Jestem w związku małżeńskim od 14 lat. Mamy dziesiecioletnia córeczkę. Dopiero niedawno do mnie dotarło w czym tkwię i jak bardzo dałam się zmanipulować. W życiu zawodowym jestem przebojowa i odnoszę sukcesy, za to w domu jestem typową kura domową. Doszło do tego że wracając z pracy nie siadam na tylek, czasem nie zdejmuje butów tylko myję ręce, zakasam rękawy i idę do kuchni. Gotowanie, pranie, prasowanie, zakupy, zadania domowe.... To moje obowiązki. Co robi w tym czasie mój mąż? Siedzi i ogląda seriale, lub czyta książki. Raz w tygodniu poodkurza dom, co sobotę od 7 lat siada do komputera i gra całą noc, popijając przy tym whiskey lub wódkę.
Ma pretensje jeśli coś nie jest tak jak on chce, kontroluje mnie non stop, dzwoni i sprawdza co robię. Wymaga aby jedzenie było zawsze podane idealnie, marudzi jak się coś powtórzy w tygodniu z posiłków itd.
Obudziłam się ostatnio zdając sobie sprawę z tego że ma kontrolę nad wszystkim łącznie z pieniędzmi. Mamy wspólne konto ale on nie pozwala mi z niego korzystać. Kontroluje wszelkie wydatki i jak chce sobie cokolwiek kupić... Muszę mu się tłumaczyć. Przeżywam piekło a moja córka razem ze mną.
Boję się go i jego zmiennych nastrojów. Zdarzyło się kiedyś że mnie uderzył.
Nie wiem jak z tego wyjść, mam wrażenie silnego ubezwłasnowolnienia i boję się przyszłości. Wiem że on nie da mi tak poprostu odejść I nie mam pojęcia od czego zacząć. Jak mu powiedzieć że to koniec? Boję się jego reakcji, złości a nawet gniewu. Już niszczył moje rzeczy w przeszłości.
Podpowiedzcie w jaki sposób rozmawiać z taką osobą o zakończeniu związku?
Tego wszystkiego jest dużo więcej i przykładów jego manipulacji. Nawet nie wiem jak wam to wszystko napisać. Próbowałam od niego odejść 7 lat temu ale wmanewrował mnie mówiąc że za mało się starałam i oczywiście wszystko co się dzieje to moja wina. Zabronił mi rozmawiać z przyjaciółkami o naszym życiu rodzinnym. Ledwie utrzymuje z nimi kontakty.
Pomóżcie, podpowiedzcie jak się uwolnić, jak zacząć zmianę?