Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę.
Pewnie to co napiszę nie jest rzadko spotykane. Żona odkąd jest moją żoną przestała o siebie dbać. Nie chce już uprawiać sportu, odżywia się nie zdrowo i za dużo - przez co wiadomo zaczyna tyć. Oczywiście ona twierdzi, że jest wszystko ok.
Nie mam sposoby aby ją jakoś zachęcić. Sam uprawiam sport, trenuje na siłowni, ale ją to nie mobilizuje. Nie chce dbać o swoje ciało. Rozumiałbym też gdyby nam brakowało pieniędzy, ale ja tyle zarabiam, że ona nawet nie musiałaby do pracy chodzić....
Przypuszczam też, że wiele z Was mnie zaatakuje "jako możesz" itd, ale ja chce żeby żona nadal mi się podobała.
2 2019-12-18 11:36:54 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-18 11:37:07)
Żona przestała o siebie dbać nagle, z dnia na dzień, po ślubie? Nie wierzę w to jakoś. Jak długo jesteście małżeństwem? Macie dzieci? Jak wygląda wasze codzienne życie?
Mobilizować trzeba, ale nie na zasadzie presji: jeśli czegoś z sobą nie zrobisz, to odejdę. Wbrew pozorom ona musi czuć, że ją kochasz taką jaka jest, żeby chciało jej się nad sobą pracować. Proponuj jej wspólny ruch, takie formy sportu, które możecie uprawiać razem, bez punktu ciężkości na to, że ona ma się zmienić, tylko że możecie robić coś fajnego, a przy okazji zadbać o zdrowie i ciało.
Zacznijcie razem gotować zdrowe posiłki. Jeśli stać Was na wyjścia, to wyjdźcie gdzieś czasem na zdrowe jedzenie, by też ciągle nie stać w kuchni.
Doceniaj ją jako żonę i interesuj się tym, czy obowiązki zawodowe i domowe nie dają jej za bardzo w kość.
Jeśli to wszystko nie zadziała, możesz się trochę zdystansować, bardziej zajać sobą, by widziała, że Ty dbasz o siebie i możesz być atrakcyjny dla innych kobiet, może wtedy coś przemyśli.
Moj maz przytyl sporo tez.
Nie mysle o tym duzo, ale rzeczywiscie zmienil wyglad swoj. Pierwsze co w nim zuwazylam to szczegolny styl, a teraz wcale nie ma stylu.
Mowi, ze osoba przy tuszy nie ma sensu by sie stroila bo i tak zle wyglada. Wiec sie nie stroi.
Jesli chodzi o jego wage, to mniej mnie martwi wyglad jak zdrowie wiec po prostu zaproponowalam wspolne spacery i cwiczenia.
Czasem cwiczy ze mna, a czasem nie. Ja cwicze 6 dni w tygodniu.
On raz na dwa tygodnie. Nie komentuje tego.
Ostatecznie, to jego sprawa jak wyglada i czy chce mi sie przypodobac. Nadal daje mu komplementy codziennie.
Mysle, ze albo powiedz wprost albo wspolne aktywnosci.
Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę.
Pewnie to co napiszę nie jest rzadko spotykane. Żona odkąd jest moją żoną przestała o siebie dbać. Nie chce już uprawiać sportu, odżywia się nie zdrowo i za dużo - przez co wiadomo zaczyna tyć. Oczywiście ona twierdzi, że jest wszystko ok.
Nie mam sposoby aby ją jakoś zachęcić. Sam uprawiam sport, trenuje na siłowni, ale ją to nie mobilizuje. Nie chce dbać o swoje ciało. Rozumiałbym też gdyby nam brakowało pieniędzy, ale ja tyle zarabiam, że ona nawet nie musiałaby do pracy chodzić....
Przypuszczam też, że wiele z Was mnie zaatakuje "jako możesz" itd, ale ja chce żeby żona nadal mi się podobała.
Ja znam taki przypadek.
Dziewczyna dbała o siebie bo chciała kogoś poznać i być dla niego atrakcyjną aby się w niej zakochał i oświadczył.
Gdy już poznała i w okresie narzeczeństwa to też dbała aby ładnie wyglądać na ślubie, zmieścić się w suknię ślubną wymagającą szczupłej talii.
A po ślubie to już odpuściła, wróciła do jedzenia słodyczy, mało się ruszała.
Do tego zaszła w ciążę, nie odmawiała sobie niczego z żywności.
Okres karmienia piersią to kolejne dodatkowe kilogramy.
Niedługo podwoi swoją wagę sprzed ślubu.
Nie ma żadnej motywacji, na razie nie ma żadnych dolegliwości zdrowotnych związanych z otyłością.
Gdy mąż się czepia to mu mówi, ze jak mu się nie podoba to może sobie odejść do innej.
Nie zależy jej bo ma dziecko, więcej dzieci mieć nie chce.
Ma swoją firmę, nikt jej nie zwolni za niekorzystny wygląd czy za małą sprawność związaną z nadmierną wagą.
Odzież dla puszystych jest dostępna.
To po co się męczyć wyrzeczeniami, dietami, ograniczeniami?
Zgodnie z prowadzonymi od lat badaniami, statystyczna kobieta przed slubem czesto glodzi sie, cwiczy, pilnuje wagi aby pan mlody nie mial problem przeniesc jej przez prog domu, po slubie z kolei, ... szybko nabiera wagi abys jej z tego domu nie myslal wynosic, wiec twoja pani jak najbardziej miesci sie w sredniej statystycznej
Jesteśmy małżeństwem od roku ponad. Na razie nie mamy dzieci, ale planujemy i chcemy je mieć. Jedynie zauważyłem, że jak bardzo zacząłem uprawiać sport to sama zaczęła przebąkiwać "może ja też muszę?"
Piszecie, że tak kobiety często robią. Ja znam mężatki które miały 2,3 dzieci i je to jeszcze bardziej motywowało żeby o siebie zadbać (dobra figura, pachną i pociągają). Znam też takie co się zapuściły jak nie powiem co i prawie w ogóle się nie ruszają... a mnie takie podejście przeraża. My mężczyźni jesteśmy wzrokowcami. Lubię jak idę z żoną i się na nią oglądają. Lubie patrzeć jak moja żona dobrze wygląda. A teraz się obawiam, że to idzie w kierunku totalnej bierności. I też nie chodzi o to, żeby robiła sobie operacje plastyczne itd, ale żeby myślała o tym. Szczerze to ja bym powiedział wprost co o tym myślę, ale znam ją i wiem, że będzie ją to męczyło przez pół roku a może nawet i tak nic z tym nie zrobi.
Przemku, pomijajac moj zartobliwy tekst wczesniej, napisze kilka moze banalow, uroda ma znaczenie, ale wierz mi nie jest najwazniejsza w zyciu, o wiele istotniejsze jest I bedzie czy dogadujesz sie z twoja partnerka, czy cieszy was oboje ze kiedy jestescie razem, czy macie takie wspolne cele, gdzies ktos kiedys napisal bycie razem nie polega na patrzeniu sobie wzajemnie w oczy, polega na patrzeniu razem w tym samym kierunku
przemko123, na naszym forum obowiązuje zasada, że o problemach w jednym związku, piszemy w jednym temacie.
Ty masz już watek dotyczący Twojego małżeństwa - https://www.netkobiety.pl/t120126.html
W związku z tym, że tutaj padło już sporo odpowiedzi, ten temat wyjątkowo pozostawię otwarty, jednak proszę abyś w przyszłości stosował się do naszego regulaminu.
Moderator IsaBella77
9 2019-12-18 19:07:37 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-18 19:09:36)
Jesteśmy małżeństwem od roku ponad. Na razie nie mamy dzieci, ale planujemy i chcemy je mieć. Jedynie zauważyłem, że jak bardzo zacząłem uprawiać sport to sama zaczęła przebąkiwać "może ja też muszę?"
Piszecie, że tak kobiety często robią. Ja znam mężatki które miały 2,3 dzieci i je to jeszcze bardziej motywowało żeby o siebie zadbać (dobra figura, pachną i pociągają). Znam też takie co się zapuściły jak nie powiem co i prawie w ogóle się nie ruszają... a mnie takie podejście przeraża. My mężczyźni jesteśmy wzrokowcami. Lubię jak idę z żoną i się na nią oglądają. Lubie patrzeć jak moja żona dobrze wygląda. A teraz się obawiam, że to idzie w kierunku totalnej bierności. I też nie chodzi o to, żeby robiła sobie operacje plastyczne itd, ale żeby myślała o tym. Szczerze to ja bym powiedział wprost co o tym myślę, ale znam ją i wiem, że będzie ją to męczyło przez pół roku a może nawet i tak nic z tym nie zrobi.
To bardziej chcesz, żeby żona Ci się podobała, czy żeby inni Ci zazdrościli?
Co do jej aktywności, to masz punkt zaczepienia. Musisz podchwycić umiejętnie to jej "może ja też muszę". Zachęć ją do jakiejś formy ruchu, może róbcie najpierw razem to, co ona lubi. Jeśli lubi rower, kupcie sobie rowery, jeak pasuje jej bieganie, zacznicjie razem biegać, a może choćby warto zaczać od długich spacerów - może kijki? Gdy już się trochę wkręci w bardziej ruchliwy tryb życia, namów ją na siłownię. Powiedz, że nie chce Ci się tam chodzić samemu, z nią by było lepiej i mniej nudno.
Jednocześnie doceniaj każde jej staranie o wygląd i zdrowy tryb życia.
Ale też przemyśl to, co pisze Miecio. Cokolwiek by nie robiła żona, nie będzie wiecznie piękna i młoda. Ty też nie. I tylko na tym nie da się budować małżeństwa i żadnej relacji. Zastanów się, co Was łączy poza fizycznością. Może trzeba na to zwrócić większą uwagę i rozwijać?
A tak poza tym, podobanie się i pociąg to według mnie coś głębszego, niż ekscytacja idealnym ciałem. Trudno to wyjaśnić, ale np. Winter.Kween pisała o mężu, że dużo przytył - ale nie przestał być dla niej atrakcyjny. W zwoim związku miałam podobną sytuację. Mój Ex przytył dużo, bo chorował, leki powodowały tycie, a jednocześnie nie miał w tym czasie żadnego zacięcia do sportu. Głównie siedział przy kompie, a ja jestem ruchliwa. Nie przestał mi się podobać z nadwyżką 15 kilo, bo ta atrakcyjność (nawet tylko zewnętrzna) to było coś znacznie więcej niż waga. Ja w ogóle uważam, że jeśli ludzie mają się sobie podobać, to będą się podobali chudzi czy grubi.
10 2019-12-18 19:14:22 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-12-18 19:20:08)
To przykre że tak dużo kobiet często pięknych przestaje o siebie dbać. Powinnyśmy to robić nie tyle dla mężów, facetów, jak dla samych siebie. Ja też miałam taki okres w życiu ale na szczęście nie trwał długo. Teraz jestem po 40 więc muszę dość intensywniej o siebie dbać żeby dobrze wyglądać. Prowadzę aktywny tryb życia i nie potrzebuje do tego trenera personalnego czy coucha. Kupiłam sobie smartband pitu pitu i biegam z nim- mam wszystko pod kontrolą. Muszę kupić też mężowi bo teraz to on się zaniedbał ale facetom to jakoś często uchodzi na sucho
Jeśli znasz się na smartbandach, to wypadałoby też wiedzieć, że nie couch, a coAch
11 2019-12-18 19:16:28 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-18 19:16:41)
Dobra Kaśka, reklama ogłoszona.
Jak ktoś chce, to i żadne smartbandy nie są mu potrzebne. Wystarczą adidasy z Lidla i dres z bazarku i do przodu.
12 2019-12-18 19:32:45 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-12-18 19:35:12)
Przemku, kiedy zestawiam oba Twoje watki to nasuwa mi sie po przeczytaniu konkluzja, ze ty chcialbys sie ze swojego zwiazku wymiksowac, szukasz tutaj od nas chyba dodatkowych argumentow aby to jak najszybciej zrobic. To naturalne, tez bylem kiedys zonkosiem z Twoim stazem, I pewnie jak wielu innych obudzilem sie ktoregos dnia z pytaniem do samego siebie, jak to mozliwe ze ja nie widzialem tych wszystkich jej wad przed slubem, gwarancja na jej urode przestala dzialac, Niestety, ale ja Ci w tym nie pomoge, nie wiem ile masz lat, ale wierz mi mija sporo czasu zanim znajdziesz kogos, poznasz na tyle aby podjac decyzje ze to osoba na budowanie zwiazku, dodatkowo pamietaj ze kazda poznana dziewczyna zawsze na poczatku bedzie minimum 100% lepsza od obecnej, ale pamietaj jedno, to fotomorgana, nasze cialo w sytuacji kiedy ktos nam sie podoba produkuje tyle eurofin ze zawsze czujemy jakbysmy wygrali los na loterii, po jakim czasie odkrywamy ze nasz nowo poznany ,,aniol" ma wady, czasem o niebo wieksze niz nasza eks-partnerka, Moim zdaniem to ty sam musisz dokonac wyboru czy uciekasz z bekiem czy stajesz jak duzy facet twarza w twarz z partnerka I razem probujecie dojsc do kompromisu z jej wadami, ktore tobie nie pasuja
Przemku, kiedy zestawiam oba Twoje watki to nasuwa mi sie po przeczytaniu konkluzja, ze ty chcialbys sie ze swojego zwiazku wymiksowac, szukasz tutaj od nas chyba dodatkowych argumentow aby to jak najszybciej zrobic. To naturalne, tez bylem kiedys zonkosiem z Twoim stazem, I pewnie jak wielu innych obudzilem sie ktoregos dnia z pytaniem do samego siebie, jak to mozliwe ze ja nie widzialem tych wszystkich jej wad przed slubem, gwarancja na jej urode przestala dzialac, Niestety, ale ja Ci w tym nie pomoge, nie wiem ile masz lat, ale wierz mi mija sporo czasu zanim znajdziesz kogos, poznasz na tyle aby podjac decyzje ze to osoba na budowanie zwiazku, dodatkowo pamietaj ze kazda poznana dziewczyna zawsze na poczatku bedzie minimum 100% lepsza od obecnej, ale pamietaj jedno, to fotomorgana, nasze cialo w sytuacji kiedy ktos nam sie podoba produkuje tyle eurofin ze zawsze czujemy jakbysmy wygrali los na loterii, po jakim czasie odkrywamy ze nasz nowo poznany ,,aniol" ma wady, czasem o niebo wieksze niz nasza eks-partnerka, Moim zdaniem to ty sam musisz dokonac wyboru czy uciekasz z bekiem czy stajesz jak duzy facet twarza w twarz z partnerka I razem probujecie dojsc do kompromisu z jej wadami, ktore tobie nie pasuja
Wiem, że każdy ma wady itd. To jest naturalne. Jeszcze przed ślubem o tym gadaliśmy, ale teraz po prostu odnoszę wrażenie, że jej mniej zależy i tyle.
12miecio12 napisał/a:Przemku, kiedy zestawiam oba Twoje watki to nasuwa mi sie po przeczytaniu konkluzja, ze ty chcialbys sie ze swojego zwiazku wymiksowac, szukasz tutaj od nas chyba dodatkowych argumentow aby to jak najszybciej zrobic. To naturalne, tez bylem kiedys zonkosiem z Twoim stazem, I pewnie jak wielu innych obudzilem sie ktoregos dnia z pytaniem do samego siebie, jak to mozliwe ze ja nie widzialem tych wszystkich jej wad przed slubem, gwarancja na jej urode przestala dzialac, Niestety, ale ja Ci w tym nie pomoge, nie wiem ile masz lat, ale wierz mi mija sporo czasu zanim znajdziesz kogos, poznasz na tyle aby podjac decyzje ze to osoba na budowanie zwiazku, dodatkowo pamietaj ze kazda poznana dziewczyna zawsze na poczatku bedzie minimum 100% lepsza od obecnej, ale pamietaj jedno, to fotomorgana, nasze cialo w sytuacji kiedy ktos nam sie podoba produkuje tyle eurofin ze zawsze czujemy jakbysmy wygrali los na loterii, po jakim czasie odkrywamy ze nasz nowo poznany ,,aniol" ma wady, czasem o niebo wieksze niz nasza eks-partnerka, Moim zdaniem to ty sam musisz dokonac wyboru czy uciekasz z bekiem czy stajesz jak duzy facet twarza w twarz z partnerka I razem probujecie dojsc do kompromisu z jej wadami, ktore tobie nie pasuja
Wiem, że każdy ma wady itd. To jest naturalne. Jeszcze przed ślubem o tym gadaliśmy, ale teraz po prostu odnoszę wrażenie, że jej mniej zależy i tyle.
To jest TWOJA żona. Posadź ją przy stole i jej powiedz wszystkie swoje wątpliwości. Nie oskarżaj tylko jej powiedz. Bo komunikacja to chyba u Was leży i płacze.
Mówią że: kochanego ciałka nigdy nie jest za dużo.
16 2019-12-27 23:49:24 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-12-27 23:50:37)
Mówią że: kochanego ciałka nigdy nie jest za dużo.
To może przesada. Po ślubie nie powinno się zaniedbywać wyglądu. Ale... już to, że przytycie parę kilo urasta do rangi dramatu, poza którym nie ma nic, pokazuje, że nie było nic oprócz owego ciałka i związanego z nim seksualnego haju i pompowania ego przed innymi, jaką to ma atrakcyjną żonę. Sam pisze, że lubił się nią chwalić.