Proszę o poradę
Jestem w związku małżeńskim 16 lat jakieś pól roku temu dowiedziałam się ze mój mąż od 2 tyg sypia z partnerka naszego dobrego znajomego ( dodam jeszcze ze od dłuższego czasu nam się nie układało ponieważ mąż zaczął brać narkotyki wspólny temat z ta laska bo ona to już dno pod tym względem) zaczęło się tak trochę dziwnie maż zaczął znikać na noc z domu co nigdy mu się to nie zdarzało a ta pani dziwnym trafem przyszła do mnie 2 razy na kawę (byliśmy na cześć ale żeby ploteczki czy coś to nie ) i jakoś zaczęła mi gadać ze widziała mojego męża ze mnie zdradził nie chciałam w to uwierzyć zawsze powtarzał ze nigdy w życiu by mi tego nie zrobił potem jak już widziała że nie układa nam się zaczęła dziwnie cisnąć na to ze go widziała ale ja tam olałam sytuacje aż pewnego dnia podjechałam pod jej dom a wiedziałam ze jej partner jest w pracy a tam stal samochód mojego męża weszłam tam siedzieli oboje zapytałam o co tu chodzi powiedzieli że sypiają razem ja w tym momencie wyszłam przyjechałam do domu spakowałam męża on przyjechał powiedział że chce być z nią i się wyprowadził ona zamieszkała z nim huczne imprezy prochy itp ja oddalam wniosek o rozwód w tym momencie mąż się wystraszył ze przed sadem wyciągnę narkotyków brudy przestał bać narkotyki poszedł na odwyk zaczął do mnie przychodzić pisać sms ze się powiesi ze dopiero teraz zrozumiał co naprawdę stracił ( trwało to ok 3tg) pisał jak to nie kocha ze to wszystko przez te prochy itp ciężko mi było pomału pomału wybaczyłam mężowi widzę jak mu tez jest ciężko z tym stara się bardzo zmienił się o 100 procent jak nigdy nigdzie nie wychodziliśmy razem nawet do sklepu tak teraz cały wolny czas spędzamy razem ale niestety w mojej głowie jest ta zdrada czy on naprawdę żałuję czy tylko chciał mieć do kogo wrócić
1 2020-01-12 14:56:33 Ostatnio edytowany przez kasia758 (2020-01-12 17:06:32)
- blimka
- Woman In Red
- Nieaktywny
Każda kobieta jest inna. Sama nie wyobrażam sobie, bym wybaczyła zdradę. Ty się na to zdecydowałaś i chyba w takim przypadku Twój mąż musi na nowo odzyskać Twoje zaufanie. Jeżeli już chcecie być razem - to może terapia małżeńska?
- Olinka
- Redaktor Naczelna Forum
- Nieaktywny
Kasiu758, z szacunku dla czytelników, od których przecież oczekujesz wsparcia i pomocy, jak również biorąc pod uwagę 10 punkt naszego regulaminu, proszę, abyś dokonała edycji swojego posta wprowadzając przynajmniej podstawową interpunkcję i poprawiając najbardziej rażące błędy ortograficzne, których ilość w tym krótkim tekście jest ogromna. Teraz Twoja wypowiedź jest mało czytelna. Podpowiadam, że możesz wziąć do ręki słownik lub włączyć w ustawieniach przeglądarki autokorektę. Jeśli tego nie zrobisz, temat uznam za prowokację.
Z pozdrowieniami, Olinka
"...... ale niestety w mojej glowie jest ta zdrada czy on naprawde zaluje czy tylko chcial miec do kogo wrocic...."
-------------------
No cóż tego nikt nie wie a życie pokaże, Ty po tym doświadczeniu będziesz a nawet powinnaś mieć ograniczone zaufanie i nic w tym dziwnego, jeśli on ma skłonność do uzależnień to ciężka sprawa, jeśli chce to porzucić, ok, możesz go wspierać i wtedy powinien szukać jakiś grup, terapii bo sam daleko nie zajdzie (to nie moje mądrości tylko sprawdzony temat przez dziesiątki lat) jeśli nie porzuci nałogu nie masz z nim życia i to sprawa kluczowa, mając z nim dzieci tym bardziej musisz odseparować je od takiego ojca, to nie jakieś dylematy ale Twój obowiązek, jego zażyłość z tą dziwną kobietką to też ważny element do przerobienia bo to jednak zdrada a inny stan świadomości to nie tłumaczenie dla niego ale wiedza dla Ciebie i nie musi Ci być przez to lżej, jak sugeruje blimka terapia małżeńska na pewno będzie pomocna, on jest mężem i ojcem dwójki dzieci, jeśli chce mieć rodzinę musi dorosnąć a Ty musisz też ogarnąć się w tym bajzlu i wiedzieć na co na pewno w swojej rodzinie nie pozwolisz
Szansę przy szczerej chęci poprawy należy dać, tym bardziej jak trochę lat przeżyliście razem i są dzieci ale wymagaj, jemu też tym zrobisz przysługę
- josz
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Wybaczanie "na miękko", najczęściej nie przynosi trwałego efektu. Złożyłaś pozew rozwodowy, czym postraszyłaś męża i tak naprawdę nie wiadomo, czy wrócił do Ciebie ze strachu przed konsekwencjami, czy z miłości? Bardzo łatwo podjął decyzję o porzuceniu rodziny i beztroskim życiu z kochanką (wątpię, że ich romans trwał tylko 3 tygodnie), wierzysz w to, że ponownie zakochał się w Tobie?
Jesteś pewna, że podjął terapię odwykową, masz jakieś dowody na to?
Niepokojące jest też to, że ucieka się do szantażu, grożąc odebraniem sobie życia. Nie odbieraj tego, jako dowód miłości i odpowiedzialności za rodzinę, a raczej jako ucieczkę przed tą odpowiedzialnością i konsekwencjami.
Widać, że bardzo chcesz dać mu tę szansę, ale jeśli od razu przyjęłaś go pod swój dach i wycofałaś pozew, to moim zdaniem popełniłaś błąd.
Na Twoim miejscu upewniłabym się, czy on faktycznie chodzi na tę terapię, czy zerwał kontakt z kochanką i pomyślałabym o terapii małżeńskiej (choć ta inicjatywa powinna wyjść z jego strony).
6 2020-01-12 17:22:24 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-01-12 17:35:53)
Dziękuję ci za odpowiedz Ranna Panna jest już po 3 miesięcznej dziennej terapii i chodzi dalej 2 razy w tygodniu na początku owszem potrzebował mojego wsparcia bo dostawał szału zazdrości ( wieszał się brzydził się sobą i tym co zrobił ) na szczęście już to przeszło pomału odbudowuję więzi z synami ja go nie usprawiedliwiam bo ja nigdy w życiu nie miałam żadnych używek w organizmie i ja tak naprawdę nie wiem jak oni widzą świat czy faktycznie tak jak on mówi że widział tylko to co chciał widzieć a że już prędzej było żle to on skupił się na przyjemnych rzeczach dla niego tego nie wiem dlatego napisałam tu są ludzie z podobnymi problemami do moich
----------
potwierdzenie terapii mam na piśmie bo ukończył 3 miesięczną ale dalej chodzi tylko 2 razy w tygodniu nie codziennie jak w poprzedniej pod dach go przyjęłam dopiero ok 3 tyg temu tak mieszkał osobno co do kontaktów z ta laska to zmieniliśmy oboje nr telefonów ( ja też bo dostawałam pogróżki od niej ) odcieliśmy się od wszystkich wspólnych znajomych
I nie dałam mu szansy po tym jak mnie straszył że się powiesi tylko dopiero jak skończył terapie i widziałam że się stara a ta laskę to dużo prędzej z domu wyrzucił i zmienił zamki bo ona już wtedy zaczęła do mnie pisać z groźbami
- Senshi
- Wróżka Bajuszka
- Nieaktywny
Kobieto, interpunkcja! Nie da się tego czytać!
- słaba kobietka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Odpowiadam na pytanie(chyba to jest pytanie?) tytułowe: nie warto. Ze względu na samą siebie. Samo to, że napisałaś ten post tutaj świadczy o tym, że masz związane z nim podejrzenia, wątpliwości, lęki itd. A jak piszesz na razie wszystko robicie razem. Sądzę, że nasilą się kiedy przyjdzie wam się rozstać i zwyczajnie robić coś osobno. Zamęczysz się swoimi myślami.
A on widać dobrze wie jak Cię podejść i zmanipulować. Po prostu nie wyszło mu z tamtą, to wraca. I będzie do następnej okazji.
Kasiu postąpiłaś bardzo rozsądnie że przeczekałaś z przyjęciem go do domu na zakończenie terapii, to dla niego informacja że same słowa to za mało, nie wiem czy działasz intuicyjnie ale jeśli tak to słuchaj siebie, on jak dla mnie jest szczery w tym co Ci mówi i pewnie szczerze żałuje że Cię zranił, jeśli mu zaufałaś to dla siebie przede wszystkim spróbuj wybaczyć bo będzie Ci łatwiej, nie zapomnisz ale moc rażenia tych wspomnień ulegnie z czasem osłabieniu, oczywiście nic na wyścigi i na siłę, bądź dla siebie wyrozumiała.Pamiętaj że w tym Twoim związku aby można żyć normalnie jest konieczna abstynencja męża, to podstawa.
Ja też (oprócz kiedyś tam, papierosów) nie ulegam uzależnieniom, taka już natura że lubię wolność, jednak przez swoje życie co rusz mam z tym do czynienia i jakoś tak jestem w stanie to zrozumieć
Jak dla mnie to on robi dobrą minę do złej gry. Z tamtą mu nie poszło, plus mgła opadła i zobaczył, że ty powiedziałaś sprawdzam dając wniosek rozwodowy. Panowi zrobiło sie gorąco i nagle okazał sie mężem idealnym. Nic tak nie dopinguje, jak oskubanie przy rozwodzie i zszargana opinia wśród znajomych i rodziny. Z doświadczenia wiem, że te psychoterapie są głównie po to by druga połówka sie "uspokoiła". Chodzi na psychoterapie, wiec widać, że się stara. Garda opada i jak sama widzisz zaczynasz mięknąć. Rozgrywa cie znakomicie.
