Udało mi się uciec, wrócić do domu i nie chciałam poznawać nikogo. Po jakimś czasie poznałam mojego obecnego,który też jak pierwszy był dość popularny nie ważne jak. Za nim ich poznałam nie wiedziałam o tym, nie ważne.
Ale też nigdy nie leciałam ani na kasę ani na sławę... na pewno nie był to dla mnie powód do dumy czy jakieś tam ale serce nie wybiera. Tak czy inaczej gdy poznałam 2go to serce mocniej zabiło i to było jak z bajki nie mogłam uwierzyć w moje szczęście że kocham i jestem kochana. Że on jest inny i ma takie dobre serduszko.Jednak oboje przy znajomych udają mega sympatycznych lecz tacy nie są. Moje zdziwienie zapewne jest widoczne że tak się zachowują w towarzystwie więc to ja pewnie wypadalam na ta wiecie zła bo oni tacy cudowni. Wiem ze duzo tego, mam nadzieję że się nie zrobiliście...:) mój obecny partner na 99 / mnie zdradził ale nie załapałam za rękę...i tak to wygląda ja staram się zachować na poziomie ale widzę że jest to odebrane inaczej. Tak to powychodzilo że nikt nie stoi po mojej stronie, tak uwazam ze to nie fair....Tak czy inaczej serce mi pęka i nie wiem co ja robię źle. Pozdrawiam

Majastokrotka napisał/a:

Oj uwierz mi że się przyglądam się sobie i nie wiem co robię nie tak, stąd te pytania. Naprawdę się staram ale później to jest wykorzystywane przeciw mnie, a jak sie postawie to inni sie na mnie zloszcza. Tak chciałabym być fajna

Olinka napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

Ostatnio np. byłam świadkiem rozmowy gdy pewien chciwy na kasę i podstępny człowiek rozmaiwiał przez telefon ze swoimi potencjalnymi klientami, był super miły-ale on na prawdę taki nie jest. Klienci skomentowali do siebie cóż za uprzejmy człowiek, byli nim oczarowani.Pomyślałam Serio ?! A gdy ja coś zrobię nawet dokładniej, zadbam o wszystko od a do z to nawet dziękuję nie usłyszę bo byłam tylko miła.

Nie rozumiem stwierdzenia "byłam tylko miła", bo skoro byłaś "tylko miła", to czego - Twoim zdaniem - Ci zabrakło? Przecież klienci nie wiedzieli jaki naprawdę jest ten mężczyzna, czyli w Twojej opinii chciwy i podstępny, za to mógł wydać im się nie tylko uprzejmy, ale także kompetentny.
Swoją drogą jesteś zazdrosna o to, że został pochwalony? Tak to w każdym razie wygląda. Dzieki temu nie mam poczucia wartosci a moj obecny nieraz mowi tak ze nie wiem czy ja sie myle czy on wciska mi kit.

Ogólnie czytając, co piszesz, odnoszę wrażenie, że masz pretensje do całego świata - że Cię nie docenia, nie zauważa, nie chwali, nie traktuje we właściwy sposób. Równocześnie samą siebie opisujesz jako kogoś wśród tych wszystkich złych ludzi pozytywnie wyjątkowego - inteligentnego, miłego, dobrego, uczynnego, rzetelnego. Podkreślasz, że wszyscy wokół Ciebie są fałszywi, a równocześnie nie zauważasz, że sama udajesz kogoś, kim nie jesteś, twierdząc przy tym, że to dla dobra ogółu, czyli na przykład po to, by "nie robić kwasu" czy nie psuć stosunków w rodzinie. Wolisz pielęgnować w sobie żal i inne negatywne emocje, jak uprzedzenia czy gniew, niż stawić czoła danej sytuacji, w efekcie czego samą siebie zatruwasz od środka.

Jeszcze nie do końca potrafię Cię rozgryźć, ale jest w tym wszystkim bardzo dużo niespójności.

Moja rada na ten moment: zamiast skupiać się na innych, przypisując im wyłącznie negatywne intencje, może warto dogłębniej przyjrzeć się sobie samej?

43

Odp: Świat fałszywców

Majastokrotka, pytanie powinno brzmieć nie co zrobiłam źle tylko dlaczego nic nie zrobiłam, o nic nie zadbałam. Powinnaś wiedzieć, bo nie jesteś już małą dziewczynką, że o wszystko w życiu się zabiega.  Nie możesz sobie ot, tak siedzieć i czekać na bieg wydarzeń. Moim zdaniem tego zabrakło. No, i problem ze stawianiem granic. Wiesz,że mąż zdradza, nic nie robisz, Teściowie  tylko ciebie nie częstują obiadem, ty nic. Wyobrażam sobie, że ktoś ci plunie na ulicy, a ty nadal będziesz miła, bo nie chcesz robić kwasów. Na twoim miejscu zabrałabym się do pracy nad sobą.Nic dziwnego, że jesteś potem rozgoryczona i narzekasz na ludzki fałsz. I to jest ciekawe, że oczekujesz rady od teściów, których nic nie obchodzisz. Natomiast prawie nic nie wspominasz o własnych rodzicach.
Czyżby ci imponowali ludzie, którzy cię nie szanują?

Zaobserwowałaś, że jeżeli  ktoś jest fałszywie życzliwy, ludzie są zadowoleni. A ty taka nie jesteś, więc nie możesz się spodziewać serdecznych podziękowań. Ten ktoś, Twoim zadaniem fałszywy, wychodzi naprzeciw swoich rozmówców, wybiega w przyszłość, wyraża zainteresowanie klientami, oferuje mnóstwo głasków, przyjemnych słów. Ma w tym swój cel, ale on coś robi, o coś zabiega. Ty jesteś tylko miła i nic poza tym.

44

Odp: Świat fałszywców

Nie do końca rozumiem co masz na myśli mówiąc o zabieganiu o to co się chce, maz moja droga dostał to co mogłam dac od siebie najlepszego. Jedyne sprzeczki są gdy on się domaga żebym mu robiła kolację. Obiady robię ale żebym zmęczona po pracy musiała mu podawać kolację jak jego mama to dla mnie przesada. Mogę to zrobić z przyjemności ale nie chce byc usluzna jak jego mama. Pracuje, opiekuje się dzieckiem , domem ale jak ktoś ma mnie gdzieś to nie dyskutuje bo nie chce ani awantur, ani obgadywania ani znizac się do tego poziomu. Wiesz to przykre że nic ich nie obchodzę bo ja sobie wyobrażałam inaczej ...ze na starość to ja zapewne się nimi zajmę.. nie mam pojęcia co im zrobiłam...nie wspominam o rodzicach, bo jednego cudownego rodzica stracilam i w tedy też mi nikt nie pomógł zająć się chodź na chwilę małym dzieckiem gdy ja nie miałam siły normalnie funkcjonować. Drugi rodzic jest, niby wszystko ok ale też mi przykro bo jeśli ja nie zadzwonię to telefon milczy. Druga miłość miała dac mi normalne życie, a tu znów to samo. W sumie to nikt mnie nie uczył jak żyć, nie rozmawiał że mną sama sobie jakoś radzę. Myślałam że jeśli będę fair i się starać to będzie dobrze.

Tamiraa napisał/a:

Majastokrotka, pytanie powinno brzmieć nie co zrobiłam źle tylko dlaczego nic nie zrobiłam, o nic nie zadbałam. Powinnaś wiedzieć, bo nie jesteś już małą dziewczynką, że o wszystko w życiu się zabiega.  Nie możesz sobie ot, tak siedzieć i czekać na bieg wydarzeń. Moim zdaniem tego zabrakło. No, i problem ze stawianiem granic. Wiesz,że mąż zdradza, nic nie robisz, Teściowie  tylko ciebie nie częstują obiadem, ty nic. Wyobrażam sobie, że ktoś ci plunie na ulicy, a ty nadal będziesz miła, bo nie chcesz robić kwasów. Na twoim miejscu zabrałabym się do pracy nad sobą.Nic dziwnego, że jesteś potem rozgoryczona i narzekasz na ludzki fałsz. I to jest ciekawe, że oczekujesz rady od teściów, których nic nie obchodzisz. Natomiast prawie nic nie wspominasz o własnych rodzicach.
Czyżby ci imponowali ludzie, którzy cię nie szanują?

Zaobserwowałaś, że jeżeli  ktoś jest fałszywie życzliwy, ludzie są zadowoleni. A ty taka nie jesteś, więc nie możesz się spodziewać serdecznych podziękowań. Ten ktoś, Twoim zadaniem fałszywy, wychodzi naprzeciw swoich rozmówców, wybiega w przyszłość, wyraża zainteresowanie klientami, oferuje mnóstwo głasków, przyjemnych słów. Ma w tym swój cel, ale on coś robi, o coś zabiega. Ty jesteś tylko miła i nic poza tym.

45

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Nie do końca rozumiem co masz na myśli mówiąc o zabieganiu o to co się chce, maz moja droga dostał to co mogłam dac od siebie najlepszego. Jedyne sprzeczki są gdy on się domaga żebym mu robiła kolację. Obiady robię ale żebym zmęczona po pracy musiała mu podawać kolację jak jego mama to dla mnie przesada.

Piszę  o tym, że nad wszystkim trzeba pracować,  a nie usługiwać.

A czy mąż ma w domu jakieś obowiązki?

Majastokrotka napisał/a:

Pracuje, opiekuje się dzieckiem , domem ale jak ktoś ma mnie gdzieś to nie dyskutuje bo nie chce ani awantur, ani obgadywania ani znizac się do tego poziomu.

Kogo masz na myśli, pisząc, że z nim nie dyskutujesz i nie zniżasz się do jego poziomu?

Majastokrotka napisał/a:

Wiesz to przykre że nic ich nie obchodzę bo ja sobie wyobrażałam inaczej ...ze na starość to ja zapewne się nimi zajmę.. nie mam pojęcia co im zrobiłam..

Pewnie ci chodzi o teściów? 

Majastokrotka napisał/a:

nie wspominam o rodzicach, bo jednego cudownego rodzica stracilam i w tedy też mi nikt nie pomógł zająć się chodź na chwilę małym dzieckiem gdy ja nie miałam siły normalnie funkcjonować.

A prosiłaś kogoś o pomoc?

Majastokrotka napisał/a:

Druga miłość miała dac mi normalne życie, a tu znów to samo. W sumie to nikt mnie nie uczył jak żyć, nie rozmawiał że mną sama sobie jakoś radzę. Myślałam że jeśli będę fair i się starać to będzie dobrze.

A może niczego nie wymagałaś od męża?

46 Ostatnio edytowany przez Majastokrotka (2021-02-02 17:14:41)

Odp: Świat fałszywców

Tak, prace męskie w sensie, naprawy, palenie w piecu.2. Tak mam na myśli teściów. 3.Nie ma mi kto pomoc, dostawalam nieoficjalne zazuty że za mało robię, w tym brak kolacji najczęściej o godzinie 23.4. Nie wiem chyba nie bo uważałam że oboje robimy. 5dodatkowe dzięki Wam zaczyna mi się trochę to rozjasniac i mam przeblyski tego jak sie ze sobą czułam, dziękuję. Jemu chyba po prostu na mnie nie zależy A na pewno mnie nie docenia. Też miałam sytuację gdy się stawiałam to mi powiedzial ze w takim razie pewnie musimy sie rozstac skoro się  nie możemy dogadać a ja sie czepiam. Stad chyba zostalam zastraszona bo
bałam się że tak sie stanie( bałam się cokolwiek powiedzieć i zwatpilam w siebie i to co myślę i czuje ) jecze w dodatku gdybym była sama to bym jakoś  wycierpiala a takto rodzine z dzieckiem rozbijac gdy ojcem jest dobrym nie idealnym ale jest. Jego uroda, praca i samozachwyt mi tego nie ułatwia- bo wie że jak nie ja to pełno na moje miejsce. Zapewne ktoś się spyta czemu nie odejdziesz skoro nie szanuje Cię i nie liczy się z twoim zdaniem : bo go kocham i strasznie tęsknię za tamtym dawnym nim i mam nadzieję że to wróci, bo nie wiem czy to ja gdzieś nie robię błędów, bo nie chce odbierać ojca i niszczyć rodzinę, bo nie mam gdzie iść i nie mam zasobów finansowych bo wszystko co zarabialam, oplaciłam i nadplacałam co mogłam. Wiem to błąd..więc nie powinnam płakać niby bo robi, ale nie czuje się szczęśliwa ani szanowana, w dodatku mam mocne podejrzenia zdrady .

Tamiraa napisał/a:
Majastokrotka napisał/a:

Nie do końca rozumiem co masz na myśli mówiąc o zabieganiu o to co się chce, maz moja droga dostał to co mogłam dac od siebie najlepszego. Jedyne sprzeczki są gdy on się domaga żebym mu robiła kolację. Obiady robię ale żebym zmęczona po pracy musiała mu podawać kolację jak jego mama to dla mnie przesada.

Piszę  o tym, że nad wszystkim trzeba pracować,  a nie usługiwać.

A czy mąż ma w domu jakieś obowiązki?

Majastokrotka napisał/a:

Pracuje, opiekuje się dzieckiem , domem ale jak ktoś ma mnie gdzieś to nie dyskutuje bo nie chce ani awantur, ani obgadywania ani znizac się do tego poziomu.

Kogo masz na myśli, pisząc, że z nim nie dyskutujesz i nie zniżasz się do jego poziomu?

Majastokrotka napisał/a:

Wiesz to przykre że nic ich nie obchodzę bo ja sobie wyobrażałam inaczej ...ze na starość to ja zapewne się nimi zajmę.. nie mam pojęcia co im zrobiłam..

Pewnie ci chodzi o teściów? 

Majastokrotka napisał/a:

nie wspominam o rodzicach, bo jednego cudownego rodzica stracilam i w tedy też mi nikt nie pomógł zająć się chodź na chwilę małym dzieckiem gdy ja nie miałam siły normalnie funkcjonować.

A prosiłaś kogoś o pomoc?

Majastokrotka napisał/a:

Druga miłość miała dac mi normalne życie, a tu znów to samo. W sumie to nikt mnie nie uczył jak żyć, nie rozmawiał że mną sama sobie jakoś radzę. Myślałam że jeśli będę fair i się starać to będzie dobrze.

A może niczego nie wymagałaś od męża?

47

Odp: Świat fałszywców

No, to chociaż zapisz się na jakąś terapię, skoro nic nie chcesz zmieniać, żeby w przyszłości ten szok nie  był taki straszny.  Zrób to dla dziecka.

48

Odp: Świat fałszywców

To nie jest tak, że nic nie chce zmienić.
Co masz na myśli pisząc o szoku ?

Tamiraa napisał/a:

No, to chociaż zapisz się na jakąś terapię, skoro nic nie chcesz zmieniać, żeby w przyszłości ten szok nie  był taki straszny.  Zrób to dla dziecka.

49 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-02 19:48:35)

Odp: Świat fałszywców

Wczoraj dodało mi skrzydeł to co tu dostałam, wskazówki i spostrzeżenia.Dziś przepatrzyłam forum i płakać mi się chce i odpadam z sił. Zaczynam dochodzić do wniosku, czytajac o innych dziewczynach w różnych sytuacjach , że schemat jest podobny. Że chyba jestem po prostu naiwna  on ma mnie gdzieś, może zdradza mnie na boku a ja go wywielbiałam, że taki cudowny to i ja zapewne ta zła jestem. Stąd nie mogłam zrozumiec co robie źle i że jestem szczera i uczcuwa a dostaje po d. Synek uwielbiany przez mame, dostajacy duzo aprobaty z racji zawodu, a ja wzielam całą wine na siebie. Jeszcze w dodatku w rodzinie jego i znajomych traktuje mnie tak dobrze, że czuje iz wszyscy myślą że taki super chłopak A ja ta naburmuszona. Co myślicie ?
Rozmowy na pewno nie wchodza w gre bo on nigdy nie rozmawia o powaznych sprawach, mowi zebym do kolezanki sie wyzalila? Ma to sens ? A jesli tak to co robić ? Czy może postawić na swoim i czekac na zwrot, czy moze asertywnie zacząć stawiac granice? Bo on tez sie nie przyznaje oprocz zlewania mnie albo bycia chlodnym bardzo, że jest coś źle. Zapytalam go czy mnie kocha, odpowiedział, ze bardzo ale to bardziej słowa niż czyny. Było to dla mnie w pewien sposób ulgą ale jakoś nie do konca w to uwierzyłam. Co radzicie ?

Cały czas mam taki problem, że nie wiem czy wymyślam.
Serce mi mówi co innego niż rozum. Czasem myślę, że powinnam się postawić ale nie mam pewności czy to słuszne co myślę czy jest tak jak mówi że wymyślam. I z jedej strony myślę że, jak kocha to się zastanowi nad sobą i coś się w końcu zmieni i że nie zasługuje na mnie A czasem się też boję że mnie zostawi i że będę żałować. Tak mi namieszano przez te wiele lat w głowie że już nic nie wiem :/problem też polega.na tym że nie mam nikogo kto by mi doradzi, a moj kochany zrobił tak że tylko jego lubią A do mieście nie zbliżają, ja stracilam siebie i poczucie wartości tak że już nie wiem nawet jak rozmawiać.
A może on celowo tak robi żeby się moc wybielic moim kosztem. Dodatkowo juz boje sie odezwac bo nievwiem czy nie powiem czegos złego,
źle, chodzi o to ze juz nie wiem czy ja wogule dobrze mysle.

50

Odp: Świat fałszywców

Jak to jest,że oczekujesz rad, a ich nie słuchasz. Mąż to nie pluszowy miś, który zostanie z tobą, bo ty tak chcesz.

51 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-02 20:25:12)

Odp: Świat fałszywców

Słucham, analizuje i dopytuje, pisze co się dzieje w mojej głowie. Której rady uważasz, że nie słucham?

Napisałam że chce byc z nim ale że nie szanuje mnie i też nie ma nic przeciw temu żeby inni mnie tak traktowali . Ze taki kiedyś nie był albo udawał kogoś innego hmm

Rozumiem, że myślisz,
że to ja robię problem ?

52

Odp: Świat fałszywców

Stokrotko, ponieważ nadal uporczywie i ostentacyjnie lekceważysz regulamin forum i moderatorskie prośby i nadal piszesz kolejne posty, pod swoimi poprzednimi postami, a robisz to w przeciągu kilku minut i to tak szybko, że ledwo nadążam z edytowaniem Twoich wypowiedzi - otrzymujesz w dniu dzisiejszym drugie ostrzeżenie, które zostaje przypisane do Twojego profilu.
Korzystając z okazji chciałabym Cię poinformować, że wykorzystałaś już limit przysługujących ostrzeżeń i jeśli nadal   będziesz łamać nasze zasady - Twoje konto zostanie zablokowane.
Moderator IsaBella77

53

Odp: Świat fałszywców

Nie uważam, że ty robisz problem. Mogłabyś więcej uwagi poświęcić sobie w sensie pracy nad sobą. Nie słuchasz tego, że powinnaś być bardziej asertywna.

54

Odp: Świat fałszywców
Majastokrotka napisał/a:

Hej, może ze mną jest coś nie tak a może ze światem, a może natrafiam w życiu na nieodpowiednich ludzi. Już 10 lat próbuję się naprawić i coś nie styka. Liczę na liczne dyskusje, wasze opinie co do mojej osoby- bo może to ja popełniam błędy, krytykę też chętnie przyjmę... a może nie jest ze mną tak źle ale czuję się fatalnie i nie mogę tego wszystkiego rozgryżć- czyli relacji z ludzmi i samej siebie. Kiedyś myślałam, że jestem super i że sobie poradzę, że jestem inteligentna, umiem się dobrze zachować-kulturalnie i mam dobre serce- dużo empatii. Teraz już nie wiem kim jestem.
Masakrycznie wkurza mnie to co widzę- ludzie którzy udają miłych ( a mają w tym cel ) są bardzo dobrze odbierani a ludzie w tym ja którzy są normalni, starają się, są uczciwi i rzetelni przegrywają. Zauważam, że rzetelność dziś nic nie znaczy a nawet jest gardzona o co tu chodzi ? liczę na długie rozmowy w których w "praniu będę opisywać moje losy" bo historii jest multum nie chcę Was zanudzać a mam nadzieję, że naturalnie się to rozwinie. Pomóżcie mi proszę ! smile

Polecam zaczac sie w jakis sposob rozwijac, bo z takimi przekonaniami hodujesz paranoje w glowie i trudno sie buduje relacje z takimi osobami.

Posty [ 54 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Świat fałszywców

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024