Cześć,
Z góry chciałbym poprosić o wyrozumiałość i ludzkie podejście do tematu, Wiem że podobny jest omawiany.
Temat trochę z tych seksualnych.
Jakiś czas temu opowiadałem sytuację, w której się znalazłem z moją już ex. Udało mi się zakończyć poprzedni związek, lecz została skaza we mnie, nieufność (dziękuje za rady i wsparcie z waszej strony, czasami jest łatwiej jak coś się napisze, przeczyta opinie innego człowieka i wie się że nie jest się z tym samemu). Z którą nie wiem co mam już zrobić. Ale do rzeczy.
Poznałem dziewczynę w czerwcu (niecałe 2 miesiące po rozstaniu z moją ex). Wiem szybko... może za szybko? Przez nią udało mi się zapomnieć o całym świecie. Dużo rozmawiamy, mamy wspólne zainteresowania i się sobie nie nudzimy. Wszystko było ok do momentu, w którym zapaliła mi się ostatnio lampka, bo pisała z kimś bardzo odrywając się od tego co się dzieje dokoła. Z racji poprzedniej relacji jaką miałem zrobiłem się bardzo nie ufny, jak to mówią ufaj i weryfikuj tak? W żartach wspominałem, że jestem trochę zazdrosny, na co wspomniała, że mogę sprawdzić jej telefon, że nie pisze z nikim i o niczym o co mogę być zazdrosny, odkąd mnie poznała. Sytuacja powtórzyła się paru krotnie więc, któregoś wieczoru postanowiłem zrobić coś za co wszyscy mnie tutaj zhańbicie, zajrzałem do jej telefonu. Nie czytając konwersacji ze skrolowałem listę konwersacji w dół patrząc ogólnikowo z kim utrzymuje kontakty i o bijcie mnie już miałem odkładać telefon i dać sobie spokój, ale zainteresowała mnie konwersacja z jakimś niezapisanym numerem. Od razu zaznaczę, że to było z 2-3 miesiące zanim się poznaliśmy więc nawet nie powinienem tam zaglądać. Po wejściu w konwersacje zaczął się mój problem, z którym nie wiem, jak sobie poradzić.
Konwersacja była z kimś z kim tylko sypiała, tak zwane FWB, ale dość szczegółowa, co się zobaczyło się już nie da od zobaczyć. Z jednej strony żałuje tego co przeczytałem, bo nie potrafię teraz tego ogarnąć, z drugiej strony nasuwają mi się inne pytania, o których wcześniej nie myślałem.
Początkowo starałem się nie zareagować, mimo że się we mnie zagotowało. Nie chciałem tego omawiać, jak byłem zagotowany. Chyba żaden facet nie chciał by czytać czegoś takiego…
W między czasie dorzucę ważną dla mnie kwestie, że przy którymś wieczorze graliśmy w grierkę dla „par” do wina na ciężkie związkowe pytania zaproponowaną przez nią, w którym o padło pytanie w jej stronę czy miała spotkania tylko na sex, FWB albo ONS, zaprzeczyła.
Wracając do omawianej sprawy, wracam do tego myślami i zadręczam się, teraz tylko nie wiem czy samym faktem, że mnie okłamała, czy tym, że miała spotkania tylko na sex. Sam nigdy takich związków ani spotkań nie miałem.
Czy tego typu spotkania świadczą o czymkolwiek? Czy to normalne? Jak to się może mieć do związku, który teraz mamy?
Skoro jesteśmy sobie szczerzy (tak mi się wydawało), dlaczego ukryła coś takiego przede mną? (Może właśnie dlatego że się teraz zadręczam, chociaż wtedy może bym nie miał okazji przeczytać tych wiadomości i zachowywał bym się inaczej)
Często wracam do treści wiadomości typu, „chcesz poskakać dziś na moim k…? podobało ci się ostatnio” lub „masz dzisiaj czas, jestem zdesperowana”, lub nachodzą mnie myśli czy takich sytuacji było więcej. Jak dotąd ją poznałem w życiu bym nie posądził ją o taką bujną przeszłość. Dla sprostowania sam w byciu z nią nie mam na co narzekać i niczego mi nie brakuje, jej też nie. Więc to nie jest zazdrość typu, z kimś się bawiła a ja nie mogę.
Nie powinienem osadzać nikogo za jego przeszłość, powinno się liczyć tu i teraz.
Jak z nią powinienem o tym porozmawiać? Jak mam powiedzieć jej, że wiem i jak się z tym czuje?
Nie wiem już sam czy to normalne, tylko ja ze świrowałem, bo byłem długo w jednym związku, poprzednie też zresztą nie były krótkie. W poprzednich związkach nie miałem problemu o przeszłość partnerki, a wiem właśnie że nie były super cnotkami. Czy po prostu to nie jest normalne zachowanie i powinienem uciekać z takiego związku?
Proszę o opinie i rady. Rok 2020 ewidentnie nie jest mój. Nigdy nie miałem takich problemów i nigdy nie zwracałem uwagi na takie rzeczy. Zazwyczaj ufałem i nie byłem zazdrosny, jakoś mi się wszystko popieprzyło.