Witajcie,
Jestem facetem, ale postanowiłem tutaj napisać i poradzić się z dręczącym mnie problemem.
Otóż od bardzo krótkiego czasu (ok 2 msc) mam nową kobiętę. Układa się pomiędzy nami dobrze, wszystko jest okej.
Ale... zawsze musi być jakieś ale.
5 lipca moja partnerka ma wesele, na którym jest świadkiem. Zaproszenie dostała przed moją obecnością w swoim życiu, więc idzie na to wesele w parze ze świadkiem ze stron Pana Młodego.
Ja w ogóle w tym weselu nie będę uczestniczył. I tu się zaczynają moje problemy...
Ta sytuacja staje się moją obsesją. Dręczy mnie. Non stop o tym myślę i wyobrażam sobie jakieś niestworzone scenariusze (coś jak zespół Otella, tylko bez %) - zdrady, swatanie jej ze świadkiem, czasem myślę że w wirze dobrej zabawy z nim całkiem o mnie zapomni. Do wesela jest jeszcze kawał czasu, a ja już teraz mam sparaliżowane życie, bo myślę tylko o tym.
Do tej pory nigdy nie miałem takich problemów z zazdrością, nie mam problemów z jej wyjściami np na imprezę itd, ale ta jedna sytuacja doprowadza mnie do szału.
Jak sobie z tym poradzić ? Jest jakaś opcja oprócz wizyty u specjalisty ? Dodam, że nie mam 18 lat, tylko jestem (wydawało mi się) dojrzałym 30 letnim facetem.