Witam, pisze tutaj, gdyż nie znalazłem niestety podobnego forum dla facetów, a jednym z nich jestem, mimo że kobiecy pierwiastek jest we mnie dość pokaźny.
Chcialbym przytoczyć moja krótką historię i poznać punkt widzenia innych osób na Te sytuację.
Od 2 lat mieszkałem z dziewczyną, z którą byliśmy razem w wynajmowanym domu. Studiowaliśmy i to właśnie tam się poznaliśmy. Po pierwszym roku ona studia rzuciła i prosiła żebym zrobił to samo. Chciała iść do pracy i odłożyć trochę pieniędzy. (mieszkaliśmy za granicą). Po jej płaczu i błaganiach zgodziłem się. Wyglądało to jednak tak, że ja pracowałem, a ona pracy szukała przez ostatnie pół roku. Niestety byłem tak zapatrzony, że spełniałem każda zachciankę, a odłożone pieniądze szły "do słoika" na jej przyszłe operacje plastyczne. Jednak przez przypadek dowiedziałem się, że gdy ja pracuję ona zaprasza do domu swojego kolegę, z którym mnie zdradza. Mówiła mu, że mnie nie kocha i się mną brzydzi i już niedługo będą razem, tylko ona sprawi, żeby to wszystko to byla moja wina. Gdy się o tym dowiedziałem to spakowałem się i tego samego dnia wróciłem do kraju. Gdy jednak zacząłem układać sobie powoli życie, po kilku miesiącach ona napisała, przepraszała, mówiła że popełniła błąd i chciała się spotkać. Dałem się namówić, bo miłości tak szybko nie da się pozbyć, nawet po takim bólu. Nie przedłużając, teraz jesteśmy razem, znowu za granicą pracując na jej operacje. Mimo, że obiecałem sobie że nigdy tego nie powtórzę, to jakimś cudem to się dzieje. Jeśli coś nie idzie po jej myśli to są kłótnie, ale gdy płacze to niestety zgadzam się na wszystko czego chce, nawet własnym kosztem. Dużo czytałem o toksycznych związkach i sądzę, że w takowym jestem, ale niestety nie wyobrażam sobie życia samemu. Wciąż, mimo tego wszystkiego czuję, że ja kocham. Niestety codziennie też przypomina mi się to co mi zrobiła, to jak tygodniami oszukiwała i prowadziła podwójne życie. Całymi dniami nie wychodzę z łóżka i potrafię nic nie jeść, bo po prostu nie mam ochoty, ami siły na cokolwiek. Ona wtedy jest wściekła, bo przecież "wybaczyłem" więc wszystko powinno byC po Staremu. Wydaje mi się, że będę ją namawiał na jakąś terapię dla par, ale czy sądzicie, że jest sens? Chciałbym po prostu znać zdanie osób postronnych. To że jestem głupi i zakochany to już wiem
Może ktoś miał już podobna sytuację i wszystko się jakoś ułożyło
"........................... będę ją namawiał na jakąś terapię dla par, ale czy sądzicie, że jest sens? ..."......."Może ktoś miał już podobna sytuację i wszystko się jakoś ułożyło"
Uważam że jest sens abyś poszedł na terapię ale sam, jest bardzo potrzebna Tobie, Twoja dziewczyna nie jest Twoją dziewczyną ona jest dziewczyną obok Ciebie, terapia przyda się Tobie bo może się dowiesz że Ty nie chcesz takiej partnerki a co dopiero ją kochać, to że ona wymogła na Tobie rezygnację ze studiów jest dla mnie tak poniżej pasa że nie znajduje słów...
Nie miałam podobnej sytuacji, mimo to zapytam - co Ty chcesz żeby się ułożyło 'jakos' ? i czemu 'jakoś' ? Ty wchodzisz w dorosłe życie i ono ma być łał a nie jakieś, ona nie zacznie być inną dziewczyną, Ty sobie z nią bądź, ok, ciesz się wspólnymi chwilami, pilnuj tego słoika ' na plastykę' i obowiązkowo na terapię- indywidualną, jak ją zakończysz i będziesz chciał tę dla par to proszę bardzo, jak tylko ukochana zechce to nie ma sprawy
Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisała Ranna_Panna. Zapytam jeszcze: czy sytuacja zarobkowa partnerki zmieniła się, w sensie, czy się sama utrzymuje i wypełnia słoik, na te operacje? Bo jeśli tylko Ty to robisz, to masz odpowiedź, do czego jej tam jesteś potrzebny.
Terapia potrzebna jest Tobie niestety (jej też, ale to już jej problem, nie Twoj).
Dopóki nie zrobisz porządku ze swoją głową to czy ta czy inna kobieta będą Cię wykorzystywać na każdym kroku.
Przeczytaj to co nam opisales I zastanów się co byś poradził komuś obcemu kto to napisał.
Albo najlepszemu przyjacielowi żeby było łatwiej. Uciekaj gdzie pieprz rośnie. Naucz się szacunku do siebie. I przede wszystkim zrozum, że z Tego związku nie będzie nic dobrego. Nic. Wiem, że myśl o rozstaniu boli i samo rozstanie będzie mega bolesne, ale jeśli teraz tego nie zostawisz to skazesz się na długotrwały ból, A potem i tak na ból związany z rozstaniem, bo to jest tylko kwestia czasu.
Okropne, że takie babska chodzą po tym świecie...
PRZECIEŻ TY JESTEŚ SAM!!! Jesteś tak pokręcony przez życie, że nie potrafisz dostrzec tego co dla ciebie dobre, a co złe, kto twoim wrogiem, a kto przyjacielem. Szkoda mi cię bardzo, bo widać, że jesteś ostatnią najważniejszą dla siebie osobą. Napisałabym ci jak dziewczyny, pędź na terapię, ratuj się, ale pewnie wystarczy, że twoja dziewczyna ci powie "po co ci to, tracisz pieniądze, które mają być na moje operacje plastyczne" i ty zrezygnujesz, tak jak ciągle rezygnujesz z siebie. Jesteś idealnym kandydatem na chłopaka dla twojej dziewczyny, nie masz za grosz poczucia własnej wartości, łykasz jej każde słowo, sponsorujesz nowych kochasi i operacje plastyczne, by mogła sobie być "atrakcyjną" dla innych
6 2020-06-08 10:42:12 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-06-08 10:44:02)
Haha, rozśmieszył mnie ten temat.
Autorze, jesteś łosiem, który pracuje na nią i jej wygląd, a gdy ona się już ulepszy tak jak chce (nie wiem, załóżmy że powiększy sobie cycki czy wstawi licówki), to kopnie Cię w tyłek.
Jak można wspólnie odkładać (nie! nawet nie wspólnie! Ty odkładasz sam bo ona nie pracuje!) na dobro tylko jednej osoby, która zdradziła i mówiła innemu kolesiowi że i tak od Ciebie odejdzie bo się Ciebie brzydzi.
Hahaha, jesteś taki śmieszny.
7 2020-06-08 14:19:42 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-06-08 16:07:24)
Autorze, zerwij z nią, potem odcierp swoje po uwolnieniu się od zwykłej dziw. ki, a gdy ona znowu do ciebie zadzwoni, to wróć do niej i abarot wypełniaj jej słoik z kasą, ale jeszcze solidniej niż do tej pory, bo znowu znajdzie sobie innego.
A po wielu latach siądź i przelicz ile kasy, czasu oraz zdrowia wywaliłeś na te znajomość.
Jeszcze coś dodam. Myślę, że jak dobrze sobie policzysz, ile kasy na nią wywaliłeś, to może wyjdzie ci, że mógłbyś kupić sobie porządne auto albo mieszkanie?
Szkoda, że nie wpadłeś na pomysł, żeby mi dać te kasę.
Mówiła mu, że mnie nie kocha i się mną brzydzi i już niedługo będą razem, tylko ona sprawi, żeby to wszystko to byla moja wina.
OPRZYTOMNIJ jemu powiedziała prawdę i tylko prawdę a tobie kłamie bo chce zrobić z tobą co powiedziała. Natychmiastowe odkładanie kasy na kupkę w ukrytum miejscu bez jej wiedzy, osobne konto bez jej dostepu tylko do załatwiania bieżących wydatków. Do psychologa natychmiast. Was nie było i nie ma jest tylko twoja bezdenna slepa miłość a jej miłość do twojej kasy i majątku , to pasożyt
Wiesz co... przeczytaj ten swój wpis jeszcze raz i pomyśl, że to nie jesteś Ty, tylko Twój kolega. Co byś mu doradził? Byłbyś taki "łaskawy" dla jego dziewczyny, gdyby coś takiego jemu zrobiła? Nie daj się tak traktować, jeśli ktokolwiek będzie wiedział, że może Cię wykorzystać, będzie to robił. I nie, nie jest to oczywiście wymówka dla tej osoby, ale po prostu nie dawaj im powodów do tego. Jest tyle mądrych i pięknych kobiet na tym świecie, które nie potrzebują mężczyzn do pracowania na ich zachcianki... przemyśl to.