Dziecko partnera - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

Temat: Dziecko partnera

Hej. Pisze bo mam mały problem. Związałam się z facetem który ma dziecko, dziewczynka 7 lat. On mieszka u mnie w domu a ona jest u nas praktycznie co drugi dzień i co drugi weekend. Na początku starałam się żeby mnie polubiła, wymyślałam jej zabawy atrakcje. Niestety nie zostało to docenione. Jest z niej mała aktorka przy tatusiu jest super miła a jak tatuś nie patrzy to albo patrzy na mnie spod byka albo wcale nie słucha co do niej mówię. Mam wrażenie ze jak przychodzi do nas to robi mi na złość, wylewa moje kosmetyki a ostatnio pomazala mi długopisem kanapę celowo bo napisała swoje imię serduszka. Miałam z nią tez akcje ze odkurzala w pokoju bo nabrudzila a ja weszłam do pokoju a ona w odkurzacz wciągała łapę psu oczywiście do ojca powiedziała ze nic takiego nie było i ze ciocia się czepia. Ojciec jej uwierzył., Pies do dziś omija odkurzacz szerokim łukiem. W weekend leżały na stole naleśniki, chciała się poczęstować to powiedziała do taty żeby zapytał się tego człowieka którego to jest czy może. Ojciec nie widzi żadnego problemu. Jak porysowała mi ta kanapę to powiedziałam ze nie życzę sobie takich zachowań, to jeszcze zaczął się moj partner na mnie wydzierać żebym się odwaliła od jego dziecka. Na jej twarzy zawsze widnieje uśmiech gdy ojciec drze sie na mnie. Dla mnie to jest chore. Nie mogę nic powiedzieć bo zaraz mnie atakuje. Z partnerem mamy małe dziecko, dlatego znoszę te zachowania ale coraz bardziej mam dość. Gdy byłam w ciąży wcale lżej nie miałam przychodziło do nas jego dziecko i mówiło mi ze moje dziecko urodzi się chore... nikt nie widzi w tym problemu.. rodzice partnera ostro stoją za wnuczka bo ta chodzi i opowiada ze jej tak tu złe, ze ciocia się jej czepia i ze chodzi tu jak w zegarku (bo ciocia powie żeby opakowanie po serku wyniosła które zjadła, albo żeby spuszczała po sobie wodę).. nie mam możliwości pogadać z partnerem bo każda rozmowa kończy się tak samo.. zawsze leci tekst ; ojj jak zwykle jesteś najbiedniejsza... nie wiem co mam robić.. kocham swojego partnera jest ojcem mojego dziecka ale ja chyba nie zniosę dłużej tego... to nie moja wina ze rodzice nie są razem i nie wydaje mi się że zasługuje by mieć do mnie takie podejście.. przesadzam ? Co mam robić ? Co sądzicie o tej sytuacji ?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-01-07 10:26:18)

Odp: Dziecko partnera

Dziecko ma problemy natury psychologicznej. Ojciec zamiast pomoc dziecku to drze morde przy dziecku na macoche. Swietne rodzicielstwo, tylko medal mu dac.
Zlosliwosc w stosunku do zwierzat, manipulacja, celowe ranienie innej osoby, mowienie przerazajacych rzeczy o przyszlym rodzenstwie.
Ty pilnuj zeby te dziecko nie wciagneglo malucha reki w odkurzacz.
Takie zachowanie to prowadzic moze do bardzo niebezpiecznych zachowan. Nie zartuje.
To nie jest malenkie dziecko. Jezeli rodzice nie robia nic teraz to dalej bedzie tylko gorzej,

3

Odp: Dziecko partnera

Zgadzam się z Winter.Kween, to nie jest normalne u dziecka, by tak grać i znęcać się nad innymi czy zwierzętami.

Jedna rzecz mi przyszła do głowy, spróbuj nie reagować tak jak ona chce, bo dajesz jej satysfakcję i poczucie że ma przewagę nad tobą, nad sytuacją. Spróbuj ją chwalić, może głupio się poczuje jak pochwalisz ją przed ojcem, że tak ładnie posprzątała (nawet jeśli to nie jest do końca prawda), ignorować złe zachowania - zniszczyła kanapę, zachwyć się jej malunkami, i powiedz że super, w końcu masz pretekst by kupić nową, a swojego partnera zabierz na zakupy i niech kupi ci nową, nawet taką samą. Spróbuj ją czasem "wytrącić" z jej działania, zapytaj się np. czy czuje się szczęśliwa albo zła, albo zmęczona (gdy nie chce np. wynieść śmieci), spróbuj rozmawiać z nią jak z dorosłą, być może jednak zmusi ją to do jakieś refleksji.

4 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-07 10:46:20)

Odp: Dziecko partnera

Mala, po pierwsze wychowywanie córki Twojego partnera nie jest ani Twoim obowiązkiem i zadaniem, ani Twoim problemem.
Po drugie, wydaje mi się, że albo zatraciłaś, albo bardzo mocno przesunęłaś swoje granice, skoro tolerujesz wydzieranie się Twojego partnera na Ciebie. Jeśli nie będziesz szanowała samej siebie i wymagała szacunku wobec siebie, to nie ma co liczyć, że partner będzie Ciebie szanował i w ten sposób dawał przykład swojej córce.
Masz małe dziecko, zadbaj o nie i o siebie. Skoro dom jest Twój, a wizyty córki partnera prowadzą do spięć między Wami, to zaproponuj mu spotkania z dzieckiem poza domem.

Od razu dla wszystkich oburzonych, dodam, że rozumiem, iż córka partnera może źle znosić, że ojciec ją niejako porzucił dla nowej rodziny i w ten sposób odreagowywać, może być źle nastawiania przez swoją matkę itp., więc de facto nie jest winna zaistniałej sytuacji, ale nie jest rolą autorki jej wychowywanie i znoszenie pod własnym dachem braku szacunku i agresji słownej partnera wobec niej oraz lekceważenia i wyśmiewania jej potrzeb oraz prób zmiany sytuacji poprzez rozmowę.

5 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-07 10:59:26)

Odp: Dziecko partnera

Jeśli chodzi o dziecko jakoś je zaakceptowała albo tak mi się wydaje. Chociaż miałam sytuacje ze przyszła do nas do pokoju o 2 w nocy i obudziła mała tylko dlatego ze sama nie mogła spać. Ostatnio na sile ja przytulała, mała widać było ze nie ma ochoty na przytulanki wyrywała się jęczała popłakiwała a ta trzymała ja na sile, ojciec siedział obok i udawał ze nic się nie dzieje bo przecież się bawią. Jak zapytałam grzecznie czy nie widza ze mała jęczy to zrobili ze mnie zła, bo znowu się czepiam jego dziecka a ona się tylko przytula i ze co nie robi to mi przeszkadza.. oczywiście z pytania grzecznościowego tatuś zrobił awanturę...meczy mnie to coraz bardziej..

Z nie tez już próbowałam rozmawiać gdy udowodniłam ze wylewa moje kosmetyki, powiedziałam jej ze mi złe z tym ze ona mnie tak traktuje ale ona miała cała rozmowę w dupie, śpiewała sobie pod nosem.. jeśli zaproponuje żeby partner spotykał się z dzieckiem po za domem to nie będzie go non stop bo on to dziecko bierze co drugi dzień.. w tamtym tygodniu była u nas przez sześć dni.. mamy małe dziecko i tez chce by tym dzieckiem się zajął żebym mogła posprzątać w domu pójść na zakupy itp dlatego to tez nie jest do końca rozwiązanie..

6 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-07 11:04:38)

Odp: Dziecko partnera
Mała1592 napisał/a:

Z nie tez już próbowałam rozmawiać gdy udowodniłam ze wylewa moje kosmetyki, powiedziałam jej ze mi złe z tym ze ona mnie tak traktuje ale ona miała cała rozmowę w dupie, śpiewała sobie pod nosem.. jeśli zaproponuje żeby partner spotykał się z dzieckiem po za domem to nie będzie go non stop bo on to dziecko bierze co drugi dzień.. w tamtym tygodniu była u nas przez sześć dni.. mamy małe dziecko i tez chce by tym dzieckiem się zajął żebym mogła posprzątać w domu pójść na zakupy itp dlatego to tez nie jest do końca rozwiązanie..

Sama musisz wybrać, co jest dla Ciebie ważniejsze, czy spokój i harmonia w domu, w którym ludzie się szanują, czy obecność faceta, który traktuje Ciebie tak , jak traktuje, czyli bez szacunku. On sam z siebie się nie zmieni, więc albo zrozumie, że związek w obecnym kształcie nie przetrwa i będzie chciał coś zmienić, albo to będzie trwało i raczej postępowało, bo niby dlaczego miałby nagle zacząć Cię szanować i liczyć się z Twoim zdaniem i Twoimi potrzebami. Zacznij stawiać granice i wymagać ich respektowania, KONSEKWENTNIE.
Nie ma cudownego rozwiązania na tę sytuację. Jak będziesz bierna, to nic się nie zmieni, więc znajdź w sobie moc.

7

Odp: Dziecko partnera
Mała1592 napisał/a:

Jeśli chodzi o dziecko jakoś je zaakceptowała albo tak mi się wydaje. Chociaż miałam sytuacje ze przyszła do nas do pokoju o 2 w nocy i obudziła mała tylko dlatego ze sama nie mogła spać. Ostatnio na sile ja przytulała, mała widać było ze nie ma ochoty na przytulanki wyrywała się jęczała popłakiwała a ta trzymała ja na sile, ojciec siedział obok i udawał ze nic się nie dzieje bo przecież się bawią. Jak zapytałam grzecznie czy nie widza ze mała jęczy to zrobili ze mnie zła, bo znowu się czepiam jego dziecka a ona się tylko przytula i ze co nie robi to mi przeszkadza.. oczywiście z pytania grzecznościowego tatuś zrobił awanturę...meczy mnie to coraz bardziej..

Z nie tez już próbowałam rozmawiać gdy udowodniłam ze wylewa moje kosmetyki, powiedziałam jej ze mi złe z tym ze ona mnie tak traktuje ale ona miała cała rozmowę w dupie, śpiewała sobie pod nosem.. jeśli zaproponuje żeby partner spotykał się z dzieckiem po za domem to nie będzie go non stop bo on to dziecko bierze co drugi dzień.. w tamtym tygodniu była u nas przez sześć dni.. mamy małe dziecko i tez chce by tym dzieckiem się zajął żebym mogła posprzątać w domu pójść na zakupy itp dlatego to tez nie jest do końca rozwiązanie..

Szczerze mowiac rozstalabym sie z nim juz po tym incydencie z psem i z tym jaka jest jego reakcja za kazdym razem. Nic dobrego z tego nie bedzie. Szkoda nerwow, smarkula bedzie coraz starsza i nikt jej nie pomaga rozwiazac problemow emocjonalnych. Bedzie tylko gorzej.
Daj sobie spokoj. Doslownie, daj sobie jako prezent spokoj.

8

Odp: Dziecko partnera

Powiedziałabym partnerowi, że jeżeli nie wpłynie na córkę i jej zachowanie w stosunku do Ciebie się nie zmieni, to nie chcesz jej widzieć w swoim domu. Tyle. I bądź konsekwentna.

Ja w tym dziecku problemów psychologicznych nie widzę. Ot, wredna gówniara, zapewne buntowana przez mamusię i myśląca, że jej wszystko wolno, bo nikt jej uwagi nie zwraca. Co do tej psiej łapy z odkurzaczem - nie nazwałabym tego znęcaniem się, dzieciaki w tym wieku miewają durne pomysły, z których wyrastają.

Osobiście uważam, że większy problem masz z partnerem, niż z jego córką. Ten facet jest ślepy, głuchy i ma wszystko gdzieś. Albo należy do tego rodzaju rodziców, którzy po rozstaniu próbują wynagrodzić dzieciom brak pełnej rodziny w taki sposób, że je rozpieszczają na maxa, a potem stękają, ze wychowali egoistów i snobów.

9

Odp: Dziecko partnera
Cyngli napisał/a:

Powiedziałabym partnerowi, że jeżeli nie wpłynie na córkę i jej zachowanie w stosunku do Ciebie się nie zmieni, to nie chcesz jej widzieć w swoim domu. Tyle. I bądź konsekwentna.

Ja w tym dziecku problemów psychologicznych nie widzę. Ot, wredna gówniara, zapewne buntowana przez mamusię i myśląca, że jej wszystko wolno, bo nikt jej uwagi nie zwraca. Co do tej psiej łapy z odkurzaczem - nie nazwałabym tego znęcaniem się, dzieciaki w tym wieku miewają durne pomysły, z których wyrastają.

Osobiście uważam, że większy problem masz z partnerem, niż z jego córką. Ten facet jest ślepy, głuchy i ma wszystko gdzieś. Albo należy do tego rodzaju rodziców, którzy po rozstaniu próbują wynagrodzić dzieciom brak pełnej rodziny w taki sposób, że je rozpieszczają na maxa, a potem stękają, ze wychowali egoistów i snobów.

Oczywiscie mozesz miec racje i pewnie tak jest, bo w wiekszosci wypadkow to jest problem. Jednak ja bym tego (przez doswiadczenia) nie brala tak lekko.
I mniejsze wybryki skonczyly sie zamordorwaniem rodzenstwa.

10 Ostatnio edytowany przez Averyl (2020-01-07 12:37:55)

Odp: Dziecko partnera

być może że dzieciak jest po prostu taki z charakteru, a być może tak odreagowuje rozstanie rodziców, ich nowe rodziny, w których czuje się jak niechciany gość, trudno powiedzieć. Na pewno warto byłoby z dzieciakiem przepracować to, gorzej z drugą stroną, bo skoro tatuś nie chce tego widzieć, to ciężko będzie.
Tutaj zgadzam się z Cyngli, musisz wyraźnie postawić granice i przede wszystkim egzekwować je od partnera. Nie ograniczałabym kontaktu dziecka z ojcem, ale można wyznaczyć konkretne dni, a przede wszystkim możesz oczekiwać, że wtedy to on się nią (i waszym wspólnym dzieckiem) zajmuje (np. wspólny spacer, czy wyjście na basen, do kina)

11

Odp: Dziecko partnera
Mała1592 napisał/a:

Hej. Pisze bo mam mały problem. Związałam się z facetem który ma dziecko, dziewczynka 7 lat. On mieszka u mnie w domu a ona jest u nas praktycznie co drugi dzień i co drugi weekend. Na początku starałam się żeby mnie polubiła, wymyślałam jej zabawy atrakcje. Niestety nie zostało to docenione. Jest z niej mała aktorka przy tatusiu jest super miła a jak tatuś nie patrzy to albo patrzy na mnie spod byka albo wcale nie słucha co do niej mówię. Mam wrażenie ze jak przychodzi do nas to robi mi na złość, wylewa moje kosmetyki a ostatnio pomazala mi długopisem kanapę celowo bo napisała swoje imię serduszka. Miałam z nią tez akcje ze odkurzala w pokoju bo nabrudzila a ja weszłam do pokoju a ona w odkurzacz wciągała łapę psu oczywiście do ojca powiedziała ze nic takiego nie było i ze ciocia się czepia. Ojciec jej uwierzył., Pies do dziś omija odkurzacz szerokim łukiem. W weekend leżały na stole naleśniki, chciała się poczęstować to powiedziała do taty żeby zapytał się tego człowieka którego to jest czy może. Ojciec nie widzi żadnego problemu. Jak porysowała mi ta kanapę to powiedziałam ze nie życzę sobie takich zachowań, to jeszcze zaczął się moj partner na mnie wydzierać żebym się odwaliła od jego dziecka. Na jej twarzy zawsze widnieje uśmiech gdy ojciec drze sie na mnie. Dla mnie to jest chore. Nie mogę nic powiedzieć bo zaraz mnie atakuje. Z partnerem mamy małe dziecko, dlatego znoszę te zachowania ale coraz bardziej mam dość. Gdy byłam w ciąży wcale lżej nie miałam przychodziło do nas jego dziecko i mówiło mi ze moje dziecko urodzi się chore... nikt nie widzi w tym problemu.. rodzice partnera ostro stoją za wnuczka bo ta chodzi i opowiada ze jej tak tu złe, ze ciocia się jej czepia i ze chodzi tu jak w zegarku (bo ciocia powie żeby opakowanie po serku wyniosła które zjadła, albo żeby spuszczała po sobie wodę).. nie mam możliwości pogadać z partnerem bo każda rozmowa kończy się tak samo.. zawsze leci tekst ; ojj jak zwykle jesteś najbiedniejsza... nie wiem co mam robić.. kocham swojego partnera jest ojcem mojego dziecka ale ja chyba nie zniosę dłużej tego... to nie moja wina ze rodzice nie są razem i nie wydaje mi się że zasługuje by mieć do mnie takie podejście.. przesadzam ? Co mam robić ? Co sądzicie o tej sytuacji ?

To nie jest mały problem. To jest wielki problem i to nie z tym dzieciakiem tylko z jego ojcem.
Facet cię nie szanuje, krzyczy na ciebie, upokarza przed swoją córką, kpi sobie z ciebie.
Na to wszystko patrzy twoje dziecko, za chwilę będzie rozumieć co się dzieje i może brać przykład ze starszej przyrodniej siostry, ze matkę można tak traktować gdy coś nie pasuje. Ojciec ją przywoła do porządku.
Zareaguj, walcz o swoją pozycję i szacunek zanim będzie za późno.

12 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-01-07 13:32:14)

Odp: Dziecko partnera

Zawsze zastanawiam się w jaki sposób funkcjonują pary, w których jest dziecko tylko jednej ze stron?
Autorka widzę zwala winę na to biedne dziecko, nie widzę tu empatii, wyrozumiałości, ciepła i akceptacji. Zapewne nie wzięła pod uwagę, że to dziecko zawsze będzie kochane przez ojca i ważne dla niego. Najlepiej pozbyłaby się go, tak wyczuwam. Zaborczość i zazdrość również.
Podejrzewam, że ojciec już lekko przejrzał na oczy. Pojął z jaką egoistką się związał.
Przykro mi to pisać, ale takie jest moje zdanie, oparte na odczuciach po przeczytaniu jedynie pierwszego postu Autorki.
To jest małe dziecko, za jej zachowaniem cos się kryje, cos stoi. Ona potrzebuje akceptacji, miłości, przeżywa po swojemu tą niezrozumiałą sytuację, z każdej strony słyszy zapewne coś innego. Potrzeba mądrości i wielkiej wrażliwości, aby ją zrozumieć, wychowywać. Coś u licha ukształtowało to dziecko, coś na nią wpływa. Tym czymś są rzeczy, które ustanowili dorośli i wtłoczyli ją w taki scenariusz. Widzę tu wiele rzeczy trudnych dla tego dziecka. I jest mi żal tej dziewczynki.

13

Odp: Dziecko partnera

słaba kobietka - na jakiej podstawie tak surowo oceniasz autorkę?

Mała1592 napisał/a:

On mieszka u mnie w domu a ona jest u nas praktycznie co drugi dzień i co drugi weekend.

Z partnerem mamy małe dziecko, dlatego znoszę te zachowania ale coraz bardziej mam dość. Gdy byłam w ciąży wcale lżej nie miałam przychodziło do nas jego dziecko i mówiło mi ze moje dziecko urodzi się chore...

kocham swojego partnera jest ojcem mojego dziecka ale ja chyba nie zniosę dłużej tego... to nie moja wina ze rodzice nie są razem i nie wydaje mi się że zasługuje by mieć do mnie takie podejście

w opisie jest dużo sytuacji, gdy dziecko ewidentnie źle robiło - 3 latek to może jeszcze nie wiedzieć, że kanapa nie jest do malowania, ale 7 letnie dziecko???

14

Odp: Dziecko partnera
słaba kobietka napisał/a:

Zawsze zastanawiam się w jaki sposób funkcjonują pary, w których jest dziecko tylko jednej ze stron?
Autorka widzę zwala winę na to biedne dziecko, nie widzę tu empatii, wyrozumiałości, ciepła i akceptacji. Zapewne nie wzięła pod uwagę, że to dziecko zawsze będzie kochane przez ojca i ważne dla niego. Najlepiej pozbyłaby się go, tak wyczuwam. Zaborczość i zazdrość również.
Podejrzewam, że ojciec już lekko przejrzał na oczy. Pojął z jaką egoistką się związał.
Przykro mi to pisać, ale takie jest moje zdanie, oparte na odczuciach po przeczytaniu jedynie pierwszego postu Autorki.
To jest małe dziecko, za jej zachowaniem cos się kryje, cos stoi. Ona potrzebuje akceptacji, miłości, przeżywa po swojemu tą niezrozumiałą sytuację, z każdej strony słyszy zapewne coś innego. Potrzeba mądrości i wielkiej wrażliwości, aby ją zrozumieć, wychowywać. Coś u licha ukształtowało to dziecko, coś na nią wpływa. Tym czymś są rzeczy, które ustanowili dorośli i wtłoczyli ją w taki scenariusz. Widzę tu wiele rzeczy trudnych dla tego dziecka. I jest mi żal tej dziewczynki.

Opinia oparta doslownie na niczym. Autorka nic nie powiedziala co by swiadczylo o tym.

15 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-01-08 00:24:51)

Odp: Dziecko partnera

"Opinia oparta doslownie na niczym. Autorka nic nie powiedziala co by swiadczylo o tym."

Nie powiedziała, bo nie jest świadoma takich zależności.
Prądu też nie widać, a jest.
Tym dzieckiem trzeba się zająć, fachowo. Upieram się jednak przy swoim zdaniu. Wybaczcie.

16

Odp: Dziecko partnera

To nie z ta dziewczynka jest problem. Problemy są dwa.
Pierwszy to problem tego faceta. Pozwala on córce na wszystko, nie szanuje Twojego zdania, nie wierzy w to co mówisz, jesteś dla niego nikim. Jego córeczka to widzi i wykorzystuje.

Drugi problem jest poważniejszy. To problem z Tobą. Dlaczego w ogóle zaakceptowalas, zwiazalas się i co gorsza urodziłaś dziecko komuś takiemu.

Skup się na tym gdzie naprawdę problem istnieje a nie na pozorach

17

Odp: Dziecko partnera

Polecam wątek https://www.netkobiety.pl/t72439.html i generalnie cały temat: "Być drugą i macochą" w dziale Psychologia. Poczytaj, z pewnością znajdziesz wiele cennych rad.

18

Odp: Dziecko partnera

Ani partner, ani dziewczynka nie będą Cię szanować, jeśli Ty sama nie zaczniesz się szanować, to znaczy nie zaczniesz wyznaczać granic, których żadnemu z nich nie wolno przekraczać.

Dziecko w tym wieku rozumie bardzo dużo, a że ta mała ma ze strony ojca, a Twojego partnera, niemal pełne przyzwolenie na zachowania, które należałoby eliminować, to ochoczo z tego korzysta. Przypuszczam, że może również rywalizować z Tobą o jego względy, a widząc, że przegrywasz (on staje po jej stronie), to jeszcze bardziej się nakręca.

Oczywiście, że jej sytuacja nie jest łatwa, ale to nie znaczy, że dziecku można na wszystko pozwalać. Niestety postawa partnera pozostawia wiele do życzenia, bo wszystkim byłoby łatwiej, gdyby stanowił z Tobą jeden front. Wbrew pozorom dziecko dla poczucia bezpieczeństwa potrzebuje wytyczenia przez dorosłych ram, w których może się poruszać, a tutaj tych ram nie ma.

Jeśli zaś chodzi o bagatelizowanie tego, co mówisz, podważanie Twoich słów, podnoszenie głosu, stawanie po stronie córki bez względu na zaistniałą sytuację - to jest to, co absolutnie nie powinno mieć miejsca, jeśli macie z partnerem tworzyć oparty na szacunku i zdrowych zasadach związek. Tutaj niestety możesz ponieść porażkę, bo jeśli on słucha, ale nie słyszy, a sam nie widzi żadnego problemu, to trudno będzie to zmienić.

19

Odp: Dziecko partnera
słaba kobietka napisał/a:

"Opinia oparta doslownie na niczym. Autorka nic nie powiedziala co by swiadczylo o tym."

Nie powiedziała, bo nie jest świadoma takich zależności.
Prądu też nie widać, a jest.
Tym dzieckiem trzeba się zająć, fachowo. Upieram się jednak przy swoim zdaniu. Wybaczcie.

Nie wydaje ci się, że to zabawnie brzmi, ona nie wie, a ty wiesz lepiej od niej. Być może ona nie uświadamia sobie pewnych rzeczy, ale ma dobre intencje wobec tego dziecka, a że popełnia błędy?... no chyba dlatego założyła temat, by usłyszeć opinie osób z zewn., które być może były w podobnej sytuacji lub mają wiedzę jak wybrnąć z takiej sytuacji.

Skoro masz większą wiedzę od Mała1592, to co byś jej doradziła?

20

Odp: Dziecko partnera
Averyl napisał/a:
słaba kobietka napisał/a:

"Opinia oparta doslownie na niczym. Autorka nic nie powiedziala co by swiadczylo o tym."

Nie powiedziała, bo nie jest świadoma takich zależności.
Prądu też nie widać, a jest.
Tym dzieckiem trzeba się zająć, fachowo. Upieram się jednak przy swoim zdaniu. Wybaczcie.

Nie wydaje ci się, że to zabawnie brzmi, ona nie wie, a ty wiesz lepiej od niej. Być może ona nie uświadamia sobie pewnych rzeczy, ale ma dobre intencje wobec tego dziecka, a że popełnia błędy?... no chyba dlatego założyła temat, by usłyszeć opinie osób z zewn., które być może były w podobnej sytuacji lub mają wiedzę jak wybrnąć z takiej sytuacji.

Skoro masz większą wiedzę od Mała1592, to co byś jej doradziła?

Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję - nie zauważyłam wcześniej Twojego postu.
Mając na uwadze dobro dziecka, warto stanowczo porozmawiać z partnerem o tym, że ono ewidentnie wymaga pomocy. To on, wraz z matką dziecka powinien zająć się terapią dla małej. Jeśli nie zrozumie, należy o tym powiedzieć matce dziecka. Być może wszyscy troje takiej terapii potrzebują. Jeśli partner podejmie działania, Autorka powinna go wspierać. Wszystko z korzyścią dla wszystkich. Proszę pamiętać, że to wspólne, maleńkie dziecko też za jakiś czas będzie rywalizować o uwagę z tą starszą dziewczynką. Też może stwarzać problemy wychowawcze. Wiedza się przyda. Jeśli partner nie weźmie pod uwagę tych sugestii, raczej nie nadaje się do roli ojca. Żadnego dziecka. I żadne dziecko samo sobie nie pomoże.
Mówię to, co wiem na ten temat. Z obserwacji życiowych (znam podobne przypadki), ze studiów. Dlaczego nie miałabym wyrazić swojego zdania? Czasem dobra wola nie wystarcza (Autorka na pewno chce dobrze) i warto posłuchać kogoś z zewnątrz.

21

Odp: Dziecko partnera

Jak już Winter zasugerowała, ja ewakuowałabym się z tego związku. Szkoda, że macie dziecko, ale trudno... stało się. Będzie tylko gorzej, na polepszenie sytuacji nie licz, przykro mi.

22

Odp: Dziecko partnera

Moim zdaniem problem leży w Twoim partnerze, a córka odwzorowuje jego zachowania i stosunek jaki on ma wobec Ciebie, czyli brak szacunku. Kłócąc się o córkę przy niej sami tworzycie mur nie do przebicia. Tata sam przy niej nacechowuje Ciebie negatywnie. Nie będziesz miała z nią dobrych relacji, bo macie między sobą atmosferę rywalizacji, którą Twój partner podsyca. Jakbyście tworzyli wspólny front, potrafili wspólnie postawić małej granicy to złego słowa by na Ciebie nie powiedziała, bo wiedziałaby że tata nie pochwali jej złego zachowania i dodatkowo nie pozwoli złego słowa powiedzieć na Ciebie. Tak się niestety nie dzieje.
Dziewczyna ma 7 lat, to tylko dziecko, irytujące momentami i złośliwe owszem - ale wie o co gra  i ile może ugrać. Samo to , że wywoła kłótnię między Wami już pewnie jest warte zadymy. Trudna jest rola "macochy", gdy się ma takiego partnera. Zastanów się nad tym.
Zawsze możecie spróbować terapii rodzinnej.

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024