Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

1 Ostatnio edytowany przez wixka (2019-11-27 14:07:25)

Temat: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Cześć!

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Mieszkamy około 50 km od siebie w dwóch innych miastach.

Problem polega na tym, że ja wynajmuję pokój w mieszkaniu 3 pokojowym, gdzie mieszka również mój były chłopak K. i inny kolega.
Nasze rozstanie z K. było jakieś 2,5 lata temu, rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Mieszkaliśmy wtedy razem, a że mieliśmy 3 pokojowe mieszkanie znaleźliśmy sobie jeszcze jednego lokatora. Mieszkamy tak w trójkę i wszystko jest okej.
Mój obecny chłopak ma oczywiście o to straszny problem. Nakazuje mi się wyprowadzić stamtąd. Przeszkadza mu to, że on nigdy tam nie przyjdzie (nie chce mieć styczności z moim byłym) i zawsze jak się widujemy w moim mieście to idziemy do kina, kręgle, coś zjeść. Ja nie mam problemu by do niego jeździć i też tak robię. Częściej więc widzimy się u niego.

Dlaczego ja nie chce się wyprowadzić?
Umowa jest na mnie i przez to ustaliłam z chłopakami, że ja płacę najmniej. Płacę bardzo mało! Nigdy nie znajdę pokoju w takiej cenie, a zależy mi na małych opłatach, bo nie chce płacić komuś obcemu potężnych sum pieniędzy tylko wolę pieniądze zbierać na wkład własny do kupna swojego mieszkania. Do domu rodzinnego na pewno nie wrócę - moja rodzina to jedna wielka patola i mogę liczyć tylko na siebie.
Mi nie przeszkadza to, że częściej się widujemy u niego. Oczywiście, gdy jestem tam robię zakupy dla nas itp. Nie jest tak, że on przez to, że ja spędzam u niego czas musi 'dokładać' do życia.

Chciałam iść na jakiś kompromis. Powiedziałam mu, że mogę się wyprowadzić jeśli zamieszkamy razem, bo chyba tylko wtedy nie będzie mi szkoda pieniędzy by płacić więcej za czynsz. Na początku się ucieszył, ale potem stwierdził, że to chyba jeszcze za wcześnie by razem mieszkać...


naprawdę jestem taka okropna, że wynajmuję pokój w mieszkaniu, gdzie jest mój były?
Nic mnie z nim już nie łączy... dodam, że rozstałam się z nim dla mojego nowego chłopaka.
Mój obecny chłopak twierdzi, że przez to, że jest tak jak jest nie możemy się traktować poważnie, bo tylko ja przyjeżdżam do niego na noc, a on do mnie nie, że ma wrażenie, że to taki pseudo związek przez to. Jest mi przykro, ale może faktycznie ma racje?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?

3

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu.

Lady Loka napisał/a:

Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?

4

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
wixka napisał/a:

Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu.

Lady Loka napisał/a:

Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?

Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie miałabyś problemu z tym, że była mu się kręci po mieszkaniu.
Ja się Twojemu facetowi nie dziwię. Nawet rozstanie w przyjaźni potrzebuje czasu na odcięcie się od emocji po ex partnerze.

5 Ostatnio edytowany przez wixka (2019-11-27 14:19:40)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

No a my nie jesteśmy już prawie 3 lata razem, wiec chyba już sporo czasu minęło? Nie daje mu też żadnych powodów by mi nie ufał... zawsze siedzę sobie sama w pokoju o czym mu ciągle informuje, zawsze odbieram od niego telefon, odrazu odpisuje na smsa tylko po to by nie miał głupich myśli, że jak nie odpiszę to znaczy, że jestem zajęta byłym. Robię wszystko by był spokojny.
Wiem, że jak się wyprowadzę to nie odłożę ani złotówki miesiecznie. Nie zarabiam kokosów, a jednak swoje lata już mam i chciałabym uzbierać na ten wkład do mieszkania, więc to mieszkanie i ten niski czynsz to jedyna taka opcja...


Lady Loka napisał/a:
wixka napisał/a:

Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu.

Lady Loka napisał/a:

Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?

Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie miałabyś problemu z tym, że była mu się kręci po mieszkaniu.
Ja się Twojemu facetowi nie dziwię. Nawet rozstanie w przyjaźni potrzebuje czasu na odcięcie się od emocji po ex partnerze.

6

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
wixka napisał/a:

Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu.

Lady Loka napisał/a:

Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?

Powiedz to samo swojemu chłopakowi. Podkreśl, że mu ufasz, i chcesz tego samego w zamian, bo Ciebie z byłym nic już nie łączy.

To dziwaczna sytuacja, z której, jak widać, oboje próbujecie znaleźć wyjście, ale obojgu wam coś stoi na przeszkodzie - Tobie komfort finansowy, jemu wiara w to, że za wcześnie, byście razem zamieszkali. Czy twój chłopak wie, że nic Cię juz z byłym nie łączy? Rozmawiałaś z nim o tym?

7

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

No ja też czułbym się niekomfortowo w takiej sytuacji. A jeszcze zapraszanie mnie na chatę, gdzie jest były i próby skolegowania mnie z nim, odebrałbym jako przynajmniej grubą niezręczność w zachowaniu mojej dziewczyny.

8

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Ja bym na miejscu partnera przyjeżdżała do Ciebie, żeby zobaczyć jak wygląda sytuacja. Właśnie przez to jego nieprzyjeżdżanie w jego głowie rodzą się złe myśli i wątpliwości. Brzmisz rozsądnie, postaraj się z partnerem porozmawiać, zapraszaj go do siebie, niech zobaczy, że w stosunku do byłego jesteś totalnie obojętna. Padła propozycja wspólnego mieszkania, partner nie jest gotowy, ok, ale w takim razie nie uważam, że powinien mieć do Ciebie pretensje.

9

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Nie zapraszam go na siłę. Nie poruszam już tego tematu z nim, bo wiem, że czułby się właśnie niezręcznie.

balin napisał/a:

No ja też czułbym się niekomfortowo w takiej sytuacji. A jeszcze zapraszanie mnie na chatę, gdzie jest były i próby skolegowania mnie z nim, odebrałbym jako przynajmniej grubą niezręczność w zachowaniu mojej dziewczyny.

10

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości.  Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich oszczędności.

helpless47 napisał/a:
wixka napisał/a:

Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu.

Lady Loka napisał/a:

Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?

Powiedz to samo swojemu chłopakowi. Podkreśl, że mu ufasz, i chcesz tego samego w zamian, bo Ciebie z byłym nic już nie łączy.

To dziwaczna sytuacja, z której, jak widać, oboje próbujecie znaleźć wyjście, ale obojgu wam coś stoi na przeszkodzie - Tobie komfort finansowy, jemu wiara w to, że za wcześnie, byście razem zamieszkali. Czy twój chłopak wie, że nic Cię juz z byłym nie łączy? Rozmawiałaś z nim o tym?

11

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Macie osobne pokoje, więc dla mnie nie ma problemu. Plus jeszcze mieszka tam osoba trzecia.

Tłumacz chłopakowi, że ufasz mu i tego samego oczekujesz od niego.

wixka napisał/a:

Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich oszczędności.

Więc jednak chłopakowi nie ufasz z powodu tego, co powyżej. Poważna rozmowa Was czeka, powinnaś mu o tym powiedzieć.

12

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
wixka napisał/a:

Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości.  Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich oszczędności.

Coś tak przeczuwałem, że nie mówisz nam wszystkiego. A prawdę będziesz nam reglamentować w kolejnych postach.
Tu nie są ważne tylko względy finansowe, ale przede wszystkim chodzi o brak zaufania - i to z obu stron.

13

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Ja mu się absolutnie nie dziwię.
I nie wierzę że miałabyś gdzieś, gdyby mieszkał ze swoją była dziewczyną.
To jest dla mnie niepojęte.

Nie jest nawet istotne, czy faktycznie Cię z ex chłopakiem nic nie łączy. Istotne jest to, że sytuacja jest chora, a Ty powinnaś zadbać o dobre samopoczucie swojego faceta.
Przecież ZAWSZE można się wysłużyć wymówką "nic mnie z nią/nim nie łączy". Po zakończonym romansie mąż może dalej z ex kochanką pisać. Żona może dalej z ex kochankiem w jednym pokoju pracować. Zawsze można powiedzieć "kochanie, ufaj mi". To za mało. Trzeba zapewnić osobie którą się kocha bezpieczeństwo i komfort psychiczny.

I mogę Cię zapewnić że żaden z Twoich kolejnych facetów tej dziwnej sytuacji nie zaakceptuje.

Mówisz o swojej rodzinie że była dziwna, ale co Ty robisz? Twój ex sprowadza dziewczyny, Ty facetów, zachęcacie ich do przyjaźni, bzykacie się by to drugie słuchało jęków za ścianą?
Na serio to wszystko w imię zaoszczędzenia paru groszy? Pierdu pierdu.
Gdyby Ci na obecnym facecie tak naprawdę zależało, powiedziałabyś ex facetowi na spokojnie że chyba rozumie sytuację, ale powinien się wyprowadzić - dac mu jakiś tam czas by sobie czegoś poszukał i tyle.

14

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Na Twoim miejscu powiedzialabym 'To nie twoja sprawa z kim mieszkam. Mieszkalam w ten sposob kiedy mnie poznales. Jezeli cos ci sie nie podoba to mozesz odejsc'
Dla mnie ten koles popelnia jakis idiotyzm. Poznal Cie kiedy tam juz mieszkalas. Zamiast sie z tym pogodzic lub odejsc to woli zostac z Toba i jeczec.
Meczacy typ.

15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 08:03:31)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Tak, słusznie się denerwuje.
Bo jego panna nie chce załatwić dla niego nawet tak banalnej sprawy.
Dla 200 300 złotych pewnie.
Nie ma wojny bezrobocia, a może wystarczy byś sobie odmówiła czipsów czy fajek.
Beznadzieja.. co będzie gdy przyjdą prawdziwe życiowe sprawy?
Na miejscu Twojego chłopaka skreślilabym Cię.

Grywasz poza tym w jakieś gierki z byłym o obecnym..

16 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-11-28 09:45:52)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Ela210 napisał/a:

Tak, słusznie się denerwuje.
Bo jego panna nie chce załatwić dla niego nawet tak banalnej sprawy.
Dla 200 300 złotych pewnie.
Nie ma wojny bezrobocia, a może wystarczy byś sobie odmówiła czipsów czy fajek.
Beznadzieja.. co będzie gdy przyjdą prawdziwe życiowe sprawy?
Na miejscu Twojego chłopaka skreślilabym Cię.

Grywasz poza tym w jakieś gierki z byłym o obecnym..

Nie kazdy lubi sie przeprowadzac. Przeprowadzka z powodu fanaberii partnera jest irytujaca.
Robienie czegos na co nie ma sie ochoty z powodu fanaberii partnera jest irytujace.
Czipsow tez bym sobie nie odmawiala. Jak zwiazek zaczyna sie od odmawiania sobie rzeczy to juz zle wrozy. Szczegolnie jezeli czlowiek odmawiac sobie nie lubi niczego.

Dziewczyna ma sie przeprowadzac z dobrej sytuacji mieszkaniowej, bo koles, ktory ja zostawil wczesniej na kilka miesiecy ma problem z pewnoscia siebie?

17

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
wixka napisał/a:

No a my nie jesteśmy już prawie 3 lata razem, wiec chyba już sporo czasu minęło? Nie daje mu też żadnych powodów by mi nie ufał... zawsze siedzę sobie sama w pokoju o czym mu ciągle informuje, zawsze odbieram od niego telefon, odrazu odpisuje na smsa tylko po to by nie miał głupich myśli, że jak nie odpiszę to znaczy, że jestem zajęta byłym. Robię wszystko by był spokojny.
Wiem, że jak się wyprowadzę to nie odłożę ani złotówki miesiecznie. Nie zarabiam kokosów, a jednak swoje lata już mam i chciałabym uzbierać na ten wkład do mieszkania, więc to mieszkanie i ten niski czynsz to jedyna taka opcja...

Moim zdaniem wyjśc jest kilka:

1. Twój były chłopak wyprowadza się, a na jego miejsce wprowadza się obecny.

Jesli tak mu zalezy na swoim spokoju, to chyba rozsądne rozwiązanie? Dlaczego tylko ty bierzesz pod uwagę opcję przeprowadzki? Dla ciebie to też w sumie dobre rozwiązanie, bo gdy twoj chłopak znowu cię zostawi, to na pewno szybko znajdziesz lokatora na pokój.

2. Twój były chłopak wyprowadza sie, a na jego miejsce wprowadza się ktoś... np. jakas twoja koleżanka.

3. Twój obecny chłopak wprowadza się do ciebie na miejce trzeciego lokatora i mieszkacie we trojkę; ty, twoj były chłopak i obecny
Opcja dość ryzykowna, ale czemu nie...

4. Twoj obecny chłopak będzie musiał się pogodzić ze status quo z wiadomych powodów i po przedstawieniu twoich argumentów, które są dość zasadne i zrozumiałe.

Jeśli obawiasz się, ze twoj chłopak może ci znowu zrobić numer z rozstaniem, to nie ryzykuj i nie przeprowadzaj się do innego mieszkania, bo rzeczywiście zostaniesz z ręką w nocniku. Twoj chłopak stracił twoje zaufanie i teraz będzie musiał się nieźle natrudzic, żeby je odzyskać. Samymi żądaniami i pretensjami, jaki to on jest niespokojny zaufania się nie zbuduje. Jesteś ostrożna, bo zdana tylko na siebie i taka zostań. Nigdy nie uzależniaj się od partnera w jakiejkolwiek dziedzinie, bo to zwykle źle się kończy. smile

18

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Nie do końca rozumiem problemu mieszkania z byłym partnerem. Patrząc w ten sposób obecny partner powinien "obawiać" się każdego współlokatora - mężczyzny. Powiem na swoim przykładzie. Mnie nie "martwią" byłe, czy koleżanki od lat mojego męża, bardziej nerwowo reagowałabym na nowe znajomości męża z kobietami. Z tymi "starymi" gdyby już coś miało być, to by było, a to właśnie nowe wydają mi się większym zagrożeniem tongue

Gdyby chłopakowi Autorki tak to przeszkadzało to mógł z nią zamieszkać, ale po 2 latach nie jest gotowy. Wg mnie 2 lata to wystarczający czas aby się zdecydować na wspólne mieszkanie.

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 10:44:18)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

No to w sumie bez sensu mężowie po rozwodzie się wyprowadzają:)) przecież tak się przywiązali do swojego mieszkania i do czynszu się dorzucą..
Zaproponuję eksowi powrót do domu, czemu nie? Do dzieci będzie miał bliżej, i finansowo lepiej .no przecież żaden Pan nie może na to krzywo patrzeć, bo nas już nic nie łączy.  wink Też uważam że przyszły partner powinien bardziej nerwowo zareagować na jakiegoś Pana poznanego w pracy..No przecież nie będę się tak poświęcać chodzi i 300 zł!  wink

20

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Były mąż a były chłopak to jednak spora różnica wg mnie.
Były został porzucony dla obecnego, to raczej były mógłby się czuć niezręcznie, a jednak też został w tym mieszkaniu. Widziałam różne sytuacje, ludzie nie raz na prawdę rozstają się w zgodzie. Znam przypadek pary, w którym była przyjaźni się z ex i nową partnerką. Mimo, że została porzucona dla tej nowej. 
Obecny partner ma szanse coś zrobić z sytuacją - zamieszkać z autorką.

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 12:06:54)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

A kto mówi o niezgodzie?  Ja żyję z byłym w zgodzie większej niż za małżeństwa.
Rzecz w tym ze autorka nie chce zrobić minimalnego gestu i chyba wmawia sobie  ze jest w jakimś związku

22

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Ela210 napisał/a:

A kto mówi o niezgodzie?  Ja żyję z byłym w zgodzie większej niż za małżeństwa.
Rzecz w tym ze autorka nie chce zrobić minimalnego gestu i chyba wmawia sobie  ze jest w jakimś związku

Byly maz, a chlopak to co innego. Ona tez jest w zwiazku z chlopakiem, ktory poznal ja kiedy juz tak mieszkala. Oni mieszkaja daleko od siebie, sa mlodzi. Z bylym ona dzieci nie ma i mieszka z kolejnym lokatorem.
Jak sie komus nie podoba cos, to nie powinien wchodzi w taki zwiazek.

Kiedy ja poznalam mojego bylego, to mieszkalam z moim przyjacielem w pokoju. Mielismy jedno lozko i wszystko robilismy razem. Nawet jak stalam pod prysznicem to on siedzial na zamknietej toalecie i spiewalismy czy gadalismy. Taka byla sytuacja jak doszedl moj byly, wiec musial taka sytuacje akceptowac. Sam w to wszedl.
big_smile Ale zazdrosny o przyjaciela nie byl, na szczescie.

23

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Jeżeli nie czujesz się dziwnie z byłym za ścianą to reszta jest dla mnie ok....

24

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Najlepsze są gadki że ja bym nie była zazdrosna, a nawet nie wie jak to jest.... Dla mnie facet odpowiednio reaguje, dziewczyna nie chce się z nimi rozstawać i wymyśla jakieś fanaberie. 
Dlaczego były mąż, a chłopak to co innego? Różnica w papierku aż tak na to wpływa?

25

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Jedno mnie zastanawia , czy ten chłopak autorki to od początku wiedział i akceptował to a teraz mu coś odwidzialo się. Czy nie wiedział..

26

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

- "ojojojo chłopak się obraża, bo mieszkam 3 lata z byłym!"

Ty tak na poważnie? Sorry, ale tak to sobie nigdy związku nie ułożysz. Nikt tego nie zaakceptuje, bo to jest nienormalne.

27 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-11-28 20:49:13)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

a jak dla mnie, to chłopak ma problem
mieszkałaś z byłym jak go poznałaś i jakoś się udało związać a nawet być ze sobą od 2 lat i teraz nagle okazuje się, że jemu przeszkadza?
dla normalnych, zdrowych emocjonalnie i cywilizowanych ludzi, to żaden problem
jak mniemam oboje jesteście młodzi, z kasą średnio i bez pomocy z zewnątrz, po co to jeszcze utrudniać?
oczywiście, że powinien traktować byłego jak normalnego lokatora i tyle, a nie robić dziwne cyrki i strzelać focha jak kapryśny dzieciak

dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielności

28

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Kosmos jakiś. Nie związki.

29 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-11-29 00:19:55)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
wixka napisał/a:

Cześć!

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Mieszkamy około 50 km od siebie w dwóch innych miastach.

Problem polega na tym, że ja wynajmuję pokój w mieszkaniu 3 pokojowym, gdzie mieszka również mój były chłopak K. i inny kolega.
Nasze rozstanie z K. było jakieś 2,5 lata temu, rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Mieszkaliśmy wtedy razem, a że mieliśmy 3 pokojowe mieszkanie znaleźliśmy sobie jeszcze jednego lokatora. Mieszkamy tak w trójkę i wszystko jest okej.
Mój obecny chłopak ma oczywiście o to straszny problem. Nakazuję mi się wyprowadzić z tamtąd. Przeszkadza mu to, że on nigdy tam nie przyjdzie (nie chce mieć styczności z moim byłym) i zawsze jak się widujemy w moim mieście to idziemy do kina, kręgle, coś zjeść. Ja nie mam problemu by do niego jeździć i też tak robię. Częściej więc widzimy się u niego.


Chciałam iść na jakiś kompromis. Powiedziałam mu, że mogę się wyprowadzić jeśli zamieszkamy razem, bo chyba tylko wtedy nie będzie mi szkoda pieniędzy by płacić więcej za czynsz. Na początku się ucieszył, ale potem stwierdził, że to chyba jeszcze za wcześnie by razem mieszkać...

Mój obecny chłopak twierdzi, że przez to, że jest tak jak jest nie możemy się traktować poważnie, bo tylko ja przyjeżdżam do niego na noc, a on do mnie nie, że ma wrażenie, że to taki pseudo związek przez to. Jest mi przykro, ale może faktycznie ma racje?

wixka napisał/a:

Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości.  Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich oszczędności.

Nie wiem gdzie twój luby ma problem. Ciekawe, czy to zazdrość czy tylko wymówka i usprawiedliwienie własnego lenistwa czy braku chęci na częstszy kontakt z tobą?
Wixka, niepotrzebnie przejmujesz się tym chłopakiem. On już raz cię zdradził. Poza tym nie chce z tobą zamieszkać - no dobra. Przyjechać też nie, bo jak to... Czy przynajmniej i w zamian zaprosił cię na jakiś wyjazdowy weekend, by z tobą pobyć, skoro taaak baaardzo nie kce pobyć u ciebie?


Zedytuję jeszcze.
A pisząc wprost, to na twoim miejscu zerwałabym z nim. (On zrywa z tobą, nakazuje coś tobie - choćby przez to nie warto tego ciągnąć.)

30

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Czasem nie rozumiem logiki wielu osob udzielajacych sie na tym forum. Jak ktos pisze ze mu przeszkadza ze maz /zona ma bardzo zazyle relacje i czesto spotyka sie z osoba plci przeciwnej to dostaje od razu wiadro pomyj na glowe ze jest niedojrzaly, ze nie dorosl do zwiazku, ze nikt nie jest niczyja wlasnoscia, ze trzeba ufac bo bez tego nie ma relacji. Gdy chodzi o dzielenie mieszkania z exem, z ktorym nic nie laczy Autorki od 3 lat to nagle to czyste zło, brak lojalnosci wzgledem partnera i zapewne Autorka i wspołlokator skoncza w lozku (jakby nie mogli sie przespac ze soba wpadajac na siebie przypadkiem na miescie..)
Na dodatek malo osob zwraca uwage na bardzo istotny moim zdaniem szczegol. To nie jest widzimisie Autorki ze ona chce mieszkac tylko tu i tylko z exem. Zaproponowala wyraznie wspolne mieszkanie swojemu chlopakowi, z ktorym nie zna sie przeciez on miesiaca tylko od 2lat. Na to nie byl gotowy i to dla niego "zbyt wczesnie" . Aha.. Ale Autorka ma nad ksieciem latac i robic co on kaze bo na to jest" najwyzszy czas". Ciekawa logika, naprawde. O zaufaniu wogole nie wspomne.

31

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Zgadzam się z  feniks.

32 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 23:53:32)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
feniks35 napisał/a:

O zaufaniu wogole nie wspomne.

Zaufanie to się buduje razem latami. Z dnia na dzień nie przyjdzie.

feniks35 napisał/a:

Czasem nie rozumiem logiki wielu osob udzielajacych sie na tym forum.

Na tym forum nie ma logiki. Są różni ludzie i różne poglądy. To tyle.

wielkieoczy napisał/a:

a nie robić dziwne cyrki i strzelać focha jak kapryśny dzieciak

W takim razie większość kobiet to duże dzieci - tak samo manipulują.

Ale w sumie...

... będę sobie mieszkał z byłą i kręcił z innymi, jak mi się znudzi. Fajne te związki.

33

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Sytuacja wydaje się trochę niezręczna. Ogólnie rzecz biorąc, to jednak jeśli facet ma zaufanie do swojej partnerki a jednocześnie mu to tak bardzo przeszkadza, to powinien pomyśleć o zmianie sytuacji. Pytanie czy ten były nie ma żadnych niecnych zamiarów wobec Autorki, bo zakładam, że ona już absolutnie nic do niego nie czuje. Ludzie potrafią jeszcze się w zgodzie rozstawać i nie patrzeć wrogo na swojego ex partnera z innym - miejmy nadzieję smile

34

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
wielkieoczy napisał/a:

dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielności

Na ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć co.

35 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-29 02:38:15)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Olinka napisał/a:
wielkieoczy napisał/a:

dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielności

Na ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć co.


No ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny kosmos.

Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?

Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To tyle.

Jak chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy tam.

To wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze smile

Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa.

Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie ulegać.

I żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?

Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?

36

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Thedirt88 napisał/a:
Olinka napisał/a:
wielkieoczy napisał/a:

dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielności

Na ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć co.


No ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny kosmos.

Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?

Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To tyle.

Jak chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy tam.

To wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze smile

Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa.

Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie ulegać.

I żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?

Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?

To co napisales nie ma sensu.
Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia.
Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?

37

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Winter.Kween napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
Olinka napisał/a:

Na ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć co.


No ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny kosmos.

Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?

Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To tyle.

Jak chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy tam.

To wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze smile

Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa.

Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie ulegać.

I żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?

Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?

To co napisales nie ma sensu.
Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia.
Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?

Thedirt ogolnie jakos dziwnie rozumie posty innych ludzi... Mojego tez nie zrozumial. Mnie nie zdziwilo to ze rozni ludzie maja rozne opinie bo to jest oczywiste i Ameryki nie odkryl. Chodzilo mi o te same osoby, ktore w analogicznych sytuacjach wydaja skrajnie rozne opinie. To jak to wkoncu jest? Czesty kontakt z bylym i przyjacielskie relacje ok ale wspolne mieszkanie z czysto finansowych pobudek nie ok? Szczegolnie gdy obecny partner razem mieszkac nie chce.. Bo dla mnie regularne utrzymywanie kontaktu i wspolne mieszkanie tak samo moze skonczyc sie zdrada lub swiadczyc o wciaz istniejacym emocjonalnym przywiazaniu.

38

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

A kto niby .a częsty kontakt z byłym?
Jak są dzieci to od czasu do czasu kontakt się ma .
Jak ktoś nie potrafi się odkleić od byłego to niech sobie mieszka, tylko niech się nie dziwi że się mu sypie inna znajomość.
Albo następnemu powie to uczciwie na dzień dobry i zapyta co on na to.

39

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Ela210 napisał/a:

A kto niby .a częsty kontakt z byłym?
Jak są dzieci to od czasu do czasu kontakt się ma .
Jak ktoś nie potrafi się odkleić od byłego to niech sobie mieszka, tylko niech się nie dziwi że się mu sypie inna znajomość.
Albo następnemu powie to uczciwie na dzień dobry i zapyta co on na to.

Nie wiem kto ma, nie prowadzę listy uzytkownikow majacych kontakty z exami.. Chodzi mi o ludzi piszacych tu posty, w ktorych żala sie ze ich partner/partnerka utrzymuje kontakt z ex, ze sie spotykaja, dzwonia, interesuja swoim zyciem. Dostaja nagminnie rady, zeby sie zajeli soba, szli na terapie, przepracowali nieuzasadniona zazdrosc itp bo zwiazek powinien byc oparty na zaufaniu a byly lub byla to przeszlosc i teraz jest nowe rozdanie. Nickow nie podam bo jak wyzej.. nie prowadze ewidencji ale wiele bylo takich tematow.
A Autorka nie moze sie odkleic nie od bylego tylko od mieszkania, za ktore placi korzystna kwote. Chetnie "przykleilaby sie" do swojego chlopaka ale dostala kosza. Nie rozumiem wiec jego pretensji.

40

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Ela210 napisał/a:

No to w sumie bez sensu mężowie po rozwodzie się wyprowadzają:)) przecież tak się przywiązali do swojego mieszkania i do czynszu się dorzucą..
Zaproponuję eksowi powrót do domu, czemu nie? Do dzieci będzie miał bliżej, i finansowo lepiej .no przecież żaden Pan nie może na to krzywo patrzeć, bo nas już nic nie łączy.  wink Też uważam że przyszły partner powinien bardziej nerwowo zareagować na jakiegoś Pana poznanego w pracy..No przecież nie będę się tak poświęcać chodzi i 300 zł!  wink

Dokładnie smile

41

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
Thedirt88 napisał/a:

Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?

O obrączce było wprost do mnie czy luźna myśl? Jeśli do mnie, to tylko na własnym przykładzie wspomniałam, że dwa lata to wystarczająco dużo czasu, aby stać się gotowym na wspólne zamieszkanie z drugą osobą. W moim przypadku wystarczyło na podjęcie decyzji o ślubie i jej zrealizowanie.

42 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-12-01 18:44:26)

Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?
feniks35 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

No ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny kosmos.

Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?

Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To tyle.

Jak chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy tam.

To wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze smile

Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa.

Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie ulegać.

I żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?

Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?

To co napisales nie ma sensu.
Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia.
Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?

Thedirt ogolnie jakos dziwnie rozumie posty innych ludzi... Mojego tez nie zrozumial. Mnie nie zdziwilo to ze rozni ludzie maja rozne opinie bo to jest oczywiste i Ameryki nie odkryl. Chodzilo mi o te same osoby, ktore w analogicznych sytuacjach wydaja skrajnie rozne opinie. To jak to wkoncu jest? Czesty kontakt z bylym i przyjacielskie relacje ok ale wspolne mieszkanie z czysto finansowych pobudek nie ok? Szczegolnie gdy obecny partner razem mieszkac nie chce.. Bo dla mnie regularne utrzymywanie kontaktu i wspolne mieszkanie tak samo moze skonczyc sie zdrada lub swiadczyc o wciaz istniejacym emocjonalnym przywiazaniu.


Często nie czytam nie tylko całych wątków, ale również postów autora. Ja tylko się odniosłem do zacytowanego zdania. Więc może być inny kontekst itp.

Ale Ciebie dobrze chyba rozumiem. Nie trzeba być Krzysztofem Kolumbem tongue

Olinka napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?

O obrączce było wprost do mnie czy luźna myśl? Jeśli do mnie, to tylko na własnym przykładzie wspomniałam, że dwa lata to wystarczająco dużo czasu, aby stać się gotowym na wspólne zamieszkanie z drugą osobą. W moim przypadku wystarczyło na podjęcie decyzji o ślubie i jej zrealizowanie.

Raczej luźna myśl. Bo dla wielu ta obrączka nic tak na prawdę nie znaczy - niestety.

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024