Jak pozbierać się po zakończonym romansie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

Temat: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Proszę o pomoc i rady, być może jest tu kobieta, która przeżyła podobną historię do mojej. Nie radzę sobie zupełnie z tym co się stało, jestem rozbita psychicznie i nie mam z kim o tym porozmawiać, co jest w tym wszystkim chyba najgorsze. Mam 30 lat, męża i dzieci. Duży dom, ogród i w zasadzie wszystko czego można chcieć. Dzieci są zdrowe, mąż mnie kocha. Problem jest jedynie w tym, że ja nie kocham go. Od dłuższego czasu miedzy nami się psuło, nawet nie chodzi o rutynę czy nudę, która po latach związku się wkradła. Jakieś nieporozumienia, zgrzyty, wszyskto to się nawarstwiało. I wtedy pojawił się on- przeciwieństwo męża. Przebojowy, przystojny, seks z nim był wspaniały. Mój mąż ma dobra prace, to zaradny życiowo człowiek, ale mimo wszystko cech które znalazłam u tego drugiego brakowało mu i ja te braki coraz bardziej zaczęłam odczuwać. Kochanek rownież ma rodzinę. Od samego poczatku nie było mowy o tym ze którekolwiek z nas zostawi rodzine dla tego drugiego. I pod tym względem nic sie nie zmieniło. Romans nie trwał długo, raptem dwa miesiące, ale zakochałam się. Wydawało mi sie, ze on tez. Mówił, że mnie kocha. Mówił wiele pięknych rzeczy. Nagle przestał. Nie wiedziałam czemu, świat mi sie zaczął walić. Powiedział, że chce spróbować z żona jeszcze raz. Ze moze im sie ułoży. Uszanowałam to. Ale on nie przestaje pisać. Nadal mowi do mnie o seksie, ale w jego wiadomościach już nie ma tych emocji co kiedyś. Mówiłam mu żeby przestał, jeśli mnie nie chce. Wiem, że jestem głupia. Wiem też, że on z jakiegoś powodu nie umie ze mnie zrezygnować. Możliwe, że żona zaczela podejrzewać romans, wiec zakończył go, ale nadal chce go kontynuować. Zakochałam się jak ostatnia debilka. Nie wiem czego potrzebuje, kubła zimnej wody? Moze. Zrozumienia? Moze. Sama nie wiem. Jestem z tym sama. Jak palec. Mam wszystko. Męża, dzieci, dom i kocham faceta, który mnie odrzucił a nadal nie daje mi spokoju. To mnie meczy. Jestem psychicznie wykończona...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Jak czytam takie historie, to czasami naprawdę zaczynam wątpić w ludzi. Czego im w tym życiu tak bardzo brakuje, że odstawiają takie jazdy? Właśnie dokładnie takie sytuacje są dla mnie najcięższe do zrozumienia..Czy zatem a w ogóle swojego męża kochałaś? Dlaczego za niego wyszłaś? Czy tak naprawdę to wszystko, o czym piszesz na temat swojego życia w małżeństwie jest takie nudne i dobijające, że trzeba się ładować w romans? Czy właśnie dla tych przymiotów życia małżeńskiego nie zdecydowałaś się dzielić z tym facetem wspólnego życia? Czy w ogóle te wszystkie problemy, zgrzyty czy wkradająca się nuda i rutyna były jakoś przez Was przepracowane. Próbowałaś rozmawiać, coś zmienić? Nie piszesz nic szczególnego na temat winy męża, która mogła się przyczynić do oddalenia się Was od siebie..Czy po prostu nie było tak, że jak tylko zaczęły się pojawiać problemy i nie dostawałaś tego, co chciałaś, to od razu uciekłaś w bok? Zapewne chodziło o ciągłą uwagę, atencję, okazywanie przywiązania i "cudowne" emocje..
Z drugiej strony, to co on mówił i mówi, to jedno, ale to co tak naprawdę wie i czego oczekuje po tym romansie, czyli miła odskocznia od szarej codzienności a poza tym nic dla niego nie znaczysz..

Po lekturze wielu wątków dotyczących romansu mam nieodparte wrażenie, co do zupełnie różnego podejścia do romansów kobiet i mężczyzn. Faceci są wygodni i na swój sposób doceniają swoje rodzinne gniazdko, zawsze wracając pokornie do żony? Nie jest to raczej miłość, ale zwykłe wygodnictwo. Natomiast kobieta nieraz gotowa jest porzucić rodzinę czy przynajmniej deklaruje dozgonną miłość do kochanka, licząc, że ten będzie głównie jej poświęcać swój czas i o niej myśleć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, jak łatwo taką kobietę zbajerować i omamić czułymi słówkami i obietnicami..

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-14 15:58:22)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Dzieci są zdrowe, mąż mnie kocha.Problem jest jedynie w tym, że ja nie kocham go

Jak rozwiążesz ten problem z własnymi brakami to powiedzmy że z górki.
Męża już raczej nie pokochasz, a na pewno nie teraz i w najbliższym czasie.Może się to nie stać nigdy.Tęsknoty,różne enzymy w organizmie, wspomnienia, emocje muszą się wypalić,przereagować  i wybrzmieć,jak dasz sobie spokój to miną i zblakną.
Wyszłaś za mąż "z rozsądku" czy kiedyś kochałaś męża albo tak Ci się wydawało?Sobie odpowiedz na to uczciwie .Teraz to nawet bez znaczenia,mąż nie wygra z kochankiem i tak.Himalaje poprzeczka postawiona na wysokości stratosfery,mąż nie ma żadnych szans.
Prawdopodobnie kochanek Ciebie nie kocha i nie kochał ,tak jak Tobie się zdawało .Ty się zakochałaś i odleciałaś.On wykorzystał okazję mówiąc różne słowa wykonując gesty.To żaden problem dla faceta wczuć się i poaktorzyć, jak ma szansę po bzykać, nawet takie "sztuczne" zakochanie udawane jest przyjemne i emocjonujące.Nie odróżnisz tego bo nie siedzisz mu w głowie Autorko.Działanie się liczy.
Tęsknisz i wspominasz, tak będzie dopóki będziesz podtrzymywać z nim kontakt i żywić nadzieje podtrzymywać różne złudzenia.
Sporo jest wątków kobiet w takiej sytuacji jak Ty .
Twoje małżeństwo to ruina i raczej nie do obudowy tak doświadczenie mi podpowiada .
Rodzina to tylko w połowie reszta na pokaz .
Pozostaje Ci siedzieć i coraz bardziej nienawidzić męża za wszystko jak leci za to co prawdziwe i nieprawdziwe,za niewolę ,charakter ,wygląd ,za to że Ciebie podobno kocha ,za to że nie jest kochankiem ,który pewnie kłamał,oszukiwał i zostawił Cię ,jak zrobiło się słabo u niego w domu z żoną.Niczego Ci nie obiecywał od razu Cię uprzedził Tobie też tak to pasowało - układ.
Rozwieść się też możesz,bo szczęście co raz bardziej się oddala do Ciebie.Nie wymusisz miłości na sobie do męża,siedzisz teraz z nim ze strachu ,wygody,wyrachowania,może poczucia winy wobec dzieci które też zdradzałaś i może zaniedbałaś podczas romansu.
Uwolnij się i uwolnij męża ,który ma prawo do tego co Ty że dla dzieci zostajesz to ściema i kłamstwo dzieci wyczują że nie kochasz ich taty,mąż pewnie będzie rozpaczał i będzie wściekły,ale jak jest facetem i Ciebie naprawdę kocha to z czasem się pogodzi z tym.
Żyjąc jak teraz jedynie możesz się przystosować i co jakiś czas zakochiwać w takich ancymonach nic innego.
Praca nad niezależnością samodzielnością jest wyjściem,strach ustąpi jak pójdziesz w tym kierunku .
Nie dasz rady zadośćuczynić mężowi krzywdy,bo wielu rzeczy wcale nie żałujesz ,możesz sobie odpuścić.
Mąż nie wie to nie wybaczy.Lepiej na razie żeby nie wiedział .Przygotuj się jeżeli Ci tak źle z nim do rozstania.Ciągłe durne konflikty pogłębią niechęć na wzajem a tylko dzieci ucierpią i to tak na raty przez lata.

bagienni_k napisał/a:

Po lekturze wielu wątków dotyczących romansu mam nieodparte wrażenie, co do zupełnie różnego podejścia do romansów kobiet i mężczyzn. Faceci są wygodni i na swój sposób doceniają swoje rodzinne gniazdko, zawsze wracając pokornie do żony? Nie jest to raczej miłość, ale zwykłe wygodnictwo. Natomiast kobieta nieraz gotowa jest porzucić rodzinę czy przynajmniej deklaruje dozgonną miłość do kochanka, licząc, że ten będzie głównie jej poświęcać swój czas i o niej myśleć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, jak łatwo taką kobietę zbajerować i omamić czułymi słówkami i obietnicami..

Pozory bagienniku ,różnice są znacznie mniejsze niż na pierwszy rzut oka się wydaje.Pisanie o uczuciach bywa mylące.
Niewierne żony odchodzące do kochanka są mniej więcej takim masowym zjawiskiem, jak niewierni mężowie odchodzący do kochanek.
Sytuacja Autorki i jej kochanka jest najczęstsza obojgu jest tak wygodnie.Gotowość do odejścia to często tylko teoria mocno uwarunkowana .
Różnica polega tylko na tym ,że kobiety jak Autorka częściej się zakochują i dają wkręcać w coś co wydaję się "wielką miłością"nie jest nią jednak ,nie wiem czyja postawa  jest bardziej uczciwa i szczera ,na pewno nie usprawiedliwia nic zdrady, nawet gromy z jasnego nieba zwane przeznaczeniem.Zdrada nie ma płci .
Rozkład zaangażowania i emocji bywa inny i różny to wszystko.Działanie się liczy jednak, a w przypadku Autorki jest tak samo jak z kochankiem nic nie zrobili poza konspiracją ,seksem,spotkaniami, pogaduszkami ,tyle że Autorka się mocno zauroczyła, bo nie kocha męża.

4

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Proponuję poinformować męża, od razu będziesz mieć na głowie co innego wink

a na serio - jak się pozbierać? Odciąć się. Zablokuj numer, usuń z telefonu, zablokuj w mediach społecznościowych i zajmij się albo odbudową swojego małżeństwa albo rozwodem i znalezieniem sobie kogoś innego.

5

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Kochałam męża. Wyszłam za mąż z miłości, ale byłam bardzo młoda. Teraz jak na to patrzę wydaje mi się, że zbyt pochopnie podjęłam tę decyzję. Nasz związek od samego poczatku był trudny. Mąż był po rozwodzie, ma dzieci z poprzedniego małżeństwa. Pomimo tego, że starał się nie dawać mi odczuć, że jestem dla niego mniej ważna niż one, czułam się jakbym żyła życiem kogoś innego. Nie zrozumcie mnie źle, wchodząc w to wiedziałam na co się piszę, przynajmniej mniej więcej, bo jak wiadomo wiele rzeczy wychodzi w praniu. Wchodząc w ten romans mam wrażenie Żr podświadomie odbijam sobie te lata, w których czułam się nie tak jak powinna sie czuć młoda żona, kobieta. Nie jestem wyrachowana, nigdy nie zdarzały mi sie skoki w bok, ani przy mężu przez ostanie 10 lat, ani przy poprzednim chłopaku. Coś we mnie pękło i tyle. Nie oceniajcie mnie jako złego człowieka. Chce wynieść coś z tej historii, chce naprawić relacje z mężem i wierzę, że pokocham go ponownie. On czuje, że cos jest nie tak. Zaczął sie starać na nowo, zabiega o mnie. Wiem, że powinnam odciąć się od tego człowieka, ale jest to dla mnie bardzo trudne.

6

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Proszę o pomoc i rady, być może jest tu kobieta, która przeżyła podobną historię do mojej. Nie radzę sobie zupełnie z tym co się stało, jestem rozbita psychicznie i nie mam z kim o tym porozmawiać, co jest w tym wszystkim chyba najgorsze. Mam 30 lat, męża i dzieci. Duży dom, ogród i w zasadzie wszystko czego można chcieć. Dzieci są zdrowe, mąż mnie kocha. Problem jest jedynie w tym, że ja nie kocham go. Od dłuższego czasu miedzy nami się psuło, nawet nie chodzi o rutynę czy nudę, która po latach związku się wkradła. Jakieś nieporozumienia, zgrzyty, wszyskto to się nawarstwiało. I wtedy pojawił się on- przeciwieństwo męża. Przebojowy, przystojny, seks z nim był wspaniały. Mój mąż ma dobra prace, to zaradny życiowo człowiek, ale mimo wszystko cech które znalazłam u tego drugiego brakowało mu i ja te braki coraz bardziej zaczęłam odczuwać. Kochanek rownież ma rodzinę. Od samego poczatku nie było mowy o tym ze którekolwiek z nas zostawi rodzine dla tego drugiego. I pod tym względem nic sie nie zmieniło. Romans nie trwał długo, raptem dwa miesiące, ale zakochałam się. Wydawało mi sie, ze on tez. Mówił, że mnie kocha. Mówił wiele pięknych rzeczy. Nagle przestał. Nie wiedziałam czemu, świat mi sie zaczął walić. Powiedział, że chce spróbować z żona jeszcze raz. Ze moze im sie ułoży. Uszanowałam to. Ale on nie przestaje pisać. Nadal mowi do mnie o seksie, ale w jego wiadomościach już nie ma tych emocji co kiedyś. Mówiłam mu żeby przestał, jeśli mnie nie chce. Wiem, że jestem głupia. Wiem też, że on z jakiegoś powodu nie umie ze mnie zrezygnować. Możliwe, że żona zaczela podejrzewać romans, wiec zakończył go, ale nadal chce go kontynuować. Zakochałam się jak ostatnia debilka. Nie wiem czego potrzebuje, kubła zimnej wody? Moze. Zrozumienia? Moze. Sama nie wiem. Jestem z tym sama. Jak palec. Mam wszystko. Męża, dzieci, dom i kocham faceta, który mnie odrzucił a nadal nie daje mi spokoju. To mnie meczy. Jestem psychicznie wykończona...

Ależ kochanek Cię chce!
Używać, kiedy będzie miał ochotę i możliwości.

7 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-14 16:00:43)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Kochałam męża. Wyszłam za mąż z miłości, ale byłam bardzo młoda. Teraz jak na to patrzę wydaje mi się, że zbyt pochopnie podjęłam tę decyzję. Nasz związek od samego poczatku był trudny. Mąż był po rozwodzie, ma dzieci z poprzedniego małżeństwa. Pomimo tego, że starał się nie dawać mi odczuć, że jestem dla niego mniej ważna niż one, czułam się jakbym żyła życiem kogoś innego. Nie zrozumcie mnie źle, wchodząc w to wiedziałam na co się piszę, przynajmniej mniej więcej, bo jak wiadomo wiele rzeczy wychodzi w praniu. Wchodząc w ten romans mam wrażenie Żr podświadomie odbijam sobie te lata, w których czułam się nie tak jak powinna sie czuć młoda żona, kobieta. Nie jestem wyrachowana, nigdy nie zdarzały mi sie skoki w bok, ani przy mężu przez ostanie 10 lat, ani przy poprzednim chłopaku. Coś we mnie pękło i tyle. Nie oceniajcie mnie jako złego człowieka. Chce wynieść coś z tej historii, chce naprawić relacje z mężem i wierzę, że pokocham go ponownie. On czuje, że cos jest nie tak. Zaczął sie starać na nowo, zabiega o mnie. Wiem, że powinnam odciąć się od tego człowieka, ale jest to dla mnie bardzo trudne.



Marianno nie ruszysz z miejsca jak będziesz podtrzymywać kontakt, bo on dostarcza impulsów i podtrzymuje myślenie i uczucia.
Nawet jak się odetniesz to przecież nie od razu przestaniesz rozmyślać i wspominać,analizować.
Pozbieranie się do równowagi zajmie Ci trochę czasu a ile trudno powiedzieć każdy ma inaczej.
Jak w miarę się nie pozbierasz to nie zrobisz porządku z małżeństwem ,które akurat Ciebie mogło przerosnąć zdarza się przeliczyć postąpić pochopnie kto zna przyszłość i siebie mając lat 20..
Nie mam zamiaru Ciebie oceniać potępiać i osądzać bo to nic Ci nie da mi również .Na ogół to i tak piszę o sobie choć w "zakamuflowany" niby sposób.Żebym jeszcze był "święty" w młodości to może inaczej bym pisał smile
Da się z tego wydobyć tylko najpierw utnij kontakt bo na wiadomości smsy reagujesz emocjami odruchowo ,na nowo coś wywołujesz trochę jak wytresowana.
Jak się odetniesz z kontaktem radykalnie to potem zobaczymy co dalej .
Mężem to się nie zajmuj na razie ,dzieciom się przypatrz,uważnie z troską i miłością to najlepszy naturalny sposób bo jesteś ich mamą to w sobie rozwijaj i nie z poczucia winy tylko tak .
Zajmij się czymś nowym możne nauką albo jakąś działalnością o niezależności pisałem wyżej .
Poużalasz się jeszcze nad sobą i po obwiniasz kogo się da za to co się stało, siebie podręczysz i pokatujesz też,tak to jest,a  potem wróci ci rozum ,rozsądek ,spokój i przytomność.Zobaczysz co da się począć z mężem nic na siłę jego starania to zbyt mało.
Twoje oddalenie od niego jest problemem bo jest w Tobie i z Ciebie pochodzi.

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-14 16:06:48)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Co właściwie działo się w Twoim małżeństwie przed Twoim romansem?
Ty najlepiej wiesz. Jak nie pamiętasz obejrzyj zdjęcia, filmy? Byłaś nieszczęśliwa? Nie kupuję tej historii o dzieciach z pierwszego małżeństwa od których czułaś się gorsza.
Żeby nie było, wierzę ,e Ci ciężko, ale teraz pora na szczerość sama przed sobą.
Bo jeśli umniejszasz swoje małżeństwo żeby usprawiedliwić romans, to słabo.
Czas ustalić najpierw swoje uczucia do męża i jak faktycznie ich nie ma, to uwolnić go.
A może trzeba przyznać przed sobą że chciałaś mieć ciastko i zjeść ciastko i właśnie się zjadło.
Jak On chce zostać w swoimi małżeństwie jednocześnie utrzymując kontakt z Tobą i jasno to wyraził to jego prawo. Ty nie musisz się na to zgadzać.
Przecież jakaś odpowiedź na Twoje pytanie do niego, dlaczego wciąż pisze padła?? Jaka?

9 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-14 16:21:04)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Kochałam męża. Wyszłam za mąż z miłości, ale byłam bardzo młoda. Teraz jak na to patrzę wydaje mi się, że zbyt pochopnie podjęłam tę decyzję. Nasz związek od samego poczatku był trudny. Mąż był po rozwodzie, ma dzieci z poprzedniego małżeństwa. Pomimo tego, że starał się nie dawać mi odczuć, że jestem dla niego mniej ważna niż one, czułam się jakbym żyła życiem kogoś innego. Nie zrozumcie mnie źle, wchodząc w to wiedziałam na co się piszę, przynajmniej mniej więcej, bo jak wiadomo wiele rzeczy wychodzi w praniu. Wchodząc w ten romans mam wrażenie Żr podświadomie odbijam sobie te lata, w których czułam się nie tak jak powinna sie czuć młoda żona, kobieta. Nie jestem wyrachowana, nigdy nie zdarzały mi sie skoki w bok, ani przy mężu przez ostanie 10 lat, ani przy poprzednim chłopaku. Coś we mnie pękło i tyle. Nie oceniajcie mnie jako złego człowieka. Chce wynieść coś z tej historii, chce naprawić relacje z mężem i wierzę, że pokocham go ponownie. On czuje, że cos jest nie tak. Zaczął sie starać na nowo, zabiega o mnie. Wiem, że powinnam odciąć się od tego człowieka, ale jest to dla mnie bardzo trudne.

Zatem, dlaczego nie dawałaś mu znać, że czegoś Ci brakuje, ż żyjesz jego życiem a nie swoim? Nie wiem, ale mam wrażenie, że czasami najtrudniejsze co ludziom przychodzi to rozmowa. Rozmowa o potrzebach oczekiwaniach czy pojawiających się kłopotach. Skoro tak łatwo się wdałaś w romans, to teraz widzisz dobrze czego Ci brakowało w małżeństwie a co takiego dał Ci kochanek. Pozytywnie brzmi to, ze chcesz się z powrotem porozumieć z mężem. Może to oznaczać, że chcesz dostrzec w nim te cechy, które widzisz w kochanku lub docenić ponownie to, co daje Ci mąż. A jak sama mówisz daje naprawdę sporo, tylko Ty przestałaś uważać to za coś cennego. Z tego co piszesz, to chyba była między Wami spora różnica wieku? Mąż pewnie pragnął statecznego, spokojnego życia a Ty chciałaś jeszcze się wyszaleć i poczuć radość życia, tak? Nie ma w tym niczego złego, tylko nie można było w nim chociaż trochę wskrzesić tej życiowej energii? Skoro chcesz się odciąć i zawalczyć o swoje małżeństwo to przede wszystkim zerwij kontakt z kochankiem, bez tego się nie da nawet ruszyć z miejsca. Zajmij sobie jakoś czas, macie dzieci, można się na nich skupić. Zastanów się też co czujesz do męża ,bo jeśli wszytko wygasło, to po co go dalej tak perfidnie oszukiwać i krzywdzić?
pasławku, chodziło mi przede wszystkim o to, że chyba facetom łatwiej zapomnieć o swoich kochankach. Potrafią mniej lub bardziej skutecznie rozdzielić tą emocjonalno - seksualną sferę z kochanką od statecznego i wygodnego życia u boku żony. Facet też może się przecież w kochance zakochać, ale jakże często traktuje takie znajomości bardzo luźno. Opierają się właściwie tylko na spotkaniach, pięknych słowach szeptanych do kochanki i przygodach łóżkowych. W takim momencie, w jakim się znalazła Autorka, facet jest gotów to ciągnąć, chociaż do końca nie wiadomo czy on darzy Autorkę jakimś uczuciem - ale wyraża chęć kontynuowania znajomości na dotychczasowych zasadach, za to Autorka zdążyła się zakochać i kontakt zerwać jest nieporównywalnie trudniej.

10

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Trochę prawdy i nieprawdy Bagienniku.
To prawda, że wielu mężczyzn w porównaniu do kobiet łatwiej zakwalifikuje kobietę od początku jako tą do seksu.
Natomiast jeśli się jednak zakochają, to determinację do tego by z kochanką być mają większą niż kobieta i działają w tym kierunku.
Natomiast widzę że mamy wspólny wniosek, by wziąć pod lupę relacje pomiędzy nimi i od tego uzależnić decyzję.
Bo przyznam, że nie rozumiem porad typu: odetnij się, zapomnij, bądź dobrą żoną gdy sytuacją pary jest niezdiagnozowana i może nie ma co na siłę kleić tego.
Krótki romans autorki i to że podkreśla zalety fizyczne kochanka świadczą chyba nie o miłości, lecz fascynacji..tylko on się zdążył wyszumieć, a ją zaledwie rozbudzić..
Może też jest okrutny i trzyma ją na orbicie, kolejna kochanka już w obiegu, a żona to tylko wymówka.

11 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-03-14 16:50:53)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Ela210 napisał/a:

Może też jest okrutny i trzyma ją na orbicie, kolejna kochanka już w obiegu, a żona to tylko wymówka.

Zauważyłam, że istnieje pewna zależność w romansach ze zdradami w tle - im kochanka/kochanek bardziej się angażuje, tym większa chęć do pracy nad własnym małżeństwem się pojawia (w teorii rzecz jasna).
Wszystko gra póki nie widać realnego niebezpieczeństwa. Zasada jest przecież prosta - ma być miło ale dyskretnie i bez zobowiązań. Te wszystkie mniej lub bardziej naciągnięte historie o współmałżonkach, z którymi się tak nie układa, wyjątkowej fascynacji jaka się pojawiła między kochankami służy jednemu - zagłuszeniu wyrzutów sumienia i rozbudzeniu pożądania.
Nawet w tym przypadku - facet zaczął się wycofywać gdy zobaczył, że autorka zaczęła się angażować emocjonalnie. Gdyby naprawdę kochał, jak niby mówił, to by walczył... a on, jak zresztą większość w podobnej sytuacji, wycofał się bo nie chce kłopotów. Owszem chętnie by jeszcze pobzykał na boku ale bez ryzyka, że się wyda, że kochance strzeli coś do głowy i zacznie o niego albo z nim jawnie walczyć.

12 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-14 17:31:46)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Częstym "błędem" w takich wątkach jest rozkminianie co czuł, czuje,myśli i co może zrobić kochanek, też się daje czasem w to wkręcić .To trochę rozmydla problem.
Tak naprawdę kij go tam wie, to nie jest aż takie znowu istotne i może być do przewidzenia nic wielkiego i wspaniałego to nie jest moim zdaniem co warte jest uwagi Autorki, nawet uogólnienia niewiele pomogą,czy faceci tak a kobiety inaczej, indywidualna osobista sprawa i sytuacja jest najważniejsza, choć pewne wzorce powtarzają się do bólu .Nic o nim nie wiemy o tym kochanku nikłe informacje reszta do dopowiedzenia,domniemania na podstawie innych wątków i doświadczeń- normalka, a ze związku między Autorką i kochankiem to  najprawdopodobniej nic nie  wyjdzie,ponieważ, nikt tego mam wrażenie nie planował podnieść na inny poziom.Podtrzymywanie pewnych uczuć z przywiązania do ich  przyjemnej strony,zakotwiczanie się w nich jest dla Autorki " groźne" bo przedłużać może łudzenie się, odwleka rozwiązanie istotniejszych problemów.
Ocięcie się no to wiadomo jest to pewien skrót myślowy,  bo nawet jak Marianna zablokuje telefon i inne media to on kochanek jest w jej głowie i nie ucieknie nigdzie nie zniknie magicznie w sekundę.
Z zapominaniem to też niezła sztuczka, bo nie da się wywołać amnezji na siłę i na zawołanie,wspomnienia wybrzmiewają ,blakną tracą moc i znaczenie, zmieniają miejsce odchodzą w cień z czasem, z mojego doświadczenia im mniej się to kontroluje i manipuluje to tym szybciej odchodzi ich istotność i ważność.Przekora powoduje, że im bardziej się chce być obojętnym i zapomnieć tym bardziej się pamięta i miota z emocjami, taka walka, która powoduje wzmocnienie .

13

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
paslawek napisał/a:

Częstym "błędem" w takich wątkach jest rozkminianie co czuł, czuje,myśli i co może zrobić kochanek, też się daje czasem w to wkręcić .To trochę rozmydla problem.
Tak naprawdę kij go tam wie, to nie jest aż takie znowu istotne, nawet uogólnienia niewiele pomogą,czy faceci tak a kobiety inaczej, indywidualna osobista sprawa i sytuacja jest najważniejsza, choć pewne wzorce powtarzają się do bólu.

Nie zgodzę się, bo właśnie takie analizowanie co myśli, czuje itd. powoduje "wkręcenie" co bywa często mylne z zakochaniem.
Popatrz nad czym rozkminia autorka "mówił, że kocha", "z jakiegoś powodu chce utrzymywać kontakt" itd. Takich 'haczków', których się autorka uczepiła w swoich rozmyślaniach i tęsknotach jest z pewnością więcej.
Gdyby nie one, to nie byłoby przecież problemu - było miło skończyło się i tyle, miał być tylko seks i był.
Moim zdaniem nie tyle błędem jest samo rozkminianie, co nadawanie nic nie znaczącycm słowom czy gestom niewiadomo jakiej rangi.
Gdyby autorka przestała się kurczowo trzymać tych haczków, tylko uświadomiła sobie co to była za relacja, w jakim celu i czemu te wszystkie czułe słówka służyły, szybko by się "odkochała".

14 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-14 17:40:07)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

No właśnie Roxann największym problemem nie jest kochanek,tylko myślenie Autorki o nim .
Mnie raczej chodziło o proporcje w analizowaniu przez forumowiczów intencji stron .
Kochanek to może nawet nie wiedzieć że takie forum istnieje smile.
Autorka zwraca się z pytaniem co zrobić, tamtego to pies ganiał niech se myśli co chce,jest parę wariantów tego co on chce i co sobie myśli .
Odstawienie rozkmin Marianny jest problemem jak skutecznie go rozwiązać.

15 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-03-14 17:45:43)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
paslawek napisał/a:

No właśnie Roxann największym problemem nie jest kochanek,tylko myślenie Autorki o nim .

Owszem, ale nie samo myślenie, tylko oszukiwanie samej siebie. Zauważ jakie sprzeczności są choćby w pierwszym poście:

Marianna31 napisał/a:

Kochanek rownież ma rodzinę. Od samego poczatku nie było mowy o tym ze którekolwiek z nas zostawi rodzine dla tego drugiego. I pod tym względem nic sie nie zmieniło.

vs

Marianna31 napisał/a:

Ale on nie przestaje pisać. Nadal mowi do mnie o seksie, ale w jego wiadomościach już nie ma tych emocji co kiedyś. Mówiłam mu żeby przestał, jeśli mnie nie chce.

Romans trwał bardzo krótko, 2 msc to całe nic, ale autorka zdążyła zakochać, a jej kochankowi emocje opadły.
Coś mi się wydaje, że już inną bajeruje, coś za szybko zrezygnował jak na taki romans, gdzie niby kochał.

paslawek napisał/a:

Autorka zwraca się z pytaniem co zrobić, tamtego to pies ganiał niech se myśli co chce,jest parę wariantów tego co on chce i co sobie myśli .
Odstawienie rozkmin Marianny jest problemem jak skutecznie go rozwiązać.

Zgoda, ale najpierw trzeba by się odkochać, a uświadomienie sobie, że kochanek to zwykły... pomaga. Idealizując go i uczepiając jego "kocham" z początków romansu, latami z tego nie wyjdzie.

16 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-14 18:06:14)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Sprzeczność ,rodzaj konfliktu to jakby jedna z podstaw w tego typu romansie nastąpi prędzej czy później.Już samo uprawianie seksu uwalnia emocje,powoduje reakcje .Dwa miesiące to krótko faktycznie ale wystarczyło dla Marianny.
Wiele rzeczy jest na niby.Zjawiska i złudzenia, mrzonki vs zdarzenia w rzeczywistości.Tylko te nieszczęsne uczucia się odczuwa prawdziwie .
Zakochanie czy jak to nazwać fascynacja rozbudzenie,, haj albo inaczej( z miłością to raczej jeszcze nie ma wiele wspólnego), wywołuje roszczenia ,których być nie miało prawa, bo niby na początku coś zostało ustalone, a ktoś pęka i występuje ta sprzeczność niby zgoda vs,niby niezgoda - oczekiwania mnożą się i rosną przekształcają w ukryte żądania niemożliwe do spełnienia.

17

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Zgadzam się, ale to już kolejny wątek w którym kobieta jest zawiedziona, że kochanek skończył romans.
Nie ważne czy trwał 2 msc czy 2 lata. Żal, tęsknota, rozdarcie emocjonalne jest podobne. Inna zastanawia, jak długo romans będzie trwać i do czego ją/ich doprowadzi. Kochanek póki co twierdzi, że do końca życia. Mhmm wink
To skoro ustalają, że nikt nie zostawia swoich rodzin, to może od razu niech ustalają zasady co kiedy komuś odwidzi. Bo w sytuacjach jak romans się wyda, to zwykle intuicyjnie jedno drugie kryje bo w tym ma interes - dba o własne 4 litery.
W przypadku wycofania jednej osoby sytuacja jest inna.

18

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

W tym wszystkim, oprócz rachunku sumienia w stosunku do tego, czy cokolwiek jeszcze łączy Autorkę z mężem, ważne jest na pewno to, co ona myśli o swoim kochanku. Nie będzie w stanie go sobie wymazać z pamięci ani pozbyć się do niego jakichkolwiek uczuć, jeśli będzie łykać wszystko to, co od niego usłyszy. Póki opisuje się kochanka w samych superlatywach, wychwala go i do niego wzdycha, to ma się ręce związane. Co tylko kochanek jej powie, ona w to uwierzy i dalej będzie to ciągnąć. Zatem punktem wyjścia jest to, aby zaczęła tego kochanka inaczej postrzegać. Jako kogoś, kto nie do końca wydaje się takim, za jakiego się przedstawia czy też nie do końca spełniającego swoje zapewnienia.

19

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Przygotowanych do podwójnego życia w "dwutorowości" to chyba nie wiele  jest takich ludzi mocne nerwy stalowe pewnie się przydają ,albo mało o tym wiadomo.
Wiele nieprzewidywalnych i nieoczekiwanych, intensywnych, niecodziennych, rzeczy ma miejsce - z emocjami ,stanami psychicznymi i z ciałem, mało kto po prostu siebie super zna i ma świetny kontakt z podświadomością na równi i z synergią z tym co wiemy i co świadome ,wola przestaje być tak wolna.No i te wahania energii życiowej w stanach euforii, do tego mózg nie jest przygotowany na dłuższą metę przynajmniej mój nie był i nie jest.
Ja tam się nie nadawałem do tego i nie nadaje  choć różnych akrobacji i sztuczek próbowałem z uczuciami i myśleniem.
To nie jest moja natura i coś mi się wydaje że Marianny też nie.

20 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-03-14 18:26:58)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Idealizowanie kochanka/kochanki jest nagminne i wynika przede wszystkim z tego, że kojarzy się on nam z powiewem świeżości (nowości), silnymi emocjami (wiadomo super seks, adrenalina) - ogólnie jest źródłem ekscytacji, euforii, która nas uskrzydla (do czasu).
W czasie "motylków", "różowych okularów" itd., każdy stały partner przy porównaniu z kochankiem wypadnie słabo.
Dlatego póki autorka nie upora z uczuciami do kochanka, naprawa małżeństwa nie ma sensu.

paslawek napisał/a:

.No i te wahania energii życiowej w stanach euforii, do tego mózg nie jest przygotowany na dłuższą metę przynajmniej mój nie był i nie jest.
Ja tam się nie nadawałem do tego i nie nadaje  choć różnych akrobacji i sztuczek próbowałem z uczuciami i myśleniem.
To nie jest moja natura i coś mi się wydaje że Marianny też nie.

Chyba większości z nas nie jest, mnie też wykańczały te sinusoidy emocjonalne... minęło już kilka lat więc mam już spory dystans, ale pamiętam doskonale jakim emocjonalnym wrakiem byłam.
Problem w tym, że chyba nikt (sam) nie potrafi przewidzieć co się będzie działo za jakiś czas, konsekwencji czegoś co wydaje się piękne i ekscytujące.
Uczymy się na błędach, przede wszystkim własnych wink

21 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-14 18:33:37)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Roxann napisał/a:

Idealizowanie kochanka/kochanki jest nagminne i wynika przede wszystkim z tego, że kojarzy się on nam z powiewem świeżości (nowości), silnymi emocjami (wiadomo super seks, adrenalina) - ogólnie jest źródłem ekscytacji, euforii, która nas uskrzydla (do czasu).
W czasie "motylków", "różowych okularów" itd., każdy stały partner przy porównaniu z kochankiem wypadnie słabo.
Dlatego póki autorka nie upora z uczuciami do kochanka, naprawa małżeństwa nie ma sensu.

Tak oczywiście powiem więcej jak Marianna teraz wyskoczy z naprawianiem związku to "jak Filip z konopi", mąż nie sprawdzi się w roli plastra po kochanku.Istnieje spore prawdopodobieństwo że po tych dwóch miesiącach romansu cała taka naprawa małżeństwa może być po to żeby się nie udała i żeby się utwierdzić, udowodnić  że nie warto, a warto wrócić i kontynuować romans nawet na takich kiepskich warunkach z mnóstwem ograniczeń i rozczarowań w tle i w konsekwencjach.
Co do tego to pewnie wszyscy się zgadzamy Ela też o tym wspomniała z podobnej strony.

22

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Proszę o pomoc i rady, być może jest tu kobieta, która przeżyła podobną historię do mojej.

-zaakceptować fakt, że to co było, to PRZESZŁOŚĆ
-wyrzucić ex kochanka ze wszystkich mediów, zmienić nr tel, odciąć się całkowicie
-nie pielęgnować w sobie wspomnień, zwłaszcza tych dobrych
-przyjąć do wiadomości, że ex kochanek dużo mówi, a liczą się czyny, a nie słowa
-potraktować romans jako naukę na przyszłość, wyciągnąć wnioski
-psychoterapia bardzo wskazana, dużo pomaga też nasze forum i osoby się tu udzielające (cenię sobie zwłaszcza rady Pasławka, Isabelli oraz Roxann)
-zająć się własnym życiem: ruch, dobra dieta, zadbanie o sen, powoli, małymi kroczkami odbudowanie relacji z bliskimi
-tamtego pana NIE MA już w Twoim życiu
-czas naprawdę leczy rany.

23 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-14 18:54:41)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Powiew nowości i emocji może dopaść obojga równocześnie. Dopóki oboje też czują to samo wszystko jest niby OK. Problemy się zaczynają u tego, który pierwszy przestaje uznawać wszystkie zalety kochanka jako niezbędne i takie cudowne jak na samym początku. Jednemu przejdzie euforia szybciej i wycofuje się w bezpieczne miejsce( tutaj kochanek do żony) by potem móc ewentualnie podjąć kolejny atak, niekoniecznie na tą samą osobę smile
Zatem Autorko rozlicz się z tą przeszłością i nie trzymaj w sobie tego wszystkiego, co było między wami.Jeśli chcesz oczywiście to zakończyć i odnowić relacje z mężem.

24

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Jeśli przestałaś kochać męża, to po co jeszcze tkwisz na siłę w tym małżeństwie?

25

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

w zasadzie wszystko w temacie napisał paslawek z godziny 13:16:19 . Nic dodać nic ująć , to jest tak schematyczne że aż nudne. Co będzie dalej prawdopodobnie tak jak w innych romansach - zdradach ty będziesz cierpiała nad niespełnioną miłością robiąc w domu mężowi piekło (czepianie się że dzisiaj jest sobota a nie niedziela ), sama wpadniesz w depresje i nerwice, kochanek juz się wypiął i stara się odseparować się od ciebie ale że dobrze z tobą jemu było to chce cię trzymać na smyczy emocjonalnej ( a może za miesiąc sobie ulży). Ty męża już nie pokochasz , możesz go lubić, tolerować, kumplować się (nie szanować bo byś powiedziała, będzie dla ciebie takim słodkim rogaczem) i  tak będzie płynął ci czas chyba że : mąż się dowie o twojej zdradzie, odkochaniu, oszukiwaniu, okłamywaniu, ty nie wytrzymasz swojego upodlenia i powiesz mężowi o wszystkim, ty odejdziesz od męża nic mu nie mówiąć o kochasiu (rozwód), żona kochanka powie mężowi o wszystkim. Opcji jest wiele i w każdej jesteś przegraną bardziej lu mniej, zobacz do czego doprowadziło cię oszustwo, zdrada i pomyśl do czego może doprowadzić dalej.
Wartość czlowieka poznaje sie nie po tym jak zaczyna ale jak konczy.

26

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Hej.
Po pierwsze, skoro już narobiłaś błędów i zdajesz sobie z nich sprawę, to już jesteś krok do przodu. Pierwsze co musisz zrobić to pozbyć się iluzji o tym, że on Cię kocha i zależy mu na Tobie. Nie zależy i nie kocha. Gdyby kochał to rozwiódł by się z żoną i był z Tobą. To był układ od samego początku, którego zasad Ty nie przestrzegałaś, jak większość kobiet które najpierw zgadzają się na relacje seks only a potem płaczą że się zakochały. Tak się zawsze kończy okłamywanie siebie. Żadna kobieta nie szuka seks only, tylko miłości. I kiedy ktoś daje nam, wygłodniałym przez lata tyle emocji na raz to oczywiście że nie mamy wyjścia i zakochamy się. Kimkolwiek ten człowiek by nie był, wystarczy że da emocje,ktorych brakuje. Kiedy już zrozumiesz ze to wszystko nie ma nic wspólnego z miłością tylko z głodem emocjonalnym wtedy łatwiej Ci będzie z tego zeskoczyć. Pierwszy krok do zmiany to zakończenie natychmiast tej znajomości, wykasowanie wszystkiego co z nią związane i przestanie oszukiwania siebie że "on mi nie daje odejść", "on ciągle pisze". Przeżyć ten dyskomfort związany z odcięciem od dilera. Tego nie przeskoczysz ale im szybciej tym lepiej.
Kolejny krok, rozstać się z mężem którego dawno nie kochasz i jesteś z nim tylko "z przyzwyczajenia", "dla dobra dzieci", "bo mamy kredyt na 40 lat" itp, a tak na prawdę ze strachu żeby nie zostać samą czy samotną. Ty już jesteś samotna w związku czy bez. I ostatni krok, nadać sens swojemu życiu w końcu. Nie żyć po to bo "jestem mamą" "jestem żoną" "jestem partnerką" czy "jestem kochanką". Jesteś sobą i to należy w końcu wylepić. Mieć cel w życiu, nadać mu jakiś sens, wypełnić ten głód który sam nie zniknie. A jeśli nie zniknie to będziesz wpadać w ten sam schemat uzależnienia od emocji które dadzą Ci inni ludzie i jak bezpański pies zaglądać w oczy przechodniom żeby Cię nakarmili.

27

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Proszę o pomoc i rady, być może jest tu kobieta, która przeżyła podobną historię do mojej. Nie radzę sobie zupełnie z tym co się stało, jestem rozbita psychicznie i nie mam z kim o tym porozmawiać, co jest w tym wszystkim chyba najgorsze. Mam 30 lat, męża i dzieci. Duży dom, ogród i w zasadzie wszystko czego można chcieć. Dzieci są zdrowe, mąż mnie kocha. Problem jest jedynie w tym, że ja nie kocham go. Od dłuższego czasu miedzy nami się psuło, nawet nie chodzi o rutynę czy nudę, która po latach związku się wkradła. Jakieś nieporozumienia, zgrzyty, wszyskto to się nawarstwiało. I wtedy pojawił się on- przeciwieństwo męża. Przebojowy, przystojny, seks z nim był wspaniały. Mój mąż ma dobra prace, to zaradny życiowo człowiek, ale mimo wszystko cech które znalazłam u tego drugiego brakowało mu i ja te braki coraz bardziej zaczęłam odczuwać. Kochanek rownież ma rodzinę. Od samego poczatku nie było mowy o tym ze którekolwiek z nas zostawi rodzine dla tego drugiego. I pod tym względem nic sie nie zmieniło. Romans nie trwał długo, raptem dwa miesiące, ale zakochałam się. Wydawało mi sie, ze on tez. Mówił, że mnie kocha. Mówił wiele pięknych rzeczy. Nagle przestał. Nie wiedziałam czemu, świat mi sie zaczął walić. Powiedział, że chce spróbować z żona jeszcze raz. Ze moze im sie ułoży. Uszanowałam to. Ale on nie przestaje pisać. Nadal mowi do mnie o seksie, ale w jego wiadomościach już nie ma tych emocji co kiedyś. Mówiłam mu żeby przestał, jeśli mnie nie chce. Wiem, że jestem głupia. Wiem też, że on z jakiegoś powodu nie umie ze mnie zrezygnować. Możliwe, że żona zaczela podejrzewać romans, wiec zakończył go, ale nadal chce go kontynuować. Zakochałam się jak ostatnia debilka. Nie wiem czego potrzebuje, kubła zimnej wody? Moze. Zrozumienia? Moze. Sama nie wiem. Jestem z tym sama. Jak palec. Mam wszystko. Męża, dzieci, dom i kocham faceta, który mnie odrzucił a nadal nie daje mi spokoju. To mnie meczy. Jestem psychicznie wykończona...

Jak mawiają, za wygodnie było, za dużo czasu, za mało stresu, za mało walki o byt, to i we łbie się popier....

28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-15 20:24:45)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

No i niechcący Assassin dotknął sedna, tylko chyba inaczej to rozumiemy.
Ludzie bywają tak zajęci walką o byt że nie zauważają że się oddalili, to pół biedy, albo że niewiele ich łączy a to już gorzej.
Nie wiem jak jest u autorki, jak to tylko słynna potrzeba  wrażeń czy niedojrzałość to pół biedy..
Można sobie w głowie poukładać .
Ale jak to nie to czego oczekuje od związku to trzeba też zareagować. Lepiej teraz niż za 10 lat.

29

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Potrzeba ciągłych wrażeń czy nowych przeżyć okazuje się jednak być tak silna, że to właśnie tego się ciężko pozbyć. Ile już razy w takich wątkach było to widoczne.. smile

30

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Dziękuję za tak liczny odzew. Naprawdę za każde słowo, nawet to które boli, bo wiem że na nie zasłużyłam. Już po wszystkim. Po tym jak zaczął namawiać mnie na seks, po tym jak mnie zostawił bez słowa wyjaśnienia, po prostu bo mu się chce to zrobić coś we mnie pękło. Wygarnęłam mu wszystko a on mnie zablokował. Tak po prostu. Uciął wszystko. Tyle to było warte. Chce mi się płakać, ale staram się być silna. Mam dla kogo żyć i o co walczyć. Miałam szczęśliwą rodzine dopóki go nie poznałam, za łatwo dałam się wkręcić w tę relacje. Nawet jeśli nie wszystko było bajkowe to nigdzie tak nie jest. Teraz muszę z tym żyć. A dopiero teraz zaczynam rozumieć co mogłam stracić. Nie wiem już co czuję i myślę o tym człowieku. Jestem w zbyt dużym szoku. Nie wiem czy go kocham, czy nienawidzę. Wiem tylko, że nie dorasta do pięt mojemu mężowi. Wiem, że nie jest wart żadnej mojej łzy. Wiem, że mogłam zniszczyć sobie przez niego życie. Chce to naprawić. Z całego serca chcę odbudować moje życie z mężem. Dał mi wszystko a ja zrobiłam coś strasznego. Nie dowie się o tym nigdy, to by go zniszczyło. Dlaczego to tak boli...

31

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

No tak, tamten kopnął w tyłek to nagle autorka zaczęła się interesować mężem. Co Ty chcesz tutaj odbudowywać? Na samym początku nam napisałaś że "Kochałam męża. Wyszłam za mąż z miłości, ale byłam bardzo młoda." Teraz chcesz się ponownie zakochać lecz bez szans, za chwilę znowu Ci się zacznie nudzić, rutyna Cię dobije i zaczniesz szukać kolejnych uniesień. Szkoda tylko nieświadomego męża któremu odbierasz prawo do decyzji o tym pseudo związku.

32

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Teraz to juz odpłynęłas w krainę fantazji z tym idealizowaniem (zeby nie napisac śmiesznym patosem) swojej relacji z mężem... jakby wszystko co spowodowało pojawienie sie kochanka pojawiło sie wczoraj.

Twoj post podyktował solidny kop w tylek, ktory dostałaś, efekt rozczarowania i zawodu kochankiem a nie ta wspaniała miłość do męża... Przykre bo jestes jak chorągiewka, ten mnie nie pokochał to wroce sobie do męża, a to co sobie wmawiasz to próba racjonalizacji i "budowy" (czytaj dalszego oszukiwania męża) na poczuciu winy.

Ciekawe jak długo wytrzymasz...

33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-15 22:02:03)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Panuje na forum taka legenda, że romanse są głównie z powodu wrażeń.
To niekoniecznie prawda.
Autorko idź na terapię, bo gdzieś się okłamujesz.
Bo miotasz się po omacku.
Raz kochanek nie dorasta mężowi do pięt, raz odwrotnie..
Przyczyna romansu gdzieś była: w Tobie, w mężu ,w waszym związku.
Odkryj ją, bo inaczej biegasz jak człowiek z opaską na oczach po autostradzie.
Możesz oczywiście zostać jak wiele tu kochanek neofitką religii pt kochanek sk...ja uwiedziona biedna i ją tu głosić..do następnego kochanka z krzywdą dla męża.

34

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Czytając te wątki, odnoszę właśnie wrażenie, że emocje i chęć przeżycia nowych wrażeń są jednym z głównych powodów smile

Autorko, ale powiedz tak zupełnie szczerze: czy Twoja chęć poprawy i powrotu do męża wraz z nagłym idealizowaniem małżeństwa nie wynika tylko z faktu, ze kochanek Cię odrzucił? Nie widziałaś wcześniej żadnych przesłanek? Nie widziałaś, że on zwyczajnie Cię wykorzystuje tylko do swoich uciech cielesnych? On mniej zaangażowany ma Cie w garści i dawkuje Ci te wszystkie emocje. Uzależnił Cię od siebie i teraz, kiedy nie dostał tego, czego chciał rzucił wszystko z zadziwiającą łatwością.

35 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-15 22:39:30)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
HH napisał/a:

Teraz to juz odpłynęłas w krainę fantazji z tym idealizowaniem (zeby nie napisac śmiesznym patosem) swojej relacji z mężem... jakby wszystko co spowodowało pojawienie sie kochanka pojawiło sie wczoraj.

Twoj post podyktował solidny kop w tylek, ktory dostałaś, efekt rozczarowania i zawodu kochankiem a nie ta wspaniała miłość do męża... Przykre bo jestes jak chorągiewka, ten mnie nie pokochał to wroce sobie do męża, a to co sobie wmawiasz to próba racjonalizacji i "budowy" (czytaj dalszego oszukiwania męża) na poczuciu winy.

Ciekawe jak długo wytrzymasz...

Też tak mi się wydaje .
Poczucie winy Marianno to nie miłość .Za mało miejsca.Na  samym poczuciu winy nic nie zbudujesz,bo możesz szukać przeszłości tej z przed albo jeszcze wcześniej.Wskrzeszanie marnie nam wychodzi jako gatunkowi.To co czujesz jest bardzo intensywne ale po wierzchu,głębiej jest,lub nie ma to co istotne.
Dopóki mąż się o Ciebie stara,zabiega o Ciebie to fajnie ale spowszednieje Ci to za jakiś czas.Teraz jesteś,zraniona,rozżalona i chcesz ulgi jakiejkolwiek ,ale to nie miłość .Boli i jesteś wściekła, rozczarowana tak to jest po, pobędziesz parę dni, tygodni,może,miesięcy w tych uczuciach - wyzwanie przed Tobą.Wytrzymasz ze sobą cierpliwie?Mąż się nagle nie zmieni.Raz widzisz go tak raz inaczej jak Ci wygodnie.
Zobacz za jakiś czas co masz dla męża w sobie, teraz to masz spory zamęt w uczuciach,pomieszanie z poplątaniem jak ochłoniesz po kochanku, to się przyjrzyj sobie, nie mężowi, na pierwszym miejscu co masz do dania od siebie dobrowolnie i bez przymusu a nie co mogłaś stracić .Teraz Twój ruch.Mówienie nie kocham nie jest bez echa.Sentymenty to też za mało.

36

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Niech mi ktoś wytłumaczy na czym polega tok rozumowania mężczyzn. Facet chce odbudować relację z żona, a tak naprawde nie chce bo jego małżeństwo to ruina, zony nie kocha, ale jest dziecko dla którego zrobi wszystko. Wiec tkwi w tym związku ze względu na nie, bo wie ze gdy zostawi matkę ono go znienawidzi. Zaczyna się bać okazywania mi uczuć. Już nie mowi, że mnie kocha, że tęskni. Ale pragnie mieć jakikolwiek kontakt. Nawet czysto koleżeński. Nie umie z jakiegoś powodu uciąć tej znajomosci. Wiem, że tego romansu już nie ma. Układam sobie w głowie strzępki siebie. Bo sama już nie wiem co czuję. Brakuje mi dystansu. Być może nigdy nie odbuduje relacji z mężem po tym co sie stało. Zaczynam brać pod uwagę możliwośc rozwodu, choć mając małe dzieci, które potrzebują ojca waham się. Muszę zobaczyć co czas przyniesie. Sama jeszcze nie umiem połapać się w tym co czuję. Wiem, że miałam uciąć tą znajomość, ale on nadal pisze. Niby nic już ode mnie nie chce, ale czuję, że nie chce mnie stracić.

37

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Niech mi ktoś wytłumaczy na czym polega tok rozumowania mężczyzn. Facet chce odbudować relację z żona, a tak naprawde nie chce bo jego małżeństwo to ruina, zony nie kocha, ale jest dziecko dla którego zrobi wszystko. Wiec tkwi w tym związku ze względu na nie, bo wie ze gdy zostawi matkę ono go znienawidzi. Zaczyna się bać okazywania mi uczuć. Już nie mowi, że mnie kocha, że tęskni. Ale pragnie mieć jakikolwiek kontakt. Nawet czysto koleżeński. Nie umie z jakiegoś powodu uciąć tej znajomosci. Wiem, że tego romansu już nie ma. Układam sobie w głowie strzępki siebie. Bo sama już nie wiem co czuję. Brakuje mi dystansu. Być może nigdy nie odbuduje relacji z mężem po tym co sie stało. Zaczynam brać pod uwagę możliwośc rozwodu, choć mając małe dzieci, które potrzebują ojca waham się. Muszę zobaczyć co czas przyniesie. Sama jeszcze nie umiem połapać się w tym co czuję. Wiem, że miałam uciąć tą znajomość, ale on nadal pisze. Niby nic już ode mnie nie chce, ale czuję, że nie chce mnie stracić.

To jest proste.
On niczego nie chce zamieniać w swojej sytuacji i w swoim małżeństwie.
Zrobił na początku to co Ty.
To czego oczekiwałaś i na co liczyłaś głęboko.
Wywołał w Tobie identyfikację jak w lusterku.
Ty i on dwoje nieszczęśników,niezrozumianych w związkach bratnie dusze, siostrzane, lustrzane odbicia problemów.
gotowe na pomoc i wsparcie w nieszczęściu wzajemną ,towarzysze, niedoli jak kamraci .To wszystko intymnie w sekrecie ponad zasadami odświętnie niby.Poświęcający się i niechcący niczego złego czyż to nie piękny cel.
On widział i słyszał co do niego mówisz i odpowiedział tym samym żeby wytworzyła się nić jakiegoś zrozumienia,utożsamienia waszych sytuacji.
To co od niego usłyszałaś było tym co chciałaś usłyszeć jednocześnie pomógł Ci zdjąć wyrzuty z barków,rozwiał wątpliwości czy dobrze robicie a takie coś zbliża ludzi .
Ale to co w rzeczywistości u niego jest było w małżeństwie to zupełnie inna bajka nie dowiesz się prawdy jak tam u nich to wygląda na prawdę i na co dzień.
Nie rzuci tego i nie przerwie powiązań przywiązań i zobowiązań dla Ciebie bo i Ty tego nie zrobisz z tych i podobnych powodów z wygody obaw niechęci do zmian i kłopotów z rozstaniem, rozwodem i z wykrętami o dobru dzieci..
Słodkie słówka "kocham cię "robią wrażenie bo chcesz tego słuchać .
Teraz trzyma Cię w orbicie na wszelki wypadek i daje Ci co jakiś czas materiał do rozkminiania o nim żebyś pamiętała o nim i myślała
była w gotowości jak znowu u niego żona się uspokoi i przestanie węszyć .
Wtedy się bardziej uaktywni jak nie z Tobą to z inną.Smsy to żadna odwaga wysłać podtrzymuje kontakt bo wie że jak na razie jesteś w jego zasięgu i pod jego wpływem on jest takim wyzwalaczem,emocji dla Ciebie i wie o tym doskonale,dlatego potrafi grać na Twoich uczuciach.

38

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Sciemnia aż miło..
Pewnie do jednego worka wszystkich się wrzucić nie da, ale:
Jakby był przekonamy że Ty jesteś miłością zycia i bratnią duszą i Ty chciałabyś z nim być to dla dziecka w małżeństwie by nie był.
Po drugie rzadko który mężczyzna chce wychowywany dzieci drugiego, a Ty masz małe.

39

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Ela210 napisał/a:

Sciemnia aż miło..
Pewnie do jednego worka wszystkich się wrzucić nie da, ale:
Jakby był przekonamy że Ty jesteś miłością zycia i bratnią duszą i Ty chciałabyś z nim być to dla dziecka w małżeństwie by nie był.
Po drugie rzadko który mężczyzna chce wychowywany dzieci drugiego, a Ty masz małe.

Marianno zamiast rozkminiać co tamten przystojniaczek/ancymon "czuje" o Tobie to jak chcesz przeczytaj wątek Hrefiego "Czy romans zmienia rzeczywistość ?".
Hrefi miał co prawda niezbyt typowo jak na faceta, bo się "zakochał" i odleciał mocno w romans, ale wydaje mi się że wiele tam jest odpowiedzi na Twoje pytania, które się rodzą być może u Ciebie.
a Hrefi bywa uroczy na swój sposób smile

40

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
paslawek napisał/a:
Marianna31 napisał/a:

Niech mi ktoś wytłumaczy na czym polega tok rozumowania mężczyzn. Facet chce odbudować relację z żona, a tak naprawde nie chce bo jego małżeństwo to ruina, zony nie kocha, ale jest dziecko dla którego zrobi wszystko. Wiec tkwi w tym związku ze względu na nie, bo wie ze gdy zostawi matkę ono go znienawidzi. Zaczyna się bać okazywania mi uczuć. Już nie mowi, że mnie kocha, że tęskni. Ale pragnie mieć jakikolwiek kontakt. Nawet czysto koleżeński. Nie umie z jakiegoś powodu uciąć tej znajomosci. Wiem, że tego romansu już nie ma. Układam sobie w głowie strzępki siebie. Bo sama już nie wiem co czuję. Brakuje mi dystansu. Być może nigdy nie odbuduje relacji z mężem po tym co sie stało. Zaczynam brać pod uwagę możliwośc rozwodu, choć mając małe dzieci, które potrzebują ojca waham się. Muszę zobaczyć co czas przyniesie. Sama jeszcze nie umiem połapać się w tym co czuję. Wiem, że miałam uciąć tą znajomość, ale on nadal pisze. Niby nic już ode mnie nie chce, ale czuję, że nie chce mnie stracić.

To jest proste.
On niczego nie chce zamieniać w swojej sytuacji i w swoim małżeństwie.
Zrobił na początku to co Ty.
To czego oczekiwałaś i na co liczyłaś głęboko.
Wywołał w Tobie identyfikację jak w lusterku.
Ty i on dwoje nieszczęśników,niezrozumianych w związkach bratnie dusze, siostrzane, lustrzane odbicia problemów.
gotowe na pomoc i wsparcie w nieszczęściu wzajemną ,towarzysze, niedoli jak kamraci .To wszystko intymnie w sekrecie ponad zasadami odświętnie niby.Poświęcający się i niechcący niczego złego czyż to nie piękny cel.
On widział i słyszał co do niego mówisz i odpowiedział tym samym żeby wytworzyła się nić jakiegoś zrozumienia,utożsamienia waszych sytuacji.
To co od niego usłyszałaś było tym co chciałaś usłyszeć jednocześnie pomógł Ci zdjąć wyrzuty z barków,rozwiał wątpliwości czy dobrze robicie a takie coś zbliża ludzi .
Ale to co w rzeczywistości u niego jest było w małżeństwie to zupełnie inna bajka nie dowiesz się prawdy jak tam u nich to wygląda na prawdę i na co dzień.
Nie rzuci tego i nie przerwie powiązań przywiązań i zobowiązań dla Ciebie bo i Ty tego nie zrobisz z tych i podobnych powodów z wygody obaw niechęci do zmian i kłopotów z rozstaniem, rozwodem i z wykrętami o dobru dzieci..
Słodkie słówka "kocham cię "robią wrażenie bo chcesz tego słuchać .
Teraz trzyma Cię w orbicie na wszelki wypadek i daje Ci co jakiś czas materiał do rozkminiania o nim żebyś pamiętała o nim i myślała
była w gotowości jak znowu u niego żona się uspokoi i przestanie węszyć .
Wtedy się bardziej uaktywni jak nie z Tobą to z inną.Smsy to żadna odwaga wysłać podtrzymuje kontakt bo wie że jak na razie jesteś w jego zasięgu i pod jego wpływem on jest takim wyzwalaczem,emocji dla Ciebie i wie o tym doskonale,dlatego potrafi grać na Twoich uczuciach.

Mam wrażenie, że rozumiesz to wszystko dużo bardziej niż ja. Dziękuje, za wsparcie, Twoje słowa naprawdę mi pomagają. Nie wiem, może jestem po prostu głupi i naiwna, że próbuję jego zachowanie w jakiś sposób tłumaczyć. Owszem, nie wiem jak naprawde jest u nich. Może jego opowieści o tym jak bardzo im sie z żoną nie układa są z palca wyssane, ale wierzyć mi sie w to nie chce. Otworzył się przede mną w pewnym stopniu. Nie w każdej sytuacji mu ufałam, ale były sprawy w których czułam, że jest ze mną szczery. Czy to nie jest tak, że gdyby nie czuł do mnie zupełnie nic ucialby kontakt? Poco go utrzymywać tak na dobrą sprawe? Skoro moze sobie znaleźć drugą kochankę. Na co mu akurat ja. Jestem atrakcyjną kobietą, ale on też jest atrakcyjny, wiec bez problemu mógłby wskoczyć w kolejny romans. Chciałabym znać odpowiedzi na to wszystko, wejść mu w głowę i zrozumieć. Tak cieżko mi wykrzesać z niego jakikolwiek dowod na to, ze czuje cokolwiek. Jednocześnie czuje, ze kieruje nim strach przed angażowaniem się, boi sie zranienia, wie ze nasza sytuacja jest beznadziejna. Ja mam stateczne, dostatnie życie, on nie ma aż tak dobrze, ale pracuje cieżko. Nie wiem czy nie traktuje mnie troche jak dziewczynę z wyższej sfery i nie chce pokazać, ze jestem ponad nim. A okazanie mi uczuć oznaczałoby, ze mam go w szachu. Moze za dużo o tym mysle, ale nawet kończąc ten romans, nie chce myślec o nim jako o złym człowieku. Tak cieżko mi sie z nim rozmawia...

41 Ostatnio edytowany przez Marata (2020-03-18 21:48:33)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

To nie rozmawiaj z nim. Popatrz, co sama sobie robisz takim zachowaniem - przedłużasz agonię w nadziei na jakieś jutro dla Twojego romansu.
Kim teraz przez to, co przechodzisz jesteś? Kłębek nerwów, oszukiwania się i oczekiwania na jakieś wiadomości od kochanka. Karmienie się wspomnieniami i budowanie zamków na lodzie. Na podstawie kilku spotkań.
Taka właśnie chcesz być? Rozmymłana i rozkminiająca, o co facetowi chodzi.
A to jest nieważne. Ważna jesteś Ty. Trzymana w zawieszeniu. Tak chcesz żyć?

Edit: nie masz wrażenia, że to odbiera Ci energię i możliwość cieszenia się z innych rzeczy, które teraz Ci się przytrafiają?

42 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-18 22:24:35)

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

. Nie wiem, może jestem po prostu głupi i naiwna, że próbuję jego zachowanie w jakiś sposób tłumaczyć. Owszem, nie wiem jak naprawde jest u nich. Może jego opowieści o tym jak bardzo im sie z żoną nie układa są z palca wyssane, ale wierzyć mi sie w to nie chce. Otworzył się przede mną w pewnym stopniu. Nie w każdej sytuacji mu ufałam, ale były sprawy w których czułam, że jest ze mną szczery. Czy to nie jest tak, że gdyby nie czuł do mnie zupełnie nic ucialby kontakt? Poco go utrzymywać tak na dobrą sprawe? Skoro moze sobie znaleźć drugą kochankę. Na co mu akurat ja. Jestem atrakcyjną kobietą, ale on też jest atrakcyjny, wiec bez problemu mógłby wskoczyć w kolejny romans. Chciałabym znać odpowiedzi na to wszystko, wejść mu w głowę i zrozumieć. Tak cieżko mi wykrzesać z niego jakikolwiek dowod na to, ze czuje cokolwiek. Jednocześnie czuje, ze kieruje nim strach przed angażowaniem się, boi sie zranienia, wie ze nasza sytuacja jest beznadziejna. Ja mam stateczne, dostatnie życie, on nie ma aż tak dobrze, ale pracuje cieżko. Nie wiem czy nie traktuje mnie troche jak dziewczynę z wyższej sfery i nie chce pokazać, ze jestem ponad nim. A okazanie mi uczuć oznaczałoby, ze mam go w szachu. Moze za dużo o tym mysle, ale nawet kończąc ten romans, nie chce myślec o nim jako o złym człowieku. Tak cieżko mi sie z nim rozmawia...

Ludzie to nie potwory choć czasem potwory, więc mamy pomieszane trochę dobrego trochę złego to co wybieramy i zrobimy się liczy.
Z tym że jak zaczniesz dodawać kolejne rzeczy, to ci wyjdzie że taki romans to niby łatwiejsze dla wszystkich, a w sumie to po prostu wygodne, bo wydaje się że trudniej odejść i to niby wszystko usprawiedliwia .Mnóstwo argumentów za tym żeby w nim być w zdradzaniu niewierności kłamstwach dla romansu krótkich ale intensywnych chwil a głównie w marzeniach i fantazjach.Dzieci,rodzina,znajomi,to że on taki biedny Ty taka bogata i on ciężko pracuje,nie zapewni Ci tego co teraz  masz, wszystko przemawia za romansem, ale to też ściema i to raczej nie miłość to taka imitacja w obawach z mnóstwem lęku a czasem wyrachowania dla przyjemności,które bierze się za coś wielkiego. Uwierzyć podobno można we wszystko jak się chce tylko co to za wiara i co spowoduje.
Mogło nawet tak być jak piszesz o tym facecie ,ale ważne co wybrał i ważne co Ty wybrałaś, a sama widzisz jak się czujesz.
Nie wszystkie romanse są identyczne ale na ogół oscylują na granicy wzajemnego wykorzystywania się bardziej brania i roszczeń niż dawania z siebie, czegoś co niemal toksyczne i co uzależnia, pod pozorami do złudzenia przypominającymi coś co ma cechy przyjaźni zażyłości, szczerości, ale skutek się liczy a nie tylko dobre chęci .

43

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Autorko, nie przyjmujesz do wiadomości, że on po prostu nie jest z Tobą szczery? Zwyczajnie wciska Ci suchy kit, podczas gdy rzeczywiście chce zostać z żoną, choćby dla samej wygody i ewentualnie swoich dzieci, jeśli  już nie traktuje swojego małżeństwa poważnie. Kochankę zaś, czyli Ciebie traktuje niestety jako opcję zapasową, zwyczajną odskocznię, służącą jedynie samym przyjemnościom, gdzie nie ma miejsca na jakieś trwałe uczucia.
To się powtarza cały czas: każda kochanka uwierzy we wszystko, co tylko usłyszy od swojego lubego..

44

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Przykre to wszystko, jesteś okrutną egoistką. Masz dobrego męża i zamiast to docenić to „szukasz z d**ą szczęścia”. Żal mi twojej rodziny.
Co do kochanka to śmieszna jesteś z tym wyobrażaniem sobie, że on pisze bo cię tak niby kocha. Pisze, żeby mieć cię w zasięgu ręki jak będzie chciał odmiany od żony. Dopisujesz sobie scenariusze jak zakochana nastolatka, musiałaś mieć naprawdę pozbawione wyzwań życie, że zamiast skupić się na rzeczach ważnych - szalejesz za kimś dla kogo jesteś tylko panienką do zaliczenia.

45

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.
Marianna31 napisał/a:

Niech mi ktoś wytłumaczy na czym polega tok rozumowania mężczyzn. Facet chce odbudować relację z żona, a tak naprawde nie chce bo jego małżeństwo to ruina, zony nie kocha, ale jest dziecko dla którego zrobi wszystko. Wiec tkwi w tym związku ze względu na nie, bo wie ze gdy zostawi matkę ono go znienawidzi.

Marianno, forum jest pełne takich przykładów, kiedy to zdradzający partner poświęca się ze skowytem w duszy na ołtarzu dobra małoletniego potomka. Forum dosłownie pęka w szwach od takich postów.
Kiedy dochodzi do poważniejszych decyzji, i zdradzacz stoi przed jakimkolwiek wyborem, ZAWSZE usprawiedliwia swój powrót do żony/męża, dobrem dzieci. Czynienie z siebie ofiary jest najwygodniejszym, i często wybieranym rozwiązaniem.
Co druga wypowiedź w wątkach w dziale o zdradach mówi o tym, że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią. Co mogę Ci z całą pewnością powiedzieć, to to, że Ty tak naprawdę nie masz pojęcia o tym, jak jego sytuacja domowa i małżeńska wygląda naprawdę. To co wiesz, to Twoje pobożne życzenia i jego przekaz.
Ale o tym co się dzieje naprawdę nie wiesz. Nie byłaś u niego w domu, nie rozmawiałaś z jego dzieckiem, nie rozmawiałaś z jego żoną. Nie obserwowałaś ich relacji w wielu zwykłych, codziennych sytuacjach.
Nie masz więc pojęcia, czy tak naprawdę ich małżeństwo to ruina, a żona to niekochana przeszkoda na drodze do jego jedynego szczęścia.
Bardzo często efektem takiej niechęci do małżonki i poświęcania się w imię dobra dziecka, jest pojawienie się na świecie kolejnych dzieci.

Marianna31 napisał/a:

Zaczyna się bać okazywania mi uczuć. Już nie mowi, że mnie kocha, że tęskni.

A bierzesz pod uwagę możliwość, że on może Cię wcale nie kochać i nie tęsknić?
Wybacz, że piszę wprost, ale czy on jest niepełnosprawny umysłowo? Mężczyzna, który naprawdę kocha potrafi stanąć w prawdzie. Potrafi zakończyć małżeństwo i potrafi związać się na poważnie z kobietą, którą kocha.
Jeśli tego nie robi, to znaczy że tego nie chce.

Marianna31 napisał/a:

Ale pragnie mieć jakikolwiek kontakt. Nawet czysto koleżeński. Nie umie z jakiegoś powodu uciąć tej znajomosci.

Umie, tylko nie chce. Nie chce definitywnie zrywać kontaktu, żeby nie zamykać sobie ewentualnej drogi powrotu do utrzymywania z Tobą stosunków seksualnych, bo przecież kiedyś może się ku temu nadarzyć okazja. To po co z góry z niej rezygnować?

Marianna31 napisał/a:

Wiem, że tego romansu już nie ma. Układam sobie w głowie strzępki siebie. Bo sama już nie wiem co czuję. Brakuje mi dystansu. Być może nigdy nie odbuduje relacji z mężem po tym co sie stało. Zaczynam brać pod uwagę możliwośc rozwodu, choć mając małe dzieci, które potrzebują ojca waham się. Muszę zobaczyć co czas przyniesie. Sama jeszcze nie umiem połapać się w tym co czuję. Wiem, że miałam uciąć tą znajomość, ale on nadal pisze. Niby nic już ode mnie nie chce, ale czuję, że nie chce mnie stracić.

Bzdura. Jesteś bardzo naiwna i wmawiając sobie takie rzeczy ściągniesz na siebie jeszcze większe kłopoty.
On nie chce stracić ewentualnej możliwości na seks z Tobą, a nie Ciebie.
Gdyby nie chciał stracić Ciebie, to dawno bylibyście już po poważnych, zobowiązujących rozmowach, bylibyście już po rozmowach z Waszymi małżonkami i pozew rozwodowy każdego z Was czekałby już w sądzie.

46

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Macie rację. Cieszę się, że ktoś przemawia mi do rozsądku. Potrzebuję tego jak nigdy, bo nie radzę sobie zupełnie z tym co się aktualnie dzieje. Ten związek zaczął wysysać ze mnie energię do życia. Żyłam czekaniem. Na wiadomość, miłe słowo, na cokolwiek, a on się tylko oddalał. Za mną ciężka noc, bo trudnej rozmowie z nim, w której to zakończyłam. Wymagało to ode mnie dużej siły, ale wiem że było to konieczne. On mnie nie kocha. Właściwie to on nie wie co czuje. Także nie ma sensu drążyć jego emocji, bo jest tak jak mówicie. Gdyby mu zależało wiedziałabym o tym. Zaluje, Że dałam się w to wkręcić, teraz muszę sobie radzić z pustką, która mi po nim została i poukładać sobie w głowie to wszystko co on mi zaburzył. Pewnie już nie napisze do mnie, nie odezwie się. Czuję pewnego rodzaju ulgę, ale pomieszana jest z rozczarowaniem i smutkiem. Przykre, że aż tak bardzo dałam się zwieść, jestem zła na siebie. Nie wiem co będzie, ale muszę nauczyć się na nowo cieszyć życiem.

47

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Po co to "zakończyłaś", skoro teraz czekasz aż się odezwie? Mam wrażenie, że ta szopka była po to, żeby go zaszantażować że cię straci i okazało się, że właściwie on ma to gdzieś?
Poza tym, co to znaczy że się dałaś zwieść? Przestań obwiniać innych i weź na klatę wreszcie odpowiedzialność za tą sytuację, nie jesteś tutaj ofiarą, ofiarą jest twój mąż, twoje dzieci, rodzina twojego kochanka a nie ty!

48

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Świetnie, to już dobry początek do wykaraskania się z tej relacji smile Sama widzisz, że w jego zachowaniu i postępowaniu tkwi jednak logika czy też po prostu czyste wyrachowanie. On od początku pewnie wiedział, czego oczekuje i dawał Ci to chciałaś, mówiąc to, co chciałaś usłyszeć. Ty zaś miałaś zupełnie inne wrażenie, wrażenie sprzeczności, bo on się świadomie i bez skrupułów zaczął wycofywać, używając swoistych "dyplomatycznych" metod, wcześniej zapewne zaplanowanych.

49

Odp: Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Na przyszłość, nie wdawaj się w romanse, bo to sport nie dla Ciebie. Jak widać eks kochanek jest w tym lepszy.

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak pozbierać się po zakończonym romansie.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024