Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 194 ]

1 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-03-15 06:04:07)

Temat: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Hej. Nie wiem od czego zacząć. 

6 tygodni temu spotkałam fajnego faceta. Przystojny, spotkaliśmy się zawodowo i po tym jednym spotkaniu wylądowaliśmy w moim łóżku. Rano okazało się, że ma narzeczoną, ślub w tym roku. Od razu powiedziałam mu ,,nie" i każde z nas poszło swoją drogą. Nie na długo - wytrzymalismy tydzień. Mamy romans, jestem kochanką. Tak. Wstyd mi się przyznać. Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze. Takie odparłam wrażenie. Co nie zmienia faktu, że wyrządzam krzywdę. Kiedyś sama zostałam zdradzona. Dzisiaj mija 9 dzień po terminie okresu. Miewam przesunięcia, ale mimo wszystko mam w głowie możliwą ciążę. Czeka mnie zrobienie testu.  Co ja mam robić, dlaczego tak porobiło się w moim życiu? Straciłam dla niego głowę, jak na mnie patrzy czuje dreszcze i jednocześnie czuje się kochana, jak mnie dotyka czuje się bezpieczna i pożądana.
Ona teraz przebywa za granicą na wakacjach - 4 tygodnie. Miała wrócić w przyszłym tygodniu, jak teraz będzie nie wiadomo.
Napisze Wam co on mi powiedział - związał się z nią, bo rodzice chcieli, żeby się ustatkował, byl maly szantaż, ona zakochana, wiec związał się z nią. Ona mówi do niego ,,misiu pysiu", on się denerwuje. Niby ten związek to jedna wielka fikcja. Jutro ma rozmawiać z rodzicami o swojej decyzji i odwołaniu ślubu. Z nią bedzie rozmawiał po jej powrocie.
Spakował jej rzeczy ze swojego mieszkania. Wczoraj dowiedział się o potencjalnej ciąży. Jestem w szoku, bo zareagował pozytywnie.
Dziewczyny proszę Was powiedzcie, że nie jestem głupia i moja sytuacja może wyjść na prostą? Powiedzcie mi cokolwiek, czy może ja jestem głupia i ufam?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Pewnie, że jesteś głupia... . W sposób świadomy zaryzykowałaś i poniesiesz tego konsekwencje. Czas pokaże jakie...

3

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Hej. Nie wiem od czego zacząć. 

6 tygodni temu spotkałam fajnego faceta. Przystojny, spotkaliśmy się zawodowo i po tym jednym spotkaniu wylądowaliśmy w moim łóżku. Rano okazało się, że ma narzeczoną, ślub w tym roku. Od razu powiedziałam mu ,,nie" i każde z nas poszło swoją drogą. Nie na długo - wytrzymalismy tydzień. Mamy romans, jestem kochanką. Tak. Wstyd mi się przyznać. Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze. Takie odparłam wrażenie. Co nie zmienia faktu, że wyrządzam krzywdę. Kiedyś sama zostałam zdradzona. Dzisiaj mija 9 dzień po terminie okresu. Miewam przesunięcia, ale mimo wszystko mam w głowie możliwą ciążę. Czeka mnie zrobienie testu.  Co ja mam robić, dlaczego tak porobiło się w moim życiu? Straciłam dla niego głowę, jak na mnie patrzy czuje dreszcze i jednocześnie czuje się kochana, jak mnie dotyka czuje się bezpieczna i pożądana.
Ona teraz przebywa za granicą na wakacjach - 4 tygodnie. Miała wrócić w przyszłym tygodniu, jak teraz będzie nie wiadomo.
Napisze Wam co on mi powiedział - związał się z nią, bo rodzice chcieli, żeby się ustatkował, byl maly szantarz, ona zakochana, wiec związał się z nią. Ona mówi do niego ,,misiu pysiu", on się denerwuje. Niby ten związek to jedna wielka fikcja. Jutro ma rozmawiać z rodzicami o swojej decyzji i odwołaniu ślubu. Z nią bedzie rozmawiał po jej powrocie.
Spakował jej rzeczy ze swojego mieszkania. Wczoraj dowiedział się o potencjalnej ciąży. Jestem w szoku, bo zareagował pozytywnie.
Dziewczyny proszę Was powiedzcie, że nie jestem głupia i moja sytuacja może wyjść na prostą? Powiedzcie mi co kowlwiek, czy może ja jestem głupia i ufam?

Przede wszystkim jesli umiesz liczyć, licz na siebie. Zwykle źle się konczą takie sytuacje, ze dziewczyna "ufa" oraz "polega" o tym ze "wierzy" nie wspomnę. Jesli naprawdę jestes w ciąży, to będziesz odpowiedzialna już nie tylko za siebie, ale też za dziecko. Masz pracę? Swoje mieszkanie? Masz cokolwiek, co pozwoli ci żyć z dzieckiem, gdy twojemu ukochanemu coś się odwidzi? Bo narazie jakiś niezbyt zdecydowany życiowo on jest. Lepiej za wiele sobie po nim nie obiecuj.

4

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Jesteś standardową kochanką, która z jakiś swoich powodów weszła w relację, która budowana jest na krzywdzie innych. Żeby twoja sytuacja wyszła na prostą , czyjaś musi się  załamać. W sumie nie chodzi mi o to by cię krytykować, bo co to da, nikomu to nie pomoże. O jedno cię proszę nie krytykuj jak standardowa kochanka, kogoś kto traci swojego "bliskiego" partnera. Nie łykaj jak standardowa kochanka bajek o złej partnerce, albo żonie. Bo dla mnie te bajki tylko źle świadczą o twoim kochanku, który nie ma swojego zdania i żyje pod dyktando innych, oszukując wszystkich dookoła, być może ciebie też.  Chociaż w tym temacie wykaż się szacunkiem dla kogoś komu za chwilę świat się załamie na jakiś czas. Komuś kto za chwilę straci poczucie własnej wartości. Twój kochanek gdyby miał choć odrobinę przyzwoitości to nie oczerniałby swojej partnerki, tylko po prostu stwierdziłby, że wszystko się zmieniło i chce być z tobą, ale to dopiero się okaże co z niego za cudo.Cóż tak się stało, takie jest życie, czasem coś się kończy, a coś zaczyna Ciekawe czy twój kochanek tym razem zrobi coś jak postanowił, czy znowu będzie kręcił.

5

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Jeżeli on w takich sprawach jak związek musi opowiadać się rodzicom, szantażują go jak piszesz to różnie może być.
Możesz im nie odpowiadać i tobie też rzeczy spakuje.

6 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-03-15 06:08:16)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

[Post usunięty z powodu naruszenia punktu 6 postanowień szczególnych Regulaminu Netkobiet.]

Przypominam, że podejrzenie trollingu zgłaszamy za pomocą opcji „raportuj”. Posty oskarżające o trolling będą traktowane jako naumyślne i świadome tworzenie off-topu.

7

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Mam mieszkanie, mam pracę. Mam też 28 lat i sama również sobie poradzę. Nikt jej nie oczernia, tylko opisuje. A między nami nie było oczerniania jej, tylko chciałam się dowiedzieć dlaczego z nią był po słowach, że pierwszy raz w zyciu się zakochał i chce zmienić swoje zycie.
Zostałam kiedyś zdradzona i naprawdę nigdy nie chciałam być w roli kochanki.
Co do ciąży - ja go tylko poinformowałam, że podejrzewam taką opcję. Nic więcej.
Cóż on nie był grzecznym chłopcem, byl daleki od związków, a jego rodzice chcieli, żeby się ustabilizował. Powiedzieli mu, że jeśli nie ustatkuje się w końcu straci pracę w firmie ojca i pieniądze.
Wczoraj stwierdził, że poinformuje rodziców o odwołaniu ślubu, jeśli nie zaakceptują jego decyzji wybierze mnie. Jak zrobi? Nie wiem.

8

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Facet, który dla pieniędzy zgodził się na ślub z niekochaną kobietą smile

9

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

W sumi to przez najblizsze 18 lat bedziesz dostawac dodatkowo min 500 zl miesiecznie. Wiec tragedii nie ma

10

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Jeśli będziesz chciała napisz za jakiś czas. czy faktycznie wziął życie w swoje ręce i dojrzał do bycia prawdziwym mężczyzną żyjącym na własny rachunek w prawdzie, czy dalej kurczowo trzyma się piersi matki i ojca. Ciekawa jestem jak ta sytuacja się potoczy. Kochanko napisz ile macie lat.

11

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kleoma napisał/a:

Facet, który dla pieniędzy zgodził się na ślub z niekochaną kobietą smile

Wiem jak to brzmi. On przedewszystkim wychowany w bogatym domu mając 33 lata nie pracował w żadnym innym miejscu niż rodzinna firma. Wiadomo nie zarabia jak zwykły pracownik, a co za tym idzie bal się stracić to co miał, a niby w tamtym okresie nie znał uczucia miłości i dla niego była to abstrakcja.
Nie mam łatwego charakteru, nie jestem łatwa. Dużo łatwiej było by mu z obecną.

I mi nie chodzi o pieniądze, alimenty. Jestem kobietą niezależną finansowo.

Ja mam 28 lat, on 33 lata.

12

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Facet, który dla pieniędzy zgodził się na ślub z niekochaną kobietą smile

Wiem jak to brzmi. On przedewszystkim wychowany w bogatym domu mając 33 lata nie pracował w żadnym innym miejscu niż rodzinna firma. Wiadomo nie zarabia jak zwykły pracownik, a co za tym idzie bal się stracić to co miał, a niby w tamtym okresie nie znał uczucia miłości i dla niego była to abstrakcja.
Nie mam łatwego charakteru, nie jestem łatwa. Dużo łatwiej było by mu z obecną.

I mi nie chodzi o pieniądze, alimenty. Jestem kobietą niezależną finansowo.

Ja mam 28 lat, on 33 lata.

Kolejna historia i kobieta która tłumaczy złe zachowanie faceta. No wybacz, ale jak czytam częste historie tego typu to szlak mnie trafia. Dla mnie zachowanie twojego partnera jest żenujące, a ty jako kobieta się nie szanujesz.
Sama byłam kiedyś naiwną kobietą wierzącą w księcia z bajki, i dostałam wiele racy po dupie od moich byłych, ale na szczęście zmądrzałam.

13

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Być może rodzice mu pozwolą być z tobą jeśli jesteś w ciąży i wszystko dobrze się skończy.

14

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Na czym budujesz swoje życie?
Po pierwszym spotkaniu idziesz z obcym bądź co bądź człowiekiem do łóżka i zachodzisz w ciążę. Z zaręczonym (tylko z powodu widzimisiow jego rodziców, jak twierdzi) facetem po 30ce.

Czy tak można? Można, oczywiście. Ale to Ty i tylko Ty będziesz żyła że wszystkimi skutkami własnych zachowań. Ze swoimi wyborami i decyzjami. I ich konsekwencjami.

Ale właściwie co się stało, się już stało. Co dalej? Co jeśli to dziecko jest w drodze? Co jeśli rozbijesz mu związek a kiedy już spadną Ci z oczu, po niespełna 2miesiecznej znajomości, różowe okulary i jeśli będzie jakiś ślub uznasz, że to był największy błąd Twojego życia?  Co jeśli tam jest jeszcze jakieś inne dziecko w drodze u jakiejś innej dziewczyny? A co jeśli wda się w kolejny romans, gdy on już będziecie razem (jeśli akurat będzie z Toba)? Może tej innej też będzie mówił, że jesteś niezbyt mądra i ogólnie polecialas na jego kasę już po pierwszej randce.

Narozrabialas, fakt. Teraz decyduj.


Kochankaaa napisał/a:

Hej. Nie wiem od czego zacząć. 

6 tygodni temu spotkałam fajnego faceta. Przystojny, spotkaliśmy się zawodowo i po tym jednym spotkaniu wylądowaliśmy w moim łóżku. Rano okazało się, że ma narzeczoną, ślub w tym roku. Od razu powiedziałam mu ,,nie" i każde z nas poszło swoją drogą. Nie na długo - wytrzymalismy tydzień. Mamy romans, jestem kochanką. Tak. Wstyd mi się przyznać. Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze.  (...) związał się z nią, bo rodzice chcieli, żeby się ustatkował, byl maly szantarz, ona zakochana, wiec związał się z nią. Ona mówi do niego ,,misiu pysiu", on się denerwuje. Niby ten związek to jedna wielka fikcja. Jutro ma rozmawiać z rodzicami o swojej decyzji i odwołaniu ślubu. Z nią bedzie rozmawiał po jej powrocie.
(...)

15

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Hej. Nie wiem od czego zacząć. 

6 tygodni temu spotkałam fajnego faceta. Przystojny, spotkaliśmy się zawodowo i po tym jednym spotkaniu wylądowaliśmy w moim łóżku. Rano okazało się, że ma narzeczoną, ślub w tym roku. Od razu powiedziałam mu ,,nie" i każde z nas poszło swoją drogą. Nie na długo - wytrzymalismy tydzień. Mamy romans, jestem kochanką. Tak. Wstyd mi się przyznać. Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze. Takie odparłam wrażenie. Co nie zmienia faktu, że wyrządzam krzywdę. Kiedyś sama zostałam zdradzona. Dzisiaj mija 9 dzień po terminie okresu. Miewam przesunięcia, ale mimo wszystko mam w głowie możliwą ciążę. Czeka mnie zrobienie testu.  Co ja mam robić, dlaczego tak porobiło się w moim życiu? Straciłam dla niego głowę, jak na mnie patrzy czuje dreszcze i jednocześnie czuje się kochana, jak mnie dotyka czuje się bezpieczna i pożądana.
Ona teraz przebywa za granicą na wakacjach - 4 tygodnie. Miała wrócić w przyszłym tygodniu, jak teraz będzie nie wiadomo.
Napisze Wam co on mi powiedział - związał się z nią, bo rodzice chcieli, żeby się ustatkował, byl maly szantarz, ona zakochana, wiec związał się z nią. Ona mówi do niego ,,misiu pysiu", on się denerwuje. Niby ten związek to jedna wielka fikcja. Jutro ma rozmawiać z rodzicami o swojej decyzji i odwołaniu ślubu. Z nią bedzie rozmawiał po jej powrocie.
Spakował jej rzeczy ze swojego mieszkania. Wczoraj dowiedział się o potencjalnej ciąży. Jestem w szoku, bo zareagował pozytywnie.
Dziewczyny proszę Was powiedzcie, że nie jestem głupia i moja sytuacja może wyjść na prostą? Powiedzcie mi co kowlwiek, czy może ja jestem głupia i ufam?


Może ktoś umrze na koronę, wtedy coś się uprości może.
Poważnie - fajnie, serdeczne gratulacje!

16

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Na pierwszym spotkaniu idziesz do łóżka z dopiero co poznanym facetem, następnie bzykasz się z nim nadal wiedząc, że on ma narzeczoną, po 6 tygodniach znajomości rzekomo zachodzisz w ciążę i ją nazywasz płytką???

Kochankaaa napisał/a:

Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze. Takie odparłam wrażenie.

Jeśli takie "odparłaś" wrażenie, to gratuluję dobrego samopoczucia.
Widać jednak, że nadajecie z kochankiem na tych samych falach, jeśli on cieszy się z błyskawicznej ciąży prawie nieznanej kobiety i już planuje z nią przyszłość - jak w bajce big_smile

17 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-03-15 09:25:28)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Czujesz się bezpiecznie z gościem, który ma narzeczoną a Ciebie tylko do seksu ?


I oczywiście kolejny biedak, który nie kocha swojenj partnerki, ale oczywiście nie rozstanie się z nią dla byle kochanki.

[Post edytowany z powodu naruszenia punktów 6 i 9k postanowień szczególnych Regulaminu Netkobiet.]

18

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
josz napisał/a:

Na pierwszym spotkaniu idziesz do łóżka z dopiero co poznanym facetem, następnie bzykasz się z nim nadal wiedząc, że on ma narzeczoną, po 6 tygodniach znajomości rzekomo zachodzisz w ciążę i ją nazywasz płytką???

Kochankaaa napisał/a:

Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze. Takie odparłam wrażenie.

Jeśli takie "odparłaś" wrażenie, to gratuluję dobrego samopoczucia.
Widać jednak, że nadajecie z kochankiem na tych samych falach, jeśli on cieszy się z błyskawicznej ciąży prawie nieznanej kobiety i już planuje z nią przyszłość - jak w bajce big_smile

To jeszcze nic w porównaniu z:

Kochankaaa napisał/a:

Nie mam łatwego charakteru, nie jestem łatwa.

Szybki seks, szybka ciąża (podobno bo przecież testów nie robiła).
No chyba, że ta ciąża to wymysł by pozbyć się jak najszybciej narzeczonej. W końcu walizki już spakowane, zaraz rozmowa z rodzicami o odwołaniu ślubu... a potem test.
Jak nie to trudno, można spróbować jeszcze raz wink

19 Ostatnio edytowany przez Kochankaaa (2020-03-15 09:18:54)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Roxann napisał/a:
josz napisał/a:

Na pierwszym spotkaniu idziesz do łóżka z dopiero co poznanym facetem, następnie bzykasz się z nim nadal wiedząc, że on ma narzeczoną, po 6 tygodniach znajomości rzekomo zachodzisz w ciążę i ją nazywasz płytką???

Kochankaaa napisał/a:

Poznałam jego narzeczoną - płytka kobieta, która leci na pieniądze. Takie odparłam wrażenie.

Jeśli takie "odparłaś" wrażenie, to gratuluję dobrego samopoczucia.
Widać jednak, że nadajecie z kochankiem na tych samych falach, jeśli on cieszy się z błyskawicznej ciąży prawie nieznanej kobiety i już planuje z nią przyszłość - jak w bajce big_smile

To jeszcze nic w porównaniu z:

Kochankaaa napisał/a:

Nie mam łatwego charakteru, nie jestem łatwa.

Szybki seks, szybka ciąża (podobno bo przecież testów nie robiła).
No chyba, że ta ciąża to wymysł by pozbyć się jak najszybciej narzeczonej. W końcu walizki już spakowane, zaraz rozmowa z rodzicami o odwołaniu ślubu... a potem test.
Jak nie to trudno, można spróbować jeszcze raz wink

Chodziło o mój charakter. Nigdy nie poczułaś z nimi chemii? Powiedz mi jak ma z nią zerwać skoro ona przebywa na wakacjach? Dzisiaj zrobiłam test, jest jedna kreska.
I tak czuje się z nim bezpieczna. A nasza relacja to nie tylko łóżko.
Założyłam ten temat, bo chciałam usłyszeć,że są ludzie którzym się ułożyło, nie prosiłam o ocenianie.

20

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

To teraz poinformuj faceta, ze w ciąży nie jestes i zobaczysz, czy faktycznie odwoła ślub.

Swoją drogą jak ona moze byc na wakacjach, jak z powodu zagrozenia wirusem ściągają wszystkich do kraju, bo potem może nie byc mozlowosci powrotu.

21

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Lady Loka napisał/a:

To teraz poinformuj faceta, ze w ciąży nie jestes i zobaczysz, czy faktycznie odwoła ślub.

Swoją drogą jak ona moze byc na wakacjach, jak z powodu zagrozenia wirusem ściągają wszystkich do kraju, bo potem może nie byc mozlowosci powrotu.

Ona poleciała 4 tygodnie temu, miała wrócić w poniedziałek, ale jej samolot został odwolany. Pewnie ściągną ją do Polski. A o braku ciąży wie, bo był rano przy robieniu testu.

22 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-03-15 09:24:57)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Chodziło o mój charakter. Nigdy nie poczułaś z nimi chemii? Powiedz mi jak ma z nią zerwać skoro ona przebywa na wakacjach? Dzisiaj zrobiłam test, jest jedna kreska.
I tak czuje się z nim bezpieczna. A nasza relacja to nie tylko łóżko.
Założyłam ten temat, bo chciałam usłyszeć,że są ludzie którzym się ułożyło, nie prosiłam o ocenianie.

Jeśli masz na myśli charakter to może rzeczywiście, choć chyba inne słowo by tu bardziej pasowało.
Najpierw bzykasz się z facetem, który ma narzeczoną, potem informujesz go o wyimaginowanej ciąży nie zrobiwszy nawet testu.
On już pakuje walizki narzeczonej, umawia z rodzicami na "poważną" rozmowę za jej plecami w przekonaniu, że zostanie wkrótce tatą.
W sumie to warci siebie jesteście - mega nieodpowiedzialni i niedojrzali.
Chemia tu nie ma nic do rzeczy. Ona nie zwalnia z myślenia.

23

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Roxann napisał/a:
Kochankaaa napisał/a:

Chodziło o mój charakter. Nigdy nie poczułaś z nimi chemii? Powiedz mi jak ma z nią zerwać skoro ona przebywa na wakacjach? Dzisiaj zrobiłam test, jest jedna kreska.
I tak czuje się z nim bezpieczna. A nasza relacja to nie tylko łóżko.
Założyłam ten temat, bo chciałam usłyszeć,że są ludzie którzym się ułożyło, nie prosiłam o ocenianie.

Jeśli masz na myśli charakter to może rzeczywiście, choć chyba inne słowo by tu bardziej pasowało.
Najpierw bzykasz się z facetem, który ma narzeczoną, potem informujesz go o wyimaginowanej ciąży nie zrobiwszy nawet testu.
On już pakuje walizki narzeczonej, umawia z rodzicami na "poważną" rozmowę za jej plecami w przekonaniu, że zostanie wkrótce tatą.
W sumie to warci siebie jesteście - mega nieodpowiedzialni i niedojrzali.
Chemia tu nie ma nic do rzeczy. Ona nie zwalnia z myślenia.

Ja mu nie powiedziałam ,,zostaniesz tatą". Tylko powiedziałam ,,Słuchaj nie mam okresu, mogę być w ciąży, jutro rano zrobię test". Spakował ją wcześniej, z rodzicami umówiony był wcześniej od informacji o możliwej ciąży.

24

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Jest kwarantanna, a on przyszedł do Ciebie patrzeć jak sikasz na kawałek tekturki? Odpowiedzialni z Was ludzie.

Żebyś Ty kiedyś była w takiej samej sytuacji jak ta jego narzeczona. Bo widocznie jak już raz zostałaś zdradzona, to niczego się nie nauczyłaś.

25

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Chodziło o mój charakter. Nigdy nie poczułaś z nimi chemii? Powiedz mi jak ma z nią zerwać skoro ona przebywa na wakacjach? Dzisiaj zrobiłam test, jest jedna kreska.
I tak czuje się z nim bezpieczna. A nasza relacja to nie tylko łóżko.
Założyłam ten temat, bo chciałam usłyszeć,że są ludzie którzym się ułożyło, nie prosiłam o ocenianie.

Jednym sie ułożyło, innym nie, jak to w życiu. Mnóstwo osób było zdradzonych, porzuconych i jeszcze dużo czasu upłynie, zanim sie po tym "pozbierają". Wierz mi, to czasem pozostawia traumę na resztę życia.
Jeśli tak bardzo zapałaliście do siebie uczuciem, to poczekaj, obserwuj jak on się zachowuje, czy spełnia swoje obietnice i czy jest konkretny. Mogę zrozumieć, że nie do końca był przekonany do tego slubu z tamtą i potrzebował może jakiegos impulsu, czegoś co pozwoli mu definitywnie się z tego wykręcić, ale niewykluczone że on po prostu tak ma i takie będzie jego życiowe hasło przewodnie. Teraz zdradził narzeczoną "za pięć dwunasta przed ślubem", a tobie może zrobić podobny numer w innych, ważnych dla ciebie okolicznościach.
Bądź po prostu ostrożna i daj wam czas. Jesli ta ciąża to był fałszywy alarm, to dziękuj Bogu, bo teraz tak naprawdę się okaże kim dla niego jesteś i jak on dalej widzi waszą relację.

26 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-03-15 09:36:16)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Ja mu nie powiedziałam ,,zostaniesz tatą". Tylko powiedziałam ,,Słuchaj nie mam okresu, mogę być w ciąży, jutro rano zrobię test". Spakował ją wcześniej, z rodzicami umówiony był wcześniej od informacji o możliwej ciąży.

No dobra, choć dla mnie to i tak nie ma większej różnicy, zważywszy, że jego nic nie świadoma narzeczona przebywa od ponad 3 tyg na wakacjach a on najlepsze zabawia się z inną.
Serio imponuje Ci ten facet? To on Ci powiedział, że jego narzeczona jest płytka i leci na kasę? Masakra...

27

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Lady Loka napisał/a:

Jest kwarantanna, a on przyszedł do Ciebie patrzeć jak sikasz na kawałek tekturki? Odpowiedzialni z Was ludzie.

Żebyś Ty kiedyś była w takiej samej sytuacji jak ta jego narzeczona. Bo widocznie jak już raz zostałaś zdradzona, to niczego się nie nauczyłaś.

Ze wzeglu na mój stan zdrowia i możliwość pracy zdalnej, teraz nie wychodzę z domu. On robił najpotrzebniejsze zakupy i pomieszkuje u mnie. Przyszedł z testem. Jeśli z góry chcesz się czepiać wszystkiego to proszę Cię odpuść. Zdaje sobie sprawę co ona będzie czuć. Tylko to ,,coś", czego nie potrafię nazwać było silniejsze od nas.

Salomonka napisał/a:

Jednym sie ułożyło, innym nie, jak to w życiu. Mnóstwo osób było zdradzonych, porzuconych i jeszcze dużo czasu upłynie, zanim sie po tym "pozbierają". Wierz mi, to czasem pozostawia traumę na resztę życia. 
Jeśli tak bardzo zapałaliście do siebie uczuciem, to poczekaj, obserwuj jak on się zachowuje, czy spełnia swoje obietnice i czy jest konkretny. Mogę zrozumieć, że nie do końca był przekonany do tego slubu z tamtą i potrzebował może jakiegos impulsu, czegoś co pozwoli mu definitywnie się z tego wykręcić, ale niewykluczone że on po prostu tak ma i takie będzie jego życiowe hasło przewodnie. Teraz zdradził narzeczoną "za pięć dwunasta przed ślubem", a tobie może zrobić podobny numer w innych, ważnych dla ciebie okolicznościach. 
Bądź po prostu ostrożna i daj wam czas. Jesli ta ciąża to był fałszywy alarm, to dziękuj Bogu, bo teraz tak naprawdę się okaże kim dla niego jesteś i jak on dalej widzi waszą relację.

Dziękuję za brak oceny. Dziękuję za spojrzenie na sprawe bez odgórnej krytyki.

28

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jest kwarantanna, a on przyszedł do Ciebie patrzeć jak sikasz na kawałek tekturki? Odpowiedzialni z Was ludzie.

Żebyś Ty kiedyś była w takiej samej sytuacji jak ta jego narzeczona. Bo widocznie jak już raz zostałaś zdradzona, to niczego się nie nauczyłaś.

Ze wzeglu na mój stan zdrowia i możliwość pracy zdalnej, teraz nie wychodzę z domu. On robił najpotrzebniejsze zakupy i pomieszkuje u mnie. Przyszedł z testem. Jeśli z góry chcesz się czepiać wszystkiego to proszę Cię odpuść. Zdaje sobie sprawę co ona będzie czuć. Tylko to ,,coś", czego nie potrafię nazwać było silniejsze od nas.

A co na to jego rodzice, że on sobie pomieszkuje u Ciebie?

Widzisz, to "coś" to wcale nie jest taka oczywista sprawa. Bo jest jeszcze coś takiego u każdego człowieka, co nazywa się mózg. I jak się ten mózg dopuści do tego, żeby wypełniał swoją rolę, czyli myślał, to na spokojnie to "coś" można z życia wyeliminować, żeby nie krzywdzić drugiego człowieka. Wystarczyło zrobić jedną jedyną rzecz. Powiedzieć panu, żeby najpierw uporządkował swoje sprawy z nią zanim wejdzie w związek z Tobą.

29

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Lady Loka napisał/a:
Kochankaaa napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jest kwarantanna, a on przyszedł do Ciebie patrzeć jak sikasz na kawałek tekturki? Odpowiedzialni z Was ludzie.

Żebyś Ty kiedyś była w takiej samej sytuacji jak ta jego narzeczona. Bo widocznie jak już raz zostałaś zdradzona, to niczego się nie nauczyłaś.

Ze wzeglu na mój stan zdrowia i możliwość pracy zdalnej, teraz nie wychodzę z domu. On robił najpotrzebniejsze zakupy i pomieszkuje u mnie. Przyszedł z testem. Jeśli z góry chcesz się czepiać wszystkiego to proszę Cię odpuść. Zdaje sobie sprawę co ona będzie czuć. Tylko to ,,coś", czego nie potrafię nazwać było silniejsze od nas.

A co na to jego rodzice, że on sobie pomieszkuje u Ciebie?

Widzisz, to "coś" to wcale nie jest taka oczywista sprawa. Bo jest jeszcze coś takiego u każdego człowieka, co nazywa się mózg. I jak się ten mózg dopuści do tego, żeby wypełniał swoją rolę, czyli myślał, to na spokojnie to "coś" można z życia wyeliminować, żeby nie krzywdzić drugiego człowieka. Wystarczyło zrobić jedną jedyną rzecz. Powiedzieć panu, żeby najpierw uporządkował swoje sprawy z nią zanim wejdzie w związek z Tobą.

Nie mieszka z rodzicami. On podporządkowane ma tylko i aż życie zawodowe i stan konta pod rodziców. Za ślub- wiadomo płacą i muszą się dowiedzieć prawdy, ale z kim mieszka i uprawia seks nie muszą wiedzieć.

30

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Tylko to ,,coś", czego nie potrafię nazwać było silniejsze od nas.

Czyżby to "coś" to egoizm?

31 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-03-15 10:33:10)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Nie mieszka z rodzicami. On podporządkowane ma tylko i aż życie zawodowe i stan konta pod rodziców. Za ślub- wiadomo płacą i muszą się dowiedzieć prawdy, ale z kim mieszka i uprawia seks nie muszą wiedzieć.

Jeśli rodzice nie zaakceptują jego decyzji i uznają, że jest nieodpowiedzialny i czas najwyższy odciąć pępowinę, to będziesz miała Piotrusia Pana pod swoim dachem.
Ciekawe jak długo ta "chemia" wtedy potrwa.

32

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Może ja jestem glupia, może za bardzo mu ufam. Ale zakochałam się, szalejemy za sobą i żałuję, że nie spotkaliśmy się wcześniej, tylko w takich okolicznościach. Ale co mogę zrobić? Jego zerwanie z narzeczoną przez telefon było by skrajnie nieodpowiedzialne.

33

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Może ja jestem glupia, może za bardzo mu ufam. Ale zakochałam się, szalejemy za sobą i żałuję, że nie spotkaliśmy się wcześniej, tylko w takich okolicznościach. Ale co mogę zrobić? Jego zerwanie z narzeczoną przez telefon było by skrajnie nieodpowiedzialne.

A uważasz, że odpowiedzialne było bzykanie się z nowopoznaną dziewczyną bez zabezpieczenia, w dodatku mając narzeczoną? Albo czy odpowiedzialne było zgadzać się na ślub pod presją rodziców byleby zachować pracę u ojca a tym samym dopływ gotówki?

34

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Może ja jestem glupia, może za bardzo mu ufam. Ale zakochałam się, szalejemy za sobą i żałuję, że nie spotkaliśmy się wcześniej, tylko w takich okolicznościach. Ale co mogę zrobić? Jego zerwanie z narzeczoną przez telefon było by skrajnie nieodpowiedzialne.

Faktycznie, duzo bardziej odpowiedzialne jest spakowanie narzeczonej pod jej nieobecnosc, odwolanie slubu w trakcie jej wakacji i pomieszkiwanie u kochanki.

35

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Kochankaaa a ja wyrażę inną opinię. Życzę Wam po prostu szczęścia i odwagi. Mam nadzieję, że Twój mężczyzna stanie na wysokości zadania i rzeczywiście zrobi tak jak mówi. Różnie w życiu się układa, różnie ludzie się poznają. Nie pochwalam tego, że Twój facet był nieuczciwy wobec narzeczonej i ją zwyczajnie oszukiwał - jest ryzyko, że tak może się stać w przyszłości ale Ty to ryzyko znasz. Nigdy nikogo nie możemy być pewni, ludzie naprawdę potrafią się zakochać w kimś innym nawet po 30 latach małżeństwa, więc i tak dobrze że chłopak nie unieszczęśliwił siebie i jej sakramentem żeby potem wziąć rozwód. Teraz trzeba to wszystko wyprostować , nie pozwól przeciągać tej decyzji w czasie, żebyś nie została wieloletnią kochanką. Będzie ciężko, ale jeśli się kochacie naprawdę to rodzina w końcu kiedyś odpuści.

36

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
chomik9911 napisał/a:

Kochankaaa a ja wyrażę inną opinię. Życzę Wam po prostu szczęścia i odwagi. Mam nadzieję, że Twój mężczyzna stanie na wysokości zadania i rzeczywiście zrobi tak jak mówi. Różnie w życiu się układa, różnie ludzie się poznają. Nie pochwalam tego, że Twój facet był nieuczciwy wobec narzeczonej i ją zwyczajnie oszukiwał - jest ryzyko, że tak może się stać w przyszłości ale Ty to ryzyko znasz. Nigdy nikogo nie możemy być pewni, ludzie naprawdę potrafią się zakochać w kimś innym nawet po 30 latach małżeństwa, więc i tak dobrze że chłopak nie unieszczęśliwił siebie i jej sakramentem żeby potem wziąć rozwód. Teraz trzeba to wszystko wyprostować , nie pozwól przeciągać tej decyzji w czasie, żebyś nie została wieloletnią kochanką. Będzie ciężko, ale jeśli się kochacie naprawdę to rodzina w końcu kiedyś odpuści.

Dziękuję, że mnie nie oceniłaś.
Ryzyko jest zawsze. Mnie zdradził facet, po którym w życiu bym się nie spodziewała - cichy, spokojny.
Ja nie mogę z góry założyć, że on kłamie, chce mnie wykorzystać i skrzywdzić. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wszystko się skończy.
Jestem zupełnie inna niż jego narzeczona.

37 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-15 12:58:44)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
balin napisał/a:
Kochankaaa napisał/a:

Tylko to ,,coś", czego nie potrafię nazwać było silniejsze od nas.

Czyżby to "coś" to egoizm?

Egoizm? Nie wiem, ale na pewno straszna łatwość i podatność na emocje, przy braku działania rozsądku, jak to Loka wspomniała wcześniej. Zawsze pojawiają się te same frazesy: zakochanie, motylki, emocje, adrenalina, nowość, porywy namiętności, " to było silniejsze ode mnie"..Niepotrzebne skreślić..Jeżeli w ogóle miałbym ufać komuś, kto zdradził swoją narzeczoną w ten opisany sposób, to chyba musiałbym się kimś innym urodzić. Kuźwa naprawdę przykro się robi, jak się czyta takie rzeczy. Tutaj chyba na jedną historię ze szczęśliwym zakończeniem, czy przynajmniej próbą walki o związek, przypada z 20 albo i więcej wątków o zdradach, kłamstwach, wypaleniu i braku porozumienia i dziecinnej łatwości w przeskakiwaniu z jednej gałęzi na drugą. I najgorsze to to całkowite przysłonięcie umysłu euforycznym stanem zakochania, które maskuje oczywiste skurwys***o, jakiego się gość dopuścił wobec swojej narzeczonej, co zresztą może przecież się zdarzyć także i Autorce..Po co w ogóle wchodzić w związki, zakładając, ze zawsze możemy się odkochać i zakochać w kimś innym..?

Sory za ostry ton, ale już robi się to powoli nudne, jak po raz n-ty czyta się takie historie. Co tak atrakcyjnego w sobie mają osoby zajęte?

38

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
bagienni_k napisał/a:

Sory za ostry ton, ale już robi się to powoli nudne, jak po raz n-ty czyta się takie historie. Co tak atrakcyjnego w sobie mają osoby zajęte?

Dobre pytanie. Może wydają się być bardziej atrakcyjne właśnie dlatego, że ktoś inny ich chce, planuje przyszłość itd. - podświadomie "dobra partia". I tu nagle taki ktoś po jednym czy kilku spotkaniach mówi, że dopiero teraz poczuł to "coś". To musi dopiero podbudować ego, że dla "nas" rezygnuje czy ryzykuje narzeczeństwo, małżeństwo, rodzinę itd.
Oczywiście piszę to z lekką ironią bo to bardzo krótkowzroczne i naiwne.
To, że facet bez mrugnięcia okiem zdradza narzeczoną nie świadczy o jego miłości do osoby z którą zdradził, tylko o jego podejściu do związków/kobiet, ogólnie zobowiązań i poczucia odpowiedzialności itd.
Przecież oni poszli do łóżka już pierwszego dnia. On pakuje swoją narzeczoną kiedy ta jest na wakacjach.
A autorka pyta czy można mu ufać i czy jego miłość jest szczera...

39

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Roxann napisał/a:

Oczywiście piszę to z lekką ironią bo to bardzo krótkowzroczne i naiwne.
To, że facet bez mrugnięcia okiem zdradza narzeczoną nie świadczy o jego miłości do osoby z którą zdradził, tylko o jego podejściu do związków/kobiet, ogólnie zobowiązań i poczucia odpowiedzialności itd.
Przecież oni poszli do łóżka już pierwszego dnia. On pakuje swoją narzeczoną kiedy ta jest na wakacjach.
A autorka pyta czy można mu ufać i czy jego miłość jest szczera...

Otóż to! To jest po prostu zwyczajne zaślepienie, kiedy się nie dostrzega oczywistych faktów, świadczących na czyjąś niekorzyść. Jednocześnie zasłonięte jest kompletnie euforycznym stanem, wynikłym z przeżywanych emocji w kontakcie z kochankiem.

40

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Ja tylko dodam, że to się na pewno nie skończy w przyszłym tygodniu, bo narzeczona tego faceta musi jeszcze przejść 14 dni kwarantanny wjeżdżając do Polski wink ona pewnie wraca z myślą, że spędzi ten czas ze swoim narzeczonym, przyjedzie do miejsca odbywania kwarantanny, a tam jej rzeczy popakowane w pudła big_smile a wyprowadzić się nie da, bo nie może zmienić miejsca odbywania kwarantanny. Ale tam będzie burza smile

41

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Lady Loka napisał/a:

Ja tylko dodam, że to się na pewno nie skończy w przyszłym tygodniu, bo narzeczona tego faceta musi jeszcze przejść 14 dni kwarantanny wjeżdżając do Polski wink ona pewnie wraca z myślą, że spędzi ten czas ze swoim narzeczonym, przyjedzie do miejsca odbywania kwarantanny, a tam jej rzeczy popakowane w pudła big_smile a wyprowadzić się nie da, bo nie może zmienić miejsca odbywania kwarantanny. Ale tam będzie burza smile

Oni na stałe nie mieszkali razem. Dzisiaj ma zadzwonić do niej i dowiedzieć się cokolwiek.
I ja ,,romasując" z nim nie wiedziałam, że jest zajęty.

42

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

spotkaliśmy się zawodowo i po tym jednym spotkaniu wylądowaliśmy w moim łóżku. Rano okazało się, że ma narzeczoną,

I ostatnia wypowiedź

Kochankaaa napisał/a:


I ja ,,romasując" z nim nie wiedziałam, że jest zajęty.

Znaczy czas na wybielanie siebie. smile

43 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-15 14:02:05)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
balin napisał/a:
Kochankaaa napisał/a:

spotkaliśmy się zawodowo i po tym jednym spotkaniu wylądowaliśmy w moim łóżku. Rano okazało się, że ma narzeczoną,

I ostatnia wypowiedź

Kochankaaa napisał/a:


I ja ,,romasując" z nim nie wiedziałam, że jest zajęty.

Znaczy czas na wybielanie siebie. smile

Ale co ona ma teraz zrobić, żyły sobie podciąć? Stalo się, przespała się w końcu z wolnym facetem. To, że on ma narzeczoną to chyba raczej jego problem, nie autorki.

Możemy dyskutować, czy facet to dobry kandydat na męża, ale autorka ani nie rozbiła komuś rodziny, ani nie pozbawiła dzieci ojca, ani nie została kochanką żonatego faceta. Lepiej późno niż później jak to mówią i może lepiej że do  tego ślubu nie dojdzie, przynajmniej jeden rozwód za pół roku nie dobije statystyk.

44

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Czasu nie cofne. Kiedy rano dowiedziałam się o narzeczonej zrezygnowałam, mieliśmy tydzień przerwy. Nie wytrzymalismy oboje. Wiem że zrobiłam źle, wiem że tak nie powinno być. Ale co ja mam zrobić? Co jeśli test był wadliwy...okresu dalej nie mam. Co mam zrezygnować z nas, z podarowania nam szansy?
Zakochałam się.

45

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Czasu nie cofne. Kiedy rano dowiedziałam się o narzeczonej zrezygnowałam, mieliśmy tydzień przerwy. Nie wytrzymalismy oboje. Wiem że zrobiłam źle, wiem że tak nie powinno być. Ale co ja mam zrobić? Co jeśli test był wadliwy...okresu dalej nie mam. Co mam zrezygnować z nas, z podarowania nam szansy?
Zakochałam się.

Co masz zrobić? W sumie niewiele możesz na ten czas. Wszystko się okaże za kilka dni, jak narzeczona wróci z wakacji i/albo po rozmowie jego z rodzicami. Wtedy zobaczysz na ile są warte słowa Twego kochanka.
Grania ciążą nie radzę.
Prędzej złapanie oddechu i odrobiny dystansu bo niestety z boku to nie wygląda zbyt dobrze - facet szykujący się do ślubu ląduje w łóżku z przypadkową kobietą, a kiedy narzeczona wyjeżdża na kilkutygodniowe wakacje, nakręca z nią regularny romans.
Tak wiem, wielka miłość, chemia... spokojnie, wszystko okaże się niebawem.
Jak odwoła wesele, uczciwie z tamtą rozstanie, ok, możesz dać mu szansę... ale jak zacznie kręcić i mnożyć problemy dlaczego jednak nie może tego zrobić, to sama już będziesz (mam nadzieję) wiedziała kim dla niego jesteś.

46

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Zakochałam się.

Sweet lol

47

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Roxann napisał/a:
Kochankaaa napisał/a:

Czasu nie cofne. Kiedy rano dowiedziałam się o narzeczonej zrezygnowałam, mieliśmy tydzień przerwy. Nie wytrzymalismy oboje. Wiem że zrobiłam źle, wiem że tak nie powinno być. Ale co ja mam zrobić? Co jeśli test był wadliwy...okresu dalej nie mam. Co mam zrezygnować z nas, z podarowania nam szansy?
Zakochałam się.

Co masz zrobić? W sumie niewiele możesz na ten czas. Wszystko się okaże za kilka dni, jak narzeczona wróci z wakacji i/albo po rozmowie jego z rodzicami. Wtedy zobaczysz na ile są warte słowa Twego kochanka.
Grania ciążą nie radzę.
Prędzej złapanie oddechu i odrobiny dystansu bo niestety z boku to nie wygląda zbyt dobrze - facet szykujący się do ślubu ląduje w łóżku z przypadkową kobietą, a kiedy narzeczona wyjeżdża na kilkutygodniowe wakacje, nakręca z nią regularny romans.
Tak wiem, wielka miłość, chemia... spokojnie, wszystko okaże się niebawem.
Jak odwoła wesele, uczciwie z tamtą rozstanie, ok, możesz dać mu szansę... ale jak zacznie kręcić i mnożyć problemy dlaczego jednak nie może tego zrobić, to sama już będziesz (mam nadzieję) wiedziała kim dla niego jesteś.

Jest po rozmowie z rodzicami i za chwilę zostanie bezrobotny. Jego rodzice stwierdzili, że odwołanie ślubu to wstyd. 
Ja nie gram ciążą, modlę się żeby jej nie było.
Czy on nie mógł się we mnie zakochać?

48 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-15 17:40:43)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Jest po rozmowie z rodzicami i za chwilę zostanie bezrobotny. Jego rodzice stwierdzili, że odwołanie ślubu to wstyd. 
Ja nie gram ciążą, modlę się żeby jej nie było.
Czy on nie mógł się we mnie zakochać?

Dajcie rodzicom czas, aż im "cholera" minie.

Szkoda tylko, że facet jest aż tak zalezny od rodziców. Jednak to, że im powiedzial o odwołaniu ślubu, mimo tej zależności chyba nalezy zaliczyć mu na plus.

49 Ostatnio edytowany przez balin (2020-03-15 17:40:17)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Nawet gdy wszystko pójdzie po twojej myśli, to nie chciałbym być na twoim miejscu, gdy on znowu pojedzie na "spotkanie zawodowe". A jak nam mówi powiedzenie: historia lubi się kołem toczyć.

50

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Tak czytam i czytam i zastanawiam się na ile większość oceniających i komentujących jest tak bardzo rozsądna, przewidywująca i madra, trafnie odgadniajac przyszłośc i prawidlowo ocenia sytuacje i innych ludzi. Taaaa...
Jesli pojawia się miłość ciężko być racjonalnym.  Losy płatają figla i tak naprawde do czasu az się nie przekonamy to nic nie wiemy.  Ja jestem za tym aby dać szansę uczuciu.

51

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

" Ona, wielka energia miłości, pewnego dnia przychodzi do każdego" za miłość nie można karać ! Jeśli jest tak jak piszesz to powinien najpierw zakończyć z tamtą związek. Nie ma sensu tkwić w czymć co jest z przymusu.

52

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Zanim przyjdzie miłość przychodzi zauroczenie. I naprawdę to są mechanizmy, którym można się oprzeć. I większość ludzi im się opiera. Naprawdę myślicie, że jak ktoś jest po ślubie, to już nigdy się nikim innym nie zauroczy? Albo jak ktoś jest w związku? Oczywiście, że się zauroczy. Wystarczy tak naprawdę od serca pogadać, jeżeli macie przyjaciół w związkach małżeńskich.
Tylko bycie razem oznacza wybranie tej konkretnej osoby i po prostu skreślenie i walkę z tymi innymi zauroczeniami. To jest możliwe tylko do tego trzeba używać rozumu, a nie instynktów.
Dlatego mnie osobiście bawią zapewnienia o tym, jak to z miłością nie da się walczyć. Da się walczyć zanim pozwoli się komuś na tyle do nas podejść, żeby była z tego miłość.

53

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

I po co te wycieczki umoralniające, skoro mleko się już rozlało . Autorka nie prosi o doradzenie zanim podejmie jakiejś dzialania w kierunku romansu.  To już się stało, romans trwa i są pewne jego konsekwencje. Nie nam oceniać, to po prostu życie, a ludzie nie są idealni. Moja rada daj wam szansę,  ale nie daj się zaslepić i mydlić sobie oczu. Jeśli facet nie podejmie konkretnych działań i nie DOPROWADZI ICH DO KOŃCA to znaczy, że jest niedojrzały. Nie przyjmuj I nie oczekuj od niego deklaracji słownych , wprowadź zasadę ograniczonego zaufania.(oczywiście tymczasowo). Pamiętaj,że jego deklaracją będą jego czyny. Mam nadziej, że to prawdziwa miłość z obu stron i ona zwycięży. Życie pisze różne scenariusze i nie zawsze coś  zaczyna sie idealnie i tak jak byśmy tego chcieli. Jeśli związek Twojego kochanka z narzeczoną, nie opierał się na miłości, to może właśnie lepiej, że taķ się stalo przed ślubem.

54

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Lady Loka napisał/a:

Zanim przyjdzie miłość przychodzi zauroczenie. I naprawdę to są mechanizmy, którym można się oprzeć. I większość ludzi im się opiera. Naprawdę myślicie, że jak ktoś jest po ślubie, to już nigdy się nikim innym nie zauroczy? Albo jak ktoś jest w związku? Oczywiście, że się zauroczy. Wystarczy tak naprawdę od serca pogadać, jeżeli macie przyjaciół w związkach małżeńskich.
Tylko bycie razem oznacza wybranie tej konkretnej osoby i po prostu skreślenie i walkę z tymi innymi zauroczeniami. To jest możliwe tylko do tego trzeba używać rozumu, a nie instynktów.
Dlatego mnie osobiście bawią zapewnienia o tym, jak to z miłością nie da się walczyć. Da się walczyć zanim pozwoli się komuś na tyle do nas podejść, żeby była z tego miłość.

Hmm... Chyba lepiej, żeby z niczego była prawdziwa miłość, niż żebyśmy zycie przezyli z kims, do kogo niewiele czujemy, ale kiedys "wypadało" się z tym kimś związać.

Może mnie znowu wyklniecie tutaj, ale ja wolałabym krócej żyć, ale jednak dać się komuś podejść i zaznać miłości, niż dożyć setki z kimś, kto może i dobry, może szlachetny ale.. sad

55 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-03-15 18:37:49)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zanim przyjdzie miłość przychodzi zauroczenie. I naprawdę to są mechanizmy, którym można się oprzeć. I większość ludzi im się opiera. Naprawdę myślicie, że jak ktoś jest po ślubie, to już nigdy się nikim innym nie zauroczy? Albo jak ktoś jest w związku? Oczywiście, że się zauroczy. Wystarczy tak naprawdę od serca pogadać, jeżeli macie przyjaciół w związkach małżeńskich.
Tylko bycie razem oznacza wybranie tej konkretnej osoby i po prostu skreślenie i walkę z tymi innymi zauroczeniami. To jest możliwe tylko do tego trzeba używać rozumu, a nie instynktów.
Dlatego mnie osobiście bawią zapewnienia o tym, jak to z miłością nie da się walczyć. Da się walczyć zanim pozwoli się komuś na tyle do nas podejść, żeby była z tego miłość.

Hmm... Chyba lepiej, żeby z niczego była prawdziwa miłość, niż żebyśmy zycie przezyli z kims, do kogo niewiele czujemy, ale kiedys "wypadało" się z tym kimś związać.

Może mnie znowu wyklniecie tutaj, ale ja wolałabym krócej żyć, ale jednak dać się komuś podejść i zaznać miłości, niż dożyć setki z kimś, kto może i dobry, może szlachetny ale.. sad

Ale mnie zupełnie nie o to chodzi wink często kochanki tutaj mówią właśnie o tej miłości, której nie dało się oprzeć i inne takie rzeczy. Że ich trafiło, że to było jak grom z jasnego nieba, że nie dali rady walczyć z miłością. Tylko, to nie jest etap miłości tylko zauroczenia. I jak najbardziej da się z tym walczyć. Ja wyznaję bardzo prostą zasadę - nie biorę, co nie moje. Gdyby mnie spotkała taka sytuacja, powiedziałabym, żeby najpierw zauroczony pan znalazł w sobie siłę na to, żeby uporządkować swoje sprawy osobiste, a dopiero potem, moglibyśmy spróbować zbudować coś razem. Jeżeli to, co między nami będzie to prawdziwa miłość, to ten dodatkowy czas, w którym każde z nas poukłada sobie to w głowie, nam nie zaszkodzi, a może pomóc.

Ja bym wolała najpierw rozstać się z kimś, z kim wypada być, a potem szukać prawdziwej miłości.
edit. Zresztą nawet jak jesteś w związku z prawdziwą miłością, to nigdy nie masz pewności, że zauroczenie kimś innym się na chwilę nie pojawi. W zdecydowanej większości przypadków się pojawi. I to wcale nie oznacza, że osoba, którą się zauroczysz jest Twoją nową prawdziwą miłością i wcale nie znaczy, że powinnaś poświęcić swój związek na krótki romans i zaspokojenie zauroczenia i emocyjek, które się z nim wiążą.

56

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Nawet jakby się okazało, że nie jesteś w ciąży to ta rozmowa z rodzicami zrobi mu dobrze. Przecież on jest ich niewolnikiem. Dorosły chłop, a czuje presję wytłumaczenia się rodzicom, a oni czują, że mają taką moc, że będą dorosłemu chłopu wyznaczać co mu wolno, a co nie bo mają sposób na niego, KASĘ. To jakaś dziwna toksyczna więź. Ciekawe czy będzie miał tyle siły by wyjść z tej dziwnej strefy komfortu i wziąć odpowiedzialność za swoje życie w swoje ręce.

57

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Zależny pod kątem pracy, a że zarabia więcej niż przeciętny pracownik też pieniędzy. Ale mieszkanie, auto ma na siebie.
Ja dokładnie tak się poczułam, jakby coś mnie trafiło. Ja wiem, że Wy bierzecie poprawkę na to co on mówi, ale powiedział mi, że on nigdy wcześniej nikogo nie kochał, nikomu nie powiedział ,,kocham Cię". Niby jestem pierwszą.

58

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Lady Loka napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Zanim przyjdzie miłość przychodzi zauroczenie. I naprawdę to są mechanizmy, którym można się oprzeć. I większość ludzi im się opiera. Naprawdę myślicie, że jak ktoś jest po ślubie, to już nigdy się nikim innym nie zauroczy? Albo jak ktoś jest w związku? Oczywiście, że się zauroczy. Wystarczy tak naprawdę od serca pogadać, jeżeli macie przyjaciół w związkach małżeńskich.
Tylko bycie razem oznacza wybranie tej konkretnej osoby i po prostu skreślenie i walkę z tymi innymi zauroczeniami. To jest możliwe tylko do tego trzeba używać rozumu, a nie instynktów.
Dlatego mnie osobiście bawią zapewnienia o tym, jak to z miłością nie da się walczyć. Da się walczyć zanim pozwoli się komuś na tyle do nas podejść, żeby była z tego miłość.

Hmm... Chyba lepiej, żeby z niczego była prawdziwa miłość, niż żebyśmy zycie przezyli z kims, do kogo niewiele czujemy, ale kiedys "wypadało" się z tym kimś związać.

Może mnie znowu wyklniecie tutaj, ale ja wolałabym krócej żyć, ale jednak dać się komuś podejść i zaznać miłości, niż dożyć setki z kimś, kto może i dobry, może szlachetny ale.. sad

Ale mnie zupełnie nie o to chodzi wink często kochanki tutaj mówią właśnie o tej miłości, której nie dało się oprzeć i inne takie rzeczy. Że ich trafiło, że to było jak grom z jasnego nieba, że nie dali rady walczyć z miłością. Tylko, to nie jest etap miłości tylko zauroczenia. I jak najbardziej da się z tym walczyć. Ja wyznaję bardzo prostą zasadę - nie biorę, co nie moje. Gdyby mnie spotkała taka sytuacja, powiedziałabym, żeby najpierw zauroczony pan znalazł w sobie siłę na to, żeby uporządkować swoje sprawy osobiste, a dopiero potem, moglibyśmy spróbować zbudować coś razem. Jeżeli to, co między nami będzie to prawdziwa miłość, to ten dodatkowy czas, w którym każde z nas poukłada sobie to w głowie, nam nie zaszkodzi, a może pomóc.

Ja bym wolała najpierw rozstać się z kimś, z kim wypada być, a potem szukać prawdziwej miłości.


Masz rację Loka. Tylko nie autorka ma partnera, nie ona kogoś unieszczęsliwia i nie jej wina że się w tym facecie zakochała. Gdyby tak naprawdę zrobić retrospekcję to co mamy;

1. Wolną jak wiatr dziewczynę, która może iśc do łożka z kazdym, kto tylko jest wolny

2. Facet jest wolny, ale zapomnial, że ma narzeczoną

3. Czy autorka kogoś zdardziła? NIE.

4. Czy ma mieć do siebie żal, że zakochała się w gościu, który zapomnial, że ma narzeczoną?

5. Czy to jest problem autorki, że facet jest tuż przed ślubem a jednak wskakuje do łozka chetnej dziewczyny?

Loka!! Kto tu ma problem?!
Ostatecznie uznałabym autorkę za następną ofiarę tego dziwnego typa i chyba zgodzisz się ze mną smile

59

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Kochankaaa napisał/a:

Zależny pod kątem pracy, a że zarabia więcej niż przeciętny pracownik też pieniędzy. Ale mieszkanie, auto ma na siebie.
Ja dokładnie tak się poczułam, jakby coś mnie trafiło. Ja wiem, że Wy bierzecie poprawkę na to co on mówi, ale powiedział mi, że on nigdy wcześniej nikogo nie kochał, nikomu nie powiedział ,,kocham Cię". Niby jestem pierwszą.

Chodzi o to, żeby miłość nie przesłoniła Ci rzeczywistości,  tylko tyle i aż tyle. Liczą się czyny, słowa mogą być tylko dodatkiem

60 Ostatnio edytowany przez extravaganza (2020-03-15 19:04:49)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
AmiaAmia napisał/a:

Tak czytam i czytam i zastanawiam się na ile większość oceniających i komentujących jest tak bardzo rozsądna, przewidywująca i madra, trafnie odgadniajac przyszłośc i prawidlowo ocenia sytuacje i innych ludzi. Taaaa...
Jesli pojawia się miłość ciężko być racjonalnym.  Losy płatają figla i tak naprawde do czasu az się nie przekonamy to nic nie wiemy.  Ja jestem za tym aby dać szansę uczuciu.

Jako osoba po dwóch stronach barykady (zdradzona, ale też ta "kochanica") wypowiem się. Nie mam zamiaru nikogo obrażać ani, tym bardziej, umoralniać. Nie będę wnikać w genezę romansu. Różne są przypadki. Większości nam jednak się wydaje, że nasza sytuacja jest taka wyjątkowa, że inni to, inni tamto, ale z nami będzie inaczej. Nie, prawda jest stara jak świat: Nie buduje się szczęścia na czyimś nieszczęściu. To jest niemoralne, było i będzie tępione przez społeczeństwo. Nie ma co dorabiać sobie ideologii jaka to wielka "miłość" nas spotkała.
Co mnie razi w tym konkretnym, opisywanym tu temacie to to, że dowiedziałaś się bardzo szybko, że on ma narzeczoną. Nie obrzydza Cię jego zachowanie? Idziecie do łóżka na pierwszym spotkaniu. On rano informuję Cię, że planuje ślub z inną. Brniesz w to dalej jakby licząc, że on nie jest taki zły z zachowania, że to tylko ryska na jego charakterze. Nie boisz się, że za jakiś czas on postąpi z Tobą dokładnie tak samo jak z obecną narzeczoną? Jaka by ona nie była, to współczuję jej tego co ją czeka w najbliższych tygodniach.
Naprawdę dziwią mnie niektóre posty tutaj. Piszecie o szczęściu, o miłości. Do celu po trupach?

Edit, Salomonka, nie zgadzam się z Tobą tym razem. Napisałaś:
"Masz rację Loka. Tylko nie autorka ma partnera, nie ona kogoś unieszczęsliwia i nie jej wina że się w tym facecie zakochała. Gdyby tak naprawdę zrobić retrospekcję to co mamy;
1. Wolną jak wiatr dziewczynę, która może iśc do łożka z kazdym, kto tylko jest wolny
2. Facet jest wolny, ale zapomnial, że ma narzeczoną
3. Czy autorka kogoś zdardziła? NIE.
4. Czy ma mieć do siebie żal, że zakochała się w gościu, który zapomnial, że ma narzeczoną?
5. Czy to jest problem autorki, że facet jest tuż przed ślubem a jednak wskakuje do łozka chetnej dziewczyny?
Loka!! Kto tu ma problem?!
Ostatecznie uznałabym autorkę za następną ofiarę tego dziwnego typa i chyba zgodzisz się ze mną smile"

U mnie była podobna sytuacja tzn ja wolna, on w związku (bez ślubu). Dowiedziałam się późno, jak już byłam w nim zakochana. W romans weszłam. Mogę tu szukać usprawiedliwień dla siebie, dla niego. Nie, tu nie ma usprawiedliwienia. Czasem rozmawiałam z koleżanką, która mówiła mi: Ty nic złego nie robisz, to on rozbija swoją rodzinę, nie Ty. To nieprawda. Odpowiedzialność za rozbijanie związków leży po 2 stronach: osoby zdradzającej i jego/jej kochanki/a.
Mi dużo czasu zajęło odkochanie się i jakieś takie otrzeźwienie w tej sytuacji. Zrozumiałam, że to nie jest żadne wyjątkowe uczucie, tylko, że on mnie używa, jakkolwiek brzydko to zabrzmi. Nie oceniam, bo też w życiu nie pomyślałabym, że mogłabym kiedykolwiek być czyjąś kochanką.

61 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-15 18:59:23)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
extravaganza napisał/a:
AmiaAmia napisał/a:

Tak czytam i czytam i zastanawiam się na ile większość oceniających i komentujących jest tak bardzo rozsądna, przewidywująca i madra, trafnie odgadniajac przyszłośc i prawidlowo ocenia sytuacje i innych ludzi. Taaaa...
Jesli pojawia się miłość ciężko być racjonalnym.  Losy płatają figla i tak naprawde do czasu az się nie przekonamy to nic nie wiemy.  Ja jestem za tym aby dać szansę uczuciu.

Jako osoba po dwóch stronach barykady (zdradzona, ale też ta "kochanica") wypowiem się. Nie mam zamiaru nikogo obrażać ani, tym bardziej, umoralniać. Nie będę wnikać w genezę romansu. Różne są przypadki. Większości nam jednak się wydaje, że nasza sytuacja jest taka wyjątkowa, że inni to, inni tamto, ale z nami będzie inaczej. Nie, prawda jest stara jak świat: Nie buduje się szczęścia na czyimś nieszczęściu. To jest niemoralne, było i będzie tępione przez społeczeństwo. Nie ma co dorabiać sobie ideologii jaka to wielka "miłość" nas spotkała.
Co mnie razi w tym konkretnym, opisywanym tu temacie to to, że dowiedziałaś się bardzo szybko, że on ma narzeczoną. Nie obrzydza Cię jego zachowanie? Idziecie do łóżka na pierwszym spotkaniu. On rano informuję Cię, że planuje ślub z inną. Brniesz w to dalej jakby licząc, że on nie jest taki zły z zachowania, że to tylko ryska na jego charakterze. Nie boisz się, że za jakiś czas on postąpi z Tobą dokładnie tak samo jak z obecną narzeczoną? Jaka by ona nie była, to współczuję jej tego co ją czeka w najbliższych tygodniach.
Naprawdę dziwią mnie niektóre posty tutaj. Piszecie o szczęściu, o miłości. Do celu po trupach?

Dzisssiss.. Po jakich trupach? Przecież facet jeszcze się nie ożenił póki co. Bronimy narzeczonej, a co o niej wiemy? Może faktycznie jest zołza smile

Wyluzujcie ludzie, bo nie o obronę naszej planety Ziemia chodzi, tylko o związek ktory nawet narzeczeństwa do ślubu nie przetrwał. No sorry...

62

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Salomonka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Hmm... Chyba lepiej, żeby z niczego była prawdziwa miłość, niż żebyśmy zycie przezyli z kims, do kogo niewiele czujemy, ale kiedys "wypadało" się z tym kimś związać.

Może mnie znowu wyklniecie tutaj, ale ja wolałabym krócej żyć, ale jednak dać się komuś podejść i zaznać miłości, niż dożyć setki z kimś, kto może i dobry, może szlachetny ale.. sad

Ale mnie zupełnie nie o to chodzi wink często kochanki tutaj mówią właśnie o tej miłości, której nie dało się oprzeć i inne takie rzeczy. Że ich trafiło, że to było jak grom z jasnego nieba, że nie dali rady walczyć z miłością. Tylko, to nie jest etap miłości tylko zauroczenia. I jak najbardziej da się z tym walczyć. Ja wyznaję bardzo prostą zasadę - nie biorę, co nie moje. Gdyby mnie spotkała taka sytuacja, powiedziałabym, żeby najpierw zauroczony pan znalazł w sobie siłę na to, żeby uporządkować swoje sprawy osobiste, a dopiero potem, moglibyśmy spróbować zbudować coś razem. Jeżeli to, co między nami będzie to prawdziwa miłość, to ten dodatkowy czas, w którym każde z nas poukłada sobie to w głowie, nam nie zaszkodzi, a może pomóc.

Ja bym wolała najpierw rozstać się z kimś, z kim wypada być, a potem szukać prawdziwej miłości.


Masz rację Loka. Tylko nie autorka ma partnera, nie ona kogoś unieszczęsliwia i nie jej wina że się w tym facecie zakochała. Gdyby tak naprawdę zrobić retrospekcję to co mamy;

1. Wolną jak wiatr dziewczynę, która może iśc do łożka z kazdym, kto tylko jest wolny

2. Facet jest wolny, ale zapomnial, że ma narzeczoną

3. Czy autorka kogoś zdardziła? NIE.

4. Czy ma mieć do siebie żal, że zakochała się w gościu, który zapomnial, że ma narzeczoną?

5. Czy to jest problem autorki, że facet jest tuż przed ślubem a jednak wskakuje do łozka chetnej dziewczyny?

Loka!! Kto tu ma problem?!
Ostatecznie uznałabym autorkę za następną ofiarę tego dziwnego typa i chyba zgodzisz się ze mną smile

Tak szczerze? tongue trochę oboje mają problem.
Bo o ile początek rozumiem, poznali się, poszli do łóżka, ok. Ale w momencie, kiedy on rano jej powiedział, że ma narzeczoną, to najlogiczniejsze byłoby odcięcie się. A jeżeli pan chciałby wrócić i kontynuować romans, to uświadomić go, że wszystko spoko, tylko niech najpierw zerwie zaręczyny i zostanie wolnym mężczyzną wink

patrzę na to z takiej perspektywy, bo doradzamy tutaj jej, a nie jemu. On by dostał na głowę kubeł zimnej wody.

Bo ja to trochę nie wyobrażam sobie tego, że pomieszkuje u mnie facet w czasie, kiedy jego nieświadoma niczego narzeczona jest na wakacjach i ja o tym wiem. Wiem też, że nieświadomej niczego narzeczonej spakował już manatki i tylko czeka, aż dziewczyna wróci. Patrząc na to, że wróci za niedługo, to uważam, że mogli oboje te kilkanaście dni poczekać, uporządkować jego sytuację i potem spotykać się już normalnie. To niewielkie wyrzeczenie, a jednak dużo zmienia w tym, jak postrzega się całą sytuację smile

Jeżeli miałabym się wypowiedzieć, o tym facecie, to uważam, że to absolutnie nie jest materiał na żaden związek. Uzależniony od rodziców, od decyzji rodziców, pieniedzy rodziców, dorosły dzieciak, który chciał żenić się z dziewczyną, bo rodzice kazali, zdradza ją przy pierwszej możliwej okazji (nikt mi nie wmówi, że Autorka jest pierwsza), nie potrafi sam podjąć odpowiedzialności za swoje życie, wszelkie rozmowy czy to z rodzicami czy z narzeczoną na temat zmiany są robione jakby z musu (bo inaczej zrobiłby to już dawno, skoro narzeczonej nie kocha). Do tego wciska ściemę, bo ja naprawdę wątpię, żeby jakakolwiek dziewczyna była tyle z facetem, który ani razu by jej nie powiedział, że ją kocha.

63

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

No wlaśnie tak caly czas mi chodzi po głowie ta narzeczona, która sobie pojechała na wakacje SAMA. Absolutnie jej nie oceniam, tak jak nikogo tutaj. Ale ten związek normalny raczej nie był,  skoro ona tam, a on tu, to daje do myślenia.

64 Ostatnio edytowany przez AmiaAmia (2020-03-15 19:10:11)

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

A jezeli gościu faktycznie się odetnie to mogą żyć długo i szczęśliwie. I fakt że raz narzeczona mu nie wyszła nie znaczy że faceta należy utylizować.
Mogą też nie żyć długo i szczęśliwie. Na ten moment wazne jest że oboje chcą się przekonać.
Zazwyczaj nie zostawia się drugiej osoby pod wpływem zauroczenia. Rozstajemy się gdy pojawiają się głebsze uczucia.

65

Odp: Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.
Meliska21 napisał/a:

No wlaśnie tak caly czas mi chodzi po głowie ta narzeczona, która sobie pojechała na wakacje SAMA. Absolutnie jej nie oceniam, tak jak nikogo tutaj. Ale ten związek normalny raczej nie był,  skoro ona tam, a on tu, to daje do myślenia.

Bez przesady wink znam bardzo dużo związków, w których ludzie jeżdżą na wakacje oddzielnie i żyją i wręcz mówią, że to jest jak najbardziej ok. Mój partner jedzie na wakacje w tym roku ze swoją ekipą, ja ze swoją, a na dodatek pojedziemy też gdzieś wszyscy razem. Nic w tym nie ma złego i o niczym złym to nie świadczy.

Posty [ 1 do 65 z 194 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zostałam kochanką, chyba jestem w ciąży.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024