Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Może zacznę od początku, bo problem ma już ponad 10 lat...
Była wtedy jakoś przed 30-stką lat i miała męża, mieszkali razem we Włoszech. Wydawało się, że małżeństwo szczęśliwe, mąż do rany przyłóż. Jak było naprawdę - nie wiem, bo miałam wtedy jakieś 10 lat.
Z początków wiem niewiele - zaczęło się jej znikanie, jeździli za nią po hotelach, wracała ostro napruta. Była też taka jak przyjechaliśmy do niej zrobić jej niespodziankę na 30 urodziny do Włoch (mi puścili kit, że chora). Jakoś w 2012 rozwiodła się, wróciła do Polski, zamieszkała ze mną, rodzicami i babcią. I od tamtej pory jej alkoholizm zniszczył nasz dom. Przede mną wszystko ukrywali bardzo długo, ale słyszałam ich kłótnie, wyzwiska, agresję, to jak była napruta. Mama przeżywała wszystko mega, była dla mnie niedostępna emocjonalnie, no absorbował ją alkoholizm córki, traciła przez to nerwy.
Piła, ćpała jakieś tabletki nasenne. Lądowała na wielu odwykach, zamkniętych leczeniach, terapiach. Nic nie pomagało, zawsze wracała do punktu wyjścia. Traciła pracę, nabrała mnóstwo długów z chwilówek, zniszczyła życie sobie i rodzinie. Zaliczała kolejne dna: próbę samobójczą, podpalenie sobie włosów i połowy twarzy, kiedy pijana próbowała odpalić fajkę, pobyt w szpitalu, prawie raz puściła z dymem kawalerkę w której chwilowo mieszkała... I nic się nie zmieniało. Przypadek beznadziejny, myślałam.
Z czasem dowiadywałam się więcej - że mama miała kiedyś, jak ona była mała, problem z alkoholem i że siostra ma żal za zniszczone dzieciństwo (ja odkąd pamiętam - mama była abstynentką). Stąd te trudne i chore relacje między nimi. Że siostra mamy tak samo miała problem alkoholowy, prawdopodobnie ich mama również. Syn cioci również jest wieloletnim alkoholikiem. Taka to rodzinka. Prawdopodobnie jeszcze nie mogła zajść w ciążę - ale to moje domysły.
Ja wyjechałam na studia, odcięłam się, widziałam tylko jak mama marnieje w oczach i nie wytrzymuje tego wszystkiego. Jak zaczęłam z nią o tym więcej rozmawiać to dowiedziałam się m.in. że chciała zastosować "twardą miłość" i wyrzucić siostrę z domu (bo dach nad głową i jedzenie to był bufor dla nałogu), ale tata jej na to nie pozwolił, bo to jego dom i siostra ma zostać.
Facetów też zmieniała, różnych miała, ale w końcu trafiła na swojego obecnego partnera. Zakochał się na zabój, "zdobył ją", chociaż go nie kochała, ale... zaliczyli wpadkę (rok 2019). W wieku 40 lat moja siostra alkoholiczka miała zostać mamą. Nie wiem, kto był w większym szoku - my, czy ona. Ale pomimo ogromnego przerażenia było w niej też ogromne szczęście, które zaczęło przebijać się na wierzch.
Od tego momentu wszystko zaczęło układać się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Nie tknęła ani kropli alkoholu, dbała mega o siebie, o dziecko. Ojciec dziecka okazał się dobrym, odpowiedzialnym człowiekiem, zamieszkał z nią i moimi rodzicami, dbał o nią. Sielanka, spokój, wszystko odżyło, no magia. Po urodzeniu dziecka siostra oddaliła się z partnerem, kłócili się, ale o synka dbała strasznie, jej oczko w głowie. Pół roku przez covida z nimi mieszkałam, więc widziałam na własne oczy. Wzięła się za swoje długi, otrzymywała darmowe porady prawne jak się z nich wygrzebać i sensownie spłacić, zbierała dokumenty, bardzo się starała.
W listopadzie nagle zmarł nasz tata, bardzo niespodziewanie. Oprócz emocjonalnej starty (ogromnej i widać było w niej nieprzepracowaną relację z ojcem) musiała się zmierzyć z problemami, które wystąpiły na skutek otrzymania spadku, a które mogły jej uniemożliwić normalną spłatę tych dużych długów. Wyglądała jak chodząca śmierć z tego stresu, zachowywała się różnie, ale była trzeźwa. Problemy stopniowo się rozwiązywały, właściwie na dzień dzisiejszy wszystko się ułożyło po jej myśli.
I dzisiaj nadszedł dzień, którego w życiu bym się nie spodziewała...
Zadzwoniłam do mamy żeby się czegoś dowiedzieć. Odpowiadała jakoś dziwnie, w końcu z płaczem wydusiła, że nie wie, bo siostra "znowu się na*ebała" i że zadzwoni później. Byłam w szoku. Później mama opowiedziała, że mały jest od kilku dni chory, ma wysoką gorączkę i najpierw ojciec z nim siedział, a dzisiaj akurat moja siostra. I ona się napruła, będąc sama z chorym dzieckiem w domu. Cud, że zadzwoniła po moją mamę i bełkocząc się przyznała, żeby ktoś przyjechał. Ona potem nie umiała nawet powiedzieć, czy mały dostał lekarstwo.
Jestem przerażona i zszokowana. Nie wierzę, że ten koszmar wrócił, tylko w gorszym wydaniu, bo teraz ona ma malutkie dziecko. A ja jestem jego matką chrzestną (mój brat ojcem chrzestnym).
Co ja mogę zrobić?
Jak wspierać mamę?
Jak mogę cokolwiek zrobić, żeby ochronić tego malucha?
Co w takiej sytuacji powinno się robić?
Nie wierzę po prostu, że cokolwiek tej kobiecie już pomoże. Nie wiem jakie dno musi osiągnąć, żeby się podnieść. Jest mi jej okropnie żal, ale nie chcę żeby skrzywdziła tego maluszka swoimi problemami.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Ojciec dziecka już wie co się dzieje ?
Chroń mamę przede wszystkim i nie wstydźcie się zwracać o pomoc w MOPS albo komisja ,rozwiązywaniu problemów alkoholowych,Al Anon potrzebujecie wy dwie mama i Ty wsparcia do momentu aż siostra się dopije ,teraz i tak nikt nie jest w stanie jej eksmitować
można jej ograniczyć prawa rodzicielski i przejąć opiekę na małym to pewnie łatwiej .
Siostra jak przeżyje i się dopije wie gdzie iść po pomoc dla siebie jest AA ,kolejny odwyk innego wyjścia nie widzę.
Zajmijcie się i zaopiekujcie sobą .Współczuje naprawdę oglądanie nawrotu choroby bywa straszne wiem jak jest chociaż sam nie miąłem ,ale moi bliscy niektórzy znajomi mięli .
Trzymaj się Szpilko niewiele możesz pomóc siostrze, właściwie to jej nie pomagaj, doglądaj czy żyje i mamę spróbuj nakłonić do pójścia dla niej po pomoc i wsparcie.

3

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Na początku dziękuję Ci bardzo paslawku za słowa wsparcia. smile

Ojciec dziecka wie, bo to właściwie on urwał się dzisiaj z pracy jak siostra zadzwoniła do mamy.
Ciekawe czy w dobie pandemii jest trudniej o taką pomoc.
A w jaki sposób mogłabym chronić mamę? Co masz przez to na myśli?
Myślisz, że liczenie na jej poprawę jest bardzo naiwne i nie ma sensu? Zastanawiam się, czy ja mogłabym zrobić coś, żeby jej pomóc, bo nigdy z nią o tym nie rozmawiałam nawet... Czy po prostu powinnam tylko ograniczyć się do tego upewniania czy żyje a resztę zostawić jej - wszak to już długoletni problem, który jest jej zapewne dobrze znany.
Tylko czemu akurat teraz i dlaczego w tak nieodpowiedzialnym momencie... Wiem, że raczej się nie dowiem co siedzi w jej głowie, ale te pytania mi się mimowolnie nasuwają.
Martwi mnie też kwestia ograniczenia tych praw rodzicielskich. To nie może być czcza groźba, to na pewno. Tylko w jakiej sytuacji się do tego posunąć? Czy jej to nie dobije do końca, czy jej to nie "zabije"? No i jak rozmawiać o tym z bliskimi, którzy raczej nie będą chcieli o tym przynajmniej na początku słyszeć...

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-01-28 22:07:02)

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Jak chronić mamę ? Niech nie patrzy na siostrę ,albo jak najmniej ją widzi.
Po drugie j zasugeruje ten Al Anon tam może zacząć robić porządek z emocjami,wyżali się znajdzie zrozumienie i dostanie doświadczenia innych ,głównie kobiet żon,matek alkoholików .

Pytasz czemu teraz akurat siostra zaczęła pić ?
Alkoholik pije dlatego że jest alkoholikiem to odpowiedź najbardziej właściwa - reszta to wymówki ,szukanie usprawiedliwień.
Raz się pije dlatego że jest dobrze i spokojnie,a raz dlatego że są problemy i robi się źle.
Wychodzenie z długów na prostą jest świetną okazją żeby sprawdzić czy się już ma znowu kontrolę i napić się w nagrodę.
Siostra zaniedbała leczenie i kontynuacje tego stąd prędzej czy później dochodzi się do nawrotu choroby ,przez depresję ale nie koniecznie,liczy się dni abstynencji często i w nagrodę z pychy chce się właśnie jakiejś nagrody.
Równie dobrze przyczyną powodem zapicia może być zupełnie coś innego i masz rację to teraz mało istotne.
Istotne jest to że niestety siostra musi się nasycić,nasiąknąć poczuć wstręt i strach o własne życie, tak to działa każda próba oderwania jej siłą od butelki i picia alkoholu skończy się przekornym ,upartym wzmacnianiem obsesji picia ,doznawania ulgi i przyjemności z picia,alkoholik interpretuje ingerencje w picie jak zamach na wolność i ograniczanie go, to jest jak obłęd patrząc z zewnątrz trudno to zrozumieć komuś kto nie ma nie miła problemu z piciem - silna wola tu nie ma zastosowania absolutnie.Różnie to jest i czasem tragicznie się może skończyć .
Wiem że dla wielu osób takie "spokojne " przyglądanie się jak ktoś się zapija i może wykończyć, jest okrutne i nieludzkie ,ale niestety niewiele można poradzić ,inaczej jak z pozoru się przerwie to za krótki czas się znowu wróci ,stąd sugestia żeby siostra się dopiła,a ile to potrwa trudno powiedzieć ,ma swoją dawkę a teraz i tak straciła panowanie kontrolę i zdolność kierowania swoim życiem ,żeby to z nią przetrwać potrzebujecie wsparcia inaczej ona was wykiwa i zrobi unik złagodzicie konsekwencje i znowu spadnie na cztery łapy przekonana że może wami sterować jak chce twarda miłość jest trudna do zaakceptowania z tym że jak na ten czas nikt nic lepszego nie wymyślił ,żadne tłumaczenia, prośby ,groźby siostra wpuszcza jednym uchem a drugim wypuszcza dla niepoznaki może pokiwać głową albo wam nabluzgać zależy w jakim jest stanie i nastroju a te się zmieniają co chwilę i nie wiadoma na jakiej zasadzie.
Żeby sią odciąć od picia i chorowania siostry też potrzeba siły i doświadczenia inaczej będziecie żyć jej chorowaniem a nie swoim życiem to nikomu nie pomoże,najlepszym sposobem jest zająć się sobą a nie alkoholikiem ,tu jeszcze w waszej sytuacji jest kwestia małego dziecka ,którym siostra jako matka nie jest w tym stanie zdolna się zajmować,ryzyko zaniedbania wypadku jest znacznie większe a gadki o instynkcie ,intuicji u pijanej matki że działają prawie tak samo to bzdury i mity.

5

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Cześć, to znowu ja, niestety znowu w tym temacie.
Tym razem potrzebuję się chyba po prostu wygadać, nie wiem sama.
Poprzednia sytuacja wyjaśniła się tak, że brat przyszedł do nich, zagroził siostrze że jeszcze raz usłyszy lub zobaczy ją pijaną to wzywa policję i odbierają jej dziecko. Podziałało, zrobił się spokój, przestała, ani kropelki.
Do teraz.
Tylko, że teraz niestety jest gorzej pod tym względem że u mamy został niedawno zdiagnozowany nowotwór złośliwy z przerzutami. Więc ona potrzebuje mnóstwo wsparcia i pomocy, a ma na głowie nawrót siostry. Mieszka z nią, jej partnerem i ich dzieckiem. Ja i brat nie mieszkamy z nimi.
No i dzisiaj mama się mi wygadała, że siostra coś popala (pewnie zielsko) i prawdopodobnie też popija. Jak mały już śpi.
Jestem tak wściekła na tą kobietę, że brakuje mi słów. Równocześnie jestem przerażona, bo teraz groźba raczej już nie podziała, teraz trzeba będzie chyba już sięgnąć do konsekwencji. A kto ma siłę na radzenie sobie z odebraniem jej dziecka i na chorobę mamy? Nie wiem.
Nie rozumiem, czemu ta kobieta nie szuka najpierw pomocy, tylko ucieka w używki. Ma wszelkie powody do depresji, traumy i tych wszystkich innych rzeczy, ale nie rozumem czemu nie szuka pomocy dla siebie i dziecka, tylko woli to wszystko rozwalić za pomocą butelki. Nawet nie wspominała, że szuka wsparcia lub pomocy. Od razu leci w wódę. Masakra. Nawet nie wiem, czy potrafię jej przez to współczuć. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była na nią tak wściekła jak teraz.
Piszę w emocjach, na świeżo. Załamana.

6

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Smutna prawda jest taka, że nie masz wpływu na picie siostry.  Ona jest dorosła i decyduje się sięgać po butelkę zamiast się leczyć. Masz natomiast wpływ na to co dzieje się wkoło jej dziecka, bo na ten moment dzieciak po prostu doświadcza traumy. Jedną drogą jest nie tylko zagrożenie jej próbą odebrania praw rodzicielskich jak nie pójdzie na odwyk, ale ABSOLUTNA pewność, że jesteś w stanie ta groźbę zrealizować. Bo jak na razie, to jedynie ja straszysz, ale nie wydajesz się konsekwentna.

7

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.
szpilka33 napisał/a:

.
Nie rozumiem, czemu ta kobieta nie szuka najpierw pomocy, tylko ucieka w używki. Ma wszelkie powody do depresji, traumy i tych wszystkich innych rzeczy, ale nie rozumem czemu nie szuka pomocy dla siebie i dziecka, tylko woli to wszystko rozwalić za pomocą butelki. Nawet nie wspominała, że szuka wsparcia lub pomocy. Od razu leci w wódę. Masakra. Nawet nie wiem, czy potrafię jej przez to współczuć. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była na nią tak wściekła jak teraz.
Piszę w emocjach, na świeżo. Załamana.

Zrozumienie w tej chwili zjawiska jakim jest uzależnienie jest na szarym końcu.Przyjmij że jest to rodzaj obłędu ,tym razem siostra rozpoczyna ciąg nieco "łagodniej"
Siostra znowu po prostu się rozkręca ,jak nie ten powód czyli choroba mamy to byłby inny taka to choroba emocji plus obsesja uzależnienie psychiczne od substancji które niby pomagają regulować emocje wszystko jest powtarzalne u siostry notoryczne ma u was komfort którego broni nawet przyjmując okresowo abstynencję na pokaz i na pozór..
Już jej nie straszcie tylko radykalne,bezwzględne  rozwiązanie wchodzi w grę, bo zmarnuje się dziecko ,nie ma wyjścia wóz albo przewóz ,mama potrzebuje spokoju a nie niańczenia dorosłej córki i pilnowania jej życia .

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-11-15 18:10:46)

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.
szpilka33 napisał/a:

Może zacznę od początku, bo problem ma już ponad 10 lat...
Była wtedy jakoś przed 30-stką lat i miała męża, mieszkali razem we Włoszech. Wydawało się, że małżeństwo szczęśliwe, mąż do rany przyłóż. Jak było naprawdę - nie wiem, bo miałam wtedy jakieś 10 lat.
Z początków wiem niewiele - zaczęło się jej znikanie, jeździli za nią po hotelach, wracała ostro napruta. Była też taka jak przyjechaliśmy do niej zrobić jej niespodziankę na 30 urodziny do Włoch (mi puścili kit, że chora). Jakoś w 2012 rozwiodła się, wróciła do Polski, zamieszkała ze mną, rodzicami i babcią. I od tamtej pory jej alkoholizm zniszczył nasz dom. Przede mną wszystko ukrywali bardzo długo, ale słyszałam ich kłótnie, wyzwiska, agresję, to jak była napruta. Mama przeżywała wszystko mega, była dla mnie niedostępna emocjonalnie, no absorbował ją alkoholizm córki, traciła przez to nerwy.
Piła, ćpała jakieś tabletki nasenne. Lądowała na wielu odwykach, zamkniętych leczeniach, terapiach. Nic nie pomagało, zawsze wracała do punktu wyjścia. Traciła pracę, nabrała mnóstwo długów z chwilówek, zniszczyła życie sobie i rodzinie. Zaliczała kolejne dna: próbę samobójczą, podpalenie sobie włosów i połowy twarzy, kiedy pijana próbowała odpalić fajkę, pobyt w szpitalu, prawie raz puściła z dymem kawalerkę w której chwilowo mieszkała... I nic się nie zmieniało. Przypadek beznadziejny, myślałam.
Z czasem dowiadywałam się więcej - że mama miała kiedyś, jak ona była mała, problem z alkoholem i że siostra ma żal za zniszczone dzieciństwo (ja odkąd pamiętam - mama była abstynentką). Stąd te trudne i chore relacje między nimi. Że siostra mamy tak samo miała problem alkoholowy, prawdopodobnie ich mama również. Syn cioci również jest wieloletnim alkoholikiem. Taka to rodzinka. Prawdopodobnie jeszcze nie mogła zajść w ciążę - ale to moje domysły.
Ja wyjechałam na studia, odcięłam się, widziałam tylko jak mama marnieje w oczach i nie wytrzymuje tego wszystkiego. Jak zaczęłam z nią o tym więcej rozmawiać to dowiedziałam się m.in. że chciała zastosować "twardą miłość" i wyrzucić siostrę z domu (bo dach nad głową i jedzenie to był bufor dla nałogu), ale tata jej na to nie pozwolił, bo to jego dom i siostra ma zostać.
Facetów też zmieniała, różnych miała, ale w końcu trafiła na swojego obecnego partnera. Zakochał się na zabój, "zdobył ją", chociaż go nie kochała, ale... zaliczyli wpadkę (rok 2019). W wieku 40 lat moja siostra alkoholiczka miała zostać mamą. Nie wiem, kto był w większym szoku - my, czy ona. Ale pomimo ogromnego przerażenia było w niej też ogromne szczęście, które zaczęło przebijać się na wierzch.
Od tego momentu wszystko zaczęło układać się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Nie tknęła ani kropli alkoholu, dbała mega o siebie, o dziecko. Ojciec dziecka okazał się dobrym, odpowiedzialnym człowiekiem, zamieszkał z nią i moimi rodzicami, dbał o nią. Sielanka, spokój, wszystko odżyło, no magia. Po urodzeniu dziecka siostra oddaliła się z partnerem, kłócili się, ale o synka dbała strasznie, jej oczko w głowie. Pół roku przez covida z nimi mieszkałam, więc widziałam na własne oczy. Wzięła się za swoje długi, otrzymywała darmowe porady prawne jak się z nich wygrzebać i sensownie spłacić, zbierała dokumenty, bardzo się starała.
W listopadzie nagle zmarł nasz tata, bardzo niespodziewanie. Oprócz emocjonalnej starty (ogromnej i widać było w niej nieprzepracowaną relację z ojcem) musiała się zmierzyć z problemami, które wystąpiły na skutek otrzymania spadku, a które mogły jej uniemożliwić normalną spłatę tych dużych długów. Wyglądała jak chodząca śmierć z tego stresu, zachowywała się różnie, ale była trzeźwa. Problemy stopniowo się rozwiązywały, właściwie na dzień dzisiejszy wszystko się ułożyło po jej myśli.
I dzisiaj nadszedł dzień, którego w życiu bym się nie spodziewała...
Zadzwoniłam do mamy żeby się czegoś dowiedzieć. Odpowiadała jakoś dziwnie, w końcu z płaczem wydusiła, że nie wie, bo siostra "znowu się na*ebała" i że zadzwoni później. Byłam w szoku. Później mama opowiedziała, że mały jest od kilku dni chory, ma wysoką gorączkę i najpierw ojciec z nim siedział, a dzisiaj akurat moja siostra. I ona się napruła, będąc sama z chorym dzieckiem w domu. Cud, że zadzwoniła po moją mamę i bełkocząc się przyznała, żeby ktoś przyjechał. Ona potem nie umiała nawet powiedzieć, czy mały dostał lekarstwo.
Jestem przerażona i zszokowana. Nie wierzę, że ten koszmar wrócił, tylko w gorszym wydaniu, bo teraz ona ma malutkie dziecko. A ja jestem jego matką chrzestną (mój brat ojcem chrzestnym).
Co ja mogę zrobić?
Jak wspierać mamę?
Jak mogę cokolwiek zrobić, żeby ochronić tego malucha?
Co w takiej sytuacji powinno się robić?
Nie wierzę po prostu, że cokolwiek tej kobiecie już pomoże. Nie wiem jakie dno musi osiągnąć, żeby się podnieść. Jest mi jej okropnie żal, ale nie chcę żeby skrzywdziła tego maluszka swoimi problemami.

Podstawowa zasada; Alkoholikowi się nie pomaga! To tylko powoduje, że nadal pije tylko czuje się usprawiedliwiony, bo przecież ludzie mu pomagają, dbają o niego i jego sprawy.  On musi zrozumieć, że jego picie ciągnie go w dół i na to nikt nie ma wpływu, tylko on sam decyduje co się z nim i z jego życiem dzieje.

Musisz być twarda i nieustępliwa, choćby ci serce pękało na tysiąc kawałków. Zagroź siostrze, że wniesiesz do sądu o odebranie jej praw rodzicielskich do dziecka, ale musisz to zrobić jeśli groźba nie podziała. Dlatego twoje postępowanie musi być przemyślane i konsekwentne. Nie mów rzeczy, których nie jesteś w stanie  z wielu powodów dotrzymać.

Teraz skoncentruj się bardziej na mamie. Dziecko ma też ojca, który powinien zając się dzieckiem, jeśli powiadomiłaś go o nieodpowiedzialności swojej siostry. Jeśli zauważysz, że on także ma delikatnie mówiąc dobro swojego dziecka na bardzo dalekim planie, to masz dwa wyjścia; Albo dziecko wyląduje w domu małego dziecka, albo wystąpisz o o debranie praw rodzicielskich rodzicom i wskażesz siebie jako rodzinę zastępczą.

Tak, wiem co ci radzę, Ale czasem innego wyjscia zwyczajnie nie ma.
Możliwe, że siostra się opamięta i za jakiś czas będziesz mogła zwrócić jej dziecko. Ale może też być tak, że się to nigdy nie stanie...

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Nie jesteś w stanie naprawić wbrew jego woli alkoholika.

Nie jesteś w stanie naprawić wbrew jej woli osoby współuzależnionej, która alkoholika chroni.

Możesz zadbać o własny komfort psychiczny i starać się o odebranie jej dziecka.

10

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Autorka wątku nie może starać się, o odebranie siostrze dziecka, bowiem dziecko
ma ojca i to ojciec właśnie dzieckiem się opiekuje.
To on może wystąpić o ograniczenie matce władzy rodzicielskiej lub o pozbawienie
władzy
Warunek, że ojcu nie można zarzucić tego samego, co matce.
Autorka może wspierać jedynie ojca i zeznawać na jego korzyść.

Bardzo obszernie jest podane w linku, który pozwolę sobie zamieścić poniżej:

https://www.eporady24.pl/jak_odebrac_dz … html#toc-1

11 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-11-16 17:53:19)

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Moze z opieką społeczną pogadać i dowiedzieć się co wg ich wiedzy można zrobić? Jak zgłosisz, tam to pewnie będą mieć na nią oko i będzie coś w papierach. Wiele może nie zdziałają, bo wiadomo, że w PL niezbyt stanowczo instytucje reagują w takich sytuacjach, ale będą przychodzić co jakiś czas skontrolować, kontaktować się z opiekunami w przedszkolu czy szkole w jakim stanie jest dziecko.

Zadzwonić po policję jeśli pijany rodzic zajmuje się dzieckiem.

12

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Ojciec dziecka wie o sytuacji, bo z nimi mieszka i to on właśnie zauważył, że popala i że najprawdopodobniej znowu pije.
Siostra dziecka nie zaniedbuje, nie jest to widoczne tak, żeby to można było udokumentować w sądzie. Dba o małego, jest to jedyna rzecz, która ją w ogóle trzyma przy życiu i jako takim funkcjonowaniu. Wiem, że lada moment może stracić kompletnie kontrolę, ale na razie się "pilnuje", więc nie ma tego zaniedbania. Robi to, kiedy dziecko już śpi, na noc. Jedynym sensownym wyjściem może być zadzwonienie na policję, kiedy już będzie zjarana lub pijana w domu albo kiedy trafią w ręce jakieś skręty. Ale nie wiem czy to ma ręce i nogi. Ja nie wiem kiedy ona bierze lub pije, nie widzę jej takiej, więc nie mam jak wezwać kogokolwiek. Mama wątpię, żeby miała do tego siły i nerwy, skoro wisi nad nią jej choroba. Ojciec dziecka sam ma wszystkiego dość i ma ochotę stamtąd uciec. Niestety nie z dzieckiem, ale to też takie czcze gadanie (chyba) o tej "ucieczce".
Może zgłoszenie tego, żeby wisiał nad nią nadzór np. tej opieki byłoby dobrym pomysłem. Tylko czy do tego trzeba dowodów, a jeśli tak to jakich. Czy wystarczą same moje słowa. Wgłębię się w temat i poszukam rozwiązań.
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi i rady, za linka też.
Bardzo się boję jakkolwiek działać w tej sprawie (z czego nie jestem dumna, jest mi wstyd, że nie umiem tam wpaść i jej jasno zakomunikować co o tym sądzę), ale nie chcesz patrzeć bezczynnie na to, co funduje niewinnemu dziecku.

13 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-11-18 21:53:33)

Odp: Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Nie dziwię się, że nie jest ci łatwo zadziałać bo nie jest łatwo cudzemu dziecku pomóc ani też osobie w nałogu.
Spróbuj skontaktować się z kimś z opieki społecznej, żeby pogadać, żeby doradzili i żeby zapoznać się z tym jakie mają możliwości. I jeszcze możesz nawiązać kontakty z jakąś grupą bliskich alkoholików (może przez jakieś spotkania czy grupy w internecie) to mogą coś lepiej doradzić ze swojego doświadczenia.
Mąż twojej siostry powinien reagować jeśli będzie widział, że pijana ma pod opieką dziecko. On jest na miejscu i to jego dziecko. Jak będziesz miała możliwość to możesz zbierać jakieś dowody, zdjęcia czy nagrania, na wszelki wypadek. Tak sądzę.
Szczerze to uważam, że w takiej sytuacji jeśli siostra nie weźmie się za siebie, a ojciec zamierza unikać opieki nad dzieckiem, to lepiej aby to dziecko miało inną opiekę, choćby w postaci rodziny zastępczej (takiej, w której mogłoby potencjalnie zostać).

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Siostra alkoholiczka znów zaczęła pić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024