Hej, piszę z prośbą o poradę. Nie wiem, czy angażować się dalej przez pewne "lampki ostrzegawcze".
W skrócie: jestem w związku z chłopakiem od prawie 7 miesięcy. Odległość - 1,5h jazdy, spotkania w weekendy.
Niepokoi mnie kilka rzeczy:
1) nie wiem, czy on nie jest skąpy. Od pierwszego spotkania zawsze każdy płaci za siebie. Nie mam z tym problemu, pracuję itd. Ale tak jest nawet wtedy, gdy to on mnie gdzieś zaprasza. Godzi się, żebym płaciła za siebie i to z uśmiechem. I to chodzi o kwestie 10-20 zl. Spotykamy się np. w ndz, to on jedzie już do mnie po obiedzie, żeby nigdzie nie iść jeść.. Od 14-20 spacer o głodzie... Chciałam wczoraj kupić wodę w sklepie. To kupiłam sama, on nie chciał, bo w plecaku miał swoją z domu.. Ale potem chętnie brał i pił ode mnie. Najchętniej to by spacerował tam, gdzie nie trzeba płacić za wejściówki... W restauracji nigdy nie byliśmy. Kwiaty dostałam od niego w walentynki i na dzień kobiet. A tak to raz czekoladę i cukierki. I tyle. Wstydzę się spotkać się z nim i znajomymi/braćmi razem, bo boję się, że każdy będzie płacił za swoje dziewczyny, a on nawet tego nie zaproponuje.. Bo moi bracia nadal płacą za swoje kobiety w restauracjach, kawiarniach, jakieś fajne atrakcje wymyślają, które też fundują, np. Przepłynięcie łódką po rzece itd. A ja na piechotę się bujam z moim... I sama nie wiem,czy on taki skąpy, czy oni rozrzutny... Owszem, ma w planach pewne wydatki (pewna inwestycja), ale kurdę, czasem coś postawić chociaż, żebym mogła się czuć jak jego dziewczyna?
2) komentuje wygląd innych kobiet i ogląda się za innymi... Co niestety jest widoczne. Tracę przy nim poczucie własnej wartości... Owszem, czasem mówi, że ładnie wyglądam, ale rzadko. Za to jak coś opowiada o jakiś tam znajomych czy z pracy np., że jakaś nowa dziewczyna przyszła, nawet ładna i coś tam o niej mówi... Albo że widział tirówki i jedna taka ładna była, że aż szkoda... Itd. Ale potrafi też chamsko skomentować, że jakaś tam bardzo gruba... Ostatnio skomentował naszą wspólną znajomą, że ma okropne rozstępy na nogach i zże to pewnie przez fast-foody. Zasmuciło mnie to, bo sama trochę mam rozstępów... Z okresu dojrzewania - byłam chuda, a nagle się pojawiły. I boję się, co będzie, jak je zobaczy (nie widział mnie jeszcze nago). Nie są bardzo widoczne, ale są. Wstydzę się, bo idealna nie jestem, zwłaszcza z figury. On chce mieć 3 dzieci. A co jak po ciąży będą nowe rozstępy? Jak przytyję?
3) opowiadał o wieczorze kawalerskim kolegi z przeszłości. Ponoć miała być striptizerka, ale nie znalazł świadek wolnej. Ja oburzona, a on co? Nie widzi w tym nic złego, bo "popatrzeć można ".
Oprócz tego ma zalety, owszem. Ale te rzeczy powyżej opisane mnie niepokoją. Czy słusznie?