Narkotyki u partnera - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Narkotyki u partnera

Drogie koleżanki,

Opowiem w skrócie,
Potrzebuje innego spojrzenia, bo sama nie wiem co robić.


Mam niedługo 30 lat,
Synka 3 letniego,
Faceta kilka lat starszego, który zawodzi mnie juz zbyt często.
Znalazłam kilka razy u niego amfetaminę.
Wiele wymowek, ze sporobowal, znajomi itd. Obiecał, ze więcej po to nie sięgnie.
Ostatnio powiedział ze koks sporobowal, bo ktoś mu dał. - powiedział po alkoholu.

Oczywiscie jazda.

Nie wiem, ale moje zaufanie się skończyło.
On, ze no co to takiego, ze wie ze zle zrobił, przeprasza, chce nagle wszystko zmienić ale...
Ciągle ale...

Nie jestem szczesliwa, dla mnie malo czasu mi poświęca, średnio sie układa od początku.
Chcialam walczyć dla dziecka, bo tak łatwiej, alee już chyba mi sie nie chce.

Nikt mi życia nie ułoży, wiem to.

Chce szczerej opinii innych,może któraś miała podobny problem.

Na ta chwile nie wiem co mam robic

Zobacz podobne tematy :
Odp: Narkotyki u partnera

Nie byłabym w stanie być z narkomanem. Rozwiodłabym się.

3

Odp: Narkotyki u partnera

Niby bardzo rzadko, bo cos..

Kur.. Mam dość kontroli

Odp: Narkotyki u partnera

Dla mnie bez różnicy rzadko czy często. Nie zaakceptowałabym.

5

Odp: Narkotyki u partnera

Chcialam walczyć dla dziecka, bo tak łatwiej, ale już chyba mi się nie chce.
O nie, nie … taki altruizm jest niepotrzebny.
Zostaw śmiecia, bo Twoja walka może ostatecznie skończyć się większą krzywdą dla synka.

6 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-06-16 23:51:18)

Odp: Narkotyki u partnera
Lucyfer666 napisał/a:

Chcialam walczyć dla dziecka, bo tak łatwiej, ale już chyba mi się nie chce.
O nie, nie … taki altruizm jest niepotrzebny.
Zostaw śmiecia, bo Twoja walka może ostatecznie skończyć się większą krzywdą dla synka.

Nie nazywaj człowieka śmieciem tylko dlatego, że jest słaby. Może jest kiepskim partnerem i ojcem, ale jeśli nie szkodzi innym to nie zasługuje na takie określenie.
Rysiek Riedel też był narkomanem, ale o nim pewnie byś tak nie powiedział.

7 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-06-16 23:54:31)

Odp: Narkotyki u partnera
HardBreaker napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Chcialam walczyć dla dziecka, bo tak łatwiej, ale już chyba mi się nie chce.
O nie, nie … taki altruizm jest niepotrzebny.
Zostaw śmiecia, bo Twoja walka może ostatecznie skończyć się większą krzywdą dla synka.

Nie nazywaj człowieka śmieciem tylko dlatego, że jest słaby. Może jest kiepskim partnerem i ojcem, ale jeśli nie szkodzi innym to nie zasługuje na takie określenie.

On już szkodzi.
Poza tym syn ma 3 lata. On dalej jest słaby, a do oparcie na kłamstwie.
Nie ma potrzeby, żeby autorka budowała swój świat w oparciu o człowieka słabego, fałszywego, toksycznego.
Nie mówiąc już o dziecku, które może chłonąć negatywne wzorce.

3 lata to szmat czasu, żeby popracować nad sobą.

I dlaczego mam tak nie mówić - niech każdy patrzy swoją miarą użytkowniku HardBreaker. Przecież sam nie wiesz dlaczego mam takie podejście do takich osób, jakie mam.

8

Odp: Narkotyki u partnera
Lucyfer666 napisał/a:

On już szkodzi.
Poza tym syn ma 3 lata. On dalej jest słaby, a do oparcie na kłamstwie.
Nie ma potrzeby, żeby autorka budowała swój świat w oparciu o człowieka słabego, fałszywego, toksycznego.
Nie mówiąc już o dziecku, które może chłonąć negatywne wzorce.

3 lata to szmat czasu, żeby popracować nad sobą.

Ona nie musi z nim być. A nawet powinna się rozstać.

Lucyfer666 napisał/a:

I dlaczego mam tak nie mówić - niech każdy patrzy swoją miarą użytkowniku HardBreaker. Przecież sam nie wiesz dlaczego mam takie podejście do takich osób, jakie mam.

A ty nie masz żadnych słabości? Chciałbyś, żeby ktoś kiedyś o Tobie tak powiedział? No zastanów się.

9 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-06-17 00:33:52)

Odp: Narkotyki u partnera

Ja sam tak o sobie mówię, jak komuś szkodzę .
Zasada jest prosta silni niszczą słabych, dlatego słabości nigdzie nie akceptuję. O ile, jak ktoś jest nieszkodliwy to u innych mnie to lotto, to u siebie jestem krytyczny.
I nie mówię, żeby każdy był idealny w każdej dziedzinie życia.

10

Odp: Narkotyki u partnera
Vanesaa napisał/a:

Niby bardzo rzadko, bo cos..

Kur.. Mam dość kontroli

Jeśli nie podejmiesz jakichś radykalnych kroków, to całe Twoje życie może kręcić się wokół tej kontroli. To jest współuzależnienie, które nawet jeśli jeszcze Ciebie nie dotyczy, to na pewno jesteś blisko.

Vanesaa napisał/a:

Faceta kilka lat starszego, który zawodzi mnie juz zbyt często.
Znalazłam kilka razy u niego amfetaminę.
Wiele wymowek, ze sporobowal, znajomi itd. Obiecał, ze więcej po to nie sięgnie.
Ostatnio powiedział ze koks sporobowal, bo ktoś mu dał. - powiedział po alkoholu.

Oczywiscie jazda.

Nie wiem, ale moje zaufanie się skończyło.
On, ze no co to takiego, ze wie ze zle zrobił, przeprasza, chce nagle wszystko zmienić ale...
Ciągle ale...

No właśnie, zawsze jakieś 'ale' - jakież to schematyczne! Niby przeprasza, niby twierdzi, że wie, że źle postępuje, a jednak nic się nie zmienia, nic z tym nie robi. Twój partner zachowuje się jak duże dziecko, które żeby coś do niego dotarło, musi się porządnie oparzyć, a dopóki to się nie stanie, nie będzie miał w sobie wystarczającej motywacji, aby po raz kolejny nie sięgnąć po narkotyki. Teraz historia zatacza koło - bierze, przeprasza, obiecuje, że to już po raz ostatni... Ile razy jeszcze? <pytanie retoryczne>

11

Odp: Narkotyki u partnera
HardBreaker napisał/a:

Rysiek Riedel też był narkomanem, ale o nim pewnie byś tak nie powiedział.

Ja tak mogę o nim powiedzieć.
Zawsze mnie śmieszyło że stał się bożyszczem i autorytetem. Był ćpunem i niszczyl ludzi wobec siebie.
Wieksze usprawiedliwienie dla kogoś tylko dlatego że tworzył muzykę? big_smile

12

Odp: Narkotyki u partnera

Piszesz, że nie jesteś szczęśliwa i mu nie ufasz - to wystarczające powody, by nie kontynuować tej relacji. Narkotyki to odrębny problem.

Osobiście nie zostałabym w związku z narkomanem. To jest coś, czego nie przeskoczyłabym w żaden sposób. Chyba, że by się leczył. W innym wypadku NIE.

13

Odp: Narkotyki u partnera

Dokładnie Olinko. Dłużej tego autorka ciągnąć nie może.

14

Odp: Narkotyki u partnera

Odeszłam juz kiedys, ale wróciłam.
Byly postawione warunki, żeby po proastu ratować związek.
Wiele sie nie zmieniło,
Ja wrocilam do pracy, prowadzę dzialanosc w którą wlozylam wiele oszczędności.
Mieszkam u niego.

Wiem, ze jakoś sobie poradzę.

Zawsze mowilam, ze narkotyki co gdzie jak.

Ale jak to znalazłam raz, kilka woreczkow
To był dla mnie koniec.
Usprawiedliwienia ze dziecko male, poszedł d9 kolegów i chciał wrócić nie pijany.
Ale wracal nacpany tak naprawdę.
Chociaż wg. Niego to rzadko mala ilość, to nie ćpanie.


Teraz, ze cos trochę...

Trzymam krótko, mam zasady.
A tutaj w tym związku od początku chyba mi się to wymknęło. Chociaz wiele razy słyszałam, ze przesadzam.
Nawet od jego mamy, 

Teraz wiedzą jak jest.

Ale za młoda jestem, żeby ciągle to kontrolować.
Tym bardziej ze ob bliżej 40.

Odp: Narkotyki u partnera

Miałam  faceta, który był uzależniony od amfetaminy i marihuany, czego na początku nie wiedziałam. Miał dziwne jazdy, dziwne zachowania i wiecznie zmieniał zdanie, jak dowiedziałam się że jest uzależniony wszystko mi sie ułożyło w jedną całośćm obiecywał że się zmieni, poznałam cała jego rodzinę. Wszyscy widzieli zmianę w nim jak był ze mna przepraszał, ale zmiana była tylko chwilowa i tak caly czas. Wierzyłam że jestem w stanie mu pomóc ale prawda jest taka że nikt nie jest w stanie pomóc póki ta osoba nie będzie chciała sie zmienić...

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024