Przez wirusa, koleżanka z którą się spotykam wróciła do miasta rodzinnego. Odwolała spotkanie, boi się i wyjechała. Nasza relacja jest w takim momencie, że chciałem przenieść to wyżej, właśnie teraz ale panika przed wirusem przeszkodziła. Co mogłem zrobić, powiedziałem żeby uważała na siebie i że jak to się skończy to muszę jej coś ważnego powiedzieć (oczywiście nie powiedziałem co) i mamy sporo do nadrobienia. Prosiłem żeby napisala jak będzie w rodzinnym domu, napisala.
Martwię się trochę, że nikt nie wie, może wiecej sie nie zobaczymy, bo epidemia, a chciałem ją pocałować i powiedzieć jej te najważniejsze słowa. Boję się, że nie będę już miał okazji, nie że przez wirusa. Tylko, że straci zainteresowanie przez ten czas, że zapomni o mnie. Nie będzie tęsknić i za miesiąc jak się spotkamy to nie wrócimy na ten sam poziom co przed epidemią. Co mogę zrobić? Lepiej do niej zadzwonić? Czy się nie odzywać przez ten czas? Jak utrzymać kontakt. Co robić?
Dziewczyna może mojego życia i jakiś wirus mi przeszkadza...