Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
Może po prostu interpretuj to tak, jak on to przedstawił? Jest mu ciężko, potrzebuje czasu. Zaakceptuj i poczekaj, albo daj sobie z nim spokój, skoro nie potrafisz uzbroić się w cierpliwość.
(...) Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. (...)
Czy przeżywa dalej żałobe? (...)
Więcej nic nie trzeba dodawać.
4 2020-01-08 23:24:57 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2020-01-08 23:25:44)
Skoro poprosił Cię o czas na to, aby ze spokojem mógł poukładać sobie wszystko w głowie, to mu ten czas daj i tyle. Wyślij mu wiadomość, ze gdyby potrzebowal to jesteś i to moim zdaniem wystarczy. Będzie wiedział, ze może na Ciebie liczyć, ale go nie osaczaj.
Czy byłaś na tym pogrzebie?
Może on na to liczył i zabolało go, że nie byłaś?
pogrzeb, zaloba po smierci a ciebie kolo niego nie ma, ja rozumiem znacie sie tylko 4 miesiace, ale wydaje mi sie ze bliskosc inaczej sie odbiera w takich ciezkich chwilach, bo zycie to nie tylko przyjemnosci, chlopak przezywa smierc I pewnie mu glupio powiedziec, trudno mu w ogole wymagac abys go wsparla w tak ciezkim momencie jego zycia
pogrzeb, zaloba po smierci a ciebie kolo niego nie ma, ja rozumiem znacie sie tylko 4 miesiace, ale wydaje mi sie ze bliskosc inaczej sie odbiera w takich ciezkich chwilach, bo zycie to nie tylko przyjemnosci, chlopak przezywa smierc I pewnie mu glupio powiedziec, trudno mu w ogole wymagac abys go wsparla w tak ciezkim momencie jego zycia
Chciałabym być przy nim, ale od razu po pogrzebie jechał do rodziny 400km dalej, nie miałam możliwości przy nim być. Wczoraj wrócil. Dzisiaj poszłam do jego pracy. Powiedział, że chce sam sobie poradzić z tym wszystkim i mam dać mu czas. Mam wrażenie, że on udaje że sam sobie poradzi, a mi sie wydaje ze potrzebuje pomocy. Na pogrzebie nie byłam, bo mimo ze pytalam to nie odpowiadał. Nie wiem co robić, bo nie chce go osaczać, a z drugiej strony chciałabym być obok...
Ja swoim zwyczajem nie kupuję tej ckliwej bajeczki i moim zdaniem dziadek to tylko pretekst, żeby zakończyć znajomość.
Ludzie umierali, umierają i będą umierać, taka jest kolej rzeczy, ale to co koleś odstawia, to na moje oko jakaś szopka noworoczna.
Ja swoim zwyczajem nie kupuję tej ckliwej bajeczki i moim zdaniem dziadek to tylko pretekst, żeby zakończyć znajomość.
Ludzie umierali, umierają i będą umierać, taka jest kolej rzeczy, ale to co koleś odstawia, to na moje oko jakaś szopka noworoczna.
Zgadzam się. W takich chwilach się bliskiej osoby nie odpycha. To w ogóle wstrętne zasłaniać się śmiercią dziadka.
To 4 miesiące..daj sobie z nim spokój dzisiaj wyplacz się w poduszkę a od jutra niech będzie wspomnieniem i przeżywa chociażby kryzys irański.. takie życie dziewczyno
Ja go pytałam kilka razy czy chce zakończyć to wszystko, a on odpowiadał, że potrzebuje czasu. Nie mówił mi wprost, że to koniec. Ja szczerze mówiąc widzę, że jest mu bardzo trudno. Mówił mi też, że do nikogo się nie odzywał, nie tylko do mnie.
Hmmm. wiem, że to dziwne wszystko, ale mi jakoś trudno wybić sobie go z głowy.
11 2020-01-10 00:27:45 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-10 00:28:21)
Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
No nie wiem. W grudniu ograniczał kontakt (nawet telefoniczny, jak rozumiem?), teraz też ogranicza. Jeśli nie praca, to umierający dziadek. Co prawda ludzie przezywają różnie różne tragedie i ponieważ nie wiadomo do końca, jak jest akurat z twoim chłopakiem, dlatego możesz jeszcze dać na wstrzymanie. Na pewno swojego dziadka znał dłużej od ciebie, pewnie i raczej jest on mu jednak dużo bliższym człowiekiem, niż ty, na razie, więc daj czas mu do końca miesiąca. Mozę się do tego czasu bardziej rozkręci. A jeśli nie - to dobrze, lepsza jest samotność, niż towarzystwo wiecznie nieszczęśliwego człowieka z problemami. Na pewno, jeśli nie prosi o pomoc i nie chce tej pomocy, bo woli samemu się uporać, to nie staraj się wspierać go na siłę.
annle03 napisał/a:Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
No nie wiem. W grudniu ograniczał kontakt (nawet telefoniczny, jak rozumiem?), teraz też ogranicza. Jeśli nie praca, to umierający dziadek. Co prawda ludzie przezywają różnie różne tragedie i ponieważ nie wiadomo do końca, jak jest akurat z twoim chłopakiem, dlatego możesz jeszcze dać na wstrzymanie. Na pewno swojego dziadka znał dłużej od ciebie, pewnie i raczej jest on mu jednak dużo bliższym człowiekiem, niż ty, na razie, więc daj czas mu do końca miesiąca. Mozę się do tego czasu bardziej rozkręci. A jeśli nie - to dobrze, lepsza jest samotność, niż towarzystwo wiecznie nieszczęśliwego człowieka z problemami. Na pewno, jeśli nie prosi o pomoc i nie chce tej pomocy, bo woli samemu się uporać, to nie staraj się wspierać go na siłę.
Masz rację. Poczekam do końca miesiąca, jeśli będzie tak samo to bez sensu to ciągnąć
Masz rację. Poczekam do końca miesiąca, jeśli będzie tak samo to bez sensu to ciągnąć
Jeśli chłopak nie wykazuje ochoty, by częściej do ciebie od grudnia dzwonić, to teraz jest dobry czas na nabranie wewnętrznego dystansu do niego i całej sytuacji.
Przez wzgląd na śmierć jego dziadka można poczekać jeszcze te parę tygodni z "formalnym" zakończeniem. Choć oczywiście nie życzę tobie takiego finału.
Dzisiaj poszłam do jego pracy. Powiedział, że chce sam sobie poradzić z tym wszystkim i mam dać mu czas. Mam wrażenie, że on udaje że sam sobie poradzi, a mi sie wydaje ze potrzebuje pomocy. Na pogrzebie nie byłam, bo mimo ze pytalam to nie odpowiadał. Nie wiem co robić, bo nie chce go osaczać, a z drugiej strony chciałabym być obok...
Co w tej sytuacji rozumiesz pod pojęciem "pomoc"?
Nie wiemy jak silna była jego więź z dziadkiem, dlatego przede wszystkim nie należy kwestionować faktu, że teraz potrzebuje przeżyć żałobę. Jesteśmy różni i bardzo różnie radzimy sobie z takimi emocjami. Być może naprawdę woli być sam, być może rozmowy na ten temat go męczą, a być może łatwiej mu, gdy przebywa z osobami, które również znały dziadka, stąd wyjazd do rodziny.
To czego można od Ciebie oczekiwać, to wyczucia i nie narzucania się ze swoją osobą, a tym bardziej zadawania pytań w typie "co dalej z nami?". Jeśli chcesz okazać mu wsparcie, powiedz po prostu, że gdyby potrzebował, to jesteś i wie gdzie Cię może znaleźć.
Mimo wszystko to też nie jest tak, że masz czekać w nieskończoność, bo przecież Twoje uczucia również są ważne. Daj mu po prostu czas na emocjonalne pozbieranie się i ogarnięcie, a jeśli kolejne tygodnie nie przyniosą żadnej zmiany ani nawet próby wyjaśnienia, to poważnie pomyśl nad rozstaniem.
Tak zgadzam sie z przedmówcami jedyne wg mnie co powinnas zrobic to napisz mu smsa ze jestes i gdyby czegoś potrzebował to może na Ciebie liczyć i tyle.Jezeli nie odezwie się w przeciągu np. miesiąca to wtedy go zostaw i tyle
Dziewczyna wyraźnie pisze, że gościu rozpoczął proces schładzania relacji jak śp. dziadek miał się jeszcze całkiem nieźle.
Jest to całkiem normalne zjawisko po kilku pierwszych tygodniach czy miesiącach znajomości, kiedy pierwszy szał opada
i bardzo często zaczynają pojawiać się pierwsze wątpliwości lub też na przykład pojawia się nagle ktoś trzeci w układzie.
Śmierć dziadka, z całym szacunkiem dla zmarłych, jest tylko tłem w historii, która właśnie dobiegła końca.
Nie byłby dziadek, to by były misie koala w Australii - jak ktoś chce, znajdzie powód.
17 2020-01-10 10:03:11 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-01-10 10:05:11)
Dziewczyna wyraźnie pisze, że gościu rozpoczął proces schładzania relacji jak śp. dziadek miał się jeszcze całkiem nieźle.
Jest to całkiem normalne zjawisko po kilku pierwszych tygodniach czy miesiącach znajomości, kiedy pierwszy szał opada
i bardzo często zaczynają pojawiać się pierwsze wątpliwości lub też na przykład pojawia się nagle ktoś trzeci w układzie.
Śmierć dziadka, z całym szacunkiem dla zmarłych, jest tylko tłem w historii, która właśnie dobiegła końca.
Nie byłby dziadek, to by były misie koala w Australii - jak ktoś chce, znajdzie powód.
Zgadzam sie z tym. Smierc bliskiej osoby moze byc oczywiscie bardzo bolesnym doznaniem, sama stracilam niedawno ukochana Babcie i wiem jak sie wtedy czulam. Nie zmienia to jednak faktu, ze w takich momentach czlowiek raczej łaknie bliskosci osob ktore kocha a nie sie od nich calkiem odcina. Nie chodzi nawet o rozmowe ale zwykle przytulenie/obecnosc.
Poza tym tak jak napisal Anderstud chlopak zaczal wychladzac relacje jeszcze przed smiercia dziadka.
No i ostatnia kwestia to sama postawa chlopaka gdy Autorka go zapytala czy chce zakonczyc znajomosc. Nie powiedzial NIE alez skad kochanie, jestem teraz poprostu nie w formie i potrzebuje chwili oddechu tylko nie udzielil wprost odpowiedzi a jedynie rzekl ze potrzebuje czasu. Na co? Na to zeby sie zastanowic czy smierc dziadka zmienia jego podejscie do dziewczyny? Przeciez to sie kupy nie trzyma. Ja obstawiam ze po pierwszym wow, motylkach, seksie minela euforia i okazalo sie ze nic glebszego za tym nie stoi wiec chlopak rozpoczal ewakuacje ze znajomosci. A zeby nie zostac moze posadzanym o bycie.. ujem, ktory sie zabawil uczuciami Autorki to zaslania sie roznymi wypadkami losowymi na ktore nie ma wplywu (praca, dziadek) zeby finalnie rzec Autorce ze bardzo przeprasza ale on jest teraz na tyle obciazony fizycznie i psychicznie ze nie jest to dobry czas na zwiazek i bla bla bla.
Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
Dziwne jest, że gdy zmarł mu dziadek, Ty nawet nie zaproponowałaś mu, nie zapytałaś, czy potrzebuje towarzystwa i narzekasz, że było Ci przykro. Jemu chyba było przykro bardziej... Na pogrzeb też nie poszłas - dlaczego?
Na pewno przeżywa żałobę - zwłaszcza, że był blisko z dziadkiem. Ale może też oddalił się od Ciebie, bo jednak nie okazałaś zbyt wiele wsparcia...
annle03 napisał/a:Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
Dziwne jest, że gdy zmarł mu dziadek, Ty nawet nie zaproponowałaś mu, nie zapytałaś, czy potrzebuje towarzystwa i narzekasz, że było Ci przykro. Jemu chyba było przykro bardziej... Na pogrzeb też nie poszłas - dlaczego?
Na pewno przeżywa żałobę - zwłaszcza, że był blisko z dziadkiem. Ale może też oddalił się od Ciebie, bo jednak nie okazałaś zbyt wiele wsparcia...
Pomyślałam o tym samym. Rozumiem, że są krótko razem, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że mój partner przeżywa żałobę, a ja w tej sytuacji myślę "dlaczego on się do mnie nie odzywa?" "czy to koniec?". Bardzo egoistyczne podejście. To, że on się do Ciebie nie odzywał, jak miał być pogrzeb, to najzwyczajniej w świecie i tak bym na niego poszła (wiadomo ile rzeczy jest do załatwiania przy pochówku, cała rodzina się zjeżdża, ciągle czuwanie przy ciele). Może to w Tobie tkwi problem, a nie w nim?
CatLady napisał/a:annle03 napisał/a:Jestes z moim chłopakiem od 4 miesięcy. Wszystko było idealnie. Mi bardzo zależy, wydawałoby się, że mu też. W grudniu widzieliśmy się trochę rzadziej, z uwagi na jego pracę. On mówił, że po nowym roku się to zmieni, mam tylko poczekać. Okej. Uznałam, że zobaczymy, ale jeśli będzie tak dalej to się pożegnamy. Dzień przed sylwestrem zmarł mu dziadek. On bardzo był z nim związany i z tego powodu nie był u mnie na sylwestra. Spędziłam go sama. Było mi przykro, ale rozumiem sytuacje. Od 1 stycznia nasz kontakt ucichł. Ja któregoś dnia do niego zadzwoniłam i rozmawialiśmy z 15 minut. Dziękował i mowil ze to docenia. Kontakt znowu ucichł. W dniu pogrzebu pisaliśmy. On zaczynał rozmowe, pytal co u mnie, wydawaloby sie ze jest okej. Po pogrzebie przestał się odzywać. Napisał tylko ze nie wie co mu jest i chce sie ogarnac. Do tej pory sie nie odzywa, nie odbiera telefonów. Nie wiem, co mam myśleć? Czy przeżywa dalej żałobe? Czy chce ze mna zakończyć znajomość? Nie wiem kompletnie jak to interpretować.
Dziwne jest, że gdy zmarł mu dziadek, Ty nawet nie zaproponowałaś mu, nie zapytałaś, czy potrzebuje towarzystwa i narzekasz, że było Ci przykro. Jemu chyba było przykro bardziej... Na pogrzeb też nie poszłas - dlaczego?
Na pewno przeżywa żałobę - zwłaszcza, że był blisko z dziadkiem. Ale może też oddalił się od Ciebie, bo jednak nie okazałaś zbyt wiele wsparcia...
Pomyślałam o tym samym. Rozumiem, że są krótko razem, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że mój partner przeżywa żałobę, a ja w tej sytuacji myślę "dlaczego on się do mnie nie odzywa?" "czy to koniec?". Bardzo egoistyczne podejście. To, że on się do Ciebie nie odzywał, jak miał być pogrzeb, to najzwyczajniej w świecie i tak bym na niego poszła (wiadomo ile rzeczy jest do załatwiania przy pochówku, cała rodzina się zjeżdża, ciągle czuwanie przy ciele). Może to w Tobie tkwi problem, a nie w nim?
No problem jest taki, ze nie wiedzialam GDZIE JEST ten pogrzeb i kiedy. Jak miałam okazać wspracie, kiedy to on sie nie odzywał i nie było z nim zadnego kontkatu?
No problem jest taki, ze nie wiedzialam GDZIE JEST ten pogrzeb i kiedy. Jak miałam okazać wspracie, kiedy to on sie nie odzywał i nie było z nim zadnego kontkatu?
Po co Ty to jeszcze analizujesz dziewczyno? Jestem facetem, mam już 46 lat na karku, wszyscy moi dziadkowie i babcie dawno nie żyją,
pochowałem też tatę i całą masę bliższych lub dalszych kolegów oraz jeszcze trzy psy w międzyczasie (przepraszam jeśli kogoś pominąłem)
i nigdy nie zachowywałem się jak ten twój chłoptaś, chociaż w środku rozrywało mnie dosłownie na strzępy i paliło żywym ogniem,
szczególnie śmierć taty mnie dotknęła, bo razem prowadziliśmy interes i spędzaliśmy ze sobą w firmie praktycznie cały czas dzień w dzień,
więc jak słyszę takie pierdoły, że dziadek komuś tam umarł i on ma teraz załamanie, że tydzień czasu po pogrzebie dojść do siebie nie może...
pusty śmiech mnie ogarnia, tyle Ci powiem. Ja na twoim miejscu już bym zaczął godzić się z faktem, że zostałaś po prostu odpalona.
Takie rzeczy się zdarzają, zdarzają się często i zdarzają się często bez żadnego konkretnego powodu. Coś się kończy, coś zaczyna
No niestety - mi też wygląda to na próbę urwania relacji z Tobą. A skoro pisze o czasie to najpewniej pojawił się ktoś trzeci i nie wie jak to się rozwinie. Może on jest takim dzieciakiem i zamiast urwać to wprost woli zasłaniać się śmiercią dziadka. Pisałaś, dzwoniłaś...co możesz więcej zrobić? Twoje narzucanie się nic nie pomoze. Nie zawsze ludzie mówią w prosty i klarowny sposób "spie*****", czasami przekazują to inaczej np. brakiem odzewu czy inicjatywy i "żałoba po śmierci dziadka". Niestety, w takich sytuacjach, trzeba sobie samemu dopisać co autor miał na myśli.
Mała aktualizacja: skończyliśmy znajomość - ja to zrobiłam. Pytajac go dlaczego tego nie skończył wczesniej kiedy pytalam on odpowiwdzial ze myślał, ze poukłada to sobie w głowie i nadal o mnie mysli. W styczniu kiedy nie rozmawial ze mna i "podobno z nikim nie gadał" caly czas komentował zdjecia swoich przyjaciolek. Dowiedzialam sie tez ze w grudniu byl na imprezie ( a podobno taki zapracowany). Cóż... mam pecha do facetów. Nie spodziewałam sie takiego zachowania po nim. Do dzisiaj sie zastanawiam czy ta historia ze smiercia dziadka to prawda...
No i po co? Prawda nieprawda, to już dawno nie powinno mieć dla Ciebie żadnego znaczenia.