Cześć.
Nigdy wcześniej nie potrzebowałem wywalić swoich emocji w internecie jak dziś.
Byłem z moją była już kobietą 2.5r i przyszedł taki dzień, że skończyliśmy ze sobą.
Byłem z nią szczęśliwy, była to moja prawdziwa miłość życia. Do żadnej kobiety nie czułem tego co do niej. Natalia, bo tak miała na imię, chciała trochę zwiedzić w swoim życiu. Ja też ale troszkę później. Pracowałem dużo bo chciałem zarobić i odłożyć trochę pieniędzy na swój dom i podróże z nią. Od jakiegoś czasu zaczęło nam się nie układać, powiedziała mi, że coś z jej strony się dzieje. Trochę nie pasowała jej moja praca bo zjezdzalem na weekendy. Ale chciałem rzucić tą pracę w końcu, zrobić to dla niej. Ona chciała zamieszkać przed ślubem ze sobą, ja to, że jestem troszkę radykalny nie zgodziłem się, lecz po przemyśleniach zgodziłem się dla niej. I w końcu nadszedł ten czas, że było coraz gorzej. Nie chciała mnie przytulić. Mówiła mi, że czuję presję bo ja chciałbym budować dom, założyć rodzinę, a ona sama nie wie czego chce od życia. Pomyślałem wtedy, może ktoś pojawił się w jej życiu, ale mówię sobie nie. Nie, nie moja Natalia, ona nigdy by tego nie zrobiła, nie ona. Ona taka nie jest. Ale coś mnie ruszyło i zapytałem. Pierwsza jej reakcja, że nie. Piszę tylko że znajomymi czasem. Pomyślałem okx ufam jej. Nie zabronie jej kontaktu ze znajomymi przecież. Ale po 30 minutach powiedziała mi, że musi mi coś powiedzieć. Wziąłem ją za rękę i mówię "powiedz kochanie co Cię dręczy" wtedy usłyszałem to " ja z kimś piszę ponad miesiąc ale nie spotkałam się z nim jeszcze, lecz mieliśmy się spotkać" wtedy poczułem się jakby ktoś włożył mi nóż w serce. Jak to, nie moja Natalia, nie wierzę. Zawiodłem się na niej. Następnego dnia pojechałem to zakończyć. Oddałem jej wszystkie rzeczy i wyszedłem. Po jakimś czasie napisałem do niej, nie wiem po co. Zaczęliśmy pisać. Powiedziała mi, że próbuje ułożyć sobie wszystko w głowie. Z tamtym facetem nie jest, zapytałem dlaczego w to brneła. Tylko po to, że ktoś ją rozumiał i miał podobne spojrzenie na świat. Nie potrafię kogoś poznać bo ciągle widzę ją, nasze spotkanie pierwsze, długie rozmowy. Widzę ją i jej piękny uśmiech, kocham ją i tak cholernie za nią tęsknię. Cierpię każdego dnia, różne myśli mnie nadchodzą. Nie mam po co żyć, życie bez niej to katorga
Rozmawialiśmy o powrocie ale życie zweryfikuje. Boję się tego, że ją będę czekał na nią a się nie doczekam. Boję się tak strasznie tego. Zamykam się w sobie, nie chce wychodzić do ludzi bo czekam na nią,Na moją Natalie . Na pierwszej randce przegadalsmy cała noc, później wziąłem ją za rękę i czułem się spełniony, trzymam w ręku tą jedyną.
Ja nie jestem facetem który potrafi być z kimś i pisać czy spotykać się z innymi kobietami. Bo jestem z jedną. Jej rodzina jest zła na nią, bardzo zła. Bo kto by pomyślał tak o niej.
Ciągle mam przed sobą jej twarz, piękne blond włosy i śliczny uśmiech który rozpalał we mnie radość. Nie mogę się podnieść po tym wszystkim. Moi znajomi już mają chyba trochę dość moich żali, więc piszę tu, może ktoś mnie zrozumie.
Jak tak się kochacie, to powrót jest możliwy. Tylko po co? Zerwałeś z nią natychmiastowo, za samo pisanie. Nie zdradziła cię, ba, przyznała się. Nie mówię, że flirty są ok, ale skoro mieliście kryzys, spróbowałabym zrozumieć.
Nie było wam po drodze. Ona podróże, ty praca... Ona chciała teraz, ty wolałeś 'kiedyś'.
Jak tak się kochacie, to powrót jest możliwy. Tylko po co? Zerwałeś z nią natychmiastowo, za samo pisanie. Nie zdradziła cię, ba, przyznała się. Nie mówię, że flirty są ok, ale skoro mieliście kryzys, spróbowałabym zrozumieć.
Nie było wam po drodze. Ona podróże, ty praca... Ona chciała teraz, ty wolałeś 'kiedyś'.
Ona myślała o zerwaniu, ale bała się, że powrotu nie będzie
Nie rozumiem. Skoro Ty z nią zerwałeś, a teraz tęsknisz to po prostu wróć do niej.
Nie rozumiem. Skoro Ty z nią zerwałeś, a teraz tęsknisz to po prostu wróć do niej.
Chciałbym. Ale ona sama nie wie czego chce od życia. Sama mi powiedziała, że czuję się jakby miała 15 lat i nic nie wiedziała. Mówiła jeszcze, że pierw musi poukładać sobie swoje życie w głowie i dopiero będzie myśleć co dalej. Jeśli kiedykolwiek zatęskni za mną to nasze życie ułoży się. Ale jeśli nie, trudno, będę musiał się z tym pogodzić. Jest mi tak cholernie źle z tym wszystkim.
6 2020-06-03 16:47:06 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-06-03 18:07:35)
Edycja moderatorska - przypominam, że znajdujemy się na Forum NETKOBIETY, a nie Netobrażanie Kobiet. Jeśli obraźliwe i krzywdzące wypowiedzi będą się powtarzały, zmuszone będziemy Cię pożegnać.
Piszesz że boczniak według niej nie jest już na tapecie bo pewnie skonsumował i szuka następnej albo zeszli do podziemia aby nie miała łatki łatwej i zdradzającej. Już nigdy jej nie zaufasz , zawsze będą podejrzenia tym bardziej że tak łatwo poszło i dobrze udawała że jest OK. Ona Cię już nie kocha, szanuje itp , jesteś ewentualnie kołem zapasowym na wypadek samotnosci. Daj sobie spokój WYRAŻNIE ci powiedziała że już po związku że szuka nowego że nie chce Ciebie. Wiemy że to boli, że trudno uwierzyć tobie tak jak i tysiącom innych na forach że to koniec. Nie szkoda czasu na NIC, wyjedz gdzieś na pare dni, zacznij uprawiać jakiś zajmujący sport, otwórz się na nowych ludzi. Poczytaj na forach jak konczą się takie historie , one są schematyczne w 95% i nie jesteś wyjątkiem. Za kilka miesięcy jak przeczytasz co napisałeś zaczniesz się śmiac że taki naiwny byłeś tak jak wielu bohaterów z tego forum.
Podstawowe pytanie jakie powinieneś sobie zadać to czy pisanie z innym facetem to według Ciebie zdrada. Rozumiem, że tak skoro postanowiłeś to zakończyć. Możesz sobie wyjeżdżać, chodzić na siłownię i na kawkę ze znajomymi ale to pomoże zapomnieć tylko na chwilę. Oczywiście im więcej czasu minie tym mniej będziesz to wspominał i możliwe, że spotkasz kogoś kto pomoże Ci szybciej zamknąć wspomnienia w jednej z szuflad życia. Niestety szuflada czasem będzie się otwierać ale z czasem nauczysz się ją trzasnąć z buta. Jeśli kochasz to staraj się porozmawiać co ją skłoniło do tego. Pamiętaj, że rozmowa z nerwami do niczego nie prowadzi.