Obecny związek kontra toksyczny (?) były - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 55 ]

1 Ostatnio edytowany przez kornelia1995 (2020-10-13 12:30:43)

Temat: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Na wstępie chciałabym napisać, że najłatwiejszym sposobem przekazywania moich emocji jest spisywanie ich na papier. Teoretycznie nie mam powodu, aby czuć się nieszczęśliwą, ponieważ mam faceta, który potrafi zapewnić stabilizację, niebawem zamieszkamy razem oraz planujemy ślub.  W okresie zimowym mieliśmy kryzys, miałam dosyć jego zaborczości, tzn. on to nazywa troską o mnie, jednak on nie lubi żadnych moich przyjaciol, denerwuje go pewien styl ubierania czy chodzenie na siłownie. Dodatkowo niedawno ukończyłam studia,  podjęłam staż w moim zawodzie, mam wielu znajomych.  Jednak kilka miesięcy temu utknęłam w toksycznej relacji, która nie pozwala ruszyć mi do przodu, mimo wielu dobrych rzeczy, które dzieją się w moim życiu. Stosowałam się do wielu rad, które mówią jak wyleczyć się z danej relacji, czyli skupiłam się na nauce, rozwoju poprzez pracę w zawodzie, spędzaniu czasu z przyjaciółmi, uprawianiu sportów. Zanim przejdę do opowiedzenia o relacji, która stanowi źródło mojego bałaganu w głowie, to postaram się opisać pokrótce moją sytuację rodzinną aby postarać się zrozumieć moje postawy. Pochodzę z rozbitej rodziny, moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam 10 lat, aktualnie sądzę, że obydwoje przyczynili się do rozkładu pożycia małżeńskiego. Ojciec był bardzo zaborczy o mamę, inwigilował ją poprzez czytanie sms’ów, potrafił zniszczyć jej odzież, która uważał za wulgarną. On był głównym żywicielem rodziny, sytuacja materialna potrafila być wręcz tragiczna, tata uciekał w gry komputerowe na które wydawał pieniądze, mimo ważniejszych wydatków. Natomiast mama w pewnym momencie zaczęła zdradzać ojca, prowadzić imprezowe życie. Po rozwodzie każdy zaczął żyć swoim życiem, czyli nawiązywać nowe relacje, trochę zapominając o mnie. Jednak od zawsze miałam wsparcie kochających dziadków, którzy troszczyli się od zawsze, gdy miałam 11 lat to przeprowadziłam się do nich. Babcia jest dla mnie jak ojciec i matka w jednym ciele, od zawsze mogłam jej powiedzieć dosłownie o wszystkim. Dla dziadka jestem oczkiem w głowie, zawsze był dumny z tego, kim jestem, ale niestety od wielu lat zmaga się z nałogiem alkoholowym. Przechodząc do opisania relacji, która przyczyniła się znacząco do mojego obecnego stanu to poznałam pewnego chłopka przez internet, trochę popisaliśmy ze sobą, zaproponował spotkanie i umówiliśmy się. Od pierwszego spotkania była między nami chemia, potrafiliśmy przegadać calą noc. Zaimponowałam  mu tym, że nigdy nie miałam styczności z narkotykami oraz twierdził, że jestem bardzo inteligentna. Chociaż pojawiło się kilka lampek ostrzegawczych, które zignorowałam:
•    Usłyszałam „MOŻESZ JUŻ WYJŚĆ, JEŚLI NUDZI CI SIĘ” – wcześniej grzecznie go przeprosiłam, bo ciągle zerkałam na zegarek, aby nie spoznic się na utobus do domu, bo rano musiałam isc do pracy. Niby po chwili odwrocil to w zart, jednak kiedyś przyznal się, ze faktycznie myslal, ze nie mam ochoty spedzac z nim czasu.
•    Praktycznie na każdym spotkaniu opowiadal o swoich byłych, przedstawial je jako głupsze, niewdzięczne. Podkreslal, ze nadal zabiegają o niego poprzez pisanie do niego, wywiad wśród jego kolegow itp.
•    Kiedys poszliśmy razem do klubu. Spotkalam tam chłopaka, który kiedyś był moja randka, byłam wtedy trochę pod wpływem alkoholu i wyznałam, że odczuwam dyskomfort, bo spotkałam byłą randkę. Wtedy on bardzo oburzył: „PODOBA CI SIĘ ON?!” odp, że już nie. „JAK COS TO MOGĘ MU POWIEDZIEĆ, ŻE WRACAMY DO MNIE LUB POBIJĘ GO”. Powiedziałam, że nie ma takiej potrzeby. Kilka dni później wyznał, że popytał się o niego wśród swoich kolegów „ usłyszałem, że jest zwykłym, szarym człowiekiem”
•    Bardzo często pytał się o moje byłe relacje czy inne fakty z życie, bo jak to on mówił, chciał sprawdzić, czy mówię prawdę.
•    Często padały stwierdzenia pokroju „ Kornelio, nauczę Cię x rzeczy”
•    Potrafił czasami zastosować ciche godziny w momencie, gdy powiedziałam coś nieodpowiedniego. Np. Pewnego razu w trakcie wymiany wiadomości, pisał jak bardzo mu się podobam, nie mogłam mu odpisac, bo faktycznie spieszyłam się na autobus, zawarłam te informacje w wiadomość. Zamilczał, później musiałam pierwsza odezwac się i zaproponować spotkanie. Było kilka podobnych sytuacji, zawsze gdy pytałam się na żywo, czy obraził się na mnie to wtedy można było dostrzec uśmiech na jego twarzy i padalo pytanie, skad wiedziałam lub udawanie, ze nie było problemu, później przyznawalo się, ze jednak tak było.
Generalnie każde spotkanie do walentynek było świetne, łącznie z dniem zakochanych, wręczył roze, poszliśmy na romantyczna kolacje, noc bardzo szybko minela. Byliśmy umówieni na caly weekend, ale jednak w sobote rano (15.02) rozstaliśmy się, stwierdzilismy obydwoje ze lepiej spotkac sie w niedziele, bo jego kumpel miał pretensje do niego,bo  zaczął  czasu spędzać więcej czasu ze mna niz z nim, natomiast ja nie chciałam denerwować mojej babci. W dniu rozstania spotkalam sie z kumplem (będący dla mnie jak brat - wiedzial o tym) na kawie i w trakcie meetingu dostalam wiadomosc: jak bylo dzisiaj swietnie oraz co tam u mnie slychac. Odp, ze tez to byl swietny czas i teraz sączę kawę z kumplem. Nagle wyczulam dystans w jego wiadomosciach, gdy wracalam wieczorkiem do domku to poinformowalam go o tym, nic nie odpowiedzial. Rano dostaje sms, ze nie da rady sie spotkac bo musi dziadkom pomoc i przesuwamy spotkanie na nastepny dzien. Odpisalam, ze mam czas dopiero w srode, a on tylko wyslal emotikonę. Wieczorkiem napisalam co tam slychac, a on ze spędza czas z kumplem oraz zaraz idzie dziadkom pomoc. Zrobilo mi sie troche smutno ale nie chcialam robic dramy. Nagle wyskoczyl z tekstem, czy moja mama nie byla zla, ze wrocilam dzisiaj nad ranem. Odp, że przeciez wczoraj wrocilam o 9 wieczorem, a on ze pomylimu sie dni. Nagle znowu zaczal sie rozpisywac. Przed samym spotkaniem w srode mial usuwana osemke, zle sie czul wiec staralam mu sie pomoc. Wspomnialam mu, ze w walentynki spytal sie o bycie razem, a on ze nie pamieta tego. Po chwilii padlo pytanie z jego strony, jak widze nasza znajomosc to odpowiedzialam, ze milo spedza sie czas itp. Od tamtego czasu zmienil sie on o 180 stopni, zaczelam wyczuwac dystans. W miedzyczasie zaczal gadac ze moge odpalic tindera, gdy będę z przyjaciółkami w Rzymie. Znowu bylismy umowieni na piatek, sobote. Spytalam sie w piatek czy spotkanie jest aktualne, stwierdzil ze decyzja nalezy do mnie bo on sie okropnie czuje. Powiedzialam, ze oki to nie bede cie meczyc i spotkamy sie po moim poworocie z Wloch. Kontakt troche sie urwal, myslalam ze spi dlatego nie pisalam o tym,ze jade na impreze do Krakowa. Wieczorem odezwal sie co tam u mnie, wyslalam mu zdj a on nie odp juz. Rano napisalam jak sie czuje to i ponowil sie kontakt. Chcialam go odwiedzic itp ale on stwierdzil ze nie chcde abym go widziala w takim stanie.Spotkalismy sie kilka dni pozniej, bo jednak przez covid 19 nie polecialam do Wloch (niby z tego powodu byl przeciwny tej wycieczce. Wypytywal sie czy calowalam sie z moim kumplem na imprezie w Krk, nie dowierzał ze tesknilam za nim bo wybralam sie na posiadówkę. Dwa dni pozniej odbylo sie ostatatnie nasze spotkanie, ustalismy ze bedziemy razem, powiedzial ze mu baardzo na mnie zalezy, doszlo do zblizenia. Rano pol zartem, pol serio powiedzialam ze mam nadzieje, ze nie zwiazalismy sie tylko dla seksu. Od tamtego momentu stal sie wybitnie chamski, ciagle mi wbijal szpile typu: bylem w krakowskim klubie go go i byly tam tancerki 10/10 lub pytania: kiedy znowu wpadniesz na seks? Gdy odprowadzał mnie na przystanek autobusowy to pokazal jakis nowy klub, powiedzialam ze mozemy isc razem a on „no mozemy, bo jestes imprezowiczka. Stwierdzilam,ze lubi mi wbijac szpile a on ty tez mi lubisz i odplace ci sie z TO. Jeszcze wracając do ostatniego spotkania to padły niemiłe słowa:
- usunę dla Ciebie konto na portalu randkowym
- nie musisz, rob jak chcesz
- mówisz jak typowa kobieta
- nie jestem, mam dobry kontakt z siostrą ex (teraz jest obecnym)
- KOCHASZ GO?!
- po prostu martwię się o niego
- pewnie zapomniał o Tobie, bo tego kwiatu jest pół światu
Przeczytał również wiersz, który napisał przed spotkaniem, nagle wyskoczyl z komunikatem „to nie o Tobie”. Zawierał on obraźliwą treść, mówiący negatywnie o podmiocie lirycznym, np: dziewczyna lekkich obyczajów, która zawiodła zaufanie narratora.

Kilka godzin po spotkaniu wymielismy kilka wiadomosci. Zaczal mnie olewać, napisalam mu ze bardzo mi sie on podoba on - ciesze sie, urwal sie kontakt na caly wieczor. Na nastepny dzien napisal „dzien dobry.” i podeslal piosenke, ale nie odp mu. Dwa dni pozniej napisalam esej, ze chcialabym szczerze pogadac bo niedomowienia sa dla meczac. Wspomnialam rowniez ze mam wrazenie ze mi nie ufa oraz wkurzam. Nic juz nie odpisal na to do dzis. Wyrzuciłam go z mediów spolecznoci, bo jako jeden z pierwszych nadal obserwowal moje relacje. Raz odezwałam się w czerwcu, ponieważ poczułam się bardzo źle na imprezie, jednak dopiero rano uzyskałam wiadomość: spałem, później wyslal znak zapytania. Jednak już nie odpowiedziałam na to, od tamtego czasu zaczely obserwować mnie lewe konta na Instagramie, może to jednak zbieg okolicznoci. Sam zainteresowany ponowil kontakt we wrześniu, dodał mnie na wszystkich SM, spytal się czy pojdziemy na kawe, byliśmy umówieni po jego poworcie z wakacji. Jednak nie spotaklismy się, bo w międzyczasie udostępniłam zdjecie z moim obecnym partnerem, tylko dostałam wiadomość „ złap mnie, jeśli potrafisz”. W międzyczasie umowilam się na niezobowiazujacego drinka z facetem z internetu, który okazal się być kolega bylego, zaczely padac pytania skad go znam oraz czy to czegos doszło. Pozniej ktos z lewego konta zaczal kontaktować się ze mną, zadawać pytania, czy jestem w związku, dlatego moja kumpela skontaktowala się z nim. Ten ktoś od razu wiedział, że to moja sprawka, caly czas podrywal moja kolezanke, mowiac ze nie wiem, co stracilam itp.
Moim głownym  celem jest zrobienie porządku w mojej glowie, ponieważ jestem w poważnym związku i nie chcę zranić człowieka, który jest dobry dla mnie.  Bardzo tęsknie za poprzednim chłopakiem, jednak ta relacja jest wyniszczajaca dla mnie, zaczelam kompulsywnie robic zakupy czy palic papierosy. Cokolwiek robię to zastanawiam się, co on pomyslalaby o tym.
Nie wiem dlaczego, ale prawdziwe uczucie utożsamiam z intensywnością, natomiast stabilizację traktuję jako nieprzyjemną rutynę. Tamta relacja zrobiła ze mnie emocjonalnego ćpuna, który będąc na haju czuł się świetnie, natomiast gdy były gorsze momenty to powodowały spustoszenie.
Przepraszam za chaos w treści, jednak on odzwierciedla mój obecny stan.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Z Twego opisu wynika, że jesteś DDA z wszelkimi negatywnymi konsekwencjami z niego wynikającymi.
Jeśli chcesz zrobić porządek w głowie, to skieruj swe kroki do poradni ds. uzależnień i rozpocznij terapię (indywidualną lub grupową); przy okazji zrobisz porządek w swoich uczuciach. smile

3 Ostatnio edytowany przez kornelia1995 (2020-10-13 14:09:38)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
Wielokropek napisał/a:

Z Twego opisu wynika, że jesteś DDA z wszelkimi negatywnymi konsekwencjami z niego wynikającymi.
Jeśli chcesz zrobić porządek w głowie, to skieruj swe kroki do poradni ds. uzależnień i rozpocznij terapię (indywidualną lub grupową); przy okazji zrobisz porządek w swoich uczuciach. smile

Nie potrafię siebie zrozumieć, jestem chwiejna emocjonalna w kontekście mojego byłego. Jeżeli chodzi o życie zawodowe to wiem, czego od niego oczekuję oraz realizuje postawione cele. Podobnie wygląda w sytuacja w przypadku rodziny czy przyjaciół, w krytycznych momentach potrafię zmobilizować się oraz wziąć wszystko na klatę, czasami daje upust emocjom, gdy jestem sama. Mój eks wiedział, że miałam wyrzuty sumienia przez nagłą śmierć bliskiej osoby, mimo mojego zaangażowania, nie byłam w stanie pomóc. Mam wrażenie, że on wykorzystywał to, że jestem osobą, która dąży do bycia fair wobec innych, ale mogę mylić się. Męczy mnie fakt, że ciągle analizuję, co źle zrobiłam, np. mogłam nie iść z kumplem na spotkanie po walentynkowej randce. W czwartek idę do psychologa, chcę zawalczyć o siebie.

4

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Zastanawiam się również, czy nie warto zawalczyć o relację z eks. Może gdybyśmy obydwoje się postarali to uleglaby poprawie. Rozsądek podpowiada aby zostać przy obecnym partnerze, ale boję się, ze mogę żałować iż odpuściłam w przypadku tamtej relacji.

5

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

Zastanawiam się również, czy nie warto zawalczyć o relację z eks. Może gdybyśmy obydwoje się postarali to uleglaby poprawie. Rozsądek podpowiada aby zostać przy obecnym partnerze, ale boję się, ze mogę żałować iż odpuściłam w przypadku tamtej relacji.

moim osobistym zdaniem - nie warto. Moze twoj obecny partner nie jest tym "jedynym" jednak poprzedni zdecydowanie tez nim nie byl. Troche bys powielila schemat mamy i taty ( moim zdaniem), poza tym czy przemyslalas czy chcialabys sluchac roznego rodzaje przytyki z jego strony przed kolejne x lat?
Wyglada na to ze twoj ex miał niezle mniemanie o sobie - jakby byl co najmniej Adonisem, kontrolujacym Adonisem pelnym zazdrosci.
Moze on nie mial tylu znajomych co ty, moze bolalo go ze jezdzilas/ jezdzisz w rozne miejsca z przyjaciolmi, ze chodzisz na kawy z kolegami, ale pamietaj nie mozesz sie zmieniac dla kogos i rezygnowac ze swoich przyjaciol.Nie mecz sie tym ze poszlas z kolega na kawe a moze nie powinnas, bo jesli nie tym ruchem to na pewno innymi bys go wiecznie kłóła, cos by go bolało itp. W nieskonczonosc. Olej swojego byłego w koncu jest jakis powod dla ktorego jest byłym i ta relacja nie przetrwała. Zajmij sie soba tu i teraz bo wygladasz na ogarnieta osobe:)

6 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-10-13 22:39:48)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Autorko skończyłaś studia wiec jak mniemam masz te 24 lata minimum. Piszesz natomiast jak nastolatka albo mocno zaburzona osoba. Jeszcze w czerwcu byłaś w "relacji" z toksycznym exem czyli z obecnym partnerem jesteś jakieś hmm 2, no może 3 miesiące i piszesz o o tym ze zamieszkacie razem i planujecie slub...Ty się dobrze czujesz ???  Dla mnie masz wszelkie cechy dziecka z rodziny dysfunkcyjnej. Szukasz silnych emocji stąd Cie tak pociągał chory klimat z exem. Dostarczal Ci silnych  emocji które mylisz z miłością i które "kochasz" bo znasz je doskonale z rodzinnego domu. Teraz zaczęłaś ledwo co nowa znajomość ale już Ci chyba za nudno wiec z jednej strony nakręcasz obroty na śluby i mieszkanie (z obcym człowiekiem!?) a z drugiej kręci Cie granie na dwa fronty i reaktywacja kontaktu z ex.
Moja rada brzmi: wybierz się do porzadnego psychoterapeuty a obu panom daj spokój. Obecnego nie kochasz, jest nieudanym plastrem po tamtym. Próbujesz sobie wmówić ze weźmiecie slub zamieszkacie razem i będą fajerwerki. Finalnie zrobisz krzywdę sobie i jemu.  Exa tez nie kochasz. Kochasz silne emocje i huśtawkę jaka Ci funduje.
Uporządkuj swoją głowę a dopiero potem bierz się za związki. Dla własnego dobra.

7 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-10-13 22:47:47)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

Zastanawiam się również, czy nie warto zawalczyć o relację z eks. Może gdybyśmy obydwoje się postarali to uleglaby poprawie. Rozsądek podpowiada aby zostać przy obecnym partnerze, ale boję się, ze mogę żałować iż odpuściłam w przypadku tamtej relacji.

Jesteś wychowana na emocjonalnej karuzeli, stąd potrzeba silnych wrażeń i tęsknota za toksycznym związkiem. Obecnego partnera nie kochasz, jesteś z nim z rozsądku, tęsknisz za toksykiem, podziękuj więc partnerowi za wspólny czas i uwolnij go od siebie, bo on nie jest w stanie zapewnić tego, czego w związku szukasz.

8

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
feniks35 napisał/a:

Autorko skończyłaś studia wiec jak mniemam masz te 24 lata minimum. Piszesz natomiast jak nastolatka albo mocno zaburzona osoba. Jeszcze w czerwcu byłaś w "relacji" z toksycznym exem czyli z obecnym partnerem jesteś jakieś hmm 2, no może 3 miesiące i piszesz o o tym ze zamieszkacie razem i planujecie slub...Ty się dobrze czujesz ???  Dla mnie masz wszelkie cechy dziecka z rodziny dysfunkcyjnej. Szukasz silnych emocji stąd Cie tak pociągał chory klimat z exem. Dostarczal Ci silnych  emocji które mylisz z miłością i które "kochasz" bo znasz je doskonale z rodzinnego domu. Teraz zaczęłaś ledwo co nowa znajomość ale już Ci chyba za nudno wiec z jednej strony nakręcasz obroty na śluby i mieszkanie (z obcym człowiekiem!?) a z drugiej kręci Cie granie na dwa fronty i reaktywacja kontaktu z ex.
Moja rada brzmi: wybierz się do porzadnego psychoterapeuty a obu panom daj spokój. Obecnego nie kochasz, jest nieudanym plastrem po tamtym. Próbujesz sobie wmówić ze weźmiecie slub zamieszkacie razem i będą fajerwerki. Finalnie zrobisz krzywdę sobie i jemu.  Exa tez nie kochasz. Kochasz silne emocje i huśtawkę jaka Ci funduje.
Uporządkuj swoją głowę a dopiero potem bierz się za związki. Dla własnego dobra.

Tak jak pisałam wcześniej, mam świadomość, ze mam chaos w głowie, dlatego idę do psychologa.Obecny partner nie jest dla mnie obcą osobą, znamy się 5 lat, mieliśmy pauzę, wtedy gdy umawiałam się z ex. Kocham go, może nie miłością romantyczną, ale jest dla największym przyjacielem. Najprawdopodobniej idealizuje byłego przez dobre wspomnienia, łączyły nas wspólne zainteresowania, iskrzyło między nami (nie, nie mam na myśli spraw łóżkowych). Wiem, ze nie powinno się porównywać długoletniego związku z epizodem ze względu na różne etapy relacji, ale to jest silniejsze ode mnie.

9

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
Bbaselle napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

Zastanawiam się również, czy nie warto zawalczyć o relację z eks. Może gdybyśmy obydwoje się postarali to uleglaby poprawie. Rozsądek podpowiada aby zostać przy obecnym partnerze, ale boję się, ze mogę żałować iż odpuściłam w przypadku tamtej relacji.

moim osobistym zdaniem - nie warto. Moze twoj obecny partner nie jest tym "jedynym" jednak poprzedni zdecydowanie tez nim nie byl. Troche bys powielila schemat mamy i taty ( moim zdaniem), poza tym czy przemyslalas czy chcialabys sluchac roznego rodzaje przytyki z jego strony przed kolejne x lat?
Wyglada na to ze twoj ex miał niezle mniemanie o sobie - jakby byl co najmniej Adonisem, kontrolujacym Adonisem pelnym zazdrosci.
Moze on nie mial tylu znajomych co ty, moze bolalo go ze jezdzilas/ jezdzisz w rozne miejsca z przyjaciolmi, ze chodzisz na kawy z kolegami, ale pamietaj nie mozesz sie zmieniac dla kogos i rezygnowac ze swoich przyjaciol.Nie mecz sie tym ze poszlas z kolega na kawe a moze nie powinnas, bo jesli nie tym ruchem to na pewno innymi bys go wiecznie kłóła, cos by go bolało itp. W nieskonczonosc. Olej swojego byłego w koncu jest jakis powod dla ktorego jest byłym i ta relacja nie przetrwała. Zajmij sie soba tu i teraz bo wygladasz na ogarnieta osobe:)

Ex ma mnóstwo kolegów, dlatego dziwi mnie jego postawa. Masz rację, wiecznie robiłam coś, co powodowało u niego niezadowolenie. Po prostu tez trafił na ciężki przypadek, umiem odbić piłeczkę,np:
- moja była ciagle zabiega o kontakt
-współczuje jej, bo mam podejście, ze facet jest jak uber, czyli będzie kolejny.
Właśnie zaczynam proces ogarnia się, trzymaj kciuki big_smile

10

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Dzisiaj kolejne lewe konto na Instagramie próbuje nawiązać kontakt, facet pyta się po angielsku czy mam konto na Tinderze oraz podał miejscowość zamieszkania, tam gdzie żyje ex. Sprawa jest dziwna, bo nie mam już konta na portalu randkowym, a moje konto na IG jest prywatne. To już druga taka sytuacja od dwoch tygodni. Wcześniej po zerwaniu z eks, lewe konta tylko stalkowały mnie bez wymiany wiadomości.

11

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Autorko skończyłaś studia wiec jak mniemam masz te 24 lata minimum. Piszesz natomiast jak nastolatka albo mocno zaburzona osoba. Jeszcze w czerwcu byłaś w "relacji" z toksycznym exem czyli z obecnym partnerem jesteś jakieś hmm 2, no może 3 miesiące i piszesz o o tym ze zamieszkacie razem i planujecie slub...Ty się dobrze czujesz ???  Dla mnie masz wszelkie cechy dziecka z rodziny dysfunkcyjnej. Szukasz silnych emocji stąd Cie tak pociągał chory klimat z exem. Dostarczal Ci silnych  emocji które mylisz z miłością i które "kochasz" bo znasz je doskonale z rodzinnego domu. Teraz zaczęłaś ledwo co nowa znajomość ale już Ci chyba za nudno wiec z jednej strony nakręcasz obroty na śluby i mieszkanie (z obcym człowiekiem!?) a z drugiej kręci Cie granie na dwa fronty i reaktywacja kontaktu z ex.
Moja rada brzmi: wybierz się do porzadnego psychoterapeuty a obu panom daj spokój. Obecnego nie kochasz, jest nieudanym plastrem po tamtym. Próbujesz sobie wmówić ze weźmiecie slub zamieszkacie razem i będą fajerwerki. Finalnie zrobisz krzywdę sobie i jemu.  Exa tez nie kochasz. Kochasz silne emocje i huśtawkę jaka Ci funduje.
Uporządkuj swoją głowę a dopiero potem bierz się za związki. Dla własnego dobra.

Tak jak pisałam wcześniej, mam świadomość, ze mam chaos w głowie, dlatego idę do psychologa.Obecny partner nie jest dla mnie obcą osobą, znamy się 5 lat, mieliśmy pauzę, wtedy gdy umawiałam się z ex. Kocham go, może nie miłością romantyczną, ale jest dla największym przyjacielem. Najprawdopodobniej idealizuje byłego przez dobre wspomnienia, łączyły nas wspólne zainteresowania, iskrzyło między nami (nie, nie mam na myśli spraw łóżkowych). Wiem, ze nie powinno się porównywać długoletniego związku z epizodem ze względu na różne etapy relacji, ale to jest silniejsze ode mnie.

Ale Twoj obecny facet tez nie jest dobrym facetem.
Zaden facet, ktory kontroluje to co robisz, ogranicza Cie, nie podoba mu sie ze wychodzisz z kolezankami czy ze idziesz na silownie nie jest dobrym materialem ani na partnera ani na meza.

12

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Dwa dni temu były odezwał się do mnie drogą smsowy, oczywiście na początku był small talk. Później jednak przeszedł do sedna, czyli spytał się o spotkanie, odpowiedziałam pytaniem: czy nie udało mu się poderwać nikogo innego. Stwierdził, że nie może o mnie zapomnieć, dosłownie wyśmiałam go, ponieważ dzień wcześniej kumpela wysłała mi zrzut ekranu z jego profilu na portalu randkowym. Z jednej strony jestem z siebie zadowolona, bo nie dałam się nabrać na jego słowa, ale z drugiej żałuję, że nie dałam mu szansy na spotkanie się na neutralnym gruncie.

13

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Nic straconego. Zadzwoń/napisz i zaproponuj mu spotkanie.

14

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
Wielokropek napisał/a:

Nic straconego. Zadzwoń/napisz i zaproponuj mu spotkanie.

Dzięki za wskazówkę. Muszę przyznać, że jednak wszystko przestałam i chyba nie ma sensu spotkać się z nim. Niedość, że jestem w związku to pamietam jak obgadywał swoją byłą od najgorszych, ale i tak spotka się dwa miesiące później po tym jak mnie olał.

Czy według Was mój „byly” klasyfikuje się jako narcyz?

Zapomniałam dodać w opisie, że zaproponował wspólne pomieszkiwanie u niego po miesiącu umawiania się.

15

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

Dzisiaj kolejne lewe konto na Instagramie próbuje nawiązać kontakt, facet pyta się po angielsku czy mam konto na Tinderze oraz podał miejscowość zamieszkania, tam gdzie żyje ex. Sprawa jest dziwna, bo nie mam już konta na portalu randkowym, a moje konto na IG jest prywatne. To już druga taka sytuacja od dwoch tygodni. Wcześniej po zerwaniu z eks, lewe konta tylko stalkowały mnie bez wymiany wiadomości.

W międzyczasie miałam kolejną przyjemność rozmowy z anonimowym kontem, osoba nie chciała podać swojej tożsamości, jednak dostałam info, że nie byłam zaangażowana w relację. Niedawno ex ponowił kontakt, oczywiście tak jak zawsze napisał do mnie w nocy, dostałam życzenia swiateczne, później noworoczne.Kilka razy spytał się, kiedy spotkamy się, ale nie ustalił żadnych szczegółów. Gdy został o tym poinformowany to odpisał, że da znać i już od tygodnia nie ma znowu kontaktu. Nie rozumiem motywu takiego działania, ehh

16

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Robi to bo może.
Bo mu na to pozwalasz.
Taki jest motyw.

17 Ostatnio edytowany przez kornelia1995 (2021-01-08 18:56:25)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
IsaBella77 napisał/a:

Robi to bo może.
Bo mu na to pozwalasz.
Taki jest motyw.

Właśnie nie kumam motywu, bo:
1. Gdy rozstaliśmy się to grzecznie wycofałam się, bez próby ponowienia kontaktu.
2. Nie rozumiem akcji z lewymi kontami, czy zaaranżowanego spotkania z jego kolegą, które przypominało przesłuchanie na policji.

Nie wiem tez jak aktualnie powinnam postąpić, po prostu nie reagować na wiadomości? Nie ukrywam, że chciałabym się spotkać i na żywo wyjaśnić całą sytuację, lecz też nie mam zamiaru wychodzić przed szereg.

18

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Ja zablokowałabym pana, i nie dawała się wciągnąć w żadne więcej rozmowy również z ludźmi z lewych/ obcych kont.
Byłoby dla mnie jasne, że gdybyśmy się mieli spotkać, to dawno byśmy się już spotkali.
Nie potrzeba do tego chyba nic więcej, jak trochę czasu i chcęci.

19

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Robi to bo może.
Bo mu na to pozwalasz.
Taki jest motyw.

Właśnie nie kumam motywu, bo:
1. Gdy rozstaliśmy się to grzecznie wycofałam się, bez próby ponowienia kontaktu.
2. Nie rozumiem akcji z lewymi kontami, czy zaaranżowanego spotkania z jego kolegą, które przypominało przesłuchanie na policji.

Nie wiem tez jak aktualnie powinnam postąpić, po prostu nie reagować na wiadomości? Nie ukrywam, że chciałabym się spotkać i na żywo wyjaśnić całą sytuację, lecz też nie mam zamiaru wychodzić przed szereg.

A nie możesz go zablokować, tak po prostu. Przecież masz taką opcję w telefonie.

20

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
IsaBella77 napisał/a:

Ja zablokowałabym pana, i nie dawała się wciągnąć w żadne więcej rozmowy również z ludźmi z lewych/ obcych kont.
Byłoby dla mnie jasne, że gdybyśmy się mieli spotkać, to dawno byśmy się już spotkali.
Nie potrzeba do tego chyba nic więcej, jak trochę czasu i chcęci.

Właśnie pewien czas temu zablokowałam lewe konta, tak jak wspomniałam wyżej - później napisał z oficjalnego konta.
No dokładnie, ale chyba pan liczy, abym sama dopytywała się o szczegóły spotkania. Niby nie spadłaby mi korona z głowy, lecz mam taką zasadę: proponuję spotkanie to ustalam szczegóły oraz je potwierdzam.

21

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Ja zablokowałabym pana, i nie dawała się wciągnąć w żadne więcej rozmowy również z ludźmi z lewych/ obcych kont.
Byłoby dla mnie jasne, że gdybyśmy się mieli spotkać, to dawno byśmy się już spotkali.
Nie potrzeba do tego chyba nic więcej, jak trochę czasu i chcęci.

Właśnie pewien czas temu zablokowałam lewe konta, tak jak wspomniałam wyżej - później napisał z oficjalnego konta.
No dokładnie, ale chyba pan liczy, abym sama dopytywała się o szczegóły spotkania. Niby nie spadłaby mi korona z głowy, lecz mam taką zasadę: proponuję spotkanie to ustalam szczegóły oraz je potwierdzam.

To oficjane też mu zablokój i po sprawię, chyba że Cię to jego zainteresowanie rajcuje, ato już inna historia.

22

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

Właśnie pewien czas temu zablokowałam lewe konta, tak jak wspomniałam wyżej - później napisał z oficjalnego konta.
No dokładnie, ale chyba pan liczy, abym sama dopytywała się o szczegóły spotkania. Niby nie spadłaby mi korona z głowy, lecz mam taką zasadę: proponuję spotkanie to ustalam szczegóły oraz je potwierdzam.

Ale przecież dopytywałaś już o szczegóły rzekomego spotkania smile i to wiele razy.
Za każdym razem kiedy dochodziło już do takich dyskusji, on nagle milknął i przestawał się do Ciebie odzywać.
I tak do następnego razu.

23

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
Teufel napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Ja zablokowałabym pana, i nie dawała się wciągnąć w żadne więcej rozmowy również z ludźmi z lewych/ obcych kont.
Byłoby dla mnie jasne, że gdybyśmy się mieli spotkać, to dawno byśmy się już spotkali.
Nie potrzeba do tego chyba nic więcej, jak trochę czasu i chcęci.

Właśnie pewien czas temu zablokowałam lewe konta, tak jak wspomniałam wyżej - później napisał z oficjalnego konta.
No dokładnie, ale chyba pan liczy, abym sama dopytywała się o szczegóły spotkania. Niby nie spadłaby mi korona z głowy, lecz mam taką zasadę: proponuję spotkanie to ustalam szczegóły oraz je potwierdzam.

To oficjane też mu zablokój i po sprawię, chyba że Cię to jego zainteresowanie rajcuje, ato już inna historia.

Wspomniałam wcześniej, że chciałabym spotkać się, aby wyjaśnić zaistniałe sytuacje. Trudno mi zinterpretować jego intencje

24

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
IsaBella77 napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

Właśnie pewien czas temu zablokowałam lewe konta, tak jak wspomniałam wyżej - później napisał z oficjalnego konta.
No dokładnie, ale chyba pan liczy, abym sama dopytywała się o szczegóły spotkania. Niby nie spadłaby mi korona z głowy, lecz mam taką zasadę: proponuję spotkanie to ustalam szczegóły oraz je potwierdzam.

Ale przecież dopytywałaś już o szczegóły rzekomego spotkania smile i to wiele razy.
Za każdym razem kiedy dochodziło już do takich dyskusji, on nagle milknął i przestawał się do Ciebie odzywać.
I tak do następnego razu.

Tzn ani nie inicjuję spotkan, ani nie pytam się o szczegóły. Po prostu, gdy kolejny raz zadał to samo pytanie o spotkanie, odpowiedziałam, że już pytał się i nie potwierdził info o nim. Napisał, ze pomyśli i odezwie, ale od tyg jest echo.

25

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Bo ani o tym nie myśli, ani nie ma zamiaru się spotykać.
Dajesz się wodzić za nos czekając na to spotkanie, i licząc na to, że to przyniesie ze sobą jakiekolwiek wyjaśnienia.

26

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

Wspomniałam wcześniej, że chciałabym spotkać się, aby wyjaśnić zaistniałe sytuacje. Trudno mi zinterpretować jego intencje

Kilka miesięcy bujania się z nim niczego nie wyjaśniło. A teraz jedno spotkanie ma wyjaśnić. Ciekawe.

Po jaką cholerę chcesz koniecznie ''interpretować'' jego intencje?

Widziałaś jak wygląda związek z nim. Dostałaś próbkę. Nic innego od niego nie dostaniesz.

27 Ostatnio edytowany przez kornelia1995 (2021-01-09 11:27:45)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
noben napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

Wspomniałam wcześniej, że chciałabym spotkać się, aby wyjaśnić zaistniałe sytuacje. Trudno mi zinterpretować jego intencje

Kilka miesięcy bujania się z nim niczego nie wyjaśniło. A teraz jedno spotkanie ma wyjaśnić. Ciekawe.

Po jaką cholerę chcesz koniecznie ''interpretować'' jego intencje?

Widziałaś jak wygląda związek z nim. Dostałaś próbkę. Nic innego od niego nie dostaniesz.

Oczywiście delikwent znowu odezwał się dzisiaj w nocy z zapytaniem, co u mnie słuch. Nic nie odpowiedziałam.

Może chciałabym zinterpretować jego działania, bo szukam w sobie źródła, dlaczego tak jestem traktowana. Momentami mam wrażenie, że gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Dzięki terapii uświadomiłam sobie, ze za bardzo wszystko analizuję, pochłania to mnóstwo mojej energii.

28

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

29 Ostatnio edytowany przez kornelia1995 (2021-01-09 12:04:38)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
noben napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

Konstruktywna krytyka jest okej, jednak nie uważam, abym nie była kobietą na poziomie. Poznał mnie w momencie, gdy realizowałam się zarówno na studiach dziennych, jak i na polu zawodowym. Sam nawet często podkreślał, ze moja ambicja i pracowitość zachwyca jego osobę.

W jaki sposób najlepiej najlepiej pokazać, gdzie jest jego miejsce?
1. Po prostu nie odpisywać.
2. Odpisać coś w stylu: nie kontaktuj się ze mną, bo jestem w szczęśliwej relacji

30

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Noben ma racje. Okej dobra mialas poukładane w głowie względem swojej przyszłości, studiów, pracy itp. Ale nie byłaś mądra jeżeli chodzi o relacje męsko - damskie i dalas sie w taki sposob traktować. Gdybys tutaj postępowała mądrze i tak jak powinnaś to on by Cie juz dawno olał, bo właśnie szuka takiej głupiutkiej gąski na skinienie palcem. Również bez urazy.

31 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2021-01-09 13:04:59)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
noben napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

Do kła dnie.
Autorko mozna być lekarzem, prawnikiem i pilotem jednocześnie i być popychadłem. Bo nie chodzi o wykształcenie ani zasoby finansowe tylko o to jak pozwalamy się traktować. Ty pozwalasz się traktować jak popychadło i dla tego faceta nim jestes. Pytasz co robić by Cie szanował? Sama sie zacznij szanować bo skoro Ty siebie nie szanujesz to czemu ma to robić obcy koles? A widzi ze nie musi bo skoro zagaduje kobietę iles tam razy i proponuje niby spotkanie ale nic konkretnego za tym nie pada a ona mimo to kontakt podtrzymuje to musi być desperatka lub właśnie popychadłem które uwaza ze to ok ze ktos ja na zmianę zaczepia i olewa. Szanujaca się kobieta nie analizowalaby miesiacami ani sama ani przez  forum o co chodzi typowi tylko dawno zablokowałaby go wszędzie gdzie się da, ignorowała wszelkie wiadomości, ewentualnie raz a porządnie napisała zeby spier....
Co jeszcze świadczy o tym ze masz osobowość popychadła? Ano to ze uzależniasz swoją samoocenę od tego jak Cie traktuje jakis przypadkowy obcy koleś i analizujesz czy jak może zrobisz to czy tamto to on Cie zacznie lepiej traktować.Nie widzisz ze to jest żałosne?
Edit: i jeszcze pomysl zeby mu odpisać ze jestes w szczęśliwej relacji. Level hard żenady. Koles bedzie mial beke na maxa z tego szczęśliwego związku w którym rzekomo jestes a mimo to wciaz odpowiadasz na jego zaczepki odnośnie spotkania.

32

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
feniks35 napisał/a:
noben napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

Do kła dnie.
Autorko mozna być lekarzem, prawnikiem i pilotem jednocześnie i być popychadłem. Bo nie chodzi o wykształcenie ani zasoby finansowe tylko o to jak pozwalamy się traktować. Ty pozwalasz się traktować jak popychadło i dla tego faceta nim jestes. Pytasz co robić by Cie szanował? Sama sie zacznij szanować bo skoro Ty siebie nie szanujesz to czemu ma to robić obcy koles? A widzi ze nie musi bo skoro zagaduje kobietę iles tam razy i proponuje niby spotkanie ale nic konkretnego za tym nie pada a ona mimo to kontakt podtrzymuje to musi być desperatka lub właśnie popychadłem które uwaza ze to ok ze ktos ja na zmianę zaczepia i olewa. Szanujaca się kobieta nie analizowalaby miesiacami ani sama ani przez  forum o co chodzi typowi tylko dawno zablokowałaby go wszędzie gdzie się da, ignorowała wszelkie wiadomości, ewentualnie raz a porządnie napisała zeby spier....
Co jeszcze świadczy o tym ze masz osobowość popychadła? Ano to ze uzależniasz swoją samoocenę od tego jak Cie traktuje jakis przypadkowy obcy koleś i analizujesz czy jak może zrobisz to czy tamto to on Cie zacznie lepiej traktować.Nie widzisz ze to jest żałosne?
Edit: i jeszcze pomysl zeby mu odpisać ze jestes w szczęśliwej relacji. Level hard żenady. Koles bedzie mial beke na maxa z tego szczęśliwego związku w którym rzekomo jestes a mimo to wciaz odpowiadasz na jego zaczepki odnośnie spotkania.

Cieszę się, że ty nigdy nie poczułaś/ poczułeś czegoś do nieodpowiedniej osoby, gratuluję samych świetnych wyborów życiowych. Dzięki za wypunktowanie moich defektów, jednak mogłeś/ mogłaś ładniej ubrać w to słowa. Każdemu odpisuję w sposób kulturalny, dyplomatyczny i tego samego oczekuję od innych. Wiem, że to ja proszę o radę, ale nie uważam, że to jest powód, aby traktować mnie jak najbardziej żałosną osobę na kuli ziemskiej.

33

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
noben napisał/a:

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

Do kła dnie.
Autorko mozna być lekarzem, prawnikiem i pilotem jednocześnie i być popychadłem. Bo nie chodzi o wykształcenie ani zasoby finansowe tylko o to jak pozwalamy się traktować. Ty pozwalasz się traktować jak popychadło i dla tego faceta nim jestes. Pytasz co robić by Cie szanował? Sama sie zacznij szanować bo skoro Ty siebie nie szanujesz to czemu ma to robić obcy koles? A widzi ze nie musi bo skoro zagaduje kobietę iles tam razy i proponuje niby spotkanie ale nic konkretnego za tym nie pada a ona mimo to kontakt podtrzymuje to musi być desperatka lub właśnie popychadłem które uwaza ze to ok ze ktos ja na zmianę zaczepia i olewa. Szanujaca się kobieta nie analizowalaby miesiacami ani sama ani przez  forum o co chodzi typowi tylko dawno zablokowałaby go wszędzie gdzie się da, ignorowała wszelkie wiadomości, ewentualnie raz a porządnie napisała zeby spier....
Co jeszcze świadczy o tym ze masz osobowość popychadła? Ano to ze uzależniasz swoją samoocenę od tego jak Cie traktuje jakis przypadkowy obcy koleś i analizujesz czy jak może zrobisz to czy tamto to on Cie zacznie lepiej traktować.Nie widzisz ze to jest żałosne?
Edit: i jeszcze pomysl zeby mu odpisać ze jestes w szczęśliwej relacji. Level hard żenady. Koles bedzie mial beke na maxa z tego szczęśliwego związku w którym rzekomo jestes a mimo to wciaz odpowiadasz na jego zaczepki odnośnie spotkania.

Cieszę się, że ty nigdy nie poczułaś/ poczułeś czegoś do nieodpowiedniej osoby, gratuluję samych świetnych wyborów życiowych. Dzięki za wypunktowanie moich defektów, jednak mogłeś/ mogłaś ładniej ubrać w to słowa. Każdemu odpisuję w sposób kulturalny, dyplomatyczny i tego samego oczekuję od innych. Wiem, że to ja proszę o radę, ale nie uważam, że to jest powód, aby traktować mnie jak najbardziej żałosną osobę na kuli ziemskiej.

Poczuc coś do nieodpowiedniej osoby to jedno a z uporem maniaka utrzymywać kontakt z ta osoba to drugie. Co do kultury wypowiedzi to nie obraziłam Cie jakims wyzwiskiem. To ze pozwalasz się traktować jak popychadło to nie obelga tylko fakt. A ze nie piszę czule i delikatnie to dlatego, że dyplomatyczne odpowiedzi juz otrzymałaś i kompletnie nic z nich nie wyciągnęłaś tylko nadal piszesz na forum rozemocjonowana i zaintrygowana kolejnymi wiadomościami od Pana. Może przy następnej okazji gdy znowu Cie zagadnie o spotkanie na świętego nigdy to przypomni Ci się moj "niemily post"i dyskomfort ktory wtedy poczujesz skutecznie Cie wkoncu zniechęci do odpisywania typowi.

34

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:
noben napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

Konstruktywna krytyka jest okej, jednak nie uważam, abym nie była kobietą na poziomie. Poznał mnie w momencie, gdy realizowałam się zarówno na studiach dziennych, jak i na polu zawodowym. Sam nawet często podkreślał, ze moja ambicja i pracowitość zachwyca jego osobę.

W jaki sposób najlepiej najlepiej pokazać, gdzie jest jego miejsce?
1. Po prostu nie odpisywać.
2. Odpisać coś w stylu: nie kontaktuj się ze mną, bo jestem w szczęśliwej relacji

Ja bym dodał 3 punkt. Ano mianowicie zablokować wszędzie gdzie to możliwe aby nie mógł się już z Tobą kontaktować.
A Ty z uporem maniaka analizujesz, co on myśli i jaki jest jego cel w tym co robi. Bez sensu wszystko.

35 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-01-09 14:00:52)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

O matko ile ja bym dala żeby dawno temu ktoś mnie oświecil jak Ciebie feniks. Na pewno bym zaoszczędziła dużo więcej zdrowia i nerwów. Spójrz prawdzie oczy, czy tak się zachowuje osoba która się szanuje, jest pewna siebie i nie ogranicza się do roli popychadła?

36

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

W jaki sposób najlepiej najlepiej pokazać, gdzie jest jego miejsce?
1. Po prostu nie odpisywać.
2. Odpisać coś w stylu: nie kontaktuj się ze mną, bo jestem w szczęśliwej relacji

A po co chcesz mu pokazywać, gdzie jest jego miejsce? Nie jesteś jego mamusią, ani tatusiem. Ani mentorem, czy autorytetem dla niego.
Lepiej pokaż samej sobie, gdzie jest Twoje miejsce w tym wszystkim.
1. NIE
2. Też NIE.
Po co kłamać, udawać że masz coś czego nie masz, przecież to wszystko z Twojej strony będzie dalszymi próbami wzbudzenia zazdrości, jakiejkolwiek reakcji, czy manipulowania. Do czego to ma prowadzić?
Nie przychodzi Ci do głowy, że on ma (za przeproszeniem) w odwłoku Twoje odpowiedzi?
Jedynym i najlepszym sposobem jest blokada i brak jakichkolwiek wyjaśnień.

kornelia1995 napisał/a:

Może chciałabym zinterpretować jego działania, bo szukam w sobie źródła, dlaczego tak jestem traktowana. Momentami mam wrażenie, że gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Jesteś tak traktowana, bo na to pozwalasz, kiedy dochodzi do tego, że ktoś traktuje Cię lekceważąco, czy brzydko się do Ciebie odnosi, to pozwalasz, aby to się działo nadal. Nadal podtrzymujesz kontakt, nadal odpisujesz, nadal rozmyślasz że przecież powodem dla jakiego on do Ciebie napisze raz na kilka tygodni na pewno musi być wilka miłość.  Podczas kiedy wiele innych kobiet w takiej samej sytuacji naciska magiczny przycisk "dodaj do czarnej listy" i nie zawraca sobie głowy buraczydłem, który nie umie się zachować zgodnie z zasadami podstawowej grzeczności i kultury.
I NIE, gdybyś była lepsza, mądrzejsza, wyższa, starsza, młodsza, blondynka czy ruda to i tak NIE MIAŁBY żadnego szacunku do Ciebie, tak jak i nie ma go teraz.
Faceci nie szanują kobiet, które pozwalają się wodzić za nos i traktować jak popychla.
Niezależnie od tego jak są mądre, piękne czy bogate.

37

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Dziękuję Wam za pomoc, zgodnie z radami zablokowałam kolegę. Wish me luck ☺️

38

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Kciuki za tą panią! big_smile

39

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Cześć wszystkim smile

Od założenia tego tematu minęło sporo miesięcy, ale niestety nie potrafię zapomnieć o wyżej wspomnianym delikwencie. Nie ukrywam, że bywam na wyczerpaniu emocjonalnym, bo praktycznie większość doby myślę o ex randce i po prostu mam obsesję na jego punkcie. Postępuję podręcznikowo, ponieważ staram się skupić uwagę na przyjaciołach, rozwoju, pracy czy pasji, ale i tak ten facet jest z tyłu głowy. Nie, nie chodzi o moje ego, czasami bywało, że ktoś zrezygnował ze mnie i potrafiłam pogodzić się z tym stanem rzeczy. W tym przypadku ciągle coś mnie przy nim trzyma, mimo braku kontaktu. Po prostu momentami mam wyrzuty, że zablokowałam faceta tydzień przed spotkaniem. Od tego momentu, gdy mijamy się na ulicy widzę na jego twarzy zakłopotanie, tak jakby chciał uciec.

40

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

fajnie że chcesz iść do psychologa, to jedyna opcja żeby lepiej zrozumieć siebie i własne emocje, na podstawie porad z tego forum nie dasz rady ich sama wdrożyć w życie od tak, to wymaga pracy, czasem wieloletniej,

na pewno uważaj na schematy z domu: rozstania, uciekanie z emocjami dobrymi i przyciąganie tych złych (schemat z domu), reszta jest do przepracowania na terapii,

41 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-20 00:16:29)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kamiloo86 napisał/a:

fajnie że chcesz iść do psychologa, to jedyna opcja żeby lepiej zrozumieć siebie i własne emocje, na podstawie porad z tego forum nie dasz rady ich sama wdrożyć w życie od tak, to wymaga pracy, czasem wieloletniej,

na pewno uważaj na schematy z domu: rozstania, uciekanie z emocjami dobrymi i przyciąganie tych złych (schemat z domu), reszta jest do przepracowania na terapii,

Dokładnie.
Pamiętaj również autorko tematu, że terapia wymaga pracy, dużo pracy nad sobą. Nie wystarczy tylko zapłacić i posłuchać.

42

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Właśnie już byłam na jednej terapii, nic odkrywczego nie dowiedziałam się wiec szukam innego terapeuty.
Po prostu sama zaczynam szukać powodu, dlaczego ta jedna osoba stała się moją obsesją, niestety mam zakodowane, że już mnie nie spotka nic tak wyjątkowego jak tamta relacja.
Zabrzmię jak nawiedzona, ale mimo braku kontaktu czuję wieź, nie umiem tego konkretniej opisać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.

43 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-20 10:49:07)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:

Po prostu sama zaczynam szukać powodu, dlaczego ta jedna osoba stała się moją obsesją, niestety mam zakodowane, że już mnie nie spotka nic tak wyjątkowego jak tamta relacja.
Zabrzmię jak nawiedzona, ale mimo braku kontaktu czuję wieź, nie umiem tego konkretniej opisać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.

Byłem w takiej samej sytuacji. Może masz jak ja miałem, czyli boisz się być sama ze sobą, masz małe poczucie własnej wartości. Masz poczucie, że na siłę musisz być w jakiejś relacji.
Często to nie terapeuta jest problemem, a jego klient. Dopiero jak klient zrozumie, że terapeuta to tylko drogowskaz, a to on musi wykonać 99% pracy wtedy terapia może odnieść skutek.
W zasadzie żaden terapeuta nie jest potrzebny jeśli ktoś wie co ma robić aby wyjść ze stanu w jakim się znalazł. Ale dla większości ludzi taki człowiek który poprowadzi, wyprowadzi z błędnej drogi jest bezcenny i znacznie przyspiesza wyleczenie.

44

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
Britan napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

Po prostu sama zaczynam szukać powodu, dlaczego ta jedna osoba stała się moją obsesją, niestety mam zakodowane, że już mnie nie spotka nic tak wyjątkowego jak tamta relacja.
Zabrzmię jak nawiedzona, ale mimo braku kontaktu czuję wieź, nie umiem tego konkretniej opisać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.

Byłem w takiej samej sytuacji. Może masz jak ja miałem, czyli boisz się być sama ze sobą, masz małe poczucie własnej wartości. Masz poczucie, że na siłę musisz być w jakiejś relacji.
Często to nie terapeuta jest problemem, a jego klient. Dopiero jak klient zrozumie, że terapeuta to tylko drogowskaz, a to on musi wykonać 99% pracy wtedy terapia może odnieść skutek.
W zasadzie żaden terapeuta nie jest potrzebny jeśli ktoś wie co ma robić aby wyjść ze stanu w jakim się znalazł. Ale dla większości ludzi taki człowiek który poprowadzi, wyprowadzi z błędnej drogi jest bezcenny i znacznie przyspiesza wyleczenie.

Czasami mniej siebie lubię, ale generalnie postrzegam siebie jako wartościowego człowieka. Nie ukrywam, że mam dosyć spore zainteresowanie wśród mężczyzn, ale każdy ma "defekt", czyli nie jest nim. Gdy ktoś do mnie pisze na mediach społecznościowych to widzę w tych rozmowach ex... Po prostu to jest najgorsze, że nie chcę żadnego innego facet, nawet jeżeli ktoś mnie zaintryguje, to bardzo szybko mija zainteresowanie, bo zostaje porównywany do byłego. Co do terapii to tylko dostawałam pytania bez żadnej informacji zwrotnej;/

45 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-20 16:11:53)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

.

46 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-20 11:20:14)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Jedna wizyta to bardzo mało ,terapeuta chce Ciebie poznać ,stąd pytania .
Nie jesteś nawiedzona ,tylko raczej uzależniona,to o czym piszesz u ciebie czyli o obsesyjnym myśleniu o nim pomimo braku fizycznego wizualnego kontaktu to objaw tego uzależnienia .Samo odcięcie się to początek początku ,jak odstawienie dragu ,"mania" "holizm" po pewnym przekroczeniu progu utraty kontroli sama nie minie ,nawet czas sam z siebie nie sprawi cudu,potrzebujesz sposobów na to myślenie o nim na zaprzestanie,anie na chwilowe rozpraszanie,to rozpraszanie jest tłumieniem a jak widzisz myślenie wraca jak bumerang ,na razie przez ten czas w którym się nie widzicie Twoja obsesja nie zmalała ,więc zatrzymałaś się na jakiś etapie,prawdopodobnie na etapie idealizowania i wspominania ,marzeń i fantazjowania gdybania itp to wszystko podsyca kompulsje ,rozdrapujesz cięgle przeszłość ,ale to może miną widocznie potrzebujesz jakiejś zmiany i raczej moim zdanie kompulsywne szukania nowego związku albo plastra zastępstwa ,znieczulenia i wyzwolenia od tamtego faceta nie jest dobrym sposobem na to ponieważ ma odwrotny skutek ,wzmocniłaś i utrwaliłaś zależność emocjonalną od emocji związanych z kolei z myśleniem o nim - krótko zapętlenie zdarza się.Większość poprzednich związków masz nieprzepracowanych,wszystko stłumione ,znieczulone ,teraz się ogniskuje tak jak deficyty eskalują ,Twoje samopoczucie zależy od samooceny i poczucia wartość Ty nadajesz znaczenie temu i opierasz je ja piszesz na zainteresowaniu innych facetów to błąd i niema wiele wspólnego z samooceną a już na pewno stabilną oceną swojej wartości ponieważ jest zależną od innych ich opinii komentarzy,osądów oraz jak zauważyłaś sama od porównywania innych z eksem.
Jego niedostępność i sposób zerwania Ciebie dodatkowo nakręcają i koncentrują myślenie na nim .

47 Ostatnio edytowany przez katarine93 (2021-10-20 13:21:57)

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
feniks35 napisał/a:
noben napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:

gdybym była lepsza, mądrzejsza  itp. to miałby większy szacunek do mnie.

Masz rację - miałby.

Tylko Tobie się wydaje, że wówczas Wasz związek wyglądałby inaczej. Nie. Gdybyś była 'lepsza' i mądrzejsza, to on w ogóle by się z Tobą nie kontaktował, bo go nie interesuje kobieta na poziomie, tylko popychadło. Interesuje się Tobą, bo zgłaszasz się do roli popychadła. Jak przestaniesz, to on też przestanie.

Bez urazy.

Do kła dnie.
Autorko mozna być lekarzem, prawnikiem i pilotem jednocześnie i być popychadłem. Bo nie chodzi o wykształcenie ani zasoby finansowe tylko o to jak pozwalamy się traktować. Ty pozwalasz się traktować jak popychadło i dla tego faceta nim jestes. Pytasz co robić by Cie szanował? Sama sie zacznij szanować bo skoro Ty siebie nie szanujesz to czemu ma to robić obcy koles? A widzi ze nie musi bo skoro zagaduje kobietę iles tam razy i proponuje niby spotkanie ale nic konkretnego za tym nie pada a ona mimo to kontakt podtrzymuje to musi być desperatka lub właśnie popychadłem które uwaza ze to ok ze ktos ja na zmianę zaczepia i olewa. Szanujaca się kobieta nie analizowalaby miesiacami ani sama ani przez  forum o co chodzi typowi tylko dawno zablokowałaby go wszędzie gdzie się da, ignorowała wszelkie wiadomości, ewentualnie raz a porządnie napisała zeby spier....
Co jeszcze świadczy o tym ze masz osobowość popychadła? Ano to ze uzależniasz swoją samoocenę od tego jak Cie traktuje jakis przypadkowy obcy koleś i analizujesz czy jak może zrobisz to czy tamto to on Cie zacznie lepiej traktować.Nie widzisz ze to jest żałosne?
Edit: i jeszcze pomysl zeby mu odpisać ze jestes w szczęśliwej relacji. Level hard żenady. Koles bedzie mial beke na maxa z tego szczęśliwego związku w którym rzekomo jestes a mimo to wciaz odpowiadasz na jego zaczepki odnośnie spotkania.

Mój Boże, jakie to jest złoto! Szkoda, że nie przeczytałam czegoś podobnego około rok temu, gdy zastanawiałam się o co chodzi w mojej relacji z panem mieszkającym w Szwecji (zakładałam wątek). A to prawdopodobnie była ta sama sytuacja.
Zacytowałam, żeby móc do tego tekstu wrócić wink Choć już teraz jestem empirycznie o pewne rzeczy mądrzejsza.

48

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
paslawek napisał/a:

Jedna wizyta to bardzo mało ,terapeuta chce Ciebie poznać ,stąd pytania .
Nie jesteś nawiedzona ,tylko raczej uzależniona,to o czym piszesz u ciebie czyli o obsesyjnym myśleniu o nim pomimo braku fizycznego wizualnego kontaktu to objaw tego uzależnienia .Samo odcięcie się to początek początku ,jak odstawienie dragu ,"mania" "holizm" po pewnym przekroczeniu progu utraty kontroli sama nie minie ,nawet czas sam z siebie nie sprawi cudu,potrzebujesz sposobów na to myślenie o nim na zaprzestanie,anie na chwilowe rozpraszanie,to rozpraszanie jest tłumieniem a jak widzisz myślenie wraca jak bumerang ,na razie przez ten czas w którym się nie widzicie Twoja obsesja nie zmalała ,więc zatrzymałaś się na jakiś etapie,prawdopodobnie na etapie idealizowania i wspominania ,marzeń i fantazjowania gdybania itp to wszystko podsyca kompulsje ,rozdrapujesz cięgle przeszłość ,ale to może miną widocznie potrzebujesz jakiejś zmiany i raczej moim zdanie kompulsywne szukania nowego związku albo plastra zastępstwa ,znieczulenia i wyzwolenia od tamtego faceta nie jest dobrym sposobem na to ponieważ ma odwrotny skutek ,wzmocniłaś i utrwaliłaś zależność emocjonalną od emocji związanych z kolei z myśleniem o nim - krótko zapętlenie zdarza się.Większość poprzednich związków masz nieprzepracowanych,wszystko stłumione ,znieczulone ,teraz się ogniskuje tak jak deficyty eskalują ,Twoje samopoczucie zależy od samooceny i poczucia wartość Ty nadajesz znaczenie temu i opierasz je ja piszesz na zainteresowaniu innych facetów to błąd i niema wiele wspólnego z samooceną a już na pewno stabilną oceną swojej wartości ponieważ jest zależną od innych ich opinii komentarzy,osądów oraz jak zauważyłaś sama od porównywania innych z eksem.
Jego niedostępność i sposób zerwania Ciebie dodatkowo nakręcają i koncentrują myślenie na nim .

Najgorsze jest to, że po prostu codziennie biję się z myślami, czy na pewno dobrze zrobiłam, że zablokowałam faceta tydzień przed umówionym spotkaniem. Jeżeli chodzi o podejście logiczne to wiem, że to była najlepsza decyzja, bo obecnie mogłabym być w jeszcze gorszym stanie niż obecnie. Naprawdę mam po raz pierwszy obsesję na punkcie mężczyzny, relacja trwała dwa miesiące, a moje wewnętrze piekło trwa 1,5 roku. Fakt, że jeżeli chodzi o moją samoocenę to jest bardzo uzależniona od czynników zewnętrznych, czasami potrafię w lustrze dostrzec piękną, inteligentną dziewczynę. Natomiast, gdy coś mi nie wychodzi to widzę u siebie same mankamenty, począwszy od wyglądu aż charakter.

49

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Cześć ponownie. Dzisiaj dostałam wiadomość od brata ex, abym go odblokowała, bo chciałby ze mną porozmawiać. Jestem w szoku, że po takim czasie próbuje nawiązać kontakt. Znowu to spowodowało metlik w mojej głowie

50

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Nie wracaj do tamtego ex. To typowy manipulator. Czytając jego zagrywki nie mam co do tego cienia watpliwości.
Manipulatorzy są toksyną, z która nie da się żyć i ciężko żyć bez niej. Raz traktują Cię jak księżniczką a raz jak szmatę, a przy tym sami są ciągle wybrańcami losu, którzy łaskawie zabiorą cię do swego pałacu i pozwolą sobie usługiwać.
Jesteś nim zafascynowana bo potrafi sprawić, że go podziwiasz. Inni to przy nim szare ludziki, jak zechce to im obije mordę i w ogóle jest panem życia. To pozory. Człowiek naprawdę wielki nie potrzebuje umniejszać innych by być cenionym. Dzisiaj umniejsza innych, jutro zmiesza a błotem Ciebie. Taki człowiek się nie zmieni. Będzie coraz mniej momentów na haju a coraz więcej tych powodujących spustoszenie, aż uwierzysz, że nie jesteś nic warta i tylko jego łaska czyni cię godną życia. A na jego łaskę będzie coraz trudniej zasłużyć.

51

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
Agnes76 napisał/a:

Nie wracaj do tamtego ex. To typowy manipulator. Czytając jego zagrywki nie mam co do tego cienia watpliwości.
Manipulatorzy są toksyną, z która nie da się żyć i ciężko żyć bez niej. Raz traktują Cię jak księżniczką a raz jak szmatę, a przy tym sami są ciągle wybrańcami losu, którzy łaskawie zabiorą cię do swego pałacu i pozwolą sobie usługiwać.
Jesteś nim zafascynowana bo potrafi sprawić, że go podziwiasz. Inni to przy nim szare ludziki, jak zechce to im obije mordę i w ogóle jest panem życia. To pozory. Człowiek naprawdę wielki nie potrzebuje umniejszać innych by być cenionym. Dzisiaj umniejsza innych, jutro zmiesza a błotem Ciebie. Taki człowiek się nie zmieni. Będzie coraz mniej momentów na haju a coraz więcej tych powodujących spustoszenie, aż uwierzysz, że nie jesteś nic warta i tylko jego łaska czyni cię godną życia. A na jego łaskę będzie coraz trudniej zasłużyć.

Nie ukrywam, że z jednej strony jestem ciekawa o czym chciałby porozmawiać. Natomiast z drugiej strony mam obawy i blokadę odpisać na najnowsza wiadomość, może moja intuicja mnie broni. Nie ukrywam, że fajnie, iż to on zabiega o to, abym go odblokowała, ale zastanawia mnie jedno, dlaczego dopiero po roku. Staram się zachowywać rozsądnie, mimo, że jest to cholernie trudne.

52

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Ja mysle ze powinnas  doprowadzic do ponownego kontaktu z ex. Musi Ci sie cos wydarzyc zeby przerwac ta obsesje bo tak bedziesz trwac i trwac w tym zwiazku "z rozsadku" a blokujesz temu chlopakowi zycie a tak to cos sie wreszcie wydarzy. Jakis eksajtment bedzie chociaz. Nie obraz sie ale z domu nie masz nawykow na bycie w normalnym zwiazku i po prostu Cie ciagnie do schematow nabytych w domu.

53

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
acine napisał/a:

Ja mysle ze powinnas  doprowadzic do ponownego kontaktu z ex. Musi Ci sie cos wydarzyc zeby przerwac ta obsesje bo tak bedziesz trwac i trwac w tym zwiazku "z rozsadku" a blokujesz temu chlopakowi zycie a tak to cos sie wreszcie wydarzy. Jakis eksajtment bedzie chociaz. Nie obraz sie ale z domu nie masz nawykow na bycie w normalnym zwiazku i po prostu Cie ciagnie do schematow nabytych w domu.

Już nie jestem z tamtym facetem, bo też był toksycznie zazdrosny, nie chciał, abym miała przyjaciół. Odnośnie toksycznego ex napisał do mnie z przeprosinami za swoje zachowanie oraz oznajmił, ze chciałby wrócić do kontaktu. Odpisałam, ze możemy być tylko znajomymi. Po kilku godzinach odpisał, ze jest to dla niego wystarczające.

54

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
kornelia1995 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Nie wracaj do tamtego ex. To typowy manipulator. Czytając jego zagrywki nie mam co do tego cienia watpliwości.
Manipulatorzy są toksyną, z która nie da się żyć i ciężko żyć bez niej. Raz traktują Cię jak księżniczką a raz jak szmatę, a przy tym sami są ciągle wybrańcami losu, którzy łaskawie zabiorą cię do swego pałacu i pozwolą sobie usługiwać.
Jesteś nim zafascynowana bo potrafi sprawić, że go podziwiasz. Inni to przy nim szare ludziki, jak zechce to im obije mordę i w ogóle jest panem życia. To pozory. Człowiek naprawdę wielki nie potrzebuje umniejszać innych by być cenionym. Dzisiaj umniejsza innych, jutro zmiesza a błotem Ciebie. Taki człowiek się nie zmieni. Będzie coraz mniej momentów na haju a coraz więcej tych powodujących spustoszenie, aż uwierzysz, że nie jesteś nic warta i tylko jego łaska czyni cię godną życia. A na jego łaskę będzie coraz trudniej zasłużyć.

Nie ukrywam, że z jednej strony jestem ciekawa o czym chciałby porozmawiać. Natomiast z drugiej strony mam obawy i blokadę odpisać na najnowsza wiadomość, może moja intuicja mnie broni. Nie ukrywam, że fajnie, iż to on zabiega o to, abym go odblokowała, ale zastanawia mnie jedno, dlaczego dopiero po roku. Staram się zachowywać rozsądnie, mimo, że jest to cholernie trudne.

Już CI spieszę z wyjaśnieniem dlaczego. Bo takich Kornelek jak Ty to on ma kilka i sobie między nim zongluje od lat jak na dobrego manipulatora przystało. Łączy Was wszystkie jedno, pochodzicie z rodzin dysfunkcyjnych, macie zamiłowanie do chorych emocji w relacji i bardzo mocno przesunięte granice tolerancji co do zachowan na które można sobie  w stosunku do Was pozwolić. Dlatego gdy jedna z Was go zirytuje/tymczasowo zmeczy/ znudzi sięga do worka z pozostałymi i odgrzewa znajomość jak starego kotleta wiedząc doskonale ze po czasie milczenia nie znajdziecie dość siły zeby mu powiedzieć ssssssp..... I tak wkolo trwa ten wesoły chory taniec pomiędzy Kornelkami. Bo tak jak Wy jesteście uzależnione od niego tak i on jest skazany ( nie uzależniony ) od Was gdyż każda kobieta ze zdrowym podejściem do relacji pokazuje mu drzwi jak  tylko się zorientuje z jakim człowiekiem ma do czynienia. A to ze napisałaś że możecie zostać tylko znajomymi zaiste mu w pelni wystarcza gdyż doskonale wie ze tylko kwestią czasu jest zmiana Twojego nastawienia. Także teraz  znowuTwoja kolej na dostarczenie rozrywki Panu a gdzieś tam jakas inna Kornelka probuje po raz enty "wyleczyć" się z tej znajomości wink

55

Odp: Obecny związek kontra toksyczny (?) były
feniks35 napisał/a:
kornelia1995 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Nie wracaj do tamtego ex. To typowy manipulator. Czytając jego zagrywki nie mam co do tego cienia watpliwości.
Manipulatorzy są toksyną, z która nie da się żyć i ciężko żyć bez niej. Raz traktują Cię jak księżniczką a raz jak szmatę, a przy tym sami są ciągle wybrańcami losu, którzy łaskawie zabiorą cię do swego pałacu i pozwolą sobie usługiwać.
Jesteś nim zafascynowana bo potrafi sprawić, że go podziwiasz. Inni to przy nim szare ludziki, jak zechce to im obije mordę i w ogóle jest panem życia. To pozory. Człowiek naprawdę wielki nie potrzebuje umniejszać innych by być cenionym. Dzisiaj umniejsza innych, jutro zmiesza a błotem Ciebie. Taki człowiek się nie zmieni. Będzie coraz mniej momentów na haju a coraz więcej tych powodujących spustoszenie, aż uwierzysz, że nie jesteś nic warta i tylko jego łaska czyni cię godną życia. A na jego łaskę będzie coraz trudniej zasłużyć.

Nie ukrywam, że z jednej strony jestem ciekawa o czym chciałby porozmawiać. Natomiast z drugiej strony mam obawy i blokadę odpisać na najnowsza wiadomość, może moja intuicja mnie broni. Nie ukrywam, że fajnie, iż to on zabiega o to, abym go odblokowała, ale zastanawia mnie jedno, dlaczego dopiero po roku. Staram się zachowywać rozsądnie, mimo, że jest to cholernie trudne.

Już CI spieszę z wyjaśnieniem dlaczego. Bo takich Kornelek jak Ty to on ma kilka i sobie między nim zongluje od lat jak na dobrego manipulatora przystało. Łączy Was wszystkie jedno, pochodzicie z rodzin dysfunkcyjnych, macie zamiłowanie do chorych emocji w relacji i bardzo mocno przesunięte granice tolerancji co do zachowan na które można sobie  w stosunku do Was pozwolić. Dlatego gdy jedna z Was go zirytuje/tymczasowo zmeczy/ znudzi sięga do worka z pozostałymi i odgrzewa znajomość jak starego kotleta wiedząc doskonale ze po czasie milczenia nie znajdziecie dość siły zeby mu powiedzieć ssssssp..... I tak wkolo trwa ten wesoły chory taniec pomiędzy Kornelkami. Bo tak jak Wy jesteście uzależnione od niego tak i on jest skazany ( nie uzależniony ) od Was gdyż każda kobieta ze zdrowym podejściem do relacji pokazuje mu drzwi jak  tylko się zorientuje z jakim człowiekiem ma do czynienia. A to ze napisałaś że możecie zostać tylko znajomymi zaiste mu w pelni wystarcza gdyż doskonale wie ze tylko kwestią czasu jest zmiana Twojego nastawienia. Także teraz  znowuTwoja kolej na dostarczenie rozrywki Panu a gdzieś tam jakas inna Kornelka probuje po raz enty "wyleczyć" się z tej znajomości wink

Nie ukrywam, że jestem usatysfakcjonowana, bo postąpiłam zgodnie z rozumem. Jednak delikwentowi nie wystarczyło bycie kolegą, ponieważ już nie skontaktowal się ze mną. Trochę na początku zakuło, ale dobrze, że postawiłam granice, nie chcę być dla kogoś jak stacja benzynowa, czyli otwarta 24h/7. Dziękuję bardzo za dotychczasowe wskazówki, mam nadzieję, że dla kogoś ten post będzie przydatny.

Posty [ 55 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Obecny związek kontra toksyczny (?) były

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024